Poniedziałek 5.06.2006 rok. Paranoja u władzy.
Słucham wystąpień na łódzkim „Dniu Partii” PiS, patrzę na dzisiejszą konferencję prasowę Leppera i Giertycha. I jedna tylko konkluzja się nasuwa. Polska jest w rękach paranoi! Wszędzie mają być spiski, wszędzie ktoś knuje przeciw władzy i ludziom władzy, choć nie wiadomo kto, wszędzie tkwią komunistyczne służby specjalne, nawet w wannach ministrów z PiS, wszędzie szwędają się byli agenci, każda decyzja była złodziejska, tworzenie banków to była zbrodnia, wszyscy biorą łapówki, w mediach za każdym dziennikarzem ktoś się kryje, choć nie wiadomo kto, każdy artykuł atakujący władzę jest inspirowany, choć nie wiadomo przez kogo, ale na pewno jest. Codzienność przesyca działanie ukrytych sił, oczywiście wrogów władzy i bliźniaków, nic nie jest przypadkiem, a nad tym wszystkim panuje „Układ”, który dotarł wszędzie, ssie siły z narodu i nierówno rozdziela dobra oraz szacunek, najbardziej prześladując „pierwszych braci IV RP”.
Polska we władzy paranoi, wykrzywionych złością twarzy, głosów z trybun ocierających się o wrzask! Czy aby tego skądś nie znamy? Przyśpieszone budowanie państwa powszechnej podejrzliwości, powszechnego domniemania winy i powszechnych komisji śledczych. Śledczy totalizm krąży nad krajem. Czwarta Rzeczpospolita, państwo rozsiewające zaduch, chyba to nawet za łagodne. Walka władzy z wszystkimi, szczucie jednych na drugich, świat pełen wrogów, zwanych po imieniu, albo mianem „niektórzy”. To słówko z żargonu komunistycznych niedomówień znów robi karierę.
To się źle skończy, społeczeństwa nie można bezkarnie pogrążać w takim powszechnym smrodzie podejrzeń, oskarżeń, niedomówień, insynuacji. To co dziś w Polsce narasta to nie jest państwo solidarne, lecz właśnie państwo smrodliwe. IV RP cuchnie zanim powstała. To się źle skończy. Nie wiem jak, ale dla nas wszystkich.
5 czerwca 2006, o godzinie 16:39
jak się wymiata psie kupki spod dywanu po poprzednich lokatorach, to nie może pachnieć
5 czerwca 2006, o godzinie 17:43
szkoda tylko, że kacze kupki pachną podobnie
5 czerwca 2006, o godzinie 20:09
Atmosfera na Zjeździe była zbliżona do schyłkowego Gomułki, pamiętam jego przemowę z 68 z Polską „na kształt świdra”. Gierek w porównaniu z twinsami to światowiec i liberał.
5 czerwca 2006, o godzinie 20:14
Nie moze cuchnac cos co jeszcze nie zaistnialo, jak Pan to pisze Panie Waldemarze. Bo jeszcze sie nie zepsulo. Ma racje Pan Konstanty to smrod po poprzednich rzadach. I jeszcze jedna rzecz. Czy gdyby nie bylo PiS-u i Kaczynskich czy ten blog by istnial. Oj przepraszam jeszcze lustracja w zaleznosci kogo dotyczy.
5 czerwca 2006, o godzinie 22:19
Dobrze, że wrogowie zmian dotychczasowego układu zaczynają cierpieć na chorobliwą obsesję walki z PiS-em.
Te nienawistne, obsesyjne, paranoiczne wypowiedzi, to całe porównywanie Kaczyńskich z Hitlerem, Gomułką, SS, Gierkiem, Jaruzelskim, PZPR-em to wyraz bezsilnej wściekłości. Bardzo niemęskie, świadczące o braku klasy.
To zjawisko, które powinno cieszyć PiS-owców. Oszalały z nienawiści, zapluty insynuacjami i obelgami Niesiołowski strzela gole własnej drużynie.
Siła spokoju to była, owszem, kiedy się rządziło, trzymało kasę i łapę na swoich teczkach TW.
Teraz zostało bezsilne miotanie się z pianą na ustach.
Patrzę na to jak na niezły kabaret, zwłaszcza na byłych PZPR-owców zarzucających PiS-owi, że przypominają PZPR :-)))
5 czerwca 2006, o godzinie 22:26
Nie jestem masochistką, więc nie słuchałam wystąpienia nadprezydenta. Zresztą już od kilku miesięcy staram się unikać oglądania wystąpień naszych władców. Ilość jadu, nienawiści, pomówień, jaka sączy się każdego dnia z ich ust, jest porażająca.
To właśnie jest ich największym łajdactwem. Z tej choroby, którą zarażają nasze życie, nieprędko się wyleczymy.
5 czerwca 2006, o godzinie 23:02
Właśnie Panie Mauser – trochę analogii np. zapluty karzeł reakcji Niesiołowski. Sabotaż – lojalka u starszego twinsa w tornistrze.Tylko zamiast przewodniej klasy robotniczej przewodni naród. Równie wirtualny. Tępienie głupoty to rzeczywiście brak męskości i klasy. Pora zmienić nick na bardziej męski – jaki granat albo inny strzelający przyrząd.
