Jestem z Układu


Kastety hufców IVRP.

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 886 dni.

Jako ktoś, kto uważa, że niebezpieczeństwo rozpleniania się chwasta IVRP zażegnano nie do końca i że PiS-owski wilk nie stracił wszystkich zębów chcę zająć się kilkoma kastetami polemicznymi obozu owej niedobitej IVRP.

Kastet pierwszy,

był bardzo często używany kiedy rządził Jarosław Kaczyński i polegał na tym, że jak kogoś skuwano w kajdanki przed kamerami, a potem rozlegały się protesty to rządowi i partyjni ludzie, a czasem ich sługi medialne, powtarzali; o co chodzi, przecież jeżeli skuty jest niewinny to nie ma się czego bać!? Wyjaśni i nic mu się nie stanie. Za tym uspokajającym zapewnianiem, za tą walerianą dla skuwanych kryło się przekonanie, że my, że nasza władza, że władza, którą popieramy medialnie, jest kryształem z moralności, samym najbardziej dobrym dobrem, no to niewinnemu krzywda się nie stanie. Ostatnio ABW przeprowadziła rewizje w mieszkaniach osób związanych z PiSem i podniósł się wielki krzyk, samego PiSu, jego medialnych sług oraz niektórych innych dziennikarzy, chętnie wchodzących do protestacyjnych klatek. I nikt z obecnej władzy i jej zwolenników nie powiedział, po co ten krzyk? Przecież jeżeli są niewinni to nie mają się czego obawiać! Widać ta władza nie uważa się za kryształ moralności, widać uważa, że może skrzywdzić niewinnych. Wolę taką władzę.

Kastet drugi,

zastosowany obficie kiedy PiS straciło władzę, to powtarzanie – przy każdym fakcie, który słusznie lub niesłusznie można określić, jako potknięcie, czy błąd rządu; no tak, co by to się działo, gdyby coś takiego zrobił rząd PiS?! Znaczy gdyby na przykład odebrano kamery dziennikarzom TVN24 z akcji CBA to byłby dopiero straszny krzyk mediów salonowych, czy mainstreamowych, czyli z głównego nurtu medialnego. To jest narzędzie, którym równie chętnie posługuje się partyjna, jak i medialna PiS-owska drużyna, by wykazać, że rząd Tuska jest niesprawiedliwie chroniony przez media o największej sile niszczenia lub wybielania, tak jak niesprawiedliwie był niszczony przez nie rząd Kaczyńskiego i dlatego go wyborcy wywalili, także więc niesprawiedliwie.  To „krzyk krokodyli”, fałszywy, bo dzisiaj świat mediów dzieli się na potężne media PiS w postaci publicznej telewizji i radia i resztę mniej lub bardziej sympatyzującą z tą lub tamtą stroną. I krzyk po tej akcji ABW jest niemniejszy, niż był przy akcji wobec Blidy, pozostaje ustalenie, która z nich była bardziej zasadna i cywilizowana. PiS-owcy wszelkiej maści – atakujecie obecny rząd o wiele głośniej, brutalniej i bezzasadniej niż był atakowany rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Kastet trzeci,

w jednakowym użyciu przed 21 października i po, to bardzo chamskie ustawianie sobie przeciwników przez przypisywanie im poglądów i retoryki, jakiej nie używają, retoryki, która krytykę rządów PiS i jego przywódców ma doprowadzić do absurdu, a z autora robić idiotę. Jak ktoś krytykuje autorytarne zapędy PiS to oczywiście krytykuje ten straszliwy totalitarny reżim kaczystowski, jak ktoś krytykuje poczynania CBA to krytykuje kaczystowskich siepaczy i tak dalej. Ten styl, rozpleniony także na tym blogu za sprawą kilku osób, jest jednym z reliktów PiS-owskiego zachwaszczenia. To powtarzanie stylu lidera tej partii, który nigdy z nikim nie dyskutował, tylko zwalczał, dawał odpór. On likwiduje dyskusję i stosującym go o to chodzi, bo czują, że w rzeczowej polemice dotyczącej całego 20 lecia i dwulecia rządów PiS nie wygrają, tak, jak nie wygrali przy urnach. Im chodzi wyłącznie o zabluzganie przeciwników.      

521 komentarzy to “Kastety hufców IVRP.”

