Jestem z Układu


Solidarność to nie był anioł.

Korzystając z okazji, żeby polecić Wam mój artykuł w Rzepie otwieram nowe poletko.

http://www.rp.pl/artykul/528653-Kuczynski–Zniewalajacy-mit–Solidarnosci–.html

57 komentarzy to “Solidarność to nie był anioł.”

  1. Kasia napisał(a):

    Dał nam przykład Pan Chlebowski,
    jak zwyciężać mamy.

    „Wśród mieszkańców Bieszczadów wzbudza oburzenie nieoficjalna informacja, że lokalna prokuratura zamierza umorzyć sprawę wycięcia olbrzymiego obszaru lasu otulinowego na górze Jawor nad Jeziorem Solińskim.

    Łącznie około 400 dorodnych drzew. Mówi się, że wycinka drzew przez Ryszarda Sobiesiaka w Zieleńcu pod budowę wyciągu narciarskiego, w stosunku do barbarzyństwa, jakiego dokonano w Solinie, to małe piwo.

    O tym, że terenami nad Jeziorem Solińskim zawładnął układ, nad którym parasol ochronny roztoczyli niektórzy prokuratorzy, sędziowie oraz prominentni politycy i urzędnicy mówi się od dawna. Niektórzy jego członkowie poczuli się tak pewnie i są tak bezczelni, że mówią wprost: – nawet w sądzie w Krośnie jesteśmy w stanie załatwić każdą sprawę.

    Sprawa wyrębu otulinowego lasu nad Soliną jest przerażająca w swojej wymowie. Najpierw znalazł się urzędnik, który ów las wbrew oczywistym faktom przekwalifikował na zakrzaczenie. Według własnego widzimisie uznał, że dorodne drzewa, to nic nie warte krzaki. Dokonane zostało więc pierwsze przestępstwo i ów urzędnik powinien w państwie prawa z dnia na dzień stracić pracę i odpowiedzieć za dokonanie przestępstwa na szkodę wielkiej wartości mienia gminnego lub państwowego. Nic takiego jednak się nie stało. Ale dzięki temu jego przełożeni mogli sprzedać działkę komu trzeba za śmieszne pieniądze, bo nikt przy zdrowych zmysłach działki, na której znajduje się las otulinowy nie kupi. Nie może przecież na niej poczynić żadnej inwestycji, a o manipulacji urzędnika wiedziała ograniczona liczba osób.

    Przełożeni owego urzędnika zadbali również, aby nabywca nie musiał sporządzić raportu oddziaływania na środowisko w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, bo to mogłoby zagrozić gangsterskiej inwestycji. Sprytnie podzielili działkę na dwie części i inwestor na podstawie tego manewru prawnego może postawić zaplanowany kombinat wczasowy bez tego raportu.”

    http://www.henryknicpon.p.....dla-soliny

  2. narciarz2 napisał(a):

    Kasiu:
    w panstwie prawa taka informacja powinna zostac opisana w gazecie. Zrob drobny wysilek i poslij swoj porazajacy wpis do Rzepy, GW, NIE, Naszego Dziennika, etc. Ktoras gazeta powinna to opublikowac, jesli oczywiscie nie jest to wyssane z palca. A jesli chcesz byc jeszcze bardziej pozyteczna, to poslij nie tylko do gazet, ale takze do prokuratury. Na tym polega postawa obywatelska.
    .
    Poszczekiwanie na blogach to nie jest postawa obywatelska, tylko wylewanie zolci. Natomiast obywatel nadaje bieg takim sprawom. Bieg moze polegac na publikacjach prasowych, zawiadomieniu organow scigania, organizacji ekologicznych, itp.
    .
    Bez takiej akcji z Twojej strony Twoj wpis jest moze i porazajacy, ale niekoniecznie prawdziwy. Test prawdy (po angielsku „acid test”) polega na tym, ze takiej sprawie nadaje sie bieg przewidziany przepisami, z ewentualnymi konsekwencjami w postaci koniecznosci zlozenia zeznan.
    .
    Jesli nie zechcesz nadac biegu tej sprawie, to bedzie mozna podejrzewac, ze jest to kolejna porazajaca historia. Porazajaca, to znaczy niekoniecznie prawdziwa. A moze nawet mocniej, najprawdopodobniej nieprawdziwa.
    .
    Pozdrawiam.