6 czerwca 2006, o godzinie 00:35
W wystąpieniach Pana Waldemara sporo agresji (czyżby to wpływ internetu?). Zresztą o ile na blogu hulaj dusza to w organie prasowym „łże-elit” już trochę mniej wypada. A czytałem ostatnio wezwanie pana Kuczyńskiego do, jakby to ująć, obywatelskiego nieposłuszeństwa – niestawiania się przed komisją bankową. Co do formy tekst utrzymany w tonie „forumowym”, a co do treści hmm… anarchistycznym? może zacytuję:
„Wiem, że wobec uchwalonych ustaw, choćby budziły zastrzeżenia, obowiązuje, przed ewentualnym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, zasada domniemania konstytucyjności. Ale tych, którzy ją uchwalili mimo przestróg, winna obowiązywać zasada domniemania niekonstytucyjności, jeśliby działali w dobrej woli. Nic nie stoi na przeszkodzie, poza złą wolą właśnie, by komisje zostały skompletowane i rozpoczęły prace wtedy, kiedy znikną obawy, że są owocami bezprawia.
Więc odmówić. Dopiero jeśli wszystko będzie zgodne z konstytucją[…]”
Czy od dzisiaj każdy będzie sam sobie sterem i okrętem w określaniu tego co jest konstytucyjne, a co nie? Czy każdy będzie sam wyznaczał co jest zgodne z prawem a co nie? Czy może pan Waldemar będzie określał od dzisiaj do jakich praw i obowiązków należy się stosować, a jakie mozna sobie ważyć lekce (przynajmniej do momentu decyzji TK). A co gdy zmienieni zostaną sędziowie TK na bardziej przychylnych Kaczyńskim? Czy wówczas TK straci urok? Kto wówczas będzie decydował, czy należy/nie należy? Wszak TK zostanie zawłaszczony. Wtedy już tylko pozostanie powołać podziemne trybunały i one to będą wydawać werdykty jak postępować. Jak za okupacji. Jak walka z ustawami norymberskimi. Bo Polska już okupowana, wewnętrznie, przez ptasią zarazę, czyż nie?
A przecież PiS wygrał demokratycznie. To tym gorzej dla demokracji, bo demokracja jest dobra tylko gdy wygrywają słuszne poglądy, gdy niesłuszne, wyniki demokratyczne przestają być ostateczne (przynajmniej do następnych wyborów). To po co było ten komunizm obalać? Czy Pan chce zostać anarchistą? Jaki to da przykład obywatelom, gdy np. bardzo wysocy urzędnicy państwowi wejdą w spór z państwem i zaczną go lekceważyć wywołując kolejne zawirowania prawne? ośmieszając i sejm i siebie, a w końcu wywołując skutki prawne (jeśli np. TK w ogóle się tym nie zajmie).
A w ogóle to komisja została powołana uchwałą, a nie ustawą, więc sprawa jest delikatnie mówiąc bardzo wątpliwa.
6 czerwca 2006, o godzinie 02:37
Pani Martuniu, jaka Pani jest urocza.
Napisała Pani:
„Nie jestem masochistką, więc nie słuchałam wystąpienia nadprezydenta. Zresztą już od kilku miesięcy staram się unikać oglądania wystąpień naszych władców. Ilość jadu, nienawiści, pomówień, jaka sączy się każdego dnia z ich ust, jest porażająca.”
Skąd Pani wie o tym jadzie, nienawiści, pomówieniach skoro od kilku miesięcy ich Pani nie ogląda? To tak na zasadzie domniemania czy ktoś to Pani powiedział?
Ja bym się nie odważył czegoś oceniać czego nie obejrzałem czy nie usłyszałem.
Dziwny jakiś obyczaj zapanował w naszym kraju. Najzacieklej atakują o. Rydzyka i Radio Maryja ludzie, którzy nawet cynicznie się przyznają, że ich nie słuchają.
A z tym nadprezydentem, to Pani trafiła kulą w płot.
Prosił członków partii PiS… o co?
Oto fragment wypowiedzi (wersaliki użyte przeze mnie):
„Wiem, że jesteście celem ciężkiego ataku, ciężkiego i niesprawiedliwego, ale pod Waszym adresem padają często słowa, które nie powinny się pojawiać w politycznym dyskursie. Mimo to proszę Was: NIE ODPOWIADAJCIE TYM SAMYM, bądźcie wstrzemięźliwi. Za Wami, za tymi wszystkimi, którzy chcą naprawy Rzeczypospolitej, powinny przemawiać przede wszystkim fakty.”
Nie wierzy Pani?
Oto adres:
http://www.pis.org.pl,
z którego zaczerpnąłem fragment przemówienia Prezydenta.
Przesyłam buziaczki
k.
6 czerwca 2006, o godzinie 03:36
Jeszcze trochę lekturki dla Martuni – to z sympatii.
k.
http://portal.twarda.kylo.....038;page=0
6 czerwca 2006, o godzinie 08:25
Panie Konstanty,
Stanąć muszę w obronie Pani Marty. Po pierwsze, co do tej nienawiści, to niech Pan raczy trzymać język na wodzy i nie drwić i nie przedrzeźniać. Sądzę, że 'Martunia’ jest bardzo dobrym wyrazem tej nienawiści o której się mówi. Wystarczy słowo złe powiedzieć, a jad leje się strumieniami.
Po drugie, mówi się 'nie słuchamy’ co nie znaczy, że nie słyszymy. Wypowiedzi liderów partyjnych i ideologicznych PiSu są bardzo często cytowane przez inne stace radiowe, telewizyjne czy gazety, na tyle często, by można było wiedzieć, czym to pachnie. A pachnie nie najlepiej. Tą złością, tymi nerwami, nienawiścią i zamordyzmem. Argumentem tym, jak sam Pan lubi pisać, 'ośmieszył się’ Pan.
