Jestem z Układu


Hyde Park sesja trzecia.

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 854 dni.

Ponieważ jest już sporo komentarzy proponuję dla ułatwienia przejście do Hyde Parku.

233 komentarze to “Hyde Park sesja trzecia.”

  1. Zofia napisał(a):

    Anielko,
    Hubert był nie tyle menelem, co bezdomnym z nałogami, ale z klasą.

  2. leszek.sopot napisał(a):

    Zofio
    zaznaczyłem w swoim poście, że trochę inaczej wygląda sytuacja w pismach takich jak poradnik pszczelarza, czyli pismach branżowych. Ja się na morzu, tak jak nasi znajomi dziennikarze z Trójmiasta, nie znam. Ty masz jeszcze specjalizację w transporcie lądowym. Mnie to mało interesuje. Założę się, że jesteś w stanie każdego z politycznych niedorajdów rozłożyć na łopatki w swoich dziedzinach. Specjalizacja branżowa to jest to. Byle tylko było do czego pisać. Tytułów zaś jest raczej coraz mniej a nie więcej…

  3. Zofia napisał(a):

    Głóoooooooooooooooooooooosie!
    Ależ ja nie zjem tego wszystkiego na jednym posiedzeniu!!!
    Na razie miałam do konsumpcji 1/2 kg krewetek w pancerzykach, więc tego mięska było jeszcze mniej!
    Reszta w lodówce!
    Poza tym moja sympatia do klasycznej muzyki współczesnej kończy się na Lutosławskim generalnie z wyjątkami na niektóre utwory Góreckiego, Kilara, Beli Bartoka czy Pendereckiego, Bacewiczowny, Szostakowicza.
    Mój komputer nadal nie czyta dźwięku na You Tube.

  4. Zofia napisał(a):

    Masz rację Leszku,
    dlatego kiedyś, dawno temu wybrałam specjalizację w pisaniu,
    a opinie polityczne mogę sobie ujawniać ile chcę w necie.

  5. Waldemar Milewicz napisał(a):

    O głooooooooosieeeeeeee! Czy musisz tak mlaskać rozpraszająco?
    Nie nauczono cię taktu? :)

  6. Mawar napisał(a):

    Waldemar Kuczyński
    ABUSE – dotyczy dwóch wspisów z 19.03.2008

    1/
    Piotruś Says:
    marzec 19th, 2008 at 9:45 pm
    Mawar poproś o rękę – zostań utrzymankiem.
    Mawar Says:

    2/
    marzec 19th, 2008 at 9:51 pm
    Nie mogę:
    http://216.239.59.104/search?q…..=firefox-a

    Mawar Says:

    marzec 19th, 2008 at 9:51 pm

    Nie mogę:

    Oświadczam, że nie jestem autorem komentarza /2/ marzec 19th, 2008 at 9:51 pm

    Proszę przestrzec swojego znajomego, Bartłomieja Rutkowskiego, reprezentującego RobakDesign i
    używającego na pańskim blogu nicka Piotruś, przed podszywaniem się pod moją osobę (nick Mawar). Pan Rutkowski z Krakowa (+48) 606 675 131 http://robakdesign.com/ zaprojektował i serwisuje pański blog więc musi być panu znany. Proszę mu zatem wytłumaczyć, że podszywanie się pod osoby trzecie (Joe Job) jest zachowaniem sprzcznym z dobrymi obyczajami, prawem, netykietą, a mówiąc dosadnie: jest sieciowym chuligaństwem. Tym to dziwniejsze, że pan Bartłomiej Rutkowski reprezentuje firmę świadcząca usługi hostingowe. Chciałem panu i panu Bartłomiejowi Rutkowskiemu oświadczyć, że w przypadku dalszych fałszerstw zmuszony będę podjąć konieczne kroki, które w rezultacie mogą jeszcze bardziej mogą nadszarpnąć wiarygodność marki RobakDesign i pana Bartłomieja Rutkowskiego.

  7. Stan napisał(a):

    głosie,

    pod wpływem twojej korespondencji z Zosią, podczas której ogień buchał jej z miejsc erotogennych przy dzwiękach muzyki Schuberta, mój pies tak się podniecił tą muzyka, że cały czas nie daje mi spokoju.
    Idę z lękiem spać.
    Dobranoc

  8. Mawar napisał(a):

    narciarz2
    „Zapomnialem dopisac Pawla do listy myslicieli”.

