Od obudzenia do otrzeźwienia
Mój najnowszy komentarz w Wirtualnej Polsce:
„Jeżeli partia zdobywa tyle głosów, to znak, że…”.
Poparcie dla Fideszu spadło do 18%, a 54% wyborców orzekło, że nie wie kogo poprzeć. Jeśli tak jest naprawdę, to sytuacja, dla trzeźwiejących z obudzenia rysuje się niewesoło. Węgrzy oddali kraj całkowicie, bez reszty, w ręce jednej partii. Takiej na dodatek, której szefostwo, sądząc po czynach przekształca demokrację bez przymiotnika, w demokrację z kierowniczą siłą ich partii.
Doświadczenie z IV RP, a teraz z IV Węgrami zawiera też kilka nauk. Po pierwsze bojownik przeciw komunistycznemu zamordyzmowi, może wprowadzić własny. Po drugie wolność jest wrażliwa na wrogie jej wirusy, nawet jeśli się jest w Unii Europejskiej. Po trzecie przestroga by nie nieść wszystkich jaj w jednym koszu obowiązuje także przy urnie wyborczej; nikomu całej władzy – pisze Waldemar Kuczyński dla Wirtualnej Polski.
Jeżeli jakaś partia w rzetelnych wyborach zdobywa 60% głosów, to znak, że w takim kraju dzieje się coś nienormalnego. Ludzie są pobudzeni, wyrwani z najczęściej nie emocjonującego toku codzienności. Taki wynik dostała w wyborach 2010 na Węgrzech partia Viktora Orbana – Fidesz. W tamtym roku Węgrzy byli wściekli na socjalistów i ich rządy. Kiedy miliony ludzi coś bardzo oburza to historia tam gdzie żyją rusza z miejsca. To bardzo delikatny moment, bo może ruszyć ku dobremu, albo ku złemu, nawet gorszemu od stanu, który te miliony oburzył.
Oburzeni szukają wybawcy i zwykle pojawiają się chętni do odegrania takiej roli. Węgrzy zobaczyli wybawienie w partii Orbana. Wyobrażam sobie, że panować musiał wtedy nastrój narodowego obudzenia, pobudki w rodzaju „narodzie wstań z kolan”. O takim obudzeniu marzy u nas PiS i jego zwolennicy, a jeszcze goręcej ci na prawo od nich, spece od zamawiania piwa znanym gestem. Węgrzy więc się obudzili i wybrali kierunek.
Sadząc jednak po wynikach sondażu z grudnia ubiegłego roku, spora ich część w 20 miesięcy po przebudzeniu nabiera wątpliwości, czy w nerwach i euforii wybrała dobrze. Przeczytałem, że poparcie dla Fideszu spadło do 18%, a 54% wyborców orzekło, że nie wie kogo poprzeć. Jeśli tak jest naprawdę, to sytuacja, dla trzeźwiejących z obudzenia rysuje się niewesoło. Węgrzy oddali kraj całkowicie, bez reszty, w ręce jednej partii. Takiej na dodatek, której szefostwo, sądząc po czynach przekształca demokrację bez przymiotnika, w demokrację z kierowniczą siłą ich partii.
Czytając relacje z naddunajskiego kraju mam przed oczami dwa lata budowy IV RP nad Wisłą, a nawet, jakbym widział ten etap, do którego u nas bracia Kaczyńscy dążyli, ale nie doszli. Na przykład nie postawili na skraju legalności postkomunistów i nie zmienili Konstytucji, choć o tym śnili i mówili. Polacy, też w 2005 roku wkurzeni na lewicę, zachowali się trzeźwo i nie dali nikomu większości konstytucyjnej. A dobry los sprawił, że pod dwu latach zyskaliśmy szansę, by PiS-owi podziękować.
Wyborcy węgierscy są w o wiele gorszej sytuacji. Sądząc po poczynaniach ich władzy, może być i tak, że przy pomocy czarów nad prawem wyborczym, nad medialnym już się dokonały, głos wyborcy przeciwnego demokracji „z kierownicą” będzie na szali leciutki, a zwolennika ciężki. I wtedy choćby lud otrzeźwiał z obudzenia może mieć trudności, by błąd naprawić i kraj spod władzy fideszowej kierownicy wyjąć. Mogą pozostać tylko dwa narzędzia; ulica (patrz, ostatnia ponoć stutysięczna demonstracja) i nacisk Unii Europejskiej. Unia przeżywa dziś wielki sprawdzian ekonomiczny. Jestem pewien, że go zda i wyjdzie z niego silniejsza. Ale na przykładzie Węgier przeżywa też test na wierność wartościom, które uważa za swoje. Nie wolno demokracji węgierskiej i wolności Węgrów zostawić pod opieką ludzi, którzy uważają, że wolność ma tylko kolor ich partii.