  1. Mawar napisał(a):

    Piotruś
    „Michnik walczy przeważnie piórem, Rydzyk nader często posiłkuje się Panem Bogiem”


    W teorii poznania często redukuje się problem do rzeczy istotnych. Zarówno Michnik jak i Rydzyk walczą słowem, odwołując się do ziemskiej szczęśliwości (Michnik) lub szczęśliwości transcendentnej (o. Rydzyk) . Różnic nie ma tu większych, obaj działają w świecie emocji, obaj mają naturę religijną i misyjną.

  2. uchachany napisał(a):

    Piotrusiu
    Michnik tylko piórem, a Ojdyr Panem Bogiem…?
    To uważam, że nie jesteś spostrzegawczy: Michnik walczy Demokracją, Wolnością, Postępem i Tolerancją; kto jest przeciw Michnikowi – jest i przeciw tym bytom :-).
    .
    Toć dla światłych elitariuszy sam Pan Bóg to jest cienias przy takich potentatach!
    .
    Wszak Ty sam osobiście jesteś autorem jednego z moich najulubieńszych bonmotow panaministrowego poletka:.
    .
    (cytat niedosłowny, więc może być z błędami)
    „Już rozumiem co to znaczy atak na Michnika: to atak na demokrację!”
    (koniec cytatu-niecytatu)

  3. Piotruś napisał(a):

    Uchachany (8:04) domagam się stosownego odnośnika.
    Mawar od kiedy nazwałeś mnie pałkarzem i prosiłeś Gospodarza o zakneblowanie stałeś się przeżroczysty.
    Zofio (8:00) przede wszystkim nie można służyć jednocześnie Bogu i momonie.

  4. Andrzej napisał(a):

    Zofia
    Tak więc hegemonia Polski w tworzenie tzw. polityki wschodniej przez nasz kraj jest dla mnie co najmniej dwuznaczna i bardziej w niej widzę chęć zagrania Rosji na nosie, pod dyktando USA, niż np. sprawa dywersyfikacji dostaw nośników energii.
    Brak w niej myślenia perspektywicznego i odpowiedzi, jak da sobie radę UE od strony finansowej z wyrównywaniem poziomów ekonomicznych z takimi państwami jak Gruzja i Ukraina.
    (…)
    Więc czy nie lepiej, zgodnie z całą UE wypracowywać sobie optymalne stosunki z Rosją i zapewnić sobie dostawy tych nośników niż wdawać się w polityczne awantury.
    To co wyprawia Polska w sferze polityki zagranicznej – nadal budzi moje wielkie obawy.


    http://wiadomosci.onet.pl/1756877,12,item.html
    http://wyborcza.pl/1,7547.....rstwo.html
    :)))

  5. W.Kuczyński napisał(a):

    Glos,
    mogłes sobie podarowac te trąbkę.

  6. narciarz2 napisał(a):

    Ksiadz Rydzyk w Kosciele to troche jak „niezalezni” naukowcy i prokuratorzy w IPNie. W obu przypadkach teoria jest piekna i jakby nie przystajaca do rzeczywistosci.
    .
    Chcialbym podziekowac Anielce za odnosnik do wywiadu z Siemiatkowskim. Przeczytalem i mam wrazenie, ze jego krtytyka lewicy jest po pierwsze oparta na realnych podstawach i znajomosci rzeczy, a po drugie wielokrotnie bardziej interesujaca od namolnych wpisow naszych ulubiencow na tym blogu. Porownujac wywiad z Siemiatkowskim z tworczoscia naszych prawicowcow widac roznice klasy zarowno tekstu, jak tez osoby. Niestety nie licze, ze po przeczytaniu wywiadu nasi prawicowcy zrozumieja, na czym ta roznica polega.

  7. narciarz2 napisał(a):

    Gospodarzu:
    przekroczylismy pol tysiaca wpisow. Litosci!

  8. Mawar napisał(a):

    Bernard
    'Biznesy na szpitalach pół roku po objeciu rządów – i ku temu zmierzają sprawy.
    .
    Działka na Helu – proszę bardzo”.
    http://gdansk.naszemiasto.pl/w…..57281.html

    Tamta działka była po Straży Granicznej, którą wcześniej usunięto z Helu, by „biznes mógł być robiony” bez przeszkód. Teraz widać, że „biznesowe” szwadrony III RP, frontmeni i frontmenki, macherzy i macherki, idą szerokim łukiem jak wataha SIkorskiego, dobierając się do wojskowej infrastruktury, by ją „zbiznesować”. Po rządach Donaldu może nie ostać się kamień na państwowym kamieniu.

