Kto sieje wiatr..
Kto sieje wiatr ten budzi szaleńców. To Kaczyńscy posiali wiatr atakując bez pardonowo obecny kształt Polski i ludzi, których uznali za wrogów. To oni zaczęli wojnę polityczną. I to Jarosław Kaczyński podjął ją z całą ostrością w dniu gdy przegrał. Teraz chce zwłokami nieszczęśliwego człowieka zamknąć usta swoim przeciwnikom. To cyniczna perfidia siewcy zamętu politycznego w kraju.
20 października 2010, o godzinie 03:08
A najciekawszym aspektem nadciagajacego konfliktu jest to, ze nie wiadomo, o co bedzie ten konflikt. Wiadomo, dlaczego. Ciagle o tym piszemy: psychopata podgrzewa. Wiadomo, o co chodzi jednemu czlowiekowi: o wladze. Ale o co chodzi tym wszystkim, ktorzy coraz bardziej maszeruja w noge? Powiedzmy, przyjdzie taki jeden z drugim pod palac, zacznie wykrzykiwac, i drzwi palacu sie z wolna otworza. I jeden z drugim wejdzie. I co dalej?
20 października 2010, o godzinie 03:18
Taka praktyczna obserwacja na temat zamieszek, ktore obserwowalem w Berkeley po slynnej sprawie pobicia Rodney Kinga. Akurat w Berkeley dzialo sie niewiele. Troche wybitych szyb w sklepach na glownej ulicy Shattuck. Troche zrabowanych towarow. Glowne zamieszki odbywaly sie w Los Angeles i troche w San Francisco. Byly to zamieszki na tle rasowym. Rodney King byl czarny, zas pobili go biali policjanci. Ktos sfilmowal, film wyciekl do przestrzeni publicznej, no i sie zaczelo. Afroamerykanie zaczeli protestowac, i zaraz zaczelo sie rabowani i palenie sklepow i supermarketow.
Skutek byl taki, ze duze firmy, ktorym Afroamerykanie spalili supermarkety, nie odbudowaly ich i sie wyniosly. Po zakonczeniu calej awantury (kiedy kurz opadl, mowiac po tutejszemu) najwiecej stracili Afroamerykanie. Mieli duzo dalej po zakupy. Tam, dokad musieli jezdzic, bylo drozej niz w miejscach, ktore sami zdemolowali.
To taka ogolna uwaga. Jesli Kaczynski napusci ludzi i zdobedzie to, czego chce, to on duzo zyska. Zas ci, ktorzy go popra, duzo straca. Ale dadza upust agresji i przynajmniej przez jakis czas beda szczesliwi. Przez krotki czas, jak mi sie wydaje.
20 października 2010, o godzinie 03:18
W salonce Prezydenta co sie dzieje? To sie dzieje:
1. Rzecznik i europoseł Prawa i Sprawiedliwości zdradził, że prezydent zadzwonił z pokładu samolotu do brata Jarosława Kaczyńskiego o godzinie 8.20. Poinformował, że „wszystko idzie tak, jak miało iść”.
2. No, tak powiedzial rzecznik PiS. A minelo ponad 5 minut nerwowy na pokladzie Tu-154, gdzie stewardessa Barbara Maciejczyk jest OFICJALNYM lacznikiem pomiedzy decydentem „wycieczki” katynskiej i zestresowana zaloga prezydenckiego samolotu. „Wszystko idzie tak, jak miało iść”? Give me a break. Lze, i to nawet nie lze-elity. Bo kaczory to raczej dosyc slabe elity som.
3. O 8.20 kapitan zarządził, aby wszyscy zapięli pasy. W tej minucie Prezydent, w salonce, wykrecal numer telefoniczny do brata. „Wszystko idzie tak, jak miało iść”? Give me a break.
4. O 8.23 i 27 sekund z polskim samolotem nawiązała kontakt wieża w Smoleńsku, w lotniczej terminologii mająca kryptonim „Korsarz”. Kontroler zapytał jeszcze, ile samolot ma paliwa. Protasiuk odpowiedział, że pozostało 11 ton. Potem pytał o lotniska zapasowe, polska załoga odpowiedziała: Witebsk, Mińsk.
5. W tym samym momencie kontroler podaje: „Temperatura plus 2, ciśnienie 7-4-5, warunków do lądowania nie ma”. „Dziękuję, ale jeśli można, spróbujemy podejścia. Jak nie będzie pogody, odejdziemy na drugi krąg” – odpowiada Protasiuk.