    Ne zapomnij dopisać mojego ulubionego Wojciecha Sadurskiego (WS), jak też paru innych WS. :)

  9. miner napisał(a):

    ” Większość ludzi w ogóle nie rozumie, o co chodzi w sprawie „Traktatu Reformującego”. Wydaje mi się nawet, że rozumie ten problem odwrotnie.

    Kluczem do zrozumienia, o co chodzi, jest pytanie:

    „CZY JEST NAM DOBRZE TAK, JAK JEST?”

    Odpowiadam: mnie nie jest dobrze – z wielu znanych już Państwu powodów – ale daje się wytrzymać. Natomiast bodaj większość obywateli odpowiada: „No, ci z Brukseli mają czasem kretyńskie pomysły – ale dają tyle kasy, że to się per saldo opłaca”.

    Przyjmijmy więc, że jest całkiem nieźle, Jaki wniosek wyciąga stąd człowiek rozumny?

    Bardzo prosty: SKORO JEST DOBRZE, TO NIE NALEŻY TEGO ZMIENIAĆ!

    To znaczy: nie należy podpisywać Traktatu Reformującego. Reformowanie tego, co jest dobre, zazwyczaj kończy się źle. Jak mawiają Francuzi: „Lepsze jest wrogiem dobrego”.

    Natomiast Polacy, jak się zdaje, przyjęli absurdalny paradygmat: „Skoro jest dobrze, to należy to zreformować!” !!

    To oczywisty absurd.

    A dlaczego jest dobrze?

    Jest dobrze dlatego, że III Rzeczpospolita posiada jeszcze prawo vetowania co głupszych i szkodliwszych „dyrektyw” płynących z Brukseli. A gdyby ratyfikowała Traktat – to by się to skończyło.

    I proszę nie dać w siebie wmówić, że przez odmowę ratyfikacji „będziemy pośmiewiskiem całej Europy”. Jeśli we Francji obecnie ponad 60% obywateli jest przeciwko Traktatowi – to będziemy nie „pośmiewiskiem”, lecz bohaterami dla zdecydowanej większości Francuzów. Podobnie z wszystkimi krajami „starej Wspólnoty”: w żadnym z nich zwolennicy „reformy” nie mają większości!

    Polska powinna pozostać w Układzie z Schengen, powinna pozostać w Europejskim Obszarze Gospodarczym – by ludzie i towary krążyły po Europie (czemu tylko Europie?) bez przeszkód. To wielka zdobycz. Nie bójmy się jednak powiedzieć w oczy „NIE!” brukselskim biurokratom, którzy chcą wzmocnienia politycznej kontroli nad gospodarką – i nie tylko gospodarką – większości Europy.

    JŚw. Jan Paweł II mówił nam: „Nie lękajcie się!”. Nie lękajmy się więc być pierwszymi, którzy staną do walki z Molochem, jakim jest paraliżująca Europę euro-kracja. „

  10. miner napisał(a):

    „1. Tekst „Traktatu Reformującego” jest uzgodniony, parafowany i podpisany; bez zgody wszystkich 27 Stron nie można zmienić nawet litery.

    2. Spór dotyczy tego, że „Rząd” PiS-u zastrzegł sobie w Brukseli tzw. „Protokół brytyjski” oraz prawo nie przyjęcia Karty Praw Podstawowych (nie dotyczy to zawartej w KPP postanowień Karty Praw Socjalnych, które z kolei III RP z’obowiazała się wprowadzić – o czym do niedawna nie wiedziałem!).

    3. PiS ma 1/3 głosów w Sejmie i w Senacie; bez PiS-u Koalicja nie przepcha ratyfikacji – a w ostateczności Pan Prezydent może nie podpisać ustawy.

    4. PiS domaga się osobnej ustawy, która by zagwarantowała, że obecna (i przyszłe) Władze nie wycofają w/w zastrzeżenia i nie przyjmą KPP.

    5. PO twierdzi, że może zgodzić się tylko ujęcie tych zastrzeżeń (i kilku drobniejszych) w uchwale – która nie jest dla „Rządu” z’obowiazująca.