Doświadczenie z IV RP, a teraz z IV Węgrami zawiera też kilka nauk. Po pierwsze bojownik przeciw komunistycznemu zamordyzmowi, może wprowadzić własny. Po drugie wolność jest wrażliwa na wrogie jej wirusy, nawet jeśli się jest w Unii Europejskiej. Po trzecie przestroga by nie nieść wszystkich jaj w jednym koszu obowiązuje także przy urnie wyborczej; nikomu całej władzy. I na koniec głosujmy w otrzeźwieniu, nigdy w obudzeniu.
Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski
Tytuł i lead felietonu pochodzą od redakcji
28 stycznia 2012, o godzinie 10:06
Dla Bekasa
Pospieszalski o Orbanie
http://vod.gazetapolska.p.....l-orbanowi
28 stycznia 2012, o godzinie 12:20
Argumentum ad hitlerum :)
Hitler – PO podpisuje ACTA
http://www.youtube.com/wa.....e=youtu.be
(zakończenie najlepsze :D )
28 stycznia 2012, o godzinie 13:04
Cuda, cuda
„Komisja Millera zbudowała wehikuł czasu”
http://fotoszop.salon24.p.....su-millera
28 stycznia 2012, o godzinie 13:18
Zofia
Warto też poznać przygotowane o niej opinie ekspertów i prawników
No cóż, przytoczony przeze mnie pan Gwiazdowski jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Mamy tez opinię katowickiej Okręgowej Rady Adwokackiej
http://www.adwokatura.kat.....-acta.html
28 stycznia 2012, o godzinie 14:15
Powiem tak Andrzeju
– na umowę ACTA patrzę się z podwójnego piedestału – właściciela praw autorskich i użytkownika Internetu.
Powiem szczerze, że jestem zadowolona z tej umowy.
Już kilka lat temu musiałam zablokować kopiowanie swojej strony w Internecie, bowiem dziwnym trafem spore fragmenty moich publikowanych artykułów pewna grupa naukowców w szczecinie,specjalizujących się w branży morskiej najbezczelniej przepisywała moje analizy, nawet nie zmieniając wyrazu, „na żywca” do swoich referatów naukowych czy komercyjnych opracowań i podawała jako owoc własnej pracy, za co nb. brała forsę.
Szlak mnie trafiał, bo na konferencjach naukowych, w których uczestniczyłam takie analizy czy opracowania ukazywały się w materiałach konferencyjnych.
I nie raz i nie dwa publicznie zwracałam takiemu naukowcowi uwagę na konferencji, że skorzystał z mojej pracy, o co nie mam pretensji, bo była udostępniona publicznie, ale widać w pośpiechu zapomniał do tego swego opracowania dodać mego nazwiska, zatem proszę obecnych na konferencji, by w otrzymanych materiałach to uczynili. Natomiast wspaniałomyślnie rezygnuje z należnego mi honorarium, skoro naukowiec z przyczyn materialnych dopuszcza się kradzieży cudzej pracy.
Konsternacja była spora, zwłaszcza, gdy okazywało się iż praktycznie cały referat był moja praca.
Ta metoda dosyć radykalnie, przynajmniej w lokalnym środowisku ograniczyła ten proceder, ale problem został.
O dziwo studenci z reguły zwracali się do mnie z prośba o udostępnienie takich materiałów i ja te prośby spełniałam pod warunkami Prawa autorskiego. Nie spotkałam się u nich z jakimś jego naruszeniem.
28 stycznia 2012, o godzinie 14:27
Czy ACTA jest „wrzutką” na komisję Rolnictwa i Rybołówstwa?
http://szczurbiurowy.salo.....mi-w-twarz
„głównym celem ACTA jest kwestia GMO (…). Możni tego świata postanowili za jednym przysiadem uporządkować to tak, żeby w ogólnym zamieszaniu kwestia GMO się prześliznęła, bo ważniejsze jest dla publiczności kwestia ograniczeń w ściąganiu filmów, a nie czy rolnictwo zostanie uzależnione od kilku megakoncernów. Uzależnione już na zawsze, przynajmniej w ludzkim horyzoncie czasowym.”
