Tam kłamstwo i tu kłamstwo.
To jest coś, co osłupia:
Nie chodzi o to, że Jarosław Kaczyński brał środki uspokajające, bo śmierć brata była aż nadto wystarczającym powodem, żeby po nie sięgnąć.
Nie wierzę w to, że podjął on decyzję o kandydowaniu w wyborach prezydenckich nie mając świadomości o czym decyduje, czy, że decyzja ta została mu wmuszona. On ją podjął doskonale wiedząc, co robi. I jeśli prawdą jest to co wypisuje Jadwiga Staniszkis, źródło dość jednak wątpliwe gdy chodzi o wiarygodność, to kampania wyborcza PiS była gigantycznym przekrętem podsuwającym narodowi na prezydenta gościa, którego prochy zmieniły w manekina ustawianego przez gołębi, by dał się łatwo kupić Polakom. To też coś o nich mówi!
Jeśli zaś to co pisze Jadwiga Staniszkis, a także to co mówi Kaczyński o braniu prochów i pozostawaniu niemal ubezwłasnowolnionym jest kłamstwem, to jeszcze gorzej. Bo to znaczy, że w całej kampanii Prezes i jego otoczenie z całą świadomością poszli na zmajstrowanie gigantycznego oszustwa wyborczego, a gdy skończyło się porażką podsuwają teraz kolejne kłamstwo o czasowej zamianie Kaczyńskiego w roślinę, by sam nie umarł po śmierci brata. Ono ma z kolei wywołać litość i usprawiedliwienie jego „łagodności” w oczach twardych PiS-owców, których ta łagodność zachwiała w wierności dla niego, co sam przyznał. Tam kłamstwo i tu kłamstwo.
2 października 2010, o godzinie 10:53
Nie wierzę Staniszkis, ona też chora z urojenia
2 października 2010, o godzinie 11:47
Może nie zapoznałam się dokłanie ze sprawą: kandydat na prezydenta i przebieg kampanii prezydenckiej.
Nie czytałam o tym, że człowiekowi bezwolnie uczestniczącemu w walce o najwyższy urząd w państwie, przecież nie wolno byłoby- nawet, gdyby zwyciężył w tej walce- powierzyć prezydentury. Byłoby to bowiem w najwyższym stopniu nieodpowiedzzialne i groźne.
Dziwię się Prezesowi J. Kaczyńskiemu, że przyznaje, że był w czasie kampanii „niepełnosprawny” duchowo- jak można ubiegać się o prezydenturę, narażając swoją ojczyżnę na niebezpieczeństwo.
A już stwierdzenie, że jego wypowiedzi o”miłości” do Rosjan i w sprawie SLD (J. Oleksy) były kłamstwem, powinno dyskredytować takiego człowieka, ponieważ jest to człowiek niebezpieczny dla POLSKI.
Pozdrawiam, piękny dzisiaj dzień, przynajmniej na południu Polski. Margit
2 października 2010, o godzinie 11:59
Margit,
w Warszawie też ładnie. Pozdrawiam!
2 października 2010, o godzinie 13:35
Czy Państwo myślą że elektorat Stana Tymińskiego się rozpłynął w nicości? Jakieś 30% populacji lubi wierzyć w gruszki na wierzbie, proste rozwiązania, jednoznaczny opis rzeczywistości. Najlepiej jest gdy KTOŚ za nich poweźmie decyzje, objaśni świat.
Państwo ma DAĆ!!!
A skąd, to już ich nie obchodzi…..
2 października 2010, o godzinie 14:53
Pomysleć, że jeszcze niedawno gorące spory budziły sraczki lub tym podobne niedyspozyje.
2 października 2010, o godzinie 16:57
Przytaczam komentarz Pawla Wronskiego, bo on jasno napisal. Niebezpieczenstwo polega na tym, ze kolejny psychopata moze objac rzady, jak to juz nieraz bywalo. I wtedy zacznie rozprawe ze wszystkimi dookola.
http://wyborcza.pl/1,7596.....lecza.html
……..
