Nie zawłaszczaj Platformo!
LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 850 dni.
Według jednego z ostatnich sondaży 53 % Polaków pytanych o to; Jakie emocje odczuwasz wobec Platformy Obywatelskiej, odpowiedziało, że odczuwa sympatię i szacunek. To ogromna wartość, która zdobyła ta partia, to coś więcej niż poparcie, bo to poparcie wzmocnione uczuciem. Jest w nim wdzięczność za odsunięcie od władzy Jarosława Kaczyńskiego i zakończenie eksperymentu z IV RP, która w ciągu dwu lat zaskarbiła sobie odrazę wielkiej części Polaków. I jest w tym także ocena półrocza rządów PO i PSL, które – przynajmniej narazie – swych wyborców nie zawiodły, chyba nawet zadowoliły. W tym nadzwyczaj dobrym odbiorze rządów Platformy wielki udział ma moim zdaniem premier. Chcę go bardzo pochwalić. Widzę w nim polityka dojrzałego, pod żadnym względem nie pokręconego wewnętrznie, pozbawionego obsesji i idee fix, prostolinijnego w sposobie komunikowania się z ludźmi, na tyle na ile to jest w polityce mozliwe, a nie zawsze jest mozliwe. Prostolinijnego, to znaczy nie kręcącego, mówiącego prosto, zrozmiale i szczerze. Także bez wykrzywionej złością twarzy, bez agresji, nawet wtedy kiedy mówi coś stanowczo i ostro.
Platforma powinna być wyczulona na to, by tego wielkiego kapitału szacunku nie stracić, bo stracić nie jest trudno. Powiedziałbym nawet, że im większy szacunek tym większy moża być zawód, jeżeli w postępowaniu partii pojawiać się będą zachowania od dawna bardzo przez ludzi nie lubiane u polityków. I oto pojawiają się sygnały, że te niedobre praktyki wystapują także przy obecnym rządzie. Myślę, że Platformie powinno dać dużo do myślenia niedobre przyjęcie ustawy medialnej i to nie tylko przez PiS, które słusznie odbiera ją jako wymierzoną przeciwko uzurpacji, jakiej ta partia dopuściła się na mediach publicznych w roku 2005. Jest ona źle odbierana także przez znających się na rzeczy ludzi sympatyzujących z PO, którzy widzą w tej ustawie znowu apetyty na wzięcie mediów pod kontrolę partyjną, może nie tak nachalną jak PiS-owska, ale ciągle partyjną. Ta ustawa w przegłosowanej postaci nie ma szansy wejść w życie, ze względu na pewne veto prezydenta, które trzeba będzie odrzucić. Jest więc pole do jej poprawienia i to nie na zasadzie „kupowania” głosów LiD-u, czy wydzierania Platformie koncesji w zamian za pomoc w odrzuceniu veta, lecz jakiegoś dogadania rozwiązań, które oddalą media publiczne od politycznego manipulowania. Jak pokazuje praktyka, także klęska panującego nad głównym przekazem medialnym PiS, manipulowanie na niewiele się zdaje.
Sa też inne sygnały niepokojące, o których pisze prasa życzliwa Platformie, jak „Gazeta Wyborcza”, a mianowicie kontynuowanie obsadzania stanowisk w spółkach skarbu państwa i innych przedsębiorstwach użyteczności publicznej, partyjnymi działaczami. Niedawno „Gazeta” pisała o ustawianych konkursach na stanowiska podlegające Prezydent Warszawy, a reakcja na te krytyki była wymijająca. W czwartkowej zaś „Gazecie” znajdują się znowu niepokojące wieści o tym, że stanowiska w firmach podlegających wojewodzie mazowieckiemu obsiedli działacze partyjni Platformy i PSL, okazujący się, w dziwny sposób, choć dobrze znany z przeszłości najlepszymi fachowcami do objęcia akurat tych posad.
