Jeszcze nowszy notesik.
Tekst miał być tu, ale jest tu:
http://wyborcza.pl/1,75968,7838888,Kot_w_zalobnym_worku.html
Zamierzałem coś takiego mówić wczoraj u Jacka Żakowskiego w TVPInfo, ale cały czas audycji i słusznie zajął marszałek Komorowski.
Tekst miał być tu, ale jest tu:
http://wyborcza.pl/1,75968,7838888,Kot_w_zalobnym_worku.html
Zamierzałem coś takiego mówić wczoraj u Jacka Żakowskiego w TVPInfo, ale cały czas audycji i słusznie zajął marszałek Komorowski.
5 maja 2010, o godzinie 22:14
rozpadem UW stała próżność i skostniałość jej kierownictwa.
Partie dopiero sie tworzyly. Nie bylo adekwatnych wzorow. Nie tylko dla partii politycznych, ale dla wielu innych rzeczy. To byl proces uczenia sie. Zwroc uwage, Glosie, ze inne partie tez sie zawiazywaly, rozpadaly, laczyly, dzielily, itp. Dlaczego akurat ta mialaby byc wyjatkiem?
5 maja 2010, o godzinie 22:30
Akurat mój temat ukochany – Unia Demokratyczna. Narciarzu, Głosie, Maćku, Pawle, Lucjanie.
Znałem ich, pracowałem z nimi i dla nich, dobrowolnie, z miłości, rozmawiałem z nimi, z Kuroniem, Wielowiejskim, z Zosią Kuratowską. To jest niestety prawda. Partia ta była ogarnięta szaleństwem jedynej prawdy. Ja byłem też zwolennikiem rozwiązań UD, ale usiłowałem im wytłumaczyć, że społeczeństwo tego nie zrozumie. „Polskie społeczeństwo jest mądre” – odpowiadali.
Nie było mowy o żadnym Tusku, zwariowaliście. Dla rdzenia UD to był nuworysz, jak Kaczmarek w „Ziemi obiecanej” (przepraszam – Kaczmarski). UD oderwało się od ziemi, od wyborców, zamknęło się w swoim świecie.
Ale w sumie szkoda, że ich nie ma.
5 maja 2010, o godzinie 22:34
Widze, ze w miare rozwoju demokracji nasila sie walka o demokracje. W koncu trudno zaprzeczyc, ze wybory to jest samo jadro demokracji. Ida wybory, co prawda w smutnej atmosferze, ale jednak. Czyli demokracja w dzialaniu. Nalezaloby moze przedstawic, co sie wybiera. Ale co widzimy? Widzimy wojownikow, ktorzy walcza. O co? Nie wiadomo. Ale za to wiadomo, z kim. Bardzo to jest zabawne.
.
Nie wiem, ktory z jegomosciow tutaj jest zabawniejszy. Zauwazylem jednak, ze co najmniej dwaj nauczyli sie uzywac kursywy i pogrubienia. Jak jeden maz. Moze razem chodzili na kurs komputerowy? A moze, moze, strach mnie bierze to powiedziec, moze to jest jedna i ta sama osoba? Tutaj byl juz taki, ktory w pojedynke animowal caly teatrzyk. W ten sposob rosna zastepy wyborcow. Dopoki jednak jedna osoba oddaje tylko jeden glos, to mozna sie tym nie przejmowac.
5 maja 2010, o godzinie 22:36
Jesli idzie o podstawianie roznych czesci ciala, to jest oczywiscie przenosnia. Ja na minera et consortes mam znacznie skuteczniejsza metode: przewijam mysza ich wypowiedzi. Komentuje, kiedy cos mi wpadnie w oko w czasie przewijania. Na ogol nie trzeba dlugo szukac. Kazdy losowo wybrany kawalek jest rownie zabawny.
5 maja 2010, o godzinie 22:46
Zwracam uwage, ze w dzisiejszej GW jest wypowiedz rosyjskiego pilota, ze do katastrofy doprowadzil CFIT, czyli blad pilotow. Controlled Flight Into Terrain, czyli wlecenie prosto na przeszkode. To podobno klasyczny przebieg wielu katastrof. Zaraz po wypadku przypomniano podobna katastrofe, w ktorej zginelo cos 34 Amerykanow. Piloci wlecieli w gore. Z kolei na wyspie San George na Alasce do dzis pokazuja slad po wbiciu sie samolotu prosto w klif wyspy. Tez w czasie mgly.
.
Nowoscia jest tylko informacja, ze ci piloci niewiele latali i nie mieli doswiadczenia w trudnych warunkach, zeby nie wspomniec o ekstremalnych. Z tego wniosek, ze podjeli sie zadania, do ktorego nie mieli wystarczajacej praktyki. Ale nie wiedzieli o tym. I tyle.
.
Te wytlumaczenia nie przekonaja nikogo, kto ma polityczny interes w znalezieniu winnych po stronie polskiego rzadu. Takim osobnikom podpowiadam: Tusk osobiscie wytypowal osoby do samolotu. Minister Klich podpisal i obiecal, ze poleci, ale nie polecial, bo z gory wiedzial. Niechetnych i opornych na plycie lotniska do samolotu osobiscie wpychal Jaruzelski. W Smolensku za drzewem czekal Kiszczak. Na to wszystko istnieja dowody, ale utajnione przez Rosjan. Prosze zawiadomic redaktora Warzeche.
