Jestem z Układu


Maskarada!

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 752 dni.

Prezydent Kaczyński ruszył w objazd Polski. Oficjalnie ta wycieczka ma związek z 90 – tą rocznicą odzyskania niepodległości. Ja, przyznam, związku między przekazaniem władzy Józefowi Piłsudskiemu przez Radę Regencyjną, a wędrówką Kaczyńskiego po Polsce 90 lat później nie widzę. Mówię też wprost, że nie wierzę, by decyzję o wędrówce podyktował prezydentowi napływ zachwytu nad rokiem 1918, tak wielki, że chce się jego nadmiarem podzielić z obywatelami i dlatego zdecydował odwiedzić ich w wielu miejscach kraju. Widzę raczej związek idący w kierunku odwrotnym. A więc najpierw objawić się musiała u Prezydenta, a potem w jego „pudle rezonansowym” (korzystam łaskawie z pomocy językowej Ludwika Dorna), czyli w Kancelarii dyktowana czymś potrzeba „nowego zaistnienia” u obywateli. Kiedy się objawiła pudło zarezonowało, że najlepsze będzie zaistnienie przez wizyty rocznicowe. Uważam więc, a właściwie jestem pewien, że rocznica niepodległości nie jest wizyt powodem, lecz szlachetnym uzasadnieniem, które ma się ludowi podobać, bo tylko wtedy potrafi schować powody faktyczne mniej, czy zupełnie nienobliwe, a wręcz okrutnie prozaiczne.

W sposób nieubłagany kurczy się kadencja prezydenta, o czym przy każdym wpisie na tym blogu informuje też „licznik prezydencki” i zbliża się czas wyborów. Przez wieleset dni dotychczasowego urzędowania prezydent Kaczyński nie zrobił dosłownie niczego, by ogromnej większości Polaków pokazać, że będąc nominalnie prezydentem Polski, jest także ich prezydentem. Przeciwnie robił wszystko, a nawet więcej niż wszystko, by ta ogromna większość, do której i ja się dopisuję, uznała, że nie jest on jej prezydentem, lecz wyłącznie prezydentem swojego brata, jego partii i jej sympatyków. Nie było od roku 1989 prezydenta, któryby tak bardzo upartyjnił, wypaczył, w pewnym sensie unepotycznił, czyli sprywatyzował ten urząd. Nie miałem wątpliwości, że tak się stanie na długo przed wygraną Lecha Kaczyńskiego. Kiedy było wiadome, że wystartuje, choć jeszcze tego nie ogłosił spotkałem go na dorocznym święcie „Gazety Wyborczej” (tak! tak! Bywał!) i zapowiedziałem mu, że będę zwalczał jego kandydaturę, bo nie chcę mieć prezydenta dwugłowego (dla kurtuazji nie dodałem, że z faktyczną głową na Żoliborzu, a nie w Pałacu). Odparł – „zapewniam Cię, że będziesz miał”. No i mam, no i mamy.