I po trzecie, proszę zwrócić uwagę jak na słowa Pana Prezydenta (wątpię w intencje inne niż medialne, ale chwała mu nawet za to, obym się mylił) zareagowali inni prelegenci, choćby premier Marcinkiewicz. No Panie Konstanty… Nie macie, nie ma Pan chociażby, na tyle wstydu, zdrowego rozsądku, żeby nie widzieć tej farsy, teatru nienawiści rodem z Orwella ?
Pozdrawiam,
B.R.
6 czerwca 2006, o godzinie 09:44
W 100% popieram p. Martę dawka nienawiści serwowana przez obecnie rządzących jest (jak by to ujął prezes K.) „wręcz porażająca”. Co do osób które z taką lubością pomstują na całe minione 16 lat przypominam, że tak jak obecnie sprawujący władze nie urodzili się wczoraj. III RP budowana była wspólnie przez panów Oleksego, Milera, Kwaśniewskiego, Krzaklewskiego, Wałęse, Kaczyńskiego i Giertycha. Argumentacja w stylu „myśmy jeszcze nie rządzili” jest żałosna, a fakt iż lud się na nią nabiera w każdych wyborach smutna. I to właśnie smutek przepełnia mnie kiedy obserwuje dzisiejszą scenę polityczną. Nienawiścią zieje do mnie kierownictwo PiS.
6 czerwca 2006, o godzinie 10:22
PiS ma jednak jedną zaslugę codziennie dostarcza porcje nowych gagów, kabaretowych numerów, obludy dla 'ciemnego ludu”
Shake my hand,kwiaty do góry nogami, Jego ŚwiENtobliwość, z ziemi polskiej do wloskiej, filipinki, wanda wassermana… jeszcze nigdy wladza nie byla tak groteskowa i komiczna. najlepsze jest to , że to jeszcze nie koniec, na pewno bedzie więcej
A co do obludy:
Gdy słyszę, że Leszek Balcerowicz miał legitymacje PZPR i jest skompromitowanym komunistą, to dowiaduje się wiceminister Jasiński który też taką miał chwilowo zbłądził.
Gdy słyszę, o niegodziwości osób należących do PZPR , dowiaduje się, że ojciec ministra Ziobro co prawda należał do partii, ale słuchał z synem Wolnej Europy.
Gdy słyszę, że Wisława Szymborska jest stalinistką bo w młodości napisała agitki o Wodzu, to dowiaduje się , że pan Prezydent w swym doktoracie powoływała się na Lenina, bo takie były czasy.
Gdy konstytucjonaliści się mylą bo już za komuny należeli do układu( prof.Winczorek do Stronnictwa Demokratycznego) to ta sama przynależność radiomaryjnego guru J.R.Nowaka jest dowodem jego wallenrodyzmu.
Gdy Przemysław Edgar Gosiewski oskarża prof. Łetowską o to, że jako pierwszy Rzecznik Praw Człowieka (jeszcze za czasów komuny) nie wspierała dostatecznie Solidarności, to dowiaduje się, że sędzia Kryże sądząc B.Komorowskiego i prokurator Wassermann oskarżając studentów w stanie wojennym o oberwanie guzika ORMOW-cowi są w porządku bo działali w takich czasach.
Gdy PO z SLD zawarło jakiś tajemny pakt i nadal siedzi przy słynnym stoliku brydżowym, to współpraca J.Kurskiego( jako członka LPR) z SLD w sejmiku pomorskim jest podyktowana taka sytuacją w opozycji. Partii opozycyjnej się przecież nie wybiera.
Wreszcie gdy H.Łuczywo odpowiada za przynależność ojca do KPP. To L.Dorn nie odpowiada za dążenia swego ojca do uczynienia Polski kolejną republiką ZSRR.( jak podala Rzeczpospolita)
To napisalem niedawno na blogu D.Passenta, ale wiedzialem, że juz za moment Pisiaczki dostarcza nowy material
l
Gdy dowaduje się, że należy odwolać W.Olejniczaka ze stanowiska marszlka Sejmu bo poparl ponoc niekonstytucyjne dzialanie marszalka Kotlinowskiego, to jednczesnie dowiaduje sie ,że sam Kotlinowski jest wporządku bo dzialal pod wplywem chwili a Olejniczak z premedytacją
c.d.n.
6 czerwca 2006, o godzinie 15:29
Czy pan, majorze się trochę nie zagalopował?
k.
6 czerwca 2006, o godzinie 15:48
cd absurdów: sąd, który stwierdził , że lojalka starszego twinsa jet fałszywa (choć to ponoć tej kwestii akurat wyrok nie dotyczył) był, zdaniem Ziobry, niezawisły. Wszystkie wyroki nie po myśli przybocznego prezesa IV RP wręcz przeciwnie. Szczególną aberracją umysłową jest próba odwołania Olejniczaka. Toż to „Zwierzęcy folwark „, a raczej kurnik.
6 czerwca 2006, o godzinie 18:27
Bartek Rutkowski Says:
czerwiec 6th, 2006 at 8:25 am
napisał:
„co do tej nienawiści, to niech Pan raczy trzymać język na wodzy i nie drwić i nie przedrzeźniać”
a jak nie będę trzymał, to co, da mi pan po buzi? Trzęsę się ze strachu.
Trzymać język na wodzy, to po pierwsze: może pan kazać swojemu rówieśnikowi lub młodszemu, sraluchu; a po drugie: uważam, że to głupia uwaga, bo nikogo nie obraziłem i nikogo nie przedrzeźniałem, chyba się panu coś śniło (nie jestem Kazimierą Szczuką i przedrzeźnianiem się brzydzę).
