Historia na jednej nucie.
LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 571 dni (już poniżej dwu lat).
Wielka awantura o książkę Pawła Zyzaka – „Lech Wałęsa – idea i historia”. Po obu stronach mobilizacja. Jednych w obronie dobrego imienia Lecha Wałęsy, drugich w obronie autora i IPN. Nie czytałem książki, a autora widziałem w kilku migawkach telewizyjnych i przeczytałem wywiad z nim w „Rzeczpospolitej” raczej nie wystawiający mu świadectwa mądrości, choćby młodzieńczej, a więc jeszcze nie całkiem dojrzałej. To raczej taki pisopodobny wścieklik pewien, że złapał pana Boga za nogi i ten rozgłos wokół książki może mu tylko zaszkodzić, bo pomyśli, że złapał za nogi całą Trójcę Świętą. Dzięki Lechowi Wałęsie między innymi, żyje w wolnym kraju mogąc pisać, publikować i opluwać (bo z emocji jakie ujawnia w wywiadzie sądząc, chyba i opluwa Lecha w książce).
Nie będę bronił przed nim Lecha Wałęsy, bo obrona przed takim napastnikiem uwłaczałaby Wałęsie. Uważam nie od dziś, że niepotrzebnie reaguje On tak gwałtownie na publikacje w których upatruje dyskredytowania i oczerniania i które bywają pisane przez autorów a priori nie lubiących (mówiąc łagodnie) Wałęsy i okresu historycznego po roku 1989. Gdyby zachował rezerwę, to nie byłoby tak wojennej mobilizacji po obu stronach, publikacje miałyby o wiele mniejszy rezonans, a Wałęsa zdrowsze nerwy i serce. Bo nawet najgorsi nienawistnicy, a On ich ma jak każda wybitna postać, nie mogą zniszczyć choćby odrobiny wielkiego wkładu Lecha w uchronienie kraju od spłynięcia krwią w latach 1980-1981 i w podtrzymaniu oporu oraz podziemia w latach 1982-1988. Żadne też rewelacje nie podważą wielkości kojarzonego również z Wałęsą Okrągłego Stołu i idealnego, bez zbitej szyby i skaleczonego palca, odejścia Polski, jako pierwszej, od komunizmu. To takie właśnie odejście zachęciło innych i zapoczątkowało jesień ludów w Europie Środkowej. Choćby nie wiem co wypisywano o młodości Wałęsy, tego co wielkie u Niego się nie obali i to nie potrzebuje obrony. A to co małe? Taki już los wielkich ludzi, że i małość ich, a któż jej nie ma, wychodzi na światło dzienne prędzej, czy później. I przy okazji niestety opluwanie. Radzę więc Lechowi, by nie przejmował się Zyzakiem, bo nawet sądzić się nie warto.
Kanonada trwa też o IPN. Archiwa policji politycznej, szczególnie obfite po dyktaturze, są cennym świadectwem czasu. Tyle, że to pamięć policji politycznej, czyli ubecko-esbecka, a nie narodowa. To ich wersja historii, której nie wolno ulegać. Tą pamięć dano w ręce ogromnej instytucji państwowej, z dużymi pieniędzmi, zdominowanej przez jeden nurt, a mianowicie prawicę konserwatywną, nacjonalistyczną i atakującą przemiany w kraju w ostatnich dwudziestu latach. Jest to formacja bliska Prawu i Sprawiedliwości i chce napisać swoją wersję historii i narzucić ją, jako panującą. Mówią o tym otwarcie.