  3. Orteq napisał(a):

    A propos obchodów Wielkiej Rocznicy Wolnych związków Zawodowych i Wielkich Porozumień. Dwa lata temu, przy podobnej okazji, niejaki Stauffenberg postanowił objawić wszystkim zgromadzonym prawdę o Jarosławie Kaczyńskim (a i o Lechu Kaczyńskim poniekąd). Napisał co umiał, resztę dopisali inni. Oraz zycie.

    PRAWDA O JAROSŁAWIE KACZYŃSKIM
    W układzie chronologicznym

    1.r.Nowej Ery – Jarosław Kaczyński przychodzi na świat
    33 r. – Jarosław Kaczyński zostaje ukrzyżowany, a następnie zmartwychwstaje. Dla dobra ludzkości, nie korzysta ani z karty bankowej, czy kredytowej, ani z opcji wniebowstąpienia
    945r. – Jarek przekonuję Wandę, żeby nie chciała Niemca
    966r. – Dzięki Lechowi Kaczyńskiemu Polska przyjmuje chrzest
    972r. – Lech Kaczyński wygrywa bitwę pod Cedynią
    1410r. – Król Polski Lech Kaczyński oraz Wielki Hetman Jarosław rozbijają w pył hordy niemieckiego najeźdźcy pod Grunwaldem
    1655r. – Jarosław Kaczyński dowodzi obroną Częstochowy
    1655 r. – Lech w tym czasie siecze Szweda i dla ojczyzny ratowania rzuca się przez morze. Odtąd zwą go “Małym Rycerzem”
    1683 r. – Lech i Jarek biją Niewiernego pod Wiedniem; Lech pisze słynne listy miłosne do Marysieńki
    1794r. – Lech Kaczyński wznieca powstanie przeciwko Rosji i Prusom
    1830r. – Jarosław Kaczyński prowadzi Powstanie Listopadowe do strategicznie zaplanowanej, spektakularnej klęski
    1832-34r. – Lech Kaczyński pisze “Pana Tadeusza”
    1863-64r. – Lech i Jarosław Kaczyńscy przewodzą Powstaniu Styczniowemu, ponownie odnosząc spektakularną, strategiczną klęskę
    1918 r. – Lech tryumfalnie wjeżdża do Warszawy. Na Kasztance, oczywiście
    1920r. – Wojska polskie pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego wygrywają Bitwę Warszawską
    1926r. – Jarosław Kaczyński pozwala Piłsudskiemu na Przewrót Majowy. Decyduje oczywiście długoterminowe myślenie strategiczne
    1928r. – Jarosław Kaczyński odkrywa penicylinę
    1932r. – Lech i Jarosław Kaczyńscy zostali zwycięzcami na międzynarodowych zawodach lotniczych w Berlinie. Na samolocie „Żwirko i Wigura” zdobyli pierwsze miejsce. Dwa tygodnie później, 11 września 1932 roku, zginęli w katastrofie lotniczej pod Cierlickiem, ale natychmiast zmartwychwstali. Stąd się zaczęło pasmo cudownych wydarzeń lotniczych o wielce symbolicznej dzisiaj nazwie „911”. „Nine Eleven” po angielsku
    1939r. – Lech Kaczyński broni Westerplatte
    1939r. – pomyłka – Lech nie broni Westerplatte – tam podobno wszyscy tylko chlali wódkę i palili niemieckie papierosy Juno
    1940r. – Lech i Jarek, nasze asy lotnictwa, ratują Wielką Brytanię
    1941r. – Jarosław Kaczyński nakłania Hitlera do zaatakowania Związku Sowieckiego. Jest to kluczowy punkt jego strategii wygrania wojny światowej przez Polskę.
    1941 r. – Lech i Jarek nakłaniają Japonię do zaatakowania Amerykanów w Pearl Harbour na Hawajach. Następnie występują w Parlamencie USA i przekonują do pomocy Europejskim sojusznikom
    1942 r. – Lech i Jarek spotykają Franka Dolasa