To są samobójcze praktyki. Platforma i sam premier, powinni być bardzo uwrażliwieni na to, by nie zaczęła utrwalać się opinia, że niczym nie różnią się od poprzedników, a także od wcześniejszych rządów, jeżeli chodzi o traktowanie posad państwowych, jako łupu należnego zwycięzcy w wyborach. Platforma jest dziś obdarzana tak wielkim poparciem również dlatego, że towarzyszą mu nadzieje, iż zerwie z niektórymi złymi praktykami klasy politycznej. Nie warto wchodzić na stare złe tropy, bo łapczywość w załatwianiu stanowisk dla swoich; wprost, czy przez wątpliwe konkursy, podobnie, jak zawłaszczanie dla partii innych domen to najprostsza i najszybsza droga do zamiany szacunku na złość zawiedzionych wyborców, a ona jest bardzo mocna.
27 marca 2008, o godzinie 12:24
Zupełnie zapomnialem, że nagrywalem spotkanie. Niestety jesli bylo nagranie to gdzies je rozpylil czas, nie wiem gdzie. Oczywiscie szkoda.
Wydaje mi sie, ze byłem czlonkiem egzekutywy na Wydziale Ekonomii Politycznej i partorgiem grupy studenckiej, ale moze byłem i II sekretarzem POP? Tego nie pamiętam, ale nie wykluczam. Byłem chyba tez czlonkiem komitetu uczelnianego ZMS. Trwalo to dosc krótko, bo od 1962 roku dzialalem w Klubie Politycznym, czyli w rozsadniku rewizjonizmu studenckiego. W 65 juz byłem bardzo podpadniety, a w 66 mnie wyrzucili, odgornie przez WKKP (Warszawska Komisja Kontroli Partyjnej). No to juz masz materiał do swojej działalności.
27 marca 2008, o godzinie 12:29
„partorg” – co to takiego? Opiekun z ramienia PARTyjnej ORGanizacji? Nie znam tego terminu.
.
Egzekutywa – czy było to cos w rodzaju zarządu?
.
pozdrawiam
Bernard
27 marca 2008, o godzinie 12:33
I jeszcze pytanie.
.
Jak wyglądało takie wyrzucanie z PZPRu? Jak na filmach o epoce? Dali szanse na złożenie samokrytyki? Była jakaś dyskusja na ten temat? Czy pamięta Pan kto Pana wyrzucał i jaki ył los tych ludzi? Zrobili kariery?
.
Dworzec Gdański Henryka dasko – człowiek z komisji dyscyplinarnej w Marcu 68 rozpoczął karierę i został profesorem, dobrze sie ustawił. nie pamiętam w tej chwili nazwiska, ale marcowi docenci do dziś lub do niedawna (wiek) piastują wysokie stanowiska na uczelniach. Czy jest jakaś lista hańby marcowych docentów?
.
pozdrawiam
Bernard
27 marca 2008, o godzinie 12:50
Beranard,
wybacz, ale nie mam ani czasu ani ochoty na obszerne wynurzenia. Ponadto nie lubie Twoich przesłuchań.
Partorg to szef grupy studenckiej „partyjny organizator”, cos mniej jak sekretarz.
Egzekutywa to szersze kierownictwo organizacji, a sekretarz i jego zastepcy to węższe.
Wyrzucali mnie w palacyku na Mokotowskiej naprzeciw pozniejszej siedziby „Solidarności”. Dlugi stół za nim jakies 10 nieznanych mi osób. Mozna bylo zlozyc samokrytyke i wtedy by mnie nie wyrzucili, ale ja nie chciałem juz byc w PZPR i chcialem zeby mnie wyrzucili i wszystko zrobilem, zeby tak sie stalo, wiedzac, ze w nastepstwie wylece z Uniwerku i moga mnie zeslac z nakazem pracy na daleka prowincje. Ale zeslali mnie do „Ursusa”.
27 marca 2008, o godzinie 14:16
Narciarz:
„W tak zwanym “moim wieku” muzyka musi plynąc gladką i szeroką strugą, bo inaczej szarpie za nerwy, a tego nie lubie.”
