Nagonka!
W moim odczuciu, które na pewno nie jest odczuciem „moherowym”, ale też nie jest libertyńskim, pani minister Elżbieta Radziszewska nie powiedziała niczego, co by usprawiedliwiało istną nagonkę na nią. Być może nie powinna wspominać o orientacji seksualnej swego rozmówcy, ale była przekonana, twierdząc, że ma dowody, iż jej nie ukrywał, a ponadto przeprosiła za swoje słowa. Nie widzę natomiast kompromitacji, wykluczającej możliwość pełnienia przez nią funkcji publicznej, która pełni, w stwierdzeniu, że szkoła katolicka nie ma obowiązku zatrudniać nauczycielki deklarującej, że jest lesbijką. Ja też uważam, że jeśli szkolnictwo danego wyznania jest legalne, to ma ono także prawo stosować się do reguł, które nie są w sprzeczności z tym wyznaniem. A nauczycielka taka nie musi pracować akurat w szkole katolickiej.
Jak każdy mam swój pogląd na kwestie różnych orientacji seksualnych. Uważam je za dzieło boskie, lub natury, które nabywa się w genach, a nie przez wychowanie, czy obcowanie z daną orientacją. Dlatego sądzę, że Kościół powinien przestać uważać homoseksualizm za grzech, bo to jest kwestionowanie decyzji boskiej, nawet jeśli nie znamy jej uzasadnienia. Widać po coś została podjęta. Nie widzę też – wychodząc z takiego poglądu na źródła zjawiska- przeszkód przed homoseksualnymi małżeństwami, choć lepiej je nazywać inaczej, a nawet przed adopcją dzieci przez pary homoseksualne. Nie sądzę, by dziecko wychowywane w związku homoseksualnym stawało się homoseksualistą, nie dędąc nim z urodzenia. I na pewno byłoby mu lepiej i normalniej, niż w domu dziecka. Póki jednak Kościół uważa inaczej to nie można mu zakazywać kierowania się jego systemem wartości, skoro dopuszcza się go, jako instytucję legalną.
Ta nagonka na minister Radziszewską jest straszna – to prawie terror pod hasłem tolerancji. Uczestniczy w tym sporo moich znajomych i nie jest dla mnie łatwe pisanie czegoś takiego, ale nie zamierzam siedzieć cicho, mając wewnętrzne przekonanie, że za tym wszystkim, jest jakaś nienawiść i mściwość, a nie tylko prawa człowieka. To po prostu wyziera z emocji, które się objawiły. Oby nie było tak, że walczymy o prawa różnych mniejszości, tak, by pozostała większość nie śmiała pisnąć coś innego, niż my.
24 września 2010, o godzinie 15:18
Ta nagonka na minister Radziszewską jest straszna – to prawie terror pod hasłem tolerancji.
.
Niesłychane, że dopiero teraz Pan to zauważył :)
.
http://www.youtube.com/wa.....EdY_8o1Us0
24 września 2010, o godzinie 15:34
Tu większy kawałek pokazujący jak absurdalna jest ta nagonka robiona klasycznymi metodami GW:
http://www.youtube.com/wa.....YPBlX5mFcg
24 września 2010, o godzinie 16:08
Zgadzam się, że usuwanie ministra za jedną niefortunną wypowiedź to idiotyzm. Tyle że pod adresem Radziszewskiej wysuwane są poważniejsze i bardziej merytoryczne zarzuty. Ten nieszczęsny epizod posłużył jedynie za wyzwalacz.
24 września 2010, o godzinie 16:40
miner,
nie triumfuj, bo ciebie po imieniu i nazwisku nie byloby na „takie zauważenie ” stać w strachu przed twoim środowiskiem, jesli w ogole kimkolwiek dla niego jesteś. Nie triumfuj.
24 września 2010, o godzinie 17:36
Triumf?
To chyba złe słowo…
To raczej pusty śmiech z Pańskiej ślepoty…
24 września 2010, o godzinie 19:05
Gratulacje. Piotrusie to fajne chłopy są.
24 września 2010, o godzinie 19:05
Drogi Panie Waldemarze,
dziękuję za miłe słowa dot. malutkiego Krzysia, gratulacje przekazałam rodzicom malucha, w końcu to ich dzieło!
Zaczynam się powoli wczuwać w rolę babci, choć to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie!
Cieszę się, że i Państwo zostaliście dziadkami kolejnego wnuczka – Piotrusia.
Mam nadzieje, że sprawił tyle samo radości pojawieniem się na świecie, co nasz Krzyś!
Tak jakoś obrodziło ostatnio chłopczykami w gronie moich znajomych i przyjaciół.
To chyba dobrze, bo w Polsce jak zwykle jest nieco kobiet więcej niż mężczyzn.
Serdecznie pozdrawiam a rodzicom Piotrusia proszę przekazać moje najszczersze gratulacje!
24 września 2010, o godzinie 19:06
Paweł słusznie zauważył, ze ostatnia wypowiedź Radziszewskiej to tylko „uwieńczenie” jej działalności, która dyskredytuje ta panią na zajmowanym stanowisku.
