Jestem z Układu


Przed i po Expose

Załączam niżej moje dwa komentarze. Jeden z Wirtualnej Polski opublikowany dzień przed Expose Premiera i drugi z Krytyki Politycznej opublikowany natychmiast po expose:

PRZED EXPOSE

 Nowy rząd powstrzyma zarazę? Świat patrzy na Polskę.
Waldemar Kuczyński
wp.pl  | dodane 2011-11-17 (14:06) 
 
 Mamy więc rząd, a jutro poznamy to, co chce zrobić. Na kilkanaście godzin przed expose nie ma sensu odgadywanie, co w nim będzie, szczególnie gdy chodzi o szczegóły. Od składu polskiego rządu i od tego co premier powie jutro, Europa nie wpadnie w depresję, ani w zachwyt. Tak by było gdybyśmy mieli kilka razy większy udział w jej PKB, albo ze dwa razy większy udział zadłużenia w naszym PKB, czyli gdybyśmy byli dużo więksi, lub dużo gorsi. A my ni to ni owo.
 
Ale nigdy od czasu rządu Tadeusza Mazowieckiego, to co zamierza nowy gabinet nie budziło takiej, jak dziś uwagi za granicą i nigdy też od reakcji zagranicznych na nowy gabinet i jego program nie zależała tak bardzo, jak teraz nasza sytuacja gospodarcza. To nie przez członkostwo w Unii Europejskiej, lecz przez kryzys, jaki ona przeżywa. Dobre reakcje, a nawet brak złych, szczególnie rynków finansowych będą sygnałem, iż uważa się, że po zmianie rządu Polska nie dołącza do strefy najbardziej zakażonej, a może się od niej oddali. I to będzie miało wymierny w wielkich pieniądzach wpływ na naszą pozycję, jako pożyczkobiorcy. Czy będziemy pożyczać drożej, czy może taniej, bo pożyczać musimy. I to będzie wpływało na pozycję premiera i polskiego rządu w wewnatrzunijnej grze o budżet i inne sprawy. Im bardziej odporna będzie Polska na kryzys, tym więcej do powiedzenia i zyskania będą mieli polscy politycy w Brukseli.

Jestem pewien, że premier, jego doradcy i minister finansów zdają sobie z tego sprawę to i mają wiedzę, a mam nadzieję i wolę, by zapewnić programowi rządowemu najpierw dobre przyjęcie w kraju i za granicą, a potem sprawnie go wykonać. Moim zdaniem najważniejszym zadaniem rządu, przynajmniej na najbliższe dwa lata, jest zatrzymanie kryzysu na granicach Polski. To jedyny priorytet ekonomiczny, który powinien być postawiony i żadnych innych w tej dziedzinie. Jest on akurat zbieżny z tym co należy robić w gospodarce, by zapewnić jej długookresowy przyzwoity wzrost ekonomiczny. Dwa wielkie zadania, znane od dawna, są wreszcie do zrobienia. Po pierwsze konsekwentne obniżenie deficytu finansów publicznych i sprowadzenie zadłużenia do poziomu bezpiecznego ze względu na progi ustawowe oraz możliwość niewyczerpującej obsługi. Drugie wielkie zadanie to poprawa konkurencyjności gospodarki, głównie przez odbiurokratyzowanie i deregulację, także rynku pracy. Każdy z tych dwu kierunków tworzenia sanitarnego kordonu antykryzysowego można rozpisać na konkrety, także doskonale znane i powierzyć je ministrom. Łącznie utrzymując ścisły związek koniunktury w Polsce z dobrą koniunkturą w Unii, powinny one osłabić wpływ złej koniunktury w Unii na sytuację u nas. Zapewne idącej z zewnątrz zarazy w pełni nie wstrzymamy, ale mamy szansę właśnie w czasie kryzysu szybciej gonić bogatą Europę, byleśmy idąc nawet wolno, szli wyraźnie szybciej niż ona. Wszystko zależy od woli politycznej; od odwagi i determinacji. W rządzeniu krajem towarem deficytowym prawie zawsze nie jest to co robić, lecz wola, by to robić.

Rząd, który ma trzy lata do wyborów, świadomość ludzi, mocno nasiąkniętą niepokojem przed kryzysem, pewnym zrozumieniem dla potrzeby trudnych decyzji i oczekiwaniem na władzę, która się kryzysu nie lęka, ma wyjątkową okazję by to co trzeba, przekształcić w to co się zrobi i, po platformersku mówiąc, kryzys wykiwać. O co proszę i czego nam wszystkim życzę.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Tytuł pochodzi od redakcji

 http://wiadomosci.wp.pl/title,Nowy-rzad-powstrzyma-zaraze-Swiat-patrzy-na-Polske,wid,13995513,wiadomosc.html

PO EXPOSE

 19.11.2011 
 To było dobre expose. Niezwykłe, bo nie o wszystkim, ale trafione w pilną potrzebę czasu. Po raz pierwszy od czasu, gdy expose wygłaszał Tadeusz Mazowiecki, na to co miał powiedzieć polski premier z taką uwagą czekali politycy i komentatorzy za granicą. I po raz pierwszy od tamtego czasu tak silny mógł być wpływ tych słów na naszą sytuację, głównie ekonomiczną, ale nie tylko. Polska nie jest gigantem gospodarczym, ani źródłem zarazy ekonomicznej i na pewno od słów Tuska Europa się nie zachwieje, ani nie ozdrowieje. Ale nastroje na kontynencie są paniczne i nawet słowo z Warszawy może je uspokajać lub rozpalać. I od tej strony przemówienie premiera jest perfekcyjne. Będzie bardzo dobrze przyjęte przez rynki finansowe i to się odbije na pozycji złotego i powinno się odbić też na polskiej wiarygodności jako kredytobiorcy.

Premier zapowiedział serię reform i zmian, niezmiernie konkretnie a więc w sposób uniemożliwiający wycofanie się z tego co zapowiedział. To nie są obietnice, to są zapowiedzi. Zmiany dokładnie odpowiadające temu, co od dawna uważa się za niezbędne dla poprawy finansów publicznych i co za tym idzie dla stabilizacji gospodarki oraz perspektywy jej rozwoju.

Ale to nie jest program wedle reguły „krew, pot i łzy”, nawiasem mówiąc uważam, że te słowa Winstona Churchilla zupełnie nie pasują do naszej sytuacji. Reformy tej kadencji mają być skojarzone z wrażliwością na los grup społecznych z dolnych szczebli drabiny zamożności. To jest liberalizm z wyraźną domieszką socjalną. Uważam to za mądre. Podobają mi się zapowiedzi dotyczące polityki zasiłków rodzinnych, przyjęcie zasady, że powinny być bardziej szczodre, ale w stosunku do tych co szczodrości potrzebują. Ją też powinno się stosować do całej polityki społecznej. 

