Ciąg dalszy debaty!
LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 500 dni (już poniżej dwu lat).
Drodzy Bywalcy,
sytuacja normalnieje. Do Brukseli jedzie lepsza reprezentacja niż poprzednio. Mam na mysli także posłów z PiS. PiS dostał tam gdzie powinien dostać i gdzie mu się należało. Słychać narastające trzaski w PGR Kaczory, co budzi radość. Na dodatek lato, czuję się jak ten Jasio, który rósł a nic nie mówił ku zmartwieniu rodziców, aż pewnego dnia całkiem poprawnie zagadał – „no to kiedy będzie ten soczek!”. A na wyrzuty rodziców, że tak ich zmartwił nic nie mówiąc odparł; Nie mówiłem bo było jak trzeba!
Zaiste jakoś nie widzę potrzeby żeby dociekać, czy Pani Kotek była pobita, i w jakim oddziale AK walczył Jarosław Kaczyński, a także to czy Jerzy Buzek będzie kandydatem na prezydenta i czy PSL wyjdzie z koalicji. Nie twierdzę, że to nieważne, ale nie mam nic odkrywczego do powiedzenia. Przynajmniej na razie. Więc zostawiam Wam wolne pole!
17 czerwca 2009, o godzinie 20:38
Jest ktoś, kto spełni oczekiwania naszego Zdzisława1 :)
http://wiadomosci.gazeta......nskim.html
17 czerwca 2009, o godzinie 21:01
jasnaanielko,
Gucio był człowiekiem teatru. I on swoją mądrość i anegdoty, oraz dygresje czerpał z klasyki komedii. Dobrze, że nie ma na razie dark side, bo ona na razie niezbyt dobrze porusza się w krainie dygresji (ale nad tym cały czas usilnie pracuje :), natomiast faktycznie dobrze orientuje się we wrażliwości dalekiego wschodu, a akurat nie dziwię się, że ten wiersz jest jest bliski, bowiem ma rzeczywiście sporo w sobie elementów wschodnich, ale trzeba zauważyć, że tam także kilka tysięcy lat wcześniej podpalano sobie już opiaty.
17 czerwca 2009, o godzinie 21:12
Matki – Polki, kiedy szły do pracy w polu biorąc ze sobą dziecko, wkładały mu makówki pod główkę i dziecię spało, jak aniołek a mama mogła odrabiać pańszczyzn.e :D
17 czerwca 2009, o godzinie 21:28
A tak w ogóle głosie miły jesteś z pokolenia, które nie ma takich ograniczeń kulturowych, jak moje. Ja nie miałam z kim pogadać o takich delikatnych sprawach. To była jakaś wielka tajemnica i pozostawała taką nawet w bardzo bliskich kontaktach.
Nie mam pojęcia, czy to lepiej, czy gorzej, ale było inaczej.
Dark wspominała o znajomych z długim małżeńskim stażem. Ja miałam takich dziadków, rodziców mojej mamy. Byli nierozłączni, droczyli się ze sobą nieustannie, ale jedno bez drugiego krokiem się nie ruszało. Kiedy babcia zachorowała tak ciężko, że dziadek nie mógł się nią opiekować /Alzheimer/ – jeździł do niej co drugi dzień z jakimś rosołem do szpitala w Tworkach, choć go nie poznawała. Kiedyś przyjechał i nie zastał jej, bo spadła z łóżka i złamała kość miednicy, zabrano ją do szpitala w Warszawie. Dziadek sam już stary myślał, że ona nie żyje i oszukują go. Wrócił do domu, położył się spać i rano sąsiadka zobaczywszy przez szybę u góry drzwi, że pali się światło a nikt nie chodzi, weszła do pokoju i zastała go martwego. Zmarł ze zmartwienia. Babcia w kilka dni po nim, nie odzyskawszy przytomności.
A to była taka miłość od pierwszego wejrzenia. Babcia miał 19 lat i narzeczonego, kiedy poznała dziadka. Na drugi tydzień dali na zapowiedzi, za trzy tygodnie brali ślub i przeżyli razem ponad 60 lat.
Jakie to nie nowoczesne…
17 czerwca 2009, o godzinie 21:29
A skąd sąsiadka i te oszklone drzwi?
W dziadków mieszkaniu po wojnie w każdym pokoju mieszkała inna rodzina. W kuchni też.
