Poniedziałek 8.05.2006 r. Rzeź przy drogach.
Jechałem do Telemisek w Puszczy Białowieskiej na zajęcia ze studentami Uniwersytetu imienia Jana Józefa Lipskiego, a potem wracałem do Warszawy. Najpierw przez Węgrów, Siemiatycze, Hajnówkę, a z powrotem przez Bielsk Podlaski, Brańsk, Ciechanowiec, Małkinię. Widziałem, szczególnie w drodze powrotnej, wzdłuż dróg setki, setki świeżych pni, po ściętych tuż przy ziemi ogromnych, pewno kilkusetletnich drzewach. Koszmar, przejaw niewyobrażalnej głupoty i szkodnictwa narodowego, a pewno i też chęci zbijania kabzy, bo drewno w cenie. Jeżdżąc po Polsce widzi się bardzo dużo krzyży przy drogach, śladów po śmiertelnych wypadkach, ale tylko niewiele jest ich przy, czy na drzewach. Ludzie giną tam, gdzie im się wydaje, że jest bezpiecznie, gdzie można pohulać, na przykład na drodze bez drzew przy poboczach.
To szaleństwo trzeba powstrzymać zanim polityczni i samorządowi durnie wygolą i tak niezbyt ładną krajobrazowo Polskę na łyso. Przypomnę im na koniec, że ludzie się topią, i to wcale nie rzadko. Może więc trzeba wypompować wodę!? A przed tym uchwalić odowiednią ustawę. Ci którzy coś z tym szaleństwem mają wspólnego, a zajrzą na tę stronę -puknijcie się w czoło i powstrzymajcie te piły, które mordują ogromny kawał polskiego środowiska naturalnego.
Gości, którzy przeczytają ten wpis, a widzieli ślady tego szaleństwa proszę o podawanie informacji o nim. Będę je przekazywał dziennikarzom wysokonakładowych pism, którzy podjęli walkę z niszczycielami naszych drzew.
10 maja 2006, o godzinie 18:06
Czy to aby nie wina Kaczyńskiego? Zapewne wieczorami chodzi z piłą i wycina drzewa, świntuch.
A tak powaznie na lubelszczyźnie też wycinają – np. na drodze Frampol – Biłgoraj czyżby to jakaś ogólnopolska akcja? Jedyna pociecha, toto, że w większości to topole, najgorszy pomysł PRLu na zadrzewianie. Strasznie pylą i uczulają.
10 maja 2006, o godzinie 20:00
Panie Waldemarze,
1) Drzewa wycinane masowo przy naszych drogach widzialem kilka razy. Niestety nie pamietam gdzie. Nastepnym razem zanotuje i doniose.
2) Taka ciekawostka dla Pana znajomych, ktorzy moze cos beda pisac o wycinaniu drzew wzdluz drog: we Francji 3 lata temu byla podobna sytuacja, wycinanie drzew zasadzonych jeszcze za ktoregos Ludwika (by dawaly cien zolnierzom maszerujacym po drodze), zrobila sie awantura i wycinke zatrzymano. Opisal to wszystko The Economist w artykule „France’s roadside trees” w wydaniu z 12 lutego 2004.
Pozdrawiam,
Dobrowol
10 maja 2006, o godzinie 21:28
Panie Waldemarze,
wycinki na Lubelszczyźnie, które obserwuję dotyczą osik i topoli, które rzeczywiście nie są zbyt piękne, a starzejąc się z powodu kruchości gałęzi stanowią zagrożenie dla jadących. Pnie mają potężne, bo szybko rosną, ale nie są zbyt stare. Podobno jest jakaś podstawa prawna takich wycinek w pasach drogowych, ale tego nie sprawdzałem. Sygnalizuję jednak zagrożenie w Lublinie przy ul. Nałęczowskiej.Wysadzona jest ona pięknymi , starymi lipami i prowadzi oczywiście w stronę Nałęczowa. Jest tam rzeczywście sporo wypadków, co nie jest na pewno winą drzew, ale nieostrożności ludzi. Co jaskiś czas pojawiają się zakusy na usunięcie tych drzew, co byłoby wielką szkodą.
11 maja 2006, o godzinie 10:34
Na początku był bór, w którym człowiek wydeptał ścieżkę.
Zbyt wąską – poszerzył ją, wycinając drzewa.
Potem poszedł w poprzek drogi i zaczął karczować milionletnią puszczę, by siać i zbierać. Po tej hekatombie zostały tylko drzewa przydrożne.
…
A potem drogą przejechał człowiek, który nie słysząc krzyku tamtych prastarych drzew, ulitował się nad wycinanymi niedobitkami.
PS
Drzewa są najpotężniejszymi drapieżnikami wśród roślin. Kilka lat bez ingerencji człowieka i zajmą każde miejsce na lądzie, gdzie tylko zdołają zapuścić korzenie.