    6. Obie strony walczą o pietruszkę! PO może jak najbardziej przyjąć warunki PiS i uchwalić żądaną przez PiS „Ustawę blokującą”. Następnie PiS zagłosuje ZA „Ustawą o ratyfikacji TR”. Potem p.Prezydent podpisze obie te ustawy. Potem się one uprawomocnią…

    … i na drugi dzień PO składa wniosek o uchwalenie „Ustawy o anulowaniu Ustawy Blokującej”. Oczywiście Pan Prezydent może ją zawetować, jednak do obalenia veto Prezydenta potrzebna jest większość tylko 3/5 (Art. 122 p.5 Konstytucji – a nie 2/3, niezbędnych do zmiany Konstytucji) – a większość 3/5 (276 Posłów) Koalicja + LiD ma! Tyle, że PO woli nie być na łasce PSL ani LiD-u.

    7. Oczywiście można się łudzić, że PO nie zmieniłaby uchwalonej niedawno ustawy. Ale dlaczego nie miałaby tego zrobić? Ustawy – w praktyce: wszystkie ustawy – są przecież co chwila zmieniane. Nawet dziś mówi się o tym, że ustawę, w której Parlament postanowił, że ratyfikacja TR nie odbędzie się w trybie referendum można zmienić – i jednak urządzić referendum; TAK – czy NIE?

    8. PiS, by jego działania miały sens, powinno zażądać, by zamiast Ustawy uchwalono odpowiednią poprawkę do Konstytucji. PiS tego nie robi – bo wcale nie chce zablokować wejścia w życie TR w pełnej wersji. To tylko taka gra – by utrzymać w obrębie wpływów establishmentu elektorat euro-sceptyczny. PP.Kaczyński i Tusk grają tak naprawdę w jednej drużynie – a to, co Państwo widzicie, to teatr. „

  11. Mawar napisał(a):

    Mawar,
    jesteś fatalnie poinformowany.
    Jako twoje alter ego, klon itp a przede wszystkim byt wirtualny, nie ukrywam – chuliganem, ale nie jestem Bartłomiejem-Piotrusiem.
    Mam propozycje, może się stąd wyprowadzisz?

  12. jasnaanielka napisał(a):

    Stan! ty się zamknij od wewnątrz na haczyk i za nic na świecie nie otwieraj! Sobakiewicz niech sobie wyje do księżyca.
    DOBRANOC!

  13. Mawar napisał(a):

    dark side


    Przyznaję ci całkowitą racje, salut rzmski (zwany inaczej: „5 piw proszę”) staje się coraz powszechniejszy, niestety. Zdaje się, że już wktótce prokuratura w Warszawie będzie miała pełne ręce roboty. Obawiałbym się też raportów ONZ i Brukseli. To kolejne przykłady, szokujące, że dość znanych ludzi. Brrr ….

    http://img228.imageshack.us/img228/4572/5piwkwakjx2.jpg

    http://img87.imageshack.u.....uskxl2.jpg

  14. miner napisał(a):

    http://blog.rp.pl/wildste.....brych-dan/

    „Wyobraźnia podpowiada kolejne kroki na drodze postępu w tej dziedzinie, a jego zwolennicy rozumują z nieubłaganą konsekwencją. Felietonista “Przekroju” napisał, że ci, którzy są przeciw karcie, są przeciw wysokiemu poziomowi, tudzież dobrobytowi powszechnemu. Jeśli zapiszemy w karcie prawo życia 150 lat, to sprzeciw wobec niej będzie oznaczał żądzę śmierci dla ludzi w podeszłym wieku.”

  15. Mawar napisał(a):

    Waldemar Kuczyński

    ABUSE /nr 2/
    Pytanie: czy pan panuje nad swoim blogiem i toleruje podobne wpisy, czy już panu wszystko jedno?

    Mawar Says:
    marzec 20th, 2008 at 12:49 am
    Mawar,
    jesteś fatalnie poinformowany.
    Jako twoje alter ego, klon itp a przede wszystkim byt wirtualny, nie ukrywam – chuliganem, ale nie jestem Bartłomiejem-Piotrusiem.
    Mam propozycje, może się stąd wyprowadzisz?

  16. leszek.sopot napisał(a):

    Do fałszywego mawara
    zagrywki z pisaniem pod nie swoim nickiem są głupie i nie powinny mieć miejsca. Trudno wogóle zrozumieć cel takiego postępowania.

  17. Mawar napisał(a):

    Czekam aż Waldemar Kuczyński to wyjaśni.

  18. Mawar napisał(a):

    Kochasiu,
    mogę podpisać Miner albo Madzia, co wybierasz, ale Mawar mi się bardziej podoba.