Najczęściej zdrabniam imiona wtedy, gdy daną osobę darzę sympatią. Nie znając, założyłem, że pani Marta jest młodą, uroczą i niedoświadczoną (sądząc po treści wpisu) osóbką. Nawet myślę, że bardzo ładną (córka kolegi nosi to imię i jest śliczna – więc na zasadzie analogii…).
Owszem, to zdrobnienie imienia i treść mojego wpisu była lekko zabarwiona ironią, jednak pisałem to bez złośliwości.
Dalej pan pisze:
„Sądzę, że ‘Martunia’ jest bardzo dobrym wyrazem tej nienawiści o której się mówi.”
Od delikatnej ironii do nienawiści jest bardzo daleko, a może pan nie wie co oznacza słowo: nienawiść? Mam prawo tak przypuszczać, bo na tej stronie, nieco wyżej Pan Mauser Says:
czerwiec 5th, 2006 at 10:19 pm napisał:
„Dobrze, że wrogowie zmian dotychczasowego układu zaczynają cierpieć na chorobliwą obsesję walki z PiS-em.
Te nienawistne, obsesyjne, paranoiczne wypowiedzi, to całe porównywanie Kaczyńskich z Hitlerem, Gomułką, SS, Gierkiem, Jaruzelskim, PZPR-em to wyraz bezsilnej wściekłości. Bardzo niemęskie, świadczące o braku klasy.
To zjawisko, które powinno cieszyć PiS-owców. Oszalały z nienawiści, zapluty insynuacjami i obelgami Niesiołowski strzela gole własnej drużynie.”
Czy może pan powie, że te epitety wyssaliśmy z palca, albo, że nie świadczą o nienawiści, tyle że w drugą stronę? Ostatnio jest modna parafraza znanego powiedzenia: Czemu odwraca pan kota za ogon?
„Po drugie, mówi się ‘nie słuchamy’ co nie znaczy, że nie słyszymy.”
Niestety. Słyszymy, czytamy i widzimy jak perfidnie przekręca się czyjeś wypowiedzi. A nawet cytowany fragment dosłownie, jednak wyrwany z kontekstu, jak potrafi diametralnie zmienić swój sens.
„Nie macie, nie ma Pan chociażby, na tyle wstydu, zdrowego rozsądku”
Rzeczywiście wstydzę się, że wdałem się z panem w tę napastliwą dyskusję i zdrowy rozsądek nakazuje mi żebym więcej tego nie robił.
Jeśli Premier tego nie zrobił, bo mógł mieć wcześniej przygotowane wystąpienie i mógł nie przewidzieć apelu Prezydenta, to ja do tego apelu się dostosuję i impertynencję i bezczelność wobec mnie wspaniałomyślnie panu wybaczę.
k.
PS.
Gratuluję Ci Martuniu adwokata.
6 czerwca 2006, o godzinie 20:23
Pan Konstanty, podobnie jak inni pisofile, dzieli ludzi o odmiennych poglądach na paskudnych, przebiegłych, zwyrodniałych członków układu i uczciwych idiotów, ktorzy są przez tych pierwszych zbajerowani. Jak widać , Pania Martę zaliczył do tej drugiej grupy, podobnie jak wcześniej naszego Gospodarza.
6 czerwca 2006, o godzinie 21:03
W komentarzach do blogu Daniela Pasenta jest piękne
przypomnienie definicji choroby psychicznej pn paranoja.
Na tę chorobę zapada także otoczenie głównego paranoika.
Swiadczą o tym niektóre komentaże.
Maże ta cholera nas nie zadusi. Brońmy się.
JG
6 czerwca 2006, o godzinie 22:21
Lucjan Says:
czerwiec 5th, 2006 at 8:09 pm
Atmosfera na Zjeździe była zbliżona do schyłkowego Gomułki, pamiętam jego przemowę z 68 z Polską “na kształt świdra”.
Gdzieś dzwonią, tylko nie wiadomo w którym kościele.
Chodziło nie o narzędzie do wkręcania, tylko o miejscowość Świder, a dlaczego? Proszę popytać starszych.
• Lucjan Says:
czerwiec 6th, 2006 at 8:23 pm
„Pan Konstanty, podobnie jak inni pisofile, dzieli ludzi o odmiennych poglądach na paskudnych, przebiegłych, zwyrodniałych członków układu i uczciwych idiotów, ktorzy są przez tych pierwszych zbajerowani. Jak widać , Pania Martę zaliczył do tej drugiej grupy, podobnie jak wcześniej naszego Gospodarza.”
(może wysłać mydełko?)
Mówili mi ludzie, że takie metody stosuje GW, a że pan poprzednio przyznał się, że jest jej wiernym czytelnikiem, to by ta informacja się potwierdziła.
Gdzie ja napisałem, że moi przeciwnicy są paskudni (np. Komorowski ma przyjemną facjatę)?
Gdzie ja napisałem, że moi przeciwnicy są zwyrodniali?
Gdzie ja napisałem, że Martunia jest uczciwą idiotką?
Jeżeli ją określiłem osóbką niedoświadczoną, a tak ją właśnie określiłem, to nie miało to w żadnym wypadku znaczenia pejoratywnego, tylko odnosiło się do jej wieku.
Gdzie ja napisałem, że Gospodarz jest uczciwym idiotą?