Prof. Nałęcz nie jest psychiatrą, ale świetnym historykiem, i doskonale wie, że wielokrotnie w dziejach ludzie, których poglądy wydawały się zasługiwać na kaftan bezpieczeństwa, lądowali nie szpitalach, ale na najwyższych urzędach. Nasilająca się paranoja jedynie zaś zwiększała ich skuteczność w polityce, a po zdobyciu władzy dawała napęd do wywracania świata.
.
Powodem tego często było po części to, że tak zwani rozsądni ludzie uważali ich za szaleńców. Prof. Nałęcz dziwi się, że taka osoba jak Anna Fotyga mogła być ministrem zagranicznym. Ależ nie tylko! Miała być wszak ambasadorem obecnego rządu przy ONZ, a została przedstawicielem przy Międzynarodowej Organizacji Pracy. Nie w tym jednak tkwi problem. Raczej w tym, że prof. Nałęcz w ocenie Fotygi ogranicza się do czasu przeszłego.
.
Groźne bowiem jest to, że Anna Fotyga to nadal prominentny polityk największej partii opozycyjnej, której lider Jarosław Kaczyński chce zdobyć władzę. Przeczytajmy więc, co pisze Kaczyński i wyobraźmy sobie raczej, że może być premierem Polski, a Anna Fotyga ponownie może zostać ministrem spraw zagranicznych.
.
Wtedy dopiero włos jeży się na głowie.
2 października 2010, o godzinie 17:26
Gospodarzu:
Ostatnie oswiadczenia i artykul JK nalezy potraktowac zupelnie powaznie. Dobrze bylo napisac na ten temat artykul w gazecie (Gospodarzu?). Otoz JK wlasnie oglosil polityczny program swoich rzadow po odzyskaniu wladzy. Mozna go bez zadnej przesady nazwac „Doktryna Kaczynskiego” (dobry tytul artykulu?). Doktryna jest prosta, i dlatego moze sie okazac atrakcyjna dla wyborcow. Oto jej elementy:
.
1) Niemcy i Rosja okrazaja Polske.
2) Prezydent Lech Kaczynski probowal przeciwdzialac.
3) Rosja razem z obecnym rzadem zorganizowaly fizyczne usuniecie Lecha Kaczynskiego.
4) Obecny rzad to sa zdrajcy narodu i zbrodniarze.
5) Po dojsciu JK do wladzy zostana rozliczeni, znikna z zycia politycznego, i nigdy nie wroca.
6) JK przywroci Polsce godnosc, sile, i znaczenie.
.
Te wszystkie elementy zostaly explicite wymienione od czasu przegranych wyborow. Proste? Chyba tak. Logiczne? Tez tak. Atrakcyjne? Alez oczywiscie. Kasia, Mawar, miner, to sa lokalne przyklady wyznawcow tej doktryny. Ale obawiam sie, ze na tej trojce krag wyznawcow sie nie konczy.
.
Grozne? Tak. Po dojsciu Kaczynskiego do wladzy Polska zamieni sie w Bialorus. W najlepszym razie.
.
I dlatego doradzam gegac juz dzisiaj.
2 października 2010, o godzinie 18:14
Na pytanie „czy i kiedy kłamał” JK odpowiedział zaraz po wyborach. Mianowicie, po wygłoszeniu pierwszego przemowienia, w ktorym zmienił kurs, powiedział, ze planował powiedziec to samo jako prezydent – elekt. Czyli sam przyznał, ze juz w czasie kampanii, mowiac jedno, planował powiedziec co innego. Tym samym przyznał sie do oszustwa wyborczego.
.
Jego obecne oswiadczenia o prochach to jest taki listek figowy. Polityk, nawet taki polityk, nie moze uzyc slowa „oszukiwałem”. Musi to jakos przypudrowac. Warstwa pudru nie musi byc gruba. Wazne, zeby była. Takie sa zwyczaje. On tych zwyczajow przestrzega, a Pani Profesor mu w tym pomaga. W celu zdmuchniecia pudru nalezy publicznie postawic pytanie, czy kłamał, i pokazac, ze tak było. Wystarczy przywołac jego własne słowa tuz po wyborach. Mimo, ze sekwencja wydarzen jest znana i swietnie udokumentowana, to mimo to nalezy o niej przypominac. Nawet oczywiste oczywistosci trzeba udowadniac, majac do czynienia z takim Goebbelsem, jak Kaczynski.
