My, czyli Kto?
LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 402 dni.
Jeszcze nie dowiedzieliśmy się dokładnie co Amerykanie postanowili w sprawie tarczy antyrakietowej, a już rozpoczęło się łomotanie w Platformę Obywatelską przez PiS i SLD, że jest odpowiedzialna za to co się stało. Z wypowiedzi polityków tych partii wynika, że najmniej do powiedzenia o tarczy mieli Amerykanie. Byli właściwie chorągiewką na wietrze wywołanym przez polskich polityków. Otrzymawszy ton od Wielkiego Brata, PiS-owcy jak sklonowana tuba, oczywiście wespół z rezydentam brata w Pałacu, zaczęli grzmieć, że to PO dała okazję prezydentowi Obamie do wycofania się z projektu. Należy się rozumieć, że gdyby nie dała, tylko szybko zgodziła się na wszystko oraz umowę ratyfikowała, to amerykański prezydent stanąłby przed progiem nie do przekroczenia. Bo polski próg to wiadomo! Ale miał fart mieszkaniec Białego Domu! O mało co nie został zmuszony do wycofania się z wyborczych obietnic. A znowu wedle SLD Platforma podobnie jak PiS, czyli „cała prawica”, wymusili niemal na Bushu budowę tej wyrzutni w Polsce, a teraz wyszli na durniów, bo lewicowy prezydent Obama otrzeźwiał i przyznał Sojuszowi rację. Na marginesie; SLD ma taką paraszę, kibel z nieczystościami, do której wrzuca obie partie w nadziei, że do PO przylgnie nieco treści PiS i skłoni część wyborców do powrotu pod skrzydła Napieralskiego. Nie skłoni.
W obu wypadkach jest to jazgot, z użyciem słów, ale bez treści. Gorzej, że on ma echa na świecie. W czwartek na stronach CNN była wypowiedź jakiegoś polityka, zapewne z PiS, że decyzja Amerykanów to katastrofa Polski! Co to za dureń? Najlepiej sprawę skomentował Jacek Saryusz Wolski – „Jak nie to nie”. Podobnie zrobili Czesi, najbardziej normalny naród w środku Europy. Niestety daleko nam do nich.
To co się stało z tarczą powinno być okazją do poważnej debaty; nie na temat stosunków polsko-amerykańskich, nie na temat polityki zagranicznej, a w każdym razie nie bezpośrednio o tym. To powinna być debata o tym, czym i kim My jesteśmy, w dzisiejszym świecie, w dzisiejszej Europie i w tym miejscu w którym żyjemy. A celem tej debaty powinno być zbliżenie się do prawdziwej, a nie fałszywej odpowiedzi na takie pytania i odnalezienie naszego realnego miejsca w szeregu państw i społeczeństw, czy narodów, jak kto woli. Stanięcie w prawdzie o sobie, bo nie stoimy w niej. To niełatwa debata, bo milej jest wierzyć, że Polska to strategiczny partner pierwszego mocarstwa na świecie, że Polska to regionalny lider polityczny, czy co tam jeszcze w tym stylu. To są mity i to podzielane tylko przez nas, a więc uleganie im i postępowanie tak, jakby były powszechnie uznane prowadzi do takich sytuacji, jak reakcje po tarczy, czy co gorsza do ośmieszenia na zewnątrz, do sytuacji z bajki o żabie co podsuwa nogę do podkucia.
Jesteśmy w Europie krajem dosyć dużym terytorialnie, dosyć ludnym, dosyć biednym i dosyć pod wieloma względami odchylonym od norm Zachodu Europy. W grucie rzeczy czymś w rodzaju większej Rumunii, może bliższej Zachodowi, ponieważ częściej dostawał on z powodu Polski gęsiej skórki, a czasami okazji do zachwycania się i użalania nad tragicznym bohaterstwem Polaków w cieple własnych spokojnych i bezpiecznych domostw. Mamy z tego powodu jakiś nie tak wielki kapitał, który, na własną szkodę, uważamy za ogromny rodzący zobowiązania do traktowania nas na specjalnych prawach i to jest śmieszne. Mieszkałem sporo lat na Zachodzie Europy i widziałem jak tam nas się odbierało i niewiele, lub zgoła nic się nie zmieniło, a mogłoby gdybyśmy znali prawdę o sobie samych. Polska jest do dziś uważana za najbardziej w Unię Europejską wciśnięty kawałek Wschodu, podczas gdy Czesi i trochę mniej Węgrzy za najbardziej na Wschód wciśnięty kawałek Zachodu. Taka jest różnica między nami i naszymi południowymi sąsiadami. I właśnie w reakcjach na takie wydarzenia jak sprawa tarczy w Warszawie i w Pradze widać tę różnicę i my naszymi zachowaniami taki obraz Polski utwierdzamy. Dlatego zamiast jazgotu politycznego, czy obok niego podyskutujmy „czym i kim jesteśmy”. Bez samobiczowania i bez zadęcia. Wyjdzie gorzej niż w mitach, ale prawdziwie i nie tak źle.
