Jestem z Układu


Cień Obiadu Drawskiego.

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minęło 489 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
“UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU GADU! 

Znam się trochę na polityce i także na mechanizmach działania państwa, którego służby specjalne są ważnym fragmentem. Znam się nie mniej, a zapewne lepiej niż bardzo wielu, w tym także dziennikarzy, którzy z wielką pewnością się na te tematy wypowiadają. Od  tygodni mówi się o raporcie z rozwiązania WSI, a tymczasem mnożą się przecieki. Moim zdaniem są one robione z inspiracji, lub wprost przez samego Macierewicza, o tym czy z inspiracji, czy bez inspiracji wyżej postawionych osób się nie wypowiadam, bo nie mam na ten temat zdania. Celem tych cedzonych przecieków jest wytwarzanie klimatu podejrzeń, celowe zatruwanie atmosfery w debacie publicznej i generalnie w kraju, po to by truciznę skierować przeciwko nielubianym mediom i osobom.

Osoba Macierewicza jest w najwyższym stopniu niewiarygodna, gdy chodzi o dochodzenie do prawdy o działaniach służb, czy w ogóle w dochodzeniu do jakiejkolwiek prawdy o ostatnim 17-leciu. Podzielam w pełni zdanie Rokity na jego temat, wypowiedziane na niedzielnej konferencji prasowej. Jest to człowiek zbyt przesiąknięty nienawiściami, fobiami i urazami oraz fantazmami, żeby być wiarygodnym. Jego nominacja na tak ważną funkcję była skandalem, by nie powiedzieć gorzej. 

Na podstawie mojej wiedzy mogę z dużym prawdopodobieństwem, że się nie mylę, wykluczyć, by służby specjalne, jako instytucja, jako organ państwa, to podkreślam, działały na własną rękę. Jest to niemożliwe. Nawet w okresie stalinowskim Urząd Bezpieczeństwa nie był organem samodzielnym, aczkolwiek, żeby stworzyć wygodne usprawiedliwienie odciążające PZPR od zbrodni mówiono po roku 1956 o usamodzielnieniu się służb. To była bzdura, działały one dokładnie pod dyktando kierowniczej trójki; Bieruta, Bermana i Minca, którzy w zakresie sterowania bezpieką tworzyli rodzaj zakonspirowanej przed resztą towarzyszy jaczejki. A jeżeli były jakieś oznaki „samodzielności”, wobec tej trójki to tylko dlatego, że główna centrala służb była wtedy w Moskwie i pewne instrukcje mogły iść poza ową trójką. Nie wykluczone, że takim „usamodzielnieniem” SB, a faktycznie wykonaniem instrukcji moskiewskiej było jeszcze morderstwo Popiełuszki, ewidentnie wymierzone w zdestabilizowanie ekipy Jaruzelskiego, żeby zastapić ją twardszą. Na szczęście się nie udało. Wykluczam więc i uważam za przejaw ignorancji mówienie o działaniu służb na własną rękę. Oczywiście to nie eliminuje działań pojedyńczych osób mających na celu jakieś swoje interesy, co może prowadzić nawet do zdrady. I to oczywiście nie dotyczy ludzi, którzy wyszli ze służb i których działania nie mogą ich obciążać.

Powiada się w związku z tym raportem, że WSI chciały przejąć kontrolę nad prasą. Tak sformułowana opinia jest bzdetem publicystycznym, który już się zakorzenił, bo nie ma niczego łatwiejszego, jak klepać schematy. Jeśli WSI podejmowały takie działania to tylko z inspiracji, czy wręcz na polecenie jakiejś władzy politycznej stojącej ponad nimi i na potrzeby, w interesie tej władzy oraz ludzi ją sprawującej. Oczywiście to było działanie naganne, być może przestępcze, jeśli było. W niedzielę w porannej audycji politycznej TVN24 Bronisław Komorowski wskazał trop, który jak sądzę wiedzie do wyjaśnienia tych prób, przypominając historię tak zwanego Obiadu Drawskiego 30.9.1994 roku, czyli faktycznie buntu części wojskowych przeciwko urzędującemu ministrowi obrony admirałowi Piotrowi Kołodzielczykowi mającego na celu pełne podporządkowanie struktur militarnych ówczesnemu prezydentowi Lechowi Wałęsie, ewidentnie w niezgodzie w Konstytucją.