IPN w obecnej postaci to patologia, i byłby nią także opanowany przez inną orientację. Archiwa SB powinny być oddane w gestię archiwom państwowym i udostępniane na normalnych zasadach. Nie powinno być tak, że „siedzi” na nich jedna, taka czy inna formacja polityczna. Uważam też, że poza przypadkami morderstw czas ogłosić zamknięcie prawnych rozliczeń z PRL, a dziwaczne pojęcie zbrodni komunistycznej usunąć z prawa. Powinno się też zlikwidowac listy; hańby, czy bohaterstwa, a lustracji, także publicznej, winny podlegać tylko osoby ubiegające się o wysokie stanowiska w państwie. Pieniądze idące na IPN można przekazać nauce na granty badawcze nad Polską Ludową w tym w oparciu o ową pamięć ubecko-esbecką. Być może wtedy piśmiennictwo poświęcone temu okresowi byłoby ciekawsze intelektualnie, bardziej różnorodne, pokazujące inne strony PRL, niż tylko szpiclowską i represyjną. To nie była Generalna Gubernia pod okupacją sowiecką, jak się jawi w kanonie IPN-owskim, lecz kalekie, niesamodzielne, ale państwo polskie, tak przez ogromną większość ludzi postrzegane. Państwo po którym zostały też dobre rzeczy i które zasługuje na prawdę. Kiedyś fałszowano tamten czas wychwalając go, a dziś często fałszuje się go pisząc historię z teczek, historię na jednej nucie.
8 kwietnia 2009, o godzinie 12:40
Miner
Tak. Nie ze wszystkimi. Glownie idzie mi o Kurtyke. To on jako szef odpowiedzalny jest za klimat mentalny placowki.
Ale bardziej jeszcze idzie mi o wyrazenie odrazy do polityki „odznaczeniowej” Lecha Kaczynskiego.
Wybor takiego prezydenta trzeba w imie demokracji respektowac.
Ale OD TAKIEGO PREZYDENTA ODZNACZEN NIE POWINNO SIE PRZYJMOWAC.
8 kwietnia 2009, o godzinie 12:45
„Debilami”? Debile wiedzieli co robia i czyj grob dewastuja.
Kurtyka wie co robi.
Jaka wiec roznica?
8 kwietnia 2009, o godzinie 13:14
Ty też wiesz co robisz…
Nie mam ochoty dyskutować z takim plugastwem.
8 kwietnia 2009, o godzinie 15:42
Przepraszam, nic po nocy burzliwej nie rozumiem: to Michnika i pochowano i odgrzebano juz? Rzeczywiscie plugastwo. I debilstwo tez. No chyba ze to tylko cyrk. Uwaga: Lalka to metafora. A Dyrektor to juz alegoria prawdziwa.
.
Zdzislawie, zmiluj sie: co ci sie udalo rozpoczac swoim linkiem do politbiura?
8 kwietnia 2009, o godzinie 15:54
No dobrze dobrze, widze: grob rodzicow Michnika. Debile ci sami. Kurtyka tez. Metafory i alegorie podobnie. Czyli, Zdzislawie, wciaz o oswiecenie prosze: cos ty rozpoczal?
8 kwietnia 2009, o godzinie 16:10
Czy ktos moze zauwazyl? Bo juz ponad 600 postow wybilo a blog wciaz
na jedna nute
na jednej strunie
i praktycznie do jednej bramki.
.
Bo miner, jedyna ozdoba innopogladowa, w plugastwo przestal sie bawic.
.
Dobrze, ze i Jambrusky tez sie zabral i poszedl sobie. Bo on tej jednomyslnosci by plazem nie puscil.
8 kwietnia 2009, o godzinie 16:14
Drogi Głosie,
jestem w stanie zrozumieć opozycję, początki rządów której były właśnie takie, jak piszesz. Przecież nie miała ona ani wzorców, ani doświadczenia, a ktoś jednak za stery państwa chwycić musiał, więc też i weszła w już gotowe, po komunie odziedziczone struktury czy ramy. Z kolei do ustaw uchwalonych przed kwietniem 97 roku trudno żywić pretensje o ich niekonstytucyjność, skoro powstały przed uchwaleniem Ustawy zasadniczej. Jeśli chodzi natomiast o ustawy późniejsze, to tu nasuwają się różne pytania, choćby o jakość pracy sejmowego biura legislacyjnego, czy jak tam się ten organ urzędujący w parlamencie nazywa, do którego obowiązków należy sprawdzanie zgodności nowych aktów prawnych między innymi z Konstytucją.