Kochany Narciarzu co to mialo byc? Bylazby to probA tworzenia dystansu wiekowego?:)) zabawna zwazywszy, ze zamieszczales tu swoje imponujace zdjecia z osniezonych stokow. Poza tym wymiana pogladow z osobami z nieco wiekszym doswiadczeniem jest bezcenna, wspaniala i inspirujaca, choc czasem tez wyczerpujaca. zauwazam u niektorych arogancje, tendencje do sztywnego okopywania sie na swoich pozycjach, blokowania sie w swojej myslowej rutynie i (przykro mi to mowic) lenistwo umyslowe objawiajace sie niechecia do zmiany punktu widzenia i powtornego atakowania problemow .Dla jasnosci -absolutnie nie mam tu na mysli twojej osoby, wrecz przeciwnie. Z wymiany muzycznej z Toba, Glosem i innymi czerpie tylko zyski i obawiam sie, ze sa to zyski jednostronne :)
Muzyke dobieram w zaleznosci od nastroju i potrzeb . Dzis piekne i lagodne dzwieki nie wchodza w gre. Spalam niecale 3 godziny, zmienilam strefe czasowa i musialam byc w biurze wczesniej niz zazwyczaj, bardziej przytomna niz zazwyczaj. Znakomita muzyka Stanki plynaca relaksujaca struga sprawia, ze zwijam sie w srodku w klebek i zasypiam. A to jest dzis wykluczone. Potrzeba mi czegos co dziala jak zastrzyk z adrenaliny wbity gruba igla az do kosci. Co podpiete bezposrednio do pulsu pompuje krew jak drugie sece, co wtlacza czysty tlen bezposrednio do pluc. cos takiego jest dobre:
http://www.youtube.com/wa.....64FBkb_gRg
nie polecam przy zszarpanych nerwach. Z drugiej strony jednak moze byc skuteczne przed agresywna wymiana zdan z panami M na tym blogu :)
pozdrawiam serdecznie
27 marca 2008, o godzinie 14:34
Zeby troche rozladowac atmosfere po dociekliwych pytaniach Bernarda.
Mawar wysmial tu niedawno zabawne sformuowanie Zofii dotyczace owocow morza.A jakze nieslusznie . MAwarze specjalnie dla Ciebie ten oto poemat, jest uroczy wiec dedykuje w calosci:
***
Cara Italia
***
Italia, Italia
I ta talia Franczeski
Nad Milano niebieski niebosklon
Italia , Italia
I ta aria
Co w La Scali spiewala ja bosko
*
Wszystkie byly brunetki smagle
Wszedzie na cie czyhaly zasadzki
I szeptaly- ty slowianski diable
I malowal je Siemiradzki
*
Tutti frutti
Canzona Napoli
Tutti frutti di mare i ty
Jakze piekna tworzylismy pare
Tutti frutti amore cantare
*
Zobaczylem Neapol i zyje
Do Sorrento nie wroce wiecej
Do fontanny Di Trevi rzucilem
Cztery ruble- to duzo pieniedzy
Tenor mialem wtedy prawie wloski
W hotelowym pokoju palme
Colosseum pamietam antyczne
I doprawdy kolosalne
*
Italia, Italia
I ta talia Angeli
Na San Marco anieli z marmuru
Italia, Italia
I ta aria
Co w San Pietro slyszalem ja z choru
*
Noce byly dwa razy dluzsze
Na gondoli kolyszace chwile
A spaghetti dwa razy krotsze
I nie bylo klopotow tyle
*
Tutti frutti
Canzona Napoli
Tutti frutti di mare i ty
Jakze piekna tworzylismy pare
Tutti frutti amore cantare
27 marca 2008, o godzinie 14:59
dark side,
Nie martw się korzystam. Marlina Mansona mogę słuchać i oglądać. Kojarzy mi się jego emploi z z z z z faszyzmem oraz Surrealizmem, kurduplizmem i rydzykimzmem i neopopulizem oraz least but not last kopulacjonizmem, (być może w przyszłości gdyby kaczyści do czegoś doszli i stworzyli własny styl z kurduplo-kaczyzmem). Jak wiadomo Salvador Dali był faszystą (zwolennikiem Franco) i nigdy się tych poglądów nie wyrzekł, ani nie wstydził.