Przypomnienie Komorowskiego jest bardzo ważne, bo panuje nie wiadomo dlaczego teza, że owo usamodzielnianie się WSI miało coś wspólnego z postkomunizmem i postkomunistami, z GRU, KGB, pewno jeszcze z okrągłym stołem. Otóż to jest teza na niczym nie oparta. Działania wykraczające poza rolę WSI, jeśli miały miejsce to głównie, a być może tylko w pierwszej połowie lat 90-tych i wiązały się raczej z siłami politycznym będącymi w opozycji wobec SLD. Jeśli tu mamy patologię, to nie jest to patologia wlokąca się z czasów PRL, lecz patologia wynikająca z ambicji  do władzy osobistej, która narodziła się w formacji walczącej z PRL-em i która to ambicja wcale nie znikła. To nie postkomuniści byli zagrożeniami dla odzyskanej wolności po roku 1989, lecz niektórzy z nas. Warto o tym wiedzieć, żebyśmy diablów nie widzieli tam gdzie ich już dawno nie ma.

POST SCRIPTUM:

WYRAZY SOLIDARNOŚCI,
wyrażam solidarność i uznanie dla Pana Sławomira Prządy, który pomagał służbom specjalnym niepodległej Polski, a teraz przez podłych ludzi jest za to piętnowany.
Waldemar Kuczyński

359 komentarzy to “Cień Obiadu Drawskiego.”

  1. Zofia napisał(a):

    Soulgarden
    Michnika czytam, ale nie jest moim guru i nigdy nie był.
    Dysputa nt. tze. „Michnikowszczyzny” jest mało interesująca, czekam ciągle na zwięzłą definicje tego pojęcia. Na razie jest to jedynie slogan i podczepione pod niego różne „gorzkie żale”.
    Prawdę mówiąc bardziej mnie intryguje niewielki esej Petera Sloterdijka, autora manifestu „Kritik der zynischen Vernunft” (Krytyki cynicznego rozumu) – pt. „Pogarda mas”. U nas wydal ten esej „Czytelnik” jakieś 3 lata temu. Udało mi się go kupić wczoraj.
    Polecam szczególnej uwadze rozdział 2 tego eseju „Pogarda jako pojęcie”.
    PS.
    Przyznam szczerze, że stwierdzenie Pana:
    „Może chciałaby się pani zaliczyć do tej garstki.Jednak musiała by pani jednym tchem pisać o dezintegracji pozytywnej i reintegracji by uznać, że to z jej sfery rozumienia świata” – zwala z nóg.
    Nie sądziłam, że rozwój osobowości jest uzależniony od …. pisania „jednym tchem” o dezintegracji pozytywnej itp. I to pisanie na ww. temat winnam uznać jako moją „sferę rozumienia świata”
    Rzeczywiście – na ten temat mamy diametralnie różne podejście. I wiedzę.
    Przy okazji dodam tylko – że moje rozumienie świata nie jest sferyczne.

  2. soulgarden napisał(a):

    Pani Zofio pani wykazuje swój wielki problem.Wy nie zauważacie swojej pogardo do świata.Wy wszystko,każdy najmniejszy bąk,beknięcie Adam Michnik szczególnie etc racjonalizujecie jako własne odruchy ludzi elity etycznej (proszę choćby wziąć wspomniany esej,jest odrażająco przesiąknięty miłością własną).To w zestawieniu z pani cynicznym podejściem do Dąbrowskiego zwala z nóg .Zapewne zauważy pani w tym ogromną pogardę,co rozumiem,ale nie muszę pani nic tu naukowo udowadniać by mieć to swoje nie nakręcane przekonanie(jak wy o wszystkim).Owszem,jesteście marne żuczki,jest we mnie cień tej waszej uniwersalnej pogardy.Nie czytałem „michnikowszczyzny” i to pani ów termin wprowadza.Choćby wasza neurotyczna niezdolność do kompromisu i potrzeba przeprojektowania tego,taka potrzeba z emocją „ma być i już” też nie jest dostatecznie zauważona w swoistości przez was.Jeśli jakaś michnikowszczyzna nie będzie zjawiskiem opisanym przez jeden syndrom tylko splecenie wielu to będzie nierzeczywista?Rzeczywiste są nawet rzeczy,których w ogóle słowa się nie imają.Poza tym piardu,piardu i mamy rozmowę.Proszę w podzięce,że tu piszę z panią odnieść się do mojego wpisu na sąsiednim wątku o zniszczeniu Wałęsy i „psychiatrycznej osobowości naszych polskich czasów”.Dziekuję za polecenie książki,to miły serdeczny gest i wielce wzruszający.Jeszcze raz dziękuję.