Dodatkowo chciałbym się odnieść do słów Gospodarza jeśli szkolnictwo danego wyznania jest legalne, to ma ono także prawo stosować się do reguł, które nie są w sprzeczności z tym wyznaniem. Skoro tak, to po co w ogóle przepisy antydyskryminacyjne i po co w ogóle pełnomocnik rządu d/s równego traktowania? Prawo będzie można w sposób prosty obejść tworząc nie tylko szkoły ale i przedsiębiorstwa wyznaniowe, partyjne i jakie tylko sobie można będzie wymyślić i będzie to wystarczający powód do legalnego dyskryminowania osób z jakiegoś powodu niewygodnych. W tym kontekście dalsze słowa Gospodarza a nauczycielka taka nie musi pracować akurat w szkole katolickiej brzmią jak szyderstwo.
Nie od rzeczy będzie dodać, że szkoły wyznaniowe dostają dotacje z budżetu państwa, co dodatkowo stawia w wątpliwość słowa Gospodarza.
24 września 2010, o godzinie 19:27
Nie wdając się w szczegóły awantury z minister Radziszewską, stoję na stanowisku, ze szkoły wyznaniowe mają suwerenne prawo wybierać sobie kadrę pedagogiczną zgodną z wyznaniową doktryną.
Na tym polega m.in. demokracja.
Na wolności wyboru. Nauczycielka lesbijka, która chce mieć jawnie określoną orientację seksualną – musi liczyć się z tym, że poglądy wyznawców określonej religii nie zawsze są tolerancyjne i jej orientacja nie będzie w ich gronie tolerowana. Tak, jak nie każdy musi przyjmować w swoim domu gejów.
Jest to sprzeczne z Europejska Kartą Praw Podstawowych, ale Polska ze względów właśnie wyznaniowych tej karty – nie przyjęła.
Taka jest rzeczywistość.
Gdyby dyskryminowano nauczycielkę lesbijkę w szkole państwowej – byłby to skandal , szkoła prywatna, na dodatek wyznaniowa – nie ma obowiązku nauczycielki lesbijki zatrudniać. Domaganie się by czyniła inaczej jest bez sensu.
Problemem jest tutaj sam Kościół katolicki w Polsce, który z ludzkim homoseksualizmem nie potrafi sobie poradzić. I dopóki sam się z tym nie upora, trudno wymagać od jego członków postaw tolerancyjnych, co nie oznacza, że nad tym trzeba po prostu pracować.
Ja bym pani minister za jej opinie nie ścigała.
Po to są prywatne szkoły wyznaniowe, by rodzice o określonym wyznaniu, jak mają taką wolę posyłali do niej swoje dzieci. Oni maja prawo oczekiwać, że pryncypia jego wyznania będą tam przestrzegane. Można tylko ubolewać, ze w gronie polskich katolików brak jest tolerancji i szacunku wobec jakichkolwiek mniejszości.
W innych krajach szkoły i uczelnie katolickie kierują się innymi kryteriami. Bywa, że ortodoksyjny żyd jest najbardziej wziętym wykładowcą a gej – najbardziej lubianym i szanowanym. Ale do takiego poziomu polscy katolicy w swojej masie jeszcze nie dorośli, na razie mają poważne problemy sami z sobą i ze swoim wyznaniem.
24 września 2010, o godzinie 19:37
Andrzej (19:08) – dzieci mozna zapisywać do dowolnie wybranej szkoly. Szkola dbając o prestiz (ilość uczni i wielkość czesnego) dobiera kadrę nauczycielska wedlug kryterium odpowiadajacego gustom rodziców.
W kazdym przedsiębiorstwie osoba odpowiedzialna za kadry dysponuje zestawem kryteriów słuzacych ocenie pracownika, Gdyby wyznanie wiary przekładało sie w jasny sposób na wydajność stworzenie firm wyznaniowych nie stanowiloby żadnego problemu.
Do budżetu (na dotacje) wpływają podatki od wyznawców wszelakich wyznań. Nic więc dziwnego, że dotowane sa szkoły wyznaniowe.
O skłonnościach seksualnych albo publicznie, albo intymnie. Nie istnieją żadne półśrodki wyrazu. Zgadzam się z Gospodarzem – w publiczna rozmowie z ministrem nie można zkrywać się płaszczykiem intymności,
24 września 2010, o godzinie 20:41
Andrzej
„Nie od rzeczy będzie dodać, że szkoły wyznaniowe dostają dotacje z budżetu państwa …”
.
Może dlatego, że członkowie rożnych kościołów płacą podatki, a ludzie – wykształceni dzięki tym szkołom – przyniosą kiedyś państwu pożytek.
.
„…co dodatkowo stawia w wątpliwość słowa Gospodarza”.
.
Żebym ja musiał bronić Gospodarza przed antyteistyczną sektą? :)
24 września 2010, o godzinie 20:52
Zofia
„Tak, jak nie każdy musi przyjmować w swoim domu gejów.
Jest to sprzeczne z Europejska Kartą Praw Podstawowych, ale Polska ze względów właśnie wyznaniowych tej karty – nie przyjęła”.
.
Niosąc w tym ciemnym i oszołomskim kraju kaganek oświaty, tolerancji i „praw podstawowych” nie pozostaje ci nic innego jak poszukać dla wnuczka nowoczesnego żłobka prowadzonego przez gejów ( w pobliskim Berlinie na pewno coś znajdziesz) albo chociaż oddać gejom wnuczka w adopcje – choćby na rok.
24 września 2010, o godzinie 20:54
Paweł Luboński
„Tyle że pod adresem Radziszewskiej wysuwane są poważniejsze i bardziej merytoryczne zarzuty”.
.
