Zjadanie zwymiotowanego.
KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minął 383 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
A “UKŁADU” ANI ŚLADU!
W jakim jesteśmy momencie? Po pierwsze w momencie bardzo wielkiej frustracji obu Braci, złości wymieszanej z paniką i przerażeniem, że misja polegająca na budowie IV RP znalazła się w przy ścianie. Stąd na zmianę niezwykle agresywne występy Premiera (stocznia, niektóre wywiady) wymieszane ze znacznie bardziej uładzonymi (wiec w Warszawie). To nie jest taktyka, to jest panika, a w tle tego wszystkiego pamięć o 4 czerwca 1992 roku i strach, że będzie jakaś powtórka z historii.
O złości i panice świadczy też zachowanie Prezydenta podczas rozmowy z Tuskiem. Te niesłychane słowa, że „jak wygracie wybory choćby znacznie, to będziecie rządzić przy pomocy rozporządzeń”. Wierzę w relację szefa PO, za którym słowa Lecha Kaczyńskiego cytuję, tym bardziej, że poprzez skrajnie chwiejny rodzaj zaprzeczenia potwierdził je minister Łopiński. Co więcej jestem prawie pewien, że to zdanie pod wpływem emocji Prezydentowi się „wypsnęło”, ale ono nie pochodzi z emocji, lecz z dywagacji i kalkulacji między Braćmi. To jest owa słynna „decyzja”, o której tak powiedział brat Jarosław w rozmowie z „Rzeczpospolitą”; „i żeby była jasność. Nie jesteśmy w sytuacji, że musimy stracić władzę. Możemy podjąć taką decyzję, że władzy nie stracimy”. Pytałem o nią Premiera w komentarzu dla „Gazety Wyborczej”. Słowa Prezydenta to moim zdaniem wyjaśnienie zagadki. Choć się słowa, równoznaczne z zapowiedzią sabotażu prezydenckiego wypsnęły, to nie są one chlapnięciem. I mówią do czego ta Para gotowa jest się posunąć zagrożona utratą władzy. I może to nie są ostateczne granice.
Bracia są spanikowani i mają powody, które zawdzięczają wyłącznie sobie. Sami zapędzili się pod ścianę i cokolwiek zrobią nie wyjdzie im to na dobre, co akurat mnie nie martwi. Moim zdaniem Kaczyńscy są skazani na koalicję z Lepperem i Giertychem, są do Leppera, jak się okazuje przyspawani. Na PSL nie mogą liczyć, prowadząc tak awanturniczą politykę, dla której nie widzą alternatywy, bo uważaliby ją za kapitulację. Mogą więc albo poprzeć wniosek o samorozwiązanie Sejmu, albo przyjąć z powrotem do rządu Andrzeja Leppera i to w pozycji silniejszej niż był, kiedy go z hukiem wyrzucono, czego na pewno nie zapomniał.
W pierwszym wypadku ryzykują Bracia rzecz najgorszą dla nich; utratę władzy wykonawczej i, co może jeszcze gorsze, rozliczenie za kilkunastomiesięczny okres IV RP. Jak się bowiem „mieczem” wojuje, a miecz wypadnie z ręki i trafi do wroga, to się od „miecza” ginie. Awanturnicze, wrogie „przebudowywanie” państwa (a właściwie jego niszczenie), zawsze jest „odkształceniem sprężystym”, trwa tak długo, jak długo istnieje stojąca za nim siła. Tylko uzgodnione, consensusowe zmiany ustrojowe są trwałe.
W drugim przypadku, który jednak uważam za bardziej prawdopodobny, powraca koalicja ta co była, ale z o wiele silniejszą pozycją duetu LPR i Samoobrony. Bo jak się kogoś wyrzuca, a potem musi się go przyjąć, to wyrzucony jest ważniejszy, niż był. Czyli wraca koalicja jeszcze gorsza dla Polski i akurat tutaj także jeszcze gorsza dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego, bo z jego mniejszą siłą w tej koalicji.
O skutkach moralnych publicznego zjedzenia tego co się parę tygodni temu widowiskowo zwymiotowało już nie mówię. I oczywiście Układu też ani śladu, co nawet zauważył jeden najzagorzalszych kochanków (politycznych) braci Kaczyńskich pan Zybertowicz.
