Jestem z Układu


Kłamstwa Senatora

 

W środowej „Rzeczpospolitej” Jan Rulewski, senator Platformy Obywatelskiej, zareagował na mój artykuł w „Rzepie” – „Generał Jaruzelski nie przyniesie Polsce wstydu”. Nie będę tutaj z nim polemizował merytorycznie, być może zrobię to na łamach „Rzeczpospolitej”. Ograniczę się do sprostowania kłamstw, których się dopuścił mam nadzieję, że nieświadomie.

Pan Senator, jeśli się bierze za pisanie, powinien wiedzieć, że słowa, czy zdania brane w cudzysłów to cytaty z tekstu z którym się polemizuje. Tak właśnie będą odbierane przez czytelnika, a czytelnik niekoniecznie sięgnie do tekstu z którym się polemizuje. Jeśli Senator tego nie wiedział to powinien się nauczyć, u jakiegoś redaktora.

Bo oto twierdzi, że Kuczyński „o obecnym prezydencie napisał „nadęty i ponury dziwak”, a o generale Wojciechu Jaruzelskim „prezydent przełomu, majestat narodu od kilkudziesięciu lat, cieszący się sympatią i uznaniem przynajmniej połowy narodu”. Następnie pisze, że nazwałem Lecha Kaczyńskiego „ćwiartkowym” prezydentem III RP. Prostuję; nie nazwałem Lecha Kaczyńskiego nadętym i ponurym dziwakiem, czy ćwiartkowym prezydentem, a generała Wojciecha Jaruzelskiego majestatem narodu. Napisałem, że bracia Kaczyńscy skutecznie robią z Polski „nadętego i ponurego dziwaka”, co ma się do „cytatu” Rulewskiego, jak piernik do wiatraka. Przypisywane mi określeń, że Jaruzelski jest majestatem narodu, a Kaczyński ćwiartkowym prezydentem, to już czyste wymysły.

I jeszcze jedno – żeby polemizować trzeba tekst starać się zrozumieć. Pisze Senator, jakbym wciskał Generała do samolotu prezydenckiego. Wręcz przeciwnie, ostatnie zdanie mojego artykułu brzmi Panie generale radzę kupić bilet i lecieć LOT-em. Uważam, że senator Rulewski powinien sprostować te bzdury, które powypisywał, chyba, że dla niego senatorski mandat, w którym jest cząstka majestatu Rzeczpospolitej, nie przeszkadza w pisaniu o kimś kłamstw.  

 

79 komentarzy to “Kłamstwa Senatora”

  1. Torlin napisał(a):

    Ja wprawdzie już nie dyskutuję w tym blogu, ale dla Ciebie Mawarze po starej znajomości zrobię wyjątek.
    Jakby Ci tu odpowiedzieć? I byłem, i nie byłem. Byłem całkowicie za „Solidarnością”, wiesz świetnie, że nie byłem nigdy członkiem Partii ani żadnej innej. Wiedziałem, że to jest prowokacja komunistów, ale wiedziałem również, że odpowiedzią jest prowokacja „Solidarności”. Obydwie strony przypominały trochę wojskowych z obu stron ze świetnego filmu „13 dni”, tam też w momencie rozmów a to ogłoszono alarm, a to zaczęto strzelać, a to przeprowadzono próbny wybuch jądrowy. Wojskowi – jastrzębie parli do wojny i uważali gołębie za mięczaków. Tutaj było to samo, parcie prawicowców obu stron do konfliktu, zgodnie ze starą ich zasadą – wszystko albo nic. I żadnych rozmów.