Ale jakie konkretnie, bo nie byleś łaskaw przytoczyć żadnego?
24 września 2010, o godzinie 20:59
Zofia
szkoły wyznaniowe mają suwerenne prawo wybierać sobie kadrę pedagogiczną zgodną z wyznaniową doktryną.
Na tym polega m.in. demokracja.
(…)
Jest to sprzeczne z Europejska Kartą Praw Podstawowych
—
???
szkoła prywatna, na dodatek wyznaniowa – nie ma obowiązku nauczycielki lesbijki zatrudniać.
A przedsiębiorca prywatny, na dodatek religijny ma prawo?
24 września 2010, o godzinie 21:16
A w ogóle to gdzie w takim razie leży granica? Kto i ze względu na jakie kryteria może dyskryminować innych? Bo zezwolenie szkołom wyznaniowym na dyskryminacje ze względu na preferencje seksualne stanowi swojego rodzaju precedens.
Jeśli chodzi o dotowanie szkół wyznaniowych to ja nie jestem przeciw. Ale fakt ten dodatkowo stawia jakieś wymagania odnośnie przestrzegania reguł obowiązujących w państwie. Przedsiębiorca prywatny na ogół nie korzysta z żadnych dotacji, wręcz przeciwnie on dotuje państwo, a pomimo tego musi przestrzegać przepisów dotyczących m.in. dyskryminacji. Czy związki wyznaniowe mają być czymś innym, czymś kogo nie obowiązują reguły obowiązujące innych?
24 września 2010, o godzinie 21:16
Andrzej
„Prawo będzie można w sposób prosty obejść tworząc nie tylko szkoły ale i przedsiębiorstwa wyznaniowe, partyjne i jakie tylko sobie można będzie wymyślić i będzie to wystarczający powód do legalnego dyskryminowania osób z jakiegoś powodu niewygodnych.”.
.
Jasne, jasne, szkoła katolicka musi zatrudnić każdego homoseksualistę lub transwestytę, jak Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie znanego brytyjskiego historyka Davida Irvinga. Pod groźba dyskryminacji oczywiście. :) Skądinąd przypominam sobie, że pewien postępowy uniwersytet w USA nie zatrudnił znanego w Polsce historyka Normana Daviesa, uznając, że jest za bardzo związany z Polską, więc musiał coś tam wyssać z mlekiem matki.
W praktyce jest tak, że są w Polsce katolickie szkoły wyznaniowe na bardzo wysokim poziomie do których posyłają swoje dzieci i wnuki także dość znane osoby publiczne, znane ze swego laickiego światopoglądu. Posyłają między innymi dlatego, że w takich szkołach nie pracują geje, lesbijki, transwestyci; w szkole są rekolekcje, nie ma za to zalecanych przez „Gazetę Wyborczą” dni cipki etc.
24 września 2010, o godzinie 21:47
Minister Kuczyński pisze:
„Elżbieta Radziszewska nie powiedziała niczego, co by usprawiedliwiało istną nagonkę na nią”.
.
Powiedzmy sobie wprost: tę nagonkę prowadzi „Gazeta Wyborcza”. Prawdę mówiąc „Gazeta” prowadzi jednocześnie kilka nagonek na raz, nie wiem dlaczego Pan Minister zauważył tylko jedną z nich. A reszta? Nie przypominam sobie, aby był taki czas w którym „Gazeta” nie prowadzi żadnej nagonki.
.
„Być może nie powinna wspominać o orientacji seksualnej swego rozmówcy, ale była przekonana, twierdząc, że ma dowody, iż jej nie ukrywał ….”
.
Otóż jej rozmówca, niejaki Śmiszek …
http://www.goldenline.pl/.....of-smiszek
… jest aktywistą stowarzyszenia homoseksualistów, które od lat wzywa do ujawniania swojej orientacji, chodzi na publiczne „marsze tolerancji” i love-parady „dumy gejowskiej”, a wszystko to jest powszechnie znane, wiec nie ma powodu o tym nie mówić w publicznej dyskusji.
.
„Uważam [homoseksualizm]za dzieło boskie, lub natury, które nabywa się w genach…”
.
Proszę nie żartować, że homoseksualizm jest dziedziczny, on może być tak dziedziczny jak dziedziczna bywa bezpłodność. :)
.
„Dlatego sądzę, że Kościół powinien przestać uważać homoseksualizm za grzech ..”.
.
Za grzech Kościół uważa sodomię, homoseksualizm jako postawę za rodzaj choroby leczonej terapeutycznie. Wielu psychiatrów twierdzi (choć nie zawsze publicznie z powodu terroru politycznej poprawności), że homoseksualizmowi zawsze towarzyszą zaburzenia psychiczne.
PS. Nie wszystko co istnieje jest „Dziełem Boskim”. Zło np. według tomistów jest brakiem dobra.
24 września 2010, o godzinie 22:02
Panie magistrze ; „Jak każdy mam swój pogląd na kwestie różnych orientacji seksualnych. Uważam je za dzieło boskie, lub natury, które nabywa się w genach, a nie przez wychowanie, czy obcowanie z daną orientacją. Dlatego sądzę, że Kościół powinien przestać uważać homoseksualizm za grzech, bo to jest kwestionowanie decyzji boskiej, nawet jeśli nie znamy jej uzasadnienia.”
