Jestem z Układu


Euro2012 i Chwast.

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.

Minęło 676 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU!

Nie jestem kibicem ani piłki nożnej, ani czegokolwiek w sporcie. Owszem cieszy mnie kiedy polscy sportowcy odnoszą zwycięstwa. Od czasu do czasu oglądam zawody z czołówek mediów, ale nie popadam w rozpacz kiedy nasi przegrywają. I nie skakałem z radości kiedy Polsce i Ukrainie przyznano organizację Euro2012. A ten narodowy, czy może dokładniej medialny, wybuch entuzjazmu i murowanej pewności, jak to dzięki decyzji UEFA w pięć lat zbudujemy drugą Polskę, oplecioną autostradami, hotelami, nowoczesnymi stadionami i kolejami szybkobieżnymi, na przemian mnie irytował i rozśmieszał. Przypomniało mi się powiedzenie wybitnego ekonomisty Michała Kaleckiego, że w narodzie i jego elitach „nie ma daru do umiaru”. A jako przykład, choć z innej dziedziny, ale pasujący do decyzji UEFA przypomniało mi się, jak to w roku 1981, w szczycie katastrofy gospodarczej trysnęła pięknie, z wielką siłą czyściutka ropa naftowa w Karlinie. Boże, jakiż był entuzjazm. Wszystkie problemy wydawały sie rozwiązane, a Polska Kuwejtem. Lecz to był roponośny bąbelek! Radość bez umiaru, wywołana przez złudzenie zamieniła się w rozczarowanie.

Nieumiarkowana radość po decyzji o Euro2012 nie powstała ze złudzenia, lecz z czegoś realnego, ale też może się zamienić w rozczarowanie i w o wiele większy kac narodowy niż ten po Karlinie. Do mistrzostw jest niecałe pięć lat a przecież wszystko co jest potrzebne, by mogły się odbyć musi być zapięte na ostatni guzik sporo wcześniej, przynajmniej pół roku. Zrobienie tego wszystkiego w cztery i pół roku to prawie kwadratura koła. Nie jestem pewien, czy dałoby się ją rozwiązać w warunkach najbardziej sprzyjających. Nie wykluczone więc, że już jesteśmy autorami klęski prestiżowej, tylko jeszcze tego nie wiemy. Może więc lepiej byłoby od razu się z imprezy wycofać, ale to jest niemożliwe, bo musimy się zgrać do końca, by potem ogłosić zwycięstwo moralne. Trochę żartuję, ale nie do końca.

Być może jednak jest fizyczna możliwość zbudowania tego wszystkiego i przygotowania mistrzostw do roku 2012. Ale do tego istnieć musi jeszcze możliwość polityczna i jeśli tak można powiedzieć „atmosferyczna”, a z tymi jest źle jak tylko można sobie wyobrazić. Tak wielkie przedsięwzięcie wymaga mobilizacji właściwie całego kraju, wymaga klimatu zgody, skupienia się na tym właśnie. Tymczasem nigdy od roku 1989 nie było w Polsce tak mało zgody, a tak wiele pokłócenia, tak mało życzliwości, a tak wiele agresji, jak dzisiaj. Teraz to już spirala, ale głównym winowajcą jest dzisiejsza władza i jej czołowi przedstawiciele. Żadna ekipa od roku 1989, z wyjątkiem tej właśnie obecnej nie uczyniła stylu rządzenia państwem z nieustannego ujadania na niezliczonych wrogów, z ignorowania opozycji i jej opluwania, z zastraszania sojuszników, z gwałcenia Konstytucji, z podkopywania instytucji demokratycznych, z posługiwania się służbami i prokuratorami dla celów politycznych, a nawet z wywalania łomami grzwi przez komanda w kominiarkach. A dziś ta destrukcyjna ekipa, która po dwu latach niewiele naprawiła, za to wiele zepsuła, znajduje się w głębokim kryzysie. I ona zorganizuje Euro2012? W takim stanie w jakim jest? W takiej zatrutej atmosferze, którą wywołała? Przy takiej niepewności wszystkich struktur administracyjnych zależnych od widzimiesię z góry? Kto odważy się podejmować ryzykowane decyzje? Kto będzie chciał za „Nich” nadstawiać karku? Kto będzie chciał „Im” pomóc, mając w pamięci wszystkie słowa, które padły i czyny, które się dokonały? Euro2012 na polu zasianym przez Chwast zwany IVRP? Niewyobrażalne.

132 komentarze to “Euro2012 i Chwast.”

  1. leszek.sopot napisał(a):

    Uśmiałem się z uchachanego, napisał on:
    „Masz na myśli tę nowość, którą było skręcenie III RP w stronę tzw. »Republiki Kolesiów«, a raczej kolejnych jej edycji, już to o postkomunistycznej, już to postsolidarnościowej proweniencji?”
    Kurde, facet belki we własnym oku nie widzi. PiS stworzył pewnie według niego wspaniały model społeczeństwa otwartego:(

  2. uchachany napisał(a):

    „Kurde, facet belki we własnym oku nie widzi. PiS stworzył pewnie według niego wspaniały model społeczeństwa otwartego:( ”
    .
    A gdzież ja to napisałem :-)…?

    Odwrotnie,
    dostrzegam nadmierną wiarę Kaczyńskich w rolę państwa jako społecznego regulatora, nieufność wobec samorządności i przejawów działania społeczeństwa obywatelskiego.
    Podzielam ich diagnozę, że III RP była kuźnią kapitalizmu politycznego i wszystkich wynikających z niego anomalii w funkcjonowaniu państwa. Nie podzielam przepisanego leczenia: wyrzucanie „jak leci” NIE SWOICH, jako skażonych owymi nagannymi praktykami i zastąpianie ich SWOIMI, z definicji prawymi i impregnowanymi na owe defekty :-).
    .
    Dobrze, że chociaż używasz trybu przypuszczającego :-).
    .
    Co do Twojego poprzedniego postu: mi też jako pierwsze skojarzenie przyszła na myśl „Sprawa Dantona” :-).

