Prowokacja!!
LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 388 dni.
Trudno w piątek 2 października pisać o czymś innym, niż o tak zwanej aferze hazardowej. Już drugi dzień przewala się przez media tornado wywołane pismem CBA do najwyższych fisz w państwie, że mogło dojść do zagrożenia interesów ekonomicznych państwa podczas prac nad ustawą o grach losowych. Początkowo wyglądało to na histerię, ale publikacja w „Rzeczpospolitej” fragmentów podsłuchanych rozmów posła Chlebowskiego z biznesmenami, nadała sprawie powagę, a bardzo przekonująca konferencja prasowa premiera jeszcze ją powiększyła, choć w innym sensie, od innej jej strony. Medialna katarynka, jak tego należało oczekiwać już dostrzegła gigantyczną na pół miliarda aferę hazardową, choć z tego do czego „dotarła Rzeczpospolita”, a faktycznie zapewne dostała do ręki od zainteresowanych burzą medialną, pewności, że jest jakaś afera nie ma. Ale dzieje się to o co chodzi autorom zadymy. Puścili wymierzoną w rząd igłę, a teraz media nakręcane znaną mieszanką poczucia misji z troską o oglądalność i sprzedaż błyskawicznie zamieniają ją w widły i cep.
Czy jest afera hazardowa tego nie wiadomo. Jest na pewno niewyobrażalnie głupie, nie powiem porażające, ale osłupiające zachowanie szefa platformianego klubu, który nie bacząc na ostrzeżenia premiera, nauki ze sprawy Rywina i Misiaka, a także czuwające oko pisowskiego CBA, przyniósł wrogom Platformy wspaniały prezent, jak raz do przygotowania politycznej prowokacji przeciwko jego partii i przeciwko rządowi.
Patrząc na sposób w jaki kombinacje Chlebowskiego wokół ustawy o grach zostały wprowadzone w obieg publiczny nie może ulegać dla nikogo mającego oczy wątpliwości, że jest to przemyślana i zgrana wewnątrz PiS-owskiego konglometaru (Partia, CBA, Pałac) akcja mająca na celu wywołanie zamętu i maksymalnego zdestabilizowania sytuacji politycznej w kraju, być może podminowania koalicji i rządu. Tu nie chodzi o interes publiczny, o ochronę ekonomiczną państwa, czy o walkę z korupcją. To jest propagandowa mowa trawa maskująca polityczną prowokację PiS. Można wskazać alternatywnie dwa momenty w których przypuszczalnie o niej zdecydowano. To oczywiście hipoteza, ale mająca pewne podstawy, także w niektórych fragmentach z konferencji prasowej Donalda Tuska.
Pierwszy moment prawdopodobniejszy, zanim szef CBA zjawił się u premiera z informacją, że są podstawy do ochrony prac legislacyjnych nad ustawą, choć nie ma podstaw do zawiadamiania prokuratury. Uważam, że chodziło o to, by wypróbować premiera, czy aby w trosce o swą partię i pozycję, nie da cynku panu Chlebowskiemu, że jest na oku CBA. Takie wypróbowywanie to styl tej służby, dlaczego by nie wobec premiera. No i padają oskarżenie przeciw niemu, że taki cynk dał. I może ostrzeżenie dotarło, tylko jest problem skąd? I druga hipoteza mniej prawdopodobna, bo oparta na założeniu, że szef CBA przez chwilę zapomniał, gdzie jest jego właściwy zwierzchnik i poszedł najpierw do premiera w dobrej wierze, by ten zapobiegł możliwemu złu. Po czym nastąpiło coś w ramach owego konglomeratu PiS, co sprawiło, że Mariusz Kamiński zmienił zdanie i pytany przez premiera, jaki ma być ciąg dalszy uznał, iż materiały nieco wcześniej nie zasługujące na przekazanie prokuraturze na to zasługują. I nie tylko na to, lecz na rozesłanie informacji do najważniejszych osób w państwie z cudownym „dotarciem” do fragmentów podsłuchów dziennikarzy z „Rzeczpospolitej”. I ze skoncertowanym „zaproszeniem” przez prezydenta państwowego olimpu od a do zet, jakby państwo się waliło, na dodatek w sprawie, która nie mieści się w jego kompetencjach. Ale niech tam. I oczywiście, z drugą stroną tego samego medalu, czyli wystąpieniem brata z superoskażeniami w stylu Chwasta, czyli IVRP. Niestety jest i trzecia stronka, bo jak słuchałem rzecznika SLD to miałem wrażenie, że był dopiero co po dostaniu „nastawienia” od Jarosława Kaczyńskiego.