17 czerwca 2009, o godzinie 22:16
jasnaanielko,
Nie chciałbym cię zanadto krępować szczegółami wyobraźni nowego pokolenia, bo ona bywa często płaska jak naleśnik i niekiedy dość wysublimowana w tych sprawach. Sądzę, jednak że zwłaszcza w tradycji chłopskiej pewne prawdy były dość dosadnie opowiadane w różny sposób. Na tle pewnych tradycji chłopskich dark side, jako reprezentantka młodszej generacji wypada raczej pruderyjnie. Z tego co się zorientowałem ma ona pomimo tego, że werbalizuje bardziej otwarte stanowisko w tych sprawach, taki bardziej tradycyjny pogląd na to co kobiecie można, a co nie.
Natomiast cała masa młodych ludzi jest wręcz wulgarna i prymitywna, jak pisałem płaska jak naleśnik. Nawet nie wyobrażasz sobie, jakie morze zwykłej wiochy, wychyla im się z butów, gdy o tych sprawach dyskutują.
Ja zaś osobiście wychowałem się w sprawach damsko-męskich po części, właśnie poprzez teatr, oglądnąłem na deskach teatru całą klasykę komedii i cały żelazny kanon dramatu. O jestem wielkim wielbicielem Moliera, Fredry, Ibsena, Ionesco, Strindberga, Czechowa, Becketta, ale największym Szekspira.
17 czerwca 2009, o godzinie 22:20
A z dramaturgów jeszcze lubię Gercia Lorka.
18 czerwca 2009, o godzinie 07:13
Ale rocznic
Jak wczoraj podałem a Jasnaanielka przypominala, i pokazała Palikota w formie spelnienia prosby Zdzisława dzis mamy huk rocznic.
60 -ta rocznica urodzin Braci
50 rocznica urodzin Jana Marii Rokity
i juz nie wiem ktora Marsz. Sejmu Komorowskiego ktory nagle uzyskał 20% głosów widzących go przyszłym premierem,na drugim miejscu zaskoczenie 11% dla Gronkiewcz prezydent W-wy.
Ale głownie pisze o talim systemie którym chwali sie Gdańsk
Oto ta wiadomość
http://wiadomosci.gazeta......WiMAX.html
Z tym że to nieprawda bo ten system VimaX ja miałem blisko rok bo od chuba lutego2008 roku do konca roku załozone mialem takie skrzyneczkę na balkonie z balkonu do komputera i miałem internet działal b.sprawnie
Taki wimax w moim miesćie byl tez probny mialo ponad 600 uzytkowników
Czyli Gdańsk nie jest pierwszym
Podaje to dla ogólnej informacji nie oczekując odpowiedzi
Ale chcę podać że mam taka ksiazkę co prawda juz mocno nieaktualna bo ma wypowiedz róznych decydentó i opis Polski do lat 2005 autor Bogusław Czerminski tytuł Głowy Główki i pół.
Podtytuł walka o władzę
Polityzacja religi
Tabloidalne media.
Trzeba przyznać ze nadal aktualne
Leżała zapomniana znów odnalazłem i czytam kwiatki w wypowiedziach są .
I pewien opis charakterów (w/autora) bohaterów naszych zmagań.Pozwole sobie od czasu do czasu cos podać
Pozdrawiam
18 czerwca 2009, o godzinie 08:03
Jasnanaielko!
Coś jest tymi zbiorowymi zgonami. W piatek pochowałem matkę, a w sobotę nagle zmarła (we śnie) jej siostra. Może ze zmartwienia, a może jej motywacji zabrakło. Lubiły się, ale co wieczór dzwoniły do siebie od 30 lat żeby się trochę pokłócić i poobrażać sie.
Z ciewatostek wiązanych z pogrzebem tylko jedna sprawa. Gdy moja siostra, która żyje w Szwajcarii i zdążyła jeszcze do matki w ostatni dzień (ja nie zdążyłem) załatwiała formalności i składała na policji tradycyjne doniesienie, bowiem matce tradycyjnie ktoś (prawdopodobnie ze szpitala) wyczyścił konto bankowe do 0, to porucznik policji przy punkcie formularza, gdzie jest pytanie czy poszkodowany potrzebuje pomocy, powiedział sistrze „Tu Pani podkreśli *nie* , zresztą ja słyszałem, że w Szwajcarii nawet ogrodzenia są z kiełbasy”. Miły. Ten zwrot z ogrodzeniem z kiełbasy to jest z bajki ludowej jako symbol bogactwa, ale uzywał również premier Węgier Gyurcsany w swoim słynnym przemówieniu radiowym po czym część Węgrów wyszło na ulicę.
18 czerwca 2009, o godzinie 08:13
Z dala od warszawskiego zgiełku w doborowym gronie wczoraj rozpoczęłam Polsko-Niemieckie Dni Mediów.