  3. leszek.sopot napisał(a):

    No to Uchachany – finałem będą rządy Napoleona?

  4. uchachany napisał(a):

    -> Zofia Says:

    sierpień 9th, 2007 at 2:23 pm
    „Uchacahny,
    jest upał, wiele rozumiem, ale zamach stanu – wobec kogo, samych siebie? Wobec LPR i Samoobrony, tj. własnych koalicjantów?…. ”
    .
    Masz na myśli pożeranie elektoratów czy prowokację CBA przeciw Lepperowi…? Bo ten zamach, o którym pisałaś, to chyba miał być jako taki, antynarodowy, by nie oddać demokratycznie władzy, więc nie tylko przeciw koalicjantom?
    .
    Jeśli chodzi o tarcia z koalicjantami: czyżby tak racjonalna obserwatorka nie zauważyła, że koalicję zawarł Kaczor po to, by pożreć koalicjantów? Tzn. spożyć ich elektoraty tworząc megapartię na prawej stronie sceny politycznej, a wodzów (wodzusiów) wysłać na drzewo…? Z Lepperem już by się prawie udało, gdyby ktoś nie spieprzył sprawy :-).
    .
    Oczywiście – podzielam Twoją opinię, że prowokacja CBA była haniebna: tak patriotycznego, uczciwego polityka jak Lepper narażać na takie pokusy! Fee :-)…

  5. narciarz2 napisał(a):

    Wlasnie poznalem definicje slowa „społeczny” wedlug polskiego prawa. Cytuje za GW: Nadawca społeczny zgodnie z ustawą „upowszechnia działalność wychowawczą i edukacyjną, działalność charytatywną, respektuje chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki, oraz zmierza do ugruntowania tożsamości narodowej”.
    http://www.gazetawyborcza.....75742.html

    Zwracam uwage na utozsamienie pojec „społeczny”, „chrześcijański system wartości”, oraz „tożsamośc narodowa”. Zgodnie z ta ustawa, ani buddysci ani muzulmanie nie mogliby osiagnac statusu „społecznego”. Rowniez mniejszosci narodowe nie maja tego przywileju.

  6. uchachany napisał(a):

    -> Leszek
    „… finałem będą rządy Napoleona?”
    .
    Najbardziej prawdopodobny będzie powrót do Okopów Św. Trójcy III RP :-). Czyli raut u Kulczyka przestanie stygmatyzować polityków…
    .
    Chociaż z drugiej strony Kaczor prezydencki już zapowiedział, że zawetuje WSZYSTKO co tylko jakaś inna, antykacza koalicja uchwali :-).
    Może to być zbawienne dla procesu stanowienia prawa: jak do tej pory każdy kolejny rząd chciał przebić osiągnięcia poprzedniego w grzebaniu przy prawie :-).
    Nie mam tu na myśli oczywiście tych zmian harmonizujących polskie prawo z prawem unijnym – to była konieczność.
    Ale tak w góle to wszyscy kręcą przy prawie jak małpa w kąpieli przy kurkach, i potem się dziwią, jak ich od czasu do czasu coś oparzy :-)…

  7. Zofia napisał(a):

    Uchachany,
    upał jednak zlaserował Ci mózg, niestety.
    Wybacz – ale to nie moja opinia, że prowokacja CBA była haniebna: tak patriotycznego, uczciwego polityka jak Lepper narażać na takie pokusy!
    Nie manipuluj tak prymitywnie.
    Wnioski dot akcji CBA są Twoimi a nie moimi
    Moim wnioskiem było stwierdzenie, że CBA popisało się: łamaniem prawa,kosmiczną indolencją oraz niesamowitą amatorszczyzną przy użyciu niebotycznych nakładów.
    Wpadka po uszy!
    Ale cieszy mnie, że przynajmniej uważasz, ze to co zrobiło CBA to nieudolna prowokacja.Haniebna – to za dużo powiedziane, za to – sakramencko dyletancka, bowiem w wyniku takiego działania CBA samo sie zaplącze we własne sieci, co zresztą już się dzieje i rozkoszne efekty widać właśnie gołym okiem.
    Miejmy nadzieję, że za kilka miesięcy, będzie cało to CBA tylko wspomnieniem, co inteligentniejsi z CBA zasilą policje, policja zajmie sie ściganie przestępców, a nie podsłuchiwaniem ministrów, prokuratorów, sędziów i polityków oraz kota Alika, a jej wydział gospodarczy i ds. korupcji – także i korupcją.

