Jestem z Układu


Pokusy, jak za Gierka

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.

Minęło 712 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU!

Kiedy patrzę na sytuację w gospodarce i słucham, tego co się o niej mówi, co się o niej pisze, to przypomina mi się schyłek lat 60-tych i początek lat 70-tych. W roku 1969 nastroje były ponure, wszystko wydawało się iść ku gorszemu, gospodarka ledwo człapała do przodu, ludziom się nie poprawiało, a raczej pogarszało, a Stefan Bratkowski, chyba na łamach „Życia Warszawy” bił w alarm w cyklu jeśli dobrze pamiętam „Larum na drogach Rzeczpospolitej”. A potem przyszedł dramat grudnia 1970 roku i nastąpiła zmiana ekipy, na czele partii i państwa stanął Edward Gierek. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z miesiąca na miesiąc zaczęło jaśnieć. Posypały się pieniądze na wiele różnych celów, na które jeszcze nie dawno brakowało grosza. Gospodarka drgnęła i jakby po dostaniu niewidzialnego bodźca ruszyła z miejsca szybciej i wkrótce zaczęła pędzić, jak nigdy wcześniej. Rosły płace i świadczenia socjalne, mięso, strategiczny produkt komunizmu, dotąd dobro raczej niedzielne, w każdym razie nie codzienne, zaczęło gościć na stołach Polaków o wiele częściej, zapełniły się pustawe dotąd sklepy, pojawiły się produkty trudno dostępne, jak czekolada, czy niedostepne, jak banany, a także hity konsumpcyjne, jak – i to już była rewolucja, a raczej imperialistyczna kontrewolucja – coca-cola, piętnaście lat wcześniej symbol zgnilizny Zachodu. Działo się coś zarazem fantastycznego i niezrozumiałego. Wydawało się, że przestały obowiązywać prawa arytmetyki i ekonomii, że dwa plus dwa jest siedem, i że nie działa jedno z podstawowych praw, o sprzeczności między inwestycjami i konsumpcją. Bo jednocześnie rosła stopa życiowa i pięły się mury do góry, mury fabryk i osiedli mieszkaniowych budowanych przemysłową metodą. Polska rosła w siłę, no może raczej w mury, a ludzie rzeczywiście żyli dostatniej. Do dziś to pamiętają. Niestety ci, którzy wtedy rządzili uznali, że ten zryw gospodarczy to skutek ich trafnej polityki, która powinna być kontynuowana to wtedy rozwój będzie szybki i nic go nie przerwie. I kontynuowali to co zaczęli, aż po paru latach i arytmetyka i prawa ekonomii przypomniały, że są i nigdy nie przestały być. Potem był zjazd, ku największemu kryzysowi gospodarczemu pośród powojennej historii gospodarek komunistycznych i gigantyczny worek długów spłacanych do dziś.

Doskonale wiem, że niewiele obecna sytuacja ma wspólnego z tym co działo się wtedy, w innym systemie ekonomicznym. Ale jest coś podobnego w klimacie, i są pewne podobieństwa, a niektóre nauki z tamtego kryzysu można przenieść i na dzisiejszą sytuację. Przejście od trudnej sytuacji gospodarczej lat 1999-2004 do obecnej wyjątkowej koniunktury gospodarczej wywołuje podobny zawrót głowy od nieoczekiwanego sukcesu, stan rzeczy, który utrudnia myślenie. Tymczasem to raczej dar niż sukces i to nie tak, aż znów nadzwyczajny. Obecna koniunktura nie jest skutkiem wewnątrzkrajowej polityki gospodarczej, lecz skutkiem wejścia Polski do Unii Europejskiej. Świadczy o tym fakt, że wielki boom trwa w całej Europie środkowej i na tym tle polska koniunktura jest jedną ze słabszych. I trzeba uważać. Koniunktura maskuje słabości polskiej gospodarki, które nie zniknęły. Jedną z nich jest poważny chroniczny deficyt finansów publicznych, poważniejszy niż się wydaje. Uległ on bowiem złagodzeniu i to nie dlatego, że zrobiono coś by go zmniejszyć, bo nic nie zrobiono, choć to najlepszy czas. Uległ złagodzeniu przez mechaniczny wzrost dochodów budżetu wynikający z wyższego tempa wzrostu PKB. Ten wzrost, połączony z transferami z UE wywołał czasową „obfitość pieniądza”, która kusi do zwiększania wydatkowej strony finansów publicznych. To trzeba robić, pieniądze trzeba też wydawać,  pod warunkiem zachowania umiaru. Brak umiaru może wprowadzić w wielką dziurę budżetową. Dochody publiczne są elastyczne, rosną automatycznie, jak rośnie PKB i zakupy, maleją równie automatycznie, jak wzrost PKB zwalnia. Wydatki natomiast raz wprowadzone do budżetu są zwykle bardzo sztywne, trudne do redukcji. Wystarczy więc, by koniunktura się popsuła, a kryzys finansowy i to ostry może pojawić się bardzo szybko. Na razie nic na niego nie wskazuje, ale jak wiadomo na razie nigdy nie trwa zawsze.  