`
Dlaczego wiec homoseksualizm rozwiniety jest w zgrupowaniach meskich jak klasztory wiezienia czy obecnie armia Stanow Zjednoczonych. Pisalem juz dawno iz te rzeczy rodza sie dopier kiedy szesnastolatki a czasem wczesniej w ameryce mieszkaja w apartamentach chlopcy razem i dziewczyny razem. Moglbym to udawadniac przykladami i podawac nawet nazwiska.
`
Natomiast Panie Waldemarze gdzie na polnocy ameryki nie ma zboczenia wsrod indian czy metysow takie sprawy nie wystepuja.
`
Napewno nie odda Pan swoich wnukow pod opieke homoseksualistow. Gwarantowane 200%
24 września 2010, o godzinie 22:33
Mawar,
mam kolegów gejów i żaden z nich nie skrzywdziłby dziecka!
Jednym z moich najbliższych przyjaciół jest gejem i nie znam nikogo, przy kim czułabym się tak bezpiecznie, jak przy nim. Znamy się mnóstwo lat, wiemy o sobie dosyć sporo.
Każdemu życzyła bym tak oddanej, lojalnej i godnej zaufania przyjaźni.
Bez najmniejszych oporów powierzyłabym mu opiekę nad Krzysiem.
Nie obrażaj ludzi, nie znasz ich. Nie patrz się na nich z wyłącznej perspektywy rozporka. To normalni ludzie.
I nie myl pedofilii z homoseksualizmem.
Kobiety molestują małych chłopców tak samo, jak pedofile płci męskiej. Bywa, że jest to własna matka.
24 września 2010, o godzinie 22:47
Prywatny przedsiębiorca prowadzi taką politykę kadrową, jaką uważa za stosowne.
Stosunek do lesbijek i gejów wynika wyłącznie z jego osobistej kultury granic tolerancji, jakie sobie wyznaczył i wyrobienia społecznego.
Jeśli przekracza pracownik czy pracodawca granice prawa – ponosi tego konsekwencje.
Zatrudnić geja pracodawca nie musi, ale skoro zatrudnił, musi szanować go jako człowieka.
Nikt w ankiecie personalnej czy podaniu o pracę nie wymaga wpisania orientacji seksualnej czy wyznania Jest to prawnie zakazane. To, że ktoś jest gejem, jest jego wyłącznie prywatną sprawą.
W pracy ma się zachowywać tak, jak tego wymagają obowiązujące standardy.
Ani zbytnio manifestująca swoją seksualność kobieta, ani manifestujący swój homoseksualizm gej w zespołach pracowniczych nie są mile widziani, bo po prostu rozpraszają uwagę i nie pozwalają na zespołową pracę.
Stąd w wielu firmach, w wielu krajach świata np. strój jest wyraźnie określony, sposób zachowania także.
24 września 2010, o godzinie 23:03
Panie Ministrze,
ten atak na Radziszewską (jego skala) jest wypadkową „zasług” dla demokracj, które wniosła ona jako posłanka i minister.
Z wyglądu drobna i elegancka kobieta (prawie dama), lecz pamiętam ją jak pokazywała dziennikarzom różaniec, który służył jej przy podejmowaniu decyzji politycznych. Z nieukrywanym fanatyzmem (trzymając różaniec w ręku) oświadczyła dziennikarzom, że w Polsce katolicy są prześladowani. Ta fanatyczna droba kobieta jest niezdolna do żadnych kompromisów z oponentami. Przez cały okres piastowania obecnego stanowiska zrobiła wszystko aby hamować wprowadzanie do Polski standardy unijne w zakresie wolnośći obywatelskich.
Ograniczenia w stosowaniu rozwiązań unijnych, to „zasługa” tej drobnej i uroczej kobiety z zaciśniętymi ustami.
Obserwowałem ją jako kandydata na ministra zdrowa w okresie, gdy PO była w opozycji. Był to wulkan nienawiści.
Przynaję, że byłem niemile zaskoczony decyzją Tuska o upchnięciu jej na obecnie zajmowanym stanowisku.
Według mnie cechami wyrózniającymi Radziszewską są rozmodlenie i nienawiść dla inaczej myślących.
Okazała się wyjątkowo skuteczna w torpedowaniu wszelkich przejawów zachodnioeuropejskiego liberalizmu na naszej siermiężnej ziemi.
Ta prymitywna polityka spowodowała, że pod pokrywą kotła zrobiło się nadmierne ciśnienie, ktore obecnie znalazlo swoje ujście.
Zwracam uwagę, że podobny styl sprawowania władzy demonstruje także Rzecznik Praw Obywatelskich.
Obie panie potrafią skutecznie skracać wędzidła swobód obywatelskich.
Pozytywnie wyróżniła się jedynie częstymi wyjazdami turystycznymi, podobnie jak pewna pami marszałek Senatu z Torunia.
Będzie o czym opowiadać wnukom.
24 września 2010, o godzinie 23:25
Im więcej czytałem, tym bardziej zapalałem się do odpowiedzi. Ale po przeczytaniu komentarzy Andrzeja i Stana mi przeszło. A odpowiedź jest nieprawdopodobnie prosta – Kościołowi w Polsce wolno więcej. Prywatny przedsiębiorca nie może wywalić homoseksualisty, tylko musi go zatrudniać. Państwo też musi, jedynie Kościół w Polsce nic nie musi, nie obowiązują go żadne zasady, reguły.