  8. Torlin napisał(a):

    Ja chciałem podtrzymać przez chwilę główny temat wpisu Gospodarza. Kupiłem sobie przed chwilą papierowe wydanie GW i znalazłem jeden chyba z najważniejszych artykułów dotyczących polskiej piłki nożnej
    http://www.gazetawyborcza.....76152.html

  9. raVq napisał(a):

    Uchachany!
    Generalnie masz sporo racji.
    Nie masz jej imputując mi tezę, że świat dzieli się na racjonalistów i atawistów z jaskiń. Te dwie osoby są w każdym z nas! Każdy ma swoje fobie i kompleksy, odziedziczone po włochatych przodkach – ja np. boję się pająków, a przebiegam przez ulicę bez rozglądania, choć racjonalnie możliwość śmierci przez ukąszenie pająka do rozjechania jest w centrum Poznania niewspółmierna.
    Nie ma czegoś takiego jak czysty racjonalizm lub obiektywizm w ludzkim wykonaniu. Każdy z nas musi sam w sobie starać się dążyć (zapewne w dużym stopniu bezsuktecznie) do prawdy (jeśli absolutna istnieje). Dlatego – wedle mnie – jedyna metoda i próbować spojrzeć na świat różnymi oczyma. Mogę sam uważać, że pająki przemyśliwują nad opanowaniem świata; gdy zapytam się kogoś pozbawionego moich imaginacji, okaże się, że to może zupełnie/prawie zupełnie niegroźne stawonogi.
    Nie chcę tu męczyć wykładem filozoficzno – antropologicznym, sam na te pytania odpowiedziałeś. Zarzucałem Kaczyńskimpolitykę opartą na negatywnych fantazjach, bo takie mam odczucia. Porównaj pojawianie się takich postaci jak: Szatany, czarownice, spisek – do jakich konwencji artystycznych byś je przykleił?
    Ja zapewne tak samo widzę w każdym obcym przyjacielskiego, miłego odmieńca i może któryś z nich mnie wreszcie wysadzi trotylem we własnym domu. Wszyscy musimy uważać i nikt nie powienien czuć się czystym umysłem. Ale weryfikować swoje wizje zawsze warto.
    No, idę dokończyć pieczenia mięsa na obiad – czynności od prawieków wpisującej jaskiniowy obyczaj zabijania i zjadania mięsa w obręb kultury. Potem jeszcze chętnie podyskutuję!
    Pozdr.!

  10. uchachany napisał(a):

    Zofio,
    moim takim najbardziej wstępnym wnioskiem jest to, że prowokacja CBA rzeczywiście szczytem profesjonalizmu nie grzeszyła, ale to potknięcie zostało badzo fachowo wykorzystane przez – jak to mawiali kiedyś komuniści, a teraz kaczyści – „określone siły”, by na bazie paranoicznej podejrzliwości Kaczyńskich zdekomponować obóz władzy.
    Bo ta podejrzliwość to ich najsłabszy punkt: po dobrym podpuszczeniu nawet mistrz intryg Jarosław traci zimną krew :-).

  11. narciarz2 napisał(a):

    Uchachany:
    konkluzją z Twojej wymiany z Leszkiem i z Gospodarzem powinno byc, ze w swoich wypowiedziach poswiecasz tresc dla formy. Siląc sie na dowcipna forme, gubisz mysl. Doradzam mniej chachac, a bardziej pracowac nad klarownoscią przekazu.

    Ja od pewnego czasu opuszczam wiekszosc twoich wypowiedzi, bo mi sie nie chce odcedzac tresci od pseudo-dowcipu.

  12. soulgarden napisał(a):

    Usrasrany, cieszy wywołanie twojego tak otwartego entuzjazmu, jednak nie „podlizuj” się. Jeśli już jesteś tak wyluzowany politycznie by nie atakować i nie podlizywać się naraz wszystkim pod jednym nickiem – co mogłoby okazać się przeciwskuteczne pokaż,że nie ma dla ciebie tabu politycznego. Czy rzeczywiście uważasz zajmowanie odważne, przelicytowujące innych różnych skrajnych nawet pozycji w sporze Jasnogród – Kaczystan miejsca po wybranych stronach jest takie odważne? Ja uważam,że powinieneś jeszcze charakterniej wykroczyć poza ten dualizm, który owszem jest obrazem odbitym pewnych cech rzeczywistości pokomunistycznej, ale również konkretnych ludzi,grup ludzi,grup interesu,interesów indywidualnych – rozbierznych i ukonkretnienia tego w postaci również wszelkich grup pokomunistycznych i wszelkich interesów indywidualnych pokomunistycznych. Zatem jeśli już też przy okazji ostentacyjnie przyznałeś się do metod, które tu pod różnymi nickami stosujesz możesz również ten temat dalej rozwijać. Jesteś niesamowicie pewien siebie.
    >Stosujecie jedna jedyna technikę,
    Zauważ,że pan Kuczsyński zwraca się do ciebie jako do towarzyszki. Czy to nie jest zbytek szacunku do człowieka nie występującego z ramienia żadnej opcji politycznej w sposób żadki? Czy istnieją ludzie o tak wyraźnym braku poglądów i pochodzący politycznie znikąd? Zostawmy te uszczypliwości,ale odpowiedz co chcesz tu zamieszać swoim zachowaniem i długimi postami?

  13. narciarz2 napisał(a):

    potknięcie zostało badzo fachowo wykorzystane przez – jak to mawiali kiedyś komuniści, a teraz kaczyści – “określone siły”, by na bazie paranoicznej podejrzliwości Kaczyńskich zdekomponować obóz władzy.

    Obóz władzy sie sam zdekomponowal, a wlasciwie rozpuscil na wzor grzyba czernidlaka (Coprinus atramentarius). Tak jak w przypadku grzyba, zadzialal enzym. W przypadku (bylego) rzadu jest to enzym podejrzliwosci i paranoi.

    Oto zdjecia rzadu przed rozpuszczeniem sie:
    http://www.mushroomexpert.com/coprinus_atramentarius.html
    http://www.grzyby.pl/gatu.....tarius.htm

  14. narciarz2 napisał(a):

    Przygladajac sie serii wyrzucen, pomowien, przeszukan, oraz udanych i nieudanych zatrzyman, mysle sobie, jak to by wygladalo w przypadku naprawde totalitarnego rzadu. Mysle, ze obwinieni po prostu by znikneli, zas ich ciala byc moze odnalazlaby komisja pojednania narodowego po dwudziestu latach. Tak wiec trzeba przyznac, ze w Polsce nie jest tak bardzo zle, skoro leca oskarzenia, ale nie pociski.