Nim wysłuchałam w operze prawykonania „Symfonii Szczecińskiej”, którą napisał niemiecki kompozytor na zamówienie niemieckich sponsorów dla polskiego Szczecina do wierzy Johannesa Borowskiego
miałam wielką przyjemność dowiedzieć się co ma do powiedzenia Horst Teltschik, do ub. roku przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, specjalny pełnomocnik Helmuta Kohla ds. negocjacji z Polską oraz polityczny doradca ds. zagranicznych i bezpieczeństwa.
Były wspomnienia o zatwierdzeniu granicy na Odrze i Nysie, wściekłych atakach na Kolha ze strony tak Niemców jak i Polaków i parę innych pikanterii. Ale najciekawsze były uwagi nt rozkładu sił w obecnej UE, kto czym się tak na serio zajmuje, jaka jest rola Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii.
Było o stosunkach UE z Rosją (i kilka arcyciekawych odkrytych rąbków tajemnic) i roki, jaką mogłaby odgrywać w tej UE Polska.
dawno nie słyszałam tak wspaniałego wykładu i dziwię się, ze nikogo z opozycji na sali nie było, a zwłaszcza PiS, partii której prezes dostaje alergii wobec Niemców.
Mamy w szczecinie dzisiaj wszystkich liczących się wydawców medialnych z Niemiec. To absolutna czołówka i wielkie nazwiska.Redaktorzy naczelni, znani komentatorzy politycznie, prezesi największych wydawnictw prasowych.
Są przedstawiciele niemieckiego federalnego MSZ, wicepremier Meklemburgii-Pomorza Przedniego, przedstawiciele rządu Brandenburgii.
Aktualny i byli ambasadorzy RFN. A z polskiego MSZ – nikogo rzecz jasna.
Choć gościem jest Hans-Dietrich Genscher oraz dwaj polscy prezydenci – Lech Wałęsa (będzie za godzinę miał 2 godzinny panel dyskusyjny z Genscherem) i Aleksander Kwaśniewski, kolejny dwugodzinny panel dyskusyjny z zachodnimi dziennikarzami i b. polskim ambasadorem w RFN i USA -Januszem Reiterem.
Wieczorem wykład b. premiera Tadeusza Mazowieckiiego.
Głównym lifemotivem jest „20 lat pożniej…)
Na tym tle doskonale widać, jak prymitywnym politykiem jest Jarosław Kaczyński, jak miernym prezydentem Lech Kaczyński.
W pewnym momencie słuchając wczoraj Horstwa Teltschika pomyślałam sobie, że obaj zupełnie nie pasują do współczesnej Europy i Polski w niej się znajdującej. Ze mówią zupełnie obcym wobec niej językiem.
I jeszcze jedno spostrzeżenie – Niemcy, którzy pracują w organizacjach transgranicznych, w Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej – mówią lepiej lub gorzej, ale po …polsku.
Wiceprezes Albrecht Lempp całe swoje wystąpienie wygłosił w naszym języku.
Ale największe zdumienie wywoł u mnie pewien starszy Niemiec, ok. 60 letni, rówieśnik naszych Kaczyńskich, mieszkający na pograniczu z Danią, we Flensburgu, z którym siedziałam razem przy kolacji i z którym bardzo swobodnie rozmawiałam po polsku.
Uczył się na letnich kursach w prywatnej szkole w Krakowie.
18 czerwca 2009, o godzinie 09:43
Anielko,
Kolano ladnie sie leczy- wlasciwie juz normalnie chodze, bez kuli. dzieki, ze zapytalas :))) dzis lub jutro bede miala zdjete ostatecznie stabilizatory kolana. zamierzam sie od razu isc na basen :) rehabilitacja faktycznie czyni cuda- mrozili mi kolano, a potem namagnesowywali (magnetise) dzieki czemu opuchlizna i wysieki zniknely blyskawicznie, poza tym musialam wykonywac proste cwiczenia na takim urzadzeniu z szyna pod okiem fizykoterapeuty. niestety to wszystko jest czasochlonne, ale tez bardzo skuteczne. troche jeszcze boli i mam nieco ograniczony zakres ruchu, ale to drobiazg :) polecono mi tez tabletki glukosaminy, ktora ma przyspieszac regeneracje, gdyz jest budulcem stawow i substancja, ktora organizm sam produkuje. czy Ty to kiedys stosowalas? Z tego co czytalam- badania na zwierzetach wskazuja, ze te, ktore ja jadly mialy stawy w znacznie lepszym stanie. ja nie mam przekonania do suplementow :) ale moze warto zmienic zdanie ?:)
18 czerwca 2009, o godzinie 10:36
biedna dark side,
Wygląda to jakby: kolano ładnie się leczyło, ale nogę wożę wszędzie w walizce ze sobą, razem z notebookiem i jak trzeba przykręcam na miejsce w kilka minut :D).
