Jestem z Układu


Moje oczekiwania od rządu.

Tuż przed expose premiera mnożą się oczekiwania od rządu i rady dla niego. Więc się dołączam.

Od rządu Donalda Tuska oczekuję w pierwszym rzędzie absolutnego respektu i szacunku dla Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, tak w ostatnich dwu latach szarganej w słowach i czynach. Powiem więcej, jako obywatel żądam tego, bo nasza wolność, nasze poczucie bezpieczeństwa od strony władzy, nie zależy od tego, jaka rządzi partia, premier, rząd, czy większość parlamentarna. Zależy od tego, czy szanowana jest i przestrzegana przez wszystkie władze Konstytucja. Nie chciałbym słyszeć ze strony członka rządu Tuska słów, które u progu nominacji na ministra pozwolił sobie publicznie powiedzieć Radosław Sikorski, jaką to mamy okropną konstytucję, bo dzieli uprawnienia władzy wykonawczej między rząd i prezydenta. A dzień, czy dwa później przysięgał na tę konstytucję. Od razu mówię, uważam powierzenie mu urzędu ministra spraw zagranicznych za dobrą decyzję i sądzę, że sprawdzi się na tym stanowisku. Ale póki jest się premierem, czy ministrem buzia na klucz, gdy chodzi o publiczne krytykowanie ustawy zasadniczej, a także Trybunału Konstytucyjnego, jej strażnika. Konstytucja jest tworem ludzkim, a więc oczywiście niedoskonałym. Można mieć o niej zdanie krytyczne, czy wręcz złe. Ale jak długo jest się poddanym tej Konstytucji wysokim urzędnikiem państwowym, tak długo nie wolno publicznie jej atakować. To wolno wszystkim innym obywatelom, ale nie ministrom, dopóki nimi są.

W związku z moim pierwszym oczekiwaniem, oczekuję od rządu Tuska, że ściśle w ramach prawa, odkładając na stronę złe uczucia do PiS i do rządu Kaczyńskiego oraz jego koalicjantów, choć to nie łatwe, zbada, bądź będzie domagał się zbadania praworządności i konstytucyjności działań poprzedniej ekipy, że nie zbagatelizuje tego, że nie zapomni o tym. Tu nie chodzi o odwet, lecz o przestrogę na przyszłość. Siły polityczne bowiem, które doszły do władzy w roku 2005, nie mając do tego wystarczającego mandatu wyborców, próbowały mimo tego zmieniać, obchodzić, naruszać konstytucyjne elementy ustroju, w ramach tzw. „budowy czwartej RP”. Takie praktyki nie mogą pójść w zapomnienie i nie mogą ujść bezkarnie. Musi być jasne raz na zawsze, że nikt nigdy, nie mając do tego mandatu narodu, w postaci większości konstytucyjnej w parlamencie nie może podnosić rękę na konstytucyjnie ustanowiony ustrój państwa w jakiejkolwiek jego części.

Podoba mi się to, że z kilku podjętych decyzji politycy Platformy potrafili się wycofać i otwarcie powiedzieć, że przemyśleli sprawę i zmienili zdanie. Mam na myśli decyzję marszałka Komorowskiego o niewygaszaniu mandatu dyrektora muzeum powstania warszawskiego, decyzję o rezygnacji z uprzywilejowanej pozycji swych posłów w sejmowej komisji do służb specjalnych, czy pewną już niemal zgodę na wybór Zbigniewa Romaszewskiego na wicemarszałka Senatu. Tutaj dodam, że rozumiem obiekcje Borusewicza wobec Romaszewskiego i podzielam je, ale to będzie dobrze świadczyło jeśli staną ponad nimi. Mówiąc ogólniej oczekuję od rządu Tuska i od polityków Platformy, że w komunikacji z obywatelami stosowali będą zwykłe normy przyzwoitości. Jeśli coś się nie da zrobić, a było obiecane, to powiedzą wprost i wytłumaczą zgodnie z prawdą. Ja wiem, że w polityce często nie można powiedzieć wszystkiego, czy powiedzieć czegoś wprost. Ale w większości przypadków można mówić prawdę, bez hipokryzji, cynizmu, odwracania kota ogonem, zwalania winy na innych. Mieliśmy tego nadmiar w ostatnich dwu latach. Potrzebna jest detoksykacja prawdą. Niech rząd i ministrowie mówią prawdę, nie kłamią, nie kluczą, a atakowani, bo już są i będą jeszcze bardziej, zachowują się, jak „rządząca siła spokoju”. Niech będzie tak, że pyskowanie to nie jest styl rządu, a zacięte i złe twarze to nie jest jego wizerunek.

