Jestem z Układu


Boom na dole, cyrk na górze

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minęły 462 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
A “UKŁADU” ANI ŚLADU!            

Jak się ma 67 lat, jak ja, to Nowy Rok nie jest czymś fajnym, bo oznacza, że odłamał się jeszcze jeden kawałek z coraz krótszej reszty. I ona jest wystarczająco krótka, choć niedookreślona, że majaczy jej ostatni kawałek. Ale przejdźmy od egzystencji do rzeczy.

Kończy się ważny i dziwny rok. Ważny bo jesienią 2005 roku nastąpiła głęboka zmiana polityczna. W skutek zawiązania koalicji PiS, LPR i Samoobrony do władzy doszły siły, które w 17 – leciu tkwiły na marginesie, albo uczestnicząc we władzy zdominowane były przez inne siły, tak, że nie mogły wyrazić się w rządzeniu państwem. Od jesieni Polską rządzi konserwatyzm, nacjonalizm i lumpen-populizm. Nie musiało tak być, nie ma fatum w zwycięstwie tych sił. Zwyciężyły w skutek wielu przyczyn, w tym błędów dzisiejszej opozycji i czystego przypadku.

Polska polityczna, która przez 16 lat zbliżała się obrazem, standardami i zwyczajami do Europy Zachodniej, w ostatnim roku zaczęła się od nich oddalać, zaczęła się cofać do  sarmackiego matecznika. Nie staliśmy się w Europie ważniejsi, lecz bardziej widoczni, bo bardziej widocznie, niż poprzednio odchyleni od zachodniej normy. Nie należy rozgłosu mylić z poważaniem, bo jest tu akurat czymś odwrotnym, bliższym irytacji wymieszanej z politowaniem. W polityce zagranicznej mamy wyłącznie porażki; w sprawie gazociągu bałtyckiego, w sprawie stosunków z Rosją, w sprawie stosunków z Niemcami, gdzie przez ignorancję kierowników polityki zagranicznej wyciągnęliśmy mimo woli problem zachodniej granicy na medialne forum w Niemczech. W stosunkach z Unią Europejską jesteśmy izolowani i nielubiani, co zmniejsza możliwości wpływu. Nasze weto w sprawie mięsa zaowocowało miłymi słówkami, które bierzemy za sukces i radością na Kremlu, bo też mimo woli gramy jego partię.

W kraju obraz jest zróżnicowany. Gospodarka rozwija się dobrze, sytuacja socjalna się szybko poprawia, samopoczucie ludzi także. Z ich punktu widzenia jest to rzeczywiście jedno z najlepszych lat od roku 1989. Obecna ekipa nie ma w tym udziału. To jest powszechne zdanie ekonomistów, a nie indywidualne zdanie „wroga Kaczorów” – Kuczyńskiego. Obecna sytuacja jest skutkiem – biorąc pod uwagę efektywne przyczyny z ostatniego okresu – po pierwsze kilku lat stagnacji, podczas których przedsiębiorstwa broniąc się przed upadkiem dokonały poważnych racjonalizacji, także redukując zatrudnienie i zorientowały się na rynek zewnętrzny. Po drugie jest to skutek dobrego przygotowania do akcesji i efekt otwarcia rynku unijnego, także rynku pracy. Po trzecie to skutek cyklu inwestycyjnego, który po okresie załamania spowodowanym przeinwestowaniem w środku ubiegłej dekady wszedł w fazę boomu. Po czwarte skutek napływu pieniędzy z Unii Europejskiej, czyli dodatkowej stymulacji popytowej. Władza oczywiście przypisuje sobie te wyniki, tak jak SLD w latach 1993-1997, ale jej wplyw na gospodarkę zacznie się ujawniać za rok, dwa, niektóre skutki z jeszcze większym odroczeniem i te będą najpoważniejsze. Oby pozytywne. Tak jest zawsze.

Koalicja od sztandaru rewolucji moralnej oddaliła się na lata świetlne. Po tym co prasa i prokuratura odkrywają za szyldem Samoobrony, kluczowego alianta braci Kaczyńskich mówienie o naprawie moralnej w kraju nadaje się wyłącznie do kabaretowego skeczu. Także w innych działaniach na rzecz naprawy państwa sukcesów jest tyle co kot napłakał. Układu ani śladu, upartyjnienie struktur państwa większe niż było, media publiczne prawie „urządowione”, służba cywilna zlikwidowana, autorytet Trybunału Konstytucyjnego zagrożony, a na szefów NBP pojawiają się kandydatury niepoważne (Żyżyński). Likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych, jako największy sukces, prawie uratowanie Polski, jest powtarzana przy każdej okazji kilka razy, że już nudno, bo wiadomo co będzie. Tego czego niewiadomo, to czy likwidując te służby naprawiono je, czy rozwalono, ale to wyjdzie kiedyś. W debacie politycznej i szerzej publicznej trwa zażarta „wojna na górze” elit, które zostały przez PiS tak skłócone, jak nigdy wcześniej. Nawet dziennikarze kiedyś wchodzący do klatek, by bronić jednego ze swoich skaczą sobie do oczu prawie z nienawiścią, a część, szczególnie wrażliwych moralnie zaczyna już naśladować Inkwizycję i czyścić Kościół. Niektórzy rwą z powodu tej wojny włosy z głowy, nawet mnie się to zdarzało, ale dla szerszej publiczności to fajna zabawa o poranku i wieczorami. Boom i cyrk, czy może być lepiej, coraz więcej chleba i coraz więcej igrzysk.

Więc dosiego 2007 roku, niech nas krzepi i bawi! Zdrowia i Pomyślności!