2 października 2010, o godzinie 18:19
Z punktu widzenia Doktryny Kaczynskiego jest takze dosc logiczne, dlaczego JK zamierza odpuscic wybory samorzadowe. Celem JK jest władza totalna na szczeblu centralnym. Majac taka władze, samorzady „sie załatwi” kilkoma ustawami albo rozporzadzeniami. Tak wiec jest logiczne, dlaczego nie ma sensu zawrac sobie głowy najblizszymi wyborami. JK juz w pełni skoncentrował sie na swoim celu, czyli na odzyskaniu władzy za rok.
2 października 2010, o godzinie 20:00
Mnie się wydaje, że po tragedii smoleńskiej problem przejęcia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego, stał się gorącym tematem jedynie dla niszowych mediów.
Ten polityk jest tak zniszczony, że gdyby nawet jakimś cudem przejął władzę, to i tak najbliższe otoczenie musiało by siłą odsunąć go od niej.
Skandalem jest, że z poparciem spaśionych biskupów Jarosław Kaczyński nadal dominuje w prawicowych (lewicowe zostały, dla przejrzystości sytuacji, wymikosowane) mediach, a dzięki temu także, w świadomośći części populistycznego elektoratu. Szkoda, że skandal związany z udziałem w wyborach ubezwłasnowolnionego polityka dotychczas nie uzyskał należnego mu rozgłosu.
Widocznie mentalnie jesteśmy na wpół zniewoleni przez wpajane nam od tysiąclecia światłe nauki kościoła.
Nawet taką fanatyczkę, funkcjonującą na urzędzie z różańcem w ręku, jak Radziszewaka, nie można relegować do odpowiadającej jej kwalifikacjom pracy.
Cała klasa polityczna ma w genach zakodowany strach przed realną siłą polityczną.
Kiedyś byli to sekretarze, a teraz biskupi.
2 października 2010, o godzinie 20:52
Ten polityk jest tak zniszczony, że gdyby nawet jakimś cudem przejął władzę, to i tak najbliższe otoczenie musiało by siłą odsunąć go od niej.
Jak na razie, on kontroluje najblizsze otoczenie i to on odsuwa, kogo chce.
.
Obawiam sie Stan, ze jestes w mylnym bledzie. Jesli JK obejmie wladze, to dosc szybko zamieni Polske w druga Bialorus. To nie jest temat dla niszowych mediow. To jest realne i bardzo powazne zagrozenie dla kraju.
2 października 2010, o godzinie 21:16
Szanse na powrót J.Kaczyńskiego do władzy są nikłe, ale gdyby do tego doszło to skutki dla Polski i Polaków były by fatalne. Białoruś to przy tym czym uszczęśliwił by Polaków Kaczyński to mały pikuś. Dlatego mimo nikłego zagrożenia objęciem przez niego władzy trzeba uważnie obserwować to co on robi i skutecznie odsłaniać jego plany i przestrzegać przed tym szaleńcem. Einstein powiedział, że jest na 100% pewny że głupota ludzka jest nieskończona w przeciwieństwie do wszechświata którego nieskończoności nie jest do końca pewien. Niestety niektórzy kapłani katoliccy zupełnie rozminęli się z głoszonymi przez siebie dogmatami religii i jak już pisałem do złudzenia przypominają tak piętnowanych w ich kazaniach uczonych w piśmie i faryzeuszy.
2 października 2010, o godzinie 21:27
Jk ma pewna ceche, ktorej nie maja jego przeciwnicy. On jest mianowicie maniakalnie skupiony na swoim celu. To jest ogromny atut, ktorego nie mozna nie doceniac. Tego atutu trzeba sie bac. Dla dobra kraju Kaczynskiego trzeba zwalczac, dopoki istnieje chocby cien szansy, ze mu sie moze udac.
2 października 2010, o godzinie 23:26
Z niepokojem widze brak Mawara i Kasi, ktorzy na ogol o tej porze dzielą sie przemysleniami. Gdzie oni mogą byc? Po chwili zastanowienia doszedlem do wniosku, ze pewnie biorą udzial w Kongresie Poparcia Palikota. Gdyby tak bylo, to nalezaloby temu przyklasnąc. Kazdy zarliwy katolik, ktoremu lezy na sercu dobro Kosciola, powinien popierac Palikota.