5 maja 2010, o godzinie 22:49
A tutaj jest propozycja nastepnego wpisu minera, cytuje: „Dranstwo, swinstwo, hanba, hanba, swinstwo, dranstwo”. Proponuje minerowi sie do tego ograniczyc, ale za to czesto powtarzac. Tresci tyle samo, co w innych jego wpisach, ale o ilez latwiej bedzie je opuszczac nie czytajac.
6 maja 2010, o godzinie 00:14
Torlin:
Znałem ich, pracowałem z nimi i dla nich, dobrowolnie, z miłości, rozmawiałem z nimi, …
.
Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami;
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny:
Dziś was rzucam i dalej idę w cień — z duchami,
A jak gdyby tu szczęście było, idę smętny.
.
Ale Ty smętny nie idziesz, prawda…?
Bo chociaż
Nie było mowy o żadnym Tusku, zwariowaliście.
I chociaż
Dla rdzenia UD to był nuworysz, jak Kaczmarek w “Ziemi obiecanej” (przepraszam – Kaczmarski).
to tak czy owak wypadło Ci teraz razem z Gospodarzem tego nuworysza bronić bardziej niż niepodległości, wychwalać i wynosić pod niebiosy…
Wraz z jego komilitonami (w pakiecie) – Zbychem, Mirem, Grzechem no i nade wszystko Rychem (Sobiesiakiem) – tym Kaczmarkiem nuworysza, natenczas awansowanym przez Gospodarza i jego Salon na Wokulskiego III RP…
.
Bo
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę
.
Tyż nie jojcz: dyć idziesz z żywymi aż syczy…
.
A że w ramach tego pochodu Kaczmarkom musisz czapkować…?
.
C’est la vie…
6 maja 2010, o godzinie 00:25
N2
Widze, ze w miare rozwoju demokracji nasila sie walka o demokracje.
To zupełnie tak samo jak to, że w ramach postępów w budowie społeczeństwa antykaczystowskiego nasila się walka z kaczyzmem.
6 maja 2010, o godzinie 03:02
Indoorze,
Napisałeś
„Przecież gdyby Polskę wyzwolili Alianci czy to z Kanady czy też z Afryki Południowej lub z Nowej Zeelandii, to też byśmy Dzień obchodzili. Zresztą w Polsce jeszcze mozna dywagowac. Węgry do pewnego czasu obchodzili Dzień Wyzwolenia 4 kwietnia, od czego już tylko to by było bardziej kuriozalne, gdyby Niemcy obchodzili Dzień Wyzwolenia 9. maja. (Maj 5th, 2010 at 12:15)”
.
Celnie. Bo o to mi własnie chodziło w moim komentarzu
:
„Śmieszna rzecz. Te głupie holendry celebrują dzisiaj 65-ta rocznicę oswobodzenia Holandii spod hitlerowskiej okupacji przez kanadyjskie wojska ALIANTOW. Stało się to tylko kilka dni przed hitlerowska kapitulacja. Czyli 5 maja 1945 roku. Oswobodzenie Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Armie Czerwona nastąpiło nieco wcześniej, jeśli historia się nie myli. Ja się zapytuje, w tym momencie rozwoju stosunków polsko-rosyjskich: czy jest DATA do uczczenia tej rocznicy oswobodzenia Polski spod okupacji hitlerowskiej? Data 8 maja, ani 9-go, nic w tej sprawie nie znaczy. Mogę się jednak mylić! Tym wszystkim którzy zechcą zaserwować standardowe pytanie: ruskie oswobodzenie!?, odpowiadam, też standardowo: czy było dostępne jakies inne oswobodzenie?”
.
Przepraszam, że nie oferuje żadnych wskaźników jak Węgrzy dzisiejsi mogą swoje kupony antyfaszystowskie odcinać. Dzisiaj.
6 maja 2010, o godzinie 03:25
ramach postępów w budowie społeczeństwa antykaczystowskiego nasila się walka z kaczyzmem.
Usilujesz byc dowcipny, a jestes tylko uchachany. Z kaczyzmem najskuteczniej walczysz Ty sam i Twoi kumple. Zostalo to juz dawno podsumowane porzekadlem „Boze, bron mnie od przyjaciol, bo przed wrogami sam sie obronie”. I rzeczywiscie. Wystarczy poczytac teksty Twoje i innych propagatorow PiSu, i kartka wyborcza sama sie przewraca na druga strone.
.
Poza tym nie istnieje nic takiego, jak kaczyzm. Prezesowi nawet tyle nie udalo sie zbudowac. Po jego odejsciu przetrzemy oczy i zapytamy „to o co wlasciwie chodzilo temu facetowi?” Rzecz jasna wladze, ale o co jeszcze? Co on chcial zbudowac i pozostawic po sobie?
.
Sprobuj odpowiedziec na to pytanie. Moze wreszcie sie dowiemy, co to jest „kaczyzm”. A jesli Ci sie nie uda, to bedzie dowod, ze Twojej stronie nie udalo sie zdefiniowac zadnego konkretnego celu poza zawlaszczeniem paru stanowisk. Tyle to kazdy potrafi.
6 maja 2010, o godzinie 03:48
Polecam lekture nowego wpisu pani Paradowskiej. Naprawde dobry. Polecam takze przeczytanie po raz kolejny dowolnie wybranego wpisu minera, Mawara, czy Uchanego, po czym majac go jeszcze w pamieci lekture tekstu pani Paradowskiej. Nie ma lepszego sposobu zobaczenia moralnej i intelektualnej nicosci zwolennikow PiSu, jak porownanie ich wypowiedzi z wypowiedzia normalnej i inteligentnej osoby.
http://paradowska.blog.polityka.pl/ –> Nie solidarni w żałobie
6 maja 2010, o godzinie 04:05
Tutaj jest tekst, w ktorym powtorzono informacje o bardzo podobnej katastrofie z 1996 roku, w ktorej zgineli Amerykanie.
http://www.polityka.pl/kr.....trofy.read
6 maja 2010, o godzinie 07:15
Torlin: „Partia ta [UW] była ogarnięta szaleństwem jedynej prawdy.”