182 komentarze to “Boom na dole, cyrk na górze”

  1. Stach napisał(a):

    Panie Antoni,

    z całym szacunkiem, ale Pan przesadza. Jarosław Kaczyński jest z pewnością małostkowy, ale czy od razu podły? Poza tym przesadza Pan również z tymi zasługami…

    Serdeczne pozdrowienia łączę.

  2. głos zwykły napisał(a):

    Stach,
    Trudno ocenić czy Antoni przesadza, bo nie wiadomo o co mu chodzi.
    Widzę, że udzieliła ci się ta maniera ciągłej insynuacji , która za sprawą chłopców z małej bagnistej i ich kaczych idoli na dobre zagościła na stronach tego blogu. Może więc lepiej nie przetrząsać tych nieszczęsnych grobów samo rozrastających sie komórek rydzkowato-rakowych prowincjonalnego do szczętu zgrzybiałego umysłu
    Hę?
    To zamiłowanie do polemiki z księżycowym językiem bełkotu – niczym nie zaowocuje poza zupełną stratą czasu.

  3. Bekas napisał(a):

    Andrzeju.
    Skoro już dajesz mi wypowiedzi z „krytycznymi metodologiami” badania teczek SB, to wyjaśnij mi swoimi słowami, co to-to znaczy. Nie musisz być żadnym tam ekspertem od metodologii. Ja takoż jestem inżynierem, więc się tym nie przejmuj.
    Czy do teczek trzeba podchodzić krytycznie czy bezkrytycznie, to ja bym się tak krytycznie – jak Ty – nie wypowiadał. Raz, że dotychczasowe przykłady pokazały, że teczki fałszywe nie są (że teczka Kaczyńskiego? – sfałszowana przez UOP), a dwa – byłby to gwóźdź do trumny SB. Ile czasu funkcjonowałaby policja polityczna, która samą siebie oszukuje??? Wreszczie trzy. Dotychczas ujawnione wypadki kapowania znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Więc chociażby dla tej przyczyny patrz na lustrację trochę życzliwszym okiem.
    Jak podać zawartość teczek do publicznej wiadomości? No….ja bym te teczki po prostu wszystkim udostępnił, BEZ ŻADNYCH OGRANICZEŃ.
    Skoro wyborca jest na tyle mądry, by decydować w polityce, to chyba jest i wystarczająco mądry, by mu te dokumenta udostępnić?
    Andrzeju.
    Komentarza odnośnie do fragmentu Ewangelii nie rozumiem. O co Ci chodzi z tym lekarzem i przysięgą, co to nie nakazuje??? Naprawdę, nie łapię!

  4. Bekas napisał(a):

    Leszku.
    >>>”przykład z oprychami w lesie jest głupi i czemu on służy? Co te oprychy mają do prymasa Wyszyńskiego, co do jego wizji stosunków społecznych? Na czym budujesz swoje przekonanie, że człowiek w lesie nie ma prawa bronić swojej godności? Nie pleć głupot ale myśl.” – w zasadzie mógłbym wykorzystać za komentarz Twoje ostatnie zdanie, ale odpowiem szerzej.
    Oprychy w lesie do Prymasa nic nie mają, tak jak i do Jego wizji, natomiast mają do tego, do czego mieć mieli – do Twojego stwierdzenia, że w kościele człowiek jest najważniejszy, vulgo: jego życie jest najważniejsze. Oczywiście jest inaczej, bo to Bóg jest najważnijeszy i Zbawienie nasze. A przykład z oprychami jest do zobrazowania tegoż: są Wartości większe (wymieniłem je). I tyle.

  5. Bekas napisał(a):

    Zofio.
    Powiedz proszę: jakie to są te „inne źródła”, z których państwo bierze pieniądze? Pytam, bo mnie się coś wydaje, że za każdym razem wychodzi, iż to my – podatnicy – temu państwu dajemy. Ale może się mylę?
    .
    Podaj adres.

  6. Andrzej napisał(a):

    Bekas,
    „dotychczasowe przykłady pokazały, że teczki fałszywe nie są (że teczka Kaczyńskiego? – sfałszowana przez UOP)”
    Sam sobie zaprzeczasz Bekasie.

    „Dotychczas ujawnione wypadki kapowania znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości.”
    I choćby nawet ostatni (i bynajmniej nie jedyny) przypadek Zyty Gilowskiej jest tego przykładem :)))

    „Jak podać zawartość teczek do publicznej wiadomości? No….ja bym te teczki po prostu wszystkim udostępnił, BEZ ŻADNYCH OGRANICZEŃ.”
    Stwierdzenie zaiste genialne. Czy jakbym się dzisiaj zapisał na oglądanie teczek, to jak sądzisz, czy zdążę je obejrzeć za mojego żywota czy tylko zaklepię kolejkę dla moich wnuków, a może i prawnuków? (Może w tak skonstruowanej ustawie znajdzie się stosowny zapis o zasadach dziedziczenia miejsca w kolejce.)

    „Komentarza odnośnie do fragmentu Ewangelii nie rozumiem.”
    Bo się ma tak do meritum, jak i Twoje zapytanie do tegoż fragmentu Ewangelii. Po prostu sam nie wiem czemu, ale takie skojarzenie mi się od razu nasunęło.