Co do „kreatywności” nowej władzy to ja w ogóle nie mogę wyjść z zadziwienia jak to się dzieje, że pomimo byle jakiego poziomu, marnego przygotowania merytorycznego i nie lepszej fachowości ludzi zasiadających w parlamencie, ta cała pseudo pepiniera w ogóle „wydaliła” z siebie cokolwiek z sensem. Będę nadal obstawać przy poglądzie, że w parlamencie powinni zasiadać przede wszystkim prawdziwi fachowcy reprezentujący te dziedziny, od których zależy sprawność działania państwa, a nie partyjni działacze o blizej niesprecyzowanych kwalifikacjach.
–
Piszesz: „Jeśli chodzi o zapisy ustaw zwykłych, tych sprzecznych z konstytucją, zdrowym rozsądkiem i logiką, to zapisy tych ustaw znalazły, pod wpływem administracji i grup interesu, całkowite lub częściowe potwierdzenie w orzecznictwie.” Ja nie śledzę tych spraw tak jak Ty, ale Ci wierzę bez zastrzeżeń – choćby dlatego, że widziałam Twoją pasję, a dość szczegółowo omawiany przez Ciebie i Andrzeja przypadek, zdaje się że dla polskiego wymiaru sprawiedliwości dość symptomatyczny, całkowicie mnie przekonał. Przypuszczam też, ze takie psucie prawa ma tendencję do wchodzenia w usus i że wówczas staje się to groźne, bo niszczące dla podstaw prawnych państwa.
Co do następnego akapitu masz moją pełną zgodę – przecież ja się właśnie o to stale awanturuję tu na blogu, a rozmycie granic trójpodziału władzy zauważyłam dość dawno.
Co do korupcji i wpływu Unii na jej ograniczenie to ja mam w tym względzie nieco mniej pewności niż Ty. Nie mówię tu o łapówkach, ale o pleniącym się u nas jak chwast bezwstydnym nepotyzmie. Nie dalej jak dwa dni temu wyczytałam w prasie, że do europarlamentu kandyduje osoba, z którą znamy się jak przysłowiowe łyse konie. Startuje z dobrego miejsca, w korzystnym okręgu i z opozycyjnym nazwiskiem, że aż palce lizać i jak sądzę, prawie na pewno zostanie wybrana. To świetny, inteligentny i niezwykle utalentowany człowiek, ale w dziedzinie jak najdalszej od polityki. I co ona robi w PiS, do którego pasuje jak kwiatek do kożucha? To już drugi taki przypadek wśród moich bliskich znajomych odkąd wybuchła nam niepodległość i za każdym razem jest to efekt działania kochającej i pazernej na polityczne frukta rodziny. Jedno tylko mnie prawdziwie cieszy, to mianowicie, że ten ktoś po raz pierwszy w życiu zarobi duże pieniądze choć nie, jakby należało oczekiwać, za swoje wspaniałe osiągnięcia zawodowe. Cieszy mnie też fakt, że to nie polski podatnik będzie tu płatnikiem, chociaż z kolei kampania wyborcza to już niestety nasza kieszeń – no ale nie ma róży bez kolców… :D
Kościół – Kościoła w tym kraju wszyscy się boją i obchodzą się z nim jak (wybacz porównanie) ze śmierdzącym jajkiem, wobec czego wykorzystuje on bez pardonu swoją zupełnie wyjątkową pozycję i wynikające z niej możliwości. A ja bym chciała żyć w państwie świeckim, w ramach którego tak Kościół Katolicki jak i Kościoły innych wyznań doskonale by się mogły odnaleźć, dzięki czemu zostałaby zachowana ich równość wobec prawa, co byłoby i rozsądne i sprawiedliwe.
CDN. – Gość nie w porę, ale miły. :D
8 kwietnia 2009, o godzinie 16:29
Czytam taki oto pasus:
„…w parlamencie powinni zasiadać przede wszystkim prawdziwi fachowcy reprezentujący te dziedziny, od których zależy sprawność działania państwa, a nie partyjni działacze o blizej niesprecyzowanych kwalifikacjach.”