6. Brzoza. Odejscie na drugi krag nie bylo im dane.
7. To o czym mogli rozmawiac, w tej napietej sytuacji, bracia ze soba? Niewatpliwie, o zdrowiu matki. Niech i tak bedzie. Termin „Lze-elity” musi odnosic sie do kogo innego.
20 października 2010, o godzinie 08:52
Nie rozumiem zachwytów nad tym co powiedział Kwaśniewski. Znacznie lepiej od niego wypowiada się Miller. Kwaśniewski mówi tak tak jakby nie widział i nie rozumiał co się dzieje w polityce – mówi wg mnie politycznie pod SLD. Ja jestem ciekaw jak on by się zachowywał na miejscu Tuska. Anna tu napisała jak wygląda agresja ze strony zwolenników PiS i ona jest stale podsycana przez prezesa i niektórych duchownych i dziennikarzy. Bez osunięcia Jarosława nie ma szans na poprawę, a usunięcie go jest jednoznaczne z odesłaniem tej partii w niebyt polityczny.
20 października 2010, o godzinie 09:16
Człowieku Kuczyński!
To morderca chciał zamordować człowieka Kaczyńskiego, to morderca zabił człowieka z jego partii. Człowieku Kuczyński, zrzucasz winę na tych, którzy mieli być zarznięci? Czy człowiek Kuczyński ma granicę, której nie przekroczy?
Czy człowiek Kuczyński potrafi przyjrzeć się człowiekom ze swojej strony, ich wzywaniu do eliminacji człowieka Kaczyńskiego?
Człowieku Kuczyński, osiągnął człowiek Kuczyński wysoki poziom. Poziom człowieków, którzy bronili Polańskiego: winna upita i zgwałcona (w świetle amerykańskiego prawa), a że zgwałconą to dziewczyna, dziecko, tym gorzej dla niej.
Człowieku Kuczyński, nic więcej nie warto pisać, bo człowiek Kuczyński już wie, już zastąpił cały sąd.
20 października 2010, o godzinie 09:46
Margit,
Nie użyłem określenia „wy” napisałem jedynie do tych co chcą wojować.
Rozumiem przyczyny takiego a nie innego podejście do walki politycznej z PiS, jak i PiS-u wobec politycznych przeciwników. Zamiast wojować można powiedzieć politykować w sposób pozbawiony skrupułów, manipulując emocjami wyborców by wytworzyć odrażający, niedyskursywny obraz przeciwnika politycznego.
Myślę, że w Łodzi doszło do udanej próby fizycznego zniszczenia takiego obrazu.
A w tle toczy się gra polityczna „o wszystko” o wycinanie przegranych przeciwników z wszystkich decyzyjnych miejsc, i prezentowanie się jako wchodzących w ich miejsce z zupełnie nową koncepcją „na wszystko”.
Oczywiście to jest niemożliwe i nielogiczne, gdyby tak było państwo i społeczeństwo nie mogłoby w ogóle funkcjonować.
Istotą demokracji jest także konsensus, a sposób obecnie prowadzonej walki politycznej nie pokazuje wyborcom miejsc, gdzie strony są zgodne lub różnią się w niewielkim lub umiarkowanym stopniu. Oparcie walki politycznej o wrogość wobec przeciwnika jest symptomem choroby demokracji i jego elit. Polityka, która w imię strategii i politycznego rozsądku wyzbyła się sumienia, jest czymś koszmarnym, nieludzkim i diabelskim. Przykładów takiej polityki mamy aż nadto dużo, a sytuacja ludzi na których ona oddziałuje jest dobrze znana.
20 października 2010, o godzinie 10:10
Rzeczywiście Anno
skandaliczne wypowiedzi.
Niestety twoja wpisuje się w ten sam styl.
20 października 2010, o godzinie 10:19
Pan Kaczyński wypowiedział ostatnio znamienne słowa:
„wszyscy jesteśmy republikanami”……
Tylko, uznanie tego faktu zakłada trójpodział władzy, demokrację wewnątrzpartyjną, uznanie wyników wyborów.
Reakcje na przegraną znamy…
Jak wygląda jego postawa w świetle jego własnych słów?
W trybie pilnym trzeba by wpisać jako jeden z warunków sprawowania mandatu posła i senatora warunek obowiązkowych badań psychiatrycznych.
