Jestem z Układu


Co by tu jeszcze podpalić?

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 843 dni.

Ze strony rządu i Prezydenta płyną uspokajające sygnały o rychłej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego i oby się potwierdziły, ale ja nie wierzę PiS-owi i prezydentowi, który jest wykonawcą koncepcji brata. Obawiam się, że może być gorzej i utwierdza mnie w tym informacja podana w „Gazecie” przez Wojciecha Załuskę, po rozmowie z członkiem wąskiego kierownictwa PiS, zaufanym prezesa Kaczyńskiego (http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,5059471.html). Powiedział mu on, że w obronie swojego podejścia do ratyfikacji traktatu, gotowi są rozpętać w kraju „patriotyczną ofensywę” w której za wzór posłuży konwencja z orędzia prezydenta, autorstwa Jacka Kurskiego. „Otworzy to puszkę Pandory”, jak mówi ów działacz, czemu, jakże inaczej, winna będzie Platforma. Nie mam nic przeciwko patriotyzmowi, ale styl orędzia nie zostawia wątpliwości, czym stałaby się taka ofensywa, gdyby kierownictwu PiS udało się w nią wciągnąć choćby część Polaków. To nie byłaby ofensywa patriotyczna, takie określenie to ładna maska i kłamstwo. To byłoby rozpętanie nacjonalistycznych, szowinistycznych emocji, obudzenie demonów, czegoś najgorszego co można sobie wyobrazić w każdym kraju i w każdym czasie. Kierownictwo PiS, jeśli o czymś takim myśli, nie wymyśla nic nowego, ma bogate zaplecze „ofensyw patriotycznych” w historii powszechnej, a także i naszej. Ma się do czego podpiąć, choć wątpię, by chciało i co ważniejsze, by chcieli tego jak jeden mąż członkowie i działacze tej partii. Ale tego się nie uniknie, gdyby liderzy zdecydowali pójść na patriotyczną wojnę klipami, a la Kurski. Nie uniknie odniesień do „patriotycznej ofensywy” we Włoszech z lat 20-tych pod egidą Duce i z lat trzydziestych w Niemczech pod egidą NSDAP i z lat 60-tych w Polsce pod egidą Moczara. To były oczywiście „ofensywy patriotyczne” o różnej skali i o różnych skutkach dla świata, ale łączy je ta sama filozofia wojowania, a mianowicie wyzwolenie najbardziej groźnych żywiołów, wzbudzanie w ludziach lęku i nienawiści do swoich i obcych pod chwytliwymi i fałszywymi hasłami obrony zagrożonej Ojczyzny.

Nie ma dziś w Polsce niczego, co by takiej awanturze sprzyjało. Po raz pierwszy, odkąd po wschodniej i zachodniej granicy wyrosły dwa wielkie państwa stwarzając dla nas groźny układ geopolityczny, a więc po raz pierwszy od kilku wieków ten układ geopolityczny zniknął, bo Polska i Niemcy są w tej samej wielkiej ogranizacji politycznej, jaką jest Unia Europejska, a Rosja straciła pozycję supermocarstwa. Po raz pierwszy od kilku wieków Polska jest wolna i tej wolności nic nie zagraża, nie ma burzowych chmur nad Ojczyzną i wokół niej, jak było w dwudziestoleciu międzywojennym. Od kilku lat systematycznie obniża się bezrobocie, największa plaga krajów o gospodarce rynkowej. I będzie się ono nadal obniżało poprawiając pozycję pod względem płac i warunków pracy, ludzi pracy najemnej, którzy dominują w społeczeństwie. Od kilku lat gospodarka rozwija się w bardzo szybko dając korzyści większości społeczeństwa o czym świadczy wysoki wzrost zarobków, a także sprzedaży detalicznej. Maleje więc poczucie socjalnego lęku, który polityczni złoczyńcy bardzo chętnie w przeszłości wykorzystywali także dla „patriotycznych ofensyw”. Szefowie PiS mają więc małe szanse, żeby ich ewentualne zamierzenia spotkały się z dużym odzewem Polaków. Ale nawet w tym dzisiejszym, nie sprzyjającym takim awanturom czasie, nie wolno lekceważyć pomysłów podpalania spokoju w kraju, bo taka „ofensywa” to będzie podpalanie, a jej inicjatorzy podpalaczami.

Mam nadzieję, że to o czym pisze Załuska w „Gazecie” to blef, prężenie muskułów przed ostateczną fazą rozmów z PO na temat ratyfikacji Traktatu. W tym blefie jest ton deperacji polityków, którzy zapędzili się własną taktyką w ślepy zaułek i oby na tym blefie się skończyło. Nie wyobrażam sobie bowiem, by na ową „patriotyczną ofensywę”, która w wydaniu PiS pod obecnym szefostwem musiałaby się przekształcić w nacjonalistyczny sabat, gotowa byłaby pójść jak jeden mąż cała partia, czy choćby jej większość. PiS to partia konserwatywnej prawicy. Nie musi się ona stać partią polskiego nacjonalizmu, czy szowinizmu, w który siłą rzeczy będą ją wpychać obecni szefowie, jeśli ruszą na „patriotyczną wojnę” wedle stylu zaprezentowanego w klipie prezydenckim. Ofensywa taka, jeśli ją zaczną, skończy się dla PiS rozpadem, izolacją i pręgierzem. Zamieni ona PiS w mutację LPR-u, w partię podstarzałych Wszechpolaków, w forysiów zakonnika z Torunia. Ale zanim się to stanie z nimi, wymierzą Polsce dotkliwy cios.