28 stycznia 2012, o godzinie 14:36
Zofia
„grupa naukowców w szczecinie, specjalizujących się w branży morskiej najbezczelniej przepisywała moje analizy, nawet nie zmieniając wyrazu, „na żywca”
_
Może uczyli się od Pani?
Była Pani swego czasu mistrzem „Copy/Paste” na tym blogu :(
http://kuczyn.com/2008/01.....ment-43053
28 stycznia 2012, o godzinie 15:03
Zofio wybacz ale Twoje biadolenia przypominają telewizyjne występy sekretarzy KC w roku 80. Nie tylko Twoje, ale przedstawicieli CAŁEJ klasy politycznej.
Czekam z niecierpliwością na młodego pyskatego wąsacza z zaklejonymi ustami który nie chce, ale musi. Po raz kolejny w moim życiu widzę jak stare jedzie, gdy idzie nowe.
28 stycznia 2012, o godzinie 15:31
Zofio,
zacznę od banału, że Twoje „zabezpieczenie” tekstów przed kopiowaniem jest czysto symboliczne i nie ma żadnego problemu aby nadal stosować metodę kopiuj/wklej w stosunku do tekstów tam umieszczonych.
A jeśli chodzi o meritum, to ACTA w żaden sposób Ci nie pomogą w ochronie praw autorskich, szybciej obrócą się przeciw Tobie. Cytujesz fragmenty rożnych artykułów, a to już wystarczy, aby wszcząć wobec Ciebie postępowanie. Rezultatem może być np. wyrok umarzający postępowanie ze względu na znikoma szkodliwość społeczną z jednoczesnym zobowiązaniem zwrotu kosztów wynajęcia przez skarżącego kancelarii prawniczej (np. z USA) bo tego wymagają ACTA. Życzę wtedy powodzenia.
Albo taki scenariusz. Ktoś kto Ciebie wyjątkowo nie lubi, oskarży Cię o plagiat i zgodnie z ACTA (o czym pisze dr Gwiazdowski) organy ścigania podejmą stosowne działania bez wysłuchania strony drugiej czyli w tym przypadku Ciebie. Zablokują Ci stronę internetową i zarekwirują komputer w celu zabezpieczenia ewentualnych dowodów. I nawet jak się wybronisz z tego zarzutu, to śledczy znajdą na Twoim komputerze jakiś program sharewarowy, którego termin wykorzystania upłynął i będą Cię ścigać z tytułu korzystania z nielegalnego oprogramowania. I znowu pozostaje Ci tylko życzyć szczęścia w takim przypadku.
28 stycznia 2012, o godzinie 15:38
Albo taki przypadek
W grudniu ubiegło roku w rządowym Portalu Innowacji ukazała się notka na temat umowy ACTA. W notatce tej, podpisanie przez Radę UE umowy ACTA zostało określone jako wielki sukces polskiej prezydencji. Tytuł brzmiał: „ACTA sukcesem polskiej prezydencji”. Po tym, gdy rozpoczęły się protesty tytuł (i treść) notatki został zmieniony na: „ACTA a polska prezydencja”. Pisze o tym portal pclab.pl
Załóżmy, że umowa ACTA już obowiązuje. Załóżmy, że na dole rządowej strony Portalu Innowacji umieszczony jest taki napis:
„Wszelkie rodzaje kopiowania i rozpowszechnianie możliwe jedynie po uzyskaniu pisemnej zgody”.
Czy portal pclab.pl mógłby wtedy umieścić w treści swojego artykułu to co umieścił?
http://studioopinii.pl/ar.....waga-pirat
W linkowanym artykule jest link do tego co napisał portal pclab.pl
28 stycznia 2012, o godzinie 16:58
Zdaniem Douglasa Faraha oficerowie CIA musieli wiedzieć, z kim mają do czynienia: – Zbrodnie towarzyszyły Taylorowi od samego początku. Niestety, w Ameryce i na Zachodzie okazujemy zbrodniarzom niezdrową wyrozumiałość, byle tylko zgodzili się nam służyć. Najważniejsze jest to, że są przydatni
Więcej… http://wyborcza.pl/1,7524.....z1kliaYdUM
——————
Świat jest prosto urządzony. Dzieli się na naszych i ich s…synów.
