Jestem z Układu


Buntownicy po niewczasie.

Zamordyzm opiera się na sile, a wspomagają go marne charaktery. Demokracja i wolność opierają się na charakterach, a giną kiedy one marnieją. Ta myśl przyszła mi do głowy, gdy czytałem o „buncie” prokuratorów warszawskich przeciwko swojej zwierzchniczce, a pośrednio przeciwko urzędującemu jeszcze parę dni ministrowi sprawiedliwości. Odchodzącą ekipę bardzo ostro zwalczałem, a Pan minister Ziobro był prawie na pierwszym miejscu, jako uosobienie tego co w demokratycznym państwie prawa nie powinno mieć miejsca. „Bunt” prokuratorów, którzy podobno gorączkowo gromadzą materiały świadczące o wywieranych na nich politycznych naciskach, a także publicznie mówią, że one były i to liczne, prawie, jako styl kierowania prokuraturą, powinien dać mi i innym krytykom rządów PiS potwierdzenie słuszności tej krytyki. I pewno tak się okaże, kiedy owe gromadzone i kserowane materiały ujrzą swiatło dzienne, a mimo tego patrząc na ten „bunt” czuję mdłości i nie mogę na to buntujące się towarzystwo patrzeć z sympatią.

Wręcz przeciwnie ono budzi antypatię, a nawet protest, że takie właśnie charaktery zagnieździły się w tym niezwykle ważnym urzędzie. Dlaczego ci ludzie „zbuntowali” się teraz, kilka dni po wyborach, kiedy jasnym się stało, że ekipa Ziobry odchodzi, a na jej miejsce przyjdą jej przeciwnicy? Dlaczego ten wrzód, jak gdzieś napisano, w sposób jakby wykalkulowany, czekał z pęknięciem do 21października, dlaczego nie pękł wcześniej, choć wcześniej wiele faktów i poszlak wskazywało, że istnieje i jest napęczniały. Ale przeszkadzał tylko bardzo nielicznym, którzy podjęli ryzyko powiedzenia o nim publicznie i zapłacili za to cenę. Tym jednostkom, odważnym i z charakterem należy się szacunek, bo to oni się na prawdę zbuntowali. I na nich możnaby budować prokuraturę bardziej odporną na polityczne życzenia. Ci odważni po 21 prawdopodobnie z pokorą i uległością, z dyspozycyjnością stawiali na wygraną PiS i jej oczekiwali, a w poniedziałek wpadli w panikę, bo świat się wywrócił, a oni nadal ustawieni pod stare rządy i spóźnieni z ustawieniem się pod nowe rządy. Stąd ten „bunt”, wręcz rozpaczliwa próba nadrobienia błędów w przewidywaniu.

Dlaczego to jest tak wyjątkowo nieładne? Dlatego, że dotyczny prokuratury, organu ścigania, który podobnie, jak policja i służby, a w skrajnych przypadkach, jak sądy (one na szczęście nie zostały odzyskane przez PiS) może być organem represji z motywów politycznych, urzędem do nękania, prześladowania ludzi którzy nie podobają się władzy. Bo każde wezwanie do prokuratury, a nawet wieść, że „prokurator za tobą chodzi” jest nękaniem i prześladowaniem, odbiera sen, zdejmuje ze świata kolory, niszczy serce i naczynia krwionośne. Tą nękającą z natury, stronę działań organów ścigania, rodzaj kary „przedprocesowej”, akceptujemy kiedy dotyczy osoby rzeczywiście podejrzanej o popełnienie przestępstwa, ale staje się ona czystą represją, jeżeli czynności są podejmowane z inspiracji politycznej, czy tylko dlatego, żeby przypodobać się zwierzchnikowi i zostać za to nagrodzonym. Ja nie wnikam w sytuacje tych „zbuntowanych”. Wszyscy oni zapewne znajdą dziesiątki powodów swej ewentualnej uległości i być może starali się, jak mogli wymigiwać od tych odgórnych nacisków. Ale milczeli i milczeniem podtrzymywali trwanie zła. Czy na takich „buntownikach” można budować? Nie bardzo, bo ludzie o słabych charakterach zbuntowawszy się przeciwko jednej ekipie, będą milcząco znosili polityczne naciski nowych zwierzchników, aż przyjdzie pora kolejnego „buntu” i ustawienia się pod nową ekipę.

Nie jestem prawnikiem, nie mam pomysłów, jak uzdrowić prokuraturę, jak ją inaczej usytuować i nie jestem, aż takim idealistą, by wierzyć, że stanie się ona korpusem odpornych na politykę. Ale na pewno ten urząd wymaga głębokiej reformy systemowej i także weryfikacji kadrowej, bo wiele wskazuje, że jest to jeden z najbardziej „zarobaczywionych” urzędów Rzeczpospolitej, bardzo słabe ogniwo naszej demokracji, gotowe prawie bez oporu poddać się praktykom mało mającym wspólnego z demokratycznym państwem prawa. Na przykładzie prokuratury widać, jak bardzo odporność demokracji na działania jej zagrażające zależy właśnie od tego, czy kluczowe organy państwa obsadzane są ludźmi, których dążeniami do kariery kieruje etos prawa i przywiązanie do demokratycznego państwa, czy tylko pragnienie trwania na stanowiskach i zdobywania wyższych. Nie ma praworządności, ani wolności bez gotowych ich bronić. Ten bunt po niewczasie może mieć jednak skutek pozytywny, jeżeli wyciągnięty zostanie z niego wniosek, że jak już się buntować, to przed, a nie po.  