.
I mysle: a jak tych prawdziwych fachowcow spedzic do parlamentu by zasiedli? Z klucza centralizmu demokratycznego moze? Durny narod zaglosuje za 99% jak kiedys?
.
O rozwiazaniach innych, moze tylko nie u nas praktykowanych, szkoda wspominac. Bo my i tak bedziemy wymyslali 'nasza polska droge do socjalizmu’. A z tym tak nam dobrze, ze – dobrze nam tak!
8 kwietnia 2009, o godzinie 16:53
W koncu zauwazylem: p. Snarski za polemike sie wzial. Chyba z cicha pekl, bo do tej pory nie zauwazylem. Pewnie dlatego, ze Mawara wciaz brak. A tego nawet miner nie zastapi, wiec kudy tam Snarskiemu.
.
Czy mozna prosic, panie Snarski, o jakies przyklady owych innych rozwiazan u nas nie praktykowanych?
Z powazaniem,
8 kwietnia 2009, o godzinie 17:06
Droga Bars,
Także podzielam twoją opinię, że w parlamencie powinni zasiadać prawdziwi fachowcy. Pisałem wcześniej, że można do tego doprowadzić dając Sejmowi w praktyce legislacyjnej większą możliwość sporządzania projektów ustaw, co spowoduje, że partie zgłaszające kandydatów na posłów będą świadome, że kandydowanie do Sejmu, to nie kandydowanie do DOMU LENIWEGO POLITYKA.
.
Z ustaw, które uważam za sprzeczne z konstytucją rozsądkiem i logiką uważam np. ustawę wyznaczającą minimalną stawkę adwokacką, gdyż osoba wygrywająca sprawę nie otrzymuje zwrotu wydatków na honoraria adwokatów, a powinny. Sprzeczna jest także z logiką i zdrowym rozsądkiem a także konstytucją ustawa o komornikach sądowych i egzekucji, która powołała do życia dziwo w postaci funkcjonariusza publicznego, będącego jednocześnie prywatnym przedsiębiorcą. Z spraw uznawanych przez orzecznictwo, za normalną normalność do pewnego czasu z kolei można uznać możność prowadzenia naboru na aplikację na podstawie regulaminów korporacyjnych w sytuacji, gdy nawet przed 97 r. wpisana w prawo konstytucyjne była zasada, że źródłem praw i obowiązków może być jedynie ustawa. Sprawy które wymieniłem są większego kalibru niż kwestia zgodności z konstytucją, logiką i zdrowym rozsądkiem art. 14 ust. 2 pkt 8 updf.
.
Jeśli chodzi o Unię Europejską, to przyznam się, że wcale nie jestem przekonany do konieczności rozbudowywania biurokracji europejskiej i przekazywania jej zbyt wielu suwerennych kompetencji państw członkowski. Cały czas przypominam sobie, że o prymacie Europy chyba w XVI wieku zadecydowała decyzja Chińskiej biurokracji, która zniszczyła stocznie i swoje floty statków. Krzysztof Kolumb zaś zanim wyruszył na wyprawę do Ameryki spotkał się z kilkoma odmowami dworów europejskich, sfinansowania tej wyprawy. Gdyby więc wóczas o wszystkim w Europie decydowała Feudalna Komisja Europejska, to zapewne Kolumb Ameryki by nie odkrył :D
8 kwietnia 2009, o godzinie 18:15
Głosie,
Jestem okresowo mocno zajęty i nie jestem w stanie odpowiadać szybko. Tu na blogu dyplomata przyuczony przytoczył ci wypowiedź Churchilla na temat ustroju demokratycznego. Ustrój ten jest pełen wad , ale jednak ewoluuje najczęściej korzystnie dla ludzi. Ustrój wbrew temu co piszesz zmienił się diametralnie. Narciarz2 przytoczył ci parę ważnych zmian, ale jest ich więcej. Podstawowa to odejście od nieograniczonej dyktatury komitetu centralnego, odejście od zasady „wszystko państwowe” i granice są zamknięte ,a Władza decyduje kto może wyjechać lub przyjechać do kraju. Niestety w „młodej demokracji” na dodatek wyłonionej z ustroju totalitarnego bardzo silnie widać wszystkie wady ustroju demokratycznego i bardzo łatwo ten ustrój zniszczyć. Właśnie gospodarz tego blogu widząc , że wybrany na partie wiodącą PiS wyraźnie dąży do monopolu władzy, a więc w efekcie do zniszczenia ustroju demokratycznego w Polsce zaczął działać i dlatego mamy ten blog. Sam o tym pisał. Ja zgadzam się z nim w 100% że było poważne zagrożenie dla młodej polskiej demokracji Obecnie zostało ono już prawie usunięte, niemniej złych skutków mamy wiele, /szczególnie w sferze moralnej, i dezintegracyjnej narodu/. Brak rozsądnej opozycji utrudnia nacisk na rządzących by reformowali kraj we właściwym kierunku. Mieliśmy taką recesję polityczną, i tak jak po recesji ekonomicznej spodziewam się powolnego działania poprawiającego tak że w końcu doczekamy się prosperity politycznej.