Życzę rządowi Tuska, żeby zrobił to co nam i krajowi jest potrzebne, a da się zrobić i by nie bił głową o mur w sprawach, które choć może dobre, nie dadzą sie zrobić w układzie politycznym po ostatnich wyborach. Głowa to nie młot. Nie warto bić głową o liniowy podatek, czy o jednomandatowe okręgi wyborcze, czy może jeszcze o coś z programu PO, bo obiecywała to robić partia, a rządzi koalicja. Koalicja jest porozumieniem do realizacji tego co koalicjantów nie dzieli. Wybór jest taki, albo zrobi się część w koalicji, albo nie zrobi się nic. Koalicja jest wartością i nie wolno jej narażać na rozpad porozumiewając się w jakichś sprawach z opozycją ponad głową partnera, co suflują tu i ówdzie kiepscy znawcy polityki.

I na koniec, niech się premier i ministrowie strzegą pychy, najgorszego wroga polityków. Niech rząd nie ulega euforii początku oraz doskonałym notowaniom. Radzę patrzeć na koniec ekip i premierów z ostatnich 18 lat. Jest tam wiele do zapamiętania i przemyślenia. W Chinach cesarze mieli przy sobie sługę, który im codziennie szeptał, jak nikim mogą być i jak marnie mogą skończyć, właśnie po to, żeby ich nie poniosła pycha. Życzę szerokich dróg bez dziur, ale je zbudujcie!

438 komentarzy to “Moje oczekiwania od rządu.”

  1. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofia
    bachor – dziecko plci meskiej w jidisz
    bachura – dziewczynka

  2. soulgarden napisał(a):

    bach, bach

  3. Paweł Luboński napisał(a):

    Bernard aż piszczy, tak mu się chce, żeby się okazało, że Schetyna jest zamieszany w łapownictwo razem z Sawicką. A gdyby jeszcze udało się podczepić do tego Tuska – to już pełny orgazm.
    Cóż, moja diagnoza się potwierdza. To ten sposób myślenia: jest naszym przeciwnikiem, więc na pewno jest łajdakiem.
    Bernardzie, z góry deklaruję, że nie chcę o tym pogadać.

  4. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofio
    Zreszta to proste Zofio dla krakauera. Siedzisz w ktoryms ogrodku na Plycie, patrzysz a tu z Grodzkiej wychodzi Rokita
    Wychodzi nie sam, ale z…. ???? no, kobita.

  5. soulgarden napisał(a):

    i zakończona dyskusja

  6. Edwar D.Dana napisał(a):

    Pawle
    Cos mi sie zdaje ze walczymy o dusze (psyche) jak dwa zazdrosne Diably. Zostawmy. I tak sam z siebie do Piekla pojdzie.

  7. Lex napisał(a):

    Jak sie nazywa ktoś kto czepia się tzw. „pierdół” ?
    Chyba „pierdoła”.
    To było takie nie adresowane do nikogo.
    PS. Dla Szwejka wicepierdołą był porucznik Dub.

  8. soulgarden napisał(a):

    Piekla lub Nieba

  9. Andrzej napisał(a):

    Edwar,
    Nie pojmuje dlaczego JOW mialy by uzdrowic.
    —-
    A bo mielibyśmy coś w rodzaju wyborów do samorządów lokalnych. Powszechna opinia jest taka, że na poziomie samorządów lokalnych Polacy sobie zdecydowanie lepiej radzą, niż na poziomie całego państwa.
    —-
    Wyrazna wada JOW jest to ze posel (…) stalby sie reprezentantem okregu, nie jak kultura parlamentarna nakazuje reprezentantem calego spoleczenstwa.

