Opozycjo, weź ster w ręce!
KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minął 375 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
A “UKŁADU” ANI ŚLADU!
Na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” mamy dziś tytuł „Zemsta PiS na TVN”. To tytuł trafny częściowo. To oczywiście reakcja na nagranie rozmów z Renatą Beger, ale to coś więcej niż zemsta. Moim zdaniem publikacja w „Gazecie Polskiej”, to podjęte na górze PiS zastraszanie tej stacji, a na jej przykładzie mediów niepublicznych. Gazeta ta nie dostała materiałów na zasadzie niedyskrecji, kogoś tam.Dostała je, stoję o zakład i nie teraz oczywiście, ale kiedyś go wygram, w następstwie decyzji podjętej wysoko i wykonanej poleceniem. To kolejny front mający redukować pluralizm władz i centrów wpływu na opinię publiczną na korzyść państwa, a także kolejny impuls mający rozprzestrzeniać na wszystkie środowiska podstawową zasadę IV RP a mianowicie zasadę, że państwa trzeba się obawiać.
Teraz o samym zamyśle, czy kontrataku, jak się też mówi. Mamy tu asymetrię, jeżeli chodzi o czystość zastosowanych środków. Z jednej strony nagranie niewątpliwego wydarzenia, o dużej sile kompromitującej PiS, jako partię rewolucji moralnej. Nagranie zrobione przez dziennikarzy o trudnej do kwestionowania wiarygodności, choćby dlatego, że ostro chłostali i rząd Leszka Millera i SLD. Nagranie zrobione we współpracy z działaczką Samoobrony i od tej strony oczywiście, niewiarygodne, bo zobaczylibyśmy inne oblicze tej partii, gdyby posłanka Beger nie wiedziała, że jest nagrywana. Ale pokazujące czarno na białym zmurszałość praktyk PiS (a rozmówcy działali na polecenie szefa), szczególnie drastyczną na tle moralizatorskiej retoryki tej partii. Z drugiej strony mamy atak „niby-przeciekiem”, zawierający oskarżenie bez faktów, idące od razu bardzo daleko, że to wręcz owe demoniczne WSI, w osobach Subotića i Malejczyka, staly za nagraniem i dwoma dziennikarzami i że TVN jest narzędziem do spółki tychże WSI i Platformy Obywatelskiej. Fakty stają na przeciw insunuacjom i oskarżeniom doprowadzanym, bez żadnych podstaw, do skrajności, właściwie do absurdu, i przypominającym stylem, bardzo złe czasy, z bardzo złej przeszłości. Dobra robota dziennikarska po jednej stronie i coś paskudnego, oślizgłego po drugiej, co ma tę dobrą robotę i jej autorów zabrudzić.
Sytuacja w Polsce zaczyna się niepokojąco zaostrzać i w tym zaostrzaniu pierwsze skrzypce, ba rolę dyrygenta, od wielu miesięcy gra rządząca partia i jej kierownictwo, niezdolne do rządzenia krajem bez wojen politycznych, podejrzeń i mnożenia wrogów. Dążące też do podważenia reguł ustroju, który tworzymy od kilkunastu lat i który gwarantuje nam wolności obywatelskie. Nie będzie uspokojenia, jeżeli ta partia pozostanie u sterów państwa. Opozycja ma możliwość przerwania niebezpiecznej spirali przez konstruktywne wotum nieufności, utworzenie rządu przejściowego i po pewnym czasie przeprowadzenie wcześniejszch wyborów. Czas wznieść się ponad dzielące ją różnice i sprowadzić kraj ze ślepej uliczki w którą jest pchany. Zamiast ulicznych demonstracji, które mogą sytuację tylko pogorszyć potrzebne jest rozstrzygnięcie parlamentarne, będące w zasięgu ręki.
11 października 2006, o godzinie 10:50
jasnaanielko, na miły Bóg, istnieje jednak różnica między papieżem Benedytktem XVI a Milanem Suboticem, zagubionym gdzieś na Bałkanach, o którym na dobra sprawę nie wiemy czy w ogóle istnieje. Jak odróżnić domniemanego Milana Subotica z Bałkanów od naszego agenciaka z TVN? Już łatwiej Kunę od Żagla, choć i to proste nie jest.