  2. Mawar napisał(a):

    Narciarz2
    „Kościół zakładał uniwersytety, Kopernik był księdzem, Galileusz uczył się w szkole jezuickiej…” Ja miałem na myśli raczej Giordano Bruno”.
    .
    To należało napisać „co się miało na myśli”. Teraz już wolno. :) Pisałeś o Koperniku i Galileuszu i ja się do tego odniosłem. Przypadek Giordano Bruno jest bardziej skomplikowany i mniej jednoznaczny niż ci się wydaje.
    .
    „W celu uniknięcia kłopotów Kopernik zwlekał z opublikowaniem książki … zaś Galileusz miał nieprzyjemności. Tak wiec przywołanie akurat tych nazwisk świadczy albo o niewiedzy, o która Cie nie podejrzewam, albo o demagogii, która ciągle u Ciebie wyczuwam”.
    .
    Przecież ja nie kwestionowałem, że Kopernik i Galileusz mieli duże kłopoty Kościołem z którym czuli się związani, tłumaczyłem tylko współczesne uwarunkowania i dylematy. Nawet dziś nie przyjmuje się każdego odkrycia naukowego natychmiast i automatycznie (a przypomnij sobie choćby sprawę tzw. zimnej fuzji jądrowej), tym bardziej jeśli to może mieć dalekosiężne konsekwencje społeczne. Kopernik jako prekursor miał kłopoty, ale już ks. Georges Lemaître, jeden z twórców ewolucyjnego modelu wszechświata, nie miał żadnych, ale dlatego, że wiedza astronomiczna i fizyczna była już bardzo dobrze ugruntowana na przestrzeni wieków, od Galileusza do Einsteina. Przypomnij sobie ilu wybitnych naukowców miało i ma kłopoty ze świeckimi instytucjami zajmującymi się nauką? Nie dawniej – teraz. Dziś nie trzeba cenzury ani stosów, wystarczy zablokować dostęp do kilku najważniejszych pism naukowych w danej dziedzinie i człowiek jest naukowo skończony. Choćby przykład Peter Duesberga (linkowałem do niego), którego poglądy (a wszystko wskazuje, że to miał on rację) burzą powszechnie przyjęty pogląd na AIDS i związane z tym interesy, po części ideologiczne, po części finansowe.
    .
    „To mi się podoba. Per analogiam, w Związku Radzieckim i w Polsce w latach komuny władze łożyły na szkoły i uniwersytety (a co, może nie?). Warto zauważyć, ze Michnik, Kuroń, i Modzelewski wywodzili się z uniwersytetu, który dziś byśmy określili jako socjalistyczny”.
    .
    A niby dlaczego? Nie każdy studiował filozofie (marksistowską) ani ekonomię polityczną (socjalizmu). A jeśli ktoś studiował muzykologię, to też według ciebie była to muzykologia socjalistyczna? Co to znaczy wywodzili się uniwersytetu? Oni wywodzili się ze środowisk lewicujących (Kuroń) lub komunistycznych (Michnik, Modzelewski). Kuroń nie za bardzo związany był z uniwersytetem, poza tym że skończył studia historyczne, podobnie jak później Michnik.
    .
    „Dochodzimy wiec do wniosku, ze zdobycze nauki podważające ówczesny paradygmat ustrojowy aprobowany przez Partie były TAKŻE efektem istnienia Partii jako instytucji”.
    .
    No w pewnym ogólnym sensie tak, nie należało kształcić ludzi, bo zaczną mieć wątpliwości. Z drugiej strony bez wykształconych ludzi system i tak by nie przetrwał, chyba że w warunkach komunizmu wojennego. Ale pewnych rzeczy partia nigdy nie aprobowała, np. zachodniej socjologii, ekonomii rynkowej, politologii, nawet psychoanalizy, o historii współczesnej, która by nie ocierała się o propagandę, nie wspominając.
    .
    “Psychologicznie łatwo można wyjaśnić niechęć do wydłubywania cegiełek z gmachu, który jednak jakoś funkcjonował.” „Socjalizm w PRL także jednak jakoś funkcjonował. Można się spierać, czy funkcjonował dobrze, ale trudno się nie zgodzić, ze jednak jakoś. (Moze zechcesz to stwierdzenie podważyć?)”.
    .
    Po co podważać, można rozwinąć. Nu Kubie i w Korei Północnej funkcjonuje dłużej niż istniał w Polsce. Skoro istnieje to znaczy, że „jakoś funkcjonuje”.
    .
    „Czy mógłbyś wobec tego wyjaśnić, dlaczego “psychologicznie łatwo wyjaśniasz niechęć” Kościoła, ale z uporem odmawiasz wyjaśnienia niechęci Partii”?“Dziś także niechętnie przyjmuje się podważanie ładu demokratycznego, choć przecież nie uznaje się go za idealny, a jedynie najlepszy z możliwych.”
    .
    Chyba widzisz różnice? Dylemat kościoła był zupełnie inny i na inna skalę. Czy ryzykujemy podważenie całego ówczesnego systemu filozoficzno-religijnego cywilizacji zachodniej, i związanego z nim systemu społecznego, bo pojawiło się nowe odkrycie naukowe, czy też nie podejmujemy tego ryzyka? To można zestawić nie z dylematami szemranych komunistów na temat utrzymania władzy, ale z czymś na zupełnie inną miarę. Czy podważamy cały ład demokratyczny, bo pojawiły się doniesienia o odkryciach np. w genetyce? Zwróć uwagę narciarzu, że obecnie prawie w ogóle nie prowadzi się badań nad rasami ludzkimi, bo nie wiadomo do czego by to mogło doprowadzić? Kilka lat temu dwóch amerykańskich, dość zresztą znanych, psychologów napisało, że czarnoskórzy Amerykanie są przeciętnie mniej inteligentni od białych. Gdyby i dziś był zwyczaj palenia na stosie to oni by spłonęli. Nagonka na nich była na miarę tych stosów. Ja nawet nie wiem, czy oni mieli rację, bo na dano im dojść do słowa nie przerywając linczowania.