Jeśli chodzi o glukozaminę, to moja mama jej używa i mówi, że jest b. pomocna. Nie powinno się z niej rezygnować.
18 czerwca 2009, o godzinie 10:51
dark side
Również nie mam przekonania do suplementów ale chyba jednak warto spróbować. Sam zacząłem używać glukozaminy, po tym jak przeforsowałem w górach stawy kolanowe. Po kilku latach stosowania uważam, że chyba to jednak działa. Stawy tak szybko mi nie „siadają”, a i proces ich regeneracji przebiega szybciej. A że bardzo dużo jeżdżę rowerem, biegam i „łazikuję” w trudnym terenie, więc moje odczucia są chyba miarodajne. Oczywiście na żadne cudowne uzdrowienia już zużytych stawów nie ma co liczyć. Ale odpowiednio wczesne, profilaktyczne jej zażywanie raczej pomaga.
18 czerwca 2009, o godzinie 11:20
Kochany Narciarzu,
historia Twojej studenckiej milosci, o ktorej wciaz myslisz od 30 lat i nawet trauma stanu wojennego nie moze sie z nia rownac – bardzo dobrze swiadczy o Tobie jako o czlowieku i mezczyznie :) ktory oprocz pożadania na poziomie biologicznym (zwierzecym) jest zdolny do wyzszego poziomem pozadania emocjonalnego :)
jest ono znacznie trwalsze niz to biologiczne. moze ciagnac sie przez cale zycie- moze byc bardzo inspirujace ,albo zostawic traume – wszystko zalezy od nas. Nie kazdy też jest do niego zdolny- czego przyklady daje nasz przyjaciel glos- wielbiciel Szekspira i pornograficznego ścieku czatow erotycznych:) aktualnie w barwach ochronnych macho :))
.
Dla Ciebie i Anielki :
historia Romea i Julii jest piekna glownie dla tego, ze bohaterowie zmarli przedwczesnie. gdyby przezyli- moglaby zmienic sie w koszmar brudnych skarpet i zdrad malzenskich:)
Troche sie dziwie, ze Anielka uznala, ze jako fizyk jestes odporny na emocje. gdyby tak bylo wszyscy chetnie zostalibysmy fizykami :)))
sciskam cieplo,
ds
18 czerwca 2009, o godzinie 11:43
mily glosie,
czemu sie wyzlosliwiasz nade mna? to niehumanitarne :)
rehabilitacja zawsze przebiega powoli. sprawiasz, ze jest mi glupio, ze wogole cos napisalam.
na Twoje wczorajsze zaczepki odpowiem prywatnie:) zawsze to lepiej niz pod czyjas nieobecnosc wbijac mu szpile w tylna czesc ciala ,czy maskowac niepokoj cynizmem i gadulstwem :))
.
pozdrawiam slodko,
ds
.
dziekuje za rady glukozaminowe Tobie i Andrzejowi
18 czerwca 2009, o godzinie 12:35
KRETYN PALIKOT – WSZYSTKIEGO NAJGORSZEGO. TO CZYSTA SCIAGA . JUZ TO CZYTALEM.
18 czerwca 2009, o godzinie 12:38
TERAZ JUZ WIEM NAPEWNO ZE NIE BEDE UZYWAL JUZ POLSKIEGO PASZPORTU. POPROSTU WSTYD.
18 czerwca 2009, o godzinie 13:27
Dark,
Pytanie co prawda było do Anielki, ale wiem, że sama Glukozamina jest słabo przyswajalna i jej działanie przez wielu specjalistów uważane jest za niewielkie. Przyswajalność rośnie gdy podajemy kompleksy składników. Jeden z lepszych jakie znam to Animal Flex
Używałem i uważam żer jest bardzo dobry
[http://www.sfd.pl/temat279851/]
Skład jednej porcji:
Kalorie: 9
Kalorie z tłuszczu 9
Tłuszcze całkowite 1g
Witamina C (kwas askorbinowy) 100mg
Witamina E ( jako d- alfa tokoferol) 100mg
Cynk (jako pikolinian cynku) 15mg
Selen (selanian sodu) 70mcg
Mangan (jako siarczan manganu) 1mg
Kompleks substancji odbudowujących stawy: 3000mg
Glukozamina ( jako HCl, siarczan KCl)
Dimetylosulfon (MSM)
Siarczan chondroityny A (CSA)
Siarczan chondroityny B (CSB)
Kompleks natłuszczający powierzchnie stawowe: 1000mgOlej lniany (50% kwasu alfa linolenowego)
Firmowa mieszanka Cetyl Myristoleate
(cetyl myristoleate, cetyl myristate, cetyl palmitate, cetyl laurate, etyl palmitoleate, cetyl oleate)
Kwas hialuronowy
Kompleks wspierający stawy: 1000mgEkstrakt z korzenia imbiru (gingerols, shagaols)
Ekstrakt z kurkumy (kurkumina)
Wyciąg z drzewa Boswellia (kwas boswelinowy)
Kwercytyna
Bromelaina
Inne składniki: chrząstka rekina, chleb świętojański, gliceryna, olej sojowy, oczyszczona woda, stearynian magnezu, kwas stearynowy, zawiera skorupiaki.