    A teraz niby jak jest? Weź choćby przypadek Gosiewskiego.

  10. Zofia napisał(a):

    Edwar,
    bachor, bachura…żenua! czyli żona?!….
    Nie chciałabym być Twoją żona.
    Słuchać rozmówek – kochana żenuo, odwróć się, będę cię używał albo – żenua a gdzie są moje skarpety! – to poza granicą mojej tolerancji dla mężczyzn.

  11. Edwar D.Dana napisał(a):

    Andrzeju
    Wiem ze tak jest i tak byc niepowinno. To opisuje konstytucja, o tym trzeba mowic i przypominac. Tak samo jest z perlamentarzystami w parlamencie UE. Nie wybieramy reprezentantow PL.
    JOW wcale nie sa gwarancja ze nie bedzie rozdrobnienia partyjnego. Sejm Andrzeju nie moze byc w nowoczesnym panstwie „Izba Samorzadowa” Sejm ma zcalac. Tu wlasnie warto pomyslec w spokojnym czasie o roli Senatu, oczywiscie jesli proces decentralizacji bedzie sie rozwijal.

  12. soulgarden napisał(a):

    Zofionen, też uważasz, że Bernard powinien pójść do piekła w przeciwieństwie do innych? Bo ma żółty nick czy prowadzi jawny propagandowy blog?

  13. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofio
    To o cudzych zonach tak cudzozenuje.
    O Panachtoflarzach mowi sie Zenulce, ot co.

  14. Zofia napisał(a):

    Soulgarden
    – nie, nie uważam. Sprawa piekła nie leży w mojej jurysdykcji. Z tym pytaniem to do pana Boga (Jahwe, Allaha itp).
    ***
    Edwar,
    gentalmen o cudzych żonach taktownie milczy!
    I nie zdradza tajemnic swojej alkowy.

  15. jasnaanielka napisał(a):

    Bernard wciąż czeka…listopad 27th, 2007 at 8:31 am

    jasnaanielko
    ciągle nie przeprosiłaś za swoje głupie słowa… nawet tego nie potrafisz…
    ;
    Bernardzie, jeśli czujesz się obrażony… jeśli nie daje ci to spokojnie się wyspać… jeśli nie smakuje ci z tego powodu poranna kawa a nawet ew. papieros…
    Przepraszam!
    Przepraszam, że ci życie zatrułam!
    Przepraszam, że zaistniałam na tym blogu, aby ci odebrać spokój ducha.
    Przyznaj jednak, że głupota, jako taka jest kalectwem.
    A z drugiej strony…
    Złe sobie daje świadectwo
    Gdy kto wyszydza kalectwo.
    Mawar ci tego nie daruje, bo on na taką duskryminację pies!
    ;
    Czy możesz się ode mnie raz na zawsze odbernardowić? Proszę.

  16. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofio!!!
    Ja gentalmenem??? Umarl bym z nudow. Jestem co prawda rentierem, ale zlosliwym.
    Andrzeju
    Sa tu w blogu prawnicy i potrafia to lepiej.
    I RP byla federacja nawet nie Dwojgo Narodow ale poszczegolnych Ziem. Dlatego „instrukcje” i kosekwencja takze liberum veto.
    II RP federacja nie byla, a szkoda.
    III RP nie jest federacja bo nie ma powodu nia byc. Dlatego poslowie nie sa reprezentantami okregow.

  17. Andrzej napisał(a):

    Eedwarze,
    przecież w tej chwili mamy, wprawdzie nie jednomandatowe lecz trzymandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Senatu. I jakoś nie zauważyłem, aby Senat był rozdrobniony.
    Co do Sejmu. Co niby ma scalać, bo dla mnie nie jest to jasne. NIe bardzo też rozumiem, że „Sejm nie moze byc w nowoczesnym panstwie Izba Samorzadowa. Przecież w każdym kraju demokratycznym tak chyba jest.