    Pamietam taki film, pokazywany tuz przed inwazja na Irak. Nagranie zostalo zrobione podczas posiedzenia komitetu centralnego partii Saddama. Szef z mownicy oskarzyl swoch dwu czy trzech najblizszych wspolpracownikow o zdrade. Oni wstali z krzesel i probowali sie bronic, ale szybko ich wyprowadzono. Saddam wyciagnal z kieszeni chustke i zaczal plakac, ze tak sie zawiodl na swoich przyjaciolach. Nigdy ich wiecej nie widziano. Ciala nie zostaly znalezione.

    Mimo, ze sceny oskarzen pomiedzy Kaczmarkiem i Ziobra moga przypominac ten film, ale obwiniony jednak zyje. Wiec nie jest tak bardzo zle.

  15. uchachany napisał(a):

    -> raVq Says:

    sierpień 9th, 2007 at 6:04 pm
    „Uchachany!
    Generalnie masz sporo racji.
    Nie masz jej imputując mi tezę, że świat dzieli się na racjonalistów i atawistów z jaskiń.”
    .
    A to przepraszam, jeżeli poczułeś się „zaimputowany”, ale takie dalibóg odniosłem pierwsze wrażenie: że idziesz na łatwiznę prostej dychotomii.
    I strasznie się tego uczepiłem, bo właśnie z takimi dychotomiami spotykam się co i raz w blogosferze :-).
    Prawactwo czuje się dzierżycielami Boga, Honoru i Ojczyzny i widzi w lewactwie szatana spiskującego przeciw tym wartościom, lewactwo zaś, dumnie dzierżąc sztandar oświeconego racjonalizmu widzi w takim prawactwie dziki motłoch miotany ciemnotą, wysysanym z mlekiem matki antysemityzmem i innymi zdrożnymi atawizmami.
    .
    To Twoje przypomnienie o jaskiniowym, plemiennym rodowodzie naszych idiosynkrazji przeciwstawione postawie racjonalistycznej bardzo dobrze wpasowało się w tę dychotomię :-)
    .
    Może i ja uległem w ten sposób w Twoim przypadku swojemu ulubionemu stereotypowi, każącemu dostrzegać wszędzie dominację myślowych sztancy…? Na swoje usprawiedliwienie podam, że całe legiony rozmówców z każdej strony sceny politycznej ciężko pracowały na utrwalenie się tego stereotypu :-)
    .

    „Te dwie osoby są w każdym z nas! Każdy ma swoje fobie i kompleksy, odziedziczone po włochatych przodkach – ja np. boję się pająków, a przebiegam przez ulicę bez rozglądania, choć racjonalnie możliwość śmierci przez ukąszenie pająka do rozjechania jest w centrum Poznania niewspółmierna.
    Nie ma czegoś takiego jak czysty racjonalizm lub obiektywizm w ludzkim wykonaniu. Każdy z nas musi sam w sobie starać się dążyć (zapewne w dużym stopniu bezsuktecznie) do prawdy (jeśli absolutna istnieje). Dlatego – wedle mnie – jedyna metoda i próbować spojrzeć na świat różnymi oczyma. Mogę sam uważać, że pająki przemyśliwują nad opanowaniem świata; gdy zapytam się kogoś pozbawionego moich imaginacji, okaże się, że to może zupełnie/prawie zupełnie niegroźne stawonogi.”
    .
    Pies drapał pająki, ale czy jesteś np. w stanie spojrzeć na świat oczami wyznawcy Ojca Dyrektora i spróbować zrozumieć, skąd się wziął i dlaczego jest taki, jaki jest? Czy wyznawcy Ojca Jarosława (Kaczyńskiego :-D). Zamiast stwierdzić, że to po prostu klasyczna ciemnota i dzicz polska, którą trzeba wypchnąć ze świadomości jako niegodną rozważań prawdziwego Jasnogrodzianina :-)? I zrozumieć, że tak naprawdę mało co ich różni od wyznawców Ojca Adama (Michnika :-D)?
    .
    „Nie chcę tu męczyć wykładem filozoficzno – antropologicznym, sam na te pytania odpowiedziałeś. Zarzucałem Kaczyńskimpolitykę opartą na negatywnych fantazjach, bo takie mam odczucia.”
    .
    Ależ i ja mam takie, tyle że to robią prawie wszyscy, bo jak obaj pisaliśmy, najłatwiej ludzi zmobilizować do protestu. Skąd się wziął pomysł POPiSu? Z powszechnego protestu przeciw nagannym praktykom III RP uosobionych (wtedy) praktykami rządu SLD i (dość opornie) budzącą się świadomością o roli Kwaśniewskigo w promowaniu kapitalizmu politycznego.
    .
    Obie te partie obiecywały się z tymi anomaliami rozprawić.
    A teraz jest śmiesznie: PiS opowiada o IV RP, PO broni III, na domiar PiSowi udało się swym wyznawcom wpoić przekonanie, że PO to tak naprawdę prominentny beneficjent praktyk kapitalizmu politycznego III RP i broni go ręka w rękę z postkomunistami :-)
    .
    „Porównaj pojawianie się takich postaci jak: Szatany, czarownice, spisek – do jakich konwencji artystycznych byś je przykleił?”
    .
    Teatr ludyczny, jasełkowy…
    .
    „Ja zapewne tak samo widzę w każdym obcym przyjacielskiego, miłego odmieńca i może któryś z nich mnie wreszcie wysadzi trotylem we własnym domu. Wszyscy musimy uważać i nikt nie powienien czuć się czystym umysłem. Ale weryfikować swoje wizje zawsze warto.
    No, idę dokończyć pieczenia mięsa na obiad – czynności od prawieków wpisującej jaskiniowy obyczaj zabijania i zjadania mięsa w obręb kultury. Potem jeszcze chętnie podyskutuję!
    Pozdr.! ”
    .
    Wzajemnie pozdrawiam, podziwiam, że nie obraziłeś się o moje złośliwości; mam taki atawizm, że czasem nie mogę się powstrzymać od ponabijania się z bliźnich :-)..
    Mój prapraprzodek musiał być jakimś wyjątkowo wrednym jaskiniowcem :-)…!

