Chwast Scięty!!
KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM. Minęło 750 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU!
Chwast Scięty!!!
KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM. Minęło 750 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU!
Chwast Scięty!!!
24 października 2007, o godzinie 12:44
Kranadha,
Czy „g..j” w twoim wpisie należy czytać „gej” czy „goj”?
24 października 2007, o godzinie 12:46
Edwarze,
Ciekawym, dokąd konkretnie jeździsz na Kresy?
24 października 2007, o godzinie 12:48
KRANADHA
To znaczy PISowiec zwlaszcza nominowany na stanowisko przez J.K = Polak?
Czy raczej mam twoja wypowiedz potraktowac jako skutek gwaltownego naplywu krwi do mozgu?
24 października 2007, o godzinie 12:53
Elektorat PiS jest bardzo zróżnicowany. Mamy w nim przewagę ludzi zamieszkujących wieś. Poza tym, mamy grupę ludzi z podstawowym i średnim wykształceniem. Konserwatywnych katolików, związkowców. Prawicową inteligencję. Jak dla mnie obraz elektoratu PiS jest wpisany w szerszy kontekst światowej walki tendencji globalistycznej z etno-nacjonalistyczną. Generalnie PiS reprezentuje nie tylko frustratów i matołów oraz chamów, ale ludzi o konkretnych poglądach właśnie konserwatywnych, narodowych. Elektorat PiS jest grupą rewindykacyjną i rewolucyjną, dąży do wymiany elit na swoje. Dla nich nieważna jest merytoryczna jakość, ale swojskość, polskość, katolicyzm wg trochę złagodzonego hasła Goryszewskiego, że nieważna jaka będzie Polska byle była katolicka, z tą modyfikacją, aby była Polską z dominacją żywiołu Polskiego. Tam jest sporo myśli Endeckiej. Posługiwanie się oszczerstwem, insynuacją to też jest tradycja Endecka. Oni są zdolni do jeszcze jednego, a mianowicie do tworzenia bojówek, które posługują się hasłami wykluczenia i nienawiści. Tutaj nasza blogowa prawica jest tego doskonałym przykładem.
24 października 2007, o godzinie 12:54
Lwow, Krzemieniec, Kamieniec Pod., Kolomyja, Truskawiec, Sambor i Drohobycz. Staram sie pozostawac w tych miejscach dluzej. Wchodzic w atmosfere, klimat. Oczywiscie wymienione miejsca to takze punkty wypadowe.
Mysle ze juz czas na dalej: Human, Kijow, Krym….
Na Bialorus tylko zajrzalem. Litwa w planach
24 października 2007, o godzinie 13:01
Edwarze, zajrzyj na stronę mojej firmy: http://www.rewasz.com (za cholerę nie mogę wkleić właściwego linka). Powinieneś tam znaleźć coś dla siebie.
.
(Gospodarza przepraszam za użycie blogu do małej promocji.)
24 października 2007, o godzinie 13:02
Przepraszam, http://www.rewasz.com.pl
24 października 2007, o godzinie 13:08
Glos
Do tworzenia bojowek zdolni, w pewnych okolicznosciach sa wszyscy.
Ja bym (podkreslam statystycznie) elektorat PIS okreslil jako tych co nie „wyjechali” nie z gminy, powiatu, czy miasteczka, ale
z parafii. Wyjazdu z parafii nie rozumiem jako odejscia od religii
ale jako odejscie od najstarszej funkcjonujacej na ziemiach PL struktury ponadrodzinnej.
Nie nadaje Parafii sensu pejorarywnego.
24 października 2007, o godzinie 13:13
Zajrze i chyba nawet cos wybiore. Dam znac „okrezna droga” -)))
24 października 2007, o godzinie 13:16
Moim zdaniem prawicowa inteligencja zasługująca na to miano głosowała raczej na PO, które w końcu w sprawach kulturowych jest równie prawicowe co PiS, a w ekonomicznych bardziej.