Nienawiść i pogarda powinny być rugowana z przestrzeni dyskursu politycznego…….
20 października 2010, o godzinie 10:24
I jeszcze jedno, morderstwo bez kontekstu politycznego byłoby jedynie tragedią ofiar. Dopisanie do działań sprawcy polityki spowodowało rezonans nieadekwatny do sytuacji.
Hienom cmentarnym, nekrofilom i sępom dziennikarskim podarowano kolejne pięć minut…..
20 października 2010, o godzinie 10:31
Droga Anna,
widać zapomniałaś, że cytując Radio Maryja – stajesz się pracownicą przemysłu nienawiści (wg Jarosława Kaczyńskiego) wobec …PiS.
Kasia Ci to nadzwyczaj subtelnie przypomina.
Wskazywanie ciemnej strony PiS, ujawnienie niebywałych pokładów agresji, jaką reprezentują wielbiciele braci Kaczyńskich, obnażanie ukochanego radia prezesa PiS, jakakolwiek krytyka prezesa i jego formacji politycznej – to wezwanie do mordu na osobach tej największej opozycyjnej partii w Polsce.
Tak rzecze Jarosław Aleksander Kaczyński. A Kasia powiela.
PiS i jego zwolennicy mogą szaleć do woli, reszta ma udawać, że się nic nie dzieje.
20 października 2010, o godzinie 10:35
Z ostatniej chwili
http://wiadomosci.gazeta......da_C_.html
No cóż, skoro był to wierny słuchacz radia Rydzyka, to wiele tłumaczy…
W końcu propagowana jest tam specyficzna odmiana miłości bliźniego.
20 października 2010, o godzinie 10:47
Sprawca zabójstwa rozstał się z żoną i można domniemywać że to mógł być spory impuls do jego działań. Być może rozstanie jako główny powód mogły mieć różnice w sympatiach politycznych ,a żona gustowała w PiS i stąd ta partia mogła zostać przez niego znienawidzona. Dla człowieka ze skłonnościami do choroby psychicznej mogło to być dostatecznym bodźcem do zachorowania
20 października 2010, o godzinie 10:47
Dawno nie czytałem Matki Kurki….
http://kontrowersje.net/t....._w_lodzi_i
Interesujące zachowanie dystansu od obu stron sporu…..
20 października 2010, o godzinie 11:37
Wpis Anny wspaniale koresponduje z nawoływaniem posłów PiS do kontroli internetu przez ABW. Czy oni żyją w realnym świecie?
„kto mieczem wojuje od miecza ginie”……
20 października 2010, o godzinie 12:12
Wieśku,
Matka Kurka żadnego dystansu do nikogo nie czyni, w swej wypowiedzi, okłada Tuska i Kaczyńskiego, z czego bardziej …Tuska, bo wredny, ale skryty, a prezes PiS wredny, ale jawny.
Matka Kurka woli jawne draństwo.
Gdzie tu dystans?
20 października 2010, o godzinie 21:59
Dodaję trochę do ostatniego wpisu Maćka (głównie tylko tak czytam): sprawca zabójstwa długi czas przebywał w Kanadzie (pozdrawiam!) i w Polsce czuł się mocno nieswojo. Istnieje taki syndrom przeprowadzek, ostatnio przypomniano go z okazji innej, pokrewnie beznadziejnie okrutnemu zdarzeniu: usiłowaniu zabójstwa koleżanki przez nastoletnią nożowniczkę. Dziewczynę w poprzedniej, polskiej szkole określaną jako wzorową uczennicę, natomiast sprawiającą kłopoty po wyjeździe do Szkocji i skłonną do ataków histerii po kolejnej przeprowadzce, na powrót do kraju. Nawiasem dodam, że jeden z moim znajomych po powrocie do nas z długiego pobytu za granicą (Szkocja) wpadł w depresję trwającą pół roku – tyle czasu leżał na tapczanie i wgapiał w sufit.
Wydaje mi się, że u podłoża wybuchu w Łodzi może leżeć podobna trauma. Sąsiedzi określają zabójcę jako człowieka spokojnego, cichego i całkowicie nieobytego w polityce.
„Dziennikarzowi”, dywagującemu o tajnych służbach, gwarantuję warsztatu. Ponieważ ja też o tym autorze nic nie słyszałem, być może jest to Marsjanin albo zombie. Bez brzytwy Okhama można sobie zakładać wszystko, wdzięcznie jak gacie na głowę.