Róbta co chceta (ciąg dalszy)
LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 573 dni (już poniżej dwu lat).
Szanowni Blogowicze,
zostawiam Was na następne dni sam na sam z blogiem, ale nie mam żadnego pomysłu na wpis, a nie mogę wymyślać go na siłę. Dyskutujecie między sobą zawzięcie i jest już postów pod pół tysiąca więc dla ułatwienia otwieram nową stroniczkę.
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:17
Dla jasnosci- ja nie twierdze, ze komunisci wynalezli korupcje i inne patologie, ktore drecza nas do dzis . Te zjawiska sa zapewne starze niz bizancjum. Swoja droga ciekawie sie czyta, gdzie upatruja ich zrodel nasi blogowicze.
Twierdze tylko ,ze za socjalizmu zjawiska te zyskaly nowy wymiar. Uksztaltowal sie pewien typ zarzadzania i towarzyszacy mu typ urzednika panstwowego od wysokiego do najmnizszego szczebla- umocowanego towarzysko, niekompetentnego a jednoczesnie przyuczonego do serwilizmu wobec wladzy wyzszej i kompletnego lekcewazenia petenta. Te schede przejelismy w calosci wraz z pzpr, podobnie jak stosunki feudalne na uczelniach i zapewne wiele innch patologii.
.
narciarzu mily,
nie przesadzaj z ta afirmacja logiki. wszystko co mysli logicznie moze zostac wywiedzine w pole przez cos co mysli conajmniej rownie logicznie. Przypomnij sobie Pana Zaglobe :)
.
glosie,
Twoja opinia:
„Tak więc demokracji nadaje właściwy kontekst spora grupa norm, nie tylko wyrażonych w ustawie zasadniczej, ale i w wielu ustawach zwykłych, które zawierają tzw. normy ogólne, ale i niektóre szczegółowe, jak i norm moralnych, etycznych.”
zabrzmialaby znacznie wiarygodniej, gdybys chwile wczesniej nie probowal podpierac sie konstytucja przy podwazaniu dziewictwa NMP :)
.
pozdrawiam i do poczytania
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:32
Edwar!
Balcerowicz w przytoczonym przykładzie nie tylko totalnie źle stawia diagnozę (banki są bez winy. Winne są FED i administracja amerykańska). Stoi to w jawnej sprzeczności ze wszystkimi informacjami, które po wywiadzie wyszły na jaw. Dla Balcerowicza wystarczyło trochę podwyższyć stopy procentowe a byłoby OK. Z tymi procentami to tak jak lewatywa u Szwejka.
Jak dla wiodącego think tank „niewidzenie” żadnego kryzysu pod koniec stycznia 2008 roku to jest kompletna kompromitacja.
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:35
Dla odreagowania po gafie Głosa proponuję lekturę „Gawriliady” Puszkina, najlepiej w oryginale (zresztą nie wiem, czy istnieje polski przekład). Bluźnierstwo i świntuszenie na najwyższym poziomie artystycznym!
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:45
Indoor
No więc główną przyczyną kryzysu były niskie stopy procentowe
pozwalające na upychanie kredytów byle komu i byle jak.
Zachowania banków to pochodną w tym wypadku polityki FED.
Przy podwyższeniu stóp sytuacja była by lepsza choć „kryzysy” to zjawisko oczywista a nawet w pewnym sensie porzadąne.
Gdyby w styczniu 2008 dało się precyzyjnie powiedzieć co będzie w 2009 to nauka ekonomii była by podstawa kwitnącej gospodarki planowej.
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:46
Pawle
Link!!!
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:48
Indoor,
nie mam pojęcia, może oni po dziadkach lub pradziadkach to mają….
Przecież podstawowe nawyki ksztatują się w latach szczenięcych u czlowieka!
Tak przynajmniej uważa psychologia rozwojowa na całym świecie.
czyli owe przysłowiowe – czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość tracą.
A jak chłopaki do jednego technikum czy liceum przez lata dojeżdżali jedną ciuchcią ze wsi do powiatu, razem kradli jabłka u sąsiada i razem ganiali do remizy strażackiej na zabawę, dziewuchy i mordobicie z kumplami.
Nie znamy ich korzeni, nie wiemy skąd się wzięli, co wynieśli z domów, jak kształtowała ich grupa rówieśnicza gdy mieli te 4, 7 i 12 lat.
Nic się z ksieżyca nie wzięło.