Ale okazało się, że podobnie, jak mnie, nie podoba się to owej ogromnej większości Polaków, co od bardzo dawna pokazują sondaże popularności mieszkańca Pałacu, bardzo dla niego paskudne. Nie dające szansy na przedłużenie wynajmu tego pomieszczenia od narodu na następne pięć lat. Trzeba więc zrobić coś psiakość! I tym czymś są wycieczki po Polsce pod nobliwym kamuflarzem święta niepodległości. Podczas wycieczek prezydent Kaczyński ma pokazać się innym, niż był do tej pory, ma mu się ocieplić wizerunek, bo do tej pory był zimny, i ma wyciągać dłonie do wszystkich Polaków, bo do tej pory wyciągał je do brata i jego zwolenników. Słychać czasem komentarze, że to przecież dobrze, że prezydent chce się ocieplić i zbliżyć do wszystkich, trzeba się cieszyć i klaskać. Otóż ja nie będę klaskał, bo wiem, że polityk, nigdy publicznie nie będąc sobą, jest nim tym bardziej im dalej do wyborów, a im bliżej, tym bardziej staje się papugą gadającą pod wyborcę i nawet pióra barwi sobie uważniej korzystając z pomocy szamanów zwanych „piarowcami”. Do tej pory widząc Lecha Kaczyńskiego takim, jakim go znielubiliśmy widzieliśmy go w najbliższej o nim prawdzie, w tym wizerunku, jaki jest jego, z jego osobowości i genów wynikającym. A jak wiemy od IPN i innej prawicy „prawda wyzwala”. I teraz ta prawda, wyzwalająca, lecz bardzo antywyborcza, szczególnie po dwu latach doświadczeń z IV RP, ma być przysłonięta maseczką pod nazwą „nowy wizerunek”. Wyborca patrząc przez kilkanaście miesięcy na tę maseczkę powinien w dniu wyborów oddać głos na nią i za jej skrywającym wstawiennictwem wybrać na następną kadencję Lecha Kaczyńskiego w jego obecnym, najprawdziwszym z prawdziwych i doskonale nam znanym, nielubianym wizerunku. Za gospodarskimi wizytami, pod patronatem niepodległości, kryje się więc zwyczajniutkie przedwyborcze kanciarstwo, zakładające, jestem pewien, że błędnie, iż wyborcy są tak naiwni, jak ci co kupowali śmieciowe obligacje hipoteczne zwalając nam na głowę kryzys.

c.b.d.o. (Co było do okazania – pamiętacie z matematyki w szkole?)    

665 komentarzy to “Maskarada!”

  1. Paweł Luboński napisał(a):

    Uchachany, dałbyś już spokój z tymi zaklęciami na temat totalitarnego kaczofaszyzmu, które usiłujesz nam za wszelką cenę włożyć w usta. To już jest nie tylko głupie, nieprawdziwe i bezsensowne, to jest zwyczajnie nudne.

  2. uchachany napisał(a):

    http://wyborcza.pl/1,75515,4349070.html
    http://wyborcza.pl/1,76842,4549131.html
    http://wyborcza.pl/1,76842,4447274.html

  3. Edwar D.Dana napisał(a):

    No i udalo sie tego uniknac. Nie wiadomo czego zasluga wieksza. Naszego uglasnianego leku, czy glupoty i brzydoty Kaczynskich ktorzy tak szybko i nieoczekiwanie zniechecili do siebie elektorat.

    Pawle
    Ze nudne to fakt, ale w obliczu paranoicznych chlapnięć o agenturalnej funkcji Pałacu Przezdenckiego, po rewelacyjnych odkryciach ze to PIS chce rozrobić luterańskiego biskupa tracę poczucie sensu dialogowania.
    To zaczyna być nie dialog, ale obserwacja uczestniczaca. Moze i ciekawa dla kogos kto chce napisac cos z antropologii, dla nie antropologa to zabawa tylko do pewnego czasu zabawna.
    Potem czuje sie czlowiek ubabrany ta brednia.

    Prymitywny pisizm, kontra PRL resentyment i prowincjonalny klaustrofobiczny obraz Polski kraju szczegolnie negatywnie wybranego. Wszystko to powtarzane w kolo, zniecheca do blogu skutecznie.

  4. uchachany napisał(a):

    „… Moze i ciekawa dla kogos kto chce napisac cos z antropologii,…”
    BINGO, Edwardzie!

  5. Paweł Luboński napisał(a):

    Edwarze, nie zniechęcaj się. W końcu jest na tym blogu jeszcze parę osób, z którymi można sensownie podyskutować. Pozostałych zaś najlepiej byłoby ignorować, może im się w końcu znudzi. Ja od dłuższego czasu staram się to robić, choć, jak widać, nie zawsze wytrzymuję.

  6. Edwar D.Dana napisał(a):

    Uchachany stac cie tylko na to zeby byc echem?
    A w imie obiektywizmu musze dodac ze sytacja pisowcow jest trudna. Pol biedy ze przezes okazal sie byc wydrwigroszem.
    To akurat jest akceptowalne dla elektoratu PIS zdominowanego przez cwaniako lumpowskie wyobrazenie o swiecie. Gorszym jest sposob w jaki prezes sie tlumaczy. Przez nieuwage podpisal. Dobrze ze juz nie jest premierem ale przecietnego wyborce pisu powinno zaniepokoic jakie brednie moze on podpisac w istotnych dla stronnictwa sprawach.