.
Chyba trochę przerysowujesz. Ale rzeczywiście jest to częsta przypadłość ludzi mądrych: wiara w to, że sama mądrość wystarczy, by zdobyć poparcie zbiorowości. Może dla Polski byłoby lepiej, gdyby Unię Wolności stać było w swoim czasie na trochę więcej demagogii i populizmu. Tylko z drugiej strony nie wiem, czy ja bym wtedy na nich głosował.
Cieszyłem się, kiedy powstał w Polsce stabilny, jak mi się wtedy zdawało, układ polityczny: konserwatywno-prawicowy AWS, lewicowe (przynajmniej w założeniu) SLD oraz centrowa, liberalna UW w roli języczka u wagi. No i anachroniczny PSL, któremu nie wróżyłem długiego życia. Wciąż żałuję, że tak nie pozostało, bo dzisiejszą strukturę polskiej polityki uważam za absurdalną i nie widać szans na zmianę.
6 maja 2010, o godzinie 07:47
Torlin.
Dziekuję za informacje z pierwszej ręki o UD. Ja oceniałem, że zupełnie nie docenili faktu, że ludzie mogą inaczej myśleć niż oni i że ,bardzo wielu ludzi samodzielnie nie rozumuje, a polega na swych autorytetach.
A z autorytetami jest różnie, bo oni często prowadzą własną politykę pod cele które uznają za ważne i nie koniecznie musi być to spójne z dobrem kraju. Nie docenili też działań demagogów i ludzi fanatycznych którzy najczęściej tracą kontakt z rzeczywistością.
6 maja 2010, o godzinie 07:52
Uchachany!
Na zasadzie wybrania mniejszego zła. Nie – może przesadziłem – na zasadzie wybrania pomiędzy obojętnością i niechęcią. To ja już wolę obojętność.
Narciarzu!
Jaki to nowy wpis Pani Paradowskiej? Toż on jest w blogosferze od 2 maja.
Pawle!
Coś na wzór dawnego podziału politycznego Niemiec – SPD, CDU/CSU i malutka FDP jako języczek u wagi.
6 maja 2010, o godzinie 08:37
Torlin,
to nieprawda, że Unia była ogranięta szaleństwem jedynej prawdy. rzecz w tym raczej, że w Unii nie bylo jednej prawdy, lecz zwykle kilka. Nam przylepiono taka gębę, tak jak dzis przylepia sie gębę Gazecie, że ona dyktuje co pisać.
Przyczyny upadku Unii, zresztą to dyskusyjne bo w jakims sensie PO jest Unia- bis choc oni sie do tego nie przyznają, są konkretne, to seria błędnych decyzji, wynikających także z wewnętrznych walk w partii między – mówię w uproszczeniu – Geremkowcami i Mazowiecczykami, czy między lewicą i prawicą unijną. O tym miedzy innymi jest duzo w moim dzienniku „Solidarność u władzy”, którego promocja będzie jutro w Sejmie.
6 maja 2010, o godzinie 08:54
Paweł Luboński napisał:
„dzisiejszą strukturę polskiej polityki uważam za absurdalną”
A ja uważam, że ona była mniej więcej taka przez cały czas przez ostatnich 20 lat i to właśnie tej strukturze zawdzięczamy całkiem udaną transformację gospodarki, i niedokończoną instytucji i mentalności.
Struktura bowiem polskiej polityki zawsze miała charakter wodzowski, kacykowski itd. W tej samej strukturze, bez paraliżowania jej mogli istnieć zarówno ludzie kompetentni jak i dość przypadkowi.
Jeśli natomiast upatrywalibyśmy absurdalność w samym PiS-sie, to chciałem zauważyć, że jak słusznie zauważył maciek.g PiS inne hasła głosił PiS a inne realizował. To właśnie a nie wodzowski charakter PiS doprowadziło do odejście z tej formacji grupy ideowców, a pozostawienia grupy pragmatyków, którzy w praktyce akceptują III RP, bo wiedzą, że jej nie mogą zmienić. Podobnie należy ocenić Prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, która na pewno zawiodła zwłaszcza zwolenników polskiego rozumu, przeciwników euro i integracji.
Cechą charakterystyczną jednak owego pragmatycznego politycznie PiS jest duża i jak na tym blogu wykazał Pan Waldemar Kuczyński oparta na głupocie i braku kultury osobistej agresja jego sympatyków, którzy atakują nie tylko jak leci przeciwników PiS, ale i odstępców od PiS.
Ja uważam, że to co obserwujemy, to faktycznie jest odejście od demokracji ku fasadzie demokracji, bowiem grupa rywalizujących ze sobą polityków gra cały czas nie tylko o władzę polityczną, ale i ekonomiczną. Właśnie w ową dwuwładzę cały czas jest wpisana korupcja samej polityki i władzy. Na tym blogu zachęcałem więc do porównywania Polskiej demokracji i indyjskiej. Jej sukcesy i cienie wydają się być sobie bliskie. Sukces gospodarczy i awans materialny społeczeństwa zanurzony w demagogi polityków (wzroście znaczenia nacjonalistycznych ruchów) i w korupcji.