394 komentarze to “Pokusy, jak za Gierka”

  1. Miś 2 napisał(a):

    Miner
    Gadasz jak najęty o karze śmierci bo nigdy nikogo nie zabiłeś , a swoją wiedzę o zabijaniu i śmierci posiadasz z gier komputerowych i amerykańskich filmów. Proponuję ci abyś kupił królika a nawet kilka , hodował przez rok , potem zabij je własnoręcznie i obedrzyj ze skóry i wypatrosz. Potrawka z królika smakuje wtedy znakomicie, konina też jest smaczna…
    Myślę chłopie żebyś potrafił bo sumienie masz czyste, znaczy nie używane.

  2. Edwar D.Dana napisał(a):

    Nalezy skonstatowac ze usuniecie Lisa jest waznym sukcesem KaKaizmu. Proces putinizacji PL postepuje wedle rosyjskiego wzorca.
    Jeszcze chwila, a wolnych mediow w PL nie bedzie. Nie maja KaKa potrzeby odwolywac sie do srodkow ktorych obawial sie Gospodarz.
    Jedyna obrona demokracji w PL wydaja sie sankcje UE.

  3. leszek.sopot napisał(a):

    Edwar
    co do Lisa to mi się wydaje, że problem tkwi w jego osobowości, a nie w manipulacjach Kaczyńskich. Lis, zdaniem ludzi, którzy z nim współpracowali, przy współpracy jest bardzo niemiły i grubiański, wciela się w rolę prezesa i władcy. Póki nie nadepnął na odcisk kompetencyjny osobom stojącym nad nim, wszystko było w porządku. Od momentu rozpoczęcia przez Polsat projektu TV Biznes na pewno problem narastał i musiał być rozwiązany. Najwidoczniej zarządowi nie chciało się już z Lisem współpracować, gdyż pewnie podważał sens ich różnych planów i propozycji. Lis się naraził i wyleciał.

  4. Zofia napisał(a):

    Edward,
    Lis został przehandlowany za światłowód do Sejmu. Posiedzi na ławce rezerwowych, potem wróci, jak się zmieni orientacja polityczna w Sejmie.
    Poczekajmy na wyniki wyborów.
    Scena nam się polityczna nieco krystalizuje, przede wszystkim powstaje dość duże socjal-liberalne centrum z domieszką socjaldemokratów. Tak po stronie PO jak i po stronie LiD.
    Ugruntowuje swoją pozycje PSL jako polska ludowa chadecja.
    Nurty prawicowo-chrześcijańskie być może skupią się wokół Marka Jurka, a wszelkie odłamy czystych socjalistów z domieszką postkomunistów wokół Millera. Mogą wchłonąć też w siebie elektorat i działaczy Samoobrony, w odłamie wiejskim.
    Skrajna prawica skupi się prawdopodobnie wokół PiS.
    Mnie cieszy takie przetasowanie sceny politycznej zmierzające ku tworzeniu ugrupowań politycznych mających swoje odpowiedniki w Europie i reprezentujących bardziej współczesne widzenie zarówno Polski w Europie jak i samej Europy.
    To wychodzenie z zaścianka politycznego, otrząsanie sie z nawyków politycznych czasów PRL, pokolenia 40-50 latków w gremiach politycznych – to dobre objawy.
    Polacy są warci nowoczesnych partii politycznych z rozsądnymi liderami, nastawionymi ku przyszłości.