Po pierwsze, byłbym ostatnim chamem, gdybym, będąc zaproszony do dyskusji, tak się wyraził o właścicielu tego blogu(a). Po drugie, ubolewam, że Gospodarz, właśnie będąc intelektualistą tkwi w tym zmurszałym układzie, chociaż z partii Demokratów czy z Uni Wolności (nie znam szczegółów) już wystąpił, to kto wie?
• Lucjan Says:
maj 10th, 2006 at 7:56 am
„Różnica w poziomie intelektualnym raczej uniemożliwi nam dalszą polemikę.”
I gdzie tu konsekwencja?
k.
PS.
Czy tym razem wystąpił osobisty ochroniarz Gospodarza, czy drugi adwokat Martuni?
A może jedno i drugie? Szeroka jeszcze jest ta palestra?
7 czerwca 2006, o godzinie 00:04
To zabawne. Towarzysz Passent zareklamował tego bloga i zaraz się zleciało passentowe towarzystwo z galopującym majorem (niech no zgadnę jakiej formacji…) wklejającym wszędzie już swoje przemyślenia (przy pomocy klawiszy Ctrl+C – Ctrl+V).
Kiedyś już zapoznałem się z tfurczością tego wojującego geja i przy nim Gospodarz tego miejsca to narodowa prawica. Będzie śmieszniej!
7 czerwca 2006, o godzinie 00:51
Do ciekawych wnioskow dochodzi John Lawrence Reynolds: autor ksiazki Shadow People – Inside History’s most notorious secret societes powtarzajac ponoc zreszta za: Carl Sagan The Demon Haunted World: Science as a Candle in the Dark New York Ballantine Books 1997
Skad sie bierze taka zywotnosc checi doszukiwania sie wszedzie spiskow ? Kiedy bylismy dziecmi, caly swiat nam sie przedstawial wlasnie jako wielki spisek, jakas formula nie do konca zrozumialych zwiazkow, pelen magii i walki Dobra ze Zlem. Podatnosc na spiski to chec doroslych ludzi, aby wejsc spowrotem w ten swiat dzieciey, ktory – co tu duzo mowic – jest bardziej kolorowy.
Na swoja odpowiedzialnosc podam jeszcze jedno psychologiczne uwarunkowanie: czyz nie jest tak, ze mozna obecnie jeszcze raz „przezywac” nastroje zwiazane z konspiracja, tym razem z tym samym dreszczykiem (no bo wiadomo – ONI SA MOCNI), za to bardziej dla mniej czy bardziej uswiadamianego relaksu, juz nic tak bardzo nie grozi. Taki mecz w kadrze na pol gwizdka ?
7 czerwca 2006, o godzinie 02:26
A kto to jest Daniel Passent?
Czy to czasem nie jest ten, którego wychowywał general Jakub Prawin?
Acha, już sobie przypomniałem, to przecież konkubent nieżyjącej już Agnieszki Osieckiej.
To ten sam Passent, który był od lat zaprzyjaźniony z autorem antypolskiego Malowanego ptaka – pisarzem-hochsztaplerem Jerzym Konińskim?
To ten sam Passent, który skrajnie wychwalał Urbana (tekst Polska walcząca, “Polityka” z 20 sierpnia 1994 r.), pisząc, że: Urban, będąc całkowicie pokonany i wzgardzony, rzucił wyzwanie trzem największym siłom w Polsce, kiedy były u szczytu potęgi: Kościołowi, “Solidarności” i Wałęsie?
To ten sam Passent, który nie miał żadnych skrupułów w poparciu zablokowania wjazdu do Polski dla posiadającego obywatelstwo polskie, ale narażającego się wówczas komunistycznej władzy, Seweryna Blumsztajna?
To już wiem, który to.
k.
7 czerwca 2006, o godzinie 02:36
errata:
Jerzym Kosińskim
(cholera mnie bierze – komputer bez mojej woli przekręca nazwiska, żeby nawet martwa natura była w opozycji – niepojęte)
k.
7 czerwca 2006, o godzinie 09:46
Panie Konstanty,
Przez chwilę nie wierzyłem własnym oczom. Przez moment nawet pojawiło się coś na kształt irytacji. Ale zaraz przyszła refleksja, że jednak poziom zobowiązuje, jeśli nie drugą stronę, to przynajmniej mnie.
Zabawne jest to, że Pan może pisać do innych zdrobniale, traktując ich z lekka jak idiotów, lub 'co ty, dziecko, wiesz o życiu’ i twierdzić, że nie ma to znaczenia pejoratywnego, że to miłe, że to przyjemne, mi zaś za przypomnienie o dobrych manierach i kulturze osobistej sugeruje chęć dokonywania rękoczynów. Zaiste, belki w swoim oku nie widzą, drzazgi w cudzych oczach wskazując.
W zasadzie, ciekawy ma Pan tok rozumowania. Nie przypominam sobie, żebym któregokolwiek z panów Kaczyńskich porównywał do Hitlera, Gomułki czy kogo tam jeszcze, podobnie jak nie przypominam sobie, żeby robił to Gospodarz tego bloga. Skąd więc i po co ten cytat?
A na koniec, jeszcze o premierze. No wie Pan? Skąd można było przewidzieć, że Prezydent wezwie do zaprzestania opluwania przeciwników politycznych? No nie można było. Ale stwierdzenie, jakoby miało się już z góry przygotowane wystąpienie, i w związku z tym trzeba było już tych przeciwników politycznych opluć… No, no, no. Chyba, drogi Panie Konstanty, znowu się Pan ośmiesza. Czy tak trudno dostrzec hipokryzję w tym co Pan napisał? Czy Pan naprawdę tak myśli? Ani znaku najdrobniejszej refleksji, samokrytyki, choćby wewnętrznej?