    1943 r. – Lech i Jarek bronią Tobruku – odtąd są zwani przez sojuszników ” Szczurami pustyni”
    1944r. – Jarosław Kaczyński przewodzi Powstaniu Warszawskiemu
    1945r. – Lech Kaczyński zdobywa Berlin i własnemi rencami zatyka polską flagę na Reichstagu. Nie śpiewa żadnego obcego hymnu bo nie zna żadnego obcego języka. No i dobrze. Bo tam zgromadzili się sami zdrajcy Polski.
    1945r. – Jarosław Kaczyński pilotuje samolot zrzucający bombę atomową na Hiroszimę
    1953r. – Lech Kaczyński zabija Stalina, pozorując jego zakrztuszenie się własnym moczem
    1956r. – Jarosław Kaczyński zakłada, a nastepnie rozwiązuje, pismo „Po Prostu”. Pismo wymknęło się z ram jego planów strategicznych. Stało się tak głównie z powodu roli jaką tam odgrywał Jerzy Urban.
    1969r. – Jarosław Kaczyński – pierwszy człowiek na księżycu
    Lech Kaczyński – drugi. Trzeci człowiek na księżycu, Neil Armstrong, dostaje pomieszania zmyslow, przegrawszy z Kaczynskimi. I tylko mamrocze bezrozumnie: „good luck Mr. Kaczyński”
    1974 r. – złota kadra Kazimierza Górskiego – karnego miał strzelać Jarek – ale strzelał Deyna – nie strzelił
    1976r. – Jarosław Kaczyński zakłada KOR
    1978r. – Jarosław Kaczyński strategicznie manipuluje watykańskim conclawe i doprowadza do wyboru pierwszego Polskiego Papieża.
    1980 r. – Olimpiada w Moskwie – Jarek zdobywa złoty medal w skoku o tyczce i pokazuje swój słynny gest gospodarzom olimpiady
    1980r. – równocześnie z udziałem w olimpiadzie w Moskwie, i na złość bolszewii, Jarosław Kaczyński zakłada Solidarność
    1983r. – Lech Kaczyński otrzymuje Pokojową Nagrodę Nobla
    1989r. – Jarosław Kaczyński trzynastotonowym buldożerem burzy mur berliński
    1999r. – Jarosław Kaczyński podpisuje akt wstąpienia Polski do NATO
    2002r. – niestety jedna jedyna wpadka – Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej – Lech śpiewa hymn… Później Jarosław śpiewa hymn… Blizniaczo podobnie. Niestety
    2004r. – Lech i Jarosław wprowadzają Polskę do Unii Europejskiej
    2005r. – Lech i Jarosław Kaczyńscy zdobywają upragniony monopol władzy w kraju i z marszu przeobrażają zastaną Polskę drewnianą, nie na murowaną, tylko na numerowaną. A numer jej jest RP i Cztery.
    2007r. – Jarosław Kaczyński zmienia strategię i dobrowolnie oddaje połowę władzy, ogłaszając przedwczesne wybory parlamentarne. Nie tylko wyborcom ale i jemu samemu znudziła się ta sama gęba na stanowiskach i prezydenta i premiera kraju.
    ???? – ciąg dalszy – niestety – nastąpił
    2010r. – po upływie niemal dwóch tysięcy lat, tym razem Lech Kaczyński nie korzysta z opcji wniebowstąpienia. Bo nie może. Jego cielesna powłoka zostaje złożona przez brata na Wawelu. Sam duch bez ciała musi iść, jak każdy inny śmiertelnik, przez Bramę Perłową. A na Bramie Kaczynscy nie mają szans, z powodu pochodzenia. Jest skazany na wieczny pobyt w przedsionku u Dziadka. Opcję wniebowstąpienia Jarosław zatrzymuje dla siebie. Na świetlaną przyszłość.
    ???? – dalszy ciąg dalszy – niestety – nastąpi