    .

    „W latach od II wojny do roku 1989 ustrój PRL powszechnie uznawano za nieidealny, ale niestety za jedyny możliwy w ówczesnych warunkach geopolitycznych… łatwo psychologicznie zrozumieć, dlaczego znaczna cześć społeczeństwa niechętnie przyjmowała działalność opozycji, która była podważanie ładu ustrojowego. Co prawda nie był to lad demokratyczny, ale za to był to lad jedynie możliwy”.
    .
    Może ty tak uważałeś, ale opozycja miała inne zdanie. I to ona miała rację. Chyba nawet Gospodarz tak mniemał? :) Większość ludzi jest zawsze z boku. Z różnych powodów, także ze strachu.
    .
    „Ale kiedy Mawar pisze o Kościele, to nagle staje się łagodny jak baranek i wyrozumiały jak Prezes Kaczyński wobec swojego brata”.
    .
    Mam nieodparte wrażenie, że mylisz się głęboko sądząc, że wkład cywilizacyjny liczącego 2 tys. lat Kościoła można symetrycznie zestawić z działaniami PZPR.

  3. Mawar napisał(a):

    Marian
    „Co było w marcu 1983?
    .
    13 marca 1983. W Kaliszu zorganizowano w sąsiedztwie jednego z kościołów marsz protestacyjny. Oddziały ZOMO uzbrojone w armatki wodne uniemożliwiły … itd.
    lub
    Dziennik Ustaw Nr 13 z 8 marca 1983. Pozycja Nr 68. USTAWA z dnia 29 maja 1974 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin …
    lub
    można jeszcze dodać erratę: 1983, a powinno być 1981
    :)

  4. W.Kuczyński napisał(a):

    Moje wspomnienie o skoku w rynek jest też na stronach „Studia Opinii”
    http://alfaomega.webnode......w%20rynek/

    Jak ktos ma mozliwość wkleic gdzies ten tekst to się polecam. Zalezy mi na jego rozpowszechnieniu.