  18. jasnaanielka napisał(a):

    Prawdę mówiąc, sprawa pani Sawickiej zaintersuje mnie, gdy sprawa będzie w toku i ogłoszą wyrok. Do tego czasu, nie się sąd martwi.
    To odprysk i szkoda czasu.
    Ciekawsze są aktualne przetasowania w samym PiSie.
    Wprawdzie Dorn i s-ka twierdzą, że nadal są w PiSie, ale jednak – jako zawieszeni – jednocześnie nie są. Tako rzecze JK a reszta mu wierzy. Wprawdzie nie rozumiałam, skąd do Dorna przylgnął mit intelektualisty.
    Jest znakomicie oczytany, jednak postawa, którą prezentował w ostatnim okresie, zupełnie do miana inteligenta nie pasuje. Wygląda na człowieka, który stracił kontrolę nad własnym wizerunkiem, cała wiedza zgromadzona w głowie przestaje mu służyć i sprawia on wrażenie człowieka mijającego się z własnymi poglądami i działającego mimowolnie na własną zgubę. To się zdarza wybitnym umysłom, ale odwrotu raczej nie ma. W polityce już nie będzie miał wiele do powiedzenia, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych, bo ci gdzieś się podczepią. A Ludwik wyleczy kolano, przestanie jeździć na rolkach i zajmie się tym, co mu lepiej wychodzi, czyli pisaniem opowiadań dla dzieci. Będzie miłym wujkiem/dziadkiem Ludkiem.

  19. Andrzej napisał(a):

    Dlatego poslowie nie sa reprezentantami okregow.

    A niby dlaczego? Posłowie są i mają być reprezentantami okręgów, a w swojej działalności mają kierować się interesami kraju. W przeciwnym wypadku na kartce do głosowania mielibyśmy nie nazwiska posłów, a tylko nazwy partii na które głosujemy. I dopiero byśmy mieli. Takie PO wstawiłoby np. do Sejmu gros posłów z rejonu gdańskiego. I co? Uważasz, ze region gdański nie byłby faworyzowany? A tak mamy reprezentantów regionów w takim rozdrobnieniu (a przy JOW jeszcze większym), że mimo najlepszych chęci i tak nie są w stanie faworyzować regionu z którego pochodzą. Działalność Gosiewskiego jest jakby nie patrzeć niechlubnym wyjątkiem.

  20. soulgarden napisał(a):

    Zofionen; Sziwa, Wisznu byli najpierw – nie galopój tak.
    PS Odwiedzili mnie Świadkowie Jechowy w Niedzielę – tu uśmiech do Bernarda Passenta.

  21. Edwar D.Dana napisał(a):

    Andrzeju
    No wlasnie. Tu potrzebny prawnik.
    Ja mysle ze tak nie jest. Popatrz do Konstytucji.
    Izba Samorzadowa jest naogol wylaniana posrodnio przynajmniej historycznie tak bylo.
    Tak masz racje z Senatem i ten nieJOW daje w wyniku powielenie po raz drugi juz chyba wyniku wyborow Sejmowych.
    Aby Senat efektywnie i w pelni odgrywal role (swa podstawowa role) izby moderujacej trzeba by wybory te przeprowadzac w innym czasie, albo stopniowo dobierac sklad ( efekt opozniajacy zmienne nastroje elektoratu, panike skandalowa i inne zjawiska z zakresu psychologii tlumu).
    Mozna takze mandat wyboru Senatu powierzyc juz wybranym samorzadowcom, wymagac tak jak jest cenzusu wieku a moze takze pelnienia wczesniej mandatu radnego.
    Ale to wszystko chyba na spokojniejszy czas dla PL demokracji.

  22. Zofia napisał(a):

    Edwar,
    Stronienie od chamstwa (domena dżentelmenów) to objaw nudy?
    Zadziwiasz mnie niesamowicie.
    No cóż, widać dla niektórych mężczyzn gadanie o cudzych żonach-żenuach, jest objawem wykwitu intelektu. Inaczej się nudzą. Biedactwa…
    Dla mnie natomiast – takie gadulstwo jest objawem raczej prymitywnego chwalenia się z upolowanej zdobyczy.
    Lubię zabawy damsko-męskie i nie stronię od nich, ale na próg domu nie wpuszczę takiego „gaduły”.
    Nie po to człowiek używa całej swojej inteligencji, by damsko-męskie igraszki (nie tylko pościelowe) były radosną zabawą we dwoje i sprawiały obu stronom maksimum satysfakcji, by potem taki zadufany samczyk plótł pikantne opowieści kumplom przy wódeczce.
    Jak taki palant nie potrafi tego uszanować, to jego miejsce jest na mojej wycieraczce.