Nasi są słuszni, niesłuszni są ich……
I przez pięćdziesiąt powojennych lat to skutkowało. W imię DOBRA i PRAWDY popierano takich Taylorów, Mobutu, Stroesnerów, Parków, Sukarno, Pinochetów
Źli byli Castrowie czy Lumumbowie , bo byli ich……
I jak teraz społeczeństwu korzystającemu z wolnych źródeł informacji wytłumaczyć dawne decyzje?
28 stycznia 2012, o godzinie 16:59
Andrzej,
nawet bez ACTA – jak się komuś za bardzo nie podoba, to co napiszę i zamieszczę w blogu – to i tak mam chamskie blokowanie, wycinanie i inne takie tam „atrakcje”.
Co ciekawe tych samych tekstów nikt nie „oprotestuje”, gdy są wydrukowane w papierowych materiałach.
Madzia
– wybacz, ale wypowiedź w komentarzu zamieszczony w blogu dyskusyjnym z nieoznakowanym cytatem z Wikipedii to, co innego niż autoryzowany nazwiskiem materiał autorski (artykuł, referat, opinia, ekspertyza).
28 stycznia 2012, o godzinie 18:12
Wiesiek: „W imię DOBRA i PRAWDY popierano takich Taylorów, Mobutu, Stroesnerów, Parków, Sukarno, Pinochetów.”
.
W świecie podzielonym na dwa wrogie obozy było to raczej nieuniknione. Osobiście wolę, że zwyciężył Reagan ze swoimi s…synami, niż żeby miał zwyciężyć Breżniew czy tam Andropow ze swoimi. Ty nie?
Jeśli nawet założymy, że obie strony miały na sumieniu takie same zbrodnie, to jednak nie jest obojętne, w imię czego te zbrodnie zostały popełnione.
28 stycznia 2012, o godzinie 18:46
Paweł Luboński napisał(a):
28 stycznia 2012, o godzinie 18:12
Motywy obu stron są te same- władza.
Metody również podobne.
Jedyne co różniło strony sporu, to efektywność gospodarek.
A „ciemny lud” czy opinia publiczna, karmione były spreparowanymi informacjami.
Przy czym ekipy komunistów moim zdaniem kradły nieco mniej niż kapitalistów….
Prawda o zakulisowych machinacjach zaczyna przeciekać dopiero od lat osiemdziesiątych. I jedno trzeba przyznać- czwarta władza w systemie kapitalistycznym jak na razie się sprawdza.
Ustroje tworzą niestety ludzie, nie anioły. I dla wielu nacji ich przywódcy stworzyli piekło na ziemi. Bez względu na deklarowaną ideologię……
28 stycznia 2012, o godzinie 18:53
Zofia napisał(a):
28 stycznia 2012, o godzinie 16:59
Potwierdzam, kilka razy wejście było nieosiągalne, a jakiś tekst wyparował…..
Cytowanie Ciebie podwyższa Twoją wartość na rynku jako dziennikarza i twórcę. Co powinno przekładać się na stawki Ci płacone.
A poza tym, niewymierna jest satysfakcja…….
A wysyp bezczelnie kopiujących nie jest jedynie naszą specjalnością.
Ostatnio w rządzie Niemiec doktorat sfabrykował któryś z ministrów-
spraw zagranicznych?
Nie jesteśmy pierwsi, ani ostatni w tym rankingu.
Jedynie biedniejsi od sąsiadów, zarabiając za tę samą pracę kilkukrotnie mniej……
28 stycznia 2012, o godzinie 19:10
Wiesiek: „Jedyne co różniło strony sporu, to efektywność gospodarek.”
.
No cóż, jeśli uważasz, że JEDYNE, co różniło zachodnie demokracje od reżimu sowieckiego, to było więcej forsy i markowe towary w sklepach…
Człowieku, ile ty masz lat?
28 stycznia 2012, o godzinie 19:53
Paweł Luboński napisał(a):
28 stycznia 2012, o godzinie 19:10
A było coś jeszcze? Nawet słynne Prawa Człowieka to dopiero lata siedemdziesiąte….
50+ wystarczy, by porównywać okresy analogiczne, plus trochę oczytania.