  7. Bekas napisał(a):

    Pawle.
    Nie po kolei. A co?!
    1) Jeśli ktoś jest słaby i ułomny, to łatwo na nim coś wymusić. Ujawnienie jego słabości powoduje, że taka możliwość nie tyle, że istnieć przestaje, ale przestaje być dla wymuszających atrakcyjna. Bo ludziska już wiedzą, że delikwent jest podatny na szantaże i trakrują to, co głosi, ze stosownym dystansem.
    3) Przypominam, że sprawy łóźkowe wyciągnęła GW. Ta sama GW, która jeszcze niedawno brzydziła się wszystkimi wstrętnymi lustratorami, którzy chcą ujawnić obyczajówkę z teczek SB. Więc może do GW się zgłoś z tą sprawą, Pawle? Niech Ci wyjaśnią, jak to jest, że pisanie o intymnym pożyciu SO jest gut, a o życiu opozycji dawnej niśt gut. Przy okazji: skoro w teczkach SB jest fałsz, to czego się obawiać??
    2) Rozmowy były już zaawansowane. Możesz sobie wejść na stronę kongresu i poszukać informacji, jak to jeden z „naszych” ministrów prowadził tę sprawę. Niestety – musiał podać się dymisji. Linki dawałem i tu na blogu. Jeśli chcesz – poszukaj.
    Ks. Czajskowski i cała klika innych klakierów-pianę mieli zadanie bić w ludzi, którzy chcą się kongresowi przeciwstawić. Casus Michalkiewicza jest tu wymowny. Dzwinym trafem po jego artykułach i felietonach Żydzi wycofali się z żądań. Zapewne na razie, ale to już coś jest. Wg zapewnień udzielonych przez „nasz” rząd ustawa regulująca sprawy „odszkodowań” żaydowskich miała być załatwiona DO KOŃCA 2006 ROKU.
    4) O tym, że i księża grzeszni się zdarzają, wiem ja, wiesz Ty. Rzecz normalna. Człowiek jest grzeszny.
    Jeśli zaś chodzi o moje pisanie, że księża (ujawnieni kapusie) nie wiedzieli, to tyczy się ono tego, że KAŻDY z ujawnionych księży do samego końca twierdził, że ABSOLUTNIE, NIGDY, ŻADNYM KAPUSIEM NIE BYŁ. Więc „nie wiedzieli”, że mogą być grzeszni. Jasne?
    .
    Reszta punktów później. Muszę jechać służbowo.
    Pozdrawiam.

  8. Torlin napisał(a):

    Zosiu i Leszku Sopocie!
    Wasze wypowiedzi były wg mnie tak ciekawe, że pozwoliłem sobie zostawić linki do nich w blogach Pana Adama Szostkiewicza i Pani Janiny Paradowskiej.
    Wracając do spraw lustracji w polskim kościele bardzo ciekawie na ten temat z punktu widzenia historycznego pisze w swoim wpisie Redaktor Szostkiewicz.
    Bekasie!
    Oczywiście, generalnie masz rację, zawsze wszystko skupia się na społeczeństwie, bo jak państwo nie dodrukowuje pieniędzy, to niby skąd ma je brać. Nie chcę Ci robić wykładu z ekonomii, ale źródłem jest prywatyzacja, dotacje unijne, pożyczki (obligacje skarbowe, papiery dłużne, zagraniczne rachunki w bankach polskich) itp.

  9. Zofia napisał(a):

    Bekas – podałam Ci literaturę, więc poszukaj sobie. Poszukaj też w necie budżetu na 2007, w nim rubryki dochody i zobacz.
    Dochodami w budżecie państwa poza podatkami dochodowymi i od produktów i usług, są także m.in. z UE (fundusze) minus nasz składka, dywidendy z firm w których ma udział skarb państwa, kwoty ze sprzedaży w nich udziałów, kredyty z banków, oraz także wyciągane z kieszeni obywateli Polski, ale nie tylko – cła, do tej pory – opłaty skarbowe (zniesione od 2007 r.), opłaty sądowe i notarialne.
    Przeciętnie na świecie struktura dochodów w budżetach państw (przed wejściem nowych europejskich do UE, dane z 1987 r. ) wyglądało następująco:
    34,2% podatek od dochodów ludności
    7,7 – podatek od dochodów przedsiębiorstw
    24,6 – składki na ubezpieczenie społeczne – płacą i obywatele i ich formy, w tym także te zagraniczne działające w danym państwie,
    4,8% – podatki od majątku,
    26,2 – opodatkowanie produktów i usług
    2,1 – inne.
    Ciekawe jest to, że kraje naprawdę bogate, jak np. Dania, czy Austria – swój budżet opierają na maksymalnym obciążeniu ludności, powyżej 80% – Dania 90%, Austria 85,5%.
    W finansowej literaturze fachowej istnieje podział państw w Europie na kraje o tzw. południowej i północnej mentalności podatkowej. Pierwszą grupę charakteryzuje przewaga podatków od spożycia, w drugiej, głównym źródłem dochodów budżetowych jest bezpośrednie opodatkowanie dochodów i majątku (Niemcy i Dania).
    Integracja ekonomiczna, np. w ramach UE sprzyja ewolucji w kierunku pewnej równowagi między podatkami pośrednimi i bezpośrednimi. Ludzie na ogół niechętnie reagują na podatki bezpośrednie, pośrednie natomiast łatwiej wprowadzać i ściągać.
    Natomiast Polska w dobie tzw., realnego socjalizmu przyzwyczaiła się, że gros wpływów do budżetu państwa szło z sektora uspołecznionego (państwowego i spółdzielczego), zasilają budżet w wysokości 80-90%, wpływy z sektora prywatnego(rzemiosło i rolnictwo indywidualne) oraz ludność były bardzo niskie., w latach 80-tych wynosiły zaledwie 1-2% dochodów budżetowych!
    Podatki i opłaty ludności obejmowały wówczas wg polskiej klasyfikacji: podatki od wynagrodzeń, wyrównawczy, od nieruchomości,i lokali, od spadków i darowizn, oraz opłaty skarbowe i celne.
    Dlatego państwo współczesne, w dobie gospodarki rynkowej jest wtedy bogate, gdy bogaci są jego obywatele. Dobrze zarabiaj i płacą stosunkowo duże podatki.
    Bekas, to jest elementarz. I to był mój ostatni „wykład” na temat, poczytaj,poducz się z podstaw ekonomii
    W sprawie róż zgłoś się pod adres:sophico@poczta.onet.pl