Cetyl Myristoleate, Kwas hialuronowy i MSM to bardzo ważne składniki
18 czerwca 2009, o godzinie 13:29
Wyłączam się do 12.07 z blogu ponieważ mam remont mieszkania i zaraz po nim w niedzielę jadę do sanatorium gdzie nie będę miał internetu.
18 czerwca 2009, o godzinie 14:46
dark side -cieszę się, że rehabilitacja przebiega skutecznie. Glukozaminę warto brać. Mnie ją zalecono po operacji łękotki. Dwa miesiące brania i dwa przerwy w braniu. Oczywiście zużyte stawy się nie zregenerują, ale degradacja nie postępuje. Ja swoje kolana zszarpałam na rajdzie w Beskidach w pierwszych dniach maja. Wszędzie jeszcze leżał mokry śnieg, w który zapadały się nogi do kolan, z tym że buty lądowały w wodzie. Kiedy schodziliśmy do schroniska po kilku godzinach takiej mordęgi, usłyszałam własne kolana, jak trzeszczą! I tak już zostało. Wtedy należało zacząć z tą glukozaminą, ale kto to wiedział? Kiedy zgłosiłam te trzaski lekarzowi, usłyszałam, że każdemu trzeszczy i nie należy się przejmować. :)
Ciekawa jestem, czy Animal Flex polecany przez Maćka jest dostępny w aptekach? Muszę skonsultować z lekarzem.
18 czerwca 2009, o godzinie 14:54
Co do wrażliwości inżynierów, to pracując w przemyśle trochę się napatrzyłam i stąd moje zadziwienie Narciarzem. Pozytywne.
Nie zgodzę się, że wszyscy chcieliby być fizykami, gdyby to oznaczało odporność na uczucia wyższe. Ja bym swoich wrażeń zarówno radosnych, jak i tych bolesnych nie oddała za czysty pragmatyzm.
Bo kiedy człowiek autentycznie cierpi, to i autentycznie odczuwa szczęście i radość. To się w życiu bardzo liczy.
Lubię i cenię ludzi autentycznych, zdolnych do odczuwania wielkich wzruszeń. Ludzi kochających innych ludzi i świat, na którym przyszło nam żyć, z jego wszelkimi niedoskonałościami.
Lepszego przecież nie znamy…
18 czerwca 2009, o godzinie 15:03
Przeglądając internet zajrzałem na blog studio opinii i tam znalazlem
ciekawy opis PiS-u. pozwolę sobie przytoczyć końcówkę tego opisu tak będzie jeszcze 2 lata
PiS, czyli Polhamas
2009-01-16 17:45
PiS to jest Jarosław Kaczyński, autokrata, samotnik, żywiący źle skrywaną pogardę do ludzi, dążący do realizacji IV RP, czyli skupienia we własnym ręku władzy ustawodawczej, wykonawczej, sądowniczej, władzy nad mediami i służbami specjalnymi. Jego główną bronią destrukcji państwa jest weto posłusznego mu Lecha Kaczyńskiego oraz sprzeczna z konstytucją działalność międzynarodowa prezydenta.
Arsenał PiS-u dla rażenia rządu polskiego jest bogaty. CBA, IPN, BBN, Kancelaria Prezydenta, „Solidarność Janusza Śniadka”, Radio Maryja, część prokuratury, pokorne stadko głosujące na rozkaz w parlamencie. Każda z tych instytucji ma określone zadania destrukcyjne. Cel uświęca środki, a więc oszczerstwa, pomówienia, kłamstwa, inwektywy, fałszerstwa funkcjonariuszy PiS-u są na porządku dziennym. Ostatni przykład – fałszerstwo Grażyny Gęsickiej. Zamiast demaskować użyte przez PiS metody – Platforma dała się wmanewrować w walkę przeciw brutalnej, lecz merytorycznie słusznej reakcji Janusza Palikota.