  16. soulgarden napisał(a):

    Uchachany, brylujesz poczuciem miażdżącej przewagi psychologicznej i tańczysz jak calineczka. To perwersja w twoim rozumieniu?

  17. jasnaanielka napisał(a):

    No i kto tu jeszcze może mieć głowę do przygotowywania się do jakiejś imprezy sportowej, która ma się odbyć w jakiejś odległej przyszłości?
    Jakie Euro? W 2012 roku? Absurd…
    Szkoda gadać. Puna ogarnia człowieka….

  18. narciarz2 napisał(a):

    Co to jest puna?

  19. raVq napisał(a):

    Uchachany!
    A ja jeszcze ze swej strony powiem, że człowiek musi zachować trochę ze swych stereotypów i fantazmatów. Bez tego pewnie nigdy nie moglibyśmy się między sobą dogadać, czytać i pisać horrory, snuć marzenia itd. To by było totalne zubożenie, cywilizacja „solarisów”.
    Z jednym bym polemizował – naprawdę nie sposób porównać indoktrynacji Michnika i Rydzyka (nawet się rymują, dla jedności przeciwieństw!). Liberał zakłada: każdy dyskurs jest dopuszczalny, o ile nie godzi w cudzą wolność. Integrystyczny fundamentalista odpowiada: w takim razie jest dopuszczalny też mój, który zakłada, że jest jedyny, a wszystkie inne są błędne i powinny zostać zakazane! Tu tkwi pewna różnica.
    Nie wiem też, czy Michnik ma tak bezwzględnych wyznawców, sam nie jestem nawet regularnym czytelnikiem „GW”, ale nigdy nie mówił, że chce być Zaratustrą, który nie może mieć wyznawcy, bo wyznawanie cudzej filozofii to zaprzeczenie jej wyzwolicielskiemu charakterowi („Po co przyszedłeś, jego niewolniku – nie jestem niewolnikiem, jestem jego uczniem – jak zwykle mówimy o tym samym, używając innych słów” – jak stwierdzał pogardliwie Woland).
    Wejście w perspektywę słuchacza Radia Maryja jest pociągające, ale nie aż tak omijane – wielokrotnie mówiły o tym z zawstydzeniem różne wykształciuchy, że nie potrafią zaproponować nic ludziom zapomnianym, Żakowski zawsze przypisywał braciom K. trafne diagnozy i błędne remedia.
    Jednakże, probieżem wartości danych tez może być też czysta przydatność – wszystkie zamożne i spokojne (więc nie Chiny) kraje są krajami liberalnych polityk; kraje religijne i fundamentalistyczne to z reguły syf i zacofanie. Nie muszę więc włazić zaraz na drzewo, by stwierdzić, że „człowiek” dobrze postąpił z niego złażąc, mimo iż na pewno jakieś stare małpy powołały tam komitet obrony niekwestionowanych wartości gałęzi.
    Bo jednak świat nie jest tak do końca kłębowiskiem snów i iluzji, a jeśli jest nawet, to warto zastanowić się nad własnym celem i które z moich ocen świata mi jego osiągnięcie ograniczają.

  20. soulgarden napisał(a):

    Jasnaanielka, czy użyłaś niniejszym jakichś aluzji wobec przedmówców?

  21. uchachany napisał(a):

    -> narciarz2 Says:

    sierpień 9th, 2007 at 6:35 pm
    .
    „Uchachany:
    konkluzją z Twojej wymiany z Leszkiem i z Gospodarzem powinno byc, ze w swoich wypowiedziach poswiecasz tresc dla formy. Siląc sie na dowcipna forme, gubisz mysl.”
    .
    Generalnie się zgadzam, wzorem Dobrego Wojaka Szwejka („posłusznie melduję, że sam u siebie zauważam objawy idiotyzmu, zwłaszcza z wieczora!”) sam u siebie zauważam skłonności do bycia dowcipnym za wszelką cenę.
    .
    Ale w tym konkretnym przypadku to Szanowny Gospodarz był łaskaw wyrazić przypuszczenie, że ekipa kacza nie zechce demokratycznie oddać władzy, Zofia przywtórowała mu, ze pewnie chodzi o stan wyjątkowy czy wojenny…
    .
    A więc trudno mi było przepuścić taką okazję – wręcz się prosiła o odrobinę szyderstwa :-).
    .
    Nie rozumiem też Twoich pretensji co do tych paru słów, które zamieniłem z Leszkiem; nie czytałem co prawda Krasińskiego wieki całe, ale zwrot „Powrót do Okopów Św. Trójcy” zawsze był dla mnie synonimem czegoś w rodzaju cofnięcia się w objęcia tradycji :-).
    Być może mylnie to interpretuję – Leszek jako polonista mógłby to pewnie rozstrzygnąć :-).
    A tradycje III RP – to rauty miłościwie panujących z Kulczykiem i ogólnie wielka amikoszoneria elity Waadzy z elitą biznesu.