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:49
Indoor: Balcerowicz w tym wywiadzie nie zaprzecza faktom, tylko inaczej niż ty je waży. Oczywiście może się mylić. Ale co powinien powiedzieć, żebyś był zadowolony? Drzeć garściami włosy z głowy i wrzeszczeć: „Ludzie, kryzys, straszny kryzys! Ratunkuuuu!”?
Obok obiektywnych źródeł wszelkich kryzysów są jeszcze subiektywne, bodaj czy nie istotniejsze. W ekonomii to szczególnie prawdziwe. Im więcej ludzi wierzy, że jest źle i będzie jeszcze gorzej, tym jest gorzej naprawdę. Bo ta ich wiara przekłada się bezpośrednio na zachowania rynkowe. Ani nierealistyczny pesymizm, ani równie nierealistyczny optymizm dobrze gospodarce nie robią. Dlatego uważam, że ekonomista tonujący katastroficzne nastroje robi dobrą robotę.
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:52
Edwar, proszę:
http://magister.msk.ru/li.....pu0798.htm
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:53
Gawriliada,
tylko tyle znalazłam:
http://forum.qrz.ru/thread5507-3.html
mozę ktoś podrzuci tłumaczenie?….:)
1 kwietnia 2009, o godzinie 12:57
Dzięki Pawle. Poczytam w łóżku ze słownikiem.
1 kwietnia 2009, o godzinie 13:02
To, co znalazła Zofia, to zupełnie inna Gawriliada. To nawiązanie to „Dwunastu krzeseł” Ilfa i Pietrowa, gdzie jedną z komicznych postaci jest poeta-chałturszczyk pisujący do branżowych czasopism wierszyki o Gawrile będącym w zależności od potrzeb listonoszem, leśnikiem, piekarzem itp.
A kto nie czytał „Dwunastu krzeseł”, temu żal. Też polecam w oryginale, przekład gubi mnóstwo komizmu.
1 kwietnia 2009, o godzinie 13:10
Nie Edwar!
To jest o wiele bardziej skomplikowane. Gdyby tak było jak twierdzisz (jeśli chodzi o przyczyny kryzysu), to rzeczywiście spełniłby się przewidywania Balcerowicza z wywiadu. A są totalnie nietrafne.
Rzeczywistą przyczyną kryzysu jest totalne powiązania oligarchii finansowej z administracją amerykańską, wprowadzenie w obieg 50 bilionów nieistniejących dolarów przez instytucji finansowych które krążą na świecie i jak w przegrzanej zupie fasolowej bombelkują. Jedynym pokryciem tej kasy jest to, że jeśli ktoś wątpi w ich istnienie to dostanie bombą po głowie. Jak to boli to profilaktycznie pokazali na przykładzie Belgradu.
Grubo przed 2008 wiadomo było, że coś jest nie tak i to wszystko źle się skończy, ale nie każdy ma dostęp do danych i nie każdy się interesuje makroekonomią ani tym jak to się w praktyce odbywa. Dla mnie na przykład było jasne od lat, że nie może 'giełda rosnąć’ w tempie kilkadziesiąt procent rocznie i to na całym świecie, gdy PKB rośnie o kilka procent lub o ułamek procenta. Więc ktoś wpompowuje nieistniejące pieniądze w rynek zaś wyjmuje prawdziwe. Jak to się dzieje, kto to robi i po co, to jest poza moimi możliwościami spostrzegania, więc nawet nie próbuję zrozumieć. To znaczy teraz już wiem. Podobnych dziwnych zjawisk było cała masa, jak też skutki tych praktyk były dostrzegalne.
1 kwietnia 2009, o godzinie 13:25
Nie przypominam sobie co prawda jakiegos Mesjasza Ekonomii z Belgradu ktorego amerykanski Herod w obawie o swoje panowanie powinien byl ubic ,ale pamietam jak dlugo USA zwlekaly ze zbombardowaniem Belgradu liczac na stara Europe ktora powinna byla to zrobic ze wzgledow prewencyjnych. Szkoda ze zdecydowali sie na to z takim opoznieniem. Szkoda ludzi ktorzy rzneli sie przy obojetnosci pacyfistow. Mozna bylo u zarania zakonczyc te wojne.
Pytanie od kiedy gieldy mierzace w gruncie rzeczy „optymizm” odzwierciedlaja wzrost dochodu narodowego?
1 kwietnia 2009, o godzinie 13:39
Postanowiłem za twoja pomocą Indor nieuczciwie wzbogacić się!