  5. głos zwykły napisał(a):

    Kto wie czy nie będzie musiała nas tym razem ratować bundeswehra. Mały nalot dywanowy Luftwaffe na Warszawy jako sankcja UE. To by nas otrzeźwiło, inaczej będzie źle.
    http://en.wikipedia.org/wiki/Bundeswehr

  6. Edwar D.Dana napisał(a):

    Dla Glosa
    http://wiadomosci.gazeta......04041.html

  7. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofio i Leszku
    Dobrze by bylo gdyby tylko tak bylo.
    Tez chcialbym w to wierzyc, ale nie potrafie.
    Mysle ze Solarz chce na dlugo ulozyc sie wladza , ta wladza.
    Kto w miejsce Lis?
    Gawryluk!!!

  8. głos zwykły napisał(a):

    Dzięki Edwardzie, na pewno nadajesz się do zbierania materiałów do wystąpień polityków. Do dziś pamiętam świetne mowy Ronalda Reagana. No a co do poleconego artykułu ten fragment da się przełożyć na Polskie realia:
    „Fenomen Grilla analizują wszystkie media. – To pokazuje przerażającą słabość systemu politycznego – uważa komentator polityczny Sergio Romano. Jego zdaniem na jednorazowym proteście się nie skończy. – Poziom rozczarowania polityką jest taki jak 15 lat temu, gdy wskutek afer korupcyjnych upadła I Republika i rozsypała się rządząca przez ponad 40 lat partia chadecka.”
    Tyle, że sądzę, iż rzeczywiste ujawnianie problemów z jakim boryka się polski system polityczny, jak i system organów władzy, ukazałby bezbrzeżną dziurę w dupie…

  9. leszek.sopot napisał(a):

    Zofio
    na czym polega chadeckość PSL?
    Mi się wydaje, że w Polskich warunkach żadna etykietka, która coś znaczy na Zachodzie, nie pasuje dla opisania polskich partii.
    Informacji o kablu nie znałem – oczywiście, że to jest najważniejszy powód dla odsunięcia Lisa. Liczy się firma a nie Lis.

  10. leszek.sopot napisał(a):

    głosie
    jesteśmy daleko za Włochami. Na gamoni i krasnoludki zagłosowało co prawda więcęj niż na Wierzejskiego – ówczesną podporę najlepszego od niepamiętnych czasów rządu, ale to jeszcze daleko do przemeblowania sceny politycznej.

  11. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie na wszelki wypadek gdybys zapomnial

    W uznaniu zaslug prezydent Lech Kaczynski w lipcu 2007 przyznal Ronaldowi Reaganowi Order Orła Białego.

  12. soulgarden napisał(a):

    Profram Lisa jest drugim w polskiej telewizji po programie Wojewódzkiego, w którym dziennikarz prowadzący tak wydatnie i otwarcie eksponuje swoje poglądy polityczne, ale też zajmując nimi widza – nadaje role gościom. Czy te cechy się równoważą? Upolitycznienie tej decyzji dziś przez GW jest zbyt siermiężne. Jeśli Lis mówi, że spodziewał się tego od iluś miesięcy to zachowuje się w tym momencie uczciwie – przekazuje, że osoba, która tak jak on zaangażowała się politycznie sama wybiera sobie rolę czy los medialny. Można podejść do tego też od strony szklanki w połowie pełnej: Solorz celowo zwlekał z decyzją najdłużej jak mógł by nie dać wykożystać decyzji koniecznej – konkurencji. Być może też gdzieś tam opcja była otwarta – Lis wybrał swoje „Co z tą Polską”. Gorsze byłoby upoprawnianie programu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że program jest trochę z pogranicza dziennikarstwa i polityki to zrozumiemy, że Solorz musiał nie tylko ze względów komercyjnych co ważne – dokonać takiego wyboru. Media nie mogą być sterowane koncepcją polityczną odgórnie, nawet jeśli jest to niewypowiadany w pełni konwenans jak w GW. Dodajmy, że Polsat pozostanie z tymi programami Tomasza L i Kuby W bardzo antypisowski. Styl Doroty Gawryluk cechujący się nie akcentowaniem uprzedzeń nazywany propisowskim to co najmniej nadużycie logiczne michniczyzmu.