  4. Orteq napisał(a):

    A tu wyjaśnienie niezrozumiałego mamrotania Neila Armstronga na Księżycu „Good luck Mr. Kaczyński”

    http://urbanlegends.about.....gorsky.htm

    „When Apollo Mission Astronaut Neil Armstrong first walked on the moon, he not only gave his famous „one small step for man, one giant leap for mankind” statement but followed it by several remarks, usual com traffic between him, the other astronauts and Mission Control. Just before he re-entered the lander, however, he made the enigmatic remark „Good luck, Mr. Gorsky.”

    Many people at NASA thought it was a casual remark concerning some rival Soviet Cosmonaut. However, upon checking, there was no Gorsky in either the Russian or American space programs. Over the years many people questioned Armstrong as to what the „Good luck, Mr. Gorsky” statement meant, but Armstrong always just smiled.

    On July 5, 1995 (in Tampa Bay, FL) while answering questions following a speech, a reporter brought up the 26 year old question to Armstrong. This time he finally responded. Mr. Gorsky had finally died and so Neil Armstrong felt he could answer the question.

    When he was a kid, he was playing baseball with a friend in the backyard. His friend hit a fly ball which landed in the front of his neighbor’s bedroom windows. His neighbors were Mr. & Mrs. Gorsky.

    As he leaned down to pick up the ball, young Armstrong heard Mrs. Gorsky shouting at Mr. Gorsky, „Oral sex! You want oral sex?! You’ll get oral sex when the kid next door walks on the moon!””

  5. Torlin napisał(a):

    Kasiu!
    Odpowiedz, co Twoim zdaniem miał zrobić rząd?
    Zabrakło Ci słów w języku polskim, czy cywilnej odwagi?

  6. Ewa-Joanna napisał(a):

    Mawar,
    troche mi w tych twoich wywodzach na temat Kaczynskich zgrzyta.
    1. Mieszkanie. W spalonej Warszawie ludzie mieszkali co pokoj to rodzina ze wspolna kuchnia i lazienka ( jak byla). Samodzielne mieszkanie, nawet byle jakie to byl ewenement. Sama pamietam te kolchozy mieszkaniowe, bo tez nas to spotkalo.
    2. Studia i wyklady.
    Czytalam niejednokrotnie, ze studia po wojnie byly dla proletariuszy przede wszystkim, ale tu mogl sie pan Rajmund przemycic. Natomiast wyklady na „Sorbonie” to juz nie jest czysta „termodynamika”, to wymagalo sprawdzenia przez UB.
    3. Marzec 68.
    Tez pamietam jak pacyfikowano warszawskie uczelnie, pamietam jak poniszczono zycie wielu ludziom, pamietam jak wzieto w kamasze setki studentow. Jak promowano „zasluzonych” szybkimi doktoratami i docentura. To przeciez wtedy powstalo powiedzenie „marcowy docent” czy tez „marcowy naukowiec”. A tu studia ukonczone w terminie (73 lub 4 rok) i zaraz po tym doktorat. Zdolniacha z Jarka.
    Nie czepiam sie Libii tatusia i dzialalnosci opozycyjnej Jarka, bo to moze zweryfikowac tylko ktos, kto z nim pracowal w tamtych czasach. Do Libii jezdzilo wielu ludzi i wcale nie byli pociotkami SB, raczej fachowcami. Zabawne, bo twoj argument w stosunku do pana Rajmunda ma 2 konce – wobec wczesniejszych zaslug na 'sorbonie”, mogl byc wyslany w nagrode.

  7. W.Kuczyński napisał(a):

    Mój list do żony ze stoczni gdańskiej:
    http://wyborcza.pl/1,7684.....tezny.html

Skomentuj