Niestety, utrwalił się w opinii publicznej pogląd, że prawicowiec to ten, kto jest za lustracją i nie lubi Michnika. Dlatego staram się używać określenia „tzw. prawica”.
24 października 2007, o godzinie 13:18
Wiesz Edwarze, dla mnie Kresy to jest tylko i wyłącznie nostalgia. My lubimy jeździć szlakami Pana Wołodyjowskiego, Sobieskiego, poetów romantycznych. Mnie też serce silniej pika.
Ale gdy spojrzymy obiektywnie na to wszystko, czym się Kresy różnią w sensie turystycznym, a nie emocjonalnym, od wybrzeży Albanii i Czarnogóry, monastyrów Suczawy, zamków Siedmiogrodu, wrzosów Walii, Kebnekaise w Szwecji, czy szlaku Św. Jakuba w Hiszpanii – to dojdziemy do wniosku, że odzywa sie w nas prehistoryczna polskość (ale mi wzniośle wyszło).
24 października 2007, o godzinie 13:23
INTELIGENTNY PAWLE LUBONSKI TAM SA DWIE KROPKI
Edwar D. Dana To nie naplyw krwi tylko naplyw debilnych wypowiedzi jak zwykle „naszego” bylego robola.
24 października 2007, o godzinie 13:26
KRANADHA
To znaczy ze sadzisz: Mimo wyborow PISowcy maja zastac.
24 października 2007, o godzinie 13:31
Ja dookreśliłem słowo prawica epitetem konserwatywna i narodowa, można jeszcze dodać ksenofobiczna. PO nie jest klasyczna partią liberalną, a jeszcze w mniejszym stopniu prawicową. Choć zazwyczaj liberalizm wiąże się z prawicą, to tak w naszym przypadku nie jest. PO jest trochę amorficzna, tak jak jej przywódcy. W wypowiedziach przedwyborczych wyraźnie zostały zawarte i wytłuszczone silne akcenty socjalne.
24 października 2007, o godzinie 13:36
Poszukajcie dla Kaczyńskiego pustelni:
– Jeśli PiS wygra wybory, komu zaproponujecie koalicję: LiS czy PO?
– Staram się zwalczać defetyzm w partii, więc pozwólcie państwo , że sam nie będę go siał.
– Jak to?
– Tak, że wynik poniżej 280 mandatów uznałbym za przegraną. I powód do zdymisjonowania całego kierownictwa i przegnania naszych wszystkich spin doktórów.
– Jeśli jednak nie uzyskacie tych 280 miejsc w Sejmie?
– To jako odwołany prezes partii będę dumał w samotności nad niewdzięcznością narodu.
http://www.kprm.gov.pl/s.php?id=944
24 października 2007, o godzinie 13:42
O tym, że PiS prawica jest konserwatywna i narodowa, oraz ksenofobiczna, najlepiej świadczą wypowiedzi J.K.
http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html
„Bardzo niepokojąca jest uciecha” ze zwycięstwa Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska w stolicach, które mają „obiektywnie sprzeczne interesy z naszym krajem” – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do „radości” z wyników wyborów w Polsce, wyrażanej w Berlinie i w Moskwie.
Jako kwestie sporne w relacjach z Berlinem premier wymienił „sprawę Rurociągu Północnego, przesiedleńców, własności na polskich ziemiach zachodnich i północnych, oceny przeszłości czy oceny II wojny światowej”. – Jeżeli w tej stolicy wybucha taka radość, jest to co najmniej niepokojące – podkreślił J. Kaczyński.
Jak dodał, PiS będzie oczekiwał od rządu „twardej kontynuacji polityki obrony polskich interesów narodowych”. – Taka polityka może się nie podobać, nie wywołuje braw, wręcz przeciwnie, ale to jest polityka Polsce po prostu bezwzględnie potrzebna – oświadczył premier.