    PS Żeby nie „przekomplementować” Solorza powiem, że i on może mieć sentyment do Leppera. Widziałem jak podczas kampanii 2005 wychodził wieczorem z klatki Leppera z gorylem (wątpliwe by był w jakimś stoważyszeniu czy pierdułkowatej z jego pkt instytucji). I to jest raczej uzasadniające fakt, że oligarchowie od jakiegoś czasu liczyli się z możliwością rewolucji kulturalnej ze strony Leppera. Należy podkreślić zacieśniające się swojego czasu w „osi wykluczonych” kontakty Leppera z Białorusią, chińskimi organizacjami itp. Wówczas nie wiedząc o rosnącym w siłę imperium Kaczyńskich należało się liczyć z Lepperem. A dziś pomyślcie co by było gdyby PIS zamówił emisję reklamówki z podobizną Solorza – kiedyś takie pomysły miewała tylko Samoobrona. Świat nie stoi w miejscu, ale z prędkością kul armatnich mknie ku swej przyszłości.

  13. Edwar D.Dana napisał(a):

    Ech!!!

    http://www.gazetawyborcza.....05554.html

  14. soulgarden napisał(a):

    reklamówki z podobizną Solorza w Polsacie oczywiście. Samoobrona chciała kiedyś w podobnych formach wykorzystywać nie oligarchów, ale polityków. Jednak wyrok jaki zapadł na Lepperze ostudził koncepcję kampanii. Obecna reklamówka PIS jest może nie tyle skradzionym pomysłem, ale czymś w istocie bardzo pozornie u nas świerzym.

  15. leszek.sopot napisał(a):

    Edwarze
    no cóż, mordercy demokracji jeszcze nie było w rządzie PiS, może juz na to pora.
    http://www.wrzuta.pl/film.....i_na_jarka

  16. soulgarden napisał(a):

    Ile razy dziennie i przez ile dni można mieć skanowane porty przez tego samego intruza?

  17. Torlin napisał(a):

    Wiesz Leszku, może to jest coś z moim komputerem (mam pewnie za wolny), ale odtwarzać filmiki mogę właściwie tylko w YouTube. Tam nie mam problemów. Zarówno we Wrzutce, jak w Interii i w TVN obraz i dźwięk ciągle mi się zacinają. Tak, że nie obejrzałem, jak Rokita poszedł naskarżyć na Premiera.

  18. dark side napisał(a):

    Policja przesluchuje 217 dzialaczyPO na zyczenie prokuratury:
    http://www.gazetawyborcza.....03887.html
    Kaczynscy ostro wzieli sie za obrone demokracji :)

  19. leszek.sopot napisał(a):

    Torlin
    To po tym jak premier oskarżył go o mordowanie demokracji i wzywał o wyeliminowanie go z życia. Rokita uznał to za podżeganie do przestępstwa.

  20. Mawar napisał(a):

    leszek.sopot
    „Lis, zdaniem ludzi, którzy z nim współpracowali, przy współpracy jest bardzo niemiły i grubiański, wciela się w rolę prezesa i władcy”.

    To delkatnie powiedziane. Lis jest tak przeraźliwie chamski, że dla wielu ludzi, którzy się z nim zetkneli, a wczesniej nie znali, było to dużym szokiem. A te jego „menadżerskiekie” maniery, w zderzeniu z miałkością intelektualną, dopełniają reszty. Pod pozorem wstepnej ogłady jest to zwykły to cham, prostak i w gruncie rzeczy dureń, idealnie pasujący do modelu wykształciucha w rozumieniu sołżnicynowskim. To żaden dziennikarz, gdyby zaczynal wcześniej to byby wodzirejem ze znanego filmu ze Sthurem. A gdyby jeszcze wczesniej byłby sprawnym agitatorem partyjnym na wiecach.

  21. leszek.sopot napisał(a):

    Mawar
    Lis nigdy nie był moim ulubieńcem. Za dziennikarza go nie uważam. Dla mnie to jeden z najlepszych przykładów b. inteligentnych, ale wyzutych z zasad tzw. białych kołnierzyków. A o jego walorach moralnych świadczy też to jak potraktował swoje małżeństwo.

  22. zeen napisał(a):

    Co by nie powiedzieć o Lisie: stworzył (ściągnął) styl korespondenta i prezentera wiadomości, który jak widać jest teraz w polskiej TV obowiązujący. Mnie akurat to lekko śmieszy, ale ludziom się podoba.
    Z obiektywizmem Lisa niewiele mam wspólnego, niech sobie radzi sam. Dał swego czasu popis (krążyło w sieci) swojego „władztwa”. Ale i tak daleko mu do Gargasów itp.