11 października 2006, o godzinie 11:58
Ad/ Bekas Says:
październik 11th, 2006 at 7:24 am
Panie Gruby.
Subotić-z-TVN żadnym własnym agentem państwa polskiego nie był. Zgodnie z tym, co mu zarzuca GaPa działał na państwa szkodę.
********
Panie Bekas, przykro mi, ale zarzuty jakiegos szmatławego pisemka nie sa dla mnie zadnym dowodem.
Jak już pisałem wiem co w tym pisemku pisano w 2000 r. o prezydencie Kwasniewskim, a pisał to ten sam zdolny Sakiewicz – zdolny do wszystkiego of kurz.
Pisał o tym samym w marcu 2006 r. i to na podstawie tego co napisał do prokuratury, minsyter Zero polecił wszczać postepowanie wymierzone w poprzedniego prezydenta Rzeczypospolitej, zreszta przy okazji robiąc nieco kołó pióra Obecnie Obowiazujacemu Prezydentowi
Wiem,że to co w donosie do prokuratury w marcu br. napisał p. Sakiewicz, to tylko:
Kilka zmanipulowanych faktów, doprawionych bezpodstawnymi uogólnieniami i obficie podlanych sosem INSYNUACJI, OSZCZERSTW i pospolitych KŁAMSTW!!!
Wprawdzie sprawę „kwitów Sakiewicza na prezydenta” znam najlepiej, ale niejako przy okazji poznałem również inne poczynania tego redaktorka i dlatego mam postawy sądzić, że inne jego wyskoki, takie jak ten ostatni z którymś z trzech Suboticów, są tak samo merde warte jak zbutwiałe kwity na Kwaśniewskiego ;-)))
11 października 2006, o godzinie 12:12
Panie Gruby.
Niech Pan poda Sakiewicza do sądu.
11 października 2006, o godzinie 12:17
A wszystkie te gdybania są właściwie wyłącznie „sobie a muzom”, bo wystarczy poczekać kilka dni i sprawa się wyjaśni, bez względu na nasze zaangażowanie emocjonalne i wszelkie dowodzenia prawdy, czystej prawdy i tej ostatniej g… prawdy.
Trochę cierpliwości.
Już kiedyś napisałam, że starczy zapytać o godzinę, a można być pewnym, że usłyszy się historię zegarka i wykład o powiązaniach czasu z przestrzenią.
Temat jest chyba wyczerpany i czytelnicy też.
Gospodarz zajęty innymi, ważnymi rzeczami nie bardzo ma ochotę nami się zajmować…
Przeczekajmy…
11 października 2006, o godzinie 14:13
Panie Bekas, a niby z jakiego powodu?
Komentujeę poczynania tego zdolnego do wszystkiego redaktorka, bo akurat znam te zbutwiałe kwity. To, że facio się sprzedaje, to jego sprawa i zresztą nie jest to karalnę, a za postawę moralną chłoptysia, to niech sie martwia i wstydzą jego rodziciele
11 października 2006, o godzinie 14:43
Jasnaanielko, oczywiscie, ze mam ochotę podsypać troche nowego ziarna do podziubania, ale wczoraj cały dzień spędziłem w pociągu do i z Krakowa na kolejną rozprawę przeciwko Lewandowskiemu, którego torturują, za dobrze robiona prywatyzacje juz kilkanaście lat. Powiedziałem to do protokołu.
Dzis musialem napisac pilny tekst do „Rzeczpospolitej” o sprawie Arłamowa, a musimy z zona pomóc corce, ktora wychodzi z zapalenia osierdzia, a po domu grasuje rotowirus. Więc jeszcze troche, może wieczorem cos napiszę. Albo jutro.