  22. jasnaanielka napisał(a):

    Narciarzu2 – punę opisał inż. Wiktor Ostrowski, uczestnik wyprawy na szczyt Aconcagua w roku 1933-34.Wyprawę opisał w pasjonującej książce „Wyżej niż kondory”. Ja mam wydanie z roku 1984 i bywa, że wracam do tego pięknego i bardzo interesującego tekstu. Wyprawa jest opisana ze szczegółami, w opisach wiele jest o współpracy, profesjonalizmie, odpowiedzialności ludzi gór i jednocześnie naukowców, bo prowadzili oni na tej wyprawie konkretne badania naukowe.
    PUNA – to nazwa choroby górskiej – tak się nazywa w Andach.
    „Różne niedomagania sercowe, szalone wprost bóle głowy, chorobliwa senność i osłabienie, męczące wymioty, zaburzenia wzrokowe (aż do chwilowej ślepoty włącznie), strata zmysłu równowagi – oto krótkie wyliczenie znanych przypadków. Mogą one występować w różnych połączeniach…” Cyt. dosłowny W.O.

  23. uchachany napisał(a):

    -> Narciarz2

    „Obóz władzy sie sam zdekomponowal, a wlasciwie rozpuscil na wzor grzyba czernidlaka (Coprinus atramentarius). Tak jak w przypadku grzyba, zadzialal enzym. W przypadku (bylego) rzadu jest to enzym podejrzliwosci i paranoi.”
    .
    Taką możliwość też dopuszczam. Jest też i taka, że zawalił Ziobro a Kaczmarek robi za kozła ofiarnego…
    Albo że to pretekst do pozbycia się Kaczmarka, bo nie chciał być spolegliwy wobec wszystkich pomysłów Ziobry. Takie spekulacje towarzyszyły rówież odejściu Dorna – że nie chciał zaakceptować narzucanych mu metod w rozprawie z opozycją czy mediami.
    Ale w sumie to gdybologia.

  24. narciarz2 napisał(a):

    Uchachany:
    skoro laskawie meldujesz, ze sie zgadzamy, to nie wyrazam dalszych zastrzezen. Jesli idzie o stan wojenny, to poczekajmy jeszcze troche. Na razie panuje dziwna zgoda pomiedzy Kaczynskimi a Tuskiem na temat „trzeba jak najszybciej zakończyć ten postępujący bałagan w Polsce.” Przeciez „postępujący bałagan” jest ocena rządu J.K. Nie spodziewalbym sie takiej otwartosci od prezydenta. Strona GW jest ciagle aktualizowana, i niejaki Stasiński (kto to?) wietrzy podstęp albo handel. Rzeczywiscie, trudno uwierzyc, ze J.K sam osobiscie rekami brata rozpuszcza swoj instrument waaadzy. To wygląda podejrzanie. Ja tez wietrzylbym podstep, gdybym podrywal piekna dziewczyne i uslyszal od jej chlopaka „będziesz godnym następcą na moim stanowisku”. Zgoda pomiedzy Tuskiem i oboma Kaczynskimi trochę tak wygląda.

  25. uchachany napisał(a):

    -> raVq Says:

    sierpień 9th, 2007 at 7:50 pm

    „Uchachany!
    A ja jeszcze ze swej strony powiem, że człowiek musi zachować trochę ze swych stereotypów i fantazmatów. Bez tego pewnie nigdy nie moglibyśmy się między sobą dogadać, czytać i pisać horrory, snuć marzenia itd. To by było totalne zubożenie, cywilizacja “solarisów”.
    .
    No pewnie :-). Abyśmy tylko mieli tę świadomość, że wyrabiając sobie pogląd na jakąkolwiek sprawę możemy być we władzy jakiegoś stereotypu :-).
    Albo, że przyjmując za własny pogląd kogoś, komu ufamy możemy być „przywodzeni na hak”, bo ten ktoś jest eksponentem lub przywódcą jakiegoś obozu – czy to politycznego, czy to intelektualnego. I tak naprawdę przemawia pro domo sua, a kolokwialnie – „szuka jeleni”.
    W tym drugim przypadku szczególnie groźne poznawczo jest zaniechanie własnej weryfikacji pasztetu, który jest nam oferowany :-).
    .
    „Z jednym bym polemizował – naprawdę nie sposób porównać indoktrynacji Michnika i Rydzyka (nawet się rymują, dla jedności przeciwieństw!). ”
    .
    Oj sposób, sposób… Rzekłbym nawet, że Michnik był zdolniejszym szczurołapem niż Rydzyk :-). Teraz to już trudno powiedzieć…
    .
    „Liberał zakłada: każdy dyskurs jest dopuszczalny, o ile nie godzi w cudzą wolność. ”
    .
    Stąd też ma ów liberał stałą pokusę, by dyskurs, który mu nie odpowiada zaklasyfikować jako godzący w cudzą wolność i wymigać się od niego :-) I swojego adwersarza „zamieść pod dywan”.
    A będąc skutecznym Kosiarzem Umysłów wmówi ufającym mu wielbicielom, że nie ma nawet co weryfikować tego poglądu.
    .
    „Integrystyczny fundamentalista odpowiada: w takim razie jest dopuszczalny też mój, który zakłada, że jest jedyny, a wszystkie inne są błędne i powinny zostać zakazane! Tu tkwi pewna różnica.”
    .
    Taki całkiem integrystyczny to i owszem, ale czy nie lepiej tak na wsiakij słuczaj sprawdzić osobiście czy w danym przypasku rzeczywiście chodzi o integrystycznego fundamentalistę sensu stricto, chętnego do ograniczania czyjejś wolności, czy może liberał przyprawia gębę takowegoż integrysty swojemu konkurentowi…?Konkurentowi do rządu dusz czy do rządu jako takiego…
    .
    „Nie wiem też, czy Michnik ma tak bezwzględnych wyznawców, sam nie jestem nawet regularnym czytelnikiem “GW”, …”
    .
    Oj ma, ma, może zresztą nie tyle osobiście on, ile obóz polityczny, którego jest symbolem a także w pewnym sensie animatorem.
    Już z notek na blogu Szanownego Gospodarza możnaby wyciągnąć wielce smakowite kąski na poparcie tej tezy :-).
    .
    „… ale nigdy nie mówił, że chce być Zaratustrą, który nie może mieć wyznawcy, bo wyznawanie cudzej filozofii to zaprzeczenie jej wyzwolicielskiemu charakterowi (”Po co przyszedłeś, jego niewolniku – nie jestem niewolnikiem, jestem jego uczniem – jak zwykle mówimy o tym samym, używając innych słów” – jak stwierdzał pogardliwie Woland).”
    .
    No tak, co najwyżej ukuł (on, czy ktoś z jego obozu) formułkę, że inteligent to ten, kto czyta GW :-)…
    .
    „Wejście w perspektywę słuchacza Radia Maryja jest pociągające, ale nie aż tak omijane – wielokrotnie mówiły o tym z zawstydzeniem różne wykształciuchy, że nie potrafią zaproponować nic ludziom zapomnianym, Żakowski zawsze przypisywał braciom K. trafne diagnozy i błędne remedia.”
    .
    Żakowski w tych rzadkich momentach, kiedy wyskakuje z roli politruka swego obozu politycznego bywa piekielnie przenikliwym obserwatorem :-). On pierwszy po wyborach przestrzegał. że nie ma co liczyć na szybkie zblamowanie się kaczego obozu ze względu na zawalenie się gospodarki (czego z głębi swego patriotycznego serduszka życzył Szanowny Gospodarz), bo przyjdą pieniądze z UE i jest światowa koniunktura gospodarcza. Pierwszy też odcyfrował zamysł polityczny Kaczyńskiego redefinicji sceny politycznej w stronę megapartii prawicowej.
    .
    „Jednakże, probieżem wartości danych tez może być też czysta przydatność – wszystkie zamożne i spokojne (więc nie Chiny) kraje są krajami liberalnych polityk; kraje religijne i fundamentalistyczne to z reguły syf i zacofanie. ”
    .
    Spokojnie – amerykańscy neokonsi ze swymi odniesieniami do religii to istni dżihadyści Mc Świata :-). I co ciekawe sporo z nich miało nader lewacką przeszłość. Również w USA mamy sporo religijnego fundamentalizmu, i to nie tylko w tradycyjnie uboższym wnętrzu kraju.
    A co powiesz o wszystkich petrodolarowych reżimach arabskich?
    .
    „Nie muszę więc włazić zaraz na drzewo, by stwierdzić, że “człowiek” dobrze postąpił z niego złażąc, mimo iż na pewno jakieś stare małpy powołały tam komitet obrony niekwestionowanych wartości gałęzi.”
    .
    Czasem jednak dobrze wejść na to drzewo i posluchać co te małpy tak naprawdę mają do powiedzenia :-). Można się zdziwić temu, jak dalece odbiega to od obrazu kreślonego przez tych, którzy twierdzą że już zeszli z drzewa :-).

    .
    „Bo jednak świat nie jest tak do końca kłębowiskiem snów i iluzji, a jeśli jest nawet, to warto zastanowić się nad własnym celem i które z moich ocen świata mi jego osiągnięcie ograniczają. ”
    .
    Obawiam się, że jest tym kłębowiskiem w stopniu daleko wyższym niż ten zazwyczaj mu przypisywany :-)…

  26. narciarz2 napisał(a):

    Kto jak kto, ale (były) Minister Spraw Wewnetrznych powinien wiedziec, czy Polska jest krajem totalitarnym, czy tez nie:
    Janusz Kaczmarek: Żyjemy w państwie totalitarnym.

    Co prawda, argument na poparcie tej tezy nie wydaje sie zbyt przekonujący:
    Janusz Kaczmarek: Bo oni specjalnie czekali, aż wyjadę na urlop.

    Calosc przemysleń (byłego) ministra będzie znana juz jutro. Na razie znane są tylko wyjątki.
    http://wiadomosci.gazeta......79050.html

  27. uchachany napisał(a):

    Narciarzu,
    miejmy nadzieję, że puści też farbę o planowanym zamachu stanu…

  28. raVq napisał(a):