Idzie o te „prawdziwe pieniądze”. Gdzie one? Pierwsza myśl, zawsze najlepsza to, to ze ztauryzowanie leżą w jakichś schowkach, sejfach albo zakopane. Napisz gdzie. My sobie z Wujaszkiem z reszta poradzimy. 0,001 % twoje.Oplaci sie napewno bo, to zalezy od twojej wiary w to co piszesz.
1 kwietnia 2009, o godzinie 13:48
Zadziwiasz mnie, Indoor, swoimi ocenami. Mam wrażenie, że dla ciebie nie istnieją procesy losowe ani prawo wielkich liczb, nie istnieje opór materii ani zjawiska nieprzewidywalne, nie ma nawet miejsca na ludzkie błędy, niekompetencję i głupotę. Jeśli coś jest nie tak, to zawsze szukasz jakiegoś łajdaka, który miał w tym interes. „Łajdaka” piszę umownie, bo może to być instytucja, kraj czy grupa, ale każde zło przypisujesz czyjejś złej woli. To może wygodny, bo wszystko tłumaczący, ale według mnie z gruntu fałszywy sposób postrzegania rzeczywistości.
1 kwietnia 2009, o godzinie 14:11
http://www.joemonster.org.....szka_dresa
1 kwietnia 2009, o godzinie 15:03
Przemila Dark nie tylko zatytulowala mnie „narciarzu mily”, ale mam nadzieje takze porownala do Zagloby. Czuje sie zaszczycony i polechtany. Jednakze, ja nie tyle chcialem przesadzac z ta afirmacja logiki, bo zgadzam sie, ze wszystko co mysli logicznie moze zostac wywiedzione w pole przez cos co mysli conajmniej rownie logicznie. Probki obserwujemy w pojedynku zawodowego ekonomisty W.Kuczynskiego z zawodowym ekonomista-amatorem Indoorem. Zwracam uwage, ze ta ostatnia zbitka pojeciowa nie jest przypadkowa. Po dlugich latach na tym padole w otoczeniu Polakow zdalem sobie sprawe, ze w Polsce uksztaltowal sie swoisty zawod „zawodowy ekonomista-amator”, a takze „zawodowy polityk-amator”, i wiele innych podobnych. Ta obserwacja byla jednym z powodow mojego wyjazdu z Polski.
.
Mi nie chodzilo o logike. Mi raczej chodzilo o elementarny namysl nad swoimi wlasnymi wypowiedziami. Jesli czytam jakas wypowiedz osoby elokwentnej, wyksztalconej, a do tego jeszcze bardzo przystojnej, to chcialbym ja potraktowac powaznie. Ale jak mam potraktowac powaznie, jesli po dwudziestu sekundach namyslu mozna te wypowiedz rozpruc przy pomocy kilku najprostszych pytan? Nie potrzeba do tego pana Zagloby. Wystarczy odrobine pomyslec.
.
Mi sie wydaje, ze kazdy z nas, w kazdym momencie naszego zycia, opowiada sie po jednej ze stron. Swoimi wypowiedziami i dzialaniami mozemy powiekszac porzadek, albo mozemy generowac jeszcze wiekszy chaos. Na tym blogu bez przerwy skarzymy sie, jak w Polsce trudno jest zyc, bo ze wszystkich stron zalewa nas ocean chaosu. Bezsensowne wypowiedzi, belkoczacy politycy, aroganccy prawnicy, niekompetentni urzednicy. Ale jakos nie przychodzi nam do glowy, zeby z uwaga przestudiowac wlasne, dopiero co wypowiedziane zdanie. Czy to zdanie cos wnioslo, cos wyjasnilo, czy ono zwiekszylo lad i porzadek umyslowy, czy tylko wygenerowalo jeszcze wiekszy chaos? Nie potrzeba wiele, zeby sobie odpowiedziec na takie pytanie. Wystarczy pol minuty spokojnego namyslu.
.
Polacy nie maja zwyczaju myslec chocby przez pol minuty. A jesli ktos probuje, to budzi poploch i zdziwienie i rozchodza sie pogloski o „zelaznej logice”. A tymczasem sprawa jest prosta. Na wielu zderzakach samochodow w USA widzialem takie oto naklejki: „Thinking is patriotic”. Warto o tym pamietac.
1 kwietnia 2009, o godzinie 15:10
Droga Dark Side,
1.
Chciałem zauważyć, że dzisiaj 1.04.09 r. o godzinie 10.00 w Sali F NSA przegrałem kasację w sprawie zgodności z prawem wykładni art. 14 ust. 2 pkt 8 updf na podstawie którego polskie organy skarbowe oraz sądy administracyjne uznają za zasadne określać przychód polskiego podatnika w postaci nieodpłatnych świadczeń z tytułu użyczenia lokalu mieszkalnego na cele prowadzenia działalności gospodarczej.
