Jestem z Układu


Chichot Rogatego.

Moja hipoteza się nie potwierdziła. Ale nie wiem, czy dlatego, że była od początku błędna, czy dlatego, że Papież się ugiął pod naciskami. Obie możliwości wchodzą w grę. Nie wydaje mi się natomiast, by prawdzie odpowiadały doniesienia, jakoby Papież nie wiedział o uwikłaniu arcybiskupa Wielgusa we współpracę z SB. Wypowiedzi watykańskie o czymś takim są „odciążaniem” Papieża od winy za podjętą przez niego decyzję, z której się wycofał. W mojej praktyce politycznej i rządowej takie chronienie szefa za pomocą kozła ofiarnego (w tym wypadku Wielgusa, który „oszukał”) kilkakrotnie obserwowałem.

Jak napisałem, do arcybiskupa Wielgusa sympatii nie żywię, raczej odwrotnie, mierzi mnie jego postawa, a także obcy jest mi typ katolicyzmu tego hierarchy. Pisałem o jego sprawie z pozycji analityka, a nie uczestnika w sporze. W tej chwili ważne są skutki tego co się stało. To nie jest koniec kryzysu, lecz duży krok w jego pogłębienie i rozszerzenie na Kościół szeroko pojmowany. Nie wiem, czy to będzie kryzys oczyszczający, czy niszczący. Możliwe jest i to i to. Prawda być może wyzwala, pod warunkiem wszelako, że jest to prawda, cała prawda i tylko prawda, a nie dokumentacja IPN obudowana komentarzami na gorąco. Każda inna prawda raczej niszczy niż wyzwala.

Zgadzam się z opiniami, że ten kryzys w dużym stopniu zafundowała sobie samej polska hierarchia. Od roku 1990 dysponowała ona przekazaną przez MSW listą agentury w Kościele (przypomniała to w dzisiejszym „Poranku w toku” Janina Paradowska) i można było stopniowo, bez rozgłosu usunąć w cień ludzi uwikłanych we współpracę. Oczywiście nazwiska tych osób wychodziłyby na światło dzienne, ale nie będąc na świecznikach nie wywołaliby oni takich emocji, jakie obserwujemy i możliwych groźnych dla Kościoła skutków.

A skutki mogą być różne, wcale nie koniecznie dobroczynne. Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się to, że Kościół wyjdzie z kryzysu głęboko rozbity, z wielkim ładunkiem nienawiści pomiędzy różnymi częściami tego rozbicia, co już widać, nawet w słowach dziennikarzy katolickich. Będzie to też Kościół o obniżonym autorytecie hierarchii. Wreszcie będzie to Kościół raczej napiętnowany za rolę w okresie PRL, niż wynagrodzony. I to mnie najbardziej dotyka, bo to byłaby wielka niesprawiedliwość. A już dziś widać, że siła negatywnego promieniowania postaci, których współpraca z SB została ujawniona jest większa od siły pozytywnego promieniowania takiej postaci, jak ksiądz Popiełuszko. To tamci księża wysuwają się na czoło, jako „wzorce” z których wyciąga się wnioski o tym, czym był Kościół w okresie PRL. I żadne zaklęcia lustracyjnych „zelotów”, że Popiełuszko to 90 % Kościoła, a Wielgus czy Czajkowski to 10% (też dużo) niewiele dadzą, bo poza wszystkim są nieprawdą. Popiełuszko to drugie 10 %, jeśli już operujemy procentami. Reszta to konfrontacja i zarazem współdziałanie z komuną w imię tej części interesu narodowego, który polscy komuniści i polscy księża, pojmowali tak samo. Bo była taka wspólnota pojmowania, obok oczywiście walki i także faktów heroizmu oraz męczeństwa po jednej stronie, a represji i zbrodni po drugiej. To dzięki temu głównie Kościół wyszedł z komunizmu silniejszym, niż w niego wszedł, a my żyliśmy w komunizmie o stępionych zębach. Odpowiadając więc Mawarowi powtarzam, tak mój obraz Kościoła, który naszkicowałem (w artykule w „Gazecie”, a nie we wpisie o Wielgusie) jest bliższy prawdy, niż wzniosłe, ale fałszywe bajki Isakiewicza i jemu podobnych o Kościele heroicznym i męczeńskim, jako dominancie tego co było za PRL.