Jest jeszcze trzecia możliwość, że na Pierwszą Parę zstąpi Duch Święty i odnowi jej oblicze oraz środek duchowy. Ale jak wiadomo Duch Święty tchnie, kędy chce. Na razie chce gdzie indziej.
17 października 2006, o godzinie 20:34
Droga Pani Kaktzrzyno,
Nie wzięłam pod uwage, very sorry, bo z reguly kiedy wracam o północy do domu, to z reguły idę zaraz do łóżka spać. A o 6-tej rano, jestem na tyle zaspana, że nie siadam do kompa, a tym bardziej nie zatruwam sobie uszu słuchaniem obrad jakiegokolwiek parlamentu, nawet polskiego Sejmu.
Zwłaszcza jak jestem zagranicą.
Wolę neskę i przyjemniejsze dźwięki.
Pozdrawiam i życzę milszych nocy i poranków
17 października 2006, o godzinie 20:35
Droga Pani Katarzyno,
Nie wzięłam pod uwage, very sorry, bo z reguly kiedy wracam o północy do domu, to z reguły idę zaraz do łóżka spać. A o 6-tej rano, jestem na tyle zaspana, że nie siadam do kompa, a tym bardziej nie zatruwam sobie uszu słuchaniem obrad jakiegokolwiek parlamentu, nawet polskiego Sejmu.
Zwłaszcza jak jestem zagranicą.
Wolę neskę i przyjemniejsze dźwięki.
Pozdrawiam i życzę milszych nocy i poranków
17 października 2006, o godzinie 20:46
Rozowy Lucku !
W historii polskiego oreza jest kilka niechlubnych epizodow. Nikt temu nie przeczy. Poniewaz myslisz samodzielnie to na pewno zauwazyles, ze to samo, co piszesz o bohaterze Che mozna napisac o Stalinie i Mao. Zauwazyles, prawda ?
17 października 2006, o godzinie 20:47
Gospodarz blogi zapewnia, ze zalicza sie do “nierozczarowanych”. No, wielu zalicza się do takich. Tyle, że ja też zaliczając się do “nierozczarowanych”, czuję jakąś przewrotną i perwersyjnę satysfakcję z tej destrukcji jaką czynią Kaczyńscy. I łapie się za głowę, jak dalece wbrew jestem wewnętrznie sfrustowany. Kaczyńscy to dla mnie wampiryczni królowie frustracji, którzy kąsająć na lewo i prawo, zdobywają zombi zwolenników.
17 października 2006, o godzinie 20:53
Nie czarniawy Adaśku, nie można, żaden z nich nie był synem wziętego argentyńskiego lekarza. I Che nie jest moim bohaterem. Chodzi mi o tak zwalczany ostatnio relatywizm moralny.
17 października 2006, o godzinie 21:43
Na nowo niech nam rozkwita
Rokita i Rzeczpospolita (III)
A kiedy dojdzie do steru,
dosiadzie pewnie roweru.
To tansze panstwo bedzie
Rokita dotrze wszedzie.
Usta on troche krzywi,
czemu sie prosze nie dziwic.
Bo zadna w Polsce cholera,
nie chce go na premiera.
On chyba leb ma pusty,
wspolczesny „Krzywousty”.
Stworzyl gabinet cieni ,
ktory tylko sie leni.
Czy wyjdzie cos im z tego?
Powiedz drogi kolego.
17 października 2006, o godzinie 22:25
Credo premiera „IV” RP „Pewne, e l e m e n t a r n e prawa są dla każdego, dla każdego, kto chce należeć do wspólnoty i przestrzegać jej reguł, jej praw” – cytat dokładny /podkreślenie moje/ wygłoszone na wiecu 7 pażdziernika br. To są fundamenty ustroju demokratycznego państwa , państwa Kaczyńskich. I co pani o tym sadzi, pani Katarzyno z dalekiej „Kanady”?
17 października 2006, o godzinie 22:38
Małe wtrącenie – i uwaga dla niektórych. Warto trochę liznąć źródłoznawstwa. Źródło źródłu nierówne – każdy może stworzyć sobie stronkę i pisać „prawdę” o kosmicznym pochodzeniu Noego (taki przykład z Daenikena). Nie wystarczy znaleźć jakiekolwiek dokument poświadczający o np. nieobecności Guevary w guerilli. Warto sięgnąć przynajmniej do jednego źródła powszechnie uznanego, nawet jeśli uwarza się oficjalną oświatę za zakłamany salon.