  9. Mawar napisał(a):

    narciarz2
    „konflikt interesow zostal wpisany w formule IPNu…”.

    Skoro istnieje partia antylustracyjna to ma ona swoje interesy i ciemne sprawki. I w tym sensie masz rację. W ksążce będzie w tle sporo o klimacie III RP, o tym jak czyszczono papiery Wałęsy, jak LW usunął zasłużonego dla „Solidarności” A. Hodysza.
    [„Adam Hodysz (ur. 1940), szef gdańskiej delegatury UOP (1990-1993), funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa (1964-1984).
    W kontrwywiadzie od 1 sierpnia 1964 r., następnie – w 1974 r. – przeniesiony do Wydziału Śledczego KWMO w Gdańsku[1].
    Od końca 1978 współpracował z opozycją demokratyczną a potem z Solidarnością, przekazując ważne informacje, głównie za pośrednictwem Aleksandra Halla. Dzięki jego informacjom udało się m in. zdemaskować agenta SB, Edwina Myszka, współzałożyciela WZZ (Wolnych Związków Zawodowych)[2].
    5 marca 1984 r. A. Hodysz złożył podanie o zwolnienie ze służby. Aresztowany 24 października 1984 roku. Po zatrzymaniu trafił do jednej celi z Grzegorzem Piotrowskim, kapitanem SB aresztowanym dzień wcześniej[3] (23.10.1984) w związku podejrzeniami o porwanie i zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki. Skazany na 6 lat więzienia. Wyszedł na wolność w 1988.
    W latach 1990-1993 pełnił funkcję szefa delegatury Urzędu Ochrony Państwa w Gdańsku. W 1992 gdańska delegatura UOP pod jego kierownictwem w związku realizacją uchwały lustracyjnej Sejmu z 28 maja 1992[4] przekazała Ministrowi Spraw Wewnętrznych, Antoniemu Macierewiczowi akta agenta SB pseud. „Bolek” dotyczące urzędującego Prezydenta RP Lecha Wałęsy].
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Hodysz

    „…. i poglebiony przez fakt “odzyskania” IPNu przez PiS”.

    Bo rzecz jasna prezes IPN Kurtyka jest z rekomendacji PiS, a nie PO. :) Zanim się stuknie w klawaiaturę można najpierw w głowę się podrapać sprawdzając to i owo.

    „Jesli ktos ma watpliwosci, czyje zamowienia spelnia IPN, to w czasie weekendu te watpliwosci zostaly rozwiane przez prezydenta oraz jego bezstronnego nadwornego profesora Zybertowicza”.

    Widzę narciarzu, że śni ci się Bałoruś, gdzie ksiązki nadal można wydawać tylko słuszne i starannie ocenzurowane. Błagamy, nie wrabiaj nas w Białoruś. Mieszkasz sobie w USA, ale to nie powód by nas zsyłać na Syberię. :)