1 października 2009, o godzinie 19:56
Zofia
.
„… została nim zawodowa bułgarska dyplomatka Irina Bokowa, po Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych. Ukończyła Instytut w 1975 r. (…) W Europie i na świecie – ukończenie tej uczelni daje szanse na zdobycie tak prestiżowego stanowiska w instytucjach ONZ. Polska to jednak dziwny kraj….”.
.
Podczas rządów PiS dziękowano za prace dyplomatom z peerelowską przeszłością, którzy ukończyli ten Instytutu, ale widocznie w Polsce pozostało nieco więcej zdrowego rozsądku niż w Bułgarii. Osoba udająca zorientowanie w sprawach rosyjskich, jak ty Zofio, powinna wiedzieć, że Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych (słynny MGIMO) od ponad 60 lat jest kuźnią kadr radzieckiego wywiadu, a teraz pewnie rosyjskiego. Dlatego Macierewicz ma rację, a ty jej nie masz.
1 października 2009, o godzinie 20:00
Niestety Zifio lobbing był skuteczny. Minister finansów uwzględnił propozycję M. Drzewieckiego wycofał się ze zmiany gdy wybuchła afera jeszcze wewnątrz rządu Obecnie ministerstwo sportu kłamie, że w ogóle żadnego pisma nie było a przecież pismo masz w pdf-e. Przestęstwem jest nie skuteczność, tylo same niedozwolone lobbowanie. Jedyny ratunek dl Donalda Tuska to rozpocząć jakąś kampanię reklaową, na przykład może NFOZ czy jak mu tam ogłosić, że prowadzi profilaktyczną kampanię zapobiegania chorobom wenerycznym adresowanym do młodych mężczyzn pod tytułem „Chrońcie prącie!!” i na ten cel wyasygnować jakichś 2 milliardy. Jutro się dowiemy z mediów , że to wszystko było pomyłką albo prowokacją rosyjskich słuzb specjalnych, które w ten sposób usiłowały skompromitować najlepszy rząd od Mieszka I. Może być też kampania reklamowa innych przedsiebiorst, na przykład Poczty Polskiej dotyczących wysylkę listu lub na przykład zaklładu energetycznego dotyczące prądu. Że razi lub że jest w gniazdku. Byle media zasilić jakąś kasą. Im głupsza kapania tym lepiej.
1 października 2009, o godzinie 20:06
Wiele hałasu o nic.
Rozpoczęła się kampania prezydencka i jeszcze nie jedna sensacja nami wstrząśnie do samej głębi ^_^
A skończy się chyba tak samo jak i słynne pobicie pewnej pani…
Może Mawar albo miner potrafią powiedzieć, jak to się skończyło?
Pani Anna Cugier-Kotka, która występowała w naszych spotkach została ciężko pobita i t.d. … każdy pamięta…
Mawar był wstrząśnięty losem tej nieszczęsnej i próbował nas też poruszyć :) No i co dalej? Kiszka z wodą.
Teraz też tak będzie, ale co sobie pokrzyczą co poniektórzy, to im nikt nie odbierze.
No pewnie, że jestem cyniczna…
1 października 2009, o godzinie 20:41
Zdisław_1
.
„Najpierw trzeba udowodnić że te rozmowy telefoniczne miale jakieś znaczenie na przebieg ustalania projektu ustawy”.
.