27 marca 2008, o godzinie 16:00
Glosie,
Kopulacjonizm zdecydowanie (zawsze zastanawialy mnie preferencje seksualne lidera), moze nawet seksizm i neopopulizm , z pewnoscia surrealizm, ale w stylu „teksanskiej masakry pila mechaniczna” raczej niz Salvatore Dali. W pracach Dalego rzeczywiscie jest cos z ideologii totalitarnej- te nieskonczone, plaskie horyzonty zdarzen moga budzic niepokoj.
Zaskakujesz mnie jednak tym rydzykizmem i kurduplizmem kaczym. Ja bym raczej rzekla- satanizm, sabat czarownic (zwrot w strone prymitywnych obrzedow magicznych) i destrukcyjny sprzeciw wobec religijnej pruderii wychowawczej pobrzmiewajacy w co drugim kawalku.
27 marca 2008, o godzinie 16:33
Glosie,
Wasze piekne impresje muzyczno wizualne na temat Sankt Petersburga, walca i zlotego wieku carskiej rosjii przypomnialy mi pewien wiersz Kofty. Zawsze robil na mnie wrazenie klimat tego wiersza. Przyjmij fragment z pozdrowieniami
Anastazja
*
Bielaja nocz’ nieukojona
Biela i bolem
Tiomnaja grust’ uspokojona
Pistoletowa kula
*
W Sankt Petersburgu w biala noc
Ktos dziwny idzie ulica
Lsnia zalatyje epolety i bieloje lico
Sklamala mu Pikowa Dama
Od jej pieknosci slepl
Przegral co kochal, zadze, pieniadze
I teraz sobie strzeli w leb
*
Anastazja Pietrowna: Ramans
*
Anastazja Pietrowna, Anastazja
Kto ty jestes?
Europa czy Azja?
Twoi bielyje ruki
Twoi czornyje glaza
Tak czornyje szto bolsze nielzia!
Anastazja Pietrowna, Anastazja
Pol na pol wodka i malmazja
Tys liryka, deliryka w sztok!
Anastazja
Prosze Pania
Odwroc wzrok!
*
Bielaja nocz’ nieukojona
Bolem i biela
Tiomnaja grust’ uspokojona
I lata dziela
*
W Sankt Petersburgu w biala noc
Ktos smial sie w dorozce na moscie
Smial sie czy plakal, wsio rawno
Wszystko z milosci
A Glos to taki gruby mial
I w takie uderzal forte
Ze durak jamszczik wydumal:
Wiezu kakowa to czorta
*
Anastazja Pietrowna: Ramans
(…)
27 marca 2008, o godzinie 16:50
Możliwe, że trochę przedobrzyłam z życzeniami dla Bernarda, ale sprowokował mnie jego wpis:
# Bernard Says:
marzec 26th, 2008 at 6:36 pm
Zofio
ja też życzę generałowi zdrowia, żeby miał siłę usłyszeć wyrok skazujący na długoletnie więzienie.
#
Uważam, że jest to bardzo złe życzenie ze strony kogoś, kto osobiście ze strony generała nie miał szans zostać skrzywdzony, choćby ze względu na rok urodzenia. Tak zajadłej nienawiści nic nie usprawiedliwia, jest ona wg mnie na pokaz i aby rozdrażnić innych blogowiczów – tym razem Zofię.
Moje życzenia miały intencję, aby Bernard miał czas na przemyślenie i analizę swoich poglądów, których nie zdobył w oparciu o własne doświadczenie, bo już by o tym napisał.