Ja sporo pisałem o korupcji i tak jak mówi się, że ktoś na ulicy potrafi odnaleźć szansę na biznes, tak i ja potrafię na jednej reprezentacyjnej ulicy znaleźć cały ciąg budynków zbudowanych przez jednego inwestora. Być może dla wielu nie jest to dziwne, ale przecież nie każdy potrafi znaleźć pieniądze na ulicy, ruszając jedynie głową.
6 maja 2010, o godzinie 09:08
N2
.
„Nowoscia jest tylko informacja, ze ci piloci niewiele latali i nie mieli doswiadczenia w trudnych warunkach, zeby nie wspomniec o ekstremalnych”.
.
Do Afganistanu, Iraku, Azerbejdżanu ci piloci na przykład latali. No i do Smoleńska parę dni wcześniej w ramach rekonesansu polecieli. Latali tam, gdzie zwykli piloci komunikacyjni, choć z tysiącami wylatanych godzin na przykładowej trasie Londyn-Berlin, nie mogliby w ogóle polecić, nawet pomyśleć o tym – z braku uprawnień, wyszkolenia i doświadczenia. Infantylizmem jest porównywanie liczby przelatanych godzin pilota komunikacyjnego i wojskowego, a takie myśli na tym blogu padały. Twoja wrażliwość na rosyjskie wrzutki propagandowe kolportowane przez „Gazetę Wyborczą” jest równie głęboka jak miłość do towarzysza generała. Ale przynajmniej masz spójną osobowość. :)
.
To co nazywasz nowością (rzekomy brak doświadczenia pilotów) to jedna z pierwszych wrzutek po katastrofie. Przecież repertuar jej oczywistych przyczyn tak szybko nie może wam się skończyć. Więcej wyobraźni i odwagi w kreśleniu słusznego scenariusza, zanim wypowie się komisja, pewnie za jakieś pół roku. Zbliżają się wybory, trzeba ratować substancję III RP i jej dożywotnie autorytety. Gratis podpowiem, że środowy poranny news w RMF o „piątym głosie” w kabinie pilotów może być ciekawszy niż myślisz. Po całym dniu dziennikarskiego „śledztwa” i nerwowej choć radosnej krzątaniny okazało się, że to niestety głos stewardesy. Ale nic to, można teraz sprzedać news, że stewardesę z poleceniem dla pilotów wysłał … no wiesz kto wysłał? Do roboty, narciarzu, wybory się zbliżają. :)
6 maja 2010, o godzinie 09:38
Orteq
„Śmieszna rzecz. Te głupie holendry celebrują dzisiaj 65-ta rocznicę oswobodzenia Holandii spod hitlerowskiej (okupacji) ….. 5 maja 1945 roku”.
.
Istotnie śmieszna, nawet nie czekają do centralnej parady na Placu Czerwonym.
.
„Oswobodzenie Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Armie Czerwona nastąpiło nieco wcześniej, jeśli historia się nie myli”.
.
Historia może się mylić, ale jak śpiewał J. Kaczmarski: „Tylko ofiary się nie mylą i tak rozumieć trzeba Jałtę”. Na rocznicę oswobodzenia Polski przez Armię Czerwoną musisz cierpliwie poczekać, ale już możesz zacząć prasować koszulę i szykować krawat w odpowiednim kolorze. 5-8-9 maja’1945 to są daty umowne, jak okrągły stół. Prawdziwą świętością jest data 22 lipca 1944, kiedy Armia Czerwona przekroczyła granice II RP wchodząc do Polski na pół wieku. Ale nawet po wycofaniu pozostawiła tu zwiadowców, jeden z nich, w randze towarzysza generała, czczony jest na tym blogu do dziś, ponad zwykłą miarę przyzwoitości. :)
6 maja 2010, o godzinie 09:45
Właśnie dlatego jestem zdania, że projekt IV RP był martwy już w momencie powołania do życia rządu K. Marcinkiewicza.
Warto zresztą popatrzeć jaki to był rząd! Rząd pragmatyzmu, a nie moralności.
Natomiast w trakcie sprawowania władzy przez PiS w latach 2005-2007 partia ta doznała szeregu porażek, które były oznaką, że brak jest możliwości realizowania jakichkolwiek założeń ustrojowych IV RP. Potem także mamy ciąg zdarzeń, które doprowadziły do upadku polityki Prezydenta RP. Po części symbolicznym zwięczeniem tej polityki była tragiczna katastrofa smoleńska.
W tych okolicznościach projekt IV RP jest nie do zrealizowania, natomiast jest sprzyjająca okazja na budowanie zarówno pragmatycznej lewicy, jak i normalnej prawicy (zwłaszcza w perspektywie roku 2015, która jest pierwszą datą, kiedy będzie można zagrozić władzy PO), bo tylko jedna z dwóch takich formacji w przyszłości, bardzo pragmatycznych, będzie w ogóle mogła ubiegać się o władze w Polsce głęboko osadzonej w strukturach Europejskich i już dość odpasionej, ale zapewne z dużymi problemami społecznymi.
6 maja 2010, o godzinie 09:55
Mawar: „Prawdziwą świętością jest data 22 lipca 1944, kiedy Armia Czerwona przekroczyła granice II RP wchodząc do Polski na pół wieku.”
.
Wstydziłbyś się! To twoim zdaniem granica II RP przebiegała wzdłuż Bugu?