11 października 2006, o godzinie 15:09
Panie Gruby, (amicus Plato …), niech pan nie zaprzecza, że dowody na Kwaśniewskiego nie są mocne, bo są. I kompromitujące. Może pan iść w zaparte, wraz ze swoim idolem, ale przecież to niczego nie zmienia. Gdyby chodziło o polityka absolutnie poza wszelkim podejrzeniem, jak na przykład Ryszarda Bugaja, można by się zastanawiać, czy to aby nie pomyłka. Ale Kawaśniewski to przecież Kwaśniewski. Im bardziej zaprzecza tym dłuższy ma nos, jak Pinokio.
11 października 2006, o godzinie 16:36
Panie Waldemarze:
zycze corce powrotu do zdrowia, zas Panu zycze sukcesu w walce o zdrowy rozsadek.
Dzieki uprzejmosci PAP zajrzalem do szafy plk. Lesiaka. Kilka ujawnionych dokumentow wzbudzilo moje zdumienie. Wygladaja one, ni mniej ni wiecej, jak rozsadnie napisane analizy polityczne na uzytek rzadu. Nic zdroznego w nich nie widac. Normalnie spodziewalbym sie, ze tego rodzaju analizy powinien pisac jakis „think tank” a nie Urzad Ochrony Panstwa.
Osobna rzecza sa proby wplywania na politykow poprzez tajnych agentow, czego w zasadzie nie powinno byc. Ale i tu sprawa nie jest jasna. Jesli proby wplywania ograniczaja sie do delikatnych rad „zachowujcie sie odpowiedzialnie”, to moim zdaniem jest to jak najbardziej usprawiedliwiona dzialalnosc wykonywana przez, nomen omen, Urzad Ochrony.
Ciekaw jestem, czy reszta dokumentow maluje rownie niewinny obraz.
11 października 2006, o godzinie 16:39
Panie Serwus, a widział Pan te dowodyna ktore powołuje sie Sakierwicz, czy zna je Pan tylko z bajek pana redaktorka naczelnego GaPolu? ;-)))
11 października 2006, o godzinie 16:55
Kontynuujac temat, czyli obsesje, sluzb specjalnych, ciekaw jestem, czy rewelacje p. Wachowskiego choc w czesci odpowiadaja prawdzie. Czy rzeczywiscie w 1992 roku szykowal sie zamach stanu z uzyciem broni ze strony usmiechnietego pana, ktorego fizjonomia troche przypomina twarz Feliksa Edmundowicza.
Nieoceniony pan Leszek Sopot napisal krotkie przypomnienie owczesnych wydarzen (patrz odnosnik 1). Osobnicy „owladnieci misja” zajmowali wtedy stanowiska szefow MON i MSW, i probowali te misje zrealizowac. Dobrze, ze skonczylo sie tak, jak sie skonczylo. Choc ja osobiscie wolalbym, aby obu ministrom wydano wowczas tzw. rozowe papiery, na ktore zaslugiwali. Niestety, jestesmy teraz swiadkami dalszej czesci przedstawienia.
Czy usmiechniety pan owladniety misja moze byc grozny? Przypomnijmy sobie innego szlachetnego czlowieka o przydomku „nieprzekupny”. Owze czlowiek poswiecil sie walce z bieda, po czym zostal zatrudniony jako sedzia, ale zrezygnowal ze stanowiska, aby nie wydac wyroku smierci. Zostal adwokatem oraz pisarzem. Swietlana postac, przynajmniej na poczatku blyskotliwej kariery, opisanej w Wikipedii (odnosnik 2).
Jego imie: Maximilien François Marie Isidore de Robespierre.
Odnosnik 1: http://dominikawielowieyska.blox.pl/2006/09/Kto-chce-skompromitowac-Jana-Olszewskiego.html#ListaKomentarzy
Odnosnik 2: http://en.wikipedia.org/w.....obespierre
11 października 2006, o godzinie 17:16
Może to dla Was bedzie drobiazg, ale moim zdaniem jest to drobiazg kompromitujący Jana Olszewskiego.