24 października 2007, o godzinie 13:43
Torlinie,
To nie całkiem tak. Mnie wyjazdy na Ukrainę nęciły przede wszystkim „egzotycznością”. Nie sprawia mi specjalnej frajdy zwiedzanie tego, co zwiedzają wszyscy, jakiejś Wenecji czy doliny Loary. A w odległości kilkuset kilometrów od Warszawy zaczyna się kraj, w którym dwadzieścia lat temu (wtedy zaczynałem) polski turysta mógł się poczuć jak półtora wieku wcześniej w Tatrach – jak pionier i odkrywca. Dziś to się zmienia i pewnie trzeba będzie się przenieść z urlopami w odleglejsze strony. Choć ukraińskie Karpaty, poza paroma uczęszczanymi miejscami w rodzaju Howerli, wciąż są turystycznie niemal dziewicze.
Dodam, że kiedy jestem na Ukrainie czy w Rumunii, interesuje mnie przede wszystkim to, co tam jest ukraińskiego lub rumuńskiego, a nie polskiego. W przeciwieństwie do większości rodaków.
24 października 2007, o godzinie 13:51
I jeszcze jedna chora wypowiedź J. K z linku podanego wyżej przez leszka.sopota. „Jego twórczość (Gombrowicza) była bez wątpienia wykorzystywana do takiego kwestionowania polskiej tradycji, której efektem było odrzucenie en bloc wartości narodowych. Wpisano go w nurt. którego autentycznymi reprezentantami byli pisarze lwowscy, ci z lat 1939-1941.”
24 października 2007, o godzinie 14:07
Zaraz bedzie Donald przemawial i bedzie git.
-zadbamy o ceny kartofli i cebuli
-stworzymy druga Irlandie i z Wałęsą drugą Japonie
-bedzie CUD
-wreszcie bedzie wzrost gospodarczy
-wreszcie bedzie spadac bezrobocie
-wreszcze politycy beda uczciwi
-media niezalezne
-sluzby skuteczne-inaczej
-bedzie becikowe
-bedzie walka z socjalizmem
-bedzie liberalizm
-bedzie chroniona godnosc czcigodnych karteli adwokackich i przedsiebiorczych.
-bedzie wreszcie podwyzka trzykrotna dla sluzby zdrowia
-bedzie wreszcie podwyzka dla nauczycieli
-bedzie wreszcie podwyzka dla straży granicznej
-bedzie wreszcie podwyzka dla dla strażaków
-bedzie wreszcie podwyzka dla policji
-bedzie wreszcie podwyzka dla wojska
-bedzie wreszcie podwyzka dla emerytów i rencistów
-bedzie wreszcie podwyzka dla robotników
-bedzie wreszcie obniza wynagrodzen dla biurokratów
-bedzie niski deficyt
Tusk bedzie ,Kopacz bedzie ,schetyna bedzie ,palikot bedzie ,niesiolowski bedzie ,Geremek bedzie ,Komorowski bedzie ,Balcerowicz cud przyniesie ,moskwa i berlin kochac nas bedzie ,
Po dwoch latach biedy i zgrozy znow pieknie bedzie. Napisał: marek
24 października 2007, o godzinie 14:09
PiS nie potrafił przekonać młodych, że obciachem jest właśnie stadne, bezmyślne powtarzanie formułek rzucanych co rano przez gazeto-wprawnych inżynierów dusz. Więc przez większość młodych PiS został uznany za obciach (Napisał: Maciej Pawlicki, 2007-10-23)
Odpowiedź unukalhai: A jeśli by nawet takie hasła „dla młodych” PiS sformułował, to gdzie by je mógł prezentować? W „Wiadomościach” na I programie TVP?
24 października 2007, o godzinie 14:17
Edwar D. Dana. Nie udawaj Walesy . Ja nic takiego nie powiedzialem bo znam sie troche na tym. Ale pisowiec tez Polak a nie smiec. Walesa niech wytnie siebie i wiecej nie robi nam wstydu na swiecie. Bo kto sie na tym zna to wie ze prasa wykorzystuje jego prymitywne wypowiedzi wtedy kiedy potrzeba.