646 komentarzy to “Buntownicy po niewczasie.”

  1. jasnaanielka napisał(a):

    Zofio! Mam nadzieję, że w tym kimonie premier będzie wyglądał mniej rozrywkowo, niż pan prezydent w góralskim kapelutku, pasie i z ciupagą…. Chociaż… nie widziałam jeszcze łydek pana premiera, więc wszystko przede mną. I przed innymi, zachwyconymi widzami.
    Może pokażą kiedyś migawkę, jak pan były premier wychodzi w tym kimonie z kabiny prysznicowej. Bo tylko w tym celu może owego kimona użyć. Dutkiewicz wielkim kpiarzem jest.
    ;
    A jak rozwiązać zagadkę pana Lipińskiego?
    Dla mnie na zawsze pozostanie selekcjonerem z pokoiku posłanki Renaty. „Ach witaj mi witaj Renato!”

  2. jasnaanielka napisał(a):

    Za szybko nacisnęłam myszkę i nie dodałam jeszcze kilku „skrzydlatych słów” pana Lipińskiego ; stołek za stołek, stołek za stołek, stołek za stołek…. i starczy.

  3. Edwar D.Dana napisał(a):

    Jasnaanielka wrocila na dobre do blogu.
    To i ja moge. Po ostatnim poscie, o swicie ,postanowilem ze do blogu nie wroce (postanowienie na prywatny uzytek nie upublicznione) puki nie zrobi tego jasnaanielka.
    OK

  4. Bernard napisał(a):

    jasnaanielko
    pomylił ci się Lipiński z Mojzesowiczem…

  5. Bernard napisał(a):

    Torlinie,
    o Ćwiąkalskim jako kandydacie bna ministra:
    .
    Zbigniew Ćwiąkalski – czy „papuga” może być ministrem?
    .
    Profesor Zbigniew Ćwiąkalski jest wymieniany jako poważny kandydat na ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Ćwiąkalski podobno ma być „lepszym Ziobrą”, a nie „anty-Ziobrą”. Czy to jednak jest możliwe?
    .