17 października 2006, o godzinie 23:31
Cytuję za Galbą:
TV4, program „IV władza”, kilka minut temu. Piotr Semka przepytuje bydlę o nazwisku Wałęsa. Dziennikarz zadaje pytanie: „co miał Pan na myśli mówiąc, że jak będziemy mieć szczęście to los nas uwolni od Kaczyńskich”. Odpowiedź Wałęsy: „zawał serca na przykład”…
Panie Kuczyński – już nie jest Pan autorem najohydniejszego ataku na Kaczorów
17 października 2006, o godzinie 23:40
RaVq !
UwaRZaj na siebie ! Pozdrawiam.
18 października 2006, o godzinie 06:42
Panie Pawle.
Nie trzeba szukać. Propaganda jest jasna: Lewica – dobra, prawica – oszołomy i nienawistniki.
A co do tych „niewinnych” koszulek z bandytą. Proponuję założyć koszulkę z Hitlerem. Zobaczymy jakie reakcje będą „na mieście”.
18 października 2006, o godzinie 06:52
Ad/ jeffa Says:
październik 17th, 2006 at 6:57 pm
Za chwilę w TV ma wystąpić premier. Ciekawe czy powie, że to Platforma jest winna nowej koalicji? :-))))
************
POWIEDZIAŁ! ;-)))
18 października 2006, o godzinie 07:32
No widzi , pani Zofio. ( specjalnie ciagne te rozmowe, bo za chwile zaczne wrzeszczec, jesli ktos znowu o tym, kto jest bandyta a kto nie, bedzie debatowal – a rodzina spi!;););).
Co innego, kiedy raz na jakis czas wraca sie o polnocy do domu, co innego, kiedy jest to rutyna. Inaczej sie wtedy organizuje dobe. Nawiasem mowiac 10.30 w Polsce, to tylko 3.30 w Winnipeg ( 7 godz, roznicy). Dla mnie to jak dla pani, powiedzmy, siodma wieczorem.
Sluchalam radia polskiego, to tam puszczono relacje z Sejmu.
Spodobaly mi sie pani wrazenia. Chyba wiem za co pania lubie:) Prosze sobie wyobracic,z e wlasciwie to moglabym sie podpisac pod wszystkimi pani uwagami na temat debaty.
Pami Bozeno – nie bardzo rozumiem, czego, wlasciwie pani ode mnie chce. Czy zgadzam sie z ta mysla? Tak, zgadzam.
Kazdy we wspolnocie ma elementarne prawa, ktore jednakowo dotycza wszystkich czlonkow wspolnoty. Cos pani w tym nie pasuje? Ten zbior praw w nowoczesnych wspolnotach, tych ktore wystepuja w postaci panstwa, nazywa sie konstytucja.
Kaska
18 października 2006, o godzinie 07:51
Pani Katarzyno, już przestaję dyskutować o tym, kto jest bandytą, żeby nie zaczęła Pani krzyczeć. Choć po prawdzie nie wiem, dlaczego Guevara, postać bądź co bądź fascynująca, jest gorszym tematem niż nudne debaty sejmowe.
A więc na temat, który Pani podjęła:
“Pewne, elementarne prawa są dla każdego, dla każdego, kto chce należeć do wspólnoty i przestrzegać jej reguł, jej praw”
Premier swoim zwyczajem wypowiedział się w sposób tak nieprecyzyjny, że można interpretować jego słowa w najrozmaitszy sposób. Dla Pani na przykład znaczy to, że wszystkich obowiązuje konstytucja. Tylko że gdyby to jedynie miał na myśli, to mógł to przecież powiedzieć wprost.
A można to odczytać tak, że prawa ma tylko ten, kto uznaje normy i wartości wyznawane przez „wspólnotę”. Warto by jeszcze zdefiniować, czym jest ta wspólnota. Czy np. można być obywatelem polskim, a nie być członkiem wspólnoty?
Niepokojące jest też stwierdzenie, że „elementarne prawa” są dla wszystkich, co implikuje, że inne, mniej elementarne prawa są nie dla wszystkich.