  3. Zofia napisał(a):

    Soulgarden,
    obawiam się, że opacznie czyta Pan moje teksty i wyszukuje w nich treści nigdy tam nie zawartych.
    Po pierwsze – nie jestem „wy”, ale – ja.
    Nie występuje w niczyim imieniu, ale wyłącznie własnym.
    To Pan usiłuje mnie zaszufladkować do jakieś grupy. Proszę tego nie robić. Takie uogólnienia do niczego nie prowadzą.
    ***
    Mam wielkie wątpliwości, czy czytał Pan esej Sloterdijka – z tego co Pan pisze wynika niezbicie – że nie zna Pan zupełnie treści tego eseju A wypowiada się, zaiste dziwne! Po co pan to robi?
    ***
    W czymże przejawia się moje „cyniczne podejście” do prof. Dąbrowskiego?
    W tym, że znam jego publikacje, że chodziłam na jego wykłady, że uczyłam się z jego podręczników, że jego publikacje są w mojej domowej bibliotece. Nie przyszło Panu do głowy, że mam za sobą studia humanistyczne, gdzie psychologia i socjologia były głównymi przedmiotami wykładowymi a na karku skończone już 50 lat?
    ***
    O czyjej niezdolności do kompromisu mi Pan mówi? Mojej? A z kim że mam iść na kompromis i w jakich sprawach? Z Panem?
    ***
    Prosi pan, cytuję:
    „Proszę w podzięce,że tu piszę z panią odnieść się do mojego wpisu na sąsiednim wątku o zniszczeniu Wałęsy i “psychiatrycznej osobowości naszych polskich czasów”.
    – Do wpisu się nie doniosę, bo temat ten mnie nie interesuje, zaś dziękować Panu? Niby za co? To Pan zadał mi pytania, na które raczyłam panu odpowiedzieć. Uprzejmie i w miarę racjonalnie, mie obrażając Pana przy tym, nie szufladkując i nie poddając żadnej ocenie.
    To chyba duży gest z mojej strony pod pana adresem, zwłaszcza, ze zachowuje się Pan wobec mnie dość arogancko i bezczelnie. Założyłam, być może słusznie, być może nie, ze Pańska agresja wypływa z pańskich jakiś tam nieznanych mi problemów a rozmowa może te nieujawnione napięcia jakoś rozładować.
    Ale okazuje się, że im człowiek grzeczniej Panu odpowiada, Pan zachowuje się coraz bardziej agresywniej.
    PS.
    Poza tym – czas, jako taki – nie posiada żadnej osobowości. Zwłaszcza „psychiatrycznej”, czas proszę Pana jest – WYMIAREM czasoprzestrzeni, tak jak długość, głębokość, szerokość i objętość.
    Osobowość jako taka, natomiast, przypisana jest wyłącznie człowiekowi, istocie ludzkiej.
    Byłoby lepiej, gdyby Pan znał pojęcia, którymi się posługuje w rozmowie czy w dialogach blogowych.

  4. soulgarden napisał(a):

    Studia humanistyczne na pewno dają pani potencjał.Jednak właśnie słabość pani przejaskrawia fakt przypisywania sobie właściwego rozumienia Dąbrowskiego.Ja niestety tylko pośrednio przez Kobierzyckiego i książki.Bezkompromisowość jest tak głęboką cechą Michnika,że przełóżona na konkret słabnie.Można ją odczytać jedynie jako fenomen następstw.Bezkompromisowe przeprowadzanie swojej woli uwarunkowanej własną wizją świata.Ja natomiast proponuję pani kompromis by pomóc pani dostrzec wspólne zaburzenie ego.Rozmawiajmy na tematy jakie pani chce na tym wątku i jednocześnie na tamtym wątku o tematyce w obszarze tamtego mojego wpisu.Albo może proszę się odzofiować?Kłaniam się.