  5. głos zwykły napisał(a):

    Ja się osobiście zobowiązuje do wklejania z czystej sympatii do tak wspaniale piszącej osoby, wszędzie gdzie można następującego fragmentu:
    „Doświadczenia w pracy dla władzy wysokiego szczebla mieć nie mogłem. Od połowy lat 60. byłem zaliczony do wrogów socjalizmu, więc pracowałem raz w fabryce w Ursusie, innym razem w miejskich pralniach, a nawet w domu mody „Leda”. Mimo to czułem, że jestem dobrze przygotowany do sprostania wymaganiom, które przede mną stanęły. Podobnie sytuacja wyglądała z pozostałymi członkami gabinetu – nigdy nie rządziliśmy, ale rządzenie rozumieliśmy. A praktykę zdobyliśmy szybko.”

  6. W.Kuczyński napisał(a):

    Głosie,
    mozesz napisać co cię tak zafrapowało w tym fragmencie?

  7. głos zwykły napisał(a):

    Panie Waldemarze
    Myślę, to że prowadzę nadal podobne życie jak Pan kiedyś, ale ja dlatego, że tak lubię.

  8. Indoor_prawdziwy napisał(a):

    No z tym próbnym wybuchem jądrowym to lekka przesada.

  9. głos zwykły napisał(a):

    Dzisiaj usłyszałem w radiu o projekcie artystycznym performance niemieckiego artysty, który postanowił w celach wyłącznie artystycznych zatrudnić się jako sprzątacz w kilkunastu polskich domach i udokumentować fotografiami swoje dokonania artystyczne.
    Nie jest to osobiście dla nie nowa idea, gdyż ja sam od czasu do czasu lubię sprowokować takie artystyczne performance.
    I tak nie dalej jak dwa dni temu wsiadłem w celach wyłącznie artystycznych do eleganckiej windy w jednym z Warszawskich apartamentowców.
    Winda jednak nieoczekiwanie zamiast na górę zjechała na poziom -1. Na poziomie -1, gdzie czekało dwóch pasażerów, z których jeden z rudą brodą zapytał mnie:
    – czy jadę do góry.
    Potwierdziłem
    – że tak.
    Kiedy owych dwóch panów wsiadło, zagadnąłem pytającego
    – czy jest w tym budynku poziom -2,
    na co on odpowiedział,
    – że nie.
    Wkrótce znaleźliśmy się na parterze, gdzie wsiadło jeszcze dwóch pasażerów, kobieta i mężczyzna i winda ruszyła do góry.
    Między piętrami powiedziałem do Pana z brodą, że:
    – skoro nie ma poziomu: – 2 dwa, to on chyba jest polityk.
    Na, co rudzielec zapytał się,
    – czy ja go chcę obrazić?
    Wtedy winda zatrzymała się na 6 piętrze, a ja powiedziałem:
    – to teraz ja już chyba wysiadam.

  10. Mawar napisał(a):

    W „Rzepie” dwa dni temu ukazał się tekst na temat rzekomego spadku liczby przeszczepów po kontrowersyjnej wypowiedzi Ziobry w lutym 2007 o dr. M. Garlickim, aresztowanym za branie łapówek i spowodowanie śmierci pacjenta. Piotr Skwieciński powołuje się na oficjalne i powszechnie dostępne statystyki Poltransplantu, z których wynika, że liczba przeszczepów wahała się w 2005 i spadła 2006. Kolejna „zbrodnia kaczyzmu” okazała się kłamliwą pogłoską, ale bardzo żywotną również na tym blogu. Jak przypuszczam kolportowana będzie dalej przez salonowych „makiawelitów” i słabowitych na umyśle, podobnie jak to było w przypadku „czarnej wołgi” porywającej dzieci za czasów tow. Gierka. Jakie jeszcze zbrodnie kaczyzmu pozostały do demaskacji i ukarania przed międzynarodowymi trybunałami? Może Gospodarz nam przypomni, w końcu jest wybitnym specjalistą od Kaczyńskich. No i zwolennikiem „prawdy jako chleba”. :)