6 maja 2010, o godzinie 10:02
Lewica już zmarnowała fantastyczną dla siebie okazję odbudowy pragmatycznej partii. PiS walcząc o władzę z PO doprowadził do szybkiej odbudowy całkiem rozbitej lewicy , ale ta zamiast korzystać z okazji i przygotować spójna ofertę dla kraju jednocząc się przy tym projekcie rozpoczęła znów walkę o przywództwo w partii i te przepychanki rozbicie na mniejsze frakcje i w końcu idiotyczna koncepcja mającego niewielką, ale jednak większość Napieralskiego, by wspierać PiS i nadawać na PO zemściła się ponownym zmniejszaniem się poparcia. Teraz praktycznie trzeba budować od nowa , tylko pytanie kto to zrobi jak przywódcy odpowiedniego nie widać.
Scena polityczna jest popsuta i nie dość że nie ma lewicy to i prawicy równie nie ma , bo PiS to nie prawica to karykatura
6 maja 2010, o godzinie 10:03
Narciarz2
„Polecam lekture nowego wpisu pani Paradowskiej. Polecam takze przeczytanie po raz kolejny dowolnie wybranego wpisu minera, Mawara, czy Uchanego. ….Nie ma lepszego sposobu zobaczenia moralnej i intelektualnej nicosci zwolennikow PiSu …”.
.
Nie wiem jak uchachany i miner, ale przy Paradowskiej to ja moralnie wysiadam. Naturalnie jeśli chodzi o tę konkretną Jankę Paradowską, która w roku 2003 na prośbę Adama Michnika i po uzgodnieniu z redakcją „Polityki”, wycięła z autoryzowanego wywiadu z premierem Millerem, wątki dotyczące Afery Rywina”. Należy się domyślać, że wycięła wszystkie wątki niemoralne, moralne pozostawiła. :)
Ostatnio Krzysztof Kłopotowski popularyzuje na swym blogu termin „luksusowa dziennikarka”. Ale dotyczy to Anity Werner z TVN, która istotnie jest luksusowa, przynajmniej z wyglądu. Paradowska to tylko „stara dziennikarka”, z dużym redakcyjnym doświadczeniem, o czym świadczą jej polityczne układy z Michnikiem prowadzone do pewnego czasu w całkowitej dyskrecji.
:)
6 maja 2010, o godzinie 10:08
Torlin
Gospodarz jednak inaczej ocenia Unię i przyczyny jej niepowodzenia. To co pisze bardziej trafia mnie do przekonania, bo jak uczy doświadczenie najskuteczniej rozbijają wewnętrzne walki. Widzimy to jasno na przykładzie choćby lewicy która nie może się pozbierać.
6 maja 2010, o godzinie 10:20
Paweł Luboński
.
Errata. Masz rację, oczywiście 22 lipca 1944 Armia Cz. wraz z NKWD i jej polskimi pomagierami znalazła się już na Lubelszczyźnie, o czym świadczy manifest PKWN datowany na ten dzień, napisany w Chełmie lub (w innej wersji) w Moskwie. Obie wersje są poprawne, relatywistyczne i niesprzeczne. :)
6 maja 2010, o godzinie 10:20
…..No, i teraz konkluzja na temat wojny politycznej.
…..Jeśli więc przeciwnik polityczny leży i w gruncie rzeczy nie daje oznak życia, bo pyszczenie Stefana123 czy minera, albo Uchachanego czy nawet Minera taką oznaką jednak nie jest, a jedynie świadczy, że jakieś funkcje wegetatywne w rozbitym ciele dalej trwają i są coraz słabsze.
….Jeśli więc do takiego przeciwnika podchodzimy jak do worka i wieszamy go na słupie i dalej ładujemy z główki raz, drugi i trzeci, a później kopa jeszcze w ten nieprzytomny flak, który już nawet nie jęczy z przodu i z tyłu fundujemy kopa podkutym butem.
……No to czy to jest jakieś rytualne widowisko zwycięzcy wojownika z epoki zamierzchłej?
6 maja 2010, o godzinie 10:21
Paweł Luboński – 09:55
Pawle!
Mawar ma jedną wspólną cechę ze mną; pamięta wierszyki z akademii szkolnych „ku czci”, a wierszyk zaczynał się tak:
Dwudziesty drugi lipca
Bug
przekracza armia polska!
We krwi w pożarach wojny świat!
Do broni!
Wolność bliska!
Już
cofa się śmiertelny wróg
w natarciu bratnie wojska!
… i tak dalej i dalej………………………
Do widzenia ;)
6 maja 2010, o godzinie 10:21
chciałem napisać czy nawet Mawara :D)
6 maja 2010, o godzinie 10:34
Uchachany,
Czytaj ty dokładnie to co pisze i nie twórz. Dla mnie Kościół trzymający się dokładnie misji jaka polecił Jezus jest bardzo potrzebny i to nie tylko dla Polski. Niestety martwi mnie to, że już od dość dawna on z misją tą się rozmija i na pierwszy plan idzie komercja
6 maja 2010, o godzinie 12:26
Ciekawe to! Wszyscy są zadłużeni. Ameryka – zadłuzona. Cała Europa zadłuzona (jak wszyscy to wszyscy. Polska też). Rosja zadłuzona. Indie tez. Chiny tylko nie. Skąd oni do cholery te pieniądze popożyczali! Chyba w Burkina Faso. Ale to też niemozliwe, bo Burkina Faso też jest zadłuzone.