  10. Zofia napisał(a):

    Andrzeju
    – to co zrobiła Polska w osobie pana prezydenta i i innych w gorącej wodzie kąpanych polityków w tzw. polityce wschodniej – ratują przede wszystkim Niemcy i Szwedzi.
    Ale to na razie tylko rozmowy szefów dyplomacji. Prawdziwa dyskusja rozpocznie się na poziomie Merkel, Sarkozy i…Miedwiediew /Putin.
    Ton jest diametralnie inny niż w czasie pobytu Kaczyńskiego w Kijowie, inne są punkty odniesienia, inne płaszczyzny działań itp.
    Od napisania mojej wcześniejszej opinii minęło nieco czasu, choć można ten czas mierzyć godzinami i sam zobacz ile się zmieniło w uzewnętrznionym polskim stanowisku dot. polityki wschodniej.
    Nie ma Rosji wypchniętej na aut, ale wiele sympatycznych gestów pod jej adresem.Jest dystans czasowy w zapowiedziach o akcesji do UE nowych państw itp. Są uwagi o kondycji finansowej i jej mozliwościach rozszerzania się.
    Czyli akurat wszystko to o czym napisałam i na co zwracałam uwagę.
    Osobiście, czuje satysfakcję wobec umiarkowanych stanowisk naszego kraju i skierowania się ze swoimi pomysłami w stronę UE, a nie na wyskokach przed orkiestrę.
    Poleciłabym naszym służbom dyplomatycznym bardzo precyzyjny i czujny monitoring pomysłów Białorusi z uznaniem Putina za premiera zarówno Rosji, jak i Biłlorusi.
    Moim zdaniem jest to pierwszy krok do przejścia z układów bilateralnych odrębnych państw do układu federalnego Białorusi z Federacją Rosyjską w ramach jednej organizacji państwowej, a to oznacza, że będziemy bezpośrednio graniczyć z Rosją, a nie tylko z enklawą kaliningradzką.
    Nie sądzę by Rosja taki kąsek puściła płazem. To trochę potrwa, ale efekt może być dla Rosji wysoce obiecujący. Potem skonsumowanie zadnieprzańskiej Ukrainy nie będzie takie trudne dla Rosji. Odpadnie kłopot z ustaleniem w końcu granicy rosyjsko-ukraińskiej. Wytyczy ją …rzeka. Moim zdanie odbędzie się to raczej pokojowo i za zgodą tamtejszej ludności.
    Pozdrawiam
    ;)

  11. miner napisał(a):

    Licznik zapędów cenzorskich kuczystowskiego blogowego reżimu: minęło już 54 dni, od kiedy Gospodarz tego blogu odmawia wyjaśnienia przyczyn wycinania postów.
    W.Kuczynski – ponawiam moje pytanie po ostatnich Pana pogróżkach wobec mojej osoby:
    “czy ta nerwowa reakcja i grozby wobec mnie oznaczaja:
    – tak to ja wycialem wpis Mawara ale nie chce tego przyznac wprost
    – nie, to nie ja wycialem ten wpis ale nie chce tego przyznac wprost bo to by oznaczalo ze nie panuje nad tym blogiem.”
    .
    .
    .
    czekam na jednoznaczna odpowiedz w kwestii Mawara. Zasłanianie się cenzorskimi straszakami nie zmieni mojego zdania o Pańskim zachowaniu w tej kwestii.
    .
    .
    I tylko dwie szybkie linki:
    w sprawie B. Blidy newsweek wrzuca taką ciekawostkę:
    http://www.newsweek.pl/artykuly/artykul.asp?artykul=26202
    „”Zebrany dotychczas w tym postępowaniu materiał dowodowy, w szczególności zeznania przesłuchanych w charakterze świadków: Barbary K. i Ryszarda Z. (były poseł SLD ze Śląska – przyp. red.), stanowi podstawę do przyjęcia tezy o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia licznych przestępstw o charakterze korupcyjnym”. Uznał też, że zgromadzony materiał pozwalał postawić byłej minister nie tylko zarzut pomocnictwa w skorumpowaniu przez Barbarę K. prezesa spółki węglowej, ale i współsprawstwa (za co grozi wyższa kara). „
    .
    .
    w sprawie „walki” GW z Rydzykiem:
    http://www.dziennik.pl/wy.....dzyka.html
    „To był wulgarny wpis. Nawoływał do zastrzelenia ojca Tadeusza Rydzyka – oburzają się działacze NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańsk. Jak twierdzą, mimo kilkunastu monitów, właściciel forum – wydawca „Gazety Wyborczej” Agora SA – nie usunął wpisu.
    .
    .
    Torlin (specjalna wersja uproszczona dla Ciebie): nie identyfikuje się z tymi wpisami, wklejam je tu aby pokazać, że jest też druga strona medalu (w sprawie RM) oraz że jest też drugie dno sprawy BBlidy…

  12. Mawar napisał(a):

    W. Kuczyński
    „Glos,
    mogłes sobie podarowac te trąbkę”.

    Głos nie mógł sobie tego podarować. Z własną naturą nie sposób walczyć. Stirlitz też się zdemaskował i wpadł, kiedy w kantynie SS chciał kupić bez kolejki kieliszek sznapsa. Abwehra dobrze wiedziała, że bez kolejki kupują tylko kobiety w ciąży i bohaterowie Związku Radzieckiego. :)