  10. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekasie,
    Jak wrócisz z delegacji, to sobie przeczytasz.
    1) „Ks. Czajkowski i cała klika innych klakierów-pianę mieli zadanie bić w ludzi, którzy chcą się kongresowi przeciwstawić.”
    To jest zwyczajna potwarz, świadcząca o chorobliwej podejrzliwości, więc nie uważam za potrzebne z taką tezą dyskutować.
    2) „Jeśli ktoś jest słaby i ułomny, to łatwo na nim coś wymusić. Ujawnienie jego słabości powoduje, że taka możliwość […] przestaje być dla wymuszających atrakcyjna.”
    Zaczynasz zmierzać w stronę absurdu. Z tego, co napisałeś, wynika, że marzy ci się iście Orwellowski świat, w którym wszyscy wszystko wiedzą o wszystkich, bo dopiero wtedy nikt nikogo nie może szantażować i nikt nikim nie manipuluje. To również nie zasługuje na dyskusję.
    3) „Przypominam, że sprawy łóżkowe wyciągnęła GW.”
    No i co to za argument?
    Sami sobie, prawicowcy, wymyśliliście ten dwubiegunowy, czarno-biały świat, w którym ktoś, kto się z wami nie zgadza, musi oczywiście ślepo wierzyć „Gazecie Wyborczej” i akceptować wszystko, co ona pisze. W którym socjalista to niechybnie łobuz i złodziej, a w najlepszym razie idiota.
    W naszym, normalnym świecie można się z kimś zgadzać w jednej sprawie, a nie zgadzać w innej. Można kogoś cenić, a zarazem dostrzegać jego wady – i odwrotnie, nie lubić kogoś, ale mimo to za coś szanować. Pozdrowienia z realu!
    4) „Skoro w teczkach SB jest fałsz, to czego się obawiać?”
    Czy ja pisałem, że w teczkach SB jest fałsz? Czy ktokolwiek to pisał lub mówił? Poproszę cytaty (tylko z kontekstem).
    A na marginesie: to zdanie ocieka obłudą. Skoro ty wiesz, że jesteś uczciwym człowiekiem, to nie miałoby żadnego znaczenia, gdyby ktoś na cały kraj rozgłosił przez prasę, radio i telewizję, że jesteś złodziejem, prawda?

  11. jasnaanielka napisał(a):

    Witam wszystkich blogowiczów w nowym, obiecującym roku 2007!
    Po powrocie z wizyty kilkudniowej u przyjaciół zastałam w domu list z TPSA… Wynika z niego, że mogę bez dodatkowych konsekwencji zrezygnować z usług tej szacownej firmy, lub wybrać inny wariant umowy na korzystanie z linii telefonicznej i internetu. Informacja jest podana w sposób tak zawiły; do taryfy opłat dostęp trudny a informacja właściwie żadna, że aż chce się od TPSA uciec na zawsze – tylko gdzie?
    Kablówka w moim przypadku odpada, bo nie korzystam. Instalując komputer chciałam skorzystać z Tele2, ale korzystanie z internetu uniemożliwiało jednoczesne korzystanie z telefonu.
    Dziś słucham w radiowej trójce, że TPSA ma płacić gigantyczne kary za zbyt drogi abonament i obecna ich propozycja jest w równym stopniu nieczytelna, co nieprzystająca do obecnych wymagań rynku.
    Co ma zrobić starsza pani niezbyt wprawnie poruszająca się w świecie nowoczesnej technologii i nieczytelnie konstruowanych umów? CZY KTOŚ MOŻE I ZECHCE UDZIELIĆ MI RADY?
    Liczę na niezawodnych blogowiczów.

  12. Arek napisał(a):

    Wtrące się. Gazeta Wyborcza nie wyciągnęła „spraw łóżkowych” ale SPRAWY BIUROWE. Wypadałoby widzieć tę zasadniczą różnicę. Między tym, co osoba publiczna robi w swoim życiu prywatnym (co faktycznie nie powinno opinii publicznej interesować, o ile nie łamie ona prawa) a tym, co robi w miejscu pracy, w czasie pracy, w związku z wykonywaną pracą, za publiczne czyli nasze pieniądze, łamiąc przy tym obowiązujące prawo, jest OGROMNA różnica.

  13. Bożena napisał(a):

    Do Arka,
    ubiegłes mnie swoim wpisem, ale warto jeszcze podkreślić, że nawet tak zasadniczych różnic nie uwzględnia cała technologia ataków na Gazetę Wyborczą, nie mówiąc już o atakach na Adama Michnika.

  14. Mawar napisał(a):

    Bożena
    Pisząc „…. ale warto jeszcze podkreślić, że nawet tak zasadniczych różnic nie uwzględnia cała technologia ataków na Gazetę Wyborczą, nie mówiąc już o atakach na Adama Michnika…” wolno mieć nadzieję, że nie zamierzasz wykluczyć GW i Michnika z debaty, która zakłada polemikę, krytykę, a być może nawet atak – np. w obronie przed kampanią prowadzoną przez media związane z Agorą.

  15. Katarzyna Makowska napisał(a):

    Wiesz co, Bekas, zabawny jestes. Ci fstrenti Zydzi wycofali sie z zadan po artykule Michalkiewicza. Michalkiewicz rulez! Drzyj, Mosadzie! Hamas powinien go zatrudnic. Szastu-prastu i polowa konfliktow na Bliskim Wschodzie przestalaby istniec, a Michalkiewicz chodzil w aureoli Pokojowego Nobla i jezdzil na noblowskich pieniadzach (imoze przestalby, wzorem amerykanskich ewangelistow, zebrac o datki).