Czekają nas jeszcze dwa bardzo trudne lata do końca prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński wszelkimi siłami, a ma ich sporo, dążyć będzie do uniemożliwienia rządowi Donalda Tuska podjęcia jakichkolwiek działań dla dobra Polski i Polaków. Chodzi tylko i wyłącznie o spadek poparcia społecznego dla Platformy, którą obwiniać się będzie o skutki światowego kryzysu, a „ciemny ludek to kupi” i zagłosuje na PiS obiecujący „każdemu wedle potrzeb”.
Póki sztab Platformy nie zrozumie tej prostej prawdy i nie zacznie na serio, a stanowczo przeciwdziałać – Polhamas zniszczy na długo polskie państwo demokratyczne i nastaną ciemne czasy, kiedy to „nikt już bezkarnie głowy nie podniesie”.
18 czerwca 2009, o godzinie 15:07
Ciekawa jestem, czy Animal Flex polecany przez Maćka jest dostępny w aptekach?
Ależ skąd. Kupuje się go w sklepach dla mięśniaków
18 czerwca 2009, o godzinie 15:09
Kranadha
Naprawdę uważasz to az za tak wielki wstyd i nie będziesz uzywać p asportu Polskiego?
A gdzie dotąd uzywałeś? mozesz powiedzieć?Czy tylko przy wyborach Polskich. Znaczy tez ze nie będziesz głosować na Polskich wyborach.
Oj,Oj OJ, PIS straci wyborcę
To dopiero zmartwienie
18 czerwca 2009, o godzinie 16:00
Bardzo dziekuje za cieple slowa od obecnych tu Pań. Skoro moja historia wzbudzila zainteresowanie, to podam jeszcze taki szczegol. Moj zwiazek z „pewną osobą” zaczal sie w szkole sredniej. Gadalem z kolega w czasie lekcji, wiec pani wychowawczyni postanowila nas spacyfikowac. Rozdzielila nas w ten sposob, ze wziela pare najlepszych przyjaciolek, po czym przyjaciolke „A” posadzila ze mna, zas przyjaciolke „B” z kolega w lawce przed nami. (Czy ktos jeszcze pamieta, co to byly „lawki”?). Skutek byl pozytywny, acz krotkotrwaly. Kolezanki byly smiertelnie obrazone, ze je rozsadzono za naszą przyczyną, wiec na lekcji zapanowala podwojna cisza. (Podwojna, bo one tez rozmawialy.) Cisza trwala przez pare tygodni, po czym powoli nawiązaly sie uklady wewnatrz-lawkowe oraz miedzy-lawkowe. Kolezanka B, siedzaca przede mna, na plecach prezentowala gustowne zapiecie od stanika. Czynilem wszystko, zeby ona odwrocila sie do mnie co najmniej bokiem, zebym mogl podziwac reszte. Co sie powoli zaczelo udawac, prawdopodobnie dlatego, ze wiekszosc lekcji byla dosyc nudna. Podziwialem wiec i podziwialem, niewątpliwie z powodu pożądania na poziomie biologicznym (zwierzecym)”, ktore powoli zaczelo sie nawiazywac z obu stron, po czym zamieniac w „wyzsze poziomem pozadanie emocjonalne”. I tak sie zaczelo. Potem byly wspolne wakacje, i w ogole swiat byl piekny. A jak sie skonczylo? Otoz skonczylo sie z powodu braku „najwyzszego poziomem poządania intelektualnego„. Po prostu nie potrafilismy ze soba rozmawiac. Kolezanka „A”, ktora mieszka obecnie w Kanadzie i z ktora niedawno o tym rozmawialem, powiedziala mi, ze latwo bylo widac brak porozumienia. Prawdopodobnie zawinilo tradycyjne polskie wychowanie, ktorego oboje bylismy ofiarami. Brak umiejetnosci rozmowy spowodowal, ze nie zostal zbudowany odpowiedni fundament, zas na piasku poządan nie dalo sie zbudowac nic trwalego.
.
W tym samym czasie kolezanka A wyszla za mąz za kolege, ktorego poznala u mnie na prywatce. Przeciwnie niz my, oni zbudowali fundament i sa ze soba do dzisiaj. A ja czasem jezdze z nimi na narty.