Dlaczego nie wycial czerwonych tylko byl taki grzeczny.
Tylko prymityw moze wypowiadac sie wprasie ze trzeba zabrac auto kotu. Nie mam nawet na to wlasciwego okreslenia, bo to poziom podstawowki, niedokonczonej.
24 października 2007, o godzinie 14:32
Pawle!
Ale to jest nierozerwalnie związane z Twoją polskością, jest to podskórne i nic na to nie poradzisz.Jak szukasz dzikości jako pionier i odkrywca, to wybierasz Ukrainę. A powiedz mi, dlaczego w pierwszym mgnieniu oka nie powiedziałeś o rumuńskiej Mołdawii? O zamkach siedmiogrodzkich? O rumuńskich Karpatach? O Bukowskich Wierchach (Góry Bukowskie) na Słowacji? Bo to siedzi w nas.
Uwaga podstawowa! Ja nic nie pisałem o Wenecji, ani o Zamkach nad Loarą, nie było tego w moich przykładach, ani o żadnych innych terenach wysoce cywilizowanych.
24 października 2007, o godzinie 14:34
Torlinie
Nie tak. Ja nie jade szlakiem Trylogii, choc to tak wyglada.
Zgoda te miejsca ktore wymieniasz sa interesujace. Niektore znam. Mnie sie po pierwsze stara Europa troche znudzila, a nowa o ktorej piszesz jeszcze nie porwala.
Obszar miedzy Rosja a glowie PL ineresuje mnie dlatego ze o ile przyszlosc Rumuni, Bulgarii, Bylej J. Albanii mimo roznic i konfliktow jest zdecydowanie predzej lub pozniej w UE . To to co lezy miedzy PL a RUS ma status moim zdaniem chwiejny. Jak zreszta i RUS w pewnym stopniu. Jest dla mnie rzecza niezwykle ciekawa co z tego cofniecia sie Rosyjskiej Rekonkwisty wyniknie.
Zostal przerwany wielowiekowy proces nadajacy sens samemu pojeciu Rosyjskosci: ” zbieranie ziem Ruskich”. Zostalo to zbieranie obnazone jako uzurpacja.
Co Rosja wybierze w zamian? Jaki mit? To kwestia ich tozsamosci. To samo dotyczy Ukrainy i Bialorusi. To samo w sensie poszukiwania tozsamosci. W PL to dosyc jasne. Zebysmy nie wiem jak sie uwschodniali, przebierali za Turkow czy Persow udajac Sarmatow, zebysmy niewiem jak gleboko siedzieli w kompleksach to zawsze „my z laciny” nasz stary sejm to senat rzymski, intelektualne poczatki na uniwersytetach w Bolonii i Padwie. To samo z Litwa. to samo tylko troche bardziej z germanska z Czechami i Wegierskim Slowianstwem – Slowakami.
Tam gdzie jezdze jest jeszcze wiele pytan:
Jak to byc wschodnim slowieninem i nie byc Rosyjskim? Jak to byc z Slowieninem z Bizancjum a nie byc Rosyjskim? Bracia Bulgarzy i Serbowie „daleko”. Pod bokiem PL ktorej jezyk nie jest bariera.
Wspolne z Polakami punkty geograficznego sentymentu. Stary Ruski Chelm i Przemysl, miasto koronacyjne Drohiczyn. Taka kupa czasu i z Zachodem i ze Wschodem.
Interesuje mnie Torlinie jeszcze nie zdeterminowana przyszlosc.
Poza tym jestem „przewrotnie” zwiazany rodzinnie z Kamiencem.