Dobrze się stało, że premier zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo narastania w Europie estremizmów, lewicowych i prawicowych. Sprzyja temu czas kryzysu, już tak bywalo. Z tym, że ja nie stawiałbym ich na równi, jak to zrobił Donald Tusk. Uważam, że ekstremizm lewicowy to dziś jak grypa, natomiast prawicowy, jak wścieklizna. Dobrze, że szef rządu zasygnalizował, że państwo będzie miało te skraje na oku i nie pozwoli, by jedni, czy drudzy wprowadzali do kraju niepokoje. Także w tym kontekście odebrałem zapowiedź podwyżek płac dla policji i dla wojska, jako sygnał,  że rząd nie pozwoli nikomu atakować państwa na ulicy, rozstrzygać na ulicy sporów od których rozstrzygania jest parlament i kartka wyborcza.

 http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/KuczynskivsKuczynskiDwuglosoexpose/menuid-1.html

1 104 komentarze to “Przed i po Expose”

  1. Torlin napisał(a):

    Zosiu!
    To Ty jesteś psem Pawłowa, a nie ja. Wygwizdano i wybuczano? Tak. Podmienili później taśmy, aby był Jeden Wielki Aplauz? Podmieniono.
    Ale sama siebie przechodzisz mówiąc: „gaz łupkowy to polski pistolet przeciwko Rosji. To znaczy pistolet na kapiszony. Dużo huku, efekt żaden”. Tu są dwa aspekty.
    Pierwszy, to jeszcze nawet przez dziesięć lat może to nie dawać efektów. Za wcześnie. Za szybko.
    Drugi przykładowy. Chodzisz do producenta kurczaków i kupujesz jego ptactwo. Liczy sobie za nie jak za zboże. Ty wnerwiona postanowiłaś na skraju swojej działki sama hodować kurczaki, aby mieć swoje. Kupiłaś małe, musisz poczekać, aż dorosną, póki co klniesz i dalej kupujesz duże u producenta na bieżące potrzeby. A tu Ci ten producent mówi: „Pani specjalnie kupiła sobie do hodowli małe kurczęta. To jest pani pistolet skierowany we mnie, w producenta”.

  2. Zofia napisał(a):

    Wiesiek, Torlin
    – o gazie łupkowym
    Sama o tym pisałam, ale dla nas co u Amerykanów – to świetne.
    A że demolka środowiska, a kogo to tak na serio obchodzi?
    Wystarczy pójść do byle jakiego lasku na obrzeża miasta czy wsi i zobaczysz, jak Polacy dbają o środowisko.
    Przestrzeganie – prawa?
    Też sprzeczne z polską naturą, bo my jesteśmy ponad, wieczni partyzanci z wieczną prowizorką, a prawo jest do omijania.
    Gaz łupkowy, jak gazoport – sprawa polityczna.
    Na ostatnim spotkaniu szefów od gospodarki państw UE na temat energetyki wybuchła niesamowita awantura. Poczytajcie szczegóły, to zobaczycie, jak postsocjalistyczne państwa pojmują dywersyfikacje dostaw nośników energii. I zalecam porównanie tego z tym co kanclerz Merkel w towarzystwie prezydenta Rosji, premierów Francji i Holandii, i oni sami też – mówili podczas inauguracji gazociągu Nord Stream w Lubminiu koło Greifswaldu. I jak im wtórował komisarz ds. energetyki UE.
    Polski gaz łupowy jest tym samym co irracjonalna polska wojna z Nord Streamem – para w gwizdek bez efektów.
    Rosja dosyć skutecznie zabezpieczyła tak swoje dostawy surowców energetycznych, jak i sposób ich dostarczania do Europy.
    Właściwie po przejęciu gazociągów w Białorusi mają wszystko zamknięte na ostatni guzik.
    Gazociąg Południowy Potok – niewątpliwie zbudują kosztem planowanego unijnego Nabucco, tak samo jak opanują sytuację na Morzu Kaspijskim.
    Nie działają w próżni politycznej, mają przeogromne wsparcie sektora energetycznego Niemiec, które dobrze pilnują rosyjskich interesów w UE.
    To głębokie sprzężenie zwrotne i kształtowane od lat.
    Tak samo jak spójność rosyjsko-unijnych systemów transportowych nie tylko rurowych – dla produktów płynnych i lotnych, jak gaz czy ropa, dla dla dostaw drogami czy kolejami.
    W tej polityce – nie ma miejsca ani na mrzonki, ani na sentymenty a przede wszystkim na fobie i uprzedzenia historyczne.
    Niemcy to zrozumieli, Polska, jak na razie – nie.
    Brzmi to raczej dosyć brutalnie – ale takie są realia i trudno ich nie widzieć.
    Polska ma zapewnione na długo dostawy gazu i pod tym względem jest bezpieczna.
    Natomiast Polacy odczują podwyżki cen gazu w swoich domach – nie z powodu Rosji, ale z powodu wysokich kosztów procesów inwestycyjnych w sieć gazową i gazoport prowadzone przez PGNiG.
    Co gorsza główny odbiorca gazu gazoportu, jakim miały być Zakłady Chemiczne Police – podpisały jak na razie krótkoterminowa umowę na dostawy gazu z Niemiec (czyli z Nord Streamu) i jak znam życie – ten dostawca będzie dla Polic raczej stałym dostawcą z powodu ekonomicznych. Rosyjski gaz z Niemiec będzie po prostu tańszy niż z polskiego gazoportu.
    Wpływów za gaz z Polic nie będzie a ktoś musi zapewnić rentowność gazoportu.
    To są rachunki proste jak drut.
    Pomysły polityczne oparte na fobiach odbijają się z reguły na konsumencie detalicznym – czyli na kieszeni obywatela kupującego gaz w naszym kraju lub energie elektryczną produkowaną z gazu.

  3. Torlin napisał(a):

    Ja póki co skończyłem z Tobą Zosiu rozmawiać. Mam dosyć Twojej demagogii. Pokaż mi demolkę pod wpływem łupków. Tak mi pokażesz jak miasta zrównane z ziemią w Libii przez lotnictwo aliantów. Żadnego nie ma, a tu udajesz, że nikt Cię nigdy o nic nie pytał. Polska tak jak i Ukraina są szantażowane, u nas ceny zakupu gazu są o wiele wyższe niż płacą np. Włochy czy Niemcy. Dla nas gaz łupkowy to jest być albo nie być.

  4. Zofia napisał(a):

    Torlin,
    czasami piszesz jakbyś żył w kloszu na księżycu.
    A o transakcjach wiązanych wiesz coś?
    Tak się składa, ze i Niemcy i Włochy partycypowały w budowie Nord Streamu, tj niemieckie i włoskie firmy energetyczne. Teraz mają niższe naliczane ceny za gaz. Im się po prostu w ogólnych rachunkach kompensuje.
    A z tym gazem łupkowym i polskim być albo nie być to dopiero demagogia!
    Też możemy mieć niższe ceny u Rosjan, jak wsadzimy swój wkład w gazociąg Nord Stream. Ale myśmy się na gazociąg wypieli i robimy zadymy w UE.
    Więc cenę mamy bez upustów. I znowu nie tak najwyższą.

  5. Zofia napisał(a):

    Torlin,
    Kanadyjczycy, Amerykanie i Francuzi dają sygnał – wydobycie gazu łupkowego może być groźne dla środowiska. W Polsce wykonano już kilka odwiertów poszukiwawczych a resort środowiska nie ma żadnych zastrzeżeń.
    Władze prowincji Quebec zleciły opracowanie raportu o wpływie prac poszukiwawczo-wydobywczych na środowisko.
    Na jego podstawie wprowadzono tam moratorium na szczelinowanie hydrauliczne, a to główna metoda wydobywania gazu łupkowego.
    To spowodowało efekt domina. Na taki sam krok zdecydował się departament ochrony środowiska stanu Nowy Jork.
    Na podstawie ponad 800-stronicowego raportu wprowadził dwuletnie moratorium na jednym z największych złóż łupkowych – Marcellus.
    11 maja tego roku zakaz hydraulicznego szczelinowania przeniósł się na grunt europejski – uchwalili go francuscy deputowani.
    Oparli się na 56-stronicowym raporcie, którego zawartość merytoryczną podważają natomiast polscy eksperci.To fakty, ja z faktami nie dyskutuje.
    Jak nasi „eksperci” chcą być mądrzejsi od reszty świata – to ich spawa.
    Fakty potwierdź sobie np. w Wikipedii.