2.
Przychód ten to faktycznie koszt uzyskania przychodu, gdyż wydatki na czynsz to nic innego jak koszt uzyskania przychodu. Jeśli czynszu się nie płaci, bo użyczenie lokalu jest pod tytułem darmym, to owa niezaksiegowana w koszty kwota czynszu dla osoby prowadzącej działalność gospodarczą jest opodatkowana jako dochód na zasadach ogólnych.
3.
Podobnie jest w sytuacji, gdy wynajmujący decyduje się nie księgować w koszty wydatków na czynsz. Nie księguje więc płaci większy podatek! Jednak państwo polskie za pośrednictwem swoich organów władzy postanowiło takich delikwentów opodatkować dwukrotnie!
4.
To jest bluźnierstwo przeciwko zdrowemu rozsądkowi, jednak postkomunistyczne państwo jest obojętne wobec logiki i prawa :D
5.
Zwycięstwo państwa w tym przypadku jest jednak pyrrusowe, gdyż jego organy prowadziły postępowanie wymiarowe przez lat 8. I w tym czasie pomimo tego, że mój klient wraz ze mną przegrał sprawę dotyczącą elementarnej sprawiedliwości, to jednak wygrał sprawę elementarnej nieuczciwości, gdyż jego zobowiązanie podatkowe podlega umorzeniu z mocy prawa na skutek upływu czasu, a jego zobowiązania z tytułu nieuczciwego postępowania są wielokrotnie wyższe niż z tytułu imputowanej mu nieuczciwości.
6.
Tak więc państwo polskie nie dostanie nic. Co wydaje się być zgodne z prawem boskim (warto przypomnieć, że kościół katolicki nie płaci podatków, unikają także tego jak ognia nie tylko jego kapłani, ale i bogobojne owieczki :D)
7.
Mój klient jest bogobojny, a ja bluźniłem, więc mnie Matka Boska Dziewica Maryja przykładnie ukarała, a jego wynagrodziła!
.
*******
W związku z powyższym składam uroczyste przeprosiny do serca Maryi Dziewicy i proszę pokornie, aby mi przebaczyła i wzięła pod swoją ochronę (a być może wygram jakąś sprawę w sądzie, a przegra ją mój klient).
1 kwietnia 2009, o godzinie 16:03
Ech Głosie,
nie bądź „łodzią ginącą”, jedź do Leoncina i spróbuj się pozbierać po przegranej, nie tylko własnej, ale też miłej sercu, czy raczej rozumowi każdego myślącego człowieka, logiki. Przypomnij sobie, że istnieje coś takiego jak obywatelska inicjatywa ustawodawcza – masz „know how’, dużo siły, osobowość i inteligencję. No i jesteś odpowiednio motywowany szewską pasją…Może czas coś zrobić, zacząć coś zmieniać, wziąć się do działania?
Ta beczka dziegciu, w której żyjemy, oblepia swoją zawartością wszystkich nas po równo. Broń się, przestaw ster, próbuj…
Powodzenia Kuzynie
1 kwietnia 2009, o godzinie 16:17
Głosie,
jeszcze jedno – na Twoim miejscu skontaktowałabym się z Palikotem, przecież sprawa należy do tych, które leżą w gestii jego komisji.
1 kwietnia 2009, o godzinie 16:39
Droga Bars,
Mam lepszy pomysł niż kontaktowanie się z Palikotem (tym bardziej, że nie jest on już szefem tej komisji sejmowej), namówię mojego klienta, aby wniósł skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego. Budżet państwa, gdyby Trybunał Konstytucyjny, tylko chciał uznać, że taka wykładnia art. 14 ust. 2 pkt 8 updf, jak zaprezentowałem to wyżej, jest sprzeczna z Konstytucją, musiałby oddać miliony złoty podatnikom, wraz z odsetkami. Niestety nie spowoduje to pociągniecie do odpowiedzialności organów władzy, które stosują w taki sposób prawo, mając poczucie zupełnej bezkarności, gdyż postępowanie instancyjne wykazało, że mieli rację i postępowali zgodnie z prawem i zasadami etyki zawodowej, lecz ukaranie nas podatników, którzy za to wszystko i tak musieliby zapłacić.
1 kwietnia 2009, o godzinie 16:41
Narciarz
„Ale jakos nie przychodzi nam do glowy, zeby z uwaga przestudiowac wlasne, dopiero co wypowiedziane zdanie. Czy to zdanie cos wnioslo, cos wyjasnilo, czy ono zwiekszylo lad i porzadek umyslowy, czy tylko wygenerowalo jeszcze wiekszy chaos?”