  23. soulgarden napisał(a):

    I wręczyli mi to swoje „Przebudźcie się” i powiedzieli:
    – chyba ma pan remont
    – owszem
    – nie przeszkadzamy, ale wie pan ile młodych ludzi popełnia dziś samobójstwo? Żyjemy w ciekawych czasach. Zna pan to powiedzenie?
    – tak, dziękuję za broszurę, nie mam czasu
    – proszę przeczytać
    – dziękuję, do widzenia
    – do widzenia

  24. Paweł Luboński napisał(a):

    Panowie, to ja wywołałem sprawę Jowów (Jow – po rusku Hiob), więc niech mi będzie wolno wtrącić dwa grosze. Otóż nie chodziło mi o to, że Jowy są czymś niewłaściwym, tylko że nie należy w nich pokładać zbyt wielkich nadziei, a to właśnie czynią często ich zwolennicy.
    Dla mnie ważną ich zaletą jest wzmocnienie podmiotowości obywatela. Obecnie głosując na kandydata X mogę przyczynić się mimo woli do wybrania kandydata Y, którego wcale sobie w Sejmie nie życzyłem. Poza tym JOWy sprzyjają oddolnemu wyłanianiu elit politycznych – kto chce robić karierę w Sejmie, musi być najpierw znany i popularny w swoim miasteczku. Nie muszą przy tym wcale prowadzić do rozdrobnienia, czego przykładem kraje anglosaskie.
    Wadę natomiast widzę w tym, że zbytnio personalizują politykę. Nawet najwspanialszy wybrany przeze mnie kandydat w pojedynkę i tak nie jest w stanie nic zdziałać, cokolwiek by obiecywał w kampanii wyborczej. Dlatego osobiście wolę głosować na partię, która jako całość ma znaczący wpływ na kształt polityki, nawet będąc w opozycji.

  25. Edwar D.Dana napisał(a):

    Andrzeju
    Art 104 Konstytucji
    http://isip.sejm.gov.pl/s.....970483.pdf

    Zofio
    A kto tu opowiada o jakichs przygodach z zonami cudzymi i nie cudzymi ???
    Prosze, zobacz blog dokladnie.

  26. Edwar D.Dana napisał(a):

    A tak powaznie Zofio, jesli juz sprawdzilas i wiesz ze nic takiego tu w blogu nie mialo miejsca to:
    Klasyfikowanie siebie i innych w kategorii damy czy dżentelmena,
    co to jest i jak sie to nazywa?
    A juz szczegolowy opis co jako dżentelmen zrobilbym to tylko czlonek partii Dulskich moze.

  27. jasnaanielka napisał(a):

    Zofio, Zofio! – Jesteś, jak zwykle i w każdym przypadku precyzyjna
    i dokładna. Jednak można dopuścić i taką ewentualność, że ktoś, wyglądający na dżentelmena aż po same końce wypastowanych butów z pierwszorzędnej skóry, opuściwszy gościnny dom i jego gospodynię, napisze pamiętnik, albo pogada sobie z przyjaciółmi przy koniaku i fajeczce z kłącza pnącza… Życie bywa pełne niespodzianek.
    I co z tego, że jego miejsce będzie odtąd na wycieraczce, skoro już zrobił swoje? I raczej nie trafi już na tą właśnie wycieraczkę? Nie bądź aż taka zasadnicza i pryncypialna – bo u ciebie to 2 w jednym – czasem warto się zwyczajnie pośmiać. A ty z jednego, złośliwego powiedzonka wysnułaś dyskusję zupełnie na serio.
    Uśmiechnij się!

  28. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofio
    Sprowokowalem.
    Usmiechnij sie.