Otóż 5 czerwca 1992 r. w Urzedzie Kultury Fizycznej i Turystyki przy ulicy świetokrzyskiej w Warszawie jak grom z z jasnego nieba pojawił się inny Jan, który z łaski Olszewskiego został czwartym z kolei „ministrem sportu” Formalnierzecz biorąc został na tre fuchę powołany 4 czerwca jeszcze przed odwołaniem rzadu olszewskiego.
Kto chce, niech w to wierzy ;-)))
Ten Jan (z Radomia) rzadził sportem i turystyka aż 23 dni. Jak długo brał z łaski Olszewskiego ministerialna pensję, to spytajcie tego, który mu ją z naszych pieniedzy zafundował.
Sprawowanie tej fuchy przez Jana z Radomia ma jeszcze jeden smaczek. Facio twierdził ze bedzie idealnym monistrem bo dotychczas nie miał nic do czynienia ze sportem ani turystyka, wiec nie jest zaplątany w układy,
Jak widać 14 lat temu też nie brakowało zboczonych tropicieli układów ;-)))
11 października 2006, o godzinie 17:38
Katarzyna Makowska pisze:
Mnie jako silna poszlaka na wspolprace Subotica ze sluzbami wystarczy, ze w 1984r. dostal koncesje na firme reklamowa, operujaca kamerami i sprzetem, ktory byl w PRL scisle reglamentowany i pdo kontrola. Przeciez oni nawet maszyny do pisania liczyli! Subotic wiec klamie, twierdzac, ze nie mial nic wspolnego ze sluzbami
.
Katarzyno, zastanów sie przez chwile o czym ty właściwie mówisz. Nikt nie zaprzecza że Subotic musiał miec kontakty ze słuzbami Ludowego Wojska Polskiego. Ale istota tekstu z GaPol i oskarżeń Pisu polega na tym, że Subotic jest jakoby aktywnym wspópracownikiem WSI, służb utworzonych po 1990r i własnie likwidowanych przez Macierewicza. To są dwie rózne sprawy!
Do Mawara:
Bardzo ciekawe to co piszesz, ale co to w ogóle ma do rzeczy? Napisz o tym ksiażke, ale jak piszesz odpowiedź na czyjś komentarz to pisz na temat. Nie LUŹNO na temat ale ŚCIŚLE na temat.
Pozdrawiam.
11 października 2006, o godzinie 19:23
Mikey, istota sporu polega na tym, czy byl aktywnym wspolpracownikiem po 1990 r. glownie dlatego, ze wczesniejsze wybryki SB nie ulegly kryminalizacji, choc powinny ( dzien dobry, Gospodarzu!).
Wiem, wiem, wobec tego nie jest to sprawa de facto podlegajaca rozwiazanim prawnym, ale oprocz takich, sa jeszcze oceny mniej formalne, zwykle, ludzkie. Poza tym, dziwnym zbiegiem okolicznosci, wychowana w PRLowskiej stajni oprawow i donosicieli kadra, wyuczona glownie organizowania podsluchow, obserwacji i sledztw obywateli, kadra nadzwyczaj sprawnie wskoczyla w pookrogalostolowy „kapitalizm”. W roli kapitalistow, rzecz jasna i z gotowym kapitalem. Kapital ow „uzbierali” w czasie panowania gospodarki centralnej i i systemie drastycznie ograniczajacym przedsiebiorczosc prywatna. Niemniej, akurat tej grupie ludzi „udalo sie” tak skrzetnie gospodarowac pieniedzmi, ze juz u progu IIIRzeczpospolitej stawali sie dysponentami niewyobrazalnego kapitalu.
No i wybudowali na nim polski kapitalizm, taki jaki znali i jedyny, na jaki bylo ich intelektualnie stac: kapitalizm biedy i niemal panszczyznianego uzaleznienia tych, ktorzy „pierwszego miliona” ukrasc nie mieli gdzie lub, najzwyczajniej nie chcieli .