.
Dlaczego oni powinni byc tam, a nie gdzie indziej? Otoz dlatego, ze Kosciol zostawiony sam sobie gwaltownie sie degeneruje. Każda władza korumpuje, a władza absolutna korumpuje absolutnie. (Ja tego nie wymyslilem. To napisal John Dalberg Acton w roku 1887.) Wbrew wąskiemu zrozumieniu przez obecne elity, slowo „korupcja” nie znaczy wreczania pieniedzy. Ono znaczy „zepsucie”, i to wlasnie obserwujemy w przypadku Kosciola. Jedynym, co moze uratowac wladze, a w tym przypadku Kosciol, od dalszego zepsucia i degeneracji, to jest ograniczenie tej wladzy. Ograniczenie oznacza hamulce, zas hamulce zbawiennie wplywaja na kazdego czlowieka i kazdą organizacje. Nie tylko na Kosciol, choc o niego chodzi w tym przypadku.
.
Tak wiec nie zdziwilbym sie, gdyby Kasia z Mawarem najglosniej bili brawo na Kongresie Palikota. Jesli ktos z zewnątrz moze uratowac polski Kosciol od ostatecznej zgnilizny, to najlepiej nadaje sie do tego wlasnie pan Janusz.
3 października 2010, o godzinie 00:43
narciarz,
według opinii lekarzy JK przechodzi cięzki stan chorbowy, który niebawem może ujawnić się w postaci zmian somatycznych.
Szkoda, że opiniotwórcza część społeczeństwa także cierpi (na mniejsze) dolegliwości chorobowe.
Nie twierdzę, że ta chorobowa zapaść, po prawej stronie, jest bezpieczna, bo jak coś sknocą rządzący historycy, to możemy mieć Kaligulę u władzy.
Dla osłody pozwolę sobie zwrócić Ci uwagę, że JK będący w pełni sił miał rację, gdy kwestionował zgodę na podpisanie traktatu lizbońskiego (mieliśmy traktat, który dawał równuprawnienie, a zyskaliśmy traktat z władzą dla Angeli Merkel). Jednak jego racjonalne zastrzeżenia były rozgrywane z takim brakiem kunsztu politycznego (patrz Fotyga) i, z uwzględnieniem interesu osobistego, ze kończyło się to porażką pomysłodawcy poprzedzoną głośnymi zgrzytami medialnymi.
Obraz polityczny naszej ojczyzny powinien ulec zmianie, kiedy wszyscy powstaniemy z klęczek przed biskupami.
Jeśli rzucisz okiem na niesławną historię Polski, to bez trudu dostrzeżesz, że politycy obcego państwa (Watykanu) zawsze starali się o pewną destabilizację polityczną, po to aby umocnić swoje wplywy. Cynizm ten posuwał się tak daleko, że w XIX w. podczas powstań narodowych rozgniewani patrijoci dopuścili się zbrodni samosądów na nielojalnych intrygantach.
3 października 2010, o godzinie 01:08
w XIX w. podczas powstań narodowych rozgniewani patrijoci dopuścili się zbrodni samosądów na nielojalnych intrygantach.
.
Tego bym nie pochwalal. Ale podobno ostatnio sa w Polsce modne inscenizacje historyczne. Moze by tak w ramach przypominania chwaly polskich przegranych powstan, co Polacy uwielbiaja, zainscenizowac na Placu Zamkowym scene wieszania jakiegos biskupa? Dla zrownowazenia przykrego wrazenia, po odcieciu od stryczka mozna mu od razu dac kluczyki do nowego mercedesa. To tez Polacy uwielbiaja. W ten sposob stanie sie zadosc tradycji zarowno XIX, jak tez XXI – wiecznej. Druga czesc, ta dotyczaca kluczykow, oczywiscie transmitowana przez Telewizje Trwam.
3 października 2010, o godzinie 01:59
według opinii lekarzy JK przechodzi cięzki stan chorbowy, który niebawem może ujawnić się w postaci zmian somatycznych.
.