  23. Edwar D.Dana napisał(a):

    Panowie
    Dajecie sie wciagnac Mawarowi w dyskusje o osobowosci, walorach/niewalorach Lisa i z kim ma sypiac ( jak na razie kodeks karny nie zakazuje seksu pozamalzenskiego).
    Idzie o rzecz calkiem inna. KaKaisci przejmuja kontrole nad mediami i policja przesluchuje aktywistow partii opozycyjnej
    (pretekstow do represji przedwyborczej nigdy nie zabraknie).
    Szanowni Panowie.
    Robia wam kolo dupy!!!

  24. soulgarden napisał(a):

    Jeśli Tomasz Lis zdradził żonę to choć to nie moja sprawa pozdrowię ją serdecznie gdyż jest to b atrakcyjna kobieta.

  25. soulgarden napisał(a):

    Groclin rozegrał dobre spotkanie, niestety Sikora nie jest zawodnikiem inteligencji Frankowskiego. Żenujące jest takie nie pokrycie zawodnika jakie miało miejsce przy utracie gola. Od tego czasu Groclin walczył, zupełnie spłynęła po zawodnikach utrata bramki co tym bardziej podkreśla głupotę, frajerstwo jej utraty. W rewanżu nie wystarczy żelazna taktyka. Trzeba wymyślić specjalną strategię. Np pierwszą połowę starać się długo grać piłką na swojej połowie by wciągnąć i zarazem zabiegać przeciwnika. Można grać też na faule, w każdym razie Crvena Zwezda jest wyraźnie słabsza od Steauy, ma świetną pomoc, trochę słacszą obronę i napastników bez błysku – to chyba najsłabsza jednak formacja Serbów. Ryzykowna gra byłaby dobra w końcówce, ale przez taktykę na spalone. Remis się Groclinowi należał, ale to chyba mimo dobrego realizowania taktyki dróżyna, której najmocniejszą stroną jest wybieganie. Zatem taktyka pod ten walor byłaby wskazana.

  26. miner napisał(a):

    Misiu: na tym zakończę rozmawianie z Tobą. Gówniarz jesteś, tak jak sadziłem po pierwszym wpisie. Nie masz poglądów, tylko nagłówki z gazet w głowie.

  27. zeen napisał(a):

    Edwardzie,
    bez paniki. Od lat widzę jak publikatory ustawiają żagle, by halsować najlepiej. To nic nowego u nas. Serwilizm jest wpisany w naszą kulturę i nic na to nie poradzisz. Nowe jest, że pomruki groźne słychać z góry, ale one takie groźne jak skórka od banana, poźliznąć się można, ale to wszystko. Nie w tym miejscu i w tym czasie: powrotu do zamordyzmu nie ma. Może być tylko hamowanie (i chamowanie), co skutkować będzie skróceniem kadencji. Nawet jednokomórkowce dłużej tego nie zdzierżą. Więcej optymizmu.

  28. Torlin napisał(a):

    A w sprawie Lisa. Niby każdy jest inny, poszczególny człowiek jest niepowtarzalny, ale…
    Dla małżeństwa zawsze są najgroźniejsze serdeczne przyjaciółki.

  29. leszek.sopot napisał(a):

    Torlin
    lub najbliżsi przyjaciele.

  30. narciarz2 napisał(a):

    Zauwazylem, ze odbyla sie tu krotka wymiana zdan na temat kary smierci, przy ktorej to okazji niejaki Miner pozwolil sobie sprobowac odegrac role sprawiedliwego. Bardzo to zabawne widziec Minera w takiej roli.

    Jesli ktos tego jeszcze nie zrobil, to polecam Panstwu wpis na blogu p. Szostkiewicza. Nieco drastyczny, ale niestety na rzeczy. Przypomnijmy sobie nagrania ze smierci Saddama, albo niedawne publiczne egzekucje w Iranie. Wpis u pana Szostkiewicza dostarcza praktycznych wskazowek dla podniesienia ogladalnosci oraz medialnosci wykonywania kary smierci przed kamerami. Serdecznie polecam tow. tow. sprawiedliwym, oraz innym przedstawicielom rzadzacej Partii. (A tak przy okazji, warto by pomyslec o poprawieniu logo Partii, aby bardziej przypominalo stryczek.)
    http://szostkiewicz.blog......ment-38606

  31. Mawar napisał(a):

    Edwar D. Dana
    „KaKaisci przejmuja kontrole nad mediami i policja przesluchuje aktywistow partii opozycyjnej”

    Część tych aktywistów nie ma już z tą partią nic wspólnego. Przesluchiwani są jako świadkowie w sprawie fałszowania list wyborczych, a śledztwo trwa wiele miesięcy, czego już nie dodałeś bo nie będziesz zniżał się do obiektywizmu. Walka z ludobójczym kaczofaszyzmem wymaga ofiar z samych siebie, nawet na ołtarzu prawdy, może głównie prawdy. Czekam na dalsze samobiczowanie.