  6. maciek.g napisał(a):

    Zofia,
    to nie Pudzianowskiemu złamano rękę , ale on na treningu jednemu ze współpartnerów. On parę dni temu walczył z Thompsonem i werdyktem sędziów wygrał. Gdyby było tak jak piszesz tej walki by nie było.
    Swoją drogą w tej dyscyplinie sporu takie wypadki są wkalkulowane w ryzyko uprawiania tej dyscypliny i zawodnik w czasie walki nie może myśleć o tym by nie uszkodzić przeciwnika. Jeżeli nie przekroczył przepisów to wszystko jest w porządku. Nie znam tej walki w której Putin gratulował zwycięzcy. Z doświadczenie wiem, że reakcje pubiki na tych imprezach wcale nie są obiektywne i nie ma co tu z tego faktu robić jakiś szum. Temu którego sędziowie uznali zwycięzcą Putin pogratulował , a więc w czym problem?

  7. Torlin napisał(a):

    W tym Maćku, że Putina wygwizdano i wybuczano. Zofia się rzuca natychmiast jak lwica, której zabiera się lwiątka, ale ja czytam rosyjskie nowosti w Internecie i sprawa nabrała dużego rozgłosu w Rosji. Do tego stopnia, że zostało wydane oświadczenie, zmanipulowano odgłosy. Putin świetnie wie, że tego rodzaju reakcje są skrajnie niebezpieczne dla systemów totalitarnych, po pierwsze są niekontrolowalne, a po drugie niesłychanie zaraźliwe.

  8. wiesiek59 napisał(a):

    Nowy premier Libii Abd ar-Rahim al-Kib wyszedł bez szwanku z zamachu, którego dokonała podczas oficjalnej uroczystości grupa uzbrojonych mężczyzn – poinformowała agencja EFE, powołując się na źródła zbliżone do rządu libijskiego.
    http://wiadomosci.onet.pl.....omosc.html
    —————–

    Jeszcze sporo krwi popłynie w tym kraju.
    Takie są koszty niesienia demokracji pod skrzydłami samolotów……
    Jak na razie szacunkowa liczba zabitych to ponad 50 000, w walce o władzę padnie drugie tyle?

  9. Bekas napisał(a):

    Pani Zofio.

    Pani opisała rzeczywistość „służby zdrowia”. Człowiek jest tam traktowany jak pies. I tyle. A jest, bo płatnikiem jest nie pacjent, a NFZ. Znaczy: płaci pacjent, ale rękoma urzędnika. Który za to pobiera fajną prowizję. W każdym razie pielęgniarka NIE MUSI być ani miła dla pacjenta, ani uczynna. I wsjo.
    I za ten stan winien jest właśnie system. Ale rozumiem. Pani ma lewicowe przekonania, więc na „zdobycz ludu” czyli „darmową służbę zdrowia” nie da złego słowa powiedzieć.
    Ja proponuję, jeśli się Pani znajdzie jeszcze kiedyś w szpitali, czego nie życzę, dać od razu łapówkę i będzie Pani obsługiwana jak trzeba.
    Z czego wniosek jest prosty, że trzeba się pozbyć zbędnego pośrednika: NFZtu i MZ.

  10. Zofia napisał(a):

    Torlin,
    nie bronię Putina ja lwiatka. Sam się obroni.
    Ja natomiast, zamiast bezsensownie z Tobą wymieniać poglądy na temat Rosji postanowiłam te Rosję zobaczyć rosyjskimi oczami.
    I poszłam na film najnowszy, tegoroczny – „Sibir, monamour” w reż Sławy Ross wg własnego scenariusza.
    Wbrew pozorom, to nie kobiece kino, reżyser jest mężczyzną, młode pokolenie w kinematografii rosyjskiej, ale już renomowanej sławie. W 2002 roku Sława Ross zrobił swój pierwszy studencki film „Meat” i od razu ponad 30 nagród. Ross wraz z przyjaciółmi założył w 2003 roku wytwórnię filmową Tundra Film, dzięki której wyprodukował swój pierwszy film pełnometrażowy — gorzką komedię – „Fat Stupid Rabbit”. Film zdobył kilka nagród na festiwalach międzynarodowych.
    Projekcie premierowe 25 listopad 2011 w Polsce i 20 kwietnia 2011 premiera światowa.
    „Sibir…” jest filmem bardzo przejmującym, realistycznym w najdrobniejszych szczegółach, dawno takiego kina nie widziałam. Mówi gorzką prawdę o współczesnej, pijącej i zdemoralizowanej Rosji – tej dalekiej od Moskwy, prowincjonalnej, z syberyjskiej tajgi, gdzie zatrzymał się czas. Ale mówi z pewnym przesłaniem, że dobro zawsze zwycięża, że nawet najbardziej zdemoralizowany człowiek może być przyzwoitym.
    Przyznam się, że bardzo mi brakowało takiego kina – soczystego, głęboko grzebiącego w ludzkiej duszy. I bardzo pięknego.
    Chwil szlachetności ludzkiej w tym filmie mało, więcej degrengolady wartości, ale mimo to jest jakaś nikła iskierka nadziei.
    Świetnie gra ok. 10-letniego chłopca Lioszkę – Michaił Procko, podobał mi się Piotr Zajczenko w roli dziadka Iwana oraz Nikołaj Kozak w roli kapitana, któremu na psychice odcisnęła się tragicznie służba wojskowa na Kaukazie.
    No i te wspaniale zdjęcia syberyjskiej tajgi jesienią i zimną Jurija Rajskiego.
    Ktoś napisał o tym filmie – „Czegoś tak rozedrganego emocjonalnie a równocześnie kojącego nie oglądałem od lat”. Tak, to prawda, film b. silnie gra na emocjach, ale to wspaniała, gra, z maestrią.
    Dramat Rossa chciałabym polecieć tym chcą zobaczyć film zrealizowany z malarskim zmysłem pokazującym surowy syberyjski krajobraz i dobre role nieznanych w Polsce aktorów.
    Po prostu – kino dla koneserów.
    I obraz tego – z czym staje do konfrontacji dzisiejsza Rosja.
    Jak się tego nie zrozumie, to dla nas obraz poczynań najwyższych władz Rosji jest całkowicie niezrozumiały.
    Jutro idę na słynnego”Fausta” w reż. Sukurowa.
    Torlinie,
    filmy są prezentowane w ramach festiwalu filmów rosyjskich w Polsce – „Sputnik” z honorowym patronatem prezydentów obu krajów.
    Jak widzisz Rosja nie boi się pokazać Polakom na filmach, tego, co w niej jest bolesne.

  11. Józef napisał(a):

    Czy Gospodarz popiera kwotową waloryzację emerytur?
    Premier jak Janosik, rozdaje nie swoje. Biedny emeryt da jeszcze
    biedniejszemu. Czystej wody populizm z tym, że pewnie niekonstytucyjny.
    Mam maleńką propozycję:
    Odrobinkę podniśc pitowski podakek /podobnie jak składkę rentową/
    a za uzyskane środki podnieśc kwotę wolną od podatku.
    To także będzie obojętne dla budżetu. Ręczę że podwyżki jakie uzyskają
    biedni wrócą do rodzimych producentów, czego nie mozna powiedziec
    o poprzednim manewrze Pani Gilowskiej.
    Pozdrawiam.

