Wiele przyczyn to banał!
Wróciłem z plaży w Hurghadzie. Było, jak w słonecznym polskim sierpniu z dużo cieplejszym morzem niż sierpniowy Bałtyk. Naprażyłem się, napływałem i naoglądałem raf koralowych oraz delfinów. Za całkiem niewielkie pieniądze. Dziękuję za życzenia i je odwzajemniam. Podaję niżej dwa moje minifelietoniki z Facebooka, bo nie mam zapału na rozpisywanie się.
Zabór mienia
Lądowałem krótko przed tym, jak premier ogłosił redukcję kapitałowej reformy emerytalnej, a może jej likwidację. To zabór przez państwo znacznej części pieniędzy przyszłych emerytów, by finansować nimi, a nie pożyczkami dzisiejsze emerytury. Reforma pada ofiarą tchórzostwa polityków mijającej dekady. Także polityków PO.
Wiele przyczyn to banał
Prof. Kuźniar w piątkowym TOK FM powiedział, że smoleńsk był zbiegiem wielu przyczyn. To banał. Każde zdarzenie jest takim zbiegiem, a wyliczanka nie wyjaśnia lecz ukrywa prawdę. I po to bywa. Zdecydowało „odebranie sterów statku” załodze, by prezydent był na czas w Katyniu i zgoda załogi na tę uzurpację. Pod presją obecności prezydenta padł formalny system kierowania statkiem i dlatego napotkano brzozę.
9 stycznia 2011, o godzinie 16:56
Paweł Luboński,
buźka za świetny jednozdanowy wpis.
9 stycznia 2011, o godzinie 19:00
Z pewnością ustawę o związkach zawodowych należałoby zmienić i nie likwidując związków zawodowych ograniczyć nadużywanie przez nie przywilejów związkowych.
Generalnie obecna sytuacja w naszej historii nie jest nowa, bowiem jest to sytuacja jaka zachodzie obiektywnie przed katastrofą, która tradycyjnie jest wywoływana w Polsce przez czynnik zewnętrzny, pełniący funkcję katalizatora przemian.
Z tym, że sytuacja obecna jest wywołana poprzednimi ogromnie traumatycznymi wydarzeniami w jakim znalazło się nasze społeczeństwo.
Ale tak czy inaczej historia nie wybacza absurdów ustroju politycznego. I jaka lekcja jak nie lekcja upadków I RP i rozbiorów ma nam to tłumaczyć?
My mamy demokrację i republikę głęboko wypaczoną na czele której stoją ludzie, którzy przez 20 lat sprawowania władzy nie zdołali się zbyt wiele nauczyć. Mamy także prasę, której jakość i siła nie odzwierciedla tego co powinna robić IV władza w demokracji. Mamy kapitalizm, który nie jest zbyt nowoczesny i niszczy raczej niż rozwija zasób kapitału pracy. Oddanie pola aktywności państwa różnych zawodom bez nadzoru i kontroli odbyło się w taki sposób w jaki oddaje się władzę lennikom w ustroju feudalnym. W rezultacie w kraju panuje po prostu anarchia. W jej ramach właśnie związki zawodowe, zapewne nie bez udziału różnych polityków w przedsiębiorstwach państwowych sieją spustoszenie. Oczywistą rzeczą jest że w tym układzie wypchnięcie z gospodarki zarówno związków zawodowych jak i partii politycznych jest lepsze, bo ogólnie mówiąc w miejsce procesu degradującego, wprowadza niekiedy proces odwrotny, acz oparty zbyt często na niepotrzebnie dużych kosztach społecznych. Tyle że nie wszystko można prywatyzować i nie wszystko trzeba prywatyzować. Kolej ma znaczenie strategiczne i zysk w tym przypadku powinien ustępować jej funkcjom strategicznym. Warto jeszcze dodać, że w ramach legislacji UE rozsądne dotowanie kolei jest dotowaniem gospodarki, czyli nieuczciwą działalnością państwa, bowiem stwarza lepsze warunki rozwoju, uprzywilejowuje, naruszając zasady konkurencyjności.
9 stycznia 2011, o godzinie 19:36
Pawle.
To firmy zawsze państwowe były?
To stan, w którym ludzie ryzykują własnymi pieniędzmi, a nie cudzymi, nie jest normalny i nigdy nie istniał?
Dwa.
Do poruszanego tematu wystarczy jeden komentarz.
Wszystkie problemy trapiące tę naszą nieszczęsną kolej, to wynik braku kapitalizmu właśnie. I tyle.
Pani Jasna Anielko.
Autostrady, co już tutaj było omawiane, niech budują prywaciarze.
Drogi lokalne niech buduje państwo. Z podatku celowego. I żadnych przetargów. Licytacje. Aha. I nadzór budowy losowany przed rozpoczęciem budowy. I nie z pracowników lokalnych.
Zaś sama kolej, to całkiem inna bajka. W zasadzie gdyby istniał tutaj wolny rynek, to już by jej nie było. Nie opłaca się ekonomicznie po prostu.
9 stycznia 2011, o godzinie 19:58
A kraj który jest tak skonstruowany jak Polska w relacjach międzynarodowych jest postrzegany z punktu widzenia większych i bogatszych państw społeczeństw oraz globalnie czy regionalnie wpływowych grup interesów jako czynnik destabilizujący. Nie będę jednak w tym momencie pisał o polityce PiS czy Kaczyńskiego, ale o głosie wpływowego żydostwa, które zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych konsekwentnie niszcząc wizerunek Polski i Polaków w swoich krajach, być może nie wypowiadają całych pretensji jakie mają wobec Polski.