  32. soulgarden napisał(a):

    Oglądałem ten awizowany przez media ostatni program Co z tą Polską. W konwencji publiczno – oficjalnej trudno dopatrzyć się jakiegoś chamstwa u T Lisa. Ciekawi mnie czy jest to decyzja strategiczna zorientowana dokładnie na efekt wyborów i czy w wyniku porozumienia czy bardziej indywidualna ze str Solorza? Nie można ograniczać programu do wykreowanych jakości snobistycznych. Sukcesem było to, że dawali się zapraszać równocześnie ludzie istotni w większym spektrum. To jest jednak bolączka naszych debat telewizyjnych. Ciekawe to wszystko. Może Nelly Rokita została podstawiona prezydentowi? Może Rokita ma powrócić, ale wymyślono mu ten scenariusz ze wzgl na przyciągnięcie elektoratu rokitoopornego?

  33. jasnaanielka napisał(a):

    Lis pożegnał się definitywnie. To było ostatnie wydanie „Co z tą Polską”.
    Tego programu mi żal, bo Lis jako jeden z nielicznych umiał zapanować nad gadulstwem i kłótliwością uczestników. Można było usłyszeć, co każdy z nich mówi. Jednoczesne pokrzykiwania były dyscyplinowane.
    Umiał też zadawać pytania grzeczne, ale podchwytliwe. Czy go lubiłam? Trudno powiedzieć, dziennikarz nie jest do lubienia. Że był trudny we współpracy… mam wrażenie, że ci łatwi we współpracy i grzeczni nie robią ciekawych programów. Nawet kulturalnych. Myślę, że ojciec dyrektor też nie jest w pracy przesadnie spolegliwy. Taki zawód.
    Programu żal a Lis sobie poradzi. Jestem pewna.
    Pewne jest także, że nie zacznę oglądać programów Pospieszalskiego, ani tych nowo powstałych, w rodzaju „nie ma zmiłuj”, bo zwyczajnie, nie mogę. „Teraz my” też bardzo prędko stracił walory. Panowie redaktorzy za bardzo zawierzyli własnej popularności. Właściwie nie bardzo widzę teraz program polityczny, który dałby się oglądać bez pilota /do szybkiego wyłączenia/.

  34. soulgarden napisał(a):

    Jasnaanielka, no widzisz jak to można się rozczulić nad naprostszymi rzeczami (i podchwytliwością oczywiście)? :)

  35. leszek.sopot napisał(a):

    Dyskusje polityczne u Lisa?
    Prosty schemat. Zaprosić przeciwstawne sobie osoby, stawiać kontrowersyjne pytania, czekać aż się osoby zaczną obrzucać błotem i próbować swoim opanowaniem wszystko trzymać w garści. Politycy ślizgają się po wierzchu spraw, nikt nie sięga do ich istoty. „The Show Must Go On”, niech iskry lecą, niech się tłuką, kłócą, nienawidzą – po pierwsze oglądalność głupcze! „Oglądalność” to przecież gospodarka, to sprzedaż i zysk.
    Dyskusje komercyjne u Lisa, to fakt i rzeczywistość.
    Czy gdziekolwiek się dziś dyskutuje o polityce? Na mój gust najwięcej na blogu naszego gospodarza. Na pewno nie w mediach.