Poruszyles ciekawy temat. Jednak nie zgadzam sie z Twoja opinia. Czlowiek to nie komputer, ktory uzywa mowy w okreslonym celu (komunikacja, ostrzeganie ). Nawet najblachsze zdanie wypowiedziane zyje dalej wlasnym zyciem, zatacza coraz szersze kregi, a jego konsekwencje sa niemozliwe do przewidzenia. Znam poza tym ludzi, ktorzy nie wiedza co mysla dopoki tego nie wypowiedza na glos :)I dopiero poprzez starcie w dyskusji z druga osoba dowiaduja sie ze zdumieniem jakie na prawde maja poglady:)
Jest jeszcze jeden problem. Mowiac ogolnie- kazde zarzadzanie przemianami systemu opiera sie na diagnozie jego stanu. I tu sa 2 szkoly. Pierwsza zaklada, ze system (blog?,kraj?,swiat?) jest w stanie chaosu, trzeba wiec przedsiebrac srodki sluzace przywroceniu rownowagi. Drugie podejscie zaklada przeciwnie, ze system trwa w stanie rownowagi, dlatego, by wygenerowac zmiane trzeba go z tej rownowagi wytracic. Mozna to porownac do wrzucenia kamienia w stojaca wode i obserwacji kregow- fali dyfuzji przestrzennej roznego rodzaju zjawisk. Zanim dojdzie do ponownego ustalenia rownowagi wrzuca sie kolejny kamyk.
Wydaje mi sie, ze w ten sposob funkcjonuje wiekszosc blogow.
1 kwietnia 2009, o godzinie 16:44
ach Narciarzu,
jest jeszcze szkola, ktora twierdzi, ze te dwie poprzednie szkoly to tak naprawde to samo :))
1 kwietnia 2009, o godzinie 16:56
głos zwykły Says:
kwiecień 1st, 2009 at 3:10 po południu
—
Przyznam, ze wpis ten jest dla mnie porażający. Porażający jest bowiem brak logicznego myślenia u prawników. Porażający jest fakt, że w tak ewidentnej sprawie postępowanie trwa 8 lat.
W argumentacji Głosa tkwią bowiem elementarne błędy. Koszt uzyskania przychodu występuje wtedy, gdy podatnik go ponosi. W przypadku gdy przedsiębiorcy zostaje użyczony lokal bezpłatnie, on tego kosztu nie ponosi, odnotowuje natomiast przychód w wysokości kosztów jakie musiałby ponieść wynajmując normalnie lokal. Argumentacja Głosu miałaby sens, gdyby koszty uzyskania przychodu odliczało się od podatku. Ale tak nie jest.
—
I kilka przykładów.
Jak to wygląda od strony państwa? W normalnej sytuacji właściciel lokalu wynajmując ten lokal otrzymuje czynsz, od którego płaci podatek. Możliwa jest też sytuacja, ze użycza lokal za darmo. Wówczas w myśl obowiązującego prawa uważa się, że ten któremu lokal został użyczony osiągnął dochód w wysokości czynszu, który musiałby normalnie zapłacić. I od tego dochodu płaci podatek.
Gdyby przyjąć argumentację Głosu, w drugim przypadku państwo nie dostałoby nic, a to już jest wystarczające, aby uznać, że z tą argumentacja jest coś nie tak.
—
A teraz od strony przedsiębiorcy. Naturalnym jest, że przedsiębiorcy powinni działać w identycznych warunkach prawnych. Przyjrzyjmy się na liczbom, przy założeniu, że podatek wynosi 20% od dochodu. Jeden przedsiębiorca uzyskał przychód w wysokości 1000 zł. Zapłacił 100 zł czynszu, a więc dochód wyniósł 900 zł, od którego zapłacił 180 zł podatku i ma w kieszeni 720 zł.
A co z przedsiębiorcą, któremu użyczono lokalu za darmo? Żeby mieć tyle samo w kieszeni wystarczy, że uzyska przychód 900 zł, o 100 zł mniej niż przedsiębiorca pierwszy. I te 100 zł to jest jego czysty dochód od którego wypadałoby zapłacić podatek, a czego nie chce uznać Głos.