Ta strona „afery” jest nie mniej ciekawa od postępków posła Chlebowskiego, który wyrządził nie tylko swojej partii, ale nam wszystkim sporą szkodę dając okazję politycznemu awanturnictwu do odgrywki, mam nadzieję, że nie do odzyskania utraconych politycznych łupów.
7 października 2009, o godzinie 09:31
Indoor: A wszystko zapewne przez to, że Tusk nie wydał rozporządzenia o zaniechaniu napadów na banki.
.
Przeklęty rząd! Znowu nie chce mi się palić cygaro (Karel Čapek)
7 października 2009, o godzinie 09:33
Kasia,
Pan Gospodarz już przecież za czasów rządów PiSu kiedyś życzył Polsce „wszystkiego najgorszego” z kryzysem gospodarczym włącznie, bo to ułatwiłoby odsunięcie PiS od władzy,
więc i nie dziwota że teraz jest gotów zaakaceptować nawet i mafijne alianse PO byle tylko zagrodzić drogę PiSowi :).
.
I że tak optuje za ubezwłasnowolnieniem służby stworzonej specjalnie do zwalczania tych aliansów :).
7 października 2009, o godzinie 09:38
Indoor
niemanie zachwytu nad Najlepszym Rządem kwalifikuje NA TYM BLOGU do czarnosecinnej, moherowej, kołtuńskiej, ciemnej, rewanżystowskiej, wstecznej, antysemickiej, homofobicznej tubylczej masy propisiorskiej :)
7 października 2009, o godzinie 09:43
Nie Pawle! Nie przez brak rozprządzeń. Ja zwracam uwagę na co innego. Ciekawe, że władza się zajumje się z oczyścieniem własnych szeregów albo oczyścieniem szeregów konkurującego ugrupowania. Ale są jeszcze „sprawy bieżące”. I jeszcze coś: ja od poczatku swoich wpisów obstaję przy tym, co przed chwilą Kasia zapodała. Zasłanianie się PiSem, ta infantylna wyliczanka końca ery L.Kaczyńskiego to nie jest recepta na sukces. To jest recepta na klęskę.
7 października 2009, o godzinie 09:48
Uchachany!
Święte słowa. Rzadko masz rację, ale ja jestem taki, że bez względu na osobiste odczucia i przeciwnikowi politycznemu potrafię przyznać rację.
Zosiu!
Ciekawe, czy nasi PiSowcy wprowadzenie przez Unię wymiany żarówek, co jest najtypowszym działaniem pod wpływem lobbingu – też nazywają mafią?
7 października 2009, o godzinie 09:53
No, no!
Prezes PiS zamknął się i trzyma język na wodzy, zero insynuacji, pokrzykiwań i grzmienia, choć ponoć afera największa od 20 lat a chłoptasie-listowczyki blogowe harcują w amoku.
Niechybny znak, kto jest autorem obecnej politycznej zadymy.
***
Przeczytałam wywiad w SE naszego Gospodarza, spokojny i wyważony.
Nic tak nie deprymuje przeciwnika w stanie pobudzenia emocjonalnego, jak spokój atakowanego.
7 października 2009, o godzinie 10:09
Zofio! No nie! Sugerujesz, że pan Gospodarz też…? A które Przedsieborstwo Rozrywkowe?
7 października 2009, o godzinie 10:11
Gdyby grzmiał, byłby winny zadymy. A tak nie grzmi i jest winny.
Brawo. Logiczne.
Jak nie kijem go, to pałką.
.
.
Ee Zosiu, jesteś niesprawiedliwa,
najbardziej spokojny to jest art. w Rzepie. Sielaneczka. Błogostan.
Wprost ocieka prawdą i bystrością spojrzenia na sprawę. Cóż za dystans. Przepraszam, dysonans.