W sumie myślę, że z kryzysu Kościoła na tle lustracji – wywołanego, nie kwestionuję tego, przez dobre intencje – Polska nie wyjdzie, jako kraj katolicyzmu oczyszczonego, a więc silniejszego zakorzenieniem w ludzie bożym, lecz raczej, jako kraj głęboko rozbitego katolicyzmu z jednej strony, i jako kraj bardziej świecki z drugiej. Mnie katolikowi z pogranicza, aż tak bardzo to nie przeszkadza, bo Kościół Radiomaryjny postrzegam raczej, jako nieszczęście dla Polski. Znawcy diabła mówią, że najskuteczniej działa On za pomocą „rycerzy dobra”. Święcą dziś triumf, ale czy aby poprzez ten triumf nie słychać chichotu „Rogatego” 

467 komentarzy to “Chichot Rogatego.”

  1. uchachany napisał(a):

    ==> Torlin Says:
    styczeń 13th, 2007 at 3:44 pm
    ==> I nie tylko Torlin…
    Ależ Torlinie – skąd wniosek, że ja „nie lubię” Michnika?
    I skąd wniosek, że go „porównuję” z Rybińskim?
    Po pierwsze – w ocenie polityka nie stosuję dziecinnej kategorii „lubienia” czy „nielubienia”. Mogę oceniać spójność koncepcji, wpływ, jaki ma na życie społeczne, skuteczność wprowadzania w życie oraz last but not least – czy jest pożyteczna dla kraju i zamieszkującego go narodu. Tu oczywiście z pełną świadomością, że nie ma czegoś takiego jak „jednolity interes narodu”, bo naród nie jest jednorodną kategorią, ale zbiorem grup o zazwyczaj sprzecznych interesach :-)).
    Po drugie nie przeciwstawiam Michnikowi Rybińskiego jako koncepcjodawcę czy publicystę, tylko nie odbieram mu, w przeciwieństwie do większości z Was prawa do krytyki.
    Czemuż to akurat Michnik biorący tak znaczący udział w życiu politycznym i debacie publicznej miałby być spod prawa do krytyki wyłączony? Czy na tej samej zasadzie, na której moherowa owieczka tężeje ze zgrozy, że ktoś miał czelność nieprzychylnie zrecenzować postępowanie jej ukochanego Pasterza i upatruje w tym atak na Kościół, Pana Boga religię, Polskę – tak i Wy tężejecie ze zgrozy, że Wasz Guru – omnipotencjalny pantokrator Waszych wyborów umysłowych – został najzwyczajniej w świecie oceniony jako polityk? I w ramach tej oceny zjechany jak „bura suka” przez kogoś, kto uznał, że uprawiana przezeń polityka była zła…?

  2. uchachany napisał(a):

    To co – banujemy odpowiedź w ramach umiłowania wolności słowa, czy może nie…?

  3. W.Kuczyński napisał(a):

    Uchachany,
    przypomnij mi gdzież to ja ziałem „oburzeniem, gdy Lud Moherowy na niewidzianego podpisywał podsuwane mu listy poparcia wniosku o zakazie wyświetlania “ostatniego kuszenia Chrystusa” z uwagi na “naruszenie wartości chrześcijańskich”?

    Rybińskiego przeczytałem i nie będę z nim polemizował, bo polemizowac można z myślą i argumentami, a nie z neurotycznym bluzgiem. Uważam, że Pilch podsumował go i jemu podobnych gości najlepiej i wystarczy.