  7. uchachany napisał(a):

    Edwardzie,
    a Ciebie stać tylko na tautologie…?
    „prymitywny pisizm…”: występuje jakiś inny pisizm niż prymitywny…?
    Ale nic to: wkrótce TK przywróci praworządność i zlikwiduje CBA, to kaczystowskie Gestapo :-):
    http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html
    „Trybunał Konstytucyjny wkrótce wyznaczy termin zbadania konstytucyjności zapisów powołujących CBA. Jeśli uzna je za niezgodne z konstytucją, biuro zakończy działalność, …”

  8. głos zwykły napisał(a):

    http://wyborcza.pl/1,7551.....a__to.html
    Borusewicz: Sąd nad Jaruzelskim to nie zemsta, to sprawiedliwość
    Rozmawiał Marcin Wojciechowski
    Czy Jaruzelski powinien jesienią 1981 r. prowadzić bardziej wyrafinowaną grę, zwodzić Rosjan?

    – Jaruzelski bronił systemu komunistycznego, nie Polski. Bronił dyktatury komunistycznej, swojej władzy, nie państwa. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zasadniczy argument Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego brzmiał, że była to jego suwerenna decyzja. Ale gdy zmieniła się sytuacja, to zasłania się groźbą interwencji. To dowód, że kręci.

    Dziś wiemy znacznie więcej o stanie wojennym niż kiedyś. Interwencja sowiecka była przygotowywana jako ostatni element jednego ze scenariuszy stanu wojennego. W archiwach zachowały się prace studyjne nad stanem wojennym z marca 1981 r. Są one podpisane przez Jaruzelskiego, choć generał podpisywał mało dokumentów. W myśli przewodniej do tej analizy znajdują się trzy scenariusze stanu wojennego, w tym najostrzejszy: starcia uliczne, ataki na ośrodki władzy ze strony demonstrantów. Scenariusz ten zakłada interwencję wojska, a w ostatnim punkcie „interwencję wojsk”.
    Pytałem Jaruzelskiego – jakich wojsk? Nie chciał odpowiedzieć. Gdy byłem wiceministrem w MSWiA, dotarłem do tajnego brudnopisu tego dokumentu, gdzie było wyraźnie napisane o „interwencji wojsk sojuszniczych”. Jestem pewien, że gdy to zobaczył, kazał wykreślić słowo „sojuszniczych” i dopiero wtedy podpisał dokument.
    Był to scenariusz, że jeśli podczas stanu wojennego dojdzie do walk, to junta wystąpi o pomoc wojsk radzieckich. Dlatego plan wprowadzenia stanu wojennego przetłumaczono na język rosyjski, a potem skonsultowano z zastępcą szefa radzieckiego sztabu generalnego. Plakaty o wprowadzeniu stanu wojennego rozklejane potem na ulicach polskich miast wydrukowano w drukarni KGB na terenie b. ZSRR. Są dokumenty potwierdzające te fakty, choć próbowano je potem wytrzebić.
    Niech pan Jaruzelski nie mówi, że stan wojenny był alternatywą dla interwencji. To w znacznej mierze dzięki nam – liderom „Solidarności” – sprawa zakończyła się tak, jak się zakończyła. Bo nie chwytaliśmy za broń, nie organizowaliśmy ataków na jednostki wojskowe.”

    ________________________
    To by oznaczało, że myliłem się, iż Jaruzelski zachował się jak ziemianin. On się raczej zachował jak dowódca wychowany przez KGB.

