Czwartek 11.05.2006 r. Jak za Panem Bratem
We wczorajszym orędziu (chyba raczej orędziku) do Narodu Pan Prezydent powiedział tak; z winy Platformy Obywatelskiej powstała koalicja, która będzie zmieniała Polskę na lepszą, sprawiedliwszą i mniej skorumpowaną. Wywołało to niepokój obywateli, który Pan Prezydent chce uspokoić i zamienić na optymizm, jakim sam promieniuje. Dobranoc.
Acha, jeszcze rośnie produkcja!
Teraz poważniej. Jeżeli Prezydent miał tylko tyle do powiedzenia, to mógł sobie podarować owo orędzie. Ono robiło wrażenie „zaistnienia” – to jest termin z wnętrza gabinetów politycznych władzy – wymyślonego w kręgu doradców pod presją głosów, że Prezydent zniknął. Uznano, że jest wielkie zapotrzebnowanie na „zaistnienie” Głowy Państwa w mediach i w sprawach krajowych i wymyślono orędzik. Ów orędzik bardziej potwierdził słuszność krytyk, że Lech Kaczyński nie ma pomysłu na pełnienie swojej funkcji, niż je podważył. Pierwszymi reakcjami były raczej żarty, choćby z postępu w ułożeniu rąk na stole. Lech Kaczyński jeszcze raz wystąpił tak, jakby był prezydentem swojego brata, a nie kraju. Nie ma ani jednego jego wystąpienia, które różniło by się od tego stylu, zabójczego dla powagi i autorytetu Prezydenta, któremu nie wolno robic wrażenia, nieodpartego, że jest cieniem kogoś innego. Słyszeliśmy ton i treść partii i tylko partii. Jeżeli Prezydent nie znajdzie sposobu na rzeczywiste, a nie udawane, nawet tego nie próbuje, oddalenie się (bez zrywania rzecz jasna) od PiS i brata to będzie odbierany, jako zły prezydent. I to będzie słuszne i żaden PR nie pomoże.
Przy okazji, skoro była mowa o ułożeniu rąk kilka obserwacji i uwag na podobne tematy.
Otóż jak głowa Państwa idzie wzdłuż kompanii honorowej to dobrze byłoby żeby koszula nie wystawała mu poniżej guzika od marynarki, jak to było widać 3 maja. Albo schudnąć, albo kupić sobie marynarkę na dwa guziki. Warto też – to uwaga dla PR-owców – poprawić dykcję głowy państwa, żeby nie mówił „będę szczeg”, tylko strzegł. I jeszcze jedno, Prezydent nie powinien mówić, że jest „prezydentem RP”, nie żyjemy w skrócie, lecz w Rzeczpospolitej i prezydent jest prezydentem Rzeczpospolitej, a nie RP.
PS. Polecam stronkę
12 maja 2006, o godzinie 10:46
Polecana witryna JoeMonster specjalizuje się m.in. w bardzo niewybrednych fotomontażach. Żeby pokazać „klasę” tego typu dowcipów pokażę Państwu tylko jedno zdjęcie:
liceum.cimoszenko.info/nagonka1.jpg
można się „zniesmaczyć”, prawda?
k.
12 maja 2006, o godzinie 12:31
Panie Konstanty, zupełnie mnie ten obrazek nie zniesmacza. Nie zgadzam sie z jego wymową, ale co z tego? To wolność słowa. Link podałem za „Gazetą Wyborczą” do której, jak Pan zapewne wie mam zaufanie.
Pozdrawiam
W.K.
12 maja 2006, o godzinie 16:19
Wolność słowa? Pan zauważył, jakiego słowa (na ścianie)? Pana nie zniesmacza to, że wg. tej fotki pisze Pan do „G…a”? A gdyby na ścianie widniał napis: NIE?
Czyżbyśmy mieli różną wrażliwość estetyczną?
k.