    http://www.rp.pl/artykul/457722.html

  11. Mawar napisał(a):

    głos zwykły
    .
    „Winda jednak nieoczekiwanie zamiast na górę zjechała na poziom -1. Na poziomie -1, gdzie czekało dwóch pasażerów, z których jeden z rudą brodą zapytał mnie:
    – czy jadę do góry.
    Potwierdziłem
    – że tak.
    Kiedy owych dwóch panów wsiadło, zagadnąłem pytającego
    – czy jest w tym budynku poziom -2,
    na co on odpowiedział,
    – że nie”.
    .
    Pytanie Rudej Brody z logicznego punktu widzenia nie było bez sensu. Luki są w twoim rozumowaniu. Alternatywą jazdy do góry (o co pytał cię Ruda Broda) było wyjście z windy na poziomie -1. On przecież nie wiedział co ty chcesz zrobić, mógł myśleć, że przyjechałeś na -1 i nie jesteś zdecydowany, czy chcesz wyjść z windy do garażu, czy jechać z powrotem do góry. Zadał pytanie o ewentualność, która wydała mu się bardziej prawdopodobna z tego powodu, że przyjechałeś na poziom ostatni, ale nie wychodzisz z windy, co nie jest typowe. Faktycznie zabrakło mu później trochę zdecydowania, a może po prostu ma naturę refleksyjną. Ja na twoją uwagę: „Skoro nie ma poziomu: – 2, to on chyba jest polityk” odpowiedziałbym ci: SPADAJ. Lub, gdybym był w lepszym humorze, – Tak, oczywiście, jestem politykiem Unii Wolności, bardzo mi milo. :)

  12. głos zwykły napisał(a):

    A tekst ten warto dodać otwiera kołtuństwo w podłym stylu cyt.:
    „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Nie sposób nie zadumać się nad trafnością tej maksymy szefa nazistowskiej propagandy, kiedy przypomnimy sobie opozycyjno-medialną kampanię lat 2005 – 2007.”

  13. głos zwykły napisał(a):

    Mawar,
    Nie bardzo rozumiesz specyfiki zachowań artystycznych. One nie są jednoznaczne i mają wydźwięk humanistyczny. W tym przypadku, może chodziło jedynie o to, że politycy bywają nieco oderwani od rzeczywistości, a ich wypowiedzi własne nie zawsze bywają sensowne i trudno jest im to dostrzec.
    Rudzielec nie był artystą w tej windzie. Zapytał się więc czy go, aby nie obrażam. Okazał w ten sposób swoją pospolitość.
    Podobnie też niemiecki artysta sprzątając po domach może wywoływać pospolite skojarzenia, jego motywacja jednak jest ze wszech miar szlachetna.

  14. głos zwykły napisał(a):

    Mawar,
    Być może mój opis sytuacji nie był dość precyzyjny, ale w każdym razie oczywistą rzeczą było na poziomie – 1, że nie zamierzam wysiąść z windy.

  15. Bucholc napisał(a):

    Brawo, panowie. Rozumiem że stanęliście na poziomie -3. Pospolitość artystyczna widoczna w pełnej krasie. A ktoś śmiał wątpić w poziom tego blogu.

  16. głos zwykły napisał(a):

    „wypominam mu,[Mazowieckiemu] że mógłby już przestać wątpić w to, co zrobił”
    ______
    Jeśli chodzi o ten fragment to ja nie zgadzam się z Panem. Panie Waldemarze. Tutaj nie chodzi bowiem, moim zdaniem, że Pan Tadeusz Mazowiecki wątpi, ile że ma wątpliwości. W mojej ocenie właśnie posiadanie wątpliwości może świadczyć o klasie człowieka. I właśnie Tadeusz Mazowiecki mający wątpliwości robi po latach na mnie, jak najlepsze wrażenie.

  17. głos zwykły napisał(a):

    I jeszcze jedna ważna rzecz. Długo szukałem publikacji na temat Białorusi, aż wreszcie znalazłem monografię Białorusi autorstwa Eugeniusza Mironowicza. To prawdziwy wstyd, że tak mało jest materiałów na temat formowania się białoruskiej idei narodowej. Konflikt tymczasem naszych i białoruskich interesów narodowych, zawiera ogromną ilość bardzo cennych informacji o nas samych, o błędach naszej polityki, a może tylko o okrucieństwie real polityki.
    Przyznam się, że właśnie tak czytam Romana Dmowskiego jako wykład i okrucieństwie, ale i po części naukę samodzielnego myślenia na tematy polityczne. I ciągle się zastanawiam, czy jest racjonalnym politycznie postępowaniem unikanie, tego okrucieństwa w danych warunkach historycznych.