Na takie przemyślenia i rewizję poglądów potrzeba bardzo dużo czasu i tego czasu pod dostatkiem mu życzyłam, a moje zdenerwowanie sprawiło, że może niezgrabnie się wysłowiłam. Oczywiście dzieciom i wnukom Bernarda życzę stu lat z okładem i własnych, przez siebie wypracowanych poglądów. Bernardowi zaś zdrowia i pomyślności w analizie i korekcie własnych poglądów.
27 marca 2008, o godzinie 17:27
dark side,
odnośnie kurduplizmu kaczego i rydzykizmu, to jednak upierałbym się, że jest tam kilka znanych opinii publicznej w Polsce postaci, które bez kostiumów można pokazać w teledyskach Marlina Mansona, oczywiście z wyjątkiem posła Karskiego, którego jednak ubrałbym w krótką baletową spódniczkę (czerwoną, aby grał tam ciągle namiętną brodatą transseksualną małpkę z różnymi zahamowaniami).
27 marca 2008, o godzinie 17:53
głosie zwykły
i pomyśleć, że niejaki Kwasniewski Aleksander jest tylko 1 cm wyższy od Kaczyńskiego. Kto by pomyslał…
27 marca 2008, o godzinie 18:10
Glosie uruchomiles moja wyobraznie, rzeczywiscie sa na polskiej prawicy narodowej postaci, ktore znakomicie wpisaly by sie w surrealistyczny klimat klipow Marlina. Ale proby budowania teorii wokol zjawiska: oryginalnej urody i nieprzecietnego stylu poslow pisu i czolowych dzialaczy rozglosni wydaja mi sie niepoprawne politycznie. Mysle, ze coponiektore meskie pieknosci dzialajace w pisie mogly by sie poczuc urazone wrzuceniem do jednego worka. A do tego nie mozemy przeciez dopuscic.
*
Chyba skoncze na dzisiaj. Organizm zmeczony powyzej pewnej granicy reaguje jak po sporej dawce alkoholu- zaburzenia rownowagi, zacmienie wzroku, glupawka i liryczny nastroj. I do tego wcale nie chce sie isc spac. Dobranoc
28 marca 2008, o godzinie 13:45
Glosie drogi,
Jakiż piękny bal, jakiż piekny walc, jak wiruje zloto-biała sala wokół nas… Lśnią Twoje epolety, światło świec nieci iskry w Twoich oczach… Płyniemy w tym walcu poza przestrzeń i czas… Jak miękko, jak dobrze, jak bezpiecznie mi w Twoich ramionach… Tańczymy… A Rasputina jeszcze nie ma na carskim dworze…
–
Kobiecy głos w brzozach, rosyjski w brzozach romans
„Ach, co za ból…”
i ta twarz taka nieznajoma
jak ten romans
„Ach, co za ból…”
–
Zgorączkowane niebo jast i betlejemskie,
coraz pochmurniej,
światło z ukosa;
porywa w taniec wiatr loki panieńskie,
mknące w niebiosa –
i moją furię.
–
Bij w struny, bij : Okręty są i morza
na strunach dwu,
przypomnienie i zapomnienie, błękit i brzoza,
i twarz ze snu.
–
„Romans” – K.I.Gałczynski
–
Dziekuję, Glosie…
28 marca 2008, o godzinie 15:07
Bars,
Valse Triste nie jest smutny. Raczej niepokojący. Rok 1903. Gdzieś za horyzontem gromadzą już się ciemne chmury… cóż za romantyczna historia. Śnieżnobiałe rękawiczki pierwszego oficera. Może ktoś je odnajdzie po latach…
28 marca 2008, o godzinie 16:50
Leszku,
ad
marzec 27th, 2008 at 2:21 am
…”Przykręcenie gazu w środku zimy bratniemu krajowi jest fantasmagorią. Wystarczy tylko chwilę logicznie pomyśleć zanim się coś takiego napisze.”
dokumenty KC KPZR i wypowiedzi Breżniewa a takze Honekera (są dokumenty) świadczą, ze takich argumentów (przykręcenie gazu i dostaw ropy) Rosja rozważała.