Lubie tamtejsze zarcie, pejzaz i Okopy sw.Trojcy, wioske na ktorej granicy, a kiedys byla to granica Galicji z Rosja potem PL z CCCP,
stoi i pieje wyciety z solidnej blachy kogut. Pieje na pamiatke swego koguciego przodka ktory kiedys swym pianiem budzil trzy narody, bo za Dniestrem byla Rumunia.
24 października 2007, o godzinie 14:40
Torlinie,
Nie wmawiaj mi dziecka do brzucha. Napisałem o Ukrainie po pierwsze dlatego, że o niej pisał Edwar, po drugie dlatego, że krajów Europy środkowo-wschodniej była najtrudniej dostępna. Do twojej wiadomości: rumuńskie Karpaty schodziłem w równym, albo i większym stopniu co ukraińskie, i ten właśnie kraj jest mi zdecydowanie najbliższy. A Góry Bukowe (Bükk-hegység) leżą w całości na Węgrzech. W nich istotnie nie byłem.
24 października 2007, o godzinie 14:58
Edwardzie!
Prawie całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Polska miała tyle samo wspólnych cech z Zachodem, jak i ze Wschodem. Przypominam Ci moją notkę w moim blogu na ten temat
http://torla.blog.interia.pl/?id=964787
i wiem, ze czytałeś, bo 3 razy ją skomentowałeś jako dana1.
Polska była całe 1.000 lat na granicy tych dwóch cywilizacji, i tak samo dużo przejęła i z jednej i drugiej.
Jeżeli chodzi o przyszłość Ukrainy w Unii, to widzę ją tak samo jak Albanię – pozytywnie. My kierujemy się mitami dotyczącymi tego państwa. Nie zdajemy sobie sprawy, jak to państwo się zmienia. Po przyjeździe Janukowycza do Warszawy okazało się, że nie ma między nami prawie żadnych różnic, a Wschód Ukrainy – o tempore! – jest bardziej prorozwojowy i proinwestycyjny niż jej Zachód.
Intelektualne początki – a dlaczego nie Bizancjum? Naszym praźródłem naprawdę to była Małopolska nie Wielkopolska, jeszcze jako Państwo Wiślan.
Oj, długo by pisać na te fascynujące tematy, żałko, że czasu brakuje.
24 października 2007, o godzinie 15:10
Pawle!
Tak, na Węgrzech, ale na Słowacji noszą taką samą nazwę
http://www.bieszczady.net.....wacja1.php
24 października 2007, o godzinie 15:20
Słusznie, Torlinie! Zapomniałem, że są też Bukovske vrchy, z Górami Bukowymi nie mające nic wspólnego. Aż mi głupio.
Zresztą według klasyfikacji Kondrackiego to są Bieszczady. Przecież to nonsens, że północne i południowe stoki tego samego pasma górskiego noszą inne nazwy.
24 października 2007, o godzinie 15:21
Torlinie
Rowie uprawnionym by bylo gdybys napisal ze Portugalia „ma tyle samo wspólnych cech z Zachodem, jak i ze Wschodem”
bo styl manuelianski stanowi o odrebnosci Portugalii od reszty Europy.
Rowie uprawnionym bylo by twierdzenie ze poludniowe Wlochy bo… przeciez wiesz, ze Wenecja …tez wiesz.
Nie ma kultur czystych. Sa jednak cechy podstawowe
w wypadku PL ciaglosc tradycji lacinskich.
A z tymi zrodlami intelektualnyni. To jednak nasi pierwsi tworcy, pisarze, kronikarze to ludzie uformowani na zachodzie.
Ryt slowianski szerzony zreszta z ramienia Rzymu nie pozostawil pamieci. A janionowska podswiadonosc?
Gdzies na Bugu i Sanie uformowala sie granica dlugiego trwania
czasem trudna (to rozumiem) do uchwycenia. Granica bardzo trwala, ktora strukturom panstwowym strach przekraczac. Przekonala sie o tym i RUS i PL. Byc moze ze przyszdl czas ze ranga tej granicy zostanie pomniejszona, ze ze dwie Europejskie tradycje zostana polaczone w jednyej politycznej strukturze.