    Zbigniew Ćwiąkalski wraz z Andrzejem Zollem zasłynęli konfliktem z ministrem Ziobrą i mentorem Ziobry – prof. Władysławem Mąciorem. W Newsweeku ukazał się artykuł w którym obaj panowie profesorowie wspierali zarzuty o utrzymywanie kontaktów przez prof. Mąciora z SB (IPN nie potwierdził, żeby Mącior był tajnym współpracownikiem lub kontaktem operacyjnym SB).
    .
    Ćwiąkalski cieszy się uznaniem w świecie prawniczym (jednak nie w świecie zwolenników zmian proponowanych przez Ziobrę), jednocześnie jednak jest praktykującym adwokatem. Jak wspomniał środowy Dziennik to właśnie Zbigniew Ćwiąkalski zabiega o list żelazny dla Henryka Stokłosy. Również to właśnie Ćwiakalski jest autorem ekspertyzy korzystnej dla Ryszarda Krauze, w której między innymi uzasadnia, że wezwanie na przesłuchanie nie zostało skutecznie doręczone. Jest to zwykłe „wciskanie kitu”, do którego zresztą jako adwokat ma prawo.
    .
    Oczywiście wszyscy mają prawo do obrońcy, a adwokat Ćwiąkalski może świadczyć usługi komu uzna za stosowne, również Krauzemu i Stokłosie, ale czy prokuratorem generalnym musi być koniecznie ich obrońca? „Wciskanie kitu” jest oczywiście głównym zadaniem adwokata, ale czy nie koliduje to z funkcją ministra?
    .
    Ciekawe światło na fachowość, czy też skrupulatność Ćwiąkalskiego rzuca wywiad jakiego udzielił Polityce w którym krytykował proponowane zmiany w Kodeksie i polemika z tymże wywiadem Jacka Czabańskiego, doradcy ministra sprawiedliwości zamieszczona na jego blogu.
    .
    Znany był konflikt Ćwiąkalskiego z ministrem Ziobrą dotyczący nowelizacji Kodeksu Karnego. W wywiadzie udzielonym Polityce Ćwiąkalski zarzuca osobom przygotowującym Kodeks brak podstawowej wiedzy prawniczej:
    .
    „Obok spraw słusznych, związanych na przykład z pojawieniem się nowych przestępstw komputerowych, internetowych, widać powrót do kodeksu z 1969 r., a więc do PRL, są też rozwiązania po prostu śmieszne lub wynikające z niewiedzy. Na przykład, jeżeli chodzi o wydłużenie okresu przedawnienia, autorzy nie wiedzą, że w okresie odbywania kary przedawnienie nie biegnie. Piszą więc w uzasadnieniu, że zmiana potrzebna jest dlatego, aby przedawnienie odbycia kary nie skończyło się przed terminem jej odbycia! Oznacza to tylko, że nie znają całego orzecznictwa Sądu Najwyższego w tej sprawie, a to już jest brak znajomości prawniczego elementarza.”
    .
    Na swoim blogu Jacek Czabański, doradca ministra sprawiedliwości rozprawił się z zarzutami Ćwiąkalskiego:
    .
    „Stosowny zapis w ustawie polega na dodaniu par. 3 do art. 103 w brzmieniu: „§ 3. Przedawnienie wykonania kar i środków karnych nie biegnie w czasie wykonywania kary pozbawienia wolności”.W uzasadnieniu zaś stosowny zapis brzmi: „Projekt przewiduje ponadto dodanie do art. 103 nowego § 3, wskazującego, że przedawnienie wykonania kar i środków karnych nie biegnie w czasie wykonywania kary pozbawienia wolności. Przepisu takiego obecnie brakuje, a wynikająca z jego treści zasada opiera się wyłącznie na orzecznictwie Sądu Najwyższego, co wskazuje na potrzebę wprowadzenia ustawowego unormowania w tym zakresie”.Skoro powołujemy się na fakt, że wspomniana zasada wywodzi się wyłącznie z orzecznictwa SN, to dlaczego stawia się nam zarzut jego nieznajomości? Wypowiedź prof. Ćwiąkalskiego opiera się wyłącznie na założeniu, że czytelnicy informacji tej już nie sprawdzą.Notabene, wspomniana uchwała SN – aczkolwiek wyciągająca pożądany wniosek, że przedawnienie wykonania nie biegnie w okresie wykonywania kary – opiera się na błędnym rozumowaniu logicznym, a poza tym jest przykładem interpretacji contra legem na korzyść wykładni funkcjonalnej. Problemu nie było pod rządami kk z 1969 r., bo Kodeks tamten nie przewidywał pierwotnie kary dożywotniego pozbawienia wolności. Po zmianie w roku 1995, kiedy karę tę wprowadzono, zapomniano zmienić odpowiedni przepis o przedawnieniu, co prowadziłoby do przedawnienia wykonania kary dożywocia jeszcze w trakcie jej wykonywania. Naprawa takich błędów (a jest to jeszcze jeden z błędów kk z 1997 r.) jest jednak rolą ustawodawcy. Co też zostało uczynione.Ponadto, wprowadzając spoczywanie biegu przedawnienia w trakcie wykonywania kary pozbawienia wolności wyeliminowano jeszcze jedną niekorzystną możliwość, dopuszczalną na gruncie obecnych przepisów, a więc możliwość przedawnienia wykonania innej kary w trakcie odbywania sprawcy kary pozbawienia wolności za inny czyn. Nie wszystkie kary podlegają bowiem łączeniu i może zdarzyć się tak, że sprawca ma do wykonania kilka kar kolejno.W takiej sytuacji, dlaczego przedawnienie miało by biec prowadząc w efekcie do sytuacji niewykonalności kolejnej kary, tylko dlatego że sprawca wcześniej odbywał inną karę? Nowelizacja usuwa również ten problem.”
    .
    Jacek Czabański pointuje:
    .
    „Wywiad prof. Ćwiąkalskiego jest zaś znakomitym przykładem metody polemiki – oskarżanie przeciwników o nieuctwo na podstawie zmyślonego przykładu, który po analizie wystawia raczej świadectwo nieuctwa temu co atakuje.” Czy prof. Ćwiąkalski pomylił się, czy też świadomie wprowadzał w błąd?
    .
    Czytelnicy Polityki dowiedzieć się jednak o tym nie mogli, gdy dopytywałem się na blogu Janiny Paradowskiej, czy będzie pokazana druga strona medalu, jakaś polemika kogoś z Ministerstwa Sprawiedliwości otrzymałem następującą odpowiedź:
    .
    „Panie Bernardzie, jaka ma być druga strona medalu do prof. Ćwiąkalskiego? Druga strona jest codziennie w mediach i podobno na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości, jeżeli Pan chce – proszę czytać i słuchać dowoli. Ja nie zamierzam robić żadnej “drugiej strony”, bo nie o tym była rozmowa. To Ćwiąkalski jest właśnie tą drugą stroną medalu.”
    .
    Tak więc czy druga strona medalu zostanie ministrem?
    .
    .
    http://bernardo.salon24.p.....index.html
    pozdrawiam
    Bernard

  6. Bernard napisał(a):

    PS
    http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=66673
    .
    http://jacekczabanski.sal.....index.html
    .
    pozdrawiam
    Beernard

  7. Torlin napisał(a):

    W ten sposób Bernardzie nikt nie będzie mógł zostać ministrem, bo każdy związany ze sprawiedliwością, gdzieś tam pracował, podejmował jakieś decyzje. Nie znam tych przepisów, o których piszesz, nie mogę się znać na wszystkim. Ale zarzuty Ziobry, że ministerstwem będzie rządziła adwokatura, jest bez sensu po działalności tegoż. A prokuratorzy będą teraz protestować przeciwko jakiejkolwiek osobie, bo im nowa władza od razu wytknie dotychczasową dyspozycyjność.
    Bernardzie! Szanuję Twoje pióro, Twoje odrębne zdania i nigdy nie porównywałem Cię z innymi „gośćmi” u Pana Waldemara. Ale spójrz obiektywnie na ilość spraw, które zawaliła prokuratura. Zobacz, w ilu sprawach wypowiadał się Ziobro, a które kończyły się niczym. Zobacz, ile spraw było robionych pod publiczkę. Ostatnia sprawa Sadowskiej. Prosta. Wzięła łapówkę. Ma zostać ukarana i ma tego świadomość. Przyjeżdża specjalnie do domu, aby następnego dnia zjawić się w prokuraturze. CBA już o szóstej rano ją wyprowadza i zatrzymuje. A sąd? Mówi, że to jest niepotrzebne.
    Jeszcze raz zwracam się do Ciebie o obiektywizm. jakoś sędziowie nie protestują! Nie dziwi Cię, że protestują tylko prokuratorzy? Bo mnie nie.
    Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

  8. jasnaanielka napisał(a):

    EdwarA – Panie Sułku….
    Idę do pracy.