28 stycznia 2012, o godzinie 20:00
Po drugie, Biblia nie jest – także w chrześcijaństwie – obiektem czci religijnej. Owszem, czci się Boga i Chrystusa, także Maryję i świętych, ale nie Pismo. Nawet jednak w przypadku rzeczywistego kultu demokratyczne państwo świeckie nie może przyjmować stanowiska religijnego i ścigać „heretyków” czy „niedowiarków”
Więcej… http://wyborcza.pl/1,7524.....z1kmTo7n9O
——————
Ładne podsumowanie starego sporu…..
Czy ateiści i agnostycy mają w tym kraju jakieś prawa?
28 stycznia 2012, o godzinie 20:11
Władza może nie ujawniać zamawianych przez siebie opinii ekspertów, jeśli powoła się na ochronę praw autorskich – wynika z piatkowego wyroku NSA w sprawie przeciw prezydentowi. Powołując się na ten wyrok, władza może nie udostępniać ekspertyz o tworzonym prawie. Może to więc dotyczyć działań rządu, Sejmu czy samorządów.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,7524.....z1kmWiGxdn
—————-
Czyż nie jest to piękne?
WŁADZA tworzy sobie piękne prawo, za nasze pieniądze…..
28 stycznia 2012, o godzinie 21:29
Pawele.
Łikend.
Ale zapytam.
GW spinasz rocznikami?
Wieśku59.
Obejrzę.
Pawele.
Włączyłem Krynicę.
Znowu artykuł o Kościele.
Nie czytałem, ale tytuł i podtutył w wiadomym duchu:
http://wyborcza.pl/1,7524....._domu.html
Aha.
Nie czytałem, więc treść zakładam „ideolo”. Jeśli się mylę, masz u mnie wino, bo to chyba lubisz?
28 stycznia 2012, o godzinie 21:40
Co rozwścieczyło młodych? Kto jest Wałęsą nowego ruchu? Kto zostanie przywódcą w drugiej fazie buntu? Dlaczego może dojść do protestów na wielką skalę? Który polityk może próbować to wykorzystać? Rozmowa z prof. Januszem Czapińskim w najnowszym „Wprost”
http://www.wprost.pl/ar/2.....cieklosci/
———————
Czas na analizę socjologiczno- psychologiczną fachowców.
Habilitacje w toku…..
A moim okiem patrząc, rodzi się NOWE na naszych oczach.
Kijem tej Wisły już nikt nie zawróci. Prawa Nabyte…….
Niestety, młodsi ode mnie wiekiem politycy okazali się starsi duchem.
A może przestarzali?
Jest to problem w samoocenie- kiedy odejść z godnością, a kiedy śmiesznością. Taki mały niuans, decydujący o miejscu w historii…
28 stycznia 2012, o godzinie 22:42
Zosiu!
Nie chcę się czepiać, ale szlak Cię trafia? Czerwony czy zielony?
Pawle!
W „Rzeczpospolitej lepiej są prowadzone strony gospodarcze, prawne, ale też ta część pisma skierowana jest do innego czytelnika. Mając „Rzepę” i „GW” przed sobą Gazetę czytam długo, a „R” często jedynie przeglądam. Ale oczywiście zdarzają się znakomite artykuły.
29 stycznia 2012, o godzinie 08:27
(19:10)
„No cóż, jeśli uważasz, że JEDYNE, co różniło zachodnie demokracje od reżimu sowieckiego, to było więcej forsy i markowe towary w sklepach…Człowieku, ile ty masz lat?”
Nie wiem czy wiek tu jest najwazniejszy. Reżimu sowieckiego nie znają praktycznie w ogole Polacy ponizej 40-tki. Starszym zas wolno odbierac swiat tak jak go postrzegali przez lata swojego mizernego zywota. Bo o te akurat wolnosc tez Polska walczyla. O wolnosc postrzegania swiata wedle wlasnego kryterium. Jakiekolwiek by to kryterium nie bylo.
A jak te mlodziaki maja oceniac sypiace sie zachodnie demokracje Anno Domini 2012? W tym i Polske? Dalej wedle kryterium 'więcej forsy i więcej markowych towarow w sklepach’ to jest to?
Bo inne kryteria oceny padaja na pysk. Najnowsze bankowe rankingi roznych krajow spustoszenie czynia. Francja stracila nastepny punkt! Tego jeszcze nie grali ani w kinie ani w cyrku. O Polsce nie mowmy. Bo tej gospodarcze sypniecie wciaz jeszcze przed nami. Zaraz po innych 'tygrysach’ Europy. Jak Irlandia. Bo ktores wybory zostaly wygrane pod haslem: Polska druga Irlandia!