Juz Grecja, Bulgaria i Rumunia sa z nami. Dalej zobaczymy.
24 października 2007, o godzinie 15:30
Edwarze i Pawle!
Uwielbiam się z Wami spierać, w takich dyskusjach oddycham pełną piersią, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej.
Pawle!
Już miałem zakończyć nasze przemiłe swary, ale nie wytrzymałem. Karpaty. Tatry. Tatry to część Karpat.
24 października 2007, o godzinie 15:33
Torlinie, a ja się zgadzam z Edwarem. Z pewnością nie ma ostrej granicy między Wschodem a Zachodem, tak jak nie ma czegoś takiego jak środek Europy (zdaje się że przynajmniej kilkanaście miast w kilku różnych krajach twierdzi, że jest tym środkiem). Można tę umowną granicę przeprowadzić według wielu różnych kryteriów. Dla mnie najbardziej przekonywające jest kryterium świadomościowe: Polacy bez wątpienia czują się przynależni do cywilizacji łacińskiej, Rosjanie z całą pewnością nie, a co pośrodku, to jeszcze na dwoje babka wróżyła.
Na drodze Ukrainy do Unii nie stoi jej zbyt mała europejskość. Na chłopski rozum jest przecież znacznie bardziej europejska niż Turcja. Stoją na drodze poważne względy polityczne. Obawiam się więc, że to jeszcze nieprędko.
24 października 2007, o godzinie 15:39
„Uwielbiam się z Wami spierać.”
.
Torlinie, z wzajemnością. Za Tatrami nie przepadam. Piękne, ale za bardzo cywilizowane, o wiele za dużo ludzi i nie mogę sobie rozbić namiotu tam, gdzie zechcę. Głosuję za górami Godeanu i Ţarcu. Może też być wschodni Fogarasz, Lotru albo Vrancei i Penteleu.
24 października 2007, o godzinie 15:47
Milo bylo wreszcie porozmawiac. Ale za chwile Gospodarz sie wnerwi ze nie wycietym chwascie.
Wracajac wiec do naszych baranow…………Hop!!!Hop!!!!!
……………a tu Baranow nie ma.
24 października 2007, o godzinie 15:48
Miner
w odniesieniu do:
październik 22nd, 2007 at 9:10 pm
***
Nigdzie nie napisałam, że są to moje przewidywania!!! Są to dane dot. okręgu szczecińskiego a dane szacunkowe wg lokalnych mediów, robione je na zlecenie lokalnej tvp . Nim mnie zaatakujesz, najpierw pomyśl.
Natomiast latem pisałam, że dla PiS i dla jego rządu jesień będzie czasem rozliczenia i klęski. To to się w 100% sprawdziło.
Bardzo mnie to cieszy.
***
Jasna Anielko
z październik 22nd, 2007 at 10:01 pm
Oglądałam w poniedziałek Zieloną Gęs w reż. Lipinskiej i bawiłam się znakomicie, zwłaszcza przy piosence „My się nie boimy braci Rojek” i dziwnie aktualne były mi te „kacze” fraczki jakie mieli na sobie artyści nie bojący się braci.
Równie dziwnie znajomo brzmiały słowa bodajze Malakajta (chyba nie pomyliłam artysty) w scence z rowerem, gdzie padało o Kwaśniewskim, kolach u roweru ect.
Odniosłam wrażenie, że kabarecik Olgi Lipinskiej przemianowany na Zieloną Geś dziwnym trafem z 2003 r dostal metamofozy i w ramach podróży w czasie wzbogacił sie o rekwizyty z 2007 roku.
Jedno jest pewne, ubawiło mnie to wydarzenie setne, bowiem przez całe 2 lata Lipińska byla personą non grata w TVP, a o północy z 21/22 pażdziernika przestała być ową niemile widzianą.