    Michalkiewicz jest autorem rewelacji na temat zadan. Rownie dobrze moglby napisac, ze Zydzi chceli przeniesc Izrael na Ksiezyc, ale po jego artykule wycofali sie.

    Czy naprawde wyznawcom Michalkiewicza fakt, ze odmawia on prawa ubiegania sie o odszkodowania za stracona prywatna wlasnosc – biorac pod uwage, z drugiej strony, jego ortodoksyjne podejscie do wolnego rynku – NIC nie mowi?

    W wyniku transformacji majatek publiczny roznymi drogami zaczal przechodzic w prywatne rece. Glownie w rece srodowiska, ktore Michalkiewicz, zadeklarowany antykomunista, tez niby zwalcza.

    Czy jedynym sensownym zabiegiem w takiej sytuacji nie jest zwrot wlasnosci w rece prawowitych wlascicieli, badz ich spadkobiercow – jak to sie dzieje w calym cywilizowanym swiecie? Ano nie. „Konserwatyzm” Michalkiewicza nie przewiduje takiego rozwiazania. Nie przewiduje, choc najwiekszym beneficjantem pozydowskiego majatku byla PRL, a pozniej – ci, ktorzy byli w niej najmocniejsi.

    Czy Michalkiewicz w ogole ma pomysl na to co zrobic z zagrabiona przez panstwo wlasnoscia prywatna? Sprzedac? Komu? Tym, ktorzy dzis maja najwiecej pieniedzy – no bo komuz innemu? No i – jak to sprzedac? Pozwolic na to aby pieniadze trafily to tego straszliwego panstwa, co to „okrada obywateli”?

    Kupy sie to nie trzyma, ale wyznawcy Michalkiewicza sa rownie odporni na zdrowy rozsadek i logiczne myslenie, jak swego czasu byli wyznawcy Marksa.

    Kaska

  16. Piotrus napisał(a):

    A ja jestem szarym płatnikiem podatów i nie po to obaliłem Związek Radziecki żeby gromada ówczesnych darmozjadów (gumowych uszu) w postaci peudoekspertów IPNU dalej przeżerała moje podatki przy przegladaniu swoich wcześniejszych wypocin.
    1. Czy lornetka z odpustu jest prawdziwa?
    2. Czy pies wyszkolony według policyjnych zaleceń jest dalej
    wesołym merdającym ogonem kundelkiem?
    3. Czy opis człowieka przez policyjne okulary jest prawdziwy?
    Byc może jest. Ale jest to opis człowieka oglądanego przez odpustową lornetkę. I jest na tyle prawdziwy na ile prawdziwa jest odpustowa lornetka. Dlatego nie godzę sie na wyrzucanie moich pieniędzy na wyjaśnianie prawd wątpliwej jakości.

  17. Katarzyna Makowska napisał(a):

    Jasnaanielko, sa programy, ktore ci sygnalizuja, kiedy ktos dzwoni ( jesli masz internet na telefonie). To tyle co moge ci powiedziec, bo sama jestem mniej wiecej tak samo gramotna w te klocki jak ty.

    Dzwon do tej TP i kaz sobie tlumaczyc wszystko, czego w ich pismie nie rozumiesz, ale pamietaj, ze jest to rozmowa ustna, po kotrje nie zostanie sladu, wiec zarowno moga cie swiadomie wpuscic w jakies maliny, jak wykazac sie niekompetencja ( najlepiej zorientowani nie siedza przy tych telefonach). Ale dzwon, aby ich przynajmniej troche pomeczyc, zasypani takimi telefonami, zaczna sie liczyc z odbiorem. Ja wiem, to dosc upierdliwe, ale bardzo – z punktu widzenia interesu spolecznego – pozyteczne. Mozesz tez napisac, ze starannym skopiowaniem fragmentow, ktorych nie rozumiesz i pytac, pytac, pytac.

    Mam nadzieje, ze inni podpowiedza ci wiecej,

    Kaska

  18. Jacosbky napisał(a):

    Mawar,

    jestes pewny tego, co piszesz o Quebeku ?

    O operetke nawet nie racze zapytac..

  19. heraklit napisał(a):

    Nie spalajcie się tak marnie atleci :)

  20. Andrzej napisał(a):

    Jasnaanielko,
    udzieliłaś trochę mało informacji, aby móc skutecznie Ci coś doradzić.
    Domniemywam, że korzystasz z usługi neostrada, z której aby korzystać trzeba jednocześnie mieć telefon w TPSA. W takim przypadku pismo, które otrzymałaś wynika z faktu, że Urząd Komunikacji Elektronicznej wymusił na TPSA rozdzielenie usług telefonicznych i świadczenia usługi neostrada. Od połowy lutego będziesz mogła mieć zatem neostradę nie posiadając telefonu w TPSA, ale …. trzeba wtedy oprócz opłaty za neostradę płacić dodatkowo 36.60 zł za utrzymanie łącza.
    W świetle powyższego najkorzystniej jest chyba dla Ciebie pozostawić wszystko po staremu. Innej sensownej alternatywy chyba nie masz.
    Przy okazji, jeśli chodzi o kablówkę być może jest możliwość taka jak u mnie, że można korzystać z internetu dostarczanego przez TV kablową bez możliwości korzystania z programów telewizyjnych (rzecz jasna za odpowiednio niższą opłatą).
    Co do Tele2, to bardzo uważaj bo jej tzw. konsultanci kłamią jak najęci byle tylko pozyskać abonenta. Świadczony przez Tele 2 dostęp do internetu poprzez tzw. dial-up wychodzi potwornie drogo, bo płaci się za każdą minutę korzystania.
    Jak Ci się nasuną jakieś wątpliwości to pytaj i miejmy nadzieję, że Gospodarz nam wybaczy.