I jeszcze jedna sprawa: jak na razie, jedną z bardziej impertynenckich i bezczelnych osób tutaj jest Pan, więc ani nie ma Pan czego i nie może Pan 'wspaniałomyślnie wybaczać’. Niech Pan przestanie się bezsilnie miotać w nienawiści do opozycji, w której jest nawet Pański komputer, i zacznie używać głowy swojej do myślenia, a nie walenia głową w mur. Aha, nie jestem niczyim adwokatem ani ochroniarzem, to zupełnie nie moja działka.
Z wyrazami szacunku,
B.R.
7 czerwca 2006, o godzinie 10:21
Jak fajnie… byly teczki, lustracja i spiskowa wizja dziejow… to sila rzeczy musialy pojawic sie inwektywy i wycieczki osobiste.
Tak, tak, Polska zadnych problemow procz lustracji nie ma, a ten problem tez zaraz rozwiazemy. To teraz z nudow poobrzucajmy sie jeszcze inwektywami… a dawaj ze, kto nastepny?
Dobrowol
p.s. jak wam sie znudza lustracja, teczki i inwektywy to polecam sie zastanowic dlaczego w Polsce jest najwieksze w calym cywilizowanym swiecie bezrobocie wsrod mlodych …
7 czerwca 2006, o godzinie 11:32
Mauser
Cóż wojujący chyba nie jestem, ale to kwestia twej oceny wiec polemika jest tutaj nie na miejscu.
Gejem też nie jestem, ale ty pewnie i tak wiesz swoje.Przeciez znasz moją orientację lepiej niż ja sam.
Cieszę się, że „merytorycznie” odpowiedzialeś na moj post. Blyskotliwość i trafność Twoich argumentów godna należnego uznania.
Nawet w kwestii wklejania tekstu nie masz racji. Otóż nie używam klawaitury a myszki. Ale pewnie o tym ty też wiesz lepiej.
Mam nadzieje, że pisząc komentarze nadal będe Cię rozmieszal , bo coś podejrzewam, że masz smutne życie
7 czerwca 2006, o godzinie 11:38
Mauser
Cóż wojujący chyba nie jestem, ale to kwestia twej oceny wiec polemika jest tutaj nie na miejscu.
Gejem też nie jestem, ale ty pewnie i tak wiesz swoje.Przeciez znasz moją orientację lepiej niż ja sam.
Cieszę się, że „merytorycznie” odpowiedzialeś na moj post. Blyskotliwość i trafność Twoich argumentów godna należnego uznania.
Nawet w kwestii wklejania tekstu nie masz racji. Otóż nie używam klawaitury a myszki. Ale pewnie o tym ty też wiesz lepiej.
Mam nadzieje, że pisząc komentarze nadal będe Cię rozmieszal , bo coś podejrzewam, że masz smutne życie
Konstanty
Przeciez to z Urbanem to stwierdzenie faktu a nie wychwalanie.
Przyjaznić można sie chyba z każdym
7 czerwca 2006, o godzinie 13:35
Bartek Rutkowski Says:
czerwiec 7th, 2006 at 9:46 am
„Zabawne jest to, że Pan może pisać do innych zdrobniale, traktując ich z lekka jak idiotów”
Błąd. Wyraźnie napisałem, że zdrobnienie imienia traktuję jako wyraz zupełnie bezinteresownej sympatii do kogoś. Generalnie, lubię ludzi i to się właśnie tak przejawia (a szczypta ironii jeszcze nikomu krzywdy nie wyrządziła). Skoro jednak pan dostrzega w swoim zacietrzewieniu, że to wyraz pogardy i traktowania tych osób jak idiotów, to się pan grubo myli. Imiona: żony, dorosłych synów i innych członków rodziny też zdrabniam. I to miałoby znaczyć, że traktuję ich z lekka jak idiotów? Nonsens.
Na dowód, że do pana nie czuję urazy, mimo, że próbował mnie pan obrazić nazywając osobą bezczelną i impertynencką, też się będę zwracał zdrobniale (nawet ogromna różnica wieku między nami mnie do tego skłania).
Tak, jak wspomniałem, mimo, że Barteczku użyłeś bardzo obraźliwych epitetów wobec mnie (w ramach stwierdzenia, że poziom obowiązuje przynajmniej ciebie), to muszę ci powiedzieć, że po prostu nie jesteś w stanie mnie obrazić.
„mi zaś za przypomnienie o dobrych manierach i kulturze osobistej sugeruje chęć dokonywania rękoczynów”
Mnie chcesz synuś uczyć dobrych manier i kultury osobistej?
O belce i źdźble w oku będziesz mi przypominał?
Lepiej ty się zreflektuj i na chłodno zobacz jak ty mnie traktujesz!
Sugerowałem chęć dokonywania rękoczynów?
No tak, skoro mi się grozi, żebym język miał na wodzy (w ramach stwierdzenia, że poziom obowiązuje przynajmniej ciebie), to całkiem logiczne, że jeśli nie będę posłuszny, to trzeba będzie wobec mnie użyć silniejszych argumentów.
„Nie przypominam sobie, żebym któregokolwiek z panów Kaczyńskich porównywał do Hitlera, Gomułki czy kogo tam jeszcze, podobnie jak nie przypominam sobie, żeby robił to Gospodarz tego bloga. Skąd więc i po co ten cytat?”