  12. maciek.g napisał(a):

    Bekas,
    Nie jest prawdziwe to co piszesz że „Człowiek jest tam traktowany jak pies”. Jak jest traktowany zależy od poziomu moralnego lekarza czy pielęgniarki. Oczywiście może być potraktowany tak jak napisałeś jak ma pecha.
    Masz rację, że system płacenia nie motywuje personelu medycznego do starania się by pacjent był zadowolony z obsługi.
    Masz rację, że system należało by zmienić by za pacjentem szły pieniądze i on decydował gdzie i u kogo będzie się leczył.
    Ja miałem wypadek i miałem operację nogi w szpitalu. Zanim trafiłem na salę operacyjna zmarzłem jak cholera na badaniach , bo był kwiecień i spory ziąb , a w szpitalu było zimno jak w psiarni. Gdy po badaniach chcieli mnie pielęgniarze posadzić na wózek powiedziałem że wolę pokuśtykać opierając się o któregoś z nich. Wtedy lekarka na nich wsiadła im opieprzyła że im uszy zwiędły i natychmiast znaleźli łóżko ,ale mimo poszukiwań nie znaleźli nic do przykrycia i przykryli mnie połową fartucha. Na oddziale zajęli się mną od razu i szybko znalazłem się na stole operacyjnym. Dalej mino, że nie dałem ani grosza łapówki żadnych problemów nie było. Pielęgniarki robiły co trzeba fachowo, jedzenie uważam, że było smaczne i wystarczające. Widać, że oszczędzano na wszystkim nie koniecznym doprowadzenia leczenia. Na personel jednak narzekać nie mogłem. Jedna salowa była niesympatyczna, ale zamiast z nią walczyć robiliśmy tak by była jak mniej dokuczliwa.

  13. Mawar napisał(a):

    Zofia
    ” … wydobycie gazu łupkowego może być groźne dla środowiska”

    Woda, która wypluwa twoja pralka stanowi podobne obciążenie dla środowiska co płyn do szczelinowania. Pomyśl ile jest takich pralek tylko w Szczecinie.

    „W Polsce wykonano już kilka odwiertów poszukiwawczych a resort środowiska nie ma żadnych zastrzeżeń”.

    A dlaczegoż to miałby mieć zastrzeżenia? To co resort interesuje to przestrzeganie w Polsce standardów takich jak w USA i Kanadzie.

    „…moratorium na szczelinowanie hydrauliczne…. taki sam krok zdecydował się departament ochrony środowiska stanu Nowy Jork. Na podstawie ponad 800-stronicowego raportu wprowadził dwuletnie moratorium na jednym z największych złóż łupkowych – Marcellus”.

    Spójrz na mapę, pole Marcellus rozciąga się pod całym stanem Pensylwania i częściowo pod sąsiednim, bardzo zurbanizowanym stanem Nowy York. Tam gdzie jest duża gęstość zaludnienia – zwłaszcza w ogromnych aglomeracjach – wydobycie gazu łupkowego na razie nie ma sensu.

    „Kanadyjczycy, Amerykanie i Francuzi dają sygnał”

    Tak, ale to są bardzo rożne sygnały. Kanadyjczycy już od lat wydobywają gaz łupkowy i przymierzają się do produkcji ropy z łupków bitumicznych, których mają gigantyczne złoża, Amerykanie są już pierwszym lub drugim producentem gazu (za Rosja lub przed Rosją), Francuzi nie są zainteresowani łupkami, bo nie mają technologii ich wydobycia i musieliby korzystać z pomocy USA. Wolą sprzedawać elektrownie jądrowe (sami mają ok. ich ok. 70 ) do spółki z Koreańczykami, a z tym będzie gorzej lub całkiem źle, jeśli upowszechni wydobycie gazu łupkowego. Wówczas produkcja energii elektrycznej z gazu stanie się bardzo opłacalna. Energetyka gazowa należy do najbardziej elastycznych, blok gazowy w razie potrzeb szczytowych uruchamia się w ciągu godziny, a cykl inwestycyjny elektrowni gazowej jest stosunkowo bardzo krótki.

    Oczywiście produkcja gazu łupkowego najbardziej zaszkodzi Rosji, wiesz o tym dobrze i dlatego piszesz co piszesz.

  14. Orteq napisał(a):

    Zofio,

    No i znowu stokrotne, tysiackrotne dzieki. Tym razem za wiadomosc o nastepnym filmie z жанр 'Cибириада’. Zupelnie to chyba co innego niz te tu Съемки Польской Сибириады
    http://www.youtube.com/wa.....0QakcpQelM

    Bez ciebie nic tak waznego o dzisiejszej Rosji, i o nowej rosyjskiej Syberii, jak film Rossa, by do mnie nie dotarlo. Do mojej nierosyjskiej Syberii nie wszystko migiem dociera..

  15. narciarz2 napisał(a):

    Mawar napisał(a): Woda, która wypluwa twoja pralka stanowi podobne obciążenie dla środowiska co płyn do szczelinowania.

    Kretyn.

  16. Mawar napisał(a):

    Zofia

    http://kuczyn.com/2011/11.....ent-116795

    Widzę, że z przepracowania pot zalewa ci oczy, ale trudzisz się daremnie. Żaden z przytoczonych przez ciebie przykładów nawet nie ociera się o rusofobię. To są wypowiedzi i oceny polityczne. Nie wykluczam, że podobnie jak Orteq nie rozumiesz słowa rusofobia.

    Ale możliwe też, że macie na myśli rusofobię bezobjawową. Moglibyście na przyszłość oznaczać rusofobiczne cytaty Kaczyńskiego prostym skrótem (rus-bez), w celu pokazania, że chodzi wam konkretnie o rusofobię bezobjawową, która powinna być zwalczana i surowo karana jak jeszcze sto lat temu.

    A ten przytoczony przez ciebie przykład „rusofobicznej wypowiedzi ” Kaczyńskiego …

    „Rosja po prostu nie akceptuje nowej rozszerzonej Unii. Rozmawia z najsilniejszymi, a takich jak my, którzy kiedyś byli w jej strefie wpływów – po prostu ignoruje. Aleksander Kwaśniewski bez przerwy jeździł do Moskwy i to kompletnie nic nie dało. Trzeba być spokojnym, nie dawać się sprowokować, ale jednocześnie bronić naszego statusu niepodległego państwa i pełnoprawnego członka Unii Europejskiej”.

    …. to prawdziwy cymes i dziatwie szkolnej mógłby służyć jako doskonały przykład nierozumienia prostego tekstu przez podstarzałe mohery, które całymi dniami słuchają radia z Torunia, co je oczywiście degraduje umysłowo. :)

  17. Orteq napisał(a):

    No! Jak to dobrze zes nam powrocil, Narciarzu. Dobro pozalowat’. Jak narty?
    +
    Mowi pan Sława Ross, reżyser filmu „Sibir, monamour”:

    „Litość stoi ponad równością. Znalazłem te słowa w rosyjskim modlitewniku” – powiedziec mial rezyser.”