1 kwietnia 2009, o godzinie 17:25
moj drogi glosie,
oczywiscie matka boska w klapie Ci nie zaszkodzi, jednak nie liczylabym specjalnie na wstawiennictwo sil wyzszych w procesach swieckich. wszak w pismie stoi napisane, zeby oddac bogu co boskie, a cesarzowi co cesarskie :)
To oczywiscie nie moja sprawa, ale skoro swoj post zaadresowales do mnie to osmiele sie wyrazic spostrzezenie. wydaje mi sie moj drogi, ze zbyt osobiscie i emocjonalnie traktujesz swoja prace pozwalajac jej wkraczac do Twojego prywatnego zycia. Dla wlasnego dobra trzeba te strefy wyraznie oddzielic czasowo i (najlepiej rowniez) przestrzennie. Ja cwicze sie w wyrzucaniu z mozgu wszystkiego co zwiazane z praca minute po wyjsciu z biura, tak by w krotkim czasie wrocic do ulubionego stanu luzu psychicznego oszczedzajac energie i spokojnie zajac sie czyms innym.
Przykro mi, ze przegrales proces, jednak to nie oznacza przeciez przegranego zycia, ani nawet straconego czasu. czlowiek, ktory nigdy nie przegral jest jak rycerz bez blizny, innymi slowy pupa, nie rycerz.
nie wiem czy chcesz walczyc dalej z polskim wymiarem sprawiedliwosci. Jesli tak, to trzymam kciuki – nie zapomnij o tej maryjce w klapie. w sklepach z dewocjonaliami powinni miec takie na skladzie :)
Ja ostatnio mam wiecej czasu, co jest blogoslawienstwem kryzysu, tak wiec postanowilam wziasc udzial w konferencji naukowej na temat nowoczesnosci i historycznosci w miescie . Od kilku dni zbieram materialy (glownie po nocach, bo nie potrzebuje duzo snu). rozpoczelam tez wymiane korespondencji z biurami, ktorych realizacje zamierzam wykorzystac i instytutami. O dziwo wszyscy chetnie odpisuja i przesylaja projekty, czesto sami je dostosowuja do wymagan graficznych oszczedzajac mi pracy. To prawdopodobnie kolejne dobrodziejstwo kryzysu- biura maja mniej zlecen, wiecej czasu i zalezy im na publikacjach.
Tak czy inaczej jest mnostwo innych dziedzin, w ktorych mozna i nalezy realizowac sie poza praca.
jesli zas poniosles finansowa strate i bolejesz z jej powodu, to zachowaj proporcje pls. Na gieldach w ciagu godziny znikaja miliardy :)
Pozdrawiam cieplo,
1 kwietnia 2009, o godzinie 18:09
Drogi Andrzeju
1.
Podatek dochodowy nie jest liczony od równości pomiędzy przedsiębiorcami, lecz od ich przychodów z działalności gospodarczej.
2.
art. 14 ust. 2 pkt 8 updf mówi o przychodach z źródeł określonych w art. 10 ust. 1 pkt 3 updf. zaś przychody z najmu do przychody określone w art. 10 ust. 1 pkt 6 updf, a przychody z nieruchomości odstąpionych nieodpłatnie określone są w art. 16 ust. 1 updf.
3.
Przychody z art. 16 ust. 1 updf ustala się szacując je tak jakby osiągało się je z źródeł z art. art. 10 ust. 1 pkt 6 updf. Oznacza to, że przychód występuje u użyczającego nieruchomość, a nie u biorącego w użyczenie nieruchomość.
4.
Tak więc, gdyby przyjąć za dobrą monetę to co napisałeś to skarb państwa ma prawo uznać za przychód zarówno wartość nieodpłatnych świadczeń po stronie przedsiębiorcy, jak i wynajmującego. Tak więc skarb państwa potrójnie liczy sobie podatek dochodowy w porównaniu do sytuacji, gdyby strony zawarły umowę najmu. Po raz pierwszy skarb państwa uzyskuje podatek o wartości czynszowej na skutek niezaksięgowania jej przez przez przez przedsiębiorcy, w rezultacie płaci on o kwoty niezaksięgowanych kosztów podatek, opodatkowana jest właśnie ta kwota, po raz drugi zaś oczekując, że wartość czynszowa zostanie jeszcze raz doliczona do dochodu i od niej zostanie zapłacony podatek, a po raz trzeci kasując użyczającego. Czy nie wydaje ci się to dziwne?
5.
Tymczasem sprawa jest prozaicznie prosta art. 14 ust. 2 pkt 8 updf odnosi się do świadczeń obliczonych zgodnie z art. 11 ust. 2-2b updf, ale w stanie na rok 2000 odnosiły się świadczeń obliczonych zgodnie z art. 12 ust. 2, 3 i 3a updf, które odnosiły się do przychodów pracownika.