    Torlin,
    a to co tutaj wypisuje Mawar jest mądre?
    Postanowiłem się głupio zachowywać, jak on. Mam świara, euroświra.
    Ale innego niż Waldemar Kuczyński, mam takiego jak Mawar. Właśnie się sklonowałem i są na blogu dwa euroświry: Kuczyński wg Mawara i Mawar wg mnie. I dwa Mawary, on i ja.
    Będę świrował aż Mawar, aż ten właściwy, przeprosi Waldemara Kuczyńskiego za chamskie zachowanie.
    Mawar domagał się przeprosin od tow. Zofii za lata 1945 – 1989 Polski , to ja mogę od tow. Mawara domagać się też przeprosin.
    Jemu wolno, to mnie też.
    Love you Mawar, jestem cały tobą.

  19. leszek.sopot napisał(a):

    Polska paranoja
    http://serwisy.gazeta.pl/.....40208.html
    Najbardziej mnie zdumiewa w tym wszystkim to: „Według polskiego prawa jeszcze przez 300 dni po rozwodzie istnieje domniemanie ojcostwa byłego męża matki”.
    Przez 300 dni (!!!). Co za debil coś takiego wymyślił? Oznaczać to może, że ktoś sobie wydumał, że w dniu rozwodu, lub jeszcze przez kilka kolejnych dni, dochodzi do „nocy porozwodowej”?
    Kretyństwem jest, że jeśli biologiczny mąż się przyznaje do ojcostwa to prokuratura czy sąd muszą to rozstrzygnąć.

  20. Torlin napisał(a):

    Ja Leszku przyznaję, że z pozoru ta sprawa jest kretyńska. Ale cały ciężar sprawy jest w brytyjskim akcie urodzenia. On nie może być sprzeczny z polskim. Nie możesz mieć dwóch różnych aktów urodzenia. Moim zdaniem jest to sprawa do załatwienia w Wlk. Brytanii, a nie w Polsce i najlepsze byłyby chyba badania genetyczne, z jednoczesnym skierowaniem sprawy do sądu, ale brytyjskiego. Polacy są bezradni w tej sprawie.
    Coś dla Soulgardena. Szukałem tej wiadomości w Internecie, ale jej nigdzie nie ma. Otóż wczoraj w telewizyjnej Trójce podana została wiadomość, że cała polska reprezentacja bokserek została zawrócona z granicy z Białorusią, kiedy to nasze Panie wybierały się na duży, międzynarodowy turniej do Moskwy. I działaczka Polskiego Związku Bokserskiego rozkosznie mówi: „Nasza reprezentacja nie miała wiz tranzytowych przez Białoruś. Ale się nic nie stało, będą inne zawody”.
    Oto jest poziom polskich działaczy sportowych. Wstyd.

  21. W.Kuczyński napisał(a):

    Mawar,
    nie mam nic wspólnego z pojawieniem sie Twojego antyklona. I o ile wiem nie jest nim Bartek. osobe, ktora robi sobie takie żarty, chocby w mojej obronie prosze o ich zaprzestanie.

  22. Piotruś napisał(a):

    Mawar ja również nie jestem Bartkiem. W komputerze nie potrafię podawać odnośników, cóż dopiero podszywać się pod kogoś innego.

  23. leszek.sopot napisał(a):

    Torlin
    brytyjski akt urodzenia powinien być uznany w Polsce. Kompletnie nie rozumiem, jak to, że jest on brytyjski uniemożliwia przyznanie niemowlakowi polskiego obywatelstwa – czy to z uwagi na to, że ojcem jest Brazylijczyk? Kafka czegoś podobnego by nie wymyślił.

