Jestem z Układu


Prezydencka gra na koźle.

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 446 dni.

Nie wierzę w szczerość intencji obecnego lokatora Pałacu Prezydenckiego, by wspólnie z Lechem Wałęsą uczcić 30- tą rocznicę Sierpnia 1980 roku. I wątpię w szczerość nie dlatego, że Lechowi Kaczyńskiemu nie pasowałoby stanąć tego dnia obok owego „Bolka”, którego może wysadziła w stoczni SB-cka motorówka, bo Kaczyńskim wszystko pasuje, jeżeli tylko widzą w tym interes polityczny. Na przykład ostatnie przejęcie mediów publicznych w sitwie z SLD, które konsekwentnie, nie patrząc na płaską linię sondaży, coraz wyżej wznosi szyld z napisem „najlepszy sojusznik PiS”. I nie pomogą zaklinania, że to nie oni.

Deklaracja prezydenta o wspólnym uczczeniu rocznicy Sierpnia za rok to zagrywka pod tę część opinii publicznej, która chciałaby większej zgody pomiędzy władzami, a także w ogóle w życiu publicznym. To jest kamuflarz, mimikra, początek ugłaskiwania wyborców w nadziei, że część z nich się na tą nagle ujawnioną łagodność i zgodność nabierze i pomyśli; no dobrze widać, że się poprawia, że przestaje naśladować brata więc może zostawmy go jeszcze na następne pięć lat w Pałacu. Ten sam cel miało niedawne mrugnięcie okiem do Pań domagających się wprowadzenia parytetu na listach wyborczych. Tego samego, co zauważył w „Gazecie Wyborczej” Jacek Fedorowicz, można się dopatrzyć w zastąpieniu zaczepnego Kownackiego układnym Stasiakiem na stanowisku szefa Kancelarii. Najbardziej jednak sens nowej strategii objawił się w nieoczekiwanym podpisaniu rządowego pakietu antykryzysowego. Po tym podpisaniu nie tylko media, generalnie skłonne do pośpiesznych i często niemądrych reakcji, ale także politycy partii rządzącej, na czele – o wielkie dziwo – ze Stefanem Niesiołowskim, padli prawie na kolana przed prezydentem, co słusznie zauważyła w telewizji Janina Paradowska. Nie zawetował! Chwała mu! Tak to normalność zamieniła się w cudowność!

Ten zachwyt pokazuje bardzo dobrze na czym się gra. Gra się na efekcie ze znanego żydowskiego kawału o brzydko pachnącym koźle, najpierw – za radą mądrego rabina – wprowadzonym do mieszkania, na które bardzo narzekali lokatorzy, a po pewnym czasie, też za jego radą, wyprowadzonym z niego, ku zachwytowi mieszkańców, jakie to mają wygodne i pachnące lokum. Jak na ironię bracia, bo to jest gra bratersko uzgodniona (nic politycznego się w tej parze nie dzieje oddzielnie), chcą skorzystać z paskudnych owoców własnej działalności politycznej w ostatnich latach i mają nadzieję z tego paskudztwa wyciągnąć zyski. Gdyby prezydent i jego brat uprzednimi poczynaniami nie stworzyli klimatu waśni, podgryzań, podejrzeń, sabotowania rządu przy każdej okazji, czyli gdyby nie zepsuli politycznego powietrza, to podpisanie pakietu kryzysowego nie wywołałoby wrażenia, że zdarzył się cud i prezydenta nawiedził święty duch zgody, za co należy się mu hołd i wybór na następną kadencję.