6.
Dopiero sięgając do wcześniejszych przepisów można zrozumieć, że chodzi tutaj o świadczenia nieodpłatne ale wzajemne tj. przedsiębiorca świadczy użyczającemu usługę w zamian z którą otrzymuje nieodpłatne świadczenie w postaci użyczenia lokalu.
7.
Jeśli natomiast przedsiębiorca nie świadczy użyczającemu, żadnej usługi, to nie ma podstawy, aby uznać, że osiąga przychód.
8.
Nade wszystko bowiem art. 14 ust. 2 pkt 8 jest związany z przedmiotem działalności gospodarczej podatnika, którą może być np. prowadzenie agencji towarzyskiej. Tak więc użyczający korzysta z usług osób towarzyszących, a płaci przedsiębiorcy użyczając mu lokal w którym korzysta sam z usług.
9. Jak jednak pisałem urzędy skarbowe nie interesują się w ogóle przychodami alfonsów, natomiast bardzo rygorystyczne ścigają przedsiębiorców, których dochody są dla nich uchwytne. Każą im właśnie płacić de facto podwójny podatek za korzystanie z użyczonego nieodpłatnie lokalu, którego wynajem jest normalnie dla nich kosztem uzyskania przychodu, a nadto zabraniają odliczania VAT od paliwa etc. etc.
10.
To jest po prostu szczyt bezczelności i robienie z podatników głupków. Jak widać niektórzy jednak uważają to za całkiem normalne :D Ja się temu nie dziwię, jak się żyje w kraju pełnym bezgranicznego chamstwa, to niekiedy wydaje się to jego mieszkańcom całkiem normalne, skoro niczego innego tutaj nie doświadczyli od funkcjonariuszy publicznych i osób świadczących usługi publiczne.
1 kwietnia 2009, o godzinie 19:12
Andrzeju
Zmodyfikujemy lekko twój przykład
.
Jeden przedsiębiorca uzyskał przychód w wysokości 1000 zł. Zawarł umowę najmu lokalu. Zapłacił 100 zł czynszu, a więc dochód wyniósł 900 zł, od którego zapłacił 180 zł podatku i ma w kieszeni 720 zł.
A co z przedsiębiorcą, któremu użyczono lokalu za darmo? Drugi przedsiębiorca uzyskał też przychód w wysokości 1000 zł. Zawarł umowę użyczenia lokalu. Nie naliczył sobie kosztu. Zapłacił podatek w wysokości 200 złotych i ma jeszcze obowiązek doliczyć sobie przychód w wysokości 100 złotych od którego płaci dodatkowo 20 złotych podatku.
.
Tak więc pierwszy przedsiębiorca zarobił na czysto 720 złotych, ale zapłacił tylko 180 złotych podatku, a drugi zarobił na czysto 780 ale zapłacił 220 złotych podatku, gdyby zaś nie naliczono mu wartości nieodpłatnych świadczeń zarobiłby 800 złotych, a zapłacił 200 złotych podatku.
.
Różnica wiec w podatku wynosi pomiędzy pierwszym a drugim przedsiębiorcą w pierwszym przypadku 40 złotych, a w drugim 20 złotych.
.
W każdym więc przypadku na użyczeniu skarb państwa zarabia więcej podatku niż na najmie. Bo pierwszy przedsiębiorca i wynajmujący płaci skarbowi państwa łącznie 200, zaś drugi przedsiebiorca i oddający w używanie lokal odpowiednio 220 złotych i 240 złotych.
.
Nadto należy dodać, że w przypadku umowy użyczenia przedsiębiorca nie może sobie naliczać dalszych kosztów korzystania z rzeczy poza czynszem.
.
Oznacza, to że najemca poza czynszem może pomniejszyć podstawę opodatkowania o dodatkowe koszty, zaś biorący w używanie nie! Zgodnie bowiem z art. 713 KC biorący w używanie ponosi tylko zwykłe koszty utrzymania rzeczy użyczonej, zaś stosownie do art. 681 KC najemca lokalu ma prawo do odliczenia sobie drobnych nakładów innymi słowy ma prawo przystosować lokal do swoich potrzeb, a oddając lokal ma prawo odliczyć sobie koszty doprowadzenia lokalu do stanu poprzedniego. Dalej najemca ma prawo ulepszyć lokal i jeszcze na tym zarobić (tak w Niemczech Polacy omijają zakaz pracy).
.