  13. jasnaanielka napisał(a):

    Narciarzu2 – różnica m.innymi polega na tym, że wywiad z Siemiątkowskim przeczytałam z zainteresowaniem, zaś wypowiedzi uchachanego i kompanionów przewijam bez nijakiej litości, jeno pobieżnie rzuciwszy okiem. Żal mi czasu na zapoznawanie się z tekstami, gdzie mówi się o innych ; ojdyr, kwas, kaczor, wałek, entelygencik, i tak dalej, w tym samym gatunku. Natychmiast mi się odechciewa nie tylko polemizować, ale i czytać. Nie będę sobie zamulała inteligencji. Wprawdzie ja tylko polonistykę studiowałam i nie pracowałam w zawodzie, więc nie mam co się chwalić zawodowymi osiągnięciami, ale zupełnie nieźle wyczuwam klimaty i realia naszego życia powszedniego. Pracowałam w przemyśle i znam zarówno klasę robotniczą, jak i inteligencję – pracującą też. Dość trzeźwo patrzę na to, jak działa nasza młoda demokracja, a że nie próbuję błyskać tu odkrywczymi tekstami… nie mam ekonomicznego przygotowania, prawo też jest dla mnie dość hermetyczną dziedziną. Chętnie czytam teksty tych, co mają coś do powiedzenia i wiedzą co mówią, nie zaś mówią co wiedzą. To duża różnica.
    Ale – jak to śpiewała Mira Zimińska „Szumowina spłynie, a rosół rosołem!”

  14. Mawar napisał(a):

    Zofia
    „To co zrobiła Polska w osobie pana prezydenta i innych w gorącej wodzie kąpanych polityków w tzw. polityce wschodniej – ratują przede wszystkim Niemcy i Szwedzi.
    Ale to na razie tylko rozmowy szefów dyplomacji. Prawdziwa dyskusja rozpocznie się na poziomie Merkel, Sarkozy i…Miedwiediew /Putin”.

    Widzę, że partia rosyjska ożywiła się na tym blogu. A co zrobisz jak już rosyjsko-niemiecki North Stream. powstanie i naruszy poniemiecką bron chemiczną zatopioną po II wojnie światowej przez flotę radziecka nie do końca wiadomo gdzie, ale wiadomo że na Bałtyku, także w okolicach Bornholmu . Masz w podręcznej apteczce jakieś antidotum na sarin i gaz musztardowy?

  15. uchachany napisał(a):

    Narciarzu,
    i Ty też przedstawiasz się jako miłośnik (w wymianie zdań) dosłowności instrukcji obsługi – niech będzie dla odmiany – miksera?
    .
    1. W swoim poście (1)
    http://kuczyn.com/2008/05/20/kastety-hufcow-ivrp/#comment-51124
    całkiem wyraźnie szydziłeś, że widać mam wielkie zasługi dla Ojczyzny i uważam w ich świetle Michnika i Geremka za „niemowlaki”, skoro „daję im prztyczka”:
    (…)
    Uchachany napisal:
    “To przeszkadzać może tylko michnikowszczyźnie szukającej w SLD wielbłąda, na grzbiecie którego różni Drodzy Bronisławowie będą mogli wrócić do mainstreamu.”
    „Narzeszczie wiemy, z kim mamy do czynienia. Uchachany, czyli wybitny zasluzony dla Ojczyzny bojownik, przy ktorym Michnik i Geremek to niemowlaki, i On (Uchachany) wlasnie dal tym niemowlakom prztyczka… Cala sciana w mieszkaniu Uchachanego jest obwieszona orderami za walke z komunizmem… I teraz Uchachany wymierza dziejowa sprawiedliwosc michnikowszczyznie i geremkowszczyznie. Jaki bohater z tego Uchachanego…

    (…)
    Czyli tu mi zarzuciłeś, że im „daję prztyczka”. Na razie nie było mowy o niczym więcej.
    Po czym wręcz wezwałeś mnie, bym się tymi zasługami, uprawniajacymi mnie do „dawania prztyczka” Michnikowi i Geremkowi” okazał:

    A moze uchylisz rabka tajemnicy i opowiesz, jaki to byles dzielny za komunizmu? Dzielniejszy od Adama i Bronislawa, choc oczywiscie nie tak dzielny jak Jaroslaw.
    (…)