  4. głos zwykły napisał(a):

    Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że poznając głębiej osobowość S. Wielgusa uzmysławiam sobie, że jakby nic poza faktem, że abp. S. Wielgus był zarejestrowane jak TW, nie przemawiało za tym, aby wybierać go na tak prominentne stanowisko. A i w sprawie zaniechania lustracji pojawiają się jednak poważne głosy jak. np. Prof. Baroszewskiego, który żalił się, że w wyniku tego zaniechania – nie mógł zwolnić osób, które uważał za nienadające się do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. A ile osób tam takich było wiedzą najlepiej ci, którzy osobiście zetknęli się z kadrą urzędniczą tego ministerstwa. Atmosfera w latach 90. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych była taka jak jaskini pełnej grzechotników. Tak naprawdę to PiS i GP wyświadczyli przysługę liberalnym kręgom społecznym blokując ingres (czytam w GW wywiad z abp. Gocłowskim z którego wynika, że niedoszły metropolita przypisywał Radiu Maryja taką rolę jaką miał KUL w czasie stalinizmu – niezły odlot). Ostrożnie gospodarzu, bo wiedzie Pan nas po ryzykownych ścieżkach rozważań o meandrach polityki. Wszak i owieczki mogą w przypływie euforii rzucać się ze skały, po dobrym kazaniu pasterza. Nie wiem tylko czy najlepsze to rozwiązanie dla pasterza i owieczek, wszak kazanie było o zdrowym rozsądku i unikaniu postaw martyrologicznych.

  5. Katarzyna Makowska napisał(a):

    Torlin! Gangreno!:)

    Jesli goni cie niedzwiedz, ty uciekasz przed nim na drzewo a niedzwiedz wdrapuje sie tam za toba, aby cie zjesc – to niedzwiedz brunatny..

    Jesli goni cie niedzwiedz, ty wdrapujesz sie przed nim na drzewo, a niedzwiedz potrzasa drzewem dopoki z niego nie spadniesz, aby cie zjesc – to grizzli.

    Slyszalam jeszcze dodatek: a jesli goni cie niedzwiedz, ty uciekasz rozpaczliwie szukajac drzewa, ale nie mozesz go znalezc – znaczy, ze goni cie niedzwiedz polarny!

    …….
    Bosz, czy na tym blogu jedynym gatunkiem poczucia humoru musi byc bezlitosne natrzasanie sie z bliznich?????

    Kaska

  6. Piotrus napisał(a):

    Pani Katarzyno, a jeśli niedżwiedź ucieka przed Panią to koala, ajeśli nie może to panda.

  7. jasnaanielka napisał(a):

    Kasko! chyba zacznę cię bardziej lubić! Czy nie dosyć już straszliwej powagi na tym blogu?
    Gospodarzu – prosimy o nowy, optymistyczny wpis tematyczny.

  8. Andrzej napisał(a):

    W oczekiwaniu na nowe wpisy Gospodarza proponuję zaglądać na
    http://ptymochowicz.blog.onet.pl
    Zapowiada sie interesująco, a co z tego będzie to się okaże.

  9. narciarz2 napisał(a):

    Prostuje. Ani panda ani koala to nie sa niedzwiedzie. Jesli idzie o uciekanie przed niedzwiedziem, to jest to prosta droga do zguby. Niedzwiedz zawsze dogoni z latwoscia. Miski polarne w lecie nic nie jedza. Jak to jest mozliwe, to jeden Bog raczy wiedziec. W zimie zjadaja foki. Jakim cudem niedzwiedz potrafi upolowac foke, to tylko Eskimosi wiedza, bo robia to samo. Miski polarne mozna w zimie obejrzec w Churchill, dokad mozna doleciec bezposrednim lotem z Winnipeg. Tamze w obfitosci wystepuja niedzwiedzie grizzli, mimo braku drzew. I ostatnie sprostowanie, grizzli nie jest niedzwiedziem brunatnym, mimo brunatnego koloru.
    Opis niedzwiedzia grizzli wykonany przez Karola Maya jest mocno przesadzony, choc wszyscy zesmy sie na nim wychowali.