  24. Lex napisał(a):

    Panowie, spoko. Domniemanie ojcostwa trwające do 300 dni od ustania małżeństwa bierze się z następujących ustaleń medycznych;
    1. na dobrą sprawę nie wiadomo kiedy dochodzi do zapłodnienia, moment ten ustala się w przybliżeniu, stąd i czas trwania ciąży jest przybliżony (+/- 9 miesięcy, tj. +/- 270 dni ),
    2. że możliwe jest tzw. przenoszenie ciąży, przy czym okres de facto 30 dniowy przenoszenia również bierze się z ustaleń medycznych. Ciąże przenoszoną ponad ten okres trzeba przerywać porodem sztucznym albo prowokować poród naturalny, gdyż taka przenoszona ciąża zagraża życiu matki a i dziecka również.
    Takie domniemanie można obalić w postępowaniu o zaprzeczenie ojcostwa. I to owa pani powinna zrobić.
    Akurat w tym przypadku domniemanie ojcostwa stanowi przeszkodę. Łatwo sobie jednak wyobrazić sytuację odwrotną i kłopoty gdyby takiego domniemania nie było.
    Jest też i inne domniemanie, mianowicie, że dziecko urodzone w czasie trwania małżeństwa pochodzi od męża matki. Wiadomo, że nie zawsze tak jest. Czy to też paranoja ?
    Bez obaw. Twórcy prawa, akurat w tym przypadku paranoją dotknięci nie byli.
    Potocznie mówi się, że matka wie kto jest ojcem dziecka. Otóż nie zawsze. Tym bardziej w obecnych czasach dość dużej swobody obyczajowej w tym względzie.
    Starożytni mówili i pisali: Mater semper certa, pater incertus est.

  25. Mawar - klon napisał(a):

    Waldemarze Kuczyński,
    przestanę świrować jak Mawar, bo pan mnie o to prosi, ale za żart nie będę przepraszał.
    Obiecuję natomiast, że gdy Mawar nadal będzie się zachowywał po chamsku, do kogokolwiek zresztą, będę się pojawiał.

    Piotrusiu,
    nie tłumacz się Mawarowi, on doskonale o tym wie.
    Mawar ujawnił dane Bartka, by szantażem zmusić Waldemara Kuczyńskiego do reakcji.
    To pewnego rodzaju zawodowiec spełniający polityczne zadanie PiS.
    Pokazuje jedną z metod działania tej partii a tą metoda jest szantaż i zapowiedź robienia świństw operatorowi strony p. Kuczyńskiego.

    Mawar, cybermenelu
    z tobą się nie żegnam.
    Będę nadal twoim klonem i cieniem.

  26. Zofia napisał(a):

    Wybywam na święta wszystkim życzę wiele wspaniałości

  27. Klon napisał(a):

    Waldemarze Kuczyński,
    przestanę świrować jak Mawar, bo pan mnie o to prosi, ale za żart nie będę przepraszał.
    Obiecuję natomiast, że gdy Mawar nadal będzie się zachowywał po chamsku, do kogokolwiek zresztą, będę się pojawiał.

    Piotrusiu,
    nie tłumacz się Mawarowi, on doskonale o tym wie.
    Mawar ujawnił dane Bartka, by szantażem zmusić Waldemara Kuczyńskiego do reakcji.
    To pewnego rodzaju zawodowiec spełniający polityczne zadanie PiS.
    Pokazuje jedną z metod działania tej partii a tą metoda jest szantaż i zapowiedź robienia świństw operatorowi strony p. Kuczyńskiego.

    Mawar, cybermenelu
    z tobą się nie żegnam.
    Będę nadal twoim klonem i cieniem.

  28. leszek.sopot napisał(a):

    Lex
    czyli ci, którzy stanowią prawo założyli, że w dniu rozwodu lub kilka dni po jest jeszcze coś takiego jak noc poślubna i miesiąć miodowy.
    Tu przecież mamy do czynienia z sytuacją, gdy w Anglii już wszystko zostało wyjaśnione. Matka jest Polką, to dlaczego dziecko nie może mieć polskiego obywatelstwa skoro jej były mąż był Polakiem, a w myśl polskiego prawa to on ma być ojcem bo 300 dni nie minęło od rozwodu lecz 30, a dziecko urodziło się nie białe lecz np. brązowawe? Co to ma wspólnego z ojcostwem?
    Takie korowody z przyznaniem polskiego paszportu to kretynizm.

  29. Zofia napisał(a):

    Do dyskusji nt rozwodów i ojcostwa.
    Klauzula dot. uznania domniemanego ojcostawa rozwiedzionego małżonka w ciagu 300 dni po rozwodzie wynika z prostego faktu, że dziecko zostało poczęte w trakcie trwania małżeństwa.
    Prawidłowa ciążą trwa ok. 40 tyg księżycowych, tj 40 x 7 dni, czyli 280 i dodane są trzy tygodnie na przenoszenie lub błędne wskazania przez matkę ostatniej miesiączki.
    W myśl prawa dziecko poczęte w związku małżeńskim, jest dzieckiem osób w tym związku będących. Gdy jest inaczej, rodzice dziecka lub małżonkowie gdy któreś z nich nie jest – dochodzą prawdy przez sądem.