  5. Zofia napisał(a):

    Soulgarden
    * Studia humanistyczne na pewno dają pani potencjał.Jednak właśnie słabość pani przejaskrawia fakt przypisywania sobie właściwego rozumienia Dąbrowskiego.
    M Mnie wystarczy opinia samego prof. Dąbrowskiego i jego ocena mojej wiedzy na temat jego poglądów.
    ***
    Co ma oznaczać ten ni przypiął ni przyłatał wkręt o Adamie Michniku, jakaś czkawka intelektualna u Pana, przecież nie jest tematem naszej rozmowy?…
    ***
    Pisze Pan:
    „Ja natomiast proponuję pani kompromis by pomóc pani dostrzec wspólne zaburzenie ego”.
    – Po pierwsze – czyje ego i dlaczego wspólne? I dlaczego mam je dostrzegać?
    Mnie ego p. Michnika akurat nie interesuje.
    A gdyby nawet interesowało – musiałabym chyba z nim na ten temat rozmawiać a nie z Panem.
    Po drugie – kompromis w jakiej sprawie – ego Michnika, mojego ego?
    ***
    Co kryje się pod poleceniem – odzofiować (się)?
    Zofia jest moim autentycznym imieniem.
    Nie mam zamiaru go zmieniać ani też tworzyć jakieś dodatkowej wirtualnej kreacji pod innym nickiem. Mnie nie interesuje gra, wolę być sobą.
    To takie dość egoistyczne i wygodne podejście. Nie muszę się wysilać by kreowac kogoś, kim nie jestem tak na prawdę.

  6. soulgarden napisał(a):

    srutututu! (ciekawe czy to skomentuje)

  7. Zofia napisał(a):

    Soulgarden
    * Studia humanistyczne na pewno dają pani potencjał.Jednak właśnie słabość pani przejaskrawia fakt przypisywania sobie właściwego rozumienia Dąbrowskiego.
    – Wystarczy mi opinia samego prof. Dąbrowskiego i jego ocena mojej wiedzy na temat jego poglądów.
    Nie wiem czy rozumiem prof. Dąbrowskiego, jak Pan, ale na pewno zgodnie z intencjami …Profesora. Ta sytuacja zupełnie mnie satysfakcjonuje.
    ***
    Co ma oznaczać ten ni przypiął ni przyłatał wkręt o Adamie Michniku, jakaś czkawka intelektualna u Pana, przecież nie jest tematem naszej rozmowy?…
    ***
    Pisze Pan:
    „Ja natomiast proponuję pani kompromis by pomóc pani dostrzec wspólne zaburzenie ego”.
    – Po pierwsze – czyje ego i dlaczego wspólne? I dlaczego mam je dostrzegać?
    Mnie ego p. Michnika akurat nie interesuje.
    A gdyby nawet interesowało – musiałabym chyba z nim na ten temat rozmawiać, a nie z Panem.
    Po drugie – kompromis w jakiej sprawie – ego Michnika, mojego ego?
    Po trzecie – za propozycję pomocy w zrozumieniu czegokolwiek dziękuję, ale mam w zwyczaju posługiwać się własnym rozumem i to samodzielnie.
    ***
    Co kryje się pod poleceniem – odzofiować (się)?
    Zofia jest moim autentycznym imieniem.
    Nie mam zamiaru go zmieniać ani też tworzyć jakieś dodatkowej wirtualnej kreacji pod innym nickiem.
    Nie interesuje mnie jakakolwiek gra, jakakolwiek kreacja na forum bloga, wolę być sobą.
    To takie dość egoistyczne i wygodne podejście. Nie muszę się wysilać by kreować kogoś, kim nie jestem tak naprawdę.

  8. soulgarden napisał(a):

    Powtórzyła pani omyłkowo post.

  9. Zofia napisał(a):

    Nie omyłkowo, ale świadomie …misiu.

Skomentuj