Mnie osobiście, który zna, trochę, sprawy eksterminacji społeczeństwa Żydowskiego w granicach dawnych II RP, a nie administracyjnego podziału okupacyjnego (który to aspekt jest konsekwentnie pomijany) wydaje się, że do tragedii Żydów, ale i Polaków doprowadziła nieodpowiedzialna polityka polityków II RP i Józef Beck jest jej jednym z ważniejszych twórców. Czyli dokładnie to przed czym przestrzegała cały czas Europę i Świat Zachodu dyplomacja Brytyjska, nakierowana na równowagę i stabilność. W moim przekonaniu Polska nie miała racjonalnie i moralnie prawa prowadzenia raz „mocarstwowej” polityki, a dwa narodowo egoistycznej polityki. I jeśli to czyniła, wobec wzrastającej potęgi Niemiec, to albo powinna prowadzić bardzo lojalną politykę wobec Francji i przyjazną wobec swoich sąsiadów z europy środkowej, albo w odpowiednim momencie po prostu ulegać żądaniom niemieckim, bo uleganie mogło chronić Polskę, Polaków, Żydów i Cyganów przed skutkami wojny, której towarzyszył wielki projekt kolonizacji podbitych terytoriów przez dwa sąsiadujące z Polską kraje totalitarne.
Tak więc jeśli ukrytym emocjonalnym motywem Tomasza Grossa i Prawicy oraz Lewicy żydowskiej jest problematyka historycznej nieodpowiedzialności politycznej Polaków, to może i widząc jak się obecnie rządzimy, wywołuje to w nich gwałtowny nawrót wściekłości i chęć po prostu zlekceważenia, pokazania, że szkodliwy dla siebie i otoczenia idiota, taki na zawsze pozostanie, choć w Polsce stosunki narodowościowe są tak zmienione, że obiektywnie społeczeństwo żydowskie w nim żadnych interesów i stosunków nie ma, poza zagranicznymi inwestycjami.
9 stycznia 2011, o godzinie 20:12
Nie powinno się pisać, że kolej nie opłaca się ekonomicznie, bo wiadomo, że jedynie tańszy jest transport samochodowy. Kolej podobnie jak żegluga śródlądowa, to element infrastrukturalny, przy czym rozwój infrastruktury kolejowej jest zdecydowanie tańszy, a jeśli chodzi o transport wschód zachód, to Polska kolej jest przystosowana do współpracy z Rosyjskim standardem kolei szerokotorowej.
Na ekonomikę kolei należy raczej tak patrzeć, co się opłaca gospodarce i przyrodzie, czy rozbudowa sieci drogowej i zwiększenie natężenia prywatnego ruchu drogowego do punktu, gdy cała ta sieć zostaje skutecznie zablokowana, czy też budowa rozsądna transportu zbiorowego osób i towarów tj. między miastami. W mieście. Międzynarodowa.
Jak zliczymy ile kosztuje budowa dróg i mostów drogowych, zakup kilku milionów samochodów plus paliwo do nich, a potem ile kosztuje spalanie tego paliwa w korkach. Szkody dla przyrody i wypadki komunikacyjne i porównamy je do kosztów budowy i utrzymania szlaków kolejowych, to dopiero wtedy będziemy wiedzieć, czy się opłaca w warunkach rynkowych utrzymanie kolei, czy też nie. Rynek przy tym wcale nie oznacza, że rząd rządzi, ale nie zarządza, bo robi to jakaś niewidzialna ręka. Każdy rynek zawsze jest regulowany. Im inteligentniej tym lepiej dla rynku.
9 stycznia 2011, o godzinie 21:04
Ja zaś uważam tak. Powinny być dwie magistrale kolejowe z góry na dól i dwie z lewa na prawo. Tak samo z autostradami (no może po trzy), kanałami żeglugi, liniami przesyłowymi energii, ropy i informacji. To sie powinno nazwać państwową siecią infrastruktury krajowej. Obowiązkiem każdego rzadu byłoby utrzymywanie tego co jest i dobudowa dalszego kawałka.
Reszta mogła by się doczepiać w punktach węzłowych jako odnogi (linie) regionalne, prywatne lub jakiekolwiek inne. Transport magistralami odbywałby sie wg stawek państwowych rozliczanych chocby w formie podatków, reszta według reguł wolnego rynku.
9 stycznia 2011, o godzinie 21:55
Ja zaś uważam że koncepcja transformacji gospodarki socjalistycznej powinna chronić krajowy rynek pracy przed nadmiernym bezrobociem i uszczupleniem kapitału pracy, czemu na przeciw mogłoby wychodzić wiele instytucji państwa opiekuńczego i form wspólnej własności. Nie można bowiem idei transformacji wiązać głównie z napływem inwestycji zagranicznych i koncepcją „make it happen”, adresowaną do tego kapitału finansowego.
10 stycznia 2011, o godzinie 18:53
Mam takie nieodparte wrażenie, że liberałowie w stylu Bekasa jedną utopię (komunizm) chcą zastąpić drugą utopią – szczęśliwością liberalizmu totalnego. A przecież oba te ustroje były by dobre dla aniołów, a nie ludzi.