Bankructwa wielu krajow sa dzisiaj nieuniknione. I beda one musialy sie posypac. No, chyba ze starym, wyprobowanym zwyczajem, jakas wojna potezna, najlepiej swiatowa, wjedzie w ten burdel. Jak walec. I wyrowna te g.wna. Inne wyjscia, rozpaczliwie probowane przez IMF, WB, EU i innych moznych tego swiata, nie wygladaja zachecajaco. Tych wyjsc, tak naprawde, nie ma. Szkoda, ze Gospodarz wciaz uporczywie hibernuje. Bo chyba moglby cos skrobnac w temacie madrzejszego niz wesolki blogowe. Z tym tutaj na czele.
29 stycznia 2012, o godzinie 08:43
A ten tutaj jeszcze to zapodaje
Jesli poprzednie wojny zostaly przez kogokolwiek przewidziane, z jakas mozliwą do zaakceptowania precyzją, to byly to przepowiednie calkowicie zlekcewazone. Ta moja niniejsza przepowiednia – przewiduje, ze obecny krach gospodarczy, szczegolnie ten w UE, zakonczy sie swiatową rozpieduchą – tez bedzie zlekcewazona.
No coz. Ces’t la vie. And pass the ammunition.
PS. Czy ktos sie kiedys zastanawial nad rozwiazaniem konfliktu Islam – reszta swiata?. Rozwiazanie konfliktu pomiedzy Homeland Security Departmentu Busha, dzisiaj kontynuowanego przez Obame – nowy twor po 9/11 – i reszta swiata zakonczylo sie slabo. Bo narzucono prykaz, ze kazdy obywatel tego swiata, wjezdzajacy do US, musi zdjac buty.
Mozna i tak
29 stycznia 2012, o godzinie 10:02
„GW spinasz rocznikami?”
.
Nie, po przeczytaniu odkładam na makulaturę. A bo co?
.
„Pawele. Włączyłem Krynicę. Znowu artykuł o Kościele.
Nie czytałem, więc treść zakładam „ideolo”.
Jeśli się mylę, masz u mnie wino, bo to chyba lubisz?”
.
Najchętniej reńskie białe półsłodkie, ale może też być
Tokaj Szamorodni (lepiej Aszu, ale jest drogi). Jaki proponujesz
sposób przekazania?
Artykułu w necie nie chciało mi się czytać, ale czytałem pełną
wersję na papierze. Jest to zbiór wypowiedzi. Głównie księży o tym, jak odprawiają kolędę i jak się z tym czują, ponadto kilku osób, które uważają się za katolików, ale kolędy nie przyjmują i wyjaśniają dlaczego. Nie ma tam nic antyreligijnego ani antykościelnego, chyba że za takie uznamy nieprzychylne opinie o jakiejś konkretnej parafii czy duchownym (oczywiście bez wymieniania po nazwisku).
Przy okazji – co to za forma: Pawele?
29 stycznia 2012, o godzinie 10:52
Z inicjatywą referendum Gorbaczow wystąpił w artykule opublikowanym na stronie internetowej opozycyjnej „Nowej Gaziety”, której jest współwłaścicielem. W jego ocenie po ostatnich wyborach do Dumy i protestach przeciw ich wynikom Rosja przeżywa poważny kryzys polityczny.
http://swiat.newsweek.pl/.....2,1,1.html
——————
Rewolucje odgórne czy oddolne……
Ewolucja byłaby lepsza.
29 stycznia 2012, o godzinie 11:12
Wiesiek,
mnie Gorbi nieco dziwi z tymi wystąpieniami.
Miał szanse na wiele, wyszedł Jelcyn i potężny regres rosyjskiej gospodarki, zapaść szkolnictwa i badań naukowych oraz demontaż struktur państwa. Trzeba lat by to teraz poukładać na nowo.
Konstytucja mu się nie podoba, ale kto na Boga ją zmajstrował?
Kto był pierwszym prezydentem federacji Rosyjskiej?
29 stycznia 2012, o godzinie 11:19
Wiesiek,
czasem moje artykuły z bloga politycznego są eksponowane po przetłumaczeniu na rosyjskich portalach, i tam też pojawiają się głosy, by raczej ewolucją zmieniać porządek ustrojowy w Rosji niż rewolucją.