Wnerwiają mnie teksty w rodzaju Mawara: „Może dlatego, że członkowie rożnych kościołów płacą podatki”. Tylko ja się pytam, kto mnie pytał, czy ja chcę dawać dotacje na Kościół z moich podatków. Budżet Państwa powinien wycofać się całkowicie z dotowania KK z wyjątkiem zabytków. Kler powinien żyć z datków wiernych, a nie z mojej kieszeni.
I te nieśmiertelne aluzje, że Zosia ma znaleźć żłobek z gejem, o dniach cipki skontrastowanych z absolutnie nieprawdaż niewątpliwie wybitnymi szkołami katolickimi, daje się link do TVN, a pisze się, że GW jest winna.
Nie zgadzam się z Panem, Panie Waldemarze, bo to każdej innej osobie by przeszło, ale nie kobiecie na takim stanowisku. Bo to mi przypomina sytuację w Warszawie, gdzie szef jednostki policji walczącej z kradzieżami aut był jednocześnie hersztem bandy te samochody kradnącym. Albo szef strażaków wołający: „więcej podpalajcie, to będzie więcej pożarów i wyjazdów do akcji”.
Ona powinna bezwzględnie zostać wywalona ze swojego stanowiska bez rekompensaty, tak jak to zrobił Bielecki z Kaperą. Jedno zdanie, podpis i do widzenia.
24 września 2010, o godzinie 23:41
Ja w tej sprawie mam poglądy takie same jak Pan Waldemar Kuczyński. Uważam, że p. Minister Radziszewska, to miła i inteligentna kobieta.
Wydaje mi się, że homoseksualiści i osoby o odwróconej od cech fizycznych i mieszanej identyfikacji płciowej są w Polsce wykluczeni społecznie i akurat okoliczność, że nie mogą ujawnić swoich poglądów w szkole katolickiej nie jest ich największym problemem.
24 września 2010, o godzinie 23:47
Torlin: „Prywatny przedsiębiorca nie może wywalić homoseksualisty, tylko musi go zatrudniać”.
.
A heteroseksualistę też musi? Skoro ma być równość, niezależnie od orientacji? Heteroseksualizm to też podobno orientacja, jedna z wielu. :) A leniwego homoseksualistę też trzeba zatrudniać? Lub takiego, który ujawni swoją orientacji, by szantażować pracodawcę. Sam widzisz ile tu absurdu.
.
” Tylko ja się pytam, kto mnie pytał, czy ja chcę dawać dotacje na Kościół z moich podatków”.
.
Dlaczego z twoich, może z podatków osób wierzących, co zresztą bardziej prawdopodobne, jest ich po prostu więcej. Znajomym, którzy maja wątpliwości, czy brać odszkodowania za uwięzienie w stanie wojennym zawsze mówię: jeśli nie jesteście bogaci – to bierzcie, członkowie PZPR, byli ubecy, kapusie też pracują i płacą podatki. To będzie z tych pieniędzy. :)
.
„Ona powinna bezwzględnie zostać wywalona ze swojego stanowiska bez rekompensaty, tak jak to zrobił Bielecki z Kaperą”.
.
Jak każdy kryptoczerwony masz zadatki na zamordystę. Kapera poleciał za poglądy, nic nie zrobił tylko wyraził swój pogląd. Tak, w III RP wyleciał za poglądy, zapamiętaj to sobie Torlin. A Krzysztof „Pan Prymas” Bielecki później zrobił, po żałosnym i krótkim premierowaniu, oszałamiającą karierę – głównie finansową.
25 września 2010, o godzinie 00:03
Stan
„Z wyglądu drobna i elegancka kobieta (prawie dama), lecz pamiętam ją jak pokazywała dziennikarzom różaniec, który służył jej przy podejmowaniu decyzji politycznych”.
.
Gdyby używała buddyjskiego młynka modlitewnego byłaby mądra i nowoczesna. Nawet wybaczono by jej, że do Dalajlamy nie zwraca się „pan Dalajlama” tylko Jego Świątobliwość. :)
Chciałem ci Stan wyjaśnić, że różaniec służy do modlitwy. Tak po prostu. To nie jest antena tajnego nadajnika do Watykanu. Jedni przed pracą (polityka to także praca) koncentrują się przy modlitwie, inni np. grając w piłkę, jak „chłopcy z zapałkami”. Jeszcze inni ciągną z butelki jak były prezydent z SLD. Oceń sam co dla ciebie jako obywatela jest lepsze. Czy wolałbyś kupić używany samochód od E. Radziszewskiej czy może np. A. Jakubowskiej? :)
25 września 2010, o godzinie 06:04
Panie Waldemarze,
przede wszystkim chce Panu podziekowac za swiatla wypowiedz pozbawiona nienawisci do gejow. Nieczesto sie takie czyta w polskiej blogosferze. Natomiast nie do konca sie godze z Pana wnioskami. Istota dyskusji powinna byc dyskryminacja, a nie okreslone preferencje seksualne. Tak sie akurat sklada, ze te akurat preferencje budza ogromne negatywne emocje. Wiekszosc wypowiedzi na ten temat motywowana jest emocjami, a nie wiedzą. Prosze sobie przeczytac zwlaszcza wypowiedzi dyzurnego katolika, a zobaczy Pan glebie zarowno ignorancji, jak tez zaklamania. Z tym jest trudno dyskutowac. Zreszta dyzurnemu katolikowi o to wlasnie chodzi, zeby sprowadzic dyskusje do rynsztoka. Jemu i jemu podobnym jest po prostu latwiej bryzgac blotem, zeby osiagnac swoj glowny cel.