No, tu żeś brachu strzelił i pokazałeś poziom, nie tylko kultury, ale i intelektu.
Te porównania do Hitlera, Gomułki czy kogo tam jeszcze, przytoczyłem za p. Mauserem jako dowód, że to nie PiS i jego zwolennicy, lecz opozycja zieje nienawiścią do nas.
Kto użył tych epitetów, łatwo stwierdzić czytając nie tylko GW.
W którym miejscu ja napisałem, że to ty czy Gospodarz dokonywał takich porównań?
I kto tu się ośmiesza?
„Ale stwierdzenie, jakoby miało się już z góry przygotowane wystąpienie, i w związku z tym trzeba było już tych przeciwników politycznych opluć…”
Czy przypuszczenie, że ktoś wcześniej przygotował przemówienie jest nielogiczne?
A w którym miejscu Premier opluł przeciwników?
Czyżby w zdaniach:
>„PO nie zrobiła nic, a wywołuje wojny. Nieustająco używa wojennego języka”
A może tu:
> „Dlaczego, gdy cztery lata temu rządził SLD, PO „nie biła na alarm” i nie „wywoływała wojny”.
Obiektywnie muszę stwierdzić, że tego zdania mógł nie wygłaszać:
> „Kiedyś powiedziałem o nich jakieś słowo, powołując się na syna, ale niech mi ktoś powie, że nie powiedziałem prawdy”
Było nie wprost, ale „cieniasy” same tu wyszły na wierzch.
I to wszystko. To takie straszne opluwanie?
Do kolekcji bezczelności, impertynencji dodaje mi się jeszcze hipokryzję?
Jak ci to Bartusiu przynosi ulgę, to używaj sobie ile wlezie.
Jak już wspomniałem, nie jesteś w stanie mnie obrazić.
„Ani znaku najdrobniejszej refleksji, samokrytyki, choćby wewnętrznej?”
Refleksji to ja mam aż nadto. Często mnie one powstrzymują od działań radykalnych.
Natomiast jak słyszę o samokrytyce, to mi się „nóż w kieszeni otwiera” (to, co wziąłem w cudzysłów, to jest przenośnia).
Każdy człowiek posiada w swej psychice coś w rodzaju dzwonka alarmowego, co się nazywa sumieniem, które daje o sobie znać w sytuacji, kiedy człowiek ma zamiar czy już popełnia jakąś niegodziwość.
W takiej sytuacji (pod warunkiem, że się sumienia świadomie nie zagłusza) człowiek wierzący idzie do spowiedzi.
Ateista czy liberał (co często idzie w parze) szuka ukojenia u psychoanalityka w terapii indywidualnej czy grupowej.
Co z tym bagażem miał zrobić biedny komuszek?
Ano zalecano mu, co ja mówię, zmuszano go do swoistej „spowiedzi powszechnej” – samokrytyki, czyli kajania się, szmacenia, bicia w piersi i przyrzekania poprawy wobec towarzyszy na żenującym zebraniu partyjnym.
Głównym celem tej terapii było pozbawienie człowieka godności.
Widziałem to wielokrotnie na ekranie. Chciało mi się wymiotować.
Użycie słowa samokrytyka przez bardzo młodego człowieka sugeruje, że pochodzi z rodziny o tradycjach komunistycznych, bo już bardzo dawno zaniechano tych ponurych praktyk.
Nic mi do twojego pochodzenia, tylko mi się nasunęła taka refleksja.
„Niech Pan przestanie się bezsilnie miotać w nienawiści do opozycji, w której jest nawet Pański komputer, i zacznie używać głowy swojej do myślenia, a nie walenia głową w mur.”
Jestem osobą głęboko wierzącą i uczucie nienawiści jest mi zupełnie obce.
Jak mam rozumieć użycie mojego żartu o komputerze jako argumentu przeciwko mnie?
Co, brakło lepszych argumentów?
Ja walę głową w mur? Ha, ha, ha.
Ja się cieszę, że po kilkunastu latach wreszcie rządzą ludzie, którym zależy na moim godnym życiu.
To wy się miotacie, wietrzycie jakieś apokaliptyczne wizje naszej ojczyzny.
Jak można tak bez przerwy odwracać kota za ogon?
Ludzie zrzućcie wreszcie bielmo nienawiści z oczu.
Nie rozumiem, jak spokojnie mogliście patrzeć na psucie państwa przez komuchów, a PiS atakujecie już za projekty, jeszcze przed społeczną dyskusją?
Życzę opamiętania.
k.
7 czerwca 2006, o godzinie 13:40
PS.
Użycie przeze mnie określeń adwokat i ochroniarz miało charakter przenośny.
Pozdrawiam
k.
7 czerwca 2006, o godzinie 14:18
Panie Konstanty,
Ja tak tylko na chwilę, bo z pracy – czy krytyka nie mieści się już w ramach społecznej dyskusji? Czy te wszystkie 'głosy nienawiści’ ataki i inne 'wojny z PiSem’ to nie jest społeczny dyskurs? Czy społeczna dyskusja przewiduje tylko i wyłącznie bicie braw? Jak na plenum KC PZPR? Dobre sobie..
A logikę, to polecałbym Panu jeszcze postudiować, bo mocno kuleje. Jest taki bardzo dobry podręcznik, znakomitego profesora Tadeusza Batóga, 'Podstawy Logiki’. Gdyby miał Pan problem ze znalezieniem w księgarni, mogę użyczyć, czy nawet podarować.
I jesli już, to Bartłomiejku, nie Barteczku.