    Uchachany!
    Bądźmy uczciwi – politruk, lewacka przeszłość, szczurołap… i wiele innych – typowe klisze, gdzie odbiera się człowiekowi indywidualność, by przypisać go do nieokreślonego, mutagennego obozu.
    Mi właśnie chodzi o to, by stać nas było na ciekawsze fantazje. Czy wrogiem konserwatysty czy prawicowca musi być każdy lewicowiec? Panowie! Chodzi nam przecież o dobro kraju, prawda ? (??) Mamy wspólny cel, różnimy się sposobem jego osiągnięcia. Można być przeciwnikiem, ale dlaczego wrogiem z nienawiścią w sercu?
    Stany to taki sam demokratyczny i liberalny kraj jak Anglia czy Szwecja, w każdym z nich są konserwatyści i prawica. Przedstawicielem ich jest Bush, ale nikt na pewno nie usłyszy od niego tekstów rodem z Radia Maryja. Na tomiast owszem, dogadywał się całkiem nieźle z liberałami z SLD. To jest jeden dyskurs o odmiennym kolorycie i nie szukajmy na siłę.
    A w ogóle to z konserwatyzmem jest tak, że zawsze uznaje innowacje za katastrofę, a gdy już ją inni z trudem wprowadzą, z zadowoleniem korzysta z wszystkich korzyści. Piastowie też wprowadzili chrześcijaństwo z dużym oporem lokalnej tradycji (>reakcja pogańska). Kons. sprzeciwiali się demokracji, kobietom w elektoracie i parlamencie, a u nas ostatnio zapamiętale aneksji do WE. Więc również czasem wypada skonfrontować swoją wizję świata z relacjami innych. Czy tylko liberał musi być potulny, bo w przytoczonych przykładach wyszło na jego?

  29. uchachany napisał(a):

    -> raVq

    „… Chodzi nam przecież o dobro kraju, prawda ? (??)…”

    Szkopuł w tym, że najczęściej politykom chodzi o dobro własnego obozu politycznego. A dla racjonalizacji choćby przed samym sobą (już nie mówiąc o elektoracie) temu dobru przydaje się walor „dobra dla kraju”, bo to ten trywialny cel wielce uszlachetnia i tylką tą metodą można ściągnąć zwolennikó.
    A niektórzy politycy nawet potrafią się całkiem skutecznie oszukać, już nie mówiąc o wyborcach.
    .
    Z rzadka trafiają się politycy opętani autentycznym mesjanizmem – sami nie gonią za dobrami, co najwyżej zabiegają o nie dla swojej partii lub dla swoich ludzi (szczególnie w tak klientelistycznej formie demokracji jak nasza), traktując to jako narzędzia.
    .
    Dlatego właśnie twiedzę, że Kaczyńscy są politykami ideowymi: oni naprawdę koniecznie chcą narodowi zrobić dobrze :-). Zrobić dobrze według swoich wyobrażeń i diagnoz, wykorzystując narzędzia właściwe dla każdej demokracji, to jest klientelizm i upartyjnianie.
    Tyle że w naszym wydaniu sięgające głębiej niż w starych demokracjach i aplikowane bez zachowania jakichkolwiek pozorów :-).
    A także nadużywając efektów upartyjnienia, np. podtrzymując i bodaj czy nie pogłębiając upolitycznienie prokuratury odziedziczone po poprzednikach.
    .
    Wszystko to dzieje się na tle szeroko rozumianego dziedzictwa PRLu i napięć społecznych wywołanych przemianami, szczególnie ich stylem.
    Z eksponowania tych napięć i konfliktów, z intryg, z podsycania różnych atawizmów i nacjonalizmu, z ciąglej jak gdyby kampanii wyborczej uczynili sobie metodę sprawowania władzy.
    .
    Stąd i ta nienawiść.
    Poza tym zarówno politycy, jak i wyborcy nie są w stanie zrozumieć, że pewne obszary działania państwa powinnym być wyłączone spod wpływu bieżącej walki politycznej, bo takie państwo po prostu lepiej działa. Tyle że wymaga to dojrzałości jednych i drugich, a na razie odchodzą plemienne walki rodzimych Hutu z rodzimymi Tutsi :-).
    .
    Nie są w stanie zrozumieć także i tego, że podsycanie podziałów i niechęci może się wymknąć spod kontroli i uzyskać jakąś niszczącą autonomię. I o nadmierne eksponowanie roli konfliktu w procesie sprawowania władzy oskarżam ekipe kaczą.
    .
    Z drugiej zaś strony maskowanie konfliktów i podziałów, „zamiatanie ich pod dywan” także jest groźne,bo zepchnięte pozornie w niebyt mogą wybuchnąć z rewolucyjnym natężeniem.
    I o takie „zamiatanie” oskarżam ekipę umownie zwaną „michniczą”.
    .
    W jednej i w drugej metodzie trzeba po prostu zachować jakiś umiar.
    .
    .
    „A w ogóle to z konserwatyzmem jest tak, że zawsze uznaje innowacje za katastrofę, a gdy już ją inni z trudem wprowadzą, z zadowoleniem korzysta z wszystkich korzyści. ”
    .
    Bardzo trafna obserwacja, doskonale pamiętam jak Ojdyr wył niczym siromacha przeciw akcesji, a teraz za pieniądze UE prowadzi w swoim Instytucie Rydzykizmu szkolenia z pozyskiwania funduszy unijnych :-).
    Zaś Wszechpolacy również za unijne pieniądze prowadzą szkolenia o tym, jaka ta Unia jest wredna i antypolska :-).
    Trochę to przypomina dawnych hippisów – gros z nich żyło na luzie i „hippisowało” kontestując system mając zapewnione regularne dostawy rodzicielskich pieniędzy :-) …

  30. raVq napisał(a):

    Uchachany
    całkowicie tu się zgadzam, zwłaszcza diagnoza o autonomizacji podziałów i konfliktów wydaje się bardzo trafna. Przejdźmy może na następną, aktualną stronę, pozdrawiam!

  31. Mistrzostwa Europy Euro2012 » Blog Archive » Euro2012 i Chwast. napisał(a):

    […] Original post by W.KuczyÅ […]

  32. RADEK napisał(a):

    Czy wam UWolom już całkiem pod maską wypłukało resztki szarych komórek, że pozwalają tylko na produkowanie coraz głupszego bełkotu?

Skomentuj