  9. Bernard napisał(a):

    Torlinie,
    nie uważam, że osoby związane z wymiarem sprawiedliwości nie powinni być wysokimi urzęrdnikami, ale czynni adwokacji, zwaszcza w głośnych i kontrowersyjnych sprawach i owszem. wyjście z czynnej adwokatury, dwa lata karencji (sprawy sądowe sie pozamykają) i wówczas proszę bardzo. Chociaz i tak wolałbym chyba bbyłego prokuratora lub byłego sędziego niż byłego adwokata na stolcu ministra (ale wówczas nie byłaby to moim zdaniem istotna przeszkoda).
    .
    co do prokuratury – dużo racji. Pamiętam umożenie moskiewskiej pożyczki (co stało się z prokuratorem?) pamiętam przedawnienie sprawy w żoliborskiej prokuraturze (jeśli dobrze pamiętam) Ungiera, a przede wszystkim wkurza mnie nadmiar aresztów trzymiesięcznych i przeciąganie spraw (Bagsik, Dochnal latami siedząccy bez wyroku). Trochę to jednak zalezy od sądów. Gdyby zamiast 3 miesięcy za pierwszym razem sąd zatrzymał na dwa tygoddnie, a kolejnym razem zapowiedział, że np. te trzy miesiące to już ostaatnie 3 miesiące, to myślę, że efektywnośc prokuratury gwałtownie by się poprawiła
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  10. Edwar D.Dana napisał(a):

    Obsesje lustracyjne sa twoja domena Bernardzie. Zoll i Ćwiąkalski
    wpadli do tego samego wora, w ktorym ty siedzisz. Wspolczuje im.
    Sprawa regulacji prawnej przedawnienia, nie zaprzeczam ze wazna, nie byla istota konfliktu z Ziobra ( do czego to doszlo ze szacownych ludzi musi sie zestawiac z kims kogo nawet zwolennicy PIS nazywaja w blogu glupim).
    Konflikt ministra Z. ze srodowiskiem prawnikow naukowcow dotyczyl problemu kary. Karac dotkliwiej dla Z.= skutecznie,
    ale przedewszystkim odpowiada populistycznemu poczuciu sprawiedliwosci.
    Co innego mowi praktyka. To nie wysokosc kary ogranicza przestepczosc a jej „nieuchronnosc” i sprawne dzialanie orzecznictwa. Co Z. dla tej sprawy naprawde zrobil? 24 godziny?;))
    W „filozofii” kary tkwila istota konfliktu.
    Przywolywanie (na szczescie u ciebi z zastrzezeniami) na to kogo
    to Ćwiąkalski broni jako adwokat jest glupota,podkreslam nie twoja.
    Oczywiscie KAZDEMU mozna cos wytknac. Ja czuje sie zadowolony ze z resortu sprawiedliwosci zniknie infantylny Karacz – Karaczan.
    Reszta to wytykanie, PISowskie obracanie kotem.

  11. Edwar D.Dana napisał(a):

    Tadeusz Iwiński profesor i poliglota zwany, „kowalik traslacyjny” od klepania tlumaczki, gani Kaczynskiego, za wytykanie Tuskowi „wychowania na podworku.”
    Czy garnek moze przyganiac kotłowi ? Moze. Moze, bo garnek juz za ucho zostal wytargany, a kocioł jeszcze smoluch.

    http://wiadomosci.gazeta......54776.html

  12. Piotruś napisał(a):

    Torlinie (12:06) – Polaczek też się już zdezaktualizował.

  13. Torlin napisał(a):

    Piotrusiu!
    Właśnie słyszałem w Teleekspresie, przeszedł na jaśniejszą stronę PiS. Ale wybacz – nie zmienia to w sposób fundamentalny mojej notki. Dornowi to on może buty czyścić szmatką, bo już nakładać pasty nie.

  14. Zofia napisał(a):

    Rany Boskie,
    kancelaria Sejmu zabrała prezydentowi ulubione kobitki:
    http://wiadenosci.gazeta......55669.html
    I pan prezydent się „wzburzył”.
    Wcale się nie dziwię, bo rozkosz przebywania w towarzyst jest nie do opisania.
    To non stop trwający kabaret.
    Oby tylko nie zachorował nam się znowu z tych nerwów, bo jutro ma desygnować Tuska na premiera!
    Ze też kancelaria Komorowskiego się tak pospieszyła, nie mogla tego zrobić w poniedziałek?!
    Przecież pan prezydent może dostać zawału, jak mu nie remontują chodnika pod oknami, to zabierają Nelly.
    Litości!!!

  15. Zofia napisał(a):

    Cosik sie otwieranie „blokuje”
    więc znowu newsik z Nelly Rokita wykopaną przez Sejm z kancelarii prezydenckiej’http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4655669.html

  16. Zofia napisał(a):

    http://wiadomosci.gazeta......55669.html
    Chyba teraz dobrze!!!

  17. Edwar D.Dana napisał(a):

    PIS jest potrzebny. :))
    Po co?
    Wiadomo.Jest potrzebny, by trzymac na uwiezi populizm, dewocyjne politykierstwo, homopeerelusa i solidarusa przewleklego. Potrzebny jest jako, puszka Pandory (momen omen w klasycznej grece „pan – doron”).
    Nieszczescie polega na tym ze najbardziej PIS jest potrzebny Jaroslawowi Kaczynskiemu (Nosiciela Majestatu RZP, z litosci pomine). PIS jest potrzebny dzis J.K. jak klin z rana, komus kto wypil wiele okowity noca, jak kotu marzec, jak Leninowi październik.