18 czerwca 2009, o godzinie 16:35
Zdzislawie te zlosliwosci schowaj sobie w kieszen. Do tej pory uzywalem tylko polskiego paszporu podrozujac do Polski, a jestem w Polsce co dwa lub trzy lata. Pokazujac polski paszport jest coraz wiekszy wstyd bo swiat ma obecnie wiecej wiadomosci na temat Polski. Na lotnisku w Londynie ja pokazalem polski paszport to zostalem zatrzymany a moj syn pokazal kanadyjski i przeszedl dalej. Mnie poproszono o dodatkowy dokument i wtedy pokazalem kanadyjski i murzynka puscila mnie bez problemu.
`
Co do PiS-u jeszcze bardziej cie rozczaruje. Nie glosowalem nigdy i nie straci PiS swojego wyborcy bo u nas nie ma Konsulatu i nie mozemy glosowac. Musial bym leciec dwa tysiace kilometrow za $ 500 to sie chyba nie oplaci.
`
Oj! Oj! Oj!Zdzislawie zadne zmartwienie.
`
Twoja wypowiedz natomiast nic nie mowi ze Polacy w stosunku do siebie postepuja jak pigs.
`
Czy Tusk tez zyczy wszystkiego najgorszego, czy jedzie z gratulacjami.
`
Moze odpowiesz czy czytales juz takie same zyczenia „wszystkiego najgorszego”. Odwazysz sie. Daleko nie potrzeba szukac.
18 czerwca 2009, o godzinie 16:36
Chyba coś przegapiłem. Czego właściwie wstydzi się Kranadha?
18 czerwca 2009, o godzinie 16:54
Narciarzu,
nie chce urazić twoich uczuć, jednak w mojej opinii gdybysmy mieli zawsze czekac do “najwyzszego poziomem poządania intelektualnego“, to nasz gatunek nie odniósłby duzego sukcesu reprodukcyjnego:) najprawdopodobniej zanikłby w pierwszym pokoleniu :) poza tym znam pary, w ktorych on i ona nie znaja swoich ojczystych jezykow i komunikuja sie pozawerbalnie, co jest swietnym ukladem. z reguly gdy sie juz tych jezykow naucza nie idzie im tak dobrze :)
.
Macku, zamierzam wyprobowac Twoj srodek,
czy preparat „zwierzęca elastyczność” może powodować jakies skutki uboczne? :)
18 czerwca 2009, o godzinie 17:03
Zdzislawie- podam Ci jeszcze cos na deser zebys sie lepiej orientowal. Zrobilem male podsumowanie i mi wyszlo ze na same bilety do Polski stracilismy 20.000 dolarow. Slownie dwadziescia tysiecy.
`
Pawle Lubonski . Wstyd mi za durnych Polakow. Szczegolnie za tych co zycza wszystkiego najgorszego innym Polakom. To nie sa ludzie.
`
Do tej pory staralem sie demonstrowac ze jestem Polakierm.
18 czerwca 2009, o godzinie 17:27
na same bilety do Polski stracilismy 20.000 dolarow.
.
Rozumujac w ten sposob, jak dotad na sam chleb stracilem pewnie ze dwa razy tyle. Zaczynam sie tego wstydzic. Musze sie zastanowic. Chyba nie bede wiecej kupowal chleba.
18 czerwca 2009, o godzinie 17:47
Krandaha
W Polsce to musisz pokazywac Polski paszport bo jestes Polakiem więc zaden wyczyn patriotyczny.
Ciekawe ja tez tam jakos latałem i to na dowód i nkkt mnie nie zatrzymyawł nie zbudzałem podejrzen widocznie (starość)ale przechodzili lodsi i też ich nie zatrymywano to nie dlatego ze paszport tylko od strazy granicznej czy innej.I napewno nie dlatego ze Polski paszport.
Trzeba innej argumentacji moze jak się wstydzisz to masz racje trzeba sie ukrywać. zamiast poprawiac wizerunek (uprzedzenia) Polski
Pozdrawiam
18 czerwca 2009, o godzinie 18:16
Anielka,
„Nie zgodzę się, że wszyscy chcieliby być fizykami, gdyby to oznaczało odporność na uczucia wyższe. Ja bym swoich wrażeń zarówno radosnych, jak i tych bolesnych nie oddała za czysty pragmatyzm.”