7 października 2009, o godzinie 10:12
Torlin
ale KTÓRE to słowa są te „święte”…?
Przypuszczam że te o konsekwencjach niemania zachwytu nad Najlepszym Rządem :)…
7 października 2009, o godzinie 10:21
Zofio,
skoro twierdzisz, że
„Prezes PiS zamknął się i trzyma język na wodzy, zero insynuacji, pokrzykiwań i grzmienia,…”
oraz
„Nic tak nie deprymuje przeciwnika w stanie pobudzenia emocjonalnego, jak spokój atakowanego.”
to masz na myśli, że atakujący prezesa PiS za zorganizowanie „prowokacji” przeciw rządowi są zdeprymowani…?
.
Też mam takie wrażenie; są zdeprymowani do tego stopnia, że wzywając do zniszczenia CBA godzą się bez mrugnięcia okiem na popieranie korupcji na szczytach władzy :).
Co jasno pokazuje ich partyjniackość, na ołtarzu której składają interes państwa :)
7 października 2009, o godzinie 10:24
Kasiu,
nie jest winny zadymy, ale jest jej konstruktorem.
Dlaczego wszystko rozpatrujesz w kategorii winy i kary?
Prezes PiS zachowuje się szablonowo, ma pewne utarte schematy reakcji i działań (politycznych rzecz jasna), łatwo rozpoznawalne.
Wyłączam się z dyskusji na jakiś czas.
Nasz miły Gospodarz udostępnił specjalną ścieżkę komunikacji międzludzkiej, nazwał ją ulica, dla chłoptasiów-lisowczyków harcującymi pod sztandarem IV RP i ich panienek.
Powodzenia w harcach.
7 października 2009, o godzinie 10:28
Ciekawe. Niedawno cytowałem takie łódzkie powiedzenie: „Dużo wiedzieć krótko zyć”. I proszę.
http://wiadomosci.wp.pl/k.....prasa.html
W województwie łódzkim żyje się najkrócej w całej Unii
Chyba to skutek wysokego poziomu edukacji.
7 października 2009, o godzinie 10:34
Też bym tak zrobiła, tylko z innego powodu.
Ze wstydu.
7 października 2009, o godzinie 10:37
Indoor
” To zależy od mediów,…”
Dokładniej – to zależy od ich właścicieli, w większości zgrupowanych w syndykacie sponsorsko-sojuszniczym PO :)…
.
JAK DO TEJ PORY zgrupowanych…
.
To, że pozwolono tej sprawie zaistnieć medialnie wskazuje, że w syndykacie tym zachodzą tarcia a przetasowania.
.
I w zależności od wypracowanego rozwiazania Tusk może zostać przedstawiony zarówno jako:
– mąż opatrznościowy żelazną dłonią wypalający „błędy i wypaczenia”;
– słaby i leniwy premier nie panujący nad korupcyjnymi zachowaniami swoich ludzi;
– capo di tutti capi aferalnej i skorumpowanej partii, patron degrengolady państwa :);
.
Ba, możliwy (aczkolwiek mało prawdopodobny) jest nawet i scenariusz jakiejś formy powrotu do POPiSu – po podziale PO :)
7 października 2009, o godzinie 10:45
Zgubne skutki czytania samych nagłówków wiadomości.
Obok siebie na Wirtualnej Polsce
1. Kolejne osoby zatrzymane za łapówki za licencje pilota
2. Polecą niewinni – trzeba dochować pewnych standardów
7 października 2009, o godzinie 10:51
Uchachany!
Tak.
7 października 2009, o godzinie 10:55
Torlin, masz okazję ujrzeć sprawę w innym świetle.
Nie jedz puree. Ugryź temat twardo. Uwolnij się od tego.
„Najtrudniejszy pierwszy krok…”
7 października 2009, o godzinie 11:03
Ooo, a tutaj bardzo zajęty rozwiązywaniem problemów premier:
.
http://wiadomosci.gazeta......klub_.html
7 października 2009, o godzinie 11:05
Indoor
to napisałeś;
PiS zwalniał głównie za nieudolność lub w wyniku intryg palacowych a nie za korupcję. Śmieszy mnie to tłumaczenie dziennkarzy i polityków że nie ma mowy o pieniądzach. Przecież na tym szczeblu łapówką nie jest walizka pieniędzy. Po zakończeniu kariery obejuje się posadę prezes którego z kasyn.