  29. Zofia napisał(a):

    Edwarze,
    to przecież Ty powiedziałeś, iż o cudzych żonach mówisz – żenua!!!
    Sam zaczynasz, a potem raczkiem, raczkiem do tylu?!
    Ja Ci pod kołdrę nie zgladam, nie moja sprawa, ale skoro już o żonach i to cudzych prawisz, to reaguję.
    W końcu też byłam do niedawna przez 20 lat czyjaś żoną i jak sądzisz, byłabym zadowolona gdybyś o mnie mówił – „żenua”, zważywszy, że w języku potocznym, „żenua” jest używane jako – żenująca, niskiego lotu , poniżej krytyki itp.
    ***
    Nie klasyfikuję Cię w kategoriach, ale przywołuje pewien rodzaj zachowań, które potocznie nazywa się dżentelmeńskimi, od angielskiego słówek – gentle ( dobry, miły, uprzejmy, delikatny, przyjazny), gentlility (elegancja, kultura, zamożność, dyskrecja) itp.
    Czy jest w tym, że preferuję ludzi uprzejmych, kulturalnych, dyskretnych i przyjaznych – coś dziwnego?
    Jest taka pewna, dość subtelna i to mocno, granica między wulgaryzmem a perwersją, między elegancją a szmirą, itp.
    Trzeba wiedzieć gdzie ona jest Drogi Edwarze.
    ***
    Sądzę, to moje osobiste zdanie, że zabawach słownych także chyba trzeba mieć pewien umiar, jak we wszystkim zresztą. Umiar, który pozwala nie naruszać godności np. cudzych żon, bez względu kim są i z kim związane oraz co robią w cudzych ramionach.
    My na co dzień cholernie mało uwagi zwracamy na to, jak odnosimy się do innych ludzi w myślach, mowie i uczynkach, za to bardzo mocno na to – jak nas ludzie traktują.
    Jesteś jak Jarosław Kaczyński, który obraża sie za określenie „bydło” i żąda publicznie, by Tusk go przeprosił za to, co ktoś, bo nie Tusk przecież powiedział, o ludziach z PiS – a sam zupełnie zapomina, iż wyzywa ludzi w przeróżny sposób i to nagminnie.

  30. Edwar D.Dana napisał(a):

    Szanowna Pani Zofio
    Jak tak, to niech Pani popatrzy w swoje wpisy, dokladnie i gleboko wstecz. Ja tego nie bede robil.
    To tyle jesli o mnie idzie.

  31. Zofia napisał(a):

    Drogi Edwarze,
    nie musisz.
    Doskonale wiem, że potrafię być dosadna i mało przyjemna w określeniach.
    Ba, powiem więcej – bywam bardzo wredna i potrafię dopiec do białości.
    Ale tu też jest ta pewna subtelna różnica – której nie widzisz.
    Jeśli oceniam, bo do tego mam prawo, to nie człowieka jako takiego, ale jego określony czyn – wypowiedź, zachowanie, tekst, który napisał czy skutki tego co zrobił.
    Widać to na tych dwóch zdaniach poniżej:
    1 – Kowalski jest idiotą
    2 – Kowalski zachował się jak idiota
    .
    Ty używasz – pierwszego zdania, ja drugiego.
    Na tym polega ta różnica.
    Osądzam czyn człowieka a nie człowieka.
    ***
    A teraz buzi Szanowny Panie Edwarze D. Dana – bez kłótni i obrażania się.

  32. soulgarden napisał(a):

    Czy ten rytuał jest wam niezbędny do takiego kłucenia się i godzenia? Może rozmawiacie o tym co będzie w miesiącu January? Na razie jest Nowember.

  33. Zofia napisał(a):

    Jasna Anielko,
    ja właśnie się uśmiecham całą gębą!!! Od ucha do ucha, niczym norka!!!