    .
    2. W następnym poście (2)
    http://kuczyn.com/2008/05/20/kastety-hufcow-ivrp/#comment-51135
    rozszerzyłeś zarzut, że chodziło o „protekcjonalność” i znowuż wezwałeś mnie do okazania, jakież to zasługi mnie do niej upoważniają :
    (…)
    ” Ty z taka protekcjonalnoscia wypowiadasz sie o Adamie i Bronislawie, ze pod pioro cisnie sie pytanie: a kim Ty sam jestes, robaczku? Moze odpowiesz, w laskawosci swojej?
    (…)
    .
    .
    Więc z (1) i (2) wynika, że dla każdego niepozbawionego elementarnej logiki człowieka musi być jasne, że uważasz prawo do „dawania prztyczka” czy też „okazywania protekcjonalności” za zawarowane dla kogoś, kto posiada niezwykłe zasługi.
    A ponieważ owe Twoje dwie przenośnie odebrałem jako synonimy krytyki bądź jakiejkolwiek wypowiedzi niepanegirycznej – miałem pełne prawo uznać, że w tak specyficzny sposób widzisz debatę publiczną i prawa biorących w niej udział podmiotów
    jak rozwinąłem i sformułowałem tutaj:
    .(3)
    http://kuczyn.com/2008/05/20/kastety-hufcow-ivrp/#comment-51140
    .
    Na co mi odpowiedziałeś w poście (4)
    http://kuczyn.com/2008/05.....ment-51142,
    że już zgoła nie o prztyczki i protekcjonalność szło, ale wręcz o pogardę:
    (…)
    Wypowiadales sie protekcjonalnie i pogardliwie w wypowiedzi, ktora juz zacytowalem. Jesli tego nie widzisz, to trudno. Drugi raz nie bede cytowal.
    (…)
    Chodzi oczywiście o tę moją wypowiedź cytowaną w Twoim poście (1):
    (…)
    „Uchachany napisal:
    “To przeszkadzać może tylko michnikowszczyźnie szukającej w SLD wielbłąda, na grzbiecie którego różni Drodzy Bronisławowie będą mogli wrócić do mainstreamu.””
    (…)
    Ja w tym nie widzę ani protekcjonalności ani pogardy, tylko pewną hipotezę polityczną w co najwyżej żartobliwej formie.
    Bo po to był np LiD: by politycznie wyautowana PD na grzbiecie SLD dostała się do parlamentu. Być może taki pomysł ożyje, i w tych kategoraiach widziałem wywiad Szmajdzińskiego: jako ostrzeżenie, że SLD jest wykańczana przez stary i niepoprawny aparat, więc może pora sięgnąć do wypróbowanych kadr dawnej UW, a teraz PD by zrównoważyć jego wpływy…?
    .
    Skoro Ty tu widzisz najpierw „prztyczek”, później „protekcjonalność”, ostatnio „pogardę” – to Twój problem.
    To raczej wskazuje na to, że mam rację: każda wypowiedź wobec tych dwóch person nie mająca charakteru panegirycznego uwielbienia jest widać dla ciebie (eskalująco) prztyczkiem, protekcjonalnością, pogardą.
    .
    Tu pytanie: będziesz to ciągnął dalej i w następnych postach określisz może mocniejszym słowem – „nienawiści”, „wezwania do przemocy” czy co tam jeszcze wymyślisz…?
    .
    Dalej kontynuujesz:
    (…)
    „Natomiast zasugerowalem, ze “zasluzone osoby” nalezy krytykowac zachowujac dystans do wlasnych zaslug i wlasnego znaczenia, w porownaniu z osobami krytykowanymi.”