6 maja 2010, o godzinie 12:30
Mawarze,
Zmuszony jestem zaprzestać zrównywać Ciebie z Antosiem M. Antoś w porównaniu z Tobą to tytan. On bowiem jest, za jednym zamachem, zarówno odkrywcą jak i likwidatorem polskiej WSI. A Ty kim jesteś? W dalszym ciągu tylko pierdołą wciskającym nam ciągle te same pierdóły
:
„Prawdziwą świętością jest data 22 lipca 1944, kiedy Armia Czerwona przekroczyła granice II RP wchodząc do Polski na pół wieku. Ale nawet po wycofaniu pozostawiła tu zwiadowców, jeden z nich, w randze towarzysza generała, czczony jest na tym blogu do dziś”
.
Z tym przekraczaniem granic II RP w 44 dałeś ciała i to zdrowo. Paweł próbował ci zwrócić na to uwagę ale jakoś tak niedołężnie to uczynił, że Ty znowu potrafiłeś zwekslować w swoje standardowe przeklamania oraz uprzedzenia historyczne. Więc zapytam ja Ciebie: to jakie granice i jakiej II-giej RP przekroczyła Armia Czerwona w 1944 roku? Czyzby nikt Ci nigdy nic nie powiedział co się wydarzyło 1-go, 17-go czy 28 września 1939-go roku?
.
A moze Ty wolisz nie wiedzieć, że, na przykład, 17-go września, czyli tego samego dnia gdy Sowieci zajmowali wschodnie tereny RP II, rząd tejże RP już opuszczał jej granice, uciekając przez Rumunię na Zachod? Generał Kutrzeba podpisał kapitulację Warszawy 28 września i było i po ptokach i po II-giej RP. W roku 1944 nie istniało nic takiego jak „granice II-giej RP”. Te nigdy już nie wróciły na żadna mapę i zarówno PRL jak i III RP nie mają za wiele wspólnego z tamtą dwudziestolatką. Wydaje się, że Godpodarzowa fobia anty-IV RP może coś mieć wspólnego z granicami. Jak bowiem można zmieniać nazwę z III RP na IV RP, bez najmniejszej zmiany granic kraju? Nie ma na to historycznego precedensu.
.
Żeby było jeszcze gorzej, Ty nawet jezykowo na zbyt wielką oryginalność nie wychynałeś. „Zwiadowców” bowiem wziąłeś prosto z Michalkiewiczowej „razwiedki”, pisząc o oczywistościach pojałtanskich. Tak jakbyś coś nowego odkrywał. Bo wybrałeś pominięcie mojego jak byk wyraźnego pytania. Bedącego odpowiedzią
:
„Oswobodzenie Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Armię Czerwona nastąpiło nieco wcześniej… Tym wszystkim którzy zechcą zaserwować standardowe pytanie: ruskie oswobodzenie!?, odpowiadam też standardowo: czy było dostępne jakieś inne oswobodzenie?”
.
Zabawne jest to powtarzanie tych samych pierdół o razwiedce. Wymyslonej przez Michalkiewicza i wcielonej w życie przez Antosia M. Tej samej razwiedce co wyzwoliła Polskę spod okupacji hitlerowskiej 65 lat temu i co do dzisiaj gnębi nasz uciemiężony Naród. Ciągając prawdziwych Polaków po korytarzach sądowych, złowieszczo im przy tym grążąc swoją przecież tylko symulowaną kulaską.
.
Ten Generał-Razwiedczyk powinien chyba jednak skorzystać z rady mu kiedyś danej przez Dark Side i honorowo palnąć sobie w łeb. Ewentualnie, potknąć się o własną kulaskę i roztrzaskać ten sam sędziwy łeb o posadzkę korytarza sądowego.
6 maja 2010, o godzinie 13:16
Ja na miejscu sztabu wyborczego PO
Złożyłbym 110 tys. podpisów popierających kandydaturę B. Komorowskiego.
To jest tez odpowiedz dla 1650 Tys. podpisów PIS
Pozdrawiam
6 maja 2010, o godzinie 13:29
PiS złożył ponad 1,65 mln podpisów pod kandydaturą Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Wcześniej „Gazeta Wyborcza” pisała o szturmie na siedziby Platformy Obywatelskiej w celu złożenia podpisu za Komorowskim. :)
Potwierdza to Express Bydgoski …
.
http://www.express.bydgos.....8;IdTag=18
.
Jak podaje bydgoska gazeta: „Podczas żadnej kampanii zbieranie podpisów nie szło tak łatwo – przyznaje Jakub Mikołajczak z PO. – Ludzie, czasem starsi, wchodzili na nasze drugie piętro i sami wpisywali się na listę, rzecz bez precedensu. Wcześniej to raczej my wychodziliśmy na ulice, teraz ludzie z ulicy przychodzą do nas. Na koniec tego szturmu „Rzecznik klubu PO Andrzej Halicki powiedział, że podpisów pod kandydaturą Komorowskiego jest „bardzo, bardzo dużo”. :) Według Schetyny ok. 600 tys. ale według mniej radosnych danych może to być 500 tys. albo i mniej.
6 maja 2010, o godzinie 13:36
Orteq
„Żeby było jeszcze gorzej, Ty nawet jezykowo na zbyt wielką oryginalność nie wychynałeś. “Zwiadowców” bowiem wziąłeś prosto z Michalkiewiczowej “razwiedki”, pisząc o oczywistościach pojałtanskich”.
.