254 komentarze to “Co by tu jeszcze podpalić?”

  1. dark side napisał(a):

    Glosie (post z 12.29 wczoraj),
    Moje osobiste doswiadczenia nie maja tu nic do rzeczy. Rzeczywiscie slowa -planowanie i kontrola – nie budza we mnie odruchu sprzeciwu czy stanow lekowych, jednak nie uwazam tego za wade. Tak na marginesieto nie ma dzisjednej gospodarki na swiecie, ktora nie jest poddana mechanizmom regulacyjnym i kontrolnym ze strony panstwa.
    Jesli orientujesz sie w mechanizmach spekulacyjnych to byc moze rowniez zdajesz sobie sprawe ze skali spekulacji. Cena miedzi na rynku towarowym (commodity market) w ciagu ostatnich 3 lat wzrosla ok. 500 %, podczas gdy popyt na miedz (glownie za sprawa Chin) wzrosl ok. 15%. Gdzie tu przelozenie?
    Co gorsza od jakiegos czasu (pol roku) dostaje regularnie takie wiadomosci:
    *
    „Zawieszenie handlu na RICE
    Z powodu przekroczenia dziennego limitu cenowego dla instrumentu bazowego, handel na instrumencie RICE w dniu 28.03.2008 r. został zawieszony. Możliwość zawierania transakcji zostanie przywrócona jeżeli cena instrumentu bazowego powróci do poziomów umożliwiających handel”
    *
    28 marca przekroczono limit na 3 instrumentach rynku rolnego. A bywalo, ze instrumentow bylo ponad 10. Rownoczesnie czytam w polskiej prasie o podwyzkach cen zboz o 40%:
    *
    „- Nieurodzaj i rosnący globalny popyt w zeszłym roku spowodowały, że na dzień dzisiejszy ceny zboża są o 40 proc. wyższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku i nadal rosną”
    http://biznes.interia.pl/.....ki,1083320
    *
    W tym momencie interesuje mnie skala wzrostu globalnego popytu (40% rocznie to duzo). zerkajac na wykresy cen produktow rolnych , futures na te produkty i obserwujac nieuzasadnione skoki cen- mam wiele przeslanek , zeby sadzic, ze kapital spekulacyjny po wyczerpaniu mozliwosci zarobku na surowcach i nosnikach energii zainteresowal sie wlasnie tym rynkiem.
    Obawiam sie tej jazdy w gore na haju, o ktorej piszesz. Zreszta dzis wyglada to na ciezki przypadek uzaleznienia i nic nie wskazuje na to, by ktos (FED) odwazyl sie przyznac publicznie do stanu pacjenta i zaaplikowac bolesna terapie.
    Kiedys w zamierzchlych czasach zachodnia gospodarka wolnorynkowa skupiala sie na produkcji i spzedazy towarow. Cena towaru zalezala od popytu i podazy, cena akcji przedsiebiorstwa zalezala od kondycji, wynikow i prognoz przedsiebiorstwa. Bylismy spoleczenstwem, ktore w pocie czola, zgodnie z protestancka etyka pracy wykuwalo podstawy dobrobytu. Dzis prawie nie ma sladow po tych zaleznosciach, produkcja jest nieoplacalna, zostaje marketing, uslugi i spekulacja. Takiej sytuacji nie bylo jeszcze w historii. Dlatego napisalam, ze bierzemy udzial w eksperymencie , ktory mozna okreslic w skrocie:czym jest wolny rynek, gdy odejmiemy od niego slowo „rynek”. Uwazam, ze im dalej bedziemy od epicentrum tego eksperymentu tym lepiej na tym wyjdziemy. Dlatego pisze, ze NA OBECNY CZAS postulaty europejskich socjalistow wydaja mi sie najsensowniejsze.

  2. soulgarden napisał(a):

    http://rudowlosa.salon24......index.html
    „jem mokrą ziemię z podwórza i płaty wapna, które zeskrobuję paznokciami ze ścian”
    „jestem absolutnie prześliczna. mam osiemnaście lat, długie włosy, piękne ciało i krótki epizod w domu wariatów.”

  3. dark side napisał(a):

    Dosc ciekawy punkt widzenia, choc artykul stary (2003) :
    http://www.recykling.uni.wroc.pl/index.php?section=3&article=227
    sylwetka osoby udzielajacej wywiadu (specjalnie dla Mawara, ktory po wygladzie socjologa poznaje co zostanie powiedziane )
    http://en.wikipedia.org/w.....manuel.JPG

  4. Stan napisał(a):

    Andrzej 10.28,

    Chwała Bogu. To się nazywa wony rynek polityczny. Lewica albo będzie alernatywą, albo niech nie zawraca d… swoimi wewnętrznymi fetorkami i zacznie pisać pamiętniki.

    *

    Do Czarnych Pereł,

    Jednak lewy prosty, to moja najskuteczniejsza broń.

    *

    Do koalicji liberalnej,

    Nie czytaliście mojego tekstu w którym obwieszczałem, że nadchodzi epoka kobiet. Nigdy bym nie pomyślał, że można tak błyskotliwie obśmiać dziewiętnastowieczną doktrynę jak zrobiła to dark side.
    Mimo to gratuluję powstania blogowej koalicji. Myślę, że dark side jest humanitarna i nie będzie się dalej nad wami znęcać. Sam uważam, że burza mózgów jest dobra nawet na kaca.

Skomentuj