  36. Edwar D.Dana napisał(a):

    Siadlem do komputera z zamiarem rozwiniecia tego co napisalem wyzej, ale na moje szczescie w trakcie pisania polazlem do blogu Passenta. Widze ze wszystko co bym nie napisal bylo by niezamierzonym plagiatem dlatego:

    http://passent.blog.polityka.pl/

  37. Edwar D.Dana napisał(a):

    Solorz i Lis? Oto na czym zeruje chwast. Szantaz. „Oligarcha” i „Gwiazda” nawet cywilizowanym ludziom trudno uchronic sie przed „satysfakcja”. Agent trzymany za jaja, gwiazda ponizona.
    Nie wazne zrodlo alternatywnej informacji. Nie wazne jak ten „sukces” zostal osiagniety.
    Satysfakcja ze ktos goni „spekulanta”, ze cisna „kulaka”, ze zwalniaja „zyda”!!!! Przeciez spekulant zwymyslal naszego Jozka ze jest glupi len, kulak zrobil brzuch Mance, a zyd mial kuzyna co szpilki pod paznokcie wbijal.

  38. Edwar D.Dana napisał(a):

    Polecam

    http://www.gazetawyborcza.....03302.html

  39. Torlin napisał(a):

    Edwarze!
    Nie wiem, czy zauważyłeś, ale coraz mniej osób jest w blogach. Nawet u Pana Kuczyńskiego potrafi być kilka godzin martwych. Nigdy tak nie było.
    Ma rację Passent. Ale ja bym dodał jedną rzecz niezmiernie ważną. Uczciwość. Ale uczciwość nie w sensie nie kradzieży i nie brania łapówek, ale uczciwość w wypowiedziach – ja, jako niewierzący przypominam „nie będziesz mówił fałszywego świadectwa”. Ludzie mają dosyć, ja już też nie mogę dłużej tłumaczyć, że należy mówić prawdę, nie wolno ludzi obmawiać. Moja ciotka zawsze mówiła: „jak nie wiesz, jak się zachować, to zachowuj się przyzwoicie”. Ja zaczynam powoli też odchodzić od dyskusji politycznych, jak wiesz mój blog nigdy się tym nie splamił (z wyjątkiem notki o paleniu lewicowych książek z biblioteki publicznej na zlecenie PiSu).
    A jeżeli chodzi o PiS i PO! Jak rozmawiam z młodzieżą, żeby się te obydwie partie nie zdziwiły przypadkiem. Mogą w dniu wyborów spotkać na swej drodze złe wiadomości.

  40. Edwar D.Dana napisał(a):

    Torlinie
    Tragizm polega tez na tym ze zanuzeni w PL cieczy, nie slysza i nie wiedza ze PL nie jest sama. W Hiszpanii sytacja analogiczna
    tyle ze ze znakiem przeciwnym, we Wloszech brednie o demokracji bezposredniej bo „wszyscy skorumpowani” a lud „wykluczony”. Dojrzale demokracje „rycza” jak pisze Glos.
    Co mi sie wydaje ze wszyscy razem zrobimy sobie „rykowisko”
    tyle ze mysliwi nie beda przestrzegac regul z zapedza towarzystwo do gustownej obory dla jeleni.

  41. Edwar D.Dana napisał(a):

    ” Był 20 lat temu czas walki, bo i nasi komuniści byli jeszcze w sile, i był Związek Radziecki, ale to minęło. Dziś idiom wojny domowej jest już anachroniczny.”- powiedzial Radek Sikorski.
    Kto wie moze Giedroyć zmienil by o mim zdanie gdyby zyl?