Po ostatnim materiale nt. deklaracji Putina w sprawach społecznych, rosyjscy czytelnicy podesłali mi szalenie ciekawe stanowisko Moskiewskiego Biura ds.Praw Człowieka dotyczące kolejnego artykułu przedwyborczego premiera Putina a odnoszącego się do kwestii narodowościowych w Rosji.
Oba te artykuły niebawem zaprezentuje w blogu – bo w Rosji trwa naprawdę szalenie interesująca i na wysokim poziomie dyskusja polityczna a u nas w Polsce dostrzega się wyłącznie uliczne manifestacje. I nic więcej.
Mamy w mediach szalenie prymitywny i raczej życzeniowy przekaz tego, co się w Rosji dzieje.
29 stycznia 2012, o godzinie 11:28
Pawle,
podzielam Twoje upodobanie do rieslingów reńskich czy mozelskich. Tyle że zwiększą preferencją do wytrawnych, chociaż półsłodkie tez lubię. To wino zawsze jest u mnie w domu. Jak whisky. Żelazny skład mojego barku.
Co do tokajów, to moja fascynacja trwa od dziesiątków lat, od wizyty w Bratysławie i Trnawie, gdzie miałam okazję lepiej je poznać dzięki szefowi bratislawskiego Novego Divadla – Bedricha Kramosila, wielkiego amatora tych win. I też mam serce rozdarte między samorodnim a aszu.
Tu bez preferencji, oba rodzaje mi odpowiadają.
29 stycznia 2012, o godzinie 11:40
Aszu jest zdecydowanie lepsze, robione z zresztą z tego samego szczepu winogron tylko położonych na lepiej nasłonecznionych miejscach przez co winogrona lepiej dojrzewają. Jest ich mniej i nic dziwnego że Aszu droższe. Też bardzo go lubię /.
29 stycznia 2012, o godzinie 11:41
Zofia: „Tu bez preferencji, oba rodzaje mi odpowiadają.”
.
Mam w piwniczce sześcioputonowe, czyli najwyższej klasy Aszu, które dostałem w prezencie na 50 urodziny. Już trzeci rok żona nie pozwala mi go wypić. Każda okazja jest za mało uroczysta!
29 stycznia 2012, o godzinie 11:50
Zofia napisał(a):
29 stycznia 2012, o godzinie 11:28
Nie jestem pewien, czy demokracja może być reglamentowana….
Ale sądząc po efektach oddolnych rewolucji, jest to zdecydowanie lepsza metoda z punktu widzenia zwykłych ludzi.
Mają większe szanse dożyć starości….
Chiny i Rosja są przynajmniej stabilne, rozwijają się. Na Bliskim Wschodzie czeka obywateli tych państw wieloletnia, krwawa walka o władzę. Kosztem morza krwi, zmienią jednego satrapę na innego.
29 stycznia 2012, o godzinie 11:54
Latem zeszłego roku w Akwizgranie trafiłem przypadkiem na festiwal win. Na placu w samym centrum starego miasta ustawiono rzędy straganów, w których poszczególne winnice z Nadrenii prezentowały swoją produkcję. Można było wziąć za kaucją kieliszek i chodzić od straganu do straganu, za niewielkie euro próbując najróżniejszych odmian i gatunków.
Szumiał ten targ jak ul, ale nie słychać było żadnych wulgaryzmów i nie widziałem ani jednego pijanego. Nie było też, co ciekawe, głośnej muzyki.
29 stycznia 2012, o godzinie 13:51
Torlinie,
jeśli chodzi o szlak – to wolę te średnio trudne. Nie te lata na wyczyny! :)
29 stycznia 2012, o godzinie 13:57
Do smakoszy tokaju – niestety, nie jestem aż tak dobrze zorientowana w tokajach, jak Wy!
W rieslingach, w tym co rynek oferuje mam swoje ulubione. Tokaje pijam sporadycznie, bo prostu brak okazji.
Rieslingi są u mnie dodatkiem do posiłków. No i przyprawiam nimi mule. Jak dorwę gdzieś w sprzedaży.
Do niedawna były, mrożone w skorupkach i bez, jak kto woli), można było kupować na kilogramy i nie za drogie, ale gdzieś „wyparowały”