Powiesz: To ogolniki i co one maja wspolnego z Suboticem. Masz racje, ze ogolniki, ale czy maja cos wspolnego z Suboticem, tego ani ja, ani ty dzis nie umiemy przesadzic. Od 20 lat przebywam w swiecie, gdzie kapitalizm wyrastal – tak, na roznych przekretach tez – ale glownie ciezkiej pracy, poswieceniom ( w celu zebrania kapitalu) i zdolnosci do ponoszenia ryzyka ( ktore, bynajmniej, nie owocowalo kazdemu, kto te zdolnosc wykorzystal!).
G d y b y ta ewidentnie uprzywilejowana finansowo grupa przez owe 17 lat w Polsce zbudowala przyzwoite podstawy wolnego rynku – ok. Bylo, minelo, idzmy dalej. Ale stalo sie zupelnie inaczej i to widac golym okiem. Ludzie, ktorzy w imie „sprawiedliwosci spolecznej” przez 40 lat utrzymywali kraj w terrorze, a jego obywateli w ciezkim ponizeniu i niemozliwosci rozwoju poza scisla grupa lojalistow, jak przyszlo co do czego okazali sie byc wychowanymi przez marksizm do kapitalizmu takiego jakim widzial go Marks, mimo iz dokladnie juz wiedzieli ( wyjazdy, stypendia, kontakty zagraniczne), ze kapitalizm ani taki nie jest, ani byc nie musi. Sprowadzili nam z Zachodu glownie margines i patologie wolnego rynku, w dodatku tak wplywajac na formulowanie prawa, aby nie zostaly one objete kryminalizacja, badz umozliilily i m wieloletnie procesy, na ktore podatnika jest stac w zakresie mocno ograniczonym, podczas kiedy oni sami i „maja sie czym wyzywic”, i wolna reke do dalszego „kapitalizowania sie”. Zdegradowali liberalizm do prymitywnego bezholowia, w ktorym wszystko wolno – choc liberalizm ani taki kiedykowliek byl, ani jest dzisiaj.
A za nimi biega bezrozumna sfora uwiazanych do ichnich mecenatow i pograzona w ksiazkowych teoriach sfora przeuczonych pieskow, kompletnie nie majacych kontaktow z realna rzczywistoscia i ciagle , na wzor markistowski, usilujaca zapedzic to realne zycie do slupkow wypisanych przez kogos na papierze.
IIIRzeczpospolita, tak, moza porownac do puzzli- najpierw ja pokrojono wg z gory zalozonego wzoru, potem zaczeto skladac w jeden obrazek. A, im dalej sie sklada, tym wyrazniej widac, iz skladamy wlasciwie to co bylo: uprzywilejowanie jednych kosztem drugich, zdominowanie zycia publicznego klamstwami, a w najlepszym przypadku polprawdami, oraz mandarynska korupcja, ktorej nitki pociaga d. nomenklatura ze swoimi ludzmi z d. aparatu przymusu mniej lub bardziej wyraziscie powiazana ze swiatem stricte przestepczym, ktory nie cofa sie i przed czysta zbrodnia.
Ogolniki? Moze. Ale tak wlasnie, ogolnie, wyglada rzeczywistosc w Polsce. Nie?
Kaska
11 października 2006, o godzinie 19:46
Katarzyna Makowska koniecznie powinna powrocic do Warszawy na stale i zostac mianowana Ministrem Bezpieczenstwa Publicznegi i Dekomunizacji.
Czy nie powinnismy sformulowac wniosku o ekstradycje Katarzyny Makowskiej z Kanady do Polski i opublikowac w Wirtualnej Polsce?
11 października 2006, o godzinie 19:57
Proponuje, aby Gazeta Polska albo inna Polityka opublikowala krotki kurs historii Rewolucji Francuskiej, ze szczegolnym uwzglednieniem paranoi, podejrzliwosci, nieuzasadnionych oskarzen, trybunalow rewolucyjnych, oraz innych elementow folkloru, ktore jako zywo przypominaja obecna polska wladze. Na poczatek doradzam publikacje zyciorysu Robespierre.