Istny cud!
Panowie i M oraz Madziu,
sugerowaliscie moje konekcje rodzinne z KC PZPR. Oczywiscie jako polityczny mezalians i coś straszliwie niepożądanego w naszej ojczyźnie. Nie zaprzeczyłam i nie zaprzeczam, że chodzi o mego małżonka.
Dla Waszej pamięci przytoczę fragment nekrologu, jaki „Kurier Szczecinski”, piórem swego aktualnego red. naczelnego, zamieścił po śmierci owego komucha, który był w KC. Zeby było jasne, było to 12 lipca 2005 roku.
(…)…dziennikarz, działacz partyjny, naczelny redaktor Kuriera w trudnych, przełomowych latach 1975 – 1990.
Jako 16-latek rozpoczłą pracę w kopalni węgla w Dąbrowie Gorniczej. I przeżyl typowy dla tamtych lat awans spoleczny. Dostrzeżony przez działaczy PZPR wprost z kopalni trafił do redakcji publicystyki i informacji Polskiego radia w katowicach. Po dwuletnich studiach dziennikarskich (1951-1953) był do 1956 r. instruktorem w Wydziale Prasy KC PZPR. Potem redaktorem naczelnym „Nowin Rzeszowskich”, kieleckiego „Słowa Ludu”, sekretarzem redakcji „Głosu Szczecińskiego”, naczelnym „Wiadomosci Zachodnich” (1970-1973), zastępcą red. naczelnego (1973-1975) a następnie redaktorem naczelnym Kuriera Szczecinskiego.
Był szefem kontrowersyjnym, trudnym i nieprzewidywalnym, ale posiadający, „szósty zmysł”…Choć był ideowym komunistą, w decydujących chwilach potrafił spojrzeć prawdzie w oczy. W czerwcu 1980 r. , gdy w obliczu tąpniecia gospodarczego dekady Gierka narastało napięcie spoółeczne w naszym kraju, na naradzie w KW PZPR, poświeconej upowszechnianiu kultury w srodowisku robotniczym, nieoczekiwanie ostro skrytykował opinie zamazujące rzeczywistość, narażajac się całej partyjnej elicie. „Dziś śmiejecie się, że wolne związki zawodowe mają w stoczni dwóch członków, a w porcie – jednego, ale za dwa miesiące będą liczyły dwadziescia dwa tysiace ludzi”! I tak się stało…
To w dużzej mierze dzieki red. …., obdarzonemu niezawodnym instynktem społęcznym „Kurier” sprostał swej misji w dniach Sierpnia ’89, w czasie konfrontacji „Solidarności” z władzą. W stanie wojennym, podczas werfikacji odważnie bronił wszystkich dziennikarzy przed polujacymi na „głowy” inkwizytrorami, przysłanymi z KC. Jako red. naczelny potrafił docenić rzetelną dziennikarską robotę i talent. Był naszym ostatnim naczelnym , tak jak z pracy we kopalni, co wiekrotnie podkreślał”
’
Zyczę wam panowie M i M oraz Madziu, byście swoim życiem , przyzwoitym w trudnych czasach dla kraju – zasłużyli na podobne nekrologi. I nim nazwiecie kogoś pogardliwie – komuch, poważnie się nad tym zastanowili.
To żadna odwaga – obażać człowieka, ktory nie żyje i nie ma szans by się samemu, przed takimi małymi, jak Wy ludźmi bronić.
24 października 2007, o godzinie 15:48
Niech was diabli, znów pół dnia siedziałem w blogu, zamiast kończyć bardzo pilną pracę. Teraz po córkę do przedszkola, obiad itd. Bez odbioru.
24 października 2007, o godzinie 16:17
Jestem niejako z doskoku i w podróży.
Ale w przyszłym trygodniu na pewno włączę się w dyskusję. Nie mam zbyt wiele czasu na pzreglądanie internetu, o polskiej prasie już nie wspominam.