  21. jasnaanielka napisał(a):

    Katarzyno i Andrzeju – dzięki za zainteresowanie moim problemem. Rzeczywiście korzystam z neostrady i najbardziej odpowiadałoby mi pozostawienie sprawy po staremu, bo nie zrezygnuję z telefonu i było mi wygodnie – z jednym rachunkiem za całość. Irytujące jest to, że „panienka” na informacyjnej „niebieskiej linii” ma wyuczony wierszyk i ani rusz dalej, a zamieszczona w internecie taryfa jest tak niezrozumiała, że tylko się zastrzelić… No, ale zdałam się na młodego, zdolnego człowieka z rodziny i liczę na to, że wybiorę dobry wariant. Nie będę więcej zawracała głów blogowiczom, bo nie po to jest blog, ale zawsze warto spytać kogoś mądrzejszego…
    Wygląda jednak na to, że sprawa będzie dyskutowana w mediach, bo dotyczy nie tylko mnie jednej, więc sobie poczytam i posłucham, a taka głupia to ja już nie jestem… wnioski wysnuję…
    Gospodarza przepraszam za dygresję i liczę na wyrozumiałość…

  22. Bekas napisał(a):

    Kasiu.
    Z przykrością stwierdzam, że niechęć do p. Michalkiewicza odebrała Ci zdolność do oceny sytuacji. Gdybyś coś poczytała o „roszczeniach” ŚKŻ i ustawie reprywatyzacyjnej w jego felietonach, to potem nie bajdurzyłabyś, że:
    -„Czy naprawde wyznawcom Michalkiewicza fakt, ze odmawia on prawa ubiegania sie o odszkodowania za stracona prywatna wlasnosc – biorac pod uwage, z drugiej strony, jego ortodoksyjne podejscie do wolnego rynku – NIC nie mowi?” (a`propos – co mówi Tobie?)
    – „Czy jedynym sensownym zabiegiem w takiej sytuacji nie jest zwrot wlasnosci w rece prawowitych wlascicieli, badz ich spadkobiercow – jak to sie dzieje w calym cywilizowanym swiecie? Ano nie. “Konserwatyzm” Michalkiewicza nie przewiduje takiego rozwiazania. Nie przewiduje, choc najwiekszym beneficjantem pozydowskiego majatku byla PRL, a pozniej – ci, ktorzy byli w niej najmocniejsi.”
    Michalkiewicz nigdy nie odmawiał żadnemu właścicielowi czy spadkobiercy prawa do ubiegania się o zwrot jego majątku. Odmawia natomiast tego prawa ŚKŻ, gdyż ten kongres NIE JEST ANI WŁAŚCICIELEM ANI SPADKOBIERCĄ WŁAŚCICIELI. I cała sprawa. Więc na przyszłość więcej uwagi, Kasiu, zalecam.
    Żebym znów nie musiał po lekturze Twego komantarza używać Twoich słów i krzyczeć:
    -Uomatko! A coże to ta Kasia popisała?!
    .
    Tu masz linki do sprawy:
    http://www.michalkiewicz.pl/rdm_29-03-2006.php
    http://www.michalkiewicz.pl/web_06-06-2006.php
    http://www.michalkiewicz.pl/rdm_07-06-2006.php
    http://www.worldjewishcongress.org/wjcreport/05fall/res_p15.html
    http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_13.html
    http://www.forum-znak.org.pl/index.php?t=wydarzenia&id=3948
    http://www.worldjewishcongress.org/news/globalnews/gn_archives/2005/gn_arch_0503.html#
    (notka z 18 marca)
    http://www.nczas.com/?a=s.....38;id=3146
    Chyba starczy…

  23. Bekas napisał(a):

    Zofio, Torlinie.
    Nie musicie robić wykładów.
    Dotacje z UE – z SKĄD się te dotacje biorą? Z podatków.
    Obligacja, bony – SKĄD się biorą pieniądze na ich spatę i odsetki? Z podatków.
    Dywidendy z firmach – czy nie są to firmy działające na rynkach monopolistycznych czy oligopolistycznych? Zatem ceny serwowane przez te firmy są wyższe niżby były na Rynku wolnym. Różnica, to forma podatku którą płacimy my.
    Prywatyzacja – a KTO wybudował prywatyzowane dobra? Państwo czy po prostu ludzie?
    Zofio.
    Wszystkie wpływy, jakie podałaś mi:
    „34,2% podatek od dochodów ludności
    7,7 – podatek od dochodów przedsiębiorstw
    24,6 – składki na ubezpieczenie społeczne – płacą i obywatele i ich firmy, w tym także te zagraniczne działające w danym państwie,
    4,8% – podatki od majątku,
    26,2 – opodatkowanie produktów i usług
    2,1 – inne”,
    to są wpływy z podatków. Podatków od ludzi.
    Tu dodam jeszcze, że twierdzenie, iż to firma płaci ZUS jest popularne. Ale mylne. Pomijam już wpływ tego na pensję pracownika. Ta zusowaka opłata przekłada się także na ceny produktów firmy. A KTO płaci za te produkty?