  18. Andrzej napisał(a):

    Mawar
    W “Rzepie” dwa dni temu ukazał się tekst na temat rzekomego spadku liczby przeszczepów po kontrowersyjnej wypowiedzi Ziobry w lutym 2007 o dr. M. Garlickim, aresztowanym za branie łapówek i spowodowanie śmierci pacjenta. Piotr Skwieciński powołuje się na oficjalne i powszechnie dostępne statystyki Poltransplantu, z których wynika, że liczba przeszczepów wahała się w 2005 i spadła 2006. Kolejna “zbrodnia kaczyzmu” okazała się kłamliwą pogłoską, ale bardzo żywotną również na tym blogu.

    Najkrócej mówiąc, cały artykuł Skwiecińskiego to zwykły bełkot mający zatuszować kłopotliwą prawdę.
    Zamiast dziwnych rozważań wystarczy sięgnąć do biuletynu Poltransplantu
    http://www.poltransplant......N_2010.pdf
    i na stronie 5 i 7 zobaczyć jak wyglądała liczba pobrań w latach 2005-2009
    2005 – 14,5 dawców/1 mln – 1433 pobranych narządów
    2006 – 13,0 dawców/1 mln – 1327 pobranych narządów
    2007 – 9,2 dawców/1 mln – 977 pobranych narządów
    2008 – 11,2 dawców/1 mln – 1175 pobranych narządów
    2009 – 11,0 dawców/1 mln – 1159 pobranych narządów
    I widać wszystko jak na dłoni. Owszem w 2006 nastąpiło pewne załamanie w transplantacjach, lecz warto zauważyć, że jest to rok w którym Ziobro już prowadził swoją mało chwalebną działalność, która w 2007 skutkowała wręcz zapaścią w transplantologii co ładnie widać na statystykach. Widać też z nich, że Ziobro za sam 2007r. ma na sumieniu jakieś 300 niepotrzebnych śmierci.
    Podsumowując, to nie kolejna “zbrodnia kaczyzmu” okazała się kłamliwą pogłoską. To mamy do czynienia z kolejnym kłamstwem ideologów „kaczyzmu”

  19. Bucholc napisał(a):

    Nic nie rozumiem
    „Kaczyński w Katyniu, bo Tusk tam był

    Potrzeba zorganizowania powtórnej ceremonii pojawiła się u polskiego prezydenta, gdy Donald Tusk przyjął zaproszenie Władimira Putina do wspólnego odwiedzenia Katynia…
    w administracji polskiego prezydenta podkreślono, iż to właśnie 10 kwietnia w Katyniu odbędą się uroczystości państwowe…służby protokolarne musiały się sporo napracować, aby znaleźć wyjście z niezręcznej sytuacji, powstałej z powodu rywalizacji wewnątrz polskich elit politycznych”. „W efekcie w Warszawie postanowiono zorganizować podróże premiera i prezydenta w różne dni””
    http://www.dziennik.pl/wy.....m_byl.html
    Prezydent Kaczyński dubluje polską uroczystość w Katyniu i nikt ani słowa na ten temat nie pisze? To już nie są żarty z pogrzebu. To jest urąganie pomordowanym.
    Naprawdę nic z tego nie rozumiem.

  20. Mawar napisał(a):

    Andrzej
    „Najkrócej mówiąc, cały artykuł Skwiecińskiego to zwykły bełkot mający zatuszować kłopotliwą prawdę”.
    .
    Może jednak twój wpis nosi znamiona bełkotu, skoro sam potwierdzasz później, że:
    .