Ideału Głosie nie ma i jedynie można /i należy/ do niego dążyć. Tacy ludzie jak ty są Polsce potrzebni , ale nie powinni sami siebie dołować.
8 kwietnia 2009, o godzinie 18:39
maćku. g
Ja też zgadzam się z Panem Waldemarem Kuczyńskim w wielu sprawach, uważam jednak że lubi efektowne skróty mające uwypuklić wątek zagrożenia. Za swój obowiązek więc poczytuje pisanie o tych uproszczeniach. Sprawę fasadowej demokracji już przeniosłem do następnego wątku (będziesz miał okazję zapoznać się z dorobkiem konstytucyjnym Rosyjskiej Federacji). Doświadczenie rosyjskie, a także częściowo białoruskie jest bowiem dla nas Polaków bardzo ważne. Podstawowe wątki podnoszone przez PiS to walka z układem z korupcją i o narodowe interesy, ale warto zauważyć nie walka o wartości demokratyczne o umocnienie demokracji i zdemokratyzowanie systemu politycznego polski. Trzeba więc pamiętać w tym kontekście jak zniszczyli w swoich krajach demokrację Putin i Łukaszenko, oraz jakiej jakości ta demokracja była.
8 kwietnia 2009, o godzinie 21:51
Miner,
wpisze tutaj. Po pierwsze, slowo takie jak „pajacowac’ swiadczy o braku argumentow. Brak argumentow nie jest podstawa do dyskusji. Odpowiadajac w podobnym stylu moglbym napisac, ze Ty moj drogi „mętniaczysz” albo „zamącasz”, bo tak oceniam Twoje wpisy. Nie musze udowadniac, wystarczy epitet. Ty wlasnie tak postepujesz, wiec ja tez moge. Nie wiem, czy tym sposobem dyskusja sie posunie poza epitety.
.
Po drugie, wyglada na to, ze ty z zamącania zrobiles sobie metode. Nagromadziles przyklady, ktore wydaja jednoznacznie okreslac kierunek dyskusji. Nie tylko ja, ale takze DS podobnie odczytala znaczenie Twoich wypowiedzi. Po czym oswiadczasz „a ja tak wcale nie mysle”, i dodajesz epitet. Wyglada wiec na to, ze jedynym celem tych wpisow jest bicie piany i wywolanie awantury.
.
Dalsze traktowanie Cibie jako powaznego dyskutanta nie ma sensu. Pozwole sobie Ciebie tak nie traktowac. Nie widze potrzeby dalszego dyskutowania z Toba.
9 kwietnia 2009, o godzinie 00:04
I znowu brak konkretów.Ja rozumiem, że to jest wygodne dla Ciebie. Znaczenie słowa”pajac” chyba tez Ci wyjaśniłem w momencie gdy się uniosłeś. Ale jak widać, gdy brakuje argumentów należy uciec w „dalsze traktowanie jako poważnego dyskutanta nie ma sensu” :)