Tak więc najem lokalu efektywnie generuje o wiele większe koszty niż jego używanie, a w związku z tym faktycznie podatek płacony przez najemcę, jak i jego przychody na koniec okresu obrachunkowego prezentują się zdecydowanie lepiej niż biorącego w używanie.
.
Możemy jeszcze tutaj dodać sprawę progów podatkowych. Przedsiębiorcy nierzadko generują tyle kosztów, że płacą minimalne podatki przy dużym obrocie. Użyczenie im to uniemożliwia.
.
Tak więc masz oto przedstawioną głupotę urzędnika państowego i sędziego w całej pełni i szczegółowych, szczegółach! A i jeszcze dodam, że aby skarb państwa dostał od ciebie dodatkowo 40 złotych podatku, to musiałbyś zarobić 200 złotych dodatkowo! A abyś zapłacił 20 złotych to musisz zarobić owe 100 złotych.
.
Tak więc nawet gdyby drugiego przedsiębiorcę nie obciążać dodatkowymi przychodami, to skarb państwa będzie miał z pierwszego przedsiębiorcy przynajmniej taką korzyść jak z drugiego, jak ten pierwszy zarobi 1100 złotych więcej.
.
Tak więc jest to korzystna sytuacja dla skarbu państwa, a przecież system podatkowy nie służy temu, aby robić urawniłowkę pomiędzy przedsiębiorcami, lecz aby gromadzić efektywnie dochody budżetowe!
1 kwietnia 2009, o godzinie 21:37
errat powinno być:
jak ten pierwszy zarobi 100 zlotych więcej
1 kwietnia 2009, o godzinie 22:39
Dark side,
wroce do tych pezetpeerowskich zaszlosci o ktorych pisalas. I znowu powiem – to nie tak.
To nie przynaleznosc czy sila przewodnia partii ponosi wine, to zwyczajna ludzka mentalnosc + moze okreslone warunki spoleczne.
Czlowiek z natury swojej jest ksobny i wygodny, wiec jak zarazy bedzie unikal wszelkich konfliktow i zaangazowania. W takim przypadku poplyniecie z pradem ogolnie obowiazujacej doktryny jest zasadne bo dodatkowo przynosi profity, a przeciez o to chodzi.
I dlatego latwiej jest powiedziec ” niech ONI z tym cos zrobia!”, niz samemu zrobic, bo to juz wymaga wysilku.
Specyfika byc moze Polski, czy tez krajow podobnie podleglych jakiejkolwiek religii, jest dodatkowa bezwolnosc i bezradnosc wynikajaca z koniecznosci przeciwstawienia sie dogmatom krolujacym rowniez w zyciu codziennym. To jest na przyklad ta daznosc do szukania „autorytetu” i poleganie na rzeczywistosci przez niego przedstawionej.
’
Mnie na przyklad zdumiewalo jakim cudem administracji Busha udalo sie tak otumanic ludzi w sprawie napadu na Afganistan i Irak, i jak cyniczni musieli byc inni politycy ( Howard, Blair) powtarzajacy te brednie. To sie przeciez od poczatku kupy nie trzymalo.
A spotkalam ludzi, ktorzy do tej pory wierza z zasadnosc owych napadow.
’
Dokladnie ten sam mechanizm „iracki” mamy obecnie w ocenie okresu PRL. W koncu ci wszyscy bohaterscy „wyzwoliciele” od komuny, ktorzy teraz podstawiaja cycki do orderow i kieszenie do profitow, nie byliby wcale tacy bohaterscy gdyby ow okres w historii naszego panstwa przedstawiali dokladnie takim jakim byl – przecietnym z lekkimi niedogodnosciami ( paszporty, wyjazdy) panstwem. Czy glupota przepisow rozni sie tamto panstwo polskie od wspolczesnego? Nie, jak widac ze sprawy opisanej przez Glosa zwyklego, czy idiotyzmie o zawieraniu umowy licencyjnej ze STOARTEM na odtwarzanie utworow ( czyt. sluchania radia) w zakladach fryzjerskich czy innych podobnych, lub posiadaniu wlasnego strazaka.
’
1 kwietnia 2009, o godzinie 22:45
A dla cwiczen z pokory proponuje poogladanie
http://wiadomosci.onet.pl.....pokaz.html
Jakze smieszne wydaje sie przy tym nasze przekonanie o wlasnej wyjatkowosci i waznosci. :)
2 kwietnia 2009, o godzinie 04:24
Az trudno uwierzyc jak sie wszyscy pospali! Cala noc swiety spokoj :)
2 kwietnia 2009, o godzinie 04:27
Ech, a to ja slepa komenda! Nowy wpis was zabral.