    Ciekaw jestem co p. Ross dokladnie znalazl, w oryginale, w owym modlitewniku: 'жалость’ czy 'cострадание’? Bo 'равенство’ to znamy z takich pewnych smiesznych hasel. Z przed setek juz lat pochodzacych. Dzisiaj kompletnie zapomnianych. Bo owe hasla to byly nietrzezwe mrzonki psychopatow-idealistow. Marzacych o zbrodniach przeciwko ludzkosci w imie … zbawienia tejze ludzkosci. Biblia, wypisz, wymaluj. Nieprawdaz, Wiesku? Mawara nie pytam bo wiem co on odpowie. „Mawar 25 listopada 2011, o godzinie 22:29
    od dawna wiadomo, że to policja polityczna Tuska”

    Jak to historyczny czas nam szybko leci
    gdy rozne rewolucje sie tocza w swieci..

    Bede musial jakos ten film sciągnąc na moja „Syberie”. Moze piractwa internetowego w koncu poprobuje? Palec swierzbi

  18. Mawar napisał(a):

    Wojciech „łyżwiarz” Skulski

    „Mawar napisał(a): Woda, która wypluwa twoja pralka stanowi podobne obciążenie dla środowiska co płyn do szczelinowania.
    Kretyn”.

    Zważywszy na to co znajduje się w tanich proszkach do prania to nawet gorzej. Postęp w technice szczelinowania hydraulicznego jest ogromny, ostatnio zaczyna się stosować płyny do szczelinowania wyłącznie z zawartością substancji używanych w przemyśle spożywczym.

    Co i tak po użyciu i wypompowaniu na powierzchnię jest oczyszczane. Natomiast w przypadku stosowania pralek na wsiach to powiedziałbym, że nie bardzo jest tam cokolwiek oczyszczane ….
    :)

    Także nie byłbym pewien łyżwiarzu kto tu akurat jest kretynem. Rozważ to w swojej lewackiej duszy jak tylko oderwiesz się od lektury proroka Chomsky’ego.

  19. narciarz2 napisał(a):

    Jakis czas temu poslalem warszawskiemu znajomemu, bylemu opozycjoniscie, moja bajeczke o szatanie i aniele z Kaczynskim w tle. Znajomy odpisal, ze on sie juz nie smieje, bo jego zdaniem JK to sk..syn i nie ma w nim nic smiesznego. Oczywiscie nie chodzilo o obrazanie mamy JK, a tylko o zwiezla charakterystyke takowego. Po ostatnich wypowiedziach JK i jego przyjaciol na temat kary smierci musze przyznac racje znajomemu. To rzeczywiscie sa zwyczajne sk..syny. Inaczej mowiac, pospolici łajdacy.

    To nie jest nic nowego. Natomiast warto zwrocic uwage, ze konczy sie niedziela, czyli dzien, w ktorym Kosciol sie mudmi jak rowniez naucza. Otoz jestem ciekaw, co bedzie mial do powiedzenia Kosciol w sprawie ostatnich produkcji swoich totumfackich. Skoro ich zachwala i poleca na nich glosowac, to jest z nimi stowarzyszony. Tak dlugo, jak dlugo JK i jego banda sa zapraszani na Jasna Gore, Kosciol ponosi wspolodpowiedzialnosc za ich pomysly i zachowanie. I ja jestem ciekaw, czy Kosciol wypowie sie na temat kary smierci zalecanej przez swojego sojusznika.

    Kosciol w ogole ma do powiedzenia sporo waznych rzeczy na bardzo istotne tematy. Niedawno biskup Ryczan uszczypliwie komentowal wegetarian, zas kardynal Dziwisz ocenial, ktora muzyka jest sluszna, a ktora nie. Czasem jednak Kosciol nie zauwaza aktualnych tematow, jak na przyklad dopuszczalnosci agresji i zamieszek w przestrzeni publicznej. Tak sie dziwnie sklada, ze gdyby Kosciol sie o tym wypowiedzial, to musialby jakos skomentowac poczynania swoich sojusznikow. Mozna wiec zrozumiec, dlaczego Kosciol wybral patrzec w druga strone.

    No, wiec dzis Kosciol ma kolejna okazje podjac istotny temat. Bylo nie bylo, dotykajacy jednego z przykazan. Jestem ciekaw, czy Kosciol znowu udzieli milczacego poparcia swojemu sojusznikowi, ktorego trudno jest nie nazywac sk..synem.

  20. Mawar napisał(a):

    Torlin

    „Waldemar Kuczyński teraz nie zabiera głosu, a przecież był w samym jądrze ciemności na początku transformacji, więc z pewnością wiedzę posiada”. Chyba, że teraz będziesz tłumaczył, że „bycie w jądrze ciemności” jest przebywaniem w pokoju ze zgaszonym światłem”.

    Każdy mniej więcej wie, co to znaczy „Jądro ciemności”, nawet jeśli nie czytał powieści Conrada. Wczesne lata 90. były okresem, który można określić taką metaforą i Kuczyński dobrze o tym wie. Wiele późniejszych bulwersujących spraw właśnie wtedy miało swój początek, a kariera Czempińskiego to modelowy przykład.

    Waldemar Kuczyński napisał(a):
    27 listopada 2011, o godzinie 09:00

    „Torlin, daj spokój niech narwaniec da upust jadowi, bo inaczej się zapcha i będziemy mieli go na sumieniu”.

    Swoją drogą nie chciałbym być w skórze pańskiego ministerialnego sumienia.

  21. Orteq napisał(a):

    Przepraszam ze przeszkadzam w swiatlych kontynuacjach roznych kontynuatorow. Szczegolnie tych na tematy wody kanadyjskiej, która wypluwa pralka. Ktora to pralka, i jej woda, stanowia obciążenie dla środowiska. A obciazenie jest podobne do tego, ktore wytwarza płyn do szczelinowania gazu lupkowego.

    W Kanadzie, w Albercie, jak dotad, gazu lupkowego sie nie wydobywa komercyjnie. Natomiast ciezkie oleje bitumiczne, jak najbardziej. Tez nie ma sie czym chawalic..

  22. Orteq napisał(a):

    Mawarku, znowu w Chicago? Bo o tej godzinie.. Jestem zbudowany kondycja Narciarza. Byly niezle zjazdy?
    +
    Jeszcze raz mowi pan Sława Ross, reżyser filmu „Sibir, monamour”:

    „Historia zwraca się do majestatu i nikczemności ludzkości. Moi bohaterowie żyją w zapomnieniu w bezkresie Syberii. Jak porzucone psy, bez wzajemnego współczucia. Kiedy życie rzuca im wyzwania i porzuca ich, obdzierając z ludzkich odruchów, są zdolni znaleźć w sobie litość.”

    Rezysetr Ross znal na wylot roznice znaczeniowe rosyjskich slow ‘жалость’ vs. ‘cострадание’. Po naszemu by bylo, 'litość’ vs. 'współczucie’.

    Zofio! To o czym jest ten film sybiriaka Rossa? O litości? Czy o współczuciu?

    Dzisiaj slawny na caly swiat rezyser rosyjski, Sława Ross, urodzil sie i wyksztalcil na Syberii. Ostatnio zrobil doglebnie obnazajacy film o JEGO Syberii. Pytanie: zrobil on to z litości czy ze współczucia?