  10. narciarz2 napisał(a):

    Jesli idzie o Gory Skaliste, to owszem widzialem tam pare niedzwiedzi. Generalnie, chodzi sie z grzechotka, czyli „noise maker”. Nie mylic z grzechotnikiem. Chodzi o to, zeby niedzwiedzia nie przestraszyc, bo przestraszony moze palnac. Palniecie przez niedzwiedzia jest niewskazane. O ile sie nie myle, przez chwile widzialem takze rosomaka, ale byc moze byl to borsuk. Strach ma wielkie oczy.
    Raz jeden widzialem takze niedzwiedzia czarnego na szosie niedaleko Rochester. Napatrzylem sie dokladnie, bo w samochodzie czulem sie bezpiecznie. Bylo to jesienia. Niedzwiedz donikad sie nie spieszyl. Mozna bylo sobie patrzec.
    Nasuwa sie pytanie, dlaczego podgladanie niedzwiedzi czy wielorybow uchodzi za zajecie godziwe, i nawet sa organizowane specjalne wycieczki, zas podgladanie dziewczyn na plazy uchodzi za nieobyczajne? Kto to zrozumie i wytlumaczy?

  11. narciarz2 napisał(a):

    Glos wreszcie cos napisal z sensem: „Mnie się wydaje, że społeczeństwo cały czas testuje populizm w innym kolorze jako remedium, na b. poważne problemy organizacyjnie społeczeństwo.” No wlasnie. Latwe rozwiazania latwo sie sprzedaja. I dalej: „Powinniśmy jednak korzystać z doświadczeń, jakie mają Niemcy w zakresie budowania solidnych i dobrze funkcjonujących urządzeń.” Pani Zofia probuje. Wydaje mi sie jednak, ze jedynie skutecznym wyjsciem byloby podzielenie Polski na dwa panstwa wedle linii rozbiorowych. Byle zabory pruski i austriacki by sie swietnie rozwijaly, zas byly rosyjski kisilby sie w populizmie.

  12. zeen napisał(a):

    Bezsensowność banowania chyba widać gołym okiem. Drogi Gospodarzu i tak będę czytał Cię w GW gdyż przynajmniej co czwarty artykuł jest ciekawy. Pozdrawiam
    Zeen

  13. uchachany napisał(a):

    Próba łączności :-))

  14. głos zwykły napisał(a):

    Narciarz2
    Wystarczą dobrze funkcjonujące Euroregiony. Niektórzy sądzili, że właśnie rozwój gospodarczy i wzrost zamożności miał iść z zachodnich województw w kierunku wschodnich.

  15. W.Kuczyński napisał(a):

    Nikt tutaj nikogo nie banuje, powtarzam to juz po raz ktoryś. Zacięcia powoduje moj program antyspamowy wobec osob nowych lub rzadko tu zaglądających, do ktorych on nie ma zaufania i musi ich sie nauczyc.
    Nie ma na tym blogu zadnej cenzury i nie bylo.

  16. Katarzyna Makowska napisał(a):

    “Powinniśmy jednak korzystać z doświadczeń, jakie mają Niemcy w zakresie budowania solidnych i dobrze funkcjonujących urządzeń.”

    http://wiadomosci.gazeta......54134.html

    Ci, z pewnoscia sie z toba, narciarzu zgodza!

    W 1929 r. bawarska policja zwrocila sie do landowego rzadu o usuniecie z terenu Bawarii pewnego austriackiego obywatela. „Solidnie i dobrze fukncjonujace urzadzenia niemieckie” jednakze nie podzielily obaw swojej wlasnej policji…
    Kaska

  17. Mały Prowokator napisał(a):

    Innymi słowy twierdzi Pan, że papież kłamie, ale nie chcąc kłamać samemu wysyła do kłamania swoich przedstawicieli?

Skomentuj