    J.K. jest zdolnym “PIS – puszke” otwierac, mieszac w niej, byle tylko jego bylo na wierzchu. Potrząsa tą puszką i jak Wilk z rosyjskiej bajki i wola do Zajaca: “Nu pagadi!!!!”.
    Miejsca D.U.Z. maja ponoc zając Ziobro, Gosiewski i pani Aleksandra Natalli-Świat. To juz nie bedzie elitarny klub Panow co sie wspolnie troskaja o zdrowie partii, wodza i ,na swoja modle, dobro Kraju. To bedzie zespol tych co uczestnicza “w poranym przebudzeniu Krola”. W przeciwienstwie do „prawdziwej” puszki Pandory, w tej puszce, nie lezy na dnie nadzieja.
    Symboliczy obol na ozór i symboliczny gozdzik na droge:” idz do piekla bos ty brzydki PISssssss……uff. Charonie! Pospiesz sie.

    W PL w miejsce PIS potrzeba formacji podobnej do Niemieckiego CDU.Mysle jednak ze w warunkach PL byla by to raczej ideowo i programowo CSU, Bawarska Unia Chrześcijańsko-Społeczna. Potrzeba takiej formacji by zastapila narodowo-katolicka prawice. By wreszcie pogrzebac endecka (czyt: narodowo- katolicka) trumne.
    …………………..
    Tu “magdalenka” prustowska.
    Chyba dzisiaj nie uwolnie sie od antyku. Wszystko mi sie dzis z tamtym swiatem kojarzy. Dawno, dawno temu na Krakowskim Rynku w kawiarni, ja dziecko, ale juz politycznie rozbudzone (1958? byl rok) slucham rozmowy Dziadka z jego Przyjacielem, przedwojennym NDposlem. Tak, tak Panowie z tamtych czasow mogli sie przyjaznic chocby dzielily ich w polityce dziesiatki austriackich mil.
    Byly NDposel z usmiechem satyra nad leninowska brodka mowi:
    “Co jak co, ale Dmowskiemu udalo sie dla idei narodowej porwac katolikow i Kosciol . Jak Rzymianom Sabinki”.
    Jako dziecko nie znalem jeszcze odpowiedniej ikonografii, teraz obraz tego porwania mam juz dawno uformowany: fikajace nogami dla pozoru dziewoje w sukienkach, porywanie przez mięsniakow ku nadtybrzanskim zaroslom: „aby sie wypelnily pisma Pana Romana”.
    Ilekroc widze arycybiskupa…….e tam, zostawmy to.

    http://www.histurion.pl/s.....binek.html

    Wokol kogo? Wokol jakich srodowisk ta PL CSU miala by sie uformowac?
    Czemu nie wokol takich ludzi jak Lugutko, Gowin, Jurek(?), Ujazdowski, Dorn i przede wszystkimi Rokita, ktoremu moze sie uda kiedys zamknac papuge w klatce (Kueche, Kirche, Kitsch papudze starczy).
    Teoretycznie moim zdaniem ci ludzie sa do tego ulani. Tylko pozostaje jedno, ale. Praktyka. Kto moze byc dobrym przewodnikiem „conductorem” idei Polskiego CSU w „masy”, do wyborcy? Jakis Pospieszalski?
    E tam. Czy warto za nich rozmawiac?

  18. Torlin napisał(a):

    Zosiu! Nie zrobiłaś spacji.
    http://wiadomosci.gazeta......55669.html

  19. Torlin napisał(a):

    Panie Waldemarze!
    Już jest 618 wpisów. Niech Pan się nad nami zlituje.

  20. Edwar D.Dana napisał(a):

    A ja przez Gospodarza o godzine z wczesnie chadzam do lozka.

  21. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie
    Uprzedzam ze z ta dmowszczyzna to mi idzie o:
    1. Polak=katolik
    2.Antygermanizm
    3.Przewrotnie perfidna antyrosyjskosc „Wspolpracujemy z nimi bo jako nizsi kulturowo nam Polakom nie groza.

    Tyle i az tyle !!!

  22. Piotruś napisał(a):

    Edwardzie coś podobnego do PISu jest jak najbardziej potrzebne – świadczy o tym chociażby wielkość elektoratu. Chciało by się, aby był to nosiciel światła. To co się dzieje obecnie wykrakałem już przed rokiem. Teraz chciałbym, aby powstały dwie partie lewicowe w programie i nowoczesne w treści. Mam nadzieję, że będzie to lewicowo laicki nowoLID i centrowo chrześcijański nowoPIS. Być może jak już wybudujemy autostrady, szybką kolej i nowoczesną służbę zdrowia przyjdzie nam się byczyć w państwie dobrobytu socjalnego pod rządami koalicji PISLID.
    Myśle, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy z podwórek, jeździliśmy kiedyś „maluchami” i tęsknimy do sprawiedliwości socjalnej.
    Aha jeszcze jedno – odejście Wałęsy, Buzka, Millera – na pewno przykre dla ww wymienionych odbywało się z większą godnością. Cóż przeżyliśmy dwa lata, te klika miesięcy też się da przetrzymać.

  23. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Na Chadecję to by się nadawali Mazowiecki, Suchocka, Bartoszewski itd. Można do tego dorzucić Mężydło, Zalewskiego, Ujazdowskiego a nawet Rokitę. Jak coś robić chrześcijańskiego to na odpowiednim poziomie, a nie z mierzwą. Naśladować CDU jednak się nie da. A z innych spraw Zenobii Ćwiąkalski na Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego nie nadaje się. Akurat w tej sprawie podzielam stanowisko Bernarda i Cza-bańskiego.