Nie ma pieniedzy,nie ma wyroku,nie ma sądu.
to w/Ciebie jest afera bo później gdzieś obejmie posadę prezesa kasyna. A jezeli nie? to przeprosisz?
Czyli według Twego rozumowania każdy b. poseł przechodzący gdzieś to aferzysta?
Dziwne rozumowanie typowe dla magla.
7 października 2009, o godzinie 11:09
Indoor
Twój wpis
Ciekawe. Niedawno cytowałem takie łódzkie powiedzenie: “Dużo wiedzieć krótko zyć”. I proszę.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,13…..prasa.html
W województwie łódzkim żyje się najkrócej w całej Unii
Chyba to skutek wysokego poziomu edukacji.
I to mam byc argument do jakiejs dyskusji na temat Rzadu
Naprawdę Ty nie masz co robić,więc piszesz głupoty
7 października 2009, o godzinie 11:10
W porządku Kasiu, odpowiadam Ci na serio, bez zgryźliwości.
Ja nie jestem człowiekiem Tuska, mnie się w PO nie podoba wiele rzeczy, jeszcze od czasów KLD i Unii Wolności. Ja również nie miałem złych przeczuć, jak PiS dostawał się do władzy. Traktowałem to normalnie. Od lat piszę w tym blogu, że PO to jest PiSBiS, więc nie musisz mnie nawracać.
Ten mój stosunek do rzeczywistości ukształtowali Bracia Kaczyńscy, z tym narzucającym na siłę ludziom katolicyzmem, podwójną moralnością (wrzask na PO, że głosuje razem z SLD), za to stojące ZOMO. Ale największą chyba pretensją jest jednak stosunek do Europy, do Niemiec, do Rosji, i muszę powiedzieć – ja, zwolennik Stanów Zjednoczonych – za stosunek jego do USA. I pozostaje Unia, co jest nierozerwalnie związane z powyższymi państwami.
Dla mnie bolesne posunięcia, niezaproszenie Michnika na jubileusz KORu, sprawa Kapituły Orła Białego. I tak można ciągnąć. Ekonomicznie także beznadziejnie. Ja tego się boję, bo Tusk prywatnie Ci powiem – mi ****.
7 października 2009, o godzinie 11:13
„Czyli według Twego rozumowania każdy b. poseł przechodzący gdzieś to aferzysta?
Dziwne rozumowanie typowe dla magla.”
Co to ma wspólnego z maglem? Chyba Ci się pomyliło. Ja nie twerdzę że każdy poseł przechodzący gdzieś to aferzysta. Ja twierdzę, że na szczeblu ministra, premiera, prezydenta łapówka jest wręczana zawsze z pewnym opóźnieniem jako stanowisko w korporacji lub strukturach gdzie korporacja ma wpływy. Są jeszcze płatne wykłady i sniadania, są zlecenia dla fundacji ew. wydanie autobiografii którą nastepnie nikt nie kupi, ale tantiemy się wypłaca.
Ale też nie dzwoni zleceniodawca do klienta na komórkę. Nie ma też zwykle konkretnych zleceń. Tu min. Drzewiecki jest pewnie jakimś wyjątkiem, zresztą nie znam treści rozmów z Sobiesiakiem.
7 października 2009, o godzinie 11:15
Zdzisław! Ja mam co robić (chociaż teraz akurat czekam na kurera, jak przyjdzie to muszę wyjść z domu). Po prostu rozśmieszyl mnie tytuł o krótim życiu Łodzian wobec tego cytatu sprzed ilku dni.
7 października 2009, o godzinie 11:37
Nie przyznasz, że to degrengolada dlatego, że się boisz PiSu?
.
Nazywasz piszących nieżyczliwe komentarze w stosunku do rządu nienawistnikami itd itp. Po co?
7 października 2009, o godzinie 12:00
Oho, Karpiniuk w trójce u Strzyczkowskiego dostał rozwolnienia.