Nie żebym przywiązywał do tej wypowiedzi szczególną wagę, ale mówi ona wiele o sposobie myślenia p. Kaczyńskiego.
18 października 2006, o godzinie 08:00
Premier: stworzyliśmy stabilny rząd
Premier Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek w wystąpieniu telewizyjnym, że został „stworzony stabilny rząd na warunkach, które dyktuje twarda sejmowa arytmetyka”.
VIDE: MONEY.PL http://www.money.pl/archi.....93595.html
A teraz, co by nie było że tylko kopiuję ;-)
KOMENTARZYK:
Stworzenie stabilnego rządu i to w zaledwie rok po wyborach, jest niewątpliwym sukcesem Genialnego Stratega premiera Jarosława Aleksandra, prywatnie brata Ojca Narodu prezydenta Lecha Aleksandra!
Jest wspaniała kontynuacja poprzednich sukcesów, jakimi było zawarcie przed kamerami TV „TRWAM” stabilnego Paktu Stabilizacyjnego, a kilka miesięcy później stabilnej koalicji z Lepperem i Giertychem oraz spadami z ich partii!
My Obywatele IV PRL (w budowie) jesteśmy dumni z sukcesów naszych Genialnych Przywódców !
Wszyscy powstań!
Baczność!
Do – „Stu lat”!
(śpiew) ;-)))
18 października 2006, o godzinie 09:13
narciarz2 Says:
październik 17th, 2006 at 5:14 pm
> Pan Jan Doe nadal opluwa panstwa Balcerowiczow
—–
nikogo nie opluwam, przytaczam fakty. wykaze Pan moze, w ktorym miejscu mijam sie z prawda? czy tez Pan sobie tak pluje z braku innych argumentow?
18 października 2006, o godzinie 09:16
Specjalnie dla Bekasa
http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html
wraz z gratulacjami, za sukcesy w zwalczaniu niby liberałów z opozycji i pośrednio za udział w „sukcesie” PiS. No chyba, że w zakamuflowany sposób popiera Pan Gospodarza blogu i ma nadzieję, że rządy PiSu wkrótce doprowadzą gospodarkę do takiej ruiny, że i dla JKM znajdzie się konkretne miejsce w polityce.
A Katarzyna mam nadzieję, ze zorganizuje nam w Kanadzie zrzutkę na pokrycie extra wydatków budżetowych związanych z kosztami reaktywacji koalicji.
18 października 2006, o godzinie 10:06
Panie Waldemarze!!!
Pan równiez uważa, że nie należy komentować skandalicznej wypowiedzi Wałęsy z TV4?
Ja i mnie podobni bardzo czekają na jakikolwiek komentarz i odniesienie do minionej (chyba już bezdyskusyjnie?) wielkości L.W. Może uda nam się wspólnie wypracować jakąś cezure, do której mówimy o wielkości, a po której już o jej zaprzeczeniu?
PS. Da się coś zrobic z tym spam-filtrem? Blokuje moje posty i w najlepszym wypadku zakłóca chronologię wypowiedzi.
18 października 2006, o godzinie 12:01
Niespecjalnie rozumiem, dlaczego dla mnie ta specjalność.
18 października 2006, o godzinie 14:35
Adaśko
Dzięki za korektę – faktycznie wstyd, nie będę szukał wytłumaczenia. Pozdrawiam również.
18 października 2006, o godzinie 17:55
Pan Gospodarz: „I juz wtedy wiedziałem, że jak Kaczyńscy zwycięża to kraj wejdzie w okres nieustającej awantury polityczne, zamętu, parszywej atmosfery, a Polska na zewnątrz zostania zdolowana.”
Gdybym był złośliwy, Panie Gospodarzu, rzekłbym; najlepiej to mają ci dobrze poinformowani. No wreszcie przyznaje Pan, iż to bezsensowne ujadanie od PAZDZIERNIKA 2005 nie jest przypadkowe. A przypomnę tylko, że jak Pan myślał, że jak Kaczyńscy zwyciężą… itd, nie było jeszcze Leppera, Begerowej i innych grzechów, od których przyzwoitym człowiekom honoru robi się po prostu niedobrze. Było za to już wcześniej wiadomo, że WSI, że lustracja, że 0015 i takie tam inne wymysły szalonego Kaczorstwa. No cóż za zbieg okoliczności.