  24. Piotruś napisał(a):

    Wcześniejszy tekst Edwara miałem wyświeltlony tylko do słów „Nu pagadi”

  25. Piotruś napisał(a):

    Głosie (8:07) – kula w płota – dla spełnienia oczekiwań elektoratu potrzeba polityków chrześcijańskich o poglądach przedsoborowych (przynajmniej w formie). W innym wypadku zostaną wygwizdani przez solidne grono pociotków Oj dyra.

  26. Edwar D.Dana napisał(a):

    Piotrus
    Zeby bylo jasnym.
    Refren:
    1.Jestem zwolennikiem gospodarki liberalnej z ograniczeniem przywilejow socjalnych dla klasy sredniej jak tylko to mozliwe (sredniej PL) i pomocy dla ubogich by pomogli sobie samym.
    Chorzy to inna sprawa. Libertarianizmowi mowie NIE.
    2. Jestem liberalem kulturowym (chce nim byc, bo to postulat nie stan)
    —————————
    Glosowanie ostatnie potraktowalen jako glosowanie „kulturowo taktyczne” = glosowalem na LiD bo troszeczke byl „nad podzialami”.
    Rozwazania :)) o potrzebie CSU w PL nie znacza ze jestem wielbicielem CSU.
    Ja potrzebuje czegos czego nie ma Swieckich troche na poczatek Antyklerykalych Liberalow. Jeste sierota.

  27. Edwar D.Dana napisał(a):

    Piotrus jak moge pomoc by dac ci calosc?

  28. Piotruś napisał(a):

    Edwardzie
    żeby było jasnym
    Chciałbym byc cysarzem, bo cysorz to ma klawe życie.

  29. Edwar D.Dana napisał(a):

    A Zoll sie nadaje?

  30. Piotruś napisał(a):

    Edwardzie – dzięki za drugi razem wyświetliła się całość i zobaczyłem, że my o tym samym.

  31. Edwar D.Dana napisał(a):

    Piotrus, tak.
    Ale jakies postulaty, moze nie do zrealizowania „juz” miec trzeba
    moim zdaniem. Glosne i ciagle wyrazanie pogladow ktore nie znajduja posluchu u wiekszosci nie jest calkiem bezowocne.

  32. głos zwykły napisał(a):

    Prof. Andrzej Zoll tak gdyż jest tylko profesorem, a nie czynnym adwokatem. Zrozumiałe jest, że przed podjęciem pracy jako Minister adwokat zawiesza swoją działalność adwokacką. Oczywiście dobrze by było gdyby jego sprawy były pozamykane, co jest mało prawdopodobne. Ale Panowie i Panie – Adwokat i Generalny Prokurator to prawdziwa zgroza. Toż to diabeł i Anioł. A nawet gdybyśmy ograniczyli go do funkcji Ministra Sprawiedliwości, to będzie miał on za duży wgląd w różnego rodzaju sprawy i kontakty, aby wrócić do pracy obrońcy. Weźmy Piotrowskiego i sprawę np. Krakowiaka, która toczy się już 8 lat, a będzie jeszcze 8.

  33. Piotruś napisał(a):

    Edwarze myślę, że wraz z otwarciem na Europę powiększać się będzie grono świeckich liberałów w sposób zupełnie naturalny. Jednocześnie walczyć należy o sporą grupę „zakorzenionych” do których prędzej lub później Europa zapuka i obnaży uroki i diabelstwa. Należało by zadbać zawczasu by „dobre duszyczki” nie uległy czarowi nawiedzonych szarlatanów.

  34. Edwar D.Dana napisał(a):

    Piotrus
    Mniejwiecej na ten temat:

    http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=265#comment-48846

    http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=265#comment-48948

    http://szostkiewicz.blog......ment-48965

  35. głos zwykły napisał(a):

    Europa już dawno zapukała. Globalne rynki też. Polecam bardzo interesujące artykuły w WSJ Polska jak np. działa Fed w wydaniu Bena Bernanke. Przydałby się artykuł jak działała Rada Polityki Pieniężnej na tle walki z zagrożeniami, jak wygląda wykształcenie i doświadczenie naukowe i zawodowe jej członków, a także jak wyglądają konsultacje z przedstawicielami wiodących instytucji finansowych, czyli cały ten decision making. Albo np. chętnie poczytałby monografię pt. jak funkcjonował bank centralny w Polsce przez 18 lat i co się w jego sposobie funkcjonowania zmieniło za kadencji poszczególnych Prezesów. Ciekawi mnie czy to amorficzne ciałko naukowe, które funkcjonowało w NBP na początku lat 90. zmieniło się w coś bardziej profesjonalnego. A z drugiej strony jest pytanie o aktualny poziom poszczególnych instytucji finansowych w Polsce, czy mogą być partnerami do dyskusji, tak jak to wygląda w relacjach FED rynki finansowe w USA.

  36. Piotruś napisał(a):

    Edwarze – dzięki za odnośniki – czytałem je wcześniej.
    Mapa oddaje proporcje głosów oddanych na partie, a nie to, że w danym powiecie wszyscy głosują na preferowaną opcję. W każdej gminie mieszkaja ludzie o preferencjach lewicowych, prawicowych i jakich sobie tylko wyobrazić.
    Przykładem natomiast zbałamucenia ideowego (według mnie) jest między innymi to, że przeciwko Erice Steinbach udaje się mobilizować elektorat (w wiekszej proporcji) ze wschodniej części kraju, którym żadne roszczenia materialne ze strony ziomkostw nie zagrażają.