Typowe przekleństwo skojarzeń (lub może wiesz lepiej – tego nie wykluczam). :)
Towarzysz generał podczas wojny był dowódcą plutonu zwiadu. Kto jak kto, ale apologeci towarzysza generała powinni znać ten życiorys na pamięć jak pacierz, to prawdziwy skandal, że tak nie jest.
6 maja 2010, o godzinie 13:36
Dostałem od brata w poczcie info o sprawie Możejek , które to w 2006 roku L.Kaczyński z uśmiechem wskazywał na wielki sukces Polski i rządu PiS
widać jak na konkretne pieniądze w plecy przekładają sie działania nawiedzonych polityków
Dla zainteresowanych inny link
http://szczesniak.pl/1653
Materiałów od brata nie mogę załączyć bowiem jest to kompilacja w Wordzie i jest zbyt długa. Niemniej w załączonym linku odpowiada na forum kompetentna osoba z Orlen, co jasno przedstawia tę wg mnie kryminalną sprawę.
Ludzie zapominają, że wybierając polityków z lubością grzebiących dla swych celów w gospodarce i wymuszających biznesowe działania , zależnych od nich korporacji kręcą bicz na własne plecy. Widać jak fobie polityków inne kraje świetnie potrafią wykorzystywać dla własnych zysków
6 maja 2010, o godzinie 13:41
Indor
„Wszyscy są zadłużeni. Ameryka – zadłużona. Cała Europa zadłużona Indie tez. Chiny tylko nie. Skąd oni do cholery te pieniądze popożyczali”!
.
Chiny produkują dobra materialne. Inni wytwarzają instrumenty finansowe.
6 maja 2010, o godzinie 13:42
Czy to jest jakieś rytualne widowisko zwycięzcy wojownika z epoki zamierzchłej?
A może i nie jest to rytualne widowisko, lecz chęć sprowokowania polityków PiS, a głównie Jarosława Kaczyńskiego do ostrych wypowiedzi w kampanii prezydenckiej.
Dlaczego natomiast Jarosław Kaczyński milczy.
Nie wydaje mi się to było spowodowane bezpośrednio żałobą. Raczej tym, że b. ważne dla przyszłości politycznej Jarosława Kaczyńskiego są informacje dotycząc przyczyn katastrofy lotniczej.
Gdyby okazało się, że przyczyny owe są związane z poleceniem Prezydenta czy jego naciskami na lądowanie w niesprzyjających warunkach pogodowych, to takie okoliczności faktyczne mogłby zdmuchnąć ze sceny politycznej zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i rozbić w drobny mak PiS.
6 maja 2010, o godzinie 13:59
maciek g.
.
„Dostałem od brata w poczcie info o sprawie Możejek , które to w 2006 roku L.Kaczyński z uśmiechem wskazywał na wielki sukces Polski i rządu PiS …”.
.
Weź zimną kąpiel. Chcesz z Rosja grać na warunkach wolnorynkowych w sektorze energetycznym? Najpierw należałoby sprywatyzować tak z 10 rosyjskich koncernów energetycznych. Przykład Chodorkowskiego wskazuje, że w putinowskiej Rosji nie jest możliwe. Wiele decyzji Orlenu ma charakter polityczno-strategiczny, jak w przypadku Możejek. Przyjrzyj się jak niedawno Surgutnieftiegaz (koncern o niejasnej strukturze, powiązany z rosyjskimi elitami władzy) chciał wrogo przejąć węgierski odpowiednik Orlenu – MOL. W tej części Europy i w tej branży albo rośniesz, albo będziesz połknięty. Polityczną, a nie wyłącznie biznesową decyzja, decyzją było np. przejęcie przez Orlen czeskiego Unipetrolu. Nie krytykujesz tego, bo to było za rządów jeszcze SLD. Dobrze ci radzę, weź zimną kąpiel. :)
.
PS Andrzej Szcześniak robiący za „niezależnego eksperta” to tylko prorosyjskie lobby w Polsce. Wszystkie jego święte rady i zbawcze konkluzje robiłyby dobrze Rosji, gorzej Polsce. Niewielu go traktuje poważnie.
6 maja 2010, o godzinie 14:06
Mawar,
mnie chodziło nie o artykuł Szczęśniaka , a o wypowiedzi pod tym artykułem Jacka Strzeleckiego b CFO PKN Orlen SA, bo on na prawdę informuje o sprawie. Nie podaje co prawda strat w złotych jakie poniósł Orlen a one idą w zawrotne sumy.
A zimny prysznic to ty powinieneś wziąć
6 maja 2010, o godzinie 14:07
„Dobra materialne” to może zbyt dumnie powiedziane (ja osobiście jestem zadowolony, ale popłynę z opinią publiczna). Powiedzmy „Średniej jakości materialne”.
6 maja 2010, o godzinie 14:17
głos zwykły
.
„Gdyby okazało się, że przyczyny owe są związane z poleceniem Prezydenta czy jego naciskami na lądowanie w niesprzyjających warunkach pogodowych, to takie okoliczności faktyczne mógłby zdmuchnąć ze sceny politycznej zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i rozbić w drobny mak PiS”.
.