Jest dosc prawdopodobne, ze fizyczny koniec JK jest blizej, niz bysmy sobie tego zyczyli. Jak wiadomo, na ogol blizniacy zyja podobnie dlugo, i umieraja z dosc podobnych przyczyn. Powiedzmy, jesli jeden blizniak umrze na raka, to drugi blizniak czesto umiera na nowotwor niedlugo potem. Matka Natura wie, dlaczego tak jest, a my sie domyslamy. W tym konkretnym przypadku jeden blizniak zszedl w wypadku, wiec nie ma powodu, zeby drugi blizniak poszedl w jego slady. Jednakze tak sie moze stac, bo JK na pewno zyje w potwornym stresie. W zwiazku z tym oswiadczam, co nastepuje. Zycze, zeby JK zyl jak najdluzej i zeby cieszyl sie jak najlepszym zdrowiem. Zycze mu, zeby sie uspokoil i zeby sie pogodzil z nieuniknionym losem. Zycze mu, zeby osiadl w domku (moze byc blisko Oblegorka) i zeby tam pisal wspomnienia o Bracie. Zycze mu, zeby sie ozenil, doczekal sie licznych dzieci, a nastepnie wnukow. Jesli on sie wycofa z polityki i postanowi zamieszkac na wsi, to ja przekaze 100 dolarow z moich ciezko zarobionych oszczednosci jako dar na zakup Domu Spokojnej Starosci Dla Jaroslawa Kaczynskiego.
.
Skladam to Oswiadczenie dlatego, bo niestety przyszlosc moze byc zupelnie inna. Jaroslaw Kaczynski byc moze niedlugo sie rozchoruje na skutek potwornego stresu, zadzy zemsty, i poczucia winy. Kiedy tylko on zachoruje, albo nie daj Boze zejdzie, nasza milosierna Kasia pojawi sie na tym blogu i zacznie pluc na Gospodarza i na mnie, ze to mysmy zabili wielkiego czlowieka naszymi wpisami na blogu, ktorych on zreszta nigdy nie czytal. Milosierna Kasia bedzie po kres swoich dni (oby jak najdluzszych) opowiadac, jak to lewica zabila wielkiego Polaka.
.
Dlatego ja oswiadczam zawczasu, ze ja chetnie przekaze moje pieniadze, zeby tylko Jaroslaw Kaczynski byl szczesliwy. Pod warunkiem, ze on sie wycofa z polityki.
3 października 2010, o godzinie 03:04
Wszyscy przyklejeni do telewizorow….
.
Tutaj jest cos ciekawego: „Amerykanie zarażali syfilisem, by wypróbować leki”.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8457067,Amerykanie_zarazali_syfilisem__by_wyprobowac_leki.html
.
Wlasciwie bym nie uwierzyl. Jednakze mieszkam w Rochester. To tutaj, w Strong Memorial Hospital, w latach ’50 wstrzykiwano pacjentom pluton bez ich wiedzy i zgody, zeby potem obserwowac skutki zatrucia. (Pluton jest toksyczny na dwa sposoby. Po pierwsze, chemicznie wbudowuje sie w kosci. Po drugie, jest radioaktywny.) Uniwersytet Rochester niedawno przeprosil. To troche tak, jakby doktor Mengele przeprosil za swoje eksperymenty.
http://www.burtonreport.c.....tonium.htm
.
Tak wiec ja niestety uwazam te wiadomosci za calkiem prawdopodobne. Amerykanie, najlepsi sojusznicy polskiej prawicy i lewicy, nadzieja Torlina, niestety potrafili robic rzeczy, od ktorych wlos staje deba. Nic nie gorzej, niz nazisci.
.
Ten wpis polecam tym, ktorzy nie chca przyjac do wiadomosci lotniska w Szymanach.
3 października 2010, o godzinie 04:11
Nie dziw sie Narcizrzu, ze nie ma Kasi, Mawara i Minera. Zajeci sa na Onecie, Gazecie i innych portalach, bo trzeba zagluszyc Palikota.
„Doktryna Kaczynskiego” – genialna, podoba mi sie,ale 100 dolcow to za malo – on lubi luksus, ba! on uwaza, ze ten luksus mu sie nalezy jak psu buda.