  37. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie
    Sprecyzuj zarzuty wobec Rady Pienieznej/NBP
    Na czym polega nieprofesjonalnosc tego „cialka”.
    Domyslasz sie, czy wiesz nie zagladajac do postulowanej monografii.

  38. Edwar D.Dana napisał(a):

    Dobrej nocy wszystkim i jeszcze lepszego jutra.
    Glosie przeczytam odpowiedz jutro choc kreci mnie z ciekawosci.

  39. Andrzej napisał(a):

    Piotruś,
    Przykładem natomiast zbałamucenia ideowego (według mnie) jest między innymi to, że przeciwko Erice Steinbach udaje się mobilizować elektorat (w wiekszej proporcji) ze wschodniej części kraju, którym żadne roszczenia materialne ze strony ziomkostw nie zagrażają.

    Częściowo pisała kiedyś o tym Zofia, a dosadnie wyjaśnił to Tusk
    Mapa wyborcza pokazuje, że Polacy wychodzą z kompleksu niemieckiego, poczynając od Śląska, Pomorza, Wielkopolski. Im bliżej wschodniej granicy, tym więcej antyniemieckich fobii, bo wyrastają one z kompleksów i braku znajomości sąsiada. W Szczecinie kompleks niemiecki jest nie do pomyślenia, bo Polacy kolonizują dziś dawne NRD.
    http://www.gazetawyborcza.....41855.html

  40. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Rada Polityki Pieniężnej powstała w 1998 r., aby ograniczyć kompetencje Prezesa NBP, a niekoniecznie po to, aby uelastycznić jego działania. Tymczasem w Banku Centralnym już od czasów komunistycznych działał taki zespół naukowy, który liczył kilkunastu naukowców. To właśnie to ciałko było amorficzne. Nie wiem czy takim pozostało. Natomiast co do Rady Polityki Pieniężnej, to jak przeczytasz dokumenty regulujące jej działanie, a także zapoznasz się ze składem osobowym, to zakładając, że coś tam wiesz na tematy prawno ekonomiczne, można mieć nadzieje, że powstanie w tobie cień podejrzenia, że to jest jednak ciało sztywne, a z drugiej strony trochę flaczaste, kiedy trzeba działać. Ciało obradujące, ale niekoniecznie przydatne i funkcjonalne, gdyby musiało reagować na konkretne kryzysowe sytuacje. I właśnie domagam się od rynku dziennikarskiego pokazanie zęba i opisania w ujęciu dynamicznym poczynań Rady Polityki Pieniężnej, a i nawet samego NBP, oraz oceny jakość profesjonalistów kierujących najważniejszymi instytucjami finansowymi w Polsce. Edwardzie, na tym polega profesjonalne dziennikarstwo, żeby fachowo na jakieś tematy pisać. Zofia PiS-uje o transporcie, a kto o ciałach sztywno-flaczastych w finansach? Publika nic nie wie. Tzn. dużo wie, że krakowskie Przedmieście rozkopane, że pies Saba puścił bąka etc., ale nic o problemach korporacji nie wie, nic o swoim establishmencie profesjonalnym nie wie. Nic o sądach. Niewiele o problemach uczelni, nauki. To jest wielka sztuka, aby tak omijać wszystkie istotne tematy, a pisać o bzdetach. Ale jednak można, Polak potrafi. A korniki pracują pracowicie, zdrowe polskie i cnotliwie nieświadome drzewo konsumują, bo służby sanitarne śpią lub nie mają naftaliny.

  41. Mawar napisał(a):

    Zofia
    „Podziwiam humor prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, który ofiarował premierowi Kaczyńskiemu ….kimono”

    Agresywnie i niekompetentnie. To co Dutkiewicz nazwał 'kimonem” w rzeczywistosci jest judogą (wym. dżudoga) – składającą się z bluzy (gi), szerokich spodni (hakama) i pasa (obi). Kimono to tradycyjny japoński strój kobiecy. Judogą jest strojem treningowym uzywanym w japońskich sztukach walki (budo). Europejscy dyletanci z reguły mylą judogę z kimonem.

    „Przewidział, że premier zrobi sobie harakiri i seppuku razem wzięte”?!

    „Harakiri i seppuku (w dodatku) razem wzięte” to oczywisty nonsens. Hara-kiri oraz seppuku może znaczyć to samo, choć nie musi. Jest tu rożnica i to nie tylko leksykalna: seppuku jest pojęciem honorowego samobójstwa dokonanym z tradycyjnym rytuałem, zwykle przy pomocy wakizashi (krótkiego miecza), a hara-kiri prostym opisem przecięcia brzucha, hara = brzuch, kiri = ciąć. Czyli że nie każde hara-kiri jest seppuku, a każde seppuku polega na rozcięciu brzucha, ale nie tylko na tym. Ściśle określonemu rytuałowi seppuku towarzyszy spcjalna ceremonia oraz – to ważne – pomocnik, który w odpwiednim momencie skraca mękę dokonującemu smobójstwa ścinając mu głowę długim mieczem (katana).
    Czy „ludzie jasnogrodu” staną się kiedykolwiek mniej entocentryczni? Daj im Boże. :)

  42. Bars napisał(a):

    Jako, że z sąsiedniego pokoju doszły mnie odgłosy budzącego się do życia potomka, a więc rozpaczliwie i pospiesznie, szukając w necie potrzebnego mi wiersza W.H.Audena, znalazłam przypadkiem takie oto śliczności i postanowiłam podzielic się odkryciem:

    O Marku Jurku, co żuł Sznurek, i przez to zszedł na Złą Drogę

    HILAIRE BELLOC (1870 – 1953)

    Henry King, who chewed bits of String, and was early cut off in Dreadful Agonies

    The Chief Defect of Henry King

    Was chewing little bits of String.