Drugi odcinek powinien zawierac przypomnienie zyciorysu Feliksa Edmundowicza obdarzonego „uczciwym i nieprzekupnym charakterem” (Wikipedia).
Trzeci odcinek: zyciorys Antoniego Macierewicza i jego dzialania. Wikipedia niestety jeszcze nie zawiera stosownego artykulu.
Odnosnik. Feliks Edmundowicz: http://en.wikipedia.org/w.....zerzhinsky
11 października 2006, o godzinie 20:01
Katarzyno, nikt tutaj nikomu nie odmawia prawa do posiadania opinii i ocen nie podlegajacych scisłym rozstrzygnieciom prawnym. Ale istota afery o której mówimy i o której jest tekst Gospodarza jak najbardziej do takich rozstrzygniec sie nadaje. Nie chodzi o to co SB robiło kiedys, ale o to co PIS robi teraz. Snuc domniemania i luzne skojarzenia na temat „kto kogo znał” moze kazdy. Ale sprawa kłamania i łamania prawa przez Pis i Sakiewicza zalezy scisle od tego co jest w papierach a czego nie ma. Na szczescie.
11 października 2006, o godzinie 20:24
Do reszty twojej eseistyki sie nie odniose, bo sklada sie głownie z niczym nie popartych opinii, bardzo watpliwych uogólnien i obelg ubranych w ładne słowka. Z braku rzeczowych argumentów chcesz mnie zasypac ogólnikami na zupełnie inny temat. No cóż, ktos kto od 20 lat mieszka za granicą ma na pewno lepszy kontakt z polska rzczywistościa niz ja, biedny marskistowski piesek wpatrzony w słupki wypisane na papierze :)))
11 października 2006, o godzinie 20:24
Narciarzu2 – ty jeszcze nie znasz Katarzyny Makowskiej /Pyzola, Kaski/ ale jak ją poznasz… Szwejk by tego nie opowiedział.
Jeszcze wiele pięknych chwil przed tobą.
;
GOSPODARZU nie przyspieszaj, poczekamy. Życzę powrotu córki do zdrowia i wiele pomyślności w rodzinie.
11 października 2006, o godzinie 20:30
Panie Waldemarze,
aczkolwiek chciałoby się poczytać coś nowego – nie nalegamy! Mało tego: sam Pan ujawnił, że pisanie tu (a pewnie i czytanie wpisów czytelników) nazbyt zaczyna Pana absorbować, toteż lepsze jest rzadsza Pańska tu obecność niż całkowite zarzucenie przedsięwzięcia.
To może, krakowskim targiem, rozwiązanie kompromisowe: raz na kilka dni :-)
12 października 2006, o godzinie 05:54
Mikey, ze pisze ogolnie, sama wyrazilam, nie wywazaj wiec otwartych drzwi. Na temat Subotica i ty i ja dzis za malo wiemy, aby ferowac krancowe wyroki. Ja ci przedstawilam ogolna sytuacje PO TO, aby wyjasnic dlaczego kieruje sie ku opinii, ze facet byl zwiazany z WSI ( juz po 1992 r. – skoro dzialo sie, jak sie dzialo).
Kaska
12 października 2006, o godzinie 08:03
Działo się, jak się działo, więc jest, jak jest i ja piszę tak, jak piszę….
Cała Kaska!
A jeszcze w dodatku; będzie, jak będzie.
Święte słowa. Sama prawda w czystej formie.
12 października 2006, o godzinie 14:05
Kaska, przepraszam,ze sie wcinam. Ty przedstawiłaś sytuacje ogólną, a ja przedstawiam szczegółowo, dlaczego szmatławemu pisemku, którego naczelnym redaktorkiem jest T.Sakiewicz specjalista od obrzucania innych tym, co Francuzi nazywaja merde, nie można bezkrytycznie wierzyć
30 grudnia 2006, o godzinie 22:58
ABY OŻYWIĆ nieco DYSKUSJĘ:
proponuję wejść na stronę(y) „Solidarności Walczącej”. Znależć można w Google’u wpisując: „Solidarność Walcząca”…