W tych warunkach lepiej jest postarac sie o wyluskanie istoty problemu. Tą istotą jest dyskryminacja jednostki przez instytucje. Ta nauczylka nie jest jedyna. W Polsce dyskryminacja jest na porzadku dziennym i jest przyjmowana bez protestu jako cos naturalnego. Sporo o tym pisze Glos Zwykly. W Polsce jest typowe, ze obywatel jest bezsilny wobec instytucji. Pomowiona Marczuk-Pazura, ktora nie moze sie doczekac nie to nawet, ze procesu, ale nawet przesluchania. Beata Sawicka, ktora musi znosic upokorzenie polegajace na tym, ze Agent Tomek udziela wywiadow, ale przesluchac go nie mozna. Doktor Garlicki, wsadzony na miesiace do wiezienia przez widzimisie dygnitarza. Jego kariera zostala zniszczona, zas dygnitarz ma teraz immunitet i gra wszystkin na nosie, lacznie z parlamentem (w innej sprawie). I wielu, wielu innych. To są wszystko przypadki, w ktorych obywatel jest bezsilny wobec dzialania instytucji, nawet jesli w gre wchodzi jawny absurd.
To nie jest tylko specjalnosc Polski, i nie tylko dzisiajszego dnia. Ludzie wrzuceni w machine Guantanamo i siedzacy tam bez szans na rozprawe, to jest podobny przyklad. Ludzie, odsiadujacy wyroki za niepopelnine zbrodnie, ktorym latami odmawia sie badania DNA. (Wlasnie wypuszczono dwu niewinnych po trzydziestu latach.) To tez są przyklady, kiedy machina panstwa miazdzy jednostki za winy wielkie, male, albo w ogole bez winy.
Istotą tej sprawy jest to, ze minister Radziszewska stanela po stronie poteznej machiny koscielno-panstwowo-rządowej przeciwko jednej osobie. Zamiast zaoferowac obrone, przylaczyla sie do ataku. Akurat ta pani minister z racji swojej funkcji powinna postąpic inaczej.
Dyskryminacja, a juz zwlaszcza dyskryminacja z powodu przekonan albo orientacji („orientacja” to tez jest forma przekonan) to jest pole minowe. Trzeba po nim chodzic niezwykle ostroznie, jesli chce sie zachowac zwyczajną ludzką przyzwoitosc. A jesli jest sie dygnitarzem (pani minister nią jest), to trzeba sie zachowywac potrojnie ostroznie. Lepiej jest nie potepic, niz potepic. Lepiej jest bronic obywatela, niz pochwalac dyskryminacje. Inaczej mozna latwo sie stac zwyczajną swinią.
Mnie po raz kolejny zdumiewa, ze dyskryminacja uprawiana przez PRL byla nie do przyjecia. A juz zwlaszcza teraz jest nie do przyjecia, kiedy za krytykowanie PRL nic nie grozi. Ale kiedy teraz po jednej stronie staje obywatel, a po drugiej ogromna machina, to dyskutanci automatycznie przyjmują perspektywe myslenia machiny jako swoją wlasną. I to jest wlasnie fundament, na ktorym opiera sie dyskryminacja wszelakiego rodzaju. Ta akurat sprawa to jest tylko przyklad.
25 września 2010, o godzinie 06:50
Narciarzu ;
podpisuje sie pod twoim wpisem.
Zadam pytanie: Czy szkoly katolickie w Polsce sa finansowane ze skarbu panstwa czy tez sa samofinansujeca sie? Bo wedlug mnie jest to roznica zasadnicza.
25 września 2010, o godzinie 07:03
Mawarze!
Masz zwyczaj odwracania kota ogonem w dyskusji, ale dzisiaj wstałem rano w dobrym humorze, idę na Targi Turystyczne, mam wolny weekend, to się z Tobą pospieram.
1. Pierwsza i podstawowa rzecz, to – o co walczę cały czas. Każdy człowiek ma prawo do milczenia w sprawach obyczajowych i religii, a to w Polsce z powodów kościelnych jest łamane na okrągło. Już samo pytanie: „A co dziecko dostało na komunię” powinno już być sprzeczne z prawem. Jeżeli chodzi o nauczycielkę zgodzę się, jeżeli ona publicznie i demonstracyjnie ogłasza swoje poglądy – nie powinna wtedy uczyć w katolickiej szkole. Ale sam fakt posiadania innych preferencji seksualnych nie powinno oddziaływać na zatrudnienie gdziekolwiek, i tym powinna zająć się rozmodlona Radziszewska.
2. Drugie wynika z pierwszego. Każdy ma prawo posiadać poglądy z wyjątkiem … urzędnika publicznego. On nie ma prawa do poglądów, a jak wygłasza prywatne, to wylatuje ze stanowiska. Twój wpis na ten temat to czysta demagogia.
3. I taką samą demagogią jest odpowiedź na temat dotowania Kościoła Katolickiego. Dlaczego wierni nie kupują cegiełek na kościół, a reszcie społeczeństwa dadzą spokój? Odpowiedz mi wreszcie na pytanie – dlaczego wierni sami nie utrzymują swojego Kościoła?
25 września 2010, o godzinie 09:44
Jak na razie nie można przebić się przez system antyspamowy.