I mysle sobie, ze wasze gadanie o tym jakie to niebezpieczenstwo niesie ze soba Kaczynski jest bez sensu – on dla wielu jest wybawieniem. Nie Kaczynskiego trzeba energicznie zwalczac, ale biede i wykluczenie, bo to jego elektorat. Im wiecej biedy, im wiecej rozczarowan, tym szanse Kaczynskiego na reelekcje wieksze.
3 października 2010, o godzinie 05:04
E-J, ja troche nie wierze w powodzenie Palikota, ale trzymam kciuki. Jesli nie probowac, to nie wygrac. Moze mu sie uda.
.
Kaczynski dla wielu jest nie tyle wybawieniem, co zadoscuczynieniem. Biednego nie wybawi, ale moze mu sprawic przyjemnosc, kiedy ktos inny bedzie sie kolysal na latarni.
.
Ja jestem bardzo ciekaw, jak JK zamierza zmobilizowac tych wykluczonych, ktorych sie obawia Gospodarz. Radio M. ma jednak ograniczony zasieg. Proboszczowie? To juz bylo. Parenascie procent sie moze uzbiera, ale nie wiecej.
.
On ma sznse, jesli sie zdarzy cos nieoczekiwanego. Jakis wielki krach, jak w latach ’30. Albo atak terrorystow na PL, jak w 9/11/2001. Natomiast w normalnej sytuacji nie bardzo widze te tlumy z pochodniami, na ktore liczy PiS.
3 października 2010, o godzinie 08:32
Czy inicjatywa J. Palikota ma szanse powodzenia ?
Wbrew twierdzeniom politycznych ekspertów – sądzę, że ma. Nie dają szans Palikotowi środowiska około-platformerskie i około sld-owskie. ( Najbardziej wstrzemieźliwy w ocenach wydaje sie być PiS). Nie bez kozery, bowiem lektura punktów programowych – raczej haseł J. Palikota to moim zdaniem +/- w 50 % proporcjach -PO i SLD. A ponieważ sporo ludzi interesujących się polityką twierdzi, że Platforma to PiS light a SLD nie budzi zaufania, czy to z racji swojej „postpezetperowości”, czy politycznej niemrawości czy wreszcie z racji wieku i osobowści G. Napieralskiego – to dla tych ludzi ugrupowanie J.Palikota może być polityczno-wyborczą alternatywą: trochę na lewo od PO i ciut na prawo od SLD, – takie Porozumienie Centrum (zgiń, przepadnij siło nieczysta) albo coś w rodzaju nowego Centrolewu.
A te sondażowe 4 % poparcia wywracane na wszystkie strony ? Czy ktoś pamieta jakie popracie miała Platforma in statu nascendi?
Jeśli J. Palikot zmieni sposób oddziaływania polityczego na mniej hapeningowy – widzę spore szanse dla jego inicjatywy.
3 października 2010, o godzinie 09:19
Nie podzielam zdania EJ że elektorat Kaczyńskiego to biedni i odrzuceni, bowiem znam z autopsji wielu popierających i nie są oni ani biedni ani odrzuceni i w moim przypadku mają wyższe wykształcenie. Łączy ich jedno fanatyczna religijność, źle pojęty patriotyzm, nienawiść do Rosyjskiego komunizmu i wiara że Rosja jest imperium zła. U nich jest silna wiara że księża mówią prawdę i skoro poparli Kaczyńskiego to znaczy jest o właściwy człowiek i oni też go popierają. do tego dokłada się jego ciągłe głoszenie frazesów patriotycznych i nienawiść do Rosji -to wystarcza.
3 października 2010, o godzinie 10:05
Narciarz,
wydaje mi sie, ze nadal duza czesc ludzi ma tylko tvp, a tam nadal sa ludzie PiS, to samo z radiem panstwowym. Dodaj do tego gazetki parafialne i wystarczy. To nie beda tlumy z pochodniami, to beda ci, ktorzy pojda na wybory i zaglosuja na PiS, bo nie beda mieli atrakcyjniejszej alternatywy jak urlop, wypad na ryby, grilla czy cos podobnego. A oni pojda, bo nic innego nie maja do roboty.