.
latwo Ci dzis mowic, bo pamiętasz same dobre rzeczy :) a zakochac sie to przeciez autentyczny koszmar i stress :) -czlowiek zyl sobie spokojnie, a tu nagle trach- nie mozna skupic na niczym uwagi, wiec generalnie wszystko sie wali, lecz nas to niespecjalnie obchodzi (brak motywacji do dzialan konstruktywnych:) do tego zmiany nastroju piec razy dziennie bez zwiazku z rzeczywistoscia, przestaje sie jesc albo rozmawiac z ludzmi, z kretynskim usmiechem spoglada sie w przestrzen z brzuchem bolacym w srodku. glos ma racje sugerujac, ze to jak narkotyk i kompletnie bez sensu z racjonalnego punktu widzenia. total eclipse of the brain (całkowite zacmienie mózgu). co jakis czas wlacza sie instynkt samozachowawczy- czlowiek chce o wszystkim zapomniec, albo chociaz sie pociac, by skrocic sobie męki :))
pewnie nie pamiętasz, ze tak to wlasnie wyglada :)
.
http://www.youtube.com/wa.....40B27zYfOk
18 czerwca 2009, o godzinie 18:50
jednak w mojej opinii gdybysmy mieli zawsze czekac do “najwyzszego poziomem poządania intelektualnego“, to nasz gatunek nie odniósłby duzego sukcesu reprodukcyjnego:)
.
Reprodukcja zajmuje piec do pietnastu minut. Na ogol nie ma z tym duzych klopotow. Ale potem trzeba ze soba wytrzymac przynajmniej do podrosniecia dzieci. „Ppoządanie intelektualne” bardzo sie wtedy przydaje.
18 czerwca 2009, o godzinie 19:22
No coś ty Dark! Pociąć się? Ja sobie nawet kolczyków nie dałam założyć, nie mówiąc o tatuażu, czy innych interwencjach przy pomocy narzędzi jakichkolwiek :)
Taka ekspresyjna to ja nigdy nie byłam, aby się dawać podziwiać w nietypowych sytuacjach :)
Zapamiętałam taką złotą myśl – nie wiem czyją, ale zapamiętałam…
Wpadać w szał, w uniesienie, to jakby wyjść z siebie samego i pozwolić naszym przodkom z epoki kamienia łupanego wyprawiać orgie i harce w naszym własnym domu.
Nie była to chyba dobra rada, bo ja chwilami zazdrościłam tym, co się potrafili wykrzyczeć, zakląć, wypłakać i mieć to za sobą.
Ale organicznie nie miałam takich zdolności, starałam się być uśmiechnięta i spokojna. Jeden jedyny raz rozdarłam się jakimś nieswoim głosem i wywrzeszczałam jak absolutna wariatka. W klasie maturalnej, na swoją polonistkę, która tak mnie wyprowadziła z równowagi, że straciłam w jednej pięknej chwili wszelkie hamulce!
Polonistka chwyciła dziennik i uciekła przed końcem lekcji…
Potem już nikomu się to nie udało :D
18 czerwca 2009, o godzinie 21:01
Anielko,
ja mialam latwiej, bo umialam tanczyc, a to fantastyczny jezyk ekspresji :). jak bylam zla to tanczylam swoj gniew na łakach i wracalam do domu calkiem spokojna :) do dzis zreszta wyladowuje sie w wysilku fizycznym. umiem tez krzyczec i spiewac :)
18 czerwca 2009, o godzinie 21:12
Niestety – głos, to ja mam bardzo słaby, gardło to moja pięta achillesowa. Kiedy próbuję śpiewać, łapie mnie kurcz. Kurcze blade.
19 czerwca 2009, o godzinie 09:28
Dark,
Środek oczywiście nie jest mój, a Andrzej ma rację, że nie jest dostępny w aptekach , i kupuje się go w sklepach odżywkami dla sportowców i kulturystów.
Zanim sam go użyłem sprawdziłem jak się dało w internecie czy komuś zaszkodził. Nie znalazłem takiej informacji. Ja stwierdziłem wyraźnie korzystne działanie – wziąłem porcję 1 jednej puszki co starczyło 1,5 miesiąca. (przed użyciem tego specyfiku brałem zestawy glukozamina, chondroityna , MSM i wyciąg z rośliny Boswella dostępny w aptece, nie pamiętam nazwy, skutkowało lekka poprawą )
Anielka jak z apteki to koniecznie zestaw zbliżony do tego jak podałem w nawiasie i olej lniany (najlepiej wymieszać z chudym serem – i przyprawić wg smaku. wystarczy łyżka stołowa na dzień – ja brałem i biorę dwie) Olej lniany działa pozytywnie nie tylko na stawy i jest bardzo korzystny w diecie /musi być z pierwszego tłoczenia i świeży bo szybko się psuje i traci swe właściwości/. Można go zastąpić tłustymi rybami oceanicznymi.
Dark nie przestrasz się ilości tabletek które jednorazowo trzeba zażyć, bo tego jest z osiem sztuk. Dark olej lniany ja brałem równolegle z braniem fleksa
2 lipca 2009, o godzinie 22:34
Probke zrobie
(¯`v´¯)