    (…)
    No i apiać… Znowu zasługi jako placet do krytykowania zasłużonych… ręce opadają…
    „Zachowując dystans” czyli jak – na kolanach…?
    „Kritika, wicie, musi być konstruktiwna”…?
    (…)
    „wyglada to niepowaznie, gdy chlystek protekcjonalnie traktuje osoby bardziej zasluzone od niego…
    (…)
    „Protekcjonalnie” – czyli żartując sobie z nich, prawiąc złośliwości, krytykując – (jak np. ja Michnika za to, że udając dziennikarza sugeruje, że może kierować się chociaż w pewnej mierze zasadami etyki dziennikarskiej, podczas gdy jako polityk podorządkował swoje dziennikarstwo bez reszty polityce i jest ono tylko formą polit-gramoty)…?
    .
    Jeśli chodzi o mnie to EOT;
    .
    Jeśli nie możesz zrozumieć tego, że w demokracji postać publiczna wchodząc w obieg debaty publicznej jest oceniana za tym kim jest teraz i co robi teraz, a jej przeszłe zasługi mogą być tylko dodatkowym czynnikiem takiej oceny, ale w żaden sposób jej nie zastępują, nie rozpinają nad nią parasola ochronnego i nie dają jej statutu świętej krowy i placetu na dożywotnią słuszność – to Twój problem.
    .
    Ja się nie czuję na siłach przetłumaczyć Ci, jak dalece się mylisz :-).
    Chociaż muszę przyznać, że odczuwam pewną sardoniczną satysfakcję z tego tytułu :-))…

  16. głos zwykły napisał(a):

    W sprawie trąbki

    mój głos wewnętrzny
    niczego nie doradza
    niczego nie odradza

    nie mówi ani tak
    ani nie

    jest słabo słyszalny
    i prawie nieartykułowany

    nawet jeśli się bardzo głęboko pochyli
    słychać tylko oderwane
    od sensu sylaby

    nie jest mi na nic potrzebny
    mógłbym o nim zapomnieć

    nie mam nadziei
    trochę żalu
    gdy leży tak
    przykryty litością
    oddycha ciężko
    otwiera usta
    i stara się podnieść
    bezwładną głowę

  17. narciarz2 napisał(a):

    Uchachany:
    wzorem Anielki przewinalem Twoj wpis i nie będę czytac, choc to niby ma byc polemika ze mna. Nie bede jednak popelnial blędu Dark Side i zaglębial sie W Twoje wodolejstwo. Jesli nauczysz sie pisac krocej, to napisz prosze skrocona wersje tego, co masz do powiedzenia. Do tego czasu będe Cię traktowal podobnie, jak Mawara.

  18. głos zwykły napisał(a):

    Mawar cieszę się, że w końcu odkryłeś moją drugą naturę, a oto ciąg dalszy moich przygód.
    Ronald Reagan i Leonid Breżniew postanowili zamienić się sekretarkami. Po pewnym czasie była sekretarka Reagana pisze do Stanów:
    – Ludzie tutaj są bardzo mili, uczynni i tacy gościnni… Jednego tylko nie rozumiem – nie wiedzieć czemu mojemu szefowi nie spodobała się moja nowa minispódniczka. Musiałam ją w końcu przedłużyć. Rachel.
    Była sekretarka Breżniewa pisze:
    – Bardzo mi się tu podoba, wszyscy dookoła cały czas się uśmiechają i są tacy przyjacielscy. Jedno mnie tylko lekko niepokoi: szef tak bardzo kazał skrócić mi moją sukienkę, że czasem boję się, że mogą spod niej wyłazić jajca. Stirlitz.

  19. uchachany napisał(a):

    Narciarzu – NIE CZYTAJ :-).
    To zresztą świetny patent by nie ustosunkowywać się do postu, w którym zostało sie przygwożdżonym; oświadczyć, że jest za długi do przeczytania :-)
    Tak czy owak i tak ogłosiłem już EOT :-).

  20. uchachany napisał(a):

    Miner,
    ja się w ogóle zastanawiam, czy te wszystkie występy Palikota to aby nie „gra wstępna” przed reaktywowaniem instytucji „Nieznanych sprawców”…?
    .
    Reaktywacja WSI idzie pełną parą, coś do mnie dotarło też takiego, że casus Stachowicz to wierzchołek góry lodowej…
    .
    W końcu główne media antykacze i antyojdyrowe tak już wytresowaly swoich lemingów, że coś a’la Pańko czy Falzmann, tyle że np. z Ojdyrem przejdzie teraz raczej dosyć gładko…

  21. miner napisał(a):

    uchachany: w szybki powrót do takich praktyk na razie naiwnie staram się nie wierzyć…

    najpierw trzeba utrzymać status „santo subito” dla B. Blidy, a jak widac z tym może być problem…

Skomentuj