No przecie łakniecie tego jak kania dżdżu. Podobno kontrwywiad wojskowy nagrał tę rozmowę obu braci. Teraz tylko trzeba te taśmy prawdy rzucić na druty Te-Fał-Enu. Przedtem należy jeszcze wymyślić powód, dlaczego państwowe służby podsłuchiwały prezydenta i szefa ugrupowania opozycyjnego i kto wydał na to zgodę? Powód może być jeden: w toku intensywnych czynności operacyjno-rozpoznawczych oczyszczona z ziobryzmu prokuratura zdobyła wiarygodne informacje, że grupa parlamentarzystów została podstępem lub siłą zwabiona na pokład samolotu, aby dokonać samobójczego ataku na Smoleńsk w akcie antyrosyjskiej pisowskiej furii, czym miała wywołać konflikt o zasięgu globalnym. Takie podejrzenie całkowicie tłumaczyłoby podsłuchiwanie obu braci. :)
6 maja 2010, o godzinie 14:21
Z tymi długami to cienka sprawa, pieniędzy w obiegu szczególnie tych wirtualnych jest znacznie więcej niż odpowiadającej im wartości materialnej. Od czasu odejścia od parytetu złota, przestano już nad tym panować. Jakby wszyscy jak jeden chcieli odebrać swe długi to dopiero byłby klops.
6 maja 2010, o godzinie 14:21
maciek g.
Strzelecki ma powód, aby bibrzyć, bo zastał stamtąd wywalony. Straty lub zyski można wymalować jak się chce, zwłaszcza jeśli się nie ma dostępu do bieżących danych. Wtedy pozostaje wyobraźnia.
6 maja 2010, o godzinie 14:30
Aby kandydat został zatwierdzony wystarczy określona przez komisję liczba ważnych podpisów. Aby nie było wpadki należy zebrać ich nieco więcej. Od tej liczby nie zależy przecież poparcie dla kandydata.
Dal partii liczna podpisów ważna jest dla celów propagandy wyborczej, ale nie nie sądzeń by ktoś zmienił zdanie pod wpływem podanych liczb zebranych podpisów. Sondaże są dla analityków partyjnych najważniejsze i oni je śledzą i zamawiają
6 maja 2010, o godzinie 14:36
Mawar ,
czy ty czytasz co pisze czy odpowiadasz jak ci coś do oka wpadnie. Przecież wyraźnie napisałem że przesłane materiał są kompilacją w Wordzie a więc są z wielu źródeł. Jak chcesz nie ma problemu znaleźć jakie straty poniósł Orlen na Możejkach. Są oficjalne dane. dla chętnego nic trudnego
6 maja 2010, o godzinie 15:17
Mawar,
Ja tylko zastanawiam się dlaczego Jarosław Kaczyński wybrał ciszę przedwyborczą jako formę prowadzenia kampanii prezydenckiej, a gospodarz blogu postanowił akurat teraz pogrzebać trochę rozpalonym pogrzebaczem poprzez oko w trzewiach PiS.
6 maja 2010, o godzinie 15:48
maciek.g! Tych wirtualnych pieniędzy (bez żądnego pokrycia, nie tylko w złocie ale w niczym) jest tyle, że ho ho ho albo i więcej. Obecnie (stan z połowy zeszłego roku) jest to 10 roczny PKB całego świata i to licząc tylko te emitowane przez 5 największych banków amerykańskich. Natomiast nie jest prawda, że zaczęto emitować przy okazji odejścia od parytetu w złocie. Zaczeto je masowo emitować w 1990 roku. Prawdopodobnie nawet miesiąc można okreslić na podstawie statystyk publikowanych przez administrację amerykańską, ale kwartał na pewno.
6 maja 2010, o godzinie 17:32
Mawar,
„Podobno kontrwywiad wojskowy nagrał tę rozmowę obu braci. Teraz tylko trzeba te taśmy prawdy rzucić na druty Te-Fał-Enu.”
.
Jak to, „rzucić”? To nie może być byle tam jakie rzucenie. To musi być nastojaszczyj przeciek. Tylko wtedy ciemny lud to kupi. I złoży następne miliony podPiSów. A Bronisław hrabia Komądrowski wygra wybory 2010 z palcem (małym) w Martini. Nie zaskakując tym absolutnie nikogo myślącego zdroworazsądkowo. Prócz, oczywiście, kilku dyżurnych płaczek blogowych. Narzekających już od lat na wredne rozsiewanie wiatru najnowszej historii w oczy PiSdzielcom. Szczególne w oczy Temu Jedynemu CO POZOSTAŁ ŻEBY DOKOŃCZYĆ WIEKOPOMNEGO DZIEŁA SWOJEGO WYBITNEGO BRATA-MECZENNIKA. Praktycznie już Błogosławionego.
.
Wszystko to się stanie dokładnie tak jak razwiedka zaplanowała wiele lat temu, wsiewając płodne ziarno pierestrojki w kanadyjski czarnoziem. Oraz w głąb mózgu Jakowlewa, Александрa Николаевичa. Chłonnego na amerykanizm. A może na NEP, tu nie ma stuprocentowej pewnosci. Choc na to na jedno i to samo wychodzi. Nie jest wie wazne, ze nikt dokładnie nie wie czy wyscig do mózgu promotora Gorbaczowa wygrało andropowowskie CZEKA-NKWD-KGB czy reaganowskie CIA. Albowiem tzw. Układ, czyli Czarnosecinstwo, wywodzi się z razwiedki rozumianej bardzo szeroko. Jak powszechnie wiadomo, korzenie KGB i CIA są wspólne: międzynarodowe masonstwo. Inaczej – żydokomuna
:::
Jakowlewowi będą podobno stawiali pomnik w Ontario. A może jedynie kamień węgielny, nie pamiętam dokładnie. Ktos pisał o tym na tym blogu, stad wiem.
7 maja 2010, o godzinie 14:47
Ciekawe spostrzeżenie Warzechy. Komentarz zbyteczny.
http://lukaszwarzecha.sal.....otepia-rem