  24. Bekas napisał(a):

    Pawle.
    Do ostatniego twego wpisu.
    1) Twoje zdanie. Ale link daję:
    http://forum.wm.pl/viewto.....0a9002976b
    2) Dyskutujemy o donosicielach SB, osobach zajmujących ważne funkcje w państwie. I w tym kontekście piszemy chyba o „słabych i ułomnych”? Przynajmniej ja to tak zrozumiałem. Jeśli Ty inaczej, to ninijeszym prostuję to.
    3) Ja nie wiem skąd Ty wyciągnąłeś wnioski, że ja chcę KAŻDY przypadek zdrady małżeńskiej czy innych intymnych sprawa nagłaśniać. A co do tych „prawicowców” – uwaga.
    Akurat i Mikke, i Michalkiewicz piszą, że tych sprawa absolutnie nie należało nagłaśniać. Dwa – dopiero co pisałeś: a co to jest lewica? Nie będę w ten sposób dyskutował. Dawaj konkretne przykłady. Czy tak było, Pawle? No i fajnie. Tyle, że zaraz zacząłeś dyskusję z Torlinem o ataku…..prawicy na KK…..
    4) Jeśli ktoś nazwie mnie złodziejem, co zdarzyć się może, to pójdę z nim do sądu. I tyle. A dwa. Słyszałeś, by ktoś kogoś (w aspekcie lustracji) fałszywie oskarżał? (chodzi o lustratorów)
    Teraz poprzedni wpis niedokończony:
    5) Zwracam uwagę na brak symetrii.
    6) Niemówienie przez lekarza – oj!, wersja dla wierzących, zapomniałem dodać (choć nie tylko) – ciężko choremu czy umierającemu człowiekowi, że może lub właśnie umiera, to traktowanie tegoż człowieka po zwierzęcemy, a nie ludzku. Wierzący modlą się: od nieoczekiwanej i nagłej śmierci uchroń nas Panie. Właśnie. Dlaczego lekarz ma zabierać możliwość człowiekowi na poukładanie niezałatwionych spraw na tym świecie i modlitwę do Boga przed śmiercią??? Może ktoś zdąży pogodzić się z rodziną, z wrogami? Może sprawy spadkowe załatwi, bo do tej pory tego nie zrobił?
    Nawet niewierzący powinien wiedzieć, że może właśnie są to jego ostatnie chwile, bo takoż ma jeszcze coś tu do załatwienia. I takoż może zechcieć pogodzić się przed śmiercią z Bogiem. Może?

  25. Bekas napisał(a):

    Andrzeju.
    1)
    >>>“dotychczasowe przykłady pokazały, że teczki fałszywe nie są (że teczka Kaczyńskiego? – sfałszowana przez UOP)”
    Sam sobie zaprzeczasz Bekasie.”
    W niczym sobie nie zaprzeczam. Zarzut antylustratorów brzmi: SB (jeszcze raz: SB) fałszowała swoje teczki. Nie UOP. Dwa: fałszerstwo zostało odkryte, co dowodzi, że fałszywka nie jest nieodwracalna. Trzy. Fałszywka mogła być zrobiona prze UOP, bo wcześniej nie było lustracji.
    2)
    >>>”I choćby nawet ostatni (i bynajmniej nie jedyny) przypadek Zyty Gilowskiej jest tego przykładem :)))”
    Uśmiechy fajne, Andrzeju, ale proponuję się zapoznać z wyrokiem przed tak kategorycznym komentarzem.
    http://serwisy.gazeta.pl/.....00940.html
    Przy okazji. Jest tu kolejny relatywistyczny cymes. Jak esbek oskarża jakiegoś WO (wielki opozycjonista), to jest to hańba i sam AM „umiera”, że doczekał czasów w których esbek wystawia komuś moralne świadectwo. Jak esbek oczyszcza Gilowska w sądzie, to jest to prawda i w ogóle ą, ę.
    3)
    >>>”Stwierdzenie zaiste genialne. Czy jakbym się dzisiaj zapisał na oglądanie teczek, to jak sądzisz, czy zdążę je obejrzeć za mojego żywota czy tylko zaklepię kolejkę dla moich wnuków, a może i prawnuków? (Może w tak skonstruowanej ustawie znajdzie się stosowny zapis o zasadach dziedziczenia miejsca w kolejce.)”
    Hmmm……..po pierwsze: gdybyś chciał to już byś wystąpił o nadanie Ci statusu pokrzywdzonego (istnieje taka możliwość), a po drugie: czekasz już 17 lat, to poczekałbyś jeszcze kilka miesięcy chyba??? Inna rzecz, że żadnych tam specjalnych kilometrowych kolejek by nie było. W Czechach się udało, udałoby się i u nas. I jeszcze druga inna rzecz. Kolejki kilometrowe w PRLu były, więc jesteśmy zaprawieni. Uszy do góry! Uwierz w siebie, Andrzeju!
    4) Ewangelię zostawiam. Nie wynika z niej, że domaganie się ujawnienia donosicieli jest czymś nagannym. A tego przecież chciał dowieść abp. Życiński, a za jego pośrednictwem Ty.
    Przy okazji.
    Zofia napisała, bym udowodnił, że donoszenie jest grzechem. Nie będę tego udowadniać, bo ono nim nie jest. Donoszenie może być nawet chwalebne. Zależy tylko co i komu się donosi. Mówienie o czymś chwalebnym w przypadku donoszenia do SB, które było wrogiem Polaków, jest jak dla mnie nie na miejscu. I na pewno nie powinien tego robić ksiądz. Tym bardziej, że robił to dla swoich własnych korzyści. Ale to moje zdanie.
    Zresztą w czasie moich służbowych podróży wyszło, że oskarżenia GaPy są mocno prawdopodobne. Więc poczekajmy.