Pozdrawiam,
Bartłomiejek Rutkowski
7 czerwca 2006, o godzinie 15:57
A właściwie dlaczego pan Panie Konstanty wypowiada sie na tego rodzaju forum skoro nie umie pan przyjąć ani odrobiny merytorycznej krytyki pod adresem pana i partji rządzoncej???
7 czerwca 2006, o godzinie 19:02
Dziękuję ślicznie Bartłomiejeczku kochany, ale z podstawami logiki to ja się zapoznawałem już 47 lat temu i zapewniam Cię, że nie poprzestałem na podstawach.
Co Ty z tym PZPR-em i oklaskami? Przedtem samokrytyka?
Daj mi wreszcie zapomnieć o tych ponurych czasach i dziękuj Bogu, że Cię łaskawie uchronił od tego koszmaru.
Bartuś, dyskusja tak. Krytyka konstruktywna, tak, bo to dla naszego wspólnego dobra.
Ale piana na ustach Niesiołowskiego, to jest dyskusja?
Przyznaj się Jarosław, że zeszmaciłeś się i lojalkę podpisałeś – Komorowskiego, to społeczny dyskurs?
A szyderstwa, przerywanie i tasiemcowe tyrady Kalisza w czasie dyskusji w TV, to jest ta właściwa forma?
A nawoływanie do bojkotowania komisji śledczych czy poleceń zwierzchników w urzędach, to Ty nazywasz krytyką mieszczącą się w standardach demokracji?
A deklaracje, że się zrobi wszystko, żeby tylko obalić tę koalicję rządzącą, to są konstruktywne działania? To ma służyć Polsce?
Powiedz tak szczerze: czy chęć wykrycia i rozbicia powiązań biznesowo-polityczno-mafijnych (przyznam, zadanie karkołomne) jest zagrożeniem dla ludzi uczciwych, do których Ciebie, Gospodarza, Lucjana i wielu jeszcze zaliczam?
Czy wyśmiewany Lepper przynosi nam wstyd w Brukseli?
Czy Młodzież Wszechpolska szaleje w Ministerstwie Oświaty i Wychowania?
Dla mnie działania całej opozycji – od lewa do prawa – są nie tylko pozbawione logiki, ale są irracjonalne.
Jedynym wytłumaczeniem jest obawa pewnych kręgów przed ujawnieniem jakichś bardzo nieczystych spraw.
Oglądałeś reportaż Marii Wiernikowskiej „Zwariowałam”?
Zrobiony niedbale, ale odsłaniający rąbek tajemnicy istnienia bardzo tajemniczych układów.
Autorka zapytana w wywiadzie czy pociągnie ten temat, odpowiedziała, że jeszcze jej życie jest miłe.
Więcej na ten temat:
http://www.latkowski.com/
A oglądałeś opis afery „żelazo”, jak elita ówczesnej władzy zdobywała precjoza uzyskane z bandyckich napadów ich agentów w Niemczech? Ci ludzie i co gorsze ich następcy żyją.
Czy to, co tu i poprzednio napisałem (a mógłbym podać przykładów o wiele więcej) jest pozbawione logiki?
Pokaż, w którym miejscu jest pozbawione logiki, że mi złośliwie chcesz ofiarować podręcznik Batóga.
k.
7 czerwca 2006, o godzinie 19:27
A pan nie umie po polsku pisac panie Dr. Jekyll
7 czerwca 2006, o godzinie 21:13
Dr. Jekyll Says:
czerwiec 7th, 2006 at 3:57 pm
> „A właściwie dlaczego pan Panie Konstanty wypowiada sie na tego rodzaju forum skoro nie umie pan przyjąć ani odrobiny merytorycznej krytyki pod adresem pana i partji rządzoncej???”
Mr Hyde
Ba, żeby to była merytoryczna krytyka.
Jeśli krytyka jest pod adresem partii rządzącej – mogę sądzić inaczej czy nie mogę?
Jeśli by to było ewidentne błędne posunięcie, to pod taką krytyką podpiszę się dwiema rękami.
Na krytykę merytoryczną wobec mnie – spuszczę z pokorą głowę.
Sęk w tym, że z taką krytyką się nie spotykam.
To, że program PiSu mi odpowiadał, a uczciwość i determinacja braci Kaczyńskich potwierdzała moje poparcie dla nich wcale nie znaczy, że jestem ślepo i bezkrytycznie w nich zakochany.
Z drugiej strony, jeżeli czytam i słyszę nieustanny i bezpodstawny na nich jazgot, to nie mogę spokojnie tego słuchać czy czytać.
Pan tu jest gospodarzem?
Więcej osób na tym blogu ma podobne do mojego zdanie, to dlaczego pan Mr Hyde mnie akurat odmawia prawa tu pisać?
Według pana, Mr Hyde mam się wkręcać bez mydła gospodarzowi, tak?
Znalazł się mądrala.
k.
PS.
Pisze się: partii rządzącej
9 czerwca 2006, o godzinie 10:32
Panowie zmiarkujcie się. Wydaje mi się, że powinniśmy odnieść się do rozważań naszego gospodarza.
pozdrawiam zacietrzewionych.
17 czerwca 2006, o godzinie 00:43
Drogi Gospodarzu nasz :-)
Bez urazy, ale z tym „Dniem Partii” PiS-u trochę się Pan zagalopował. Przy okazji: słowa Parteitag nie można przetłumaczyć jako Dzień Partii, podobnie jak Reichtag nie jest Dniem Rzeszy, a Bundestag nie jest Dniem Federacji.