18 października 2006, o godzinie 17:58
Gruby: „Za chwilę w TV ma wystąpić premier. Ciekawe czy powie, że to Platforma jest winna nowej koalicji? :-))))
************
POWIEDZIAŁ! ;-))) ”
No widzi Pan. Musi Pan teraz zmienić opinię o premierze. Różne rzeczy mógłby mu Pan z Panem Gospodarzem zarzucić, ale nie to, że mówi nieprawdę ;-)
18 października 2006, o godzinie 18:14
O kaczka!
Onet, nie wiedziałem, że Kaczyński
… jest tajnym członkiem PO! ;-)))*;-)))
18 października 2006, o godzinie 19:06
Panei Pawle, takie interpretacje fragmentu wypowiedzi z przemowienia wydaja mi sie byc z lekka przeginajacym naduzyciem. Definicje mial Kaczynski w przemowieniu sejmowym przytaczac? I co jeszcze? Moze omowiac teorie podwazajace te definicje?
Postepuje pan podobnie jak fundamentalisci chrzescijanscy, ktorzy wyciagaja jeden cytat z Biblii i, pomijajac kontekst oraz calosc ideologii bibilijnej, uzasadniaja nim postepowanie, ze sie wyraze niezupelnie z tak ideologia zgodne.
Nie ma zadnego powodu, aby oskarzac Kaczynsskiego o takie niecne poglady, jaki pan mu sugeruje. Zabieg, ktory pan stosuje mozna przeprowadzic na fragmentach wypowiedzi kazdego polityka i kazdemu w ten sposob „udowodnic” niecne zamiary, a co najmniej je zasugerowac.
Metodologia nauczania literatury pod zawolaniem „Co autor mial na mysli” – swieci triumfy. Co poniektorzy autorzy, gdyby zyli, dostaliby zawalu serca albo wpadli w szelenstwo, gdyby doczytali sie jakie to cuda na kiju „mieli na mysli”.
Kaska
18 października 2006, o godzinie 20:19
adasko32 Says:
październik 17th, 2006 at 6:43 pm
I dwie zlote mysli Che:
„Dowody sądowe są niepotrzebnym burżuazyjnym szczegółem”.
Po wypowiedziach na temat Rokity i Miodowicza odnosze wrazenie, ze duch Che jest obecny w lawach rzadowych.
18 października 2006, o godzinie 20:30
# Paweł Luboński Says:
październik 17th, 2006 at 6:16 pm
Sprawę Che trafnie ujął Arek: ta słynna podobizna od wielu lat żyje własnym życiem bez związku z oryginałem. Pozwolę sobie jeszcze przypomnieć, że poseł PO nie lansuje koszulek z Guevarą, tylko z własną podobizną stylizowaną na protret Guevary, więc uderzanie w dzwon moralnego oburzenia z tego powodu jest cokolwiek śmieszne.
Dodam tylko, ze portret Che byl stylizowany na ikone pop artu.
I to chyba bylby najwiekszy cios dla Che, bo przebrzydli kapitalisci znowu zarobili na nim miliony.
Co do samego Che, byla to wybitnie paskudna postac, ktorego mit jest atrakcyjny jedynie dlatego, ze zostal za mlodu w rownie paskudny sposob zgladzony. Gdyby pozwolono mu zyc stalby sie takim samym smiesznym i pogardzanym dziadkiem-zbrodniarzem jak Castro. I nikt nie nosilby dzisiaj koszulek z jego podobizna.
18 października 2006, o godzinie 20:48
Ziobro w „Kropce nad i” powiedział dziś, że na podstawie papierów z szafy Lesiaka nie można sformułować zarzutów prawnych wobec Rokity.
Dlatego pozostaje oczekiwanie na poniesienie przez Rokitę „odpowiedzialności politycznej”.
Na pytanie Moniki, czemu znając zawartość szafy Lesiaka Jarosław Kaczyński chciał budować z Rokitą Lepszą Polskę minister Niszczarka lekko się zapowietrzył. Bywa.
Premier mówił niedawno na podstawie dokumentów z szafy, że tylko mordy są gorsze od tego, czego dopuścił się Rokita.