    ” Owszem w 2006 nastąpiło pewne załamanie w transplantacjach …”
    .
    dalej konfabulując, że …
    .
    „…. lecz warto zauważyć, że jest to rok w którym Ziobro już prowadził swoją mało chwalebną działalność, która w 2007 skutkowała wręcz zapaścią w transplantologii co ładnie widać na statystykach”.
    .
    Przed lutym 2007 nikt nie słyszał o żadnej sprawie transplantologa Garlickiego, publicznie nie słychać było o żadnej konkretnej aferze w Polsce związanej z transplantologią. Ziobro nie prowadził żadnej kampanii antykorupcyjnej w sprawie transplantologii. Chyba że sugerujesz, iż transplantologia była tak przeżarta nadużyciami, że zwykła kampania antykorupcyjna mogła mieć wpływ na spadek liczby przeszczepów? Jeśli tak to może powinieneś to udowodnić.
    Nie przychodzi ci głowy, że powody mogły być inne, bardziej prozaiczne? Takie jak niedofinansowanie transplantologii, strach ludzi związany z nadużyciami (sprawa Garlickiego to później spektakularnie potwierdziła), czy coraz częstszymi medialnymi doniesieniami o handlu organami.
    Kwestia przeszczepów nie jest tak jasna i jednoznaczna jak się wydaje, istnieje coraz więcej wątpliwości na temat medycznej definicji śmierci.

    „To Byrne zakwestionował watykańskie stanowisko w sprawie transplantacji. Zrobił to właśnie podczas niedawnego spotkania Papieskiej Akademii Nauk. – Śmierć mózgowa nie jest żadną śmiercią – miał powiedzieć Byrne. W wypowiedzi dla serwisu CWNews.com zaznaczył, że obecne kryteria uznawania dawcy za zmarłego są niedostateczne, więc transplantacji organów pochodzących od takiego dawcy nie można uznać za moralną z punktu widzenia Kościoła.
    Paradoks polega na tym, że do transplantacji nadają się tylko organy z ciała dawcy, które jest martwe według kryteriów harwardzkich, ale wciąż jeszcze funkcjonuje. – Serce dawcy jeszcze bije, ciało jest ciepłe, inne kluczowe organy jeszcze działają, nawet jeśli nie są podłączone do aparatury wspierającej życie – tłumaczy w CWNews.com Byrne. Jego zdaniem śmierć powoduje właśnie dopiero usunięcie organów z ciała dawcy”.
    http://serwisy.gazeta.pl/.....51913.html

  21. narciarz2 napisał(a):

    Czytanie wypowiedzi Mawara to zawsze prawdziwa przyjemnosc. Za kazdym razem sie wydaje, ze juz nie mozna paskudniej, po czym nastepny raz jest jeszcze paskudniejszy. Tym razem na temat pana Ziobro, ktory oczywiscie niczego nie zrujnowal ani nikogo nie zabil.
    .
    A tutaj jest artykul na temat najnowszej akcji medialnej spindoktora Migalskiego. Sadzac po obrzydliwosci dzialan pana spindoktora, to musi byc student profesora Mawara.
    http://wiadomosci.gazeta......atu__.html
    .
    Zawsze mnie zastanawialo, skad sie biora tacy osobnicy, az sobie przypomnialem: Ohydny Zyzio i Obrzydliwy Zybcio.

  22. narciarz2 napisał(a):

    Na blogu naukowcow wlasnie byla dyskusja na temat Kosciola, sprowokowana wrazeniami z obchodow Wielkanocy w Polsce. Jak twierdzi autor blogu naukowcow, w Polsce jest zupelnie jak kiedys z Leninem, tylko zmienil sie przedmiot kultu. Przy tej okazji przedyskutowano wypowiedz jednego z Hierarchow na temat prawa. Ze niby tylko Hierarchowie wiedza, jakie powinno byc prawo. Hierarsze absolutnie nie przeszkadza, ze hierarchia wlasnie zademonstrowala calemu swiatu, jak w praktyce wyglada koscielna praworzadnosc. Mianowicie, afera pedowfilska pod dywan, i to jest wlasnie praworzadnosc w rozumieniu hierarchow Kosciola Katolickiego. Trzeba niebywalego tupetu i bezczelnosci, zeby w w tej sytuacji publicznie oglosic, ze Kosciol ma cokolwiek do powiedzenia na temat prawa.
    .
    Polecam cala dyskusje: http://naukowy.blog.polityka.pl/?p=554