  34. Bernard napisał(a):

    jasnaanielko
    honoru nie masz, za kłamstwa nie przepraszasz, wiesz dobrze kto jest Żydem, a kto ma prawo mieć niebieskie oczy.
    .
    przypominam: „Tu jest napisane jak wół skąd pani Sawicka wzięła pieniądze na kaucję. Bernard znów strzelił bez prochu.”
    .
    Więc to ty się odpierwiastkuj ode mnie, raz a dobrze i potem nie kwękaj

  35. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zaprawde powiadam wam jako stoi w Pismie.
    Juz nawet nie moge Bernarda nazwac wyznawca Pisma.
    To wyznawca Bloga.

  36. Bars napisał(a):

    Drodzy moi,
    Ja tu tylko na chwilę wpadłam i oczom nie wierzę!!!Czy jest na blogu psychiatra?! Cofnijcie się i przeczytajcie wszystkie wpisy po kolei, naszej słodko pachnącej łąki, której kawałki czyta się jak swoistą inkantację, nie omijając ! No i co Wy na to? Rozbuchana eskalacja, „cóś” z niczego, paskudnie, nieprawdaż? Trochę śmieszno, więcej straszno! Zamknijcie temat, poprzepraszajcie się nawzajem, skończcie z tą tragifarsą jak najszybciej.
    A ja, żeby dac dobry przykład, przepraszam niniejszym następujące ofiary mojego poirytowania i braku humoru : p.Nelly, za to, że na nią niezbyt elegancko napadłam w chwili gniewu, po obejrzeniu jej wywiadu w TOK-FM, okołoprezydenckiego tłuścioszka – min Kamińskiego, za to, że nazwałam go bodaj wrzaskunem i coś tam jeszcze, oraz naszego nieocenionego Bernarda, za podejrzenie o niecną chęc pokalania Wałęsy – chociaż, tak Bogiem a prawdą, to czyż on tego nie próbuje robic?
    Za pozostałe grzechy, których nie pamiętam, przepraszam także. Zofio, proszę, bądź czarująca, jak zwykle i błagam, odstaw ten helikon do kąta! Edwarze, jesteś najurokliwszym złosliwcem z jakim przyszło mi miec doczynienia – nie czuj się dotkniety! No i na koniec dla dobra wspólnego – kochajmy się!

  37. Bars napisał(a):

    Zezie, Zezie – Czy wiesz jak pięknia grasejujący ludzie mówią po francusku? Czy do Sarkozy’ego też byś się o to przyczepił?

    Jest nowy wpis Gospodarza!

  38. Zez napisał(a):

    Wykształciuch to budulec piramidy ideologicznej, na szczycie której sytuują się quasi-intelektualiści – Wykształciuchy Producenci – formułujący nakazy ideologicznej karności (political correctness).

    Niższy poziom to znaczna część ludzi mediów: Wykształciuchy Kolporterzy – propagujący te idee na skalę masową, w uproszczonej i komunikatywnej formie, alarmując zarazem o przekroczeniach obowiązującego idiomu wyznaczonego przez poziom nadrzędny.

    Podstawę piramidy stanowią osoby apirujące do rangi inteligenta, które poprzez pogardę wobec katolicyzmu oraz ideii konserwatywnych podnoszą własną samoocenę.

    To Wykształciuchy Szeregowe, słabo zorientowane w sytuacji politycznej i kulturowej, ale tworzące publikę, która płaci za gazety i książki oraz oklaskuje programy telewizyjne. To dzięki nim prestiż i pieniądze stają się łupem wykształciuchów dwóch wyższych poziomów.

    Klasycznym tego przykładem jest znaczna część widzów programów typu – nazwijmy je tak zbiorczo – „Szkło Powiększające”, którzy dzwonią do telewizji, aby otrzymać nobilitującą pochwałę od prowadzących program.

    To ich nagroda za manifestacyjną karność (nagrodą dla twórców i gości programu są wielotysięczne gaże). W serwilistycznym kontakcie z mediami Wykształciuch Szeregowy rośnie. Buduje własną tożsamość i dobre samopoczucie.

    Tymczasem dwa górne poziomy sprawują funkcję nadzorczo-egzekutorską wobec społeczeństwa. Ustalają, kto powinien być ostracyzmowany, a kto lansowany w mediach, na uczelniach czy przy rozdawaniu grantów i prestiżowych nagród literackich.

Skomentuj