Zatem nie moje zwidy – ale dokumentacja tamtej strony.
*
…”Czymże też jest pisanie o tym, że Polacy pozabijali by się nawzajem. Ktoś kto nie zna klasy robotniczej, która niby w PRL była klasą panującą, mógłby choć jeden przykład wymienić na to jak ta klasa robotnicza siebie na wzajem wyżynała to może bym zrozumiał choć jakiś promil myśli piszących takie stwierdzenia. ” –
Leszku agresję tłumu demonstrantów to ja miałam pod oknami i oglądałam osobiście z mego balkonu.
Wiele razy pisałam – vis a vis moich okien mam gmachy policji, wtedy – milicji, 250 m przez placyk – gmach b. KW PZPR.
W 1970 r obserwowałam jak tłum podpalał ten budynek i demolował wnętrza,
W 1981 r. widziałam szturm tłumu manifestantów na budynek i ludzi usiłujących wedrzeć się do środka, taranując drzwi frontowe. Widziałam jak 100 m obok były wyrywane z jezdni brukowce i do czego służyły. Do czego służyły wyrywane ławki czy huśtawki z placyku zabaw, czym i jak taranowano drzwi.
Zastanów się Leszku kto do kogo by strzelał, gdyby ten tłum manifestantów zdobył w końcu gmach komendy wojewódzkiej MO i bron jaka tam była w magazynie? Z jednej i z drugiej strony – byli przeważnie młodzi Polacy – żołnierze i milicjanci z jednej a robotnicy i inni manifestanci – z drugiej
Czyja sie krew by wtedy polała, kim byli by zabicie po obu stronach?
Kto wg Ciebie ponosił by wtedy za to odpowiedzialność?
Może mi odpowiesz – jakie Ty podjął byś wtedy decyzje będąc na miejscu gen. Jaruzelskiego?
Leszku – postaraj się stanąć obok tego wszystkiego, wyjść ze skóry osoby bezpośrednio zaangażowanej w konflikt i spojrzeć przeraźliwie chłodnym okiem na sytuację.
28 marca 2008, o godzinie 17:01
Zofio,
A może mogłabyś coś mi podpowiedzieć na temat stroju galowego oficera marynarki (koniecznie carskiej floty!). Nie do końca wiem, jak mam być ubrany.
29 marca 2008, o godzinie 11:16
Glosie ,
nie wiem jak mógł wyglądac mundur oficera carskiej marynarki, bo w rodzinie miałam tylko carskiego generała artylerii, którego nigdy nie poznałam, bo jestem tzw. późnym dzieckiem, więc zdążył odejśc z tego padołu łez i rozpaczy na długo przed moim urodzeiem. Dziadunio był co prawda komandorem porucznikiem marynarki, ale niestety ck Austrii, niemniej jednego jestem pewna – ten mundur musiał byc biały lub w kolorze marynarskiego granatu, a zdobiły go zlote epolety i akselbanty, natomiast białe rękawiczki – te były na pewno obligatoryjne.
–
…Ten bal, ten walc, ten szyk…
Muzyki migotanie.
Ten oczu blask… Tęsknoty krzyk…
Psst, wszak to tylko taniec…
Tylko taniec.
–
tak, walc Sibeliusa jest namietny, niepokojący – to wspinjące się crescendo i potem potężne jak krzyk forte …
–
A skoro już tu był cytowany przez Dark Side Jonasz Kofta a bal się kończy, to jeszcze najpiękniejsza dla mnie samba świata – Samba przed rozstaniem – dla pań : Jasnej Anielki, która lubi tę samą co ja muzykę, i dla Dark Side, która podobnie jak ja lubi wiersze Kofty, no i oczywiście dla Ciebie Glosie w podzięce za wszystko…
http://pl.youtube.com/wat.....RdzJxhfyxQ
–
Pozdrowienia dla wszystkich