  30. leszek.sopot napisał(a):

    Zofio
    Na moje oko te 300 dni to bzdura skoro do ojcostwa przyznaje się bez bicia ktoś inny. Zostawmy to jednak. Jestem za to ciekawy jak ty rozumiesz to, że polskie prawo nie przyznaje takiemu dziecka paszportu. To jest dla mnie jakieś kuriozalny formalizm. Biurokracja do entej potęgi.

  31. Zofia napisał(a):

    Leszku,
    nie znam obecnych przepisów prawnych Wielkiej Brytanii w tej materii, ale ja, urodzona w Edynburgu swego czasu, mam metrykę brytyjską i w czasie pobytu na Wyspach, byłam traktowana jako Polka, z rodziców i jednocześnie jako ….właśnosć królowej brytyjskiej, jako urodzona na jej włościach. Dla Brytyjczyków nadal jestem, mniej czy bardziej formalnie – brytyjska poddana. W każdym razie na Wyspach mam wiele uprzywilejowanych sytuacji mimo polskiego paszportu.
    Dlaczego dziecko nie ma polskiego paszportu?
    Nie mam pojęcia, może sobie rozwiedziony tata zastrzegł u polskich władz, ze to nie jego dziecko, ale jakiegoś Angola? Nie mam pojęcia.

  32. soulgarden napisał(a):

    Morderca z Katowic pisze coś o boksie. Przedwczoraj jak pisałem powiedziałem mu kilka ocen. Między innymi, że w ciemnej ulicy zmykał by przede mną jak galaretka. A to z tego powodu, że ja jestem leszczem, a on ciotęgiem. Dlatego musi to sobie rekompensować tak jak to co uczynił. Naprasza mi się z informacją o swojej tożsamości myśląc, że jego specyfika nie jest czytelna. Kiedyś rozszyfrowałem go pod jednym z nicków (SANCHO) i nazwałem pizduś-glizduś. Pamiętał to i przypomniał mi po dwóch latach. Tyle powolny ogród – ślimak. Co zaś przyjaciele (lub towarzysze)?

  33. Lex napisał(a):

    Leszku,
    bynajmniej. Prawo nie zakłada, że po rozwodzie rozwiedzeni małżonkowie idą do łóżka, choć to się zdarza. Podobnie jak prawo nie wyklucza, że rozwodzący się małżonkowie w noc poprzedzającą ich rozwód „strzelą” sobie na pożegnanie, a efektem tego strzelenia jest ciąża i dziecko, które rodzi się już po rozwodzie. To też się zdarza, bo nie zawsze rozwodowi towarzyszy swoisty stan wojny między rozwodzącymi się małżonkami.
    Paranoiczność opisanego przypadku nie tkwi w istnieniu domniemania ojcostwa tylko w tym, że jedynym dokumentem stwierdzającym akt urodzenia dziecka jest angielska metryka, w której jako ojciec zapisany jest Brazylijczyk. W tej sytuacji polski b. mąż tej kobiety nie może zaprzeczyć ojcostwu bo w oficjalnym, choć nie polskim dokumencie nie on jest ojcem, a polskiego aktu urodzenia dziecka, w którym właśnie on byłby wymieniony jako ojciec zgodnie z domniemaniem ojcostwa – nie ma.
    To jest raczej problem dotyczący mocy prawnej dokumentów stanu cywilnego i ich wzajemnego uznawania w prawnym obrocie międzynarodowym.
    Przyznam się, że nie wiem jak ten problem rozwiązać. Może w trybie przepisów o nadawaniu obywatelstwa polskiego obcokrajowcom, bo w rozumieniu polskiego prawa dziewczynka jest cudzoziemką ?
    Tak na marginesie i w uproszczeniu (za to uproszczenie prawnicy mnie wyklną)- powództwo o zaprzeczenie ojcostwa jest w gruncie rzeczy powództwem przeciwko zapisom w akcie urodzenia dziecka dotyczącym ojcostwa, a nie – że się tak wyrażę – „naturze” ojcostwa.
    Równie ciekawe jest co w tej sprawie ma do ustalenia prokuratura.
    Moim zdaniem, nic. Od ustalenia ojcostwa jest sąd.

Skomentuj