  26. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekasie, odpowiadam chyba po raz ostatni, bo jest już nowy wątek w blogu.
    1) Nic nie mam więcej do dodania.
    2) Co do ludzi pełniących ważne funkcje w państwie – zgadzam się. Premier, minister, szef wielkiej spółki państwowej powinni być starannie zlustrowani. I mam nadzieję, że się to czyni.
    Ty jednak pisałeś wcześniej w tym kontekście: „…bo ludziska już wiedzą, że delikwent jest podatny na szantaże i traktują to, co głosi, ze stosownym dystansem”. Ministrowie nie głoszą, ministrowie podejmują decyzje.
    Czy nie przyszło ci do głowy, że w ogóle wszelkie ludzkie wypowiedzi należy traktować ze stosownym dystansem? Również wypowiedzi człowieka o silnym charakterze, niepodatnego na szantaż? Ten słaby może manipulować, bo tak mu każą szantażyści, ten mocny – z własnej woli i na własny rachunek. Niepewność ludzkich motywacji to nieusuwalne ryzyko życia i żadna lustracja go nie usunie.
    3) Gwoli ścisłości, zaczął Torlin, ja mu tylko odpowiedziałem, nie używając zresztą przy tym słowa „prawica” (sprawdź!). Jeśli jednak kiedykolwiek uogólniałem jakieś zarzuty na prawicę jako taką, to chętnie przyznają się do błędu. Nikt nie jest doskonały.
    Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że ludzie twojej formacji bardzo chętnie sami o sobie mówią „my, prawica”. Natomiast ludzie mojej formacji są jako lewica etykietowani przez swoich przeciwników.
    4) Wierzę, że pójdziesz do sądu. Nie wierzę natomiast, że nie rusza cię fakt, iż na długo przez wydaniem przez ten sąd wyroku byłbyś całej Polsce znany jako złodziej.
    5) Brak symetrii? Jako czytelnik „Najwyższego Czasu” nie powinieneś używać tego argumentu. Tam w odniesieniu do lewicy używa się epitetów znacznie gorszych niż „zarozumialec” czy „oszołom”.
    6) Powtarzam: uprawiasz sofistykę, broniąc tezy, która jest nie do obrony, mianowicie takiej, że zawsze i w każdych okolicznościach mówienie prawdy jest słuszne. Nie wierzę, byś tę zasadę sam stosował w praktyce, bo w ten sposób nie da się żyć między ludźmi.
    A propos traktowania po zwierzęcemu: przypomniała mi się fajna wypowiedź p. JKM na temat sposobów rozpędzania demonstracji. Twierdził on otóż, że gazy łzawiące czy polewanie wodą to traktowanie ludzi jak robactwa. Ich należy traktować godnie, czyli strzelać do nich ostrymi nabojami.

  27. Bekas napisał(a):

    Pawle
    Tylko do 5.
    A mówiłeś, żebym z Tobą dyskutował, a nie kimś innym…
    A i do 6.
    Czy ja gdzieś tu napisałem, żeby W KAŻDEJ SYTUACJI wszystko mówić?
    A co do rozpędzania. Mówił, że należy najpierw ostrzec, a potem strzelać.

  28. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekasie,
    5) Jeśli ze mną, to oświadczam, że nikogo ani z lewicy, ani z prawicy nie nazywałem oszołomem.
    6) Zgadza się. Pisał, że należy ostrzec, a jeśli nie posłuchają – strzelać w tłum. Tobie się to podoba?
    Napisałem wtedy do redakcji list z pytaniem do JKM, czy gdyby ON SAM podpadł jakiejś władzy, to wolałby być polany wodą jak karaluch, czy uśmiercony jak przystało na człowieka. Odpowiedział bardzo kategorycznie, że to drugie, co go skreśliło w moich oczach jako partnera do dyskusji.

  29. Bekas napisał(a):

    Pawle.
    Tak. Tyle, że to nie kwestia podobania się, ja uważam to za słuszne. Polewanie nie działa.
    Dodam też – w związku ze skreśleniem JKMa z listy dyskutantów – że i Michnika Adama takoż skreślić powinieneś. W swoim wywiadzie „Pożegnanie z bronią” powiedział był bowiem to:
    Według Pana są takie momenty, gdy władza zmuszona jest strzelać do obywateli?

    Michnik: Tak. Tak uważam.
    http://www.niniwa2.cba.pl/wywiad.html

  30. Paweł Luboński napisał(a):

    Bekasie,
    Po pierwsze, polewanie działa. Inaczej by go nie stosowano. Po drugie, mając do wyboru tolerowanie demonstracji albo jej rozpędzenie kosztem życia kilku czy kilkudziesięciu osób wybieram to pierwsze. Z szacunku dla życia ludzkiego, choć akurat nie jestem chrześcijaninem. Po trzecie, Michnik mówił o sytuacjach drastycznych, gdy demonstranci podpalają gmachy rządowe. Czyżbyś nie czytał wywiadu, który sam mi podsunąłeś? Natomiast wypowiedź JKM miała za kontekst wydarzenia na Tien an-Men. Zaś rozstrzeliwanie demonstracji traktował jako środek standardowy, a nie ostateczność. To jednak pewna różnica.
    Korwina skreśliłem nie dlatego, że jest za strzelaniem, tylko dlatego, że człowieka, który deklaruje gotowość oddania życia za ideę, dobrze wiedząc, że nic takiego mu grozi, uważam za kabotyna.

  31. Bekas napisał(a):

    Nie rozumiem. A skąd wiesz, że mu nie grozi? Co ma jeszcze zrobić?

  32. Viteq napisał(a):

    Panie Waldemarze, chyba znów Pan miał rację :)
    Przed chwilą to zobaczyłem:

    http://www.episkopat.pl/?.....38;id=4472

    „Przedstawiłem (…) Ojcu Świętemu i odpowiednim dykasteriom Stolicy Apostolskiej moją drogę życiową wraz z tą częścią mojej przeszłości, którą stanowiło uwikłanie w kontakty z ówczesnymi służbami bezpieczeństwa,…”

Skomentuj