    At last he swallowed some which tied

    Itself in ugly Knots inside

    Physicians of the Utmost Fame

    Were called at once; but when they came

    They answered, as they took their Fees

    ‘There is no Cure for this Disease.

    Henry will very soon be dead.’

    His Parents stood about his Bed

    Lamenting his Untimely Death

    When Henry, with his Latest Breath

    Cried – ‘Oh, my Friends, be warned by me,

    That Breakfast, Dinner, Lunch and Tea

    Are all the Human Frame requires…”

    With that, the Wretched Child expires.

    O Marku Jurku, co żuł Sznurek i przez to zszedł na Złą Drogę

    Największą Wadą Marka Jurka

    Był Dziwny Zwyczaj żucia Sznurka

    I w końcu Przedmiot ów naruszył

    Dziecięcy Spokój jego Duszy.

    Najznamienitsi Egzorcyści

    Ratunek chcieli dlań umyślić,

    Lecz rozkładali ręce obie:

    „Tu się, niestety, nic nie zrobi,

    Ten Chłopiec w Mocy jest Szatana!”

    Pobladła Macierz niczym Ściana,

    Ojciec nad Syna płacze Losem,

    Aż jęknął Marek Cichym Głosem:

    „Niech was przestrzeże Moja Dola,

    Dobry Katolik, Prawy Polak,

    Żuć winien jeno Boże Dary,

    O, Hare Kryszna, Hare, Hare!”

    przełożyli wspólnie: Dawid Juraszek, Jarosław Fejdych i Maciej Froński

    Henry’emu King’owi vel Markowi Jurkowi mógłbyś może Mawarze uratowac życie, dokonując na nim w praktyce opisanych przez siebie ze znawstwem zabiegów, i uwalniając go tym samym od morderczego sznurka, który to sznurek „tied itself in ugly Knots inside” tego biednego maniaka. Ale obawiam się, niestety, że z właściwym sobie zapałem zabierzesz się raczej za mnie. Proszę, daruj sobie tym razem i atak i pouczenia. Ja mam w domu Japonię bez chwili przerwy. Zawdzięczam ją monstrualnej japoniomanii potomka. Dni i noce upływają mi wśród dżwięków tamtejszej muzyki i mowy. Codziennie też robię jego „ogląd”, sprawdzając czy przypadkiem to płowe pacholę nie dorobiło się skośnych oczu. Sajonara!
    Ps. A za Markiem Jurkiem przyjdzie mi pewnie jeszcze nie jeden raz zatęsknic, bo pomijając jego prokościelne przegięcie, był to pan zachowujący się comme il faut, w przeciwieństwie do innych moich „ulubieńców”, którzy do sejmu się dostali.
    Pps. Pozdrawiam z polskiego Nipponu

  43. soulgarden napisał(a):

    Ciociaq zomokatowicki, odciociuj się od mego komputera ciociaq, dobzie?

  44. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    nie dziwi mnie, że nie pojąłeś typowo angielskiej ironii mojego tekstu,.
    Określenie stroju judoki (z czarnym nb pasem, jak widać na zdjęciu) z kimonem – nie jest moje, ale Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – sprawdź link, jaki podałam.
    Skore strój, będący wersją dawnych strojów japońskich wojowników, dla ludzi premiera jest szata niewieścią, (wolę już nie pisać, jakie to może mieć skojarzenia), pozwoliłam sobie ironicznie zasugerować, ze zapewne potrzebny na podwójne samobójstwo owym „harakiri i seppuku razem wziętym”.
    Harakiri premiera oraz seppuku prezydenta, który jak sam premier stwierdził jest jego bliźniaczym „zjawiskiem biologicznym”.
    Zalecam nieco bliżej poznać Monty Pythona.

  45. Lex napisał(a):

    Mamy rząd PO – PSL.
    Wrażenia z pierwszej konferencji prasowej bardzo pozytywne. Swoboda, wystarczające „ciut” luzu, nawet dowcip. Podobało mi się.
    Niejakie wątpliwości w składzie rządu nasuwa mi obecność
    pana Schetyny – w związku z jego osobą słyszało się to i owo, – co na to wrocławianie na blogu ?
    Pytanie do blogowych warszawiaków: czy standardy tzw. dobrego wychowania jakimi (podobno) cechują się inteligenci z Żoliborza są tożsame z zachowaniem b. Premiera RP ?
    Mnie ,- zagłębiakowi, wygląda to (zachowanie b. Premiera) na pospolite chamstwo. No, bądźmy tolerancyjni – na brak elementarnej kindersztuby

  46. Polska Wii Ps3! » Buntownicy po niewczasie. napisał(a):

    […] Precel Page wrote an interesting post today!.Here’s a quick excerpt Zamordyzm opiera się na sile, a wspomagają go marne charaktery. Demokracja i wolność opierają się na charakterach, a giną kiedy one marnieją. Ta myśl przyszła mi do głowy, gdy czytałem o “buncie” prokuratorów warszawskich przeciwko swojej zwierzchniczce, a pośrednio przeciwko urzędującemu jeszcze parę dni ministrowi sprawiedliwości. Odchodzącą ekipę bardzo ostro zwalczałem, a Pan minister Ziobro był prawie na pierwszym miejscu, jako uosobienie tego co w demokratycznym państwie prawa nie powinno […]

Skomentuj