Rok temu natomiast premier mówił, że po przejrzeniu całości szafy Lesiaka nie można powiedzieć, że Rokita wiedział o inwigilacji.
Można się pogubić. Ale na szczęście jest klucz ułatwiający wyjaśnienie tego: ocena polityków przez Premiera Kryzysozażegnywacza zależy od tego, czy w danym momencie są po Dobrej czy Złej Stronie Mocy. Innym tego przykładem jest „Andy Warhol”, w którym raz przeważa Dobro a raz Zło.
18 października 2006, o godzinie 20:59
Arek pisze:
„Rok temu natomiast premier mówił, że po przejrzeniu całości szafy Lesiaka nie można powiedzieć, że Rokita wiedział o inwigilacji.”
Ale dopiero teraz pan premier się przekonał, że istnieje nie tylko jedna szafa. Istnieje cała meblościanka. A jej zawartość jest PORAŻAJĄCA
:-))))))
18 października 2006, o godzinie 21:55
Pani Katarzyno,
Nie przesądzam, jaki istotny sens wkładał premier Kaczyński w swoje słowa o elementarnych prawach. Podałem tylko przykład innej m o ż l i w e j interpretacji, mniej życzliwej niż podana przez Panią, ale moim zdaniem co najmniej równie uprawnionej. Do zawodu polityka należy, a przynajmniej powinna należeć umiejętność formułowania myśli w taki sposób, by minimalizować możliwość nadinterpretacji lub błędnej interpretacji.
Zresztą akurat Kaczyńskiego nie podejrzewam o to, że jego lapsusy są efektem nieudolności werbalnej. Za inteligentny jest na to.
A ponadto nie widzę niczego „niecnego” w takich poglądach, choć ich nie podzielam. Są ludzie (znam paru osobiście) i całe ugrupowania polityczne, które by się pod nimi bez wahania podpisały.
19 października 2006, o godzinie 07:45
Miner,
poproszę mojego Bartka opiekuna, żeby program uspokoił.
Oczywiście, że uważam twierdzenie Wałęsy za oburzające. Potrafie sobie wyobrazic sytuacje w ktorej zyczyłbym politykowi smierci, nie jestem pieknoduchem, ale na pewno nie dotyczy to żadnego z żyjących polskich polityków, a i pośród tych, którzy nie zyja, też nie znajduje kandydata.
Dla mnie Wałęsa jest wielka i pozytywna postacia polskiej historii w latach 1980 – 1989. I niestety niepozytywna postacią w latach prezydentury. Byłem jego ostrym krytykiem. Za moj artykuł w „Tygodniku Powszechnym” w roku 1991 ówczesny metropolita krakowski kardynał Macharski pozbawił pismo opiekuna kościelnego. Ale nieudana prezydentura nie przysłania wielkości.
19 października 2006, o godzinie 20:47
Metropolita, Krakowski , Kardynal.
Pisze sie duzymi literami.
21 października 2006, o godzinie 09:18
Metropolita nie zawsze, a kardynał jeszcze bardziej nie zawsze ;-))
Oto przykład:
„DAMIAN ZIMOŃ
Doktor Teologii.
Urodzony 25 października 1934 w Niedobczycach,
(…)
Mianowany arcybiskupem metropolitą katowickim 25 marca 1992.”
VIDE: strona Kurii Metropolitalnej w Katowicach
http://www.kuria.katowice.....x.php?go=1
21 października 2006, o godzinie 21:01
Gruby
Ja nie napisalem zawsze, tylko odnioslem sie do wpisu Kuczynskiego. Jezeli sie wymienia tytul i zajmowane stanowisko to tak.
Kuczynski ma z tym problemy.
22 października 2006, o godzinie 10:21
Nie jestem profesorem Miodkiem, ale uważam, że nasz gospodarz napisał poprawnie. A kardynał z dużej litery to raczj tylko w przypadku gdy chcemy podkreślic wyjatkowy szacunek. . To był tekst polemiczny a nie panegiryk wiec bez przesadyzmu
Ps. Wprawdzie jestem ateistą, ale kardynał Macharski jest jednym z nielicznych duchownych, ktorych darzę najwyższym szacunkiem.
22 października 2006, o godzinie 19:50
Zgadzam sie ze Kuczynski pisal to bez szacunku.