    Bo on teraz robi swoje filmy juz w Wielikoj Moskwie

  23. Torlin napisał(a):

    Znowu afera, klasa polityczna kompromituje się na własne życzenie.
    http://wiadomosci.gazeta......_nowe.html

  24. Bekas napisał(a):

    Maćku.G

    „Nie jest prawdziwe to co piszesz że „Człowiek jest tam traktowany jak pies”. Jak jest traktowany zależy od poziomu moralnego lekarza czy pielęgniarki. Oczywiście może być potraktowany tak jak napisałeś jak ma pecha.”
    Akurat opieram się na relacji p. Zofii i swoich własnych doświadczeniach, doświadczeniach Mamy, i relacjach znajomych. Więc piszę jak jest. A jest, jak piszę.
    Oczywiście zdarzają się i normalni lekarze, ale to nie jest normą.
    Gdy pojechałem z synem do specjalisty zapytać co mamy dalej robić, specjalista rzucił mi, że ja mu teraz zabieram czas i nie zdąży się kawy napić.
    Gdy siedziałem przed gabinetem, wszedł specjalista (inny). Emerytowana pani, z którą się był umówił, wstała i zapytała czy zaraz może wejść, na co specjalista rzucił: pierdolca można dostać.
    A gdym ja osobiście wszedł do niego, na dzień dobry powiedział mi, że on dziś już 44 pacjentów przyjął i zaraz biedny padnie.
    „Służba zdrowia”.

    „Masz rację, że system należało by zmienić by za pacjentem szły pieniądze i on decydował gdzie i u kogo będzie się leczył.”
    Ale najprostszy system, ze tak powiem, to jest brak systemu. Pacjent bierze swoje pieniądze i idzie do lekarza.
    Co zresztą się dzieje, bo masa ludzi chodzi prywatnie, bo wie, że wtedy jest lepiej.

  25. Bekas napisał(a):

    „Znowu afera, klasa polityczna kompromituje się na własne życzenie.”

    Torlinie.

    Biegnij po okulary.

  26. maciek.g napisał(a):

    Bekas , niby proste , ale jak się okazuje nie zawsze ma się pieniądze gdy jest pilna potrzeba.

  27. Bekas napisał(a):

    Maćku.G

    „Bekas , niby proste , ale jak się okazuje nie zawsze ma się pieniądze gdy jest pilna potrzeba.”

    Pisząc swoje wiedziałem, że odpowiesz lewicowym demagogicznym argumentem, że nie zawsze się ma pieniądze.
    Czyli, że zakładasz iż w obecnym systemie te pieniądze są?
    Już pomijam rzeczywistość, przykłady, że tak wcale nie jest, ale policz sobie tak zwyczajnie po matematycznemu. Skoro potężne pieniądze idą na obsługę zupełnie tutaj zbędną, czyli ministerstwo, fundusz, to obecny system jest zwyczajnie droższy i powoduje, że ludzi bez pieniędzy na leczenie jest więcej, a nie mniej. Bo ludziom trzeba zabrać więcej. I tyle.

  28. Bekas napisał(a):

    Socjalistyczny raj:
    http://wyborcza.biz/Firma.....ku___.html

  29. Zofia napisał(a):

    Orteg,
    myślę, że Ross zrobił film z miłości skierowanej ku nadziei.
    Pokazana Syberia, ta zapomniana, wiejska, gdzieś zagubiona w tajdze nie budzi ani litości ani współczucia, budzi grozę i przerażenie swoja bezwzględnością i brutalnością, jednoczenie urzeka pięknem, i przyrody i człwieka.
    Człowiek to krzyzówka dobra i zła, piękna i brzydoty, diabła i anioła. Bywa podły i szlachetny, nie ma ideałów.
    W tym filmie nie wszystko jest tragiczne, a owa bardziej pozytywna cząstka człowieka zwyciężą.
    Film, czego nie napisałam – ma pewien element chrześcijański – ikonę, która zlodzieje i bandyci, uciekinierzy z więzienia, kradną mieszkajacemu na odludzi, głeboko w tajdze staremu czlowiekowi i jego wnuczkowi.
    Motyw ikony i modlitwy do niej przeplata się przez caly film. Kiedy bandyci pobiwszy dziadka zabrali ikonę, chlopiec kredkami maluje na kartce papieru obrazek Chrystusa, cały zólty. I ustawia go w domowym ołtarzyku, na miejsce ukradzionej ikony. Mówi dziadkowi – narysowalem Ci twojego Boga…
    Gdy pytany dlaczego jest taki zółty, jednokolorowy mówi – Bo ten Bóg dziadka świeci, jest złoty.
    Dziadek regularnie się modli, nie pije, nie pali a danego słowa nigdy nie łamie.
    Chłopaka wychowuje w tym samym duchu.
    Ale nie jest to jakakolwiek manifestacja religijności, to dzieje się na filmie mimochodem i jest szalenie naturalne.
    Innym symbolem tego filmu jest motyw ojca chłopaka, na ktorego chłopiec i dziadek czekają od kilku lat. Dziadek uczy chłopca miłości do ojca, robi w jego oczach bohatera. Chociaż wg wsiowych ludzi, wrócił do wsi i został pól roku wcześniej zabity przez wioskowych bandytow, którzy tyranizują wioskę. Dziadek o tych opiwieściach wie.
    Jest też pies, siberian hasky, z watachy dzdziczalych psów, grasujacych po tajdze, które pożerają wszystko na co trafią, czlowieka też.
    Pies, ktory zaprzyjaźnia się z chłopcem, próbuje go ratować z opresji, gdy ten wpada do wyschniętej studni. Jest wierny chlopcu do końca i porzuca watachę, gdy uratowanego chłopca kapitan zabiera do wsi.
    Film konczy sie sekwencją zaśnieżonej drogi w tajdzie, po ktorej jedzie wojskowy lazik. W nim – kapitan po przejściach na Kaukazie (pisałam o nim wczesniej) z uratowanym chłopcem na kolanach.
    Z tyłu, na kolanach wiejskiej kurewki, ktora kapitan pierwotnie miał zawieść do jednostki dla dowódcy, a którą jednak postanowił mimo, że ją wcześniej brutalnie zgwałcił, chronić – leży ciężko pogryziony przez psy dziadek. Udało mu się dotrzeć przez tajgę do szosy i namówić kapitana, ktory przegonił watachę – do ratowania wnuka. Za lazikiem biegnie pies, przez chłopca zwany Kłem.
    Jest też mlodziutki sołdat, kierowca łazika, chłopak wrażliwy, który miota się między rozkazem a poczuciem przywoitości.
    Bardzo oddany swemu kapitanowi, ale gdy ten gwałci dziewczynę w lesie – posyła mu po krzakach salwę z kałasznikowa.
    Wcześniej nie pozwala zdetonować kapitanowi granatu w przydrożnym wiejskim barze, bo w barze sa ludzie z dziećmi, chociaż knajpa wioskowych bandytow terroryzujących miejscowych.
    To poza dziadkiem i wnuczkiem, kolejny pozytywna postać w tym filmie.
    Także wiejska kurewka, gdy kapitan stwierdza, że młodziutki żołnierz ma ponieś karę za strzelanie do swego przełożonego gotowa jest za niego oddać się wszystkim za darmo i dołozyć jeszcze zaoszczędzone pieniądze, byłe tylko nie odsyłano chłopaka do trybunału pod sąd wojskowy.
    Nie potrafię opisać wszystkich wątków w filmie i ich znaczenie dla ogólnego przesłania.
    Ten film trzeba koniecznie po prostu zobaczyć, by zrozumieć jego symbolikę.