3 października 2010, o godzinie 10:10
Maciek,
napisalam „biedni i wykluczeni” nie odrzuceni, choc to tez mozna dodac. Wykluczenie niekoniecznie musza byc biedni i niewyksztalceni, moga byc… wykluczeni. Jak na przyklad pan Rewinski czy pan Pietrzak. Oni nie sa biedni, ale juz sa wykluczeni. Obaj szukaja winnych swoim niepowodzeniom, szukaja zmowy i ukladu. Calkiem jak Kaczynski ;)
3 października 2010, o godzinie 10:15
Lex,
ja uwazam, ze inicjatywa Palikota ma duze szanse powodzenia, bo nowa sila polityczna, nie styropianowa, nie katolicka i nie eseldowska jest Polsce potrzebna juz od dawna. Partia nieskompromitowana i co nieco bezkompromisowa.
Mnie sie bardzo podobalo to o otwartosci dzialania urzedow – to podstawa do zaufania spolecznego i jednoczesnie ograniczenie mozliwosci korupcji.
3 października 2010, o godzinie 11:08
Indoor,
ja jeszcze w nawiązaniu do sprawy lądowania TU 154 załączam ci wykres lądowania który wyraźnie wykazuje że samolot lądował na automatyce w oparciu o radiowysokościomierz. Stąd zbyt szybkie schodzenie w ostatnim stadium lądowania. Odejście nastąpiło dokładnie wg założonej wysokości wg załogę ale ze względu mna ukształtowanie terenu nie udało się
oto link do wykresu
http://lustracja.blox.pl/.....TU-154.htm
3 października 2010, o godzinie 11:12
Bez Kasi i Mawara blog traci rumieńce :)
Wszyscy zaczynają tęsknić i odczyniać. Nie mogą się wykazać dowcipem, ironią, użyć celnych argumentów, które powinny… no właśnie… co powinny? Przekonać Kasię i Mawara? Śmiech na sali :lol:
Oni są jak sól i pieprz!
„Bez ciebie mi źle i z tobą mi źle
I nie wiem już, kiedy gorzej :(”
Mój komputer już naprawiony!!!
Próbuję się z nim zaprzyjaźnić, nie bez pewnej obawy – czy aby na pewno???
3 października 2010, o godzinie 11:15
poprawka źle weszedł link
http://lustracja.blox.pl/.....U-154.html
3 października 2010, o godzinie 11:48
Nie wiem jak Mawar,
Ale ja poszłam za radą Pani Zofii. Mianowicie oderwałam się i w wolnym czasie słucham Konkursu Chopinowskiego.
Palikota wogóle nie słuchałam, ale z opowieści w TVN wywnioskowałam, że oto twórca Ozonu, katolickiego pisma, w sytuacji, gdy grozi nam katastrofa demograficzna, wygłaszał dyrdymały o słuszności aborcji, zapytał o bilingi Grzegorza Schetyny, coś chlapnął o JOWach (sławne milion podpisów w śmietniku), popieścił lewactwo (Fakty i Mity), zwyzywał Napieralskiego od Plastusiów a Biskupów od grubasów (a co!, poczytał Mistewicza to narracja musi być). Świetny program polityczny. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że odbierze trochę pkt procentowych czerwonym z SLD, bo oni to jeszcze gorsi od platformy.
A dodatkowo PO, dzięki temu ruchowi może teraz skręcić odrobinę w prawo, dogadać się z Pisem i rządzić, Komorowskiego i Palikota odstawić na boczny tor, bo będą mieli większość 2/3 i w końcu coś się zmieni w tym polskim burdelu.
Pozdrawiam, lecę na przesłuchania. Bawcie się dobrze. Obiecuję, że wrócę. ;)
3 października 2010, o godzinie 12:39
-dyrdymały o słuszności aborcji,
-pytanie o bilingi G. Schetyny,
-chlapanie o JOW-ach,
-pieszczenie lewactwa,
-zwyzywania Napieralskiego od Plastusiów a biskupów od grubasów…..
Nawet gdyby tylko o to chodziło – to wolę to niż rojenia faceta oczadziałego od prochów, nienawiści i zawioedzionych oczekiwań własnych. Wizja Palikota mnie nie przeraża – wizje owego faceta – i owszem.
3 października 2010, o godzinie 16:35
Mnie też Palikot ze swą wizją nie przeraża i nawet jestem zadowolony że zakład partię. To poprawi sytuacje na rynku politycznym w Polsce.