25 września 2010, o godzinie 09:45
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Owszem obywatel jest bezsilny są różne przykłady, ale o największej skali dot. ZUS-u.
Jak wiadomo mechanizm zbiorowych obowiązkowych ubezpieczeń jest taki sam w przypadku ubezpieczeń prywatnych i państwowych tj. w zamian za obowiązek i powszechność obywatelom oferuje bezpieczeństwo i zabezpieczenie.
Na straży pewności świadczeń dla osób objętych zbiorowym i obowiązkowym ubezpieczeniem stoi specjalny fundusz z którego finansuje się składki tych, którzy ich nie uiścili. Wobec tych osób oczywiście potem prowadzone są postępowanie egzekucyjne, względnie należna składki wraz z odsetkami umarzane.
W przypadku ZUS jednak obowiązkowy system ubezpieczeń działa na innych zasadach. Funduszu takiego nie ma, a za to:.
1) osoby obowiązkowo ubezpieczone, a nie opłacające składek są automatycznie (ustawowo) wykluczone z systemu świadczeń tzn. nie dolicza się okresów składkowych przy obliczaniu wymiaru ren, emerytur, a także osoby te nie są uprawnione do korzystania z opieki zdrowotnej, łącznie z opieką szpitalną. Tak więc ustawa ma zapis wyraźny, który wyklucza społecznie wielką rzeszę obywateli, a na straży tego skuteczności zapisu jak dotąd stoją konsekwentnie sądy.
2) Osoby wykluczone i do niczego nie uprawnione, nic z systemu ubezpieczeń społecznych nie otrzymujące są jednak zaległe składki za NIC obowiązane są uiścić.
Przepisy dot. umorzeń tych należności w praktyce tak funkcjonują, że co do zasady nie umarza się żadnych zobowiązań tzn. wystarczy mieć jakikolwiek majątek i jakikolwiek dochody nawet nie większe niż 6oo złotych miesięcznie, aby urząd, a następnie sąd uznał, że nie ma podstawy do umorzenia. Podobnie rzecz ma się z przesłankami umorzenia z powodu złego stanu zdrowia czy braku perspektyw na znalezienie zatrudnienia.
3) Państwo stoi wobec problemu takiego, że liczba osób, które nominalnie są ubezpieczone obowiązkowo, a w praktyce nie są idzie w setki tysięcy. Tak więc nie ma struktury, która mogłaby zrealizować egzekucję należnych składek na taką skalę.
4) Państwo więc nie egzekwuje, ale stoi na straży trwałego wykluczenia społecznego setek tysięcy jego obywateli. którzy osobiście, a także których następcy prawni są zobowiązani do opłacania dla nich ogromnych kwot za NIC, czyli za świadczenia, które im ustawowo nie przysługiwały w przypadku uchybienia obowiązkowi terminowej płatności składek.
5) Przykład ZUS jest jednym z wielu przypadków funkcjonowania mechanizmu wykluczenia i dyskryminacji, które przerzuca wszelkie ryzyko błędów, niemożności, braku kwalifikacji, złej woli rządzących na rządzonych.
6) W państwie, gdzie dochodzi do dyskryminacji i wykluczenia społecznego na taką skalę, większość obywateli nie może skorzystać z całkiem elementarnych praw i wolności zapisanych w ustawach zasadniczej i zwykłych.
7). Państwo takie będzie zawsze zagrożone przez frustratów i polityków, którzy wykorzystują dla celów zdobycia władzy: biedę, nieszczęście i frustrację, bo akurat tworzy dla nich b. sprzyjające warunki do trwania i rozwoju.
25 września 2010, o godzinie 09:45
Z większym tekstem.
25 września 2010, o godzinie 10:00
Mój pogląd w sprawie wypowiedzi minister Radziszewskiej jest nastepujący:
w stosunkach cywilno – prawnych a do takich zaliczany jest również stosunek pracy, obowiązuje zasada swobody zawierania umów.
Przepisy kodeksu cywilnego – omawiając poszczególne rodzaje umów – określają tylko najważniejsze zagadnienia ale i tak często okraszone jest to stwierdzeniem: ” jeśli strony nie postanowią inaczej”.
Oznacza to, że strony mają wolną wolę z kim chcą i jaką umowę zawierać oraz co w niej zapisać.
Wniosek z tego jest następujący: nikt nie ma obowiązku zatrudniać „homo” ( tak jak: „hetero”, rudego/ej, łysego/ej, grubego/ej, chudego/ej itp, itd).
Ale jaki wpływ na nauczanie np. matematyki lub fizyki ma orientacja seksualna nauczyciela, jego tusza, owłosienie lub jego brak ?
Inna sprawa jeżeli nauczyciel matematyki/fizyki lub każdego innego przedmiotu – będący „homo” wykorzystuje swoją pozycję do propagowania swojej orientacji bądź wykorzystywania swojej pozycji do nawiązywania „odpowiednich” kontaktów. Ale w takim przypadku i „hetero” jest dyskwalifikowany jako pedagog.
Krótko mówiąc: seksualność człowieka – moim zdaniem – tak długo jak długo – jest jego prywatną sprawą nie powinna decydować o jego przydatności do pracy. Zatem odmowę zatrudnienia lub zwolnienie z pracy z podaniem – jako powodu odmowy zatrudnienia lub przyczyny zwolnienia – jego orientacji seksualnej – uznałbym jednak za formę dyskryminacji z tego powodu.