  9. Zofia napisał(a):

    Edwarze
    jest mi przykro, ale polityka bywa niekiedy brudna profesją i jej odkrywanie u odbiorcy owych mało chwalebnych faktów może wywołać odruch wymiotny.
    Wiem, że lepiej Ci postrzegać polskiego prezydenta jako może mało inteligentnego uczciwego człowieczka niż głowę państwa świadomie lub mniej świadomie – realizującej cele jakieś agencji wywiadowczej obcego mocarstwa.
    Poczekaj nieco, jak to w życiu bywa, ujawnią się kolejne fakty i ta układanka stanie się jaśniejsza.
    Wczoraj w nocy, w TVP 2 pokazywano francuski film dokumentalny o Rosji i jej wpływach. Poświęcony był energetyce i Gazpromowi właściwie, ale bardzo dobrze pokazano np. Układ Szanghajski i zakres jego wpływów.
    Gdybyś ten film zobaczył, może lepiej byś rozumiał dlaczego np. USA i ich politycy z trumanowskiego pokolenia są zirytowani, skąd bierze są taka awantura, jak na Kaukazie. Dlaczego politycy Unii Europejskiej wola z Rosją współpracować gospodarczo i politycznie, niż wdawać się w amerykańskie awantury z Rosją.
    Może byś też lepiej umiał odczytywać zachowania Lecha Kaczyńskiego.

  10. uchachany napisał(a):

    Zofio,
    zawsze podziwiałem głębię Twoich analiz.
    Szczególnie począwszy od tej, w której udowodniłaś, że Kaczyński zaangażował się osobiście w sprawę usunięcia abpe Wielgusa z warszwskiego stolca motywowany swym dążeniem do zaprowadzenia w Polsce państwa wyznaniowego :)

  11. Zofia napisał(a):

    Uchachany,
    Polska zachowuje się jak państwo wyznaniowe, a wyznanie rzymsko-katolickie bez mała wyznaniem państwowym.
    Działania PIS i okolic w sprawie bp. Wielgusa przecież zostały ujawnione.
    Prezydent manifestuje na okrągło swoje wyznanie, nie ma uroczystości bez duchownego rzymsko-katolickiego z jego udziałem. jak nie zapraszanych to z udziałem własnego kapelana.
    W publicznej telewizji nie ma dnia bez religii, biskupów i treści teologicznych oczywiście rzymsko-katolickich.
    czka Ci się, jak zwykle.
    Lepiej się zastanów dlaczego prezydenta swędzi tyłek, by być na szczycie UE w Brukseli gdzie nie jest oczekiwany.
    Powiem więcej – jest tam niemile widziany.
    I powiem Ci dlaczego – bo ustalenia, jakie tam zapadają są natychmiast przekablowywane telefonicznie do prezydenckich kumpli w Gruzji, USA czy na Ukrainę.
    I niweczą wiele działań dyplomacji unijnej wobec tych państw.
    Powiem Ci otwartym tekstem Lech Kaczyński jest postrzegany jako destruktor, człowiek, który tylko pozornie jest pro-unijny.
    jego aktywność polityczna niweczy wiele planów jakie są dyskutowane i przyjęte do realizacji w UE.
    Mamy poważny kryzys finansowo-ekonomiczny, rozmowy będą bardzo trudne, bo winą za kryzys obarcza się, zresztą słusznie – USA. I zagorzały poplecznik USA, który nie dawno wzywał UE do ratowania USA od kryzysu – nie jest na takim spotkaniu potrzebny, ba, powiem wprost – raczej niemile widziany.
    Zwłaszcza taki, co chlapie ozorem nie bardzo wiedząc co chlapie.
    Wystarczy Ci?

  12. uchachany napisał(a):

    Zofio,
    to przecież oczywiste że posunięcie przez premiera Kaczyńskiego tradycjonalistycznie nastawionego abpa ze stolca zdecydowanie sprzyjało zaprowadzeniu przez PiS państwa wyznaniowego :).
    Jakby tak jeszcze posunął Michalika z szefowania Episkopatowi – to już na bank by mu się udało to państwo wyznaniowe zaprowadzić :)!
    .
    I powiadasz, że kaczy troll prezydencki jest niemile widziany na szczytach UE, bo jako agent CIA natychmiast kabluje o ich ustaleniach do Langley?!
    .
    Jezus, Maria, Zofio, natychmiast dzwoń do Sarko żeby wycofał zaproszenie dla kaczora!
    http://www.rp.pl/artykul/16,202221.html
    „– Nie widzę żadnego sporu – mówi „Rz“ Mariusz Handzlik zajmujący się w Kancelarii Prezydenta sprawami zagranicznymi. – Sprawa jest oczywista, prezydent otrzymał zaproszenie od prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego i je przyjął.”
    .
    Najwyraźniej Sarko o tym nie wie; Zofio – ratuj UE przed amerykańskimi imperialistycznymi agresorami, spadkobiercami i następcami Trumana!