Tylko ktoś bardzo naiwny uwierzy w szczerość tej przemiany. A uwierzywszy ma rozczarowanie, jak w banku. Jak podczas niedawnej próby ubrania się Jarosława Kaczyńskiego w skórkę grzecznego koziołeczka. Ona się szybko skończyła klapą, choć pewne wyciszenie szefa PiS trwa, właśnie po to, żeby nie poszarpać maskującego stroju brata. Ale i tak nie wytrzymuje i chociaż „w niedziołeczkę, skacze do kapusty”, by oświadczyć, jak to premier skończy z głową w nocniku. Nic, absolutnie nic nie zmieniło się w myśleniu i w zamierzeniach Kaczyńskich od czasu, gdy pokazali nam, jak wyobrażają sobie Polskę pod swoim przewodem. Stare pomysły, określenia, oskarżenia, obsesje zostały nieco schowane, ale czekają na dobry czas, na który bracia ciągle liczą. Gdyby, w co nie wierzę, się nie przeliczyli, to wyjmą je ze schowków i spróbują uraczyć nas drugim aktem przedstawienia z lat 2006-2007.  

Moim zdaniem Lech Wałęsa zareagował zbyt gwałtownie na to „zaproszenie” na 31 sierpnia 2010 roku, ale jego intencję odczytał bezbłędnie. Mój pięcioletni wnuk Krzyś, gdy próbuję go od czasu do czasu podpuścić, odpowiada trzeźwo; „dziadku, nie dam się na to nabrać!”. Zalecam branie przykładu z Lecha i z Krzysia.

203 komentarze to “Prezydencka gra na koźle.”

  1. narciarz2 napisał(a):

    Indoor napisal: „trzeba pytać się w ten sposób: “dlaczego wyższe uczelnie w Europie Wschodniej nie prowadzą badania na takim poziomie, by można było przyznać za nie Nobla?”
    .
    Doskonale powiedziane. Od siebie dodam, ze nie tylko uczelnie. W Polsce istnieje odpowiednik amerykanskich laboratoriow narodowych: instytut w Swierku i podobny instytut w Krakowie. To sa duze osrodki. Ten w Swierku to za moich czasow bylo chyba pare tysiecy ludzi. Prowadzi badania. Moge wymienic jedno nazwisko, ktore jest w podrecznikach: profesor Moszynski. (Nobla nie dostal, ale jest cytowany w kazdym podreczniku „z dziedziny”, i to wiecej niz raz.) Chyle glowe przed profesorem. Jednakze, jedno nazwisko to troche malo jak na duze laboratorium narodowe. Nawet biorac pod uwage, ze nie wszystko wiem i nie wszystkich znam, jednakze chyba mozna powiedziec, ze wyniki nie sa proporcjonalne do nakladow.
    .
    Powtarzam, ze nie chodzi mi o narodowosc noblistow i innych wybitnych naukowcow, ale o pytanie, ktore sformulowal Indoor: “dlaczego wyższe uczelnie [i laboratoria narodowe] w Europie Wschodniej nie prowadzą badan na takim poziomie, by można było przyznać za nie Nobla?” Chcialbym to pytanie skorygowac: w Europie Srodkowo-Wschodniej, ale z wylaczeniem Rosji. Rosyjskie badania naukowe sa znane i rozpoznawane w swiecie.
    .
    Bez odpowiedzi na to pytanie nie bedzie poprawy, zas bez poprawy przemysl srodkowo-europejski nie bedzie mial odpowiedniego zaplecza. To jest bardzo powazny problem.

  2. narciarz2 napisał(a):

    Mawarze i Minerze, czy juz wykopaliscie okopy i zbudowaliscie ziemianki? Radze gromadzic kartofle i konserwy, a takze wbic w ziemie transparenty „my tu walczymy”. Z piarowym premierem, mianowicie.
    .
    Powodzenia w walce.

  3. Mawar napisał(a):

    narciarzu2
    Twoja nieznośna lekkość dowcipu jest zniewalająca. A poza tym, teraz poważnie: powinieneś zastanowić się co dalej ze sobą zrobić. Możesz wybrać Alabamę albo wrócić do kraju szalejącego popisizmu-faszyzmu. Tu jednak masz pewne perspektywy. Do roku 2020 ma ruszyć pierwsza elektrownia atomowa, później druga. Yes, we can, mówi Tusk z Pawlakiem. Ty zdaje jesteś fachowcem od rozszczepiania jąder, pracowałeś w Świerku w stanie wojennym, więc ….

Skomentuj