Narazie patrzę z sympatiąa na Waldemara Pawlaka, który nareszcie posługuje się w polityce zasadą dobrze zorganizowanej pracy. Najpierw określenie celu, do jakie dążymy, a przed tym mały remanent tego co mamy w spadku i co najważniejsze. dla kraju. Wiec budżet, stosunki zagraniczne a nie personalia w CBA.
Potem wg Pawlaka – określłamy metody, zastanawiamy się jak i kim, by wyszło jak najlepiej.
To jest elementarz, któorego uczą na każdej przyzwoitej uczelni, przy omawianiu metodyki pracy. Jak widać można ten elementarz uzywać też w politryce. Mnie to szalenie cieszy.
Może ktoś pamięta „Traktat o dobrej robocie”? Bo warto przypomnieć sobie.
Reakcje PiS i Jarosława Kaczynskiego – z tymi zapowiedziami procesów, bo nas obrażano itp. – są żenujace.
Miner polecał ziółka na emocje, więc może jednak te ziółka…
Pieniactwo nie przystoi poważnym politykom, a kobitkom z magla w Pciniu Dolnym.
Moze to w stylu posłanki Joli z Gorzowa, ale prezes drugiej siły w parlamencie powinien się wystrzegać ckliwych harlekinów ze sobą w roli głownej, jakie serwują Fakty.
Wczoraj mi koledzy z Polski czytali przez telefon i o mało nie zaksztusiłam sie przy kolacji.
24 października 2007, o godzinie 16:54
Zofionen, każdy przeciętnie inteligentny kto cię poczyta na tym blogu raczej doświadczy refleksji, że piszesz by aluzjować do innych blogowiczów. Powielasz metody zomo, nawet jeśli minimalnie, to systematycznie. Zupełnie nie ważne jest to co ktoś mówi, ale to po co lub to co można dokleić jako „po co”. Ale niestety nie po to by wzbudzać coś, ale by nie być blokowanym. Samą inteligencją moralności nie przeskoczysz nadczłowieku michniczy, ale wpadniesz w smródkę. Z minimalnego odniesienia się do „po co” (też złośliwego) wychodzi maksymalne przez pominięcie tego „co”. Oto fragment twego mistrza:
„Goebbels, największy kłamca XX wieku, powiedział prawdę o Stalinie. W swym ideologicznym wywodzie, kłamiąc, mówił prawdę. A zarazem – mówiąc prawdę – kłamał. Kłamał o świecie, o wojnie, o sobie. W jego artykule prawda o Stalinie stawała się składnikiem kłamstwa o świecie.
Kłamstwo Goebbelsa nie sprowadzało się do stwierdzenia, że za Stalinem stoją „Żydzi, którzy są ucieleśnieniem kapitalizmu” na sposób „plutokratyczny bądź bolszewicki”. Jego kłamstwo było składnikiem wyznawanej przezeń ideologii, o której prawdziwości był przekonany. Rdzeniem tej ideologii było przeświadczenie, że „my, Niemcy, jesteśmy narodem stanowiącym elitę Ziemi”, nosicielami dobra absolutnego i posiadaczami prawdy ponaddziejowej. Esencją niemieckości są naziści, a zatem nazistom – jak filozofom rządzącym w „Państwie” Platona – wolno kłamać. Kłamać dla dobra tegoż państwa i jego obywateli.”
Oczywiście wy nie uznajecie prostych zasad. Uznajecie tylko doraźną przydatność. I taka jest wasza identyfikacja z myślą jaką się posługujecie. A ciemny lud ma odbierać to mniej dj-sko. Jest w tym coś z prawdy Zofionen? Możesz prosto spuentować? Czy boisz się jak diabeł święconej woo – dyy?
26 października 2007, o godzinie 21:45
javascript:pop(’/aliasy/mod/super_zoom.jsp?xx=3325672′,740,630)