    http://www.gazetawyborcza.....94111.html

  42. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Trzeba ryczeć, bowiem z bardzo prostymi prawdami bardzo trudno przedrzeć się do świadomości oświeconej inteligencji jak i nieoświeconego ludu. A prawda jest taka, że panuje w Polsce na skutek częstych i nagłych skrętów to w lewo to w prawo, którym towarzyszom pomysły ustaw i praktyka destabilizująca instytucje życia społecznego i państwowego – panuje anarchia i prywata -nieprzerwanie do epoki Gierka do dziś. Są kacyle i są szarzy ludzi, tyle że do grona kacyli łatwiej się dostać bo jest więcej niż jedna partia. Remedium na pewno nie jest PiS czy Samoobrona, ale też i nie jest przemilczanie tematu, który niestety wiąże się z obalaniem mitu, że UW, SLD, AWS prowadziło świetną politykę, gdyż akurat wszystkie te partie prowadziły takie sobie polityki. Lepsze niż PiS, ale w gruncie rzeczy takie sobie, aby nie powiedzieć amatorskie. Edwardzie trudno z tobą rozmawiać, jeśli nie doświadczasz na co dzień problemów z załatwianiem najprostszych spraw, gdy trzeba udać się do organów administracji państwowej czy sądów lub skorzystać z porady profesjonalnej. Jak masz znajomości, pieniądze i nie wejdziesz w konflikt z kimś kto ma przeciwne do ciebie interesy, a wpływ na urząd lub sąd, sprawę bez problemu załatwisz. W przeciwnym razie bardzo szybko zorientujesz się, że nie ważne co mówisz i nie ważne są ustawy, to w ogóle w Polsce nie ma najmniejszego znaczenia. Ważne są jedynie grupy interesów. To widać i na wyższym poziomie przy sprzedaży PZU, przy monopolach korporacji, przy dominującej pozycji TPSA i NASK-u, a nawet przy tym, że Leszek Miller dał górnikom 20 mld, a kobiety z dzieckiem i bez środków do życia pozbawił 1,8 mld złotych. Tak więc zapewniam cię, że lepiej poryczeć na przód niż ryczeć później – tym bardziej, że te ryki po szkodzie mało kogo tak na prawdę obchodzą, a szkody, bo te są ważniejsze od ryków są nie do naprawienia. Gdyby była wola państwa naprawienia szkód jakie są przyczyną działań różnych władz, zapewne nie starczyłoby budżetu na obsługę odszkodowań. Edwardzie pomieszkaj trochę w Polsce, zacznij tutaj płacić podatki, niech przyjdzie kontrola podatkowa. Nie podlizuj się, postaw się, broń swoich praw! A inspektor, Naczelnik , dyrektor, i sędzia pokaże, że absolutnie jest ważne to co mówisz i na co się powołujesz, gdyż racja w/w organów władzy jest niepodważalna. I możesz ją zmienić tylko co najwyżej takimi argumentami, które powszechnie uznaje się za przejaw korupcji. Ostatnio znowu zetknąłem się np. z praktyką uznawania kosztów za przychody, a umów odpłatnych za nieodpłatne. To jest świetna linia orzecznictwa dla budżetu, bowiem gwarantuje dochody, wszak podatnicy nie lubią wykazywać przychodów, a lubią wykazywać koszty. Wystarczy więc koszty zamienić na przychody, uznać je za nieodpłatne świadczenie, i budżet uratowany!!! I wiesz Edwardzie nikt tego nie kwestionuje, każdy uważa za normalność nawet prasa, a praktyka taka trwa od lat. Więc jak tutaj nie ryczeć jak jeleń… Ale jest przyznaje jako podatnik i pozytywna strona tego zamieszania, bowiem jak masz odpowiednie wpływy możesz łatwo przekonać organy podatkowe i sądowe, że przychody to koszty… W tym przypadku jeleniem jest społeczeństwo.

  43. głos zwykły napisał(a):

    A propos Jelenia jadę sobie pochodzić po skałkach i poryczeć trochę

  44. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie
    Zagladasz mi w „punkt siedzenia” to ja tobie tez.
    Nie neguje, ze widzisz to co opisujesz. Na twoim „biurku leza sterty takich spraw”. Jest to twoja perspektywa prawnika, ktory nie tylko gromadzi wokol siebie smiecie biurokracji, dokumentacje nepotyzmu, korupcji i zwyklej glupoty. Ty jako robiacy to co robisz, dzialasz jak magnes na „te sprawy”, tak ze w koncu sam wygladasz jak osobnik zanuzony w dziegciu potem w kaczym pierzu.
    Jako prawnik przeceniasz takze sprawcza sile prawa. Tak, potrzebne jest dobre prawo. Nielatwo je stanowic, ale o wiele trudniej sprawic by dzialalo w konkretniej kulturze, w konkretnej epoce. Jasne ze mozna probowac. Mozna „cywilizowac” za pomoca prawa i restrykcji, tyle ze o swe „prawo ” upomni sie kultura, historia, obyczj, religia i diabel wie co jeszcze.

    Usprawnianie panstwa wymaga kultury. Kultury nie tylko prawnej.
    Godna pochwaly jest twoja gorliwosc ku naprawie Rzeczypospolitej, chwalebna jest twoja troska o wkurwionego obywatela i pieniacza, godne szacunku jest twoje oburzenie na urzad i na polityke.
    Ja sie tylko stanowczo nie godze na rozcinanie wezlow gordyjskich na sposob osilka Aleksandra.

Skomentuj