Dla mnie jest to konflikt dwóch wartości: swobody zawierania umów i zakazu dyskryminacji. A nie „sprawa Radziszewskiej”.
PS. Bardzo byłbym ciekaw werdyktu sądowego w tej/takiej sprawie.
25 września 2010, o godzinie 11:11
Torlinie,
tylko, ze Mawar pisząc, że wierni też płaca podatki ma rację. Idąc Twoim tokiem rozumowania można by choćby zapytać, dlaczego państwo dotuje kulturę i dlaczego nie jest ona utrzymywania przez tych którzy z niej korzystają. Takich pytań można by zadać dużo więcej.
Konkluzja jest wtedy jedna. Albo godzimy się z dotowaniem Kościoła albo idziemy drogą UPR, obniżamy znacznie podatki i nie dotujemy nic. Wyborcy wybrali to pierwsze.
25 września 2010, o godzinie 11:59
Nie tylko szkoły katolickie, ale i ZUS
Owszem obywatel jest bezsilny są różne przykłady, ale o największej skali dot. ZUS-u.
Jak wiadomo mechanizm zbiorowych obowiązkowych ubezpieczeń jest taki sam w przypadku ubezpieczeń prywatnych i państwowych tj. w zamian za obowiązek i powszechność obywatelom oferuje bezpieczeństwo i zabezpieczenie.
Na straży pewności świadczeń dla osób objętych zbiorowym i obowiązkowym ubezpieczeniem stoi specjalny fundusz z którego finansuje się składki tych, którzy ich nie uiścili. Wobec tych osób oczywiście potem prowadzone są postępowanie egzekucyjne, względnie należna składki wraz z odsetkami umarzane.
W przypadku ZUS jednak obowiązkowy system ubezpieczeń działa na innych zasadach. Funduszu takiego nie ma, a za to:.
osoby obowiązkowo ubezpieczone, a nie opłacające składek są automatycznie (ustawowo) wykluczone z systemu świadczeń tzn. nie dolicza się okresów składkowych przy obliczaniu wymiaru ren, emerytur, a także osoby te nie są uprawnione do korzystania z opieki zdrowotnej, łącznie z opieką szpitalną. Tak więc ustawa ma zapis wyraźny, który wyklucza społecznie wielką rzeszę obywateli, a na straży tego skuteczności zapisu jak dotąd stoją konsekwentnie sądy.
Osoby wykluczone i do niczego nie uprawnione, nic z systemu ubezpieczeń społecznych nie otrzymujące są jednak zaległe składki za NIC obowiązane są uiścić.
Przepisy dot. umorzeń tych należności w praktyce tak funkcjonują, że co do zasady nie umarza się żadnych zobowiązań tzn. wystarczy mieć jakikolwiek majątek i jakikolwiek dochody nawet nie większe niż 6oo złotych miesięcznie, aby urząd, a następnie sąd uznał, że nie ma podstawy do umorzenia. Podobnie rzecz ma się z przesłankami umorzenia z powodu złego stanu zdrowia czy braku perspektyw na znalezienie zatrudnienia.
Państwo stoi wobec problemu takiego, że liczba osób, które nominalnie są ubezpieczone obowiązkowo, a w praktyce nie są idzie w setki tysięcy. Tak więc nie ma struktury, która mogłaby zrealizować egzekucję należnych składek na taką skalę.
Państwo więc nie egzekwuje, ale stoi na straży trwałego wykluczenia społecznego setek tysięcy jego obywateli. którzy osobiście, a także których następcy prawni są zobowiązani do opłacania dla nich ogromnych kwot za NIC, czyli za świadczenia, które im ustawowo nie przysługiwały w przypadku uchybienia obowiązkowi terminowej płatności składek.
Przykład ZUS jest jednym z wielu przypadków funkcjonowania mechanizmu wykluczenia i dyskryminacji, które przerzuca wszelkie ryzyko błędów, niemożności, braku kwalifikacji, złej woli rządzących na rządzonych.
W państwie, gdzie dochodzi do dyskryminacji i wykluczenia społecznego na taką skalę, większość obywateli nie może skorzystać z całkiem elementarnych praw i wolności zapisanych w ustawach zasadniczej i zwykłych.
Państwo takie będzie zawsze zagrożone przez frustratów i polityków, którzy wykorzystują dla celów zdobycia władzy: biedę, nieszczęście i frustrację, bo akurat tworzy dla nich b. sprzyjające warunki do trwania i rozwoju.
26 września 2010, o godzinie 00:26
Zwracam uwagę, że bigotka Radziszewska (nota bene leń kompletny) optowała za ustanowieniem Matki Boskiej Trybunalskiej
patronką polskiego parlamentu (sama pochodzi z Piotrkowa Tryb.).
Przypomina mi to pobożnego, pożal się boże, b. prezydenta Łodzi, z jego (zwycięskimi, jak się teraz pokazało) zabiegami o 3 Króli. Takie to zajęcia mają w 21 wieku polscy posłowie i ministrowie.
26 września 2010, o godzinie 00:33
I do kompletu to jeszcze: hojna dotacja (ok. 9 mln.) dla Muzeum Ordynariatu Polowego przyznana przez panią HGW. Będą w tym przybytku (do wyremontowania podziemia kościoła garnizonowego w Warszawie) pokazywać …ornaty i insygnia rozmaitych kapelanów w rodzaju abepe Głodzia. Bardzo ciekawe.