No, sęk w tym, że miały. 10 proc. dopłata od zysków z automatów hazardowych najpierw zniknęła z projektu nowej ustawy, co oznaczało stratę dla budżetu ok. 0,5 mld PLN rocznie. Później, w związku z przeciekiem o działaniach CBA, 10 proc. dopłata pojawiła się na nowo. Dżentelmeni z Platformy chyba jednak wystraszyli się, jak się okazało słusznie. Zanim dopłata pojawiła się na nowo w tekście przygotowywanej ustawy Drzewiecki zdążył już ogłosić, że planowanego na Piłkarskie Mistrzostwa Europy sportowego centrum w pobliżu stadionu narodowego jednak nie będzie, z powodu braku pieniędzy. Logiczne, skoro nie ma 0,5 mld w budżecie to nie będzie i sportowego centrum. Być może te atrakcyjne tereny Płezydent Wałszawy (prywatnie znajoma Drzewieckiego) planowała puścić w pacht deweloperce? Kiedy ukonstytuował się rząd Donalda Tuska Gronkiewiczowa z Drzewieckim zaplanowali przeniesienie lokalizacji stadionu narodowego do Łomianek (15 km od Warszawy), a atrakcyjny teren, gdzie obecnie budowany jest stadion, oddać deweloperom, którzy mieli na to naciskać, choć trudno powiedzieć, czy ograniczali się tylko do perswazji. Najwyraźniej Politykom Platformy Obywatelskiej szkoda było tak atrakcyjnego terenu na inwestycje publiczne. Skoro szli do władzy z hasłami dokończenia prywatyzacji to i zrozumiałe. Wówczas jednak Tusk interweniował, więc Drzewiecki odpuścił i stadion jest w budowie. Co dalej z centrum sprotowym – nie wiadomo.
1 października 2009, o godzinie 20:41
Nelu (8:06) myślę, że tym razem będzie inaczej. Plums, a potem nastąpi cisza – oby na zawsze. (jak po odkorkowaniu szamba). Widownia kongresowego teatrzyku jednego aktora nie jest zdolna do rozlepienia plakatów, coż dopiero do przenoszenia idei.
Nawet komik akrobata dlugo nie usiedzi na prestołku
1 października 2009, o godzinie 20:57
Mawar,
Ja znam Łomianki od dziecka i wiem, że tam nie ma w ogóle miejsca na budowę większego stadionu, chyba że ktoś chciałby zacząć wycinać Kampinos.
1 października 2009, o godzinie 20:57
Tak sobie przyszedłem i tak sobie czytam. Ale najpierw spojrzałem do telewizora i zobaczyłem, że nasze siatkarki póki co dostają w tyłek, przerzuciłem się na Info i tam wiadomość wprost dla Mawara i Minera. Rzeczniczka prokuratury rzeszowskiej typowo prawniczymi słowami i z prawniczą miną zakomunikowała, że w związku z aferą gruntową podejrzany Mariusz K. wezwany został do prokuratury. Za dwa lata usłyszymy komunikat, że w związku z aferą liczbową podejrzany Mariusz K. proszony jest do prokuratury celem udzielenia wyjaśnień.
Ale radocha.
1 października 2009, o godzinie 20:59
Głosie!
A Łomianki Fabryczne?
1 października 2009, o godzinie 21:02
Cyniczna? Ale przecież nie w sprawie małolatek cycatek z dupciami jak u prosiaczka. One mają obecnie status „dzieci nienarodzonych” dla Jasnejanielki. O módlmy się na tym blogu, za ich dobro! I żałujmy za grzeszne myśli! Albowiem otchłań piekielna już czeka na tych z wielkimi kogutami.
1 października 2009, o godzinie 21:09
Torlinie,
Próba budowy takiego obiektu w tym miejscu to zwykłe mrzonki.
1 października 2009, o godzinie 21:10
Wypadałoby jeszcze krzyknąć kukuryku!
1 października 2009, o godzinie 21:10
głosie!
Gadasz, jak Cugier – Kotka, albo jak potłuczony.
Powtórzę to, co usłyszałam dziś rano w radiu…
Nie ma nieletnich prostytutek, tylko bezwzględnie wykorzystywane dzieci… To dorosły powinien mówić NIE, nawet kiedy dziecko wyraża chęć i zgodę.
Bo to dorosły powinien myśleć głową a nie na niej siedzieć.
1 października 2009, o godzinie 21:22
Jasnaanielko,
Wszystko bardzo pięknie, ale nie zapominaj, że mieszkamy jeszcze w kraju wschodu, takiej polskiej Rumuni, gdzie los dzieci prostytuujących się tak naprawdę nikogo nie wzrusza.
Ja tutaj w Warszawie zwracałem się o usunięcie agencji towarzyskiej zatrudniającej także małoletnie kobiety. Czy myślisz, że ktoś się zainteresował z takich instytucji jak spółdzielnia mieszkaniowa, policja czy też urząd skarbowy?
Odpowiedź brzmi nie. Do momentu gdy nie zagrożono prezesowi spółdzielni mieszkaniowej ujawnieniem jego szwindli.