  23. narciarz2 napisał(a):

    A z Leninem to bylo tak. Otwieram gazete: Lenin. Otwieram radio: Lenin. Otwieram telewizje: Lenin. Strach otworzyc konserwe.
    .
    Jak slyszalem, w Polsce teraz jest dokladnie tak samo, tylko chodzi o inna osobe.

  24. narciarz2 napisał(a):

    Dobranoc.

  25. jasnaanielka napisał(a):

    Mawar – 01:08
    Strasznie się rozpisałeś, jednak zapomniałeś poinformować, czy te medialne wiadomości o aferach w transplantologii i to jeszcze przed pojmaniem dr-a Garlickiego zostały przez aparat Ziobry udowodnione, choćby w jednym przypadku – łącznie z działaniami samego pojmanego.
    Ten wpis nie oznacza, że wracam do blogu, jednak na ten temat trochę się wypowiadałam.
    Jest jakaś granica nikczemności, czy jej nie ma?

  26. Zofia napisał(a):

    Bucholc,
    To taka mentalność kundelka, który „podpisuje” się pod drzewkiem, „podpisanym” już przez innego psa, w myśl zasady – moje na wierzchu.
    Ze scenariusza prezydenckich obchodów tragedii w Katyniu wnioskuję, ze wzorowano się na tym, co wymyślili wypracowali z Polakami kilka dni temu Rosjanie. Prezydent pofatyguje się na kwatery rosyjskie, złoży wieńce, zaprosił też duchownych różnych wyznań na modlitwę ekumeniczną. I to jest novum ze strony polskiego prezydenta, podpatrzone ze scenariusze rzekłabym „putino-tuskowego”.
    Do tej pory polski prezydent z trudem dostrzegał, ze poza katolikami są Polacy innych wyznań, a w Katyniu są groby pomordowanych przez stalinowski reżim Rosjan i innych narodowości b. ZSRR.
    Czy potrafi uszanować takie miejsce jak Katyń i godnie się zachować, bez politycznych ekscesów – trudno powiedzieć, raczej wątpię.
    Za chwilę się przekonamy.
    Gdyby był człowiekiem inteligentnym i politykiem z klasą do Katynia na dublowanie obchodów by nie jechał, ale zorganizował upamiętniające obchody w kraju np,. forum historyczne, uroczysty koncert w Teatrze Wielkim, ect. Zaprosił rodziny zabitych w Katyniu nie tylko Polaków, lecz i Rosjan, przedstawicieli władz rosyjskich, białoruskich, ukraińskich i innych narodów tam pochowanych.
    Wtedy pokazałby, że jest rzeczywiście wielkim politykiem.

  27. Mawar napisał(a):

    Samolot prezydencki (Tu-154) rozbił się w Smoleńsku, nie ma dalszych informacji.

  28. Bucholc napisał(a):

    87 osob nie żyje. Czy to już potwierdzone? Rozpacz.
    Po co oni tam lecieli?
    “Kaczyński w Katyniu, bo Tusk tam był

    Potrzeba zorganizowania powtórnej ceremonii pojawiła się u polskiego prezydenta, gdy Donald Tusk przyjął zaproszenie Władimira Putina do wspólnego odwiedzenia Katynia…”
    Rozpacz. Nic nie rozumiem. Ludzie, trzymajcie mnie.

  29. Bucholc napisał(a):

    „Chciał dobrze ale mu nie wyszło”. Tym razem przeznaczenie stanęło na przeszkodzie. Niech światłość wiekuista im świeci na wieki wieków. Amen

Skomentuj