  13. Zofia napisał(a):

    Uchachany,
    jak zwykle jesteś w błędzie.
    Wysyła się zaproszenie do państwa, a nie imienne do konkretnych osób i dane państwo samo decyduje kto reprezentuje je na szczycie UE w określonej przez UE ilości.

  14. uchachany napisał(a):

    Zofio,
    powiadasz, że:
    “Wysyła się zaproszenie do państwa, a nie imienne do konkretnych osób i dane państwo samo decyduje kto reprezentuje je na szczycie UE w określonej przez UE ilości.”??!!
    .
    O JAKŻE OŚWIECIŁAŚ I POGNĘBIŁAŚ MÓJ CIEMNY, PISIORSKI UMYSŁ!
    Ale cóż – po TAKIEJ znawczyni wykwintnych gatunków whisky mogłem się spodziewać i tego, że tajniki protokołu dyplomatycznego ma w małym palcu :-).
    .
    Jakież to proste: “wysyła się zaproszenie do państwa” = “wysyła się zaproszenie do premiera”!.
    A jeżeli Premier RACZY w niezgłębionej łaskawości swojej zabrać prezydenta – to on wtedy może sobie pojechać, cichutko przycupnąwszy w kącie :-).
    .
    Bo mówimy “państwo” – myślimy “premier”, a w szczególności wtedy, gdy jest nim Don Ald Kastro – spiżowy Zwycięzca Walki Z Kaczofaszyzmem I Młot Na Pedofilów.
    Tak jak onegdaj drogie Twemu sercu strofy Poety głosiły
    “Mówimy Partia – myślimy Lenin!
    Mówimy Lenin – myślimy Partia!”
    W szczególności, gdy Leninem, pardon – Państwem jest Premier Don Ald Kastro – Idol wszystkich wykwintnych intelektualistów.
    Tak znawców whisky, koneserów win, dobrego smaku jak i podnoszących 250 kg siłaczy :).
    .
    To oczywiste że “państwem” w stosunkach z UE nie może być jakiś tam “pałacowy troll”, jak z niezrównaną kulturą i elegancją charakteryzującą całe wyrafinowane, inteligenckie środowisko GW raczył zauważyć nasz Szanowny Gospodarz, Pan Minister Kuczyński.
    .
    Tym bardziej godne napiętnowania są żałosne popiskiwania kaczego pachołka, niejakiego Kownackiego, który – nie mając najwyraźniej będącego Twoim udziałem pojęcia o tajnikach protokołu dyplomatycznego – już przy okazji poprzedniego szczytu, na który dzięki łaskawości Pan Premiera Don Alda Kastro pojechał “pałacowy troll” ŁGAŁ BEZCZELNIE, jakoby:
    http://www.wprost.pl/ar/1.....czycie-UE/
    .
    “… w sytuacji takiej, jak w Polsce i takiej konstytucji normą jest, iż państwo pełniące funkcję przewodniczącego Unii wysyła zaproszenia zarówno do prezydenta, jak i do premiera”.
    ….

    L. Kaczyński takie zaproszenie na szczyt … otrzymuje… za każdym razem gdy odbywa się Rada Europejska. ”
    .
    PRECZ Z KACZYSTOWSKIMI KŁAMSTWAMI!

  15. Krzysztof napisał(a):

    Pozdrowienia z Kłodzka
    Widzę, że lata kadencji prezydenta zostały poprawione w stosunku do Przeglądu.
    Jeszcze proszę o korektę „kamuflarzu”.
    Czytam co tydzień i gratuluję trafności spostrzeżeń.
    Szkoda, ze felieoniści nie rządzą tym krajem.
    Krzysztof Oktawiec

Skomentuj