Natomiast klientami byli bardzo wyrośnięci mężczyźni. Zaś zatrudnione tam młode kobiety po obsłużeniu dziennie kilku mężczyzn, były po prostu uzależnione od seksu. Nie od narkotyków od seksu. Podniecały się na widok prawie każdego mężczyzny.
1 października 2009, o godzinie 21:28
Zresztą na temat prostytuujących się dzieci można napisać tutaj o wiele tragiczniejsze artykuły, niż ten o Polańskim. Od lat centrum prostytucji dziecięcej w Warszawie koncentruje się w okolicach Dworca Centralnego. Galerianki w gruncie rzeczy nie są zjawiskiem skrajnie patologicznym jeśli chodzi tego rodzaju problemy. To jest pewna subkultura małolatek. Gorzej jak młode kobiety w wieku 13 lat zaczynają żyć z prostytucji.
1 października 2009, o godzinie 22:21
Spoko! Bez paniki! To są tylo takie plotki że trwają poufne rozmowy z władzami Białorusi na temat odzyskania przez Polskę tymczasowo Berezy Kartuskej w zamian za Sopot i kawałek Szczecina.
1 października 2009, o godzinie 22:40
Indoor,
wara od Szczecina, zwłaszcza dla Białorusi! Co jak co, ale Szczecin aż tak słowiański to nie jest.
2 października 2009, o godzinie 01:20
A to Polska właśnie…
http://www.polityka.pl/op.....303421,18/
2 października 2009, o godzinie 07:22
Jasnaanielko,
porazki biurokracji w zetknieciu z zyciem nie zdarzaja sie tylko w Polsce, choc moze tylko w Polsce sie tak dzieje, ze taki fakt jest kryty postawa funkcjonariusza Kosciola. No bo dzieci sa wychowywane w wierze. I aborcji nie bylo.
2 października 2009, o godzinie 09:07
Kontynuując jedyną słuszną (naszego kochanego Gospodarza) interpretację napaści na rząd w sam raz i samego PRemiera – To z czym mamy do czynienia jest zaplanowaną, przemyslaną akcją PiS w celu wywołania maksymalnej politycznej zadymy, nawet w nadziei, że uda sie im rozbic koalicję i głęboko zdestabilizować sytuację polityczna w kraju.
chciałem dorzucić link do GW:
http://wiadomosci.gazeta......a_aut.html
.
Premier jest wściekły na szefa klubu PO. Już kiedyś uprzedzał go, że jak jeszcze raz zajmie się sprawą hazardu, to będzie jego koniec – mówi nam osoba z otoczenia Donalda Tuska
.
.
.
W 2003 r. politycy SLD zarzucili Chlebowskiemu lobbowanie na rzecz firm hazardowych. Miał zgłosić poprawkę do ustawy zmniejszającą podatek od automatu do gry z 200 do 50 euro. – Tusk mu cudem uratował wtedy łeb. Mówił, że jak jeszcze raz się będzie kręcił wokół hazardu, to będzie jego koniec – opowiada nasz rozmówca.
.
Jak widać – pisowski spisek… od 2003 roku już kombinowali. I tego się trzymajmy :)
2 października 2009, o godzinie 09:12
Indoor:
A tu mamy potwierdzone informacje że o śledztwie i podsłuchu delikwenci się dowiedzeli krótko po powiadomeniu plemiela (zgroza!) i nikt się nawet nie dziwi. To jest dziwne.
.
Wczoraj Monisia Olejnik zaprosiła Brudzińskiego (bo Chlebowskiego w swej miłosci PO nie puściło do TV) i rozmawiała o sprawie… miałem wrażenie, że to Brudziński jest winny wszystkiego, tak nasza milusińska prowadziła rozmowę.
.
Rano na tefałenie wazne były jak zwykle podśmiechujki kandydata na dziennikarza roku na temat tego jaką ksywkę miał Brudziński w podstawówce (Jajo? Jajco? nie dosłyszałem ale boki zrywać).
.
Kogo by interesowało to o czym Ty piszesz? Przeciez nadal trwa akcja „za wszystkie porażki rządu w sam raz odpowiada PiS i Prezydent”
2 października 2009, o godzinie 12:40
Waldek kapujesz znowu. Przeciez ja sie nie kryje. Wpisuje ciagle swoj e-mail adres.
27 stycznia 2013, o godzinie 20:23
Highly recommended Website…
Strona Waldemara KuczyÅskiego » Blog Archive » My, czyli Kto?…