  30. Zofia napisał(a):

    Bekas,
    jesteś naiwny myśląc, że pieniądze, w jakikolwiek sposób skierowane ku służbie zdrowia cokolwiek zmienią w mentalności ludzi w niej zatrudnionych.
    Tu trzeba pracy od podstaw, wysokich wymagań konsekwentnie realizowanych. Ale gdy ryba psuje się od głowy, nie ma komu personelu ustawiać do pionu.
    Powtarzam raz jeszcze – to sprawa etyki Polaków. Tego co wynieśli ze swoich domów, szkoły, ze swoich kościołów. Pewnych zasad przyjętych za własne i ich przestrzeganie.
    Te 95% rzekomych katolików jest na bakier z etyką katolicką i to nader solidnie.
    Mają, niestety bardzo negatywne wzorce tak w hierarchii kościelnej, jak w polityce i władzy administracyjnej.
    Jak można od tych katolików(przypominam ponoć 95% polskiego społeczeństwa) wymagać np. godnego traktowania bliźniego, skoro doktryna np. prawicowej partii, ponoć chadeckiej, PiS jest nienawiść, brak tolerancji, agresywność i tym podobne. Radio Maryja, katolickie radio w domu – to samo – moralne plugastwo, jakich mało na świecie, prymat mamony nad etyką.

  31. Bekas napisał(a):

    Pani Zofio.

    „jesteś naiwny myśląc, że pieniądze, w jakikolwiek sposób skierowane ku służbie zdrowia cokolwiek zmienią w mentalności ludzi w niej zatrudnionych.”
    Co tu będziemy dyskutować.
    Niech Pani da pielęgniarce czy lekarzowi stosowną łapówkę, gdy Pani będzie w szpitalu, i zobaczy Pani efekty takiego sposobu przekazywania pieniędzy. Zaręczam, że efekty świetne.
    Swoją drogą.
    Skoro Pani twierdzi, że sposób przekazywania pieniędzy nie ma znaczenia, to zlikwidujmy „służbę zdrowia”. Bo wolę płacić sam lekarzowi chamowi. Choćby dlatego, że to dużo taniej.

    „Radio Maryja, katolickie radio w domu – to samo – moralne plugastwo, jakich mało na świecie, prymat mamony nad etyką.”
    Nie słucham, ale chętnie zapoznam się z przykładami tego moralnego plugastwa. Niech Pani podrzuci coś.

    „skoro doktryna np. prawicowej partii, ponoć chadeckiej, PiS”
    A w którym momęcie PiS jest prawicowy?

    „skoro doktryna np. prawicowej partii, ponoć chadeckiej, PiS jest nienawiść, brak tolerancji, agresywność i tym podobne”
    Poproszę przykłady.

  32. Bekas napisał(a):

    Pawle.
    Jeszcze ciekawostka odnośnie do Marszu:
    http://fakty.interia.pl/f.....ba,1726274

  33. maciek.g napisał(a):

    Bekas ,
    Zamiast głupoty pisać o lewicowych argumentach lepiej trochę postudiuj historię i pomyśl logicznie.
    Przykładowo w systemie który proponujesz masz wypadek i pecha że nie masz przy sobie pieniędzy i dokumentów – czy udzieli ci pomocy pogotowie? nie bo przecież mogą mieć stratę i nie odzyskać pieniędzy za kurs. Jeśli nawet by ktoś miłosierny za ciebie zapłacił to w szpitalu by cie nie przyjęli bo nie masz pieniędzy, a gdybyś był nieprzytomny nie mogli by uzyskać żadnych informacji gdzie telefonować.
    Inny przykład masz wypadek i dostajesz się do szpitala. tam informują cię, że koszty operacji w twym przypadku są znacznie wyższe niż pieniądze jakie posiadasz. Uruchamiasz rodzinę by szukała potrzebnych środków , a czas leci i jak wiadomo im szybciej podjęta akcja ratownicza tym większe szanse na przeżycie pacjenta lub uratowanie od trwałego kalectwa.
    Oczywiście można starać się uzyskać pożyczkę z banku , ale oni muszą sprawdzić czy jesteś wypłacalny czyli czy mają szansę na odzyskanie swych pieniędzy z zyskiem, a to trwa.
    Mógłbym jeszcze dawać wiele przykładów na ten temat.
    System ubezpieczeń wyszedł z praktyki i to niezależnie od systemu rządów i obecnie jest powszechny na całym świecie. Te systemy są różnie realizowane. Ze względu na fakt, że ludzie mają tendencje do myślenia, że innym owszem wypadki i choroby się przytrafiają , ale mnie to nie dotyczy często okazuje się, że nie było by za co leczyć ofiar wypadków i nagłych zachorowań zagrażających życiu. Dla państwa były by to wielkie straty abstrahując od moralnych i innych ocen tego zjawiska. Z tego powodu obecnie powszechne jest prawie wszędzie obowiązkowe ubezpieczenie na ten cel. Pieniądze na ten cel idą z podatków obywateli. W państwach o powszechnym ubezpieczeniu społecznym tak jak u nas obejmuje ono i ten cel. Gdzie indziej można się dodatkowo ubezpieczać i w zamian dostaje się określony możliwy pakiet usług możliwych z ubezpieczenia jak i to ile można na cele medyczne z niego wydać środków. Jak ktoś oszczędza na takich ubezpieczeniach często nie może się leczyć skutecznie w przypadku takiej konieczności.

  34. maciek.g napisał(a):

    Zofio,
    Przesadzasz z tą etyka Polaków , bo tu jest bardzo różnie. Ludzie są do siebie dosyć podobni i z zbliżony sposób reagują . Mogłem się o tym przekonać będąc w Szwecji gdzie podziwiałem uprzejmość w sklepach i nie tylko. Jednak gdy z przyczyny powszechnej awarii zabrakło chleba ludzie by go dostać zaczęli działać w sposób podobny jak w Polsce gdy były braki i uprzejmość ci ustępowanie znikło jak kamfora.
    Ludzi i ich moralność psuje się szybko , a naprawia latami, co typowe w ogóle dla psucia i naprawy. Aby naprawić morale ludzi potrzeba lat dobrych rządów i lat działania dobrego prawa. Mam znajomego Polaka który osiedlił sie w Niemczech i tam praktykuje i powiedział że już do Polskich praktyk by nie potrafił wrócić

  35. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekas: „Pawle. Jeszcze ciekawostka odnośnie do Marszu.”
    .
    Nie wiem, dlaczego akurat „Pawle”.
    Od pewnego czasu funkcjonuje określenie „ziemkiewiczowski risercz” na określenie praktyki wyciągania przez publicystę daleko idących wniosków z zasłyszanych jednym uchem i niezweryfikowanych informacji. Tyle mam do powiedzenia o Ziemkiewiczu, abstrahując od materii jego artykułu. Jest to bystry gość, ale jego wysokiemu mniemaniu o swoim intelekcie i poglądach nie towarzyszy równie rozległa wiedza. Ani dziennikarska skrupulatność.

  36. Zofia napisał(a):

    Podzielam Twoje zdanie Maćku,
    ale nadal wierzę, że nawet w polskich warunkach można być po prostu przyzwoitym człowiekiem.
    Może nawet nie tyle wierzą, co jestem przekonana.
    Mam takie przykłady wokół siebie, boleje, że nieliczne.
    Oczywiście w państwie dobrze „poukładanym”, jak w Niemczech lepiej się żyje. Ale to zależy nie tylko od jakości prawa tam stanowionego, ale od jego przestrzegania oraz panujących tam obyczajów.
    W Niemczech na ogół przestrzega się prawa, a gdy uwiera, jest złe – ujawniają się dążenie by je zmienić. Ale nie łamać czy omijać.
    W Polsce nie ma szacunku wobec prawa i dominuje tendencja jego omijania. Zamiast dążenia do zmiany, gdy jest złe.
    To są postawy obywatelskie – diametralnie między sobą się różniące.
    W Polsce najpierw trzeba zmienić ową postawę wobec prawa, a potem doskonalić prawo.

  37. Bekas napisał(a):

    maciek.g napisał(a):
    28 listopada 2011, o godzinie 10:41

    Maćku.G
    Ja rozumiem, że matematyki się nie da okombinować, więc dalej jedziesz demagogią.

    „Jeżeli pacjent trafia do szpitala np. w wyniku nagłego urazu i nie posiada przy sobie aktualnego zaświadczenia potwierdzającego prawa do świadczeń, musi taki dokument dostarczyć nie później niż w terminie 30 dni od dnia przyjęcia, lub w terminie 7 dni od dnia zakończenia udzielania świadczenia. Po upływie tego okresu szpital ma prawo wystawić pacjentowi rachunek obciążający go kosztami hospitalizacji.”
    http://www.rynekzdrowia.p.....rukuj.html

  38. Bekas napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    28 listopada 2011, o godzinie 11:12

    Pawle.
    Bo akurat pisaliśmy na ten temat.
    A ten felieton dałem, bo jest cytat z GW, kto kogo zaatakował.

  39. Zofia napisał(a):

    Coraz bardziej patrzę na to z przerażeniem, to czysta reaktywacja średniowiecza:
    http://wyborcza.pl/1,7524.....ske_w.html
    No i oczywiście w tym wszystkim „mój” metropolita rzymsko-katolicki, abp Dzięga ze Szczecina.
    Wyjątkowy okaz tępoty kościelnej.
    Chyba Kościół rzymsko-katolicki w Polsce się całkowicie pogubił….
    Jak nie sekta „intronizacyjna” ks. Natanka czy „polityczno-merkantylna”. o. Rydzyka, to „różańcowa abp Dzięgi czy „muzyczna” kard. Dziwisza i „knebelkowa” przełożonych ks. Bonieckiego.
    Co to wszystko ma wspólnego z nauczaniem Joszuy z Nazaretu, zwanego z grecka Jezusem?
    Chyba już nic….

  40. Bekas napisał(a):

    Zofia napisał(a):
    28 listopada 2011, o godzinie 11:25

    No tak.
    A jakby tak to była modlitwa za przyłączeniem Polski do UE?
    A, to co innego!
    XXX wiek!

  41. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekas: „A jakby tak to była modlitwa za przyłączeniem Polski do UE?”
    .
    Dla mnie również byłaby śmieszna.
    W „Jednym dniu Iwana Wasilewicza” Sołżenicyna jest m.in. dialog w łagrze między sekciarzem – baptystą a „zwykłym” prawosławnym. Baptysta stale się modli. Rozmówca uszczypliwie sugeruje mu, żeby się pomodlił o dodatkową porcję chleba lub dzień wolny od pracy. O takie rzeczy nie wolno się modlić – odpowiada baptysta – tylko o zbawienie duszy.
    Mnie, ateiście, bardzo to trafia do przekonania.

  42. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekas: „Po upływie tego okresu szpital ma prawo wystawić pacjentowi rachunek obciążający go kosztami hospitalizacji”.
    .
    To prawda. Różnica między tym, co mamy, a tym, co ty postulujesz, polega na tym, że u nas ubezpieczenie jest obowiązkowe, w związku z tym prawdopodobieństwo sytuacji, w której ofiara wypadku nie ma prawa do świadczeń, jest znikome. Choć oczywiście może się zdarzyć.
    W USA bywa, że ludzie boją się wezwać do chorego pogotowie. Słyszałem o konkretnym przypadku, kiedy ktoś wezwał, a potem okazało się, że chory nie był ubezpieczony, więc obciążono jego.

  43. Bekas napisał(a):

    Pawle.

    Jak coś jest przymusowe, to na pewno nie jest korzystne.

    A jak to ubezpieczenie zdrowotne takie dobre, to zróbmy, co już tutaj proponowałem, także ubezpieczenie żywnościowe. W końcu i zdrowie, i jedzenie są tak samo ważne dla człowieka.
    Powołajmy więc Ministerstwo Żywności i Diety. Powołajmy Fundusz Żywienia.
    Wyobrażasz sobie skutki?

  44. Bekas napisał(a):

    Pawle.

    Akurat przed wejściem Polski do UE Kościół mieszał się do polityki. Czytaj: nawoływał do głosowania na „tak”.
    I wtedy to było „dobre”.

    „O takie rzeczy nie wolno się modlić – odpowiada baptysta – tylko o zbawienie duszy.
    Mnie, ateiście, bardzo to trafia do przekonania.”
    A to dziwne.
    Dla Ciebie, ateisty, i modlitwa o duszę, i modlitwa o cokolwiek innego, powinny być tak samo „głupie”.

  45. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekasie, przecież ubezpieczenie żywnościowe istnieje. W postaci zasiłków dla bezrobotnych i pomocy społecznej. Jakkolwiek ułomne byłyby te mechanizmy, to jednak sprawiają, że w Polsce z głodu raczej się nie umiera.

  46. Bekas napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    28 listopada 2011, o godzinie 12:51

    Rozszerzajmy!

  47. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekas: „Dla Ciebie, ateisty, i modlitwa o duszę, i modlitwa o cokolwiek innego, powinny być tak samo głupie.”
    .
    Wiesz, twoim problemem jest nadmiar klasycznej logiki formalnej w myśleniu o sprawach, do których ona się raczej nie stosuje. Jeszcze powinieneś dodać, że dla mnie, ateisty, każdy wierzący powinien być idiotą.
    Otóż nie. Ja sam nie wierzę w transcendencję, ale modlitwa o rzeczy pozostające poza zasięgiem ludzkiego doświadczenia wydaje mi się czymś znacznie sensowniejszym niż próba załatwiania za pośrednictwem Boga codziennych, materialnych problemów. Ta pierwsza być może jest nieskuteczna, ta druga nieskuteczna jest na pewno.
    Nie wiem, czy słyszałeś, że w USA przeprowadzono bardzo rzetelnie zaprojektowany eksperyment nad skutecznością modlitwy (o zdrowie dla chorych). Z całym naukowym warsztatem, z podwójnie ślepą próbą i tak dalej. Wynik był gorzej niż zerowy.

  48. Zofia napisał(a):

    Bekas,
    modlitwa to formą zwerbalizowanej człowieczej nadziei, marzenia o czymś, niekoniecznie akurat materialnym.
    U wierzących jest skierowana pod konkretnego adresata z wiarą, że pomoże, u innych – do losu lub samego siebie, np. w poszukiwaniu dobrego rozwiązania ważnej dla człowieka sprawy.
    Zbyt prymitywnie pojmujesz istotę ludzką.

  49. Zofia napisał(a):

    Poza tym Bekasie,
    najpierw oglądnij film „Sibir, monamour”, a potem trywializuj na temat modlitwy.
    Ten film powinien Ciebie, moim zdaniem, wiele nauczyć.

  50. Zofia napisał(a):

    Orteg,
    jednak z recenzji „Syberii…”, jaką znalazłam przed chwilą w sieci i pod jaką się całkowicie podpisuję.
    Nie ja jedna widzę w tym filmie miłość u jego podłoża.
    http://inheracil.filmaste.....ja-milosc/

Skomentuj