Polska czempionem wzrostu PKB!
O liczbach i prawdach elementarnych
Polskie przejście od gospodarki centralnie dyrygowanej do rynkowej jest jednym z najbardziej udanych pośród wszystkich krajów pokomunistycznych. A może nawet najbardziej udanym, ale o to spierał się nie będę. Ten sukces uznają liczący się obserwatorzy zagraniczni. Zarazem kwestionuje go a nawet wyśmiewa część społeczeństwa, w tym wielu polityków i twórców opinii publicznej. Najczęściej towarzyszy temu nieznajomość najbardziej elementarnych faktów, liczb i porównań.
Postanowiłem wykorzystać mój blog, od dawna przeze mnie zaniedbany, na pokazywanie polskiego sukcesu gospodarczego 1989-2013 i dalej. Będzie ono oparte głównie o statystykę; GUS-u, Eurostatu, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBRD) o innych. To nie będą skomplikowane analizy ekonomiczne dla wybranych, lecz bardzo proste porównania dłuższych szeregów czasowych całkowicie dostępne dla każdego czytelnika. To będzie elementarz polskiego sukcesu.
PKB 1989 – 2012
Zaczynam od łącznego przyrostu PKB za okres transformacji, czyli od roku 1989 do 2012 . Wyniki oczywiście w cenach stałych. PKB w Polsce wzrósł w latach 1989-2012 o 100 % (wynik z Raportu EBRD uzupełniony o wzrost PKB od 2009 roku z Eurostatu2013. Polski Rocznik Statystyczny podaje wzrost o 121 %). Jest to rezultat wysoko wyprzedzający wszystkie pokomunistyczne kraje Europy Centralnej (a także Wschodniej). Drugie miejsce zajmuje Słowacja, gdzie PKB wzrósł o 71 %. Trzecie Estonia (47%), następne Czechy (41%) i Węgry(29%). Ten znacznie szybszy bieg Polski oczywiście przyczynił się do wydatnego zmniejszenia dystansu, jaki w roku 1989 dzielił nas od bogatszych; Czech, Węgier i Słowacji. Węgry Polska doścignęła, lub nawet prześcignęła.
PKB 2008-2012
Spójrzmy teraz na dynamikę gospodarki Unii Europejskiej od wybuchu kryzysu światowego w roku 2009. Za podstawę (za 100%) bierzemy rok 2008. Gospodarka Unii w latach 2009-2012 skurczyła się o 1,5% (27 krajów ale podobnie starszej 17-tki oraz strefy Euro). Gospodarka Czech o 0,6 %, Węgier o 5,2%. Gospodarka Estonii, po wielkim załamaniu w roku 2009, odzyskała wzrost i pozostała na niezmiennym poziomie, Słowacji wzrosła o 4,5 %, Polski o 12,4 %. Warto zwrócic uwagę na bardzo dobre wyniki Słowacji, która jest w strefie Euro. To świadczy, że przynależnośc do nie nie tłumi wzrostu gospodarczego.
Dynamika PKB obok zmiany długości życia i wskaźnika śmiertelności niemowląt jest jedym z najważniejszych mierników oceny postępów kraju. Pod wzglęem PKB JESTEŚMY CZEMPIONEM TRANSFORMACJI W EUROPIE ORAZ CZEMIONEM DYNAMIKI GOSPODARCZEJ W UNII EUROPEJSKIEJ OD POCZĄTKÓW KRYZYSU!
Spieprzmy to rozglądając się po głupiemu za lepszym!
16 września 2013, o godzinie 13:02
PKB Polski w 1989r wynosiło 82,21 mld USD i było niższe o 0,40 mld USD od PKB Ukrainy, a większy o połowę od PKB Rumunii. W roku 2008 PKB Polski osiągnęło szczyt i wyniosło 529,4 mld USD, podczas gdy PKO Ukrainy wynosiło w tym czasie 180 mld zaś Rumunii 204 mld USD. W 2012 mamy w Polsce kolejny spadek do 489 mld USD z 515 USD w roku 2011. W roku 2009 PKB Polski wynosiło 430 mld. Co z tego wynika? Ano, że Rumunia proporcjonalnie osiągnęła taki sam sukces jak Polska, gdyż jej PKB cały czas jest połową naszego, zaś Ukraina ostatnio podgania nas!
Tak więc bądźmy ostrożni z cyframi w rozglądaniu się za dalszym tkwieniem w dynamice rozwoju na poziomie Rumuni.
16 września 2013, o godzinie 13:19
PKB na głowę mieszkańca wynosiła w 1989r. w Rosji: 3428 USD; na Ukrainie 1597; w Polsce 2166 USD. PKB w 2000 r. w Rosji: 1339 USD; na Ukrainie 636 USD; w Polsce 4340 USD. Od tego czasu dwa pozostałe kraje gonią nas skutecznie. W 2008 Polska osiągnęła szczyt swojego PKB na głowę mieszkańca, który wynosił 13 886 USD. W tym czasie Rosja miała 11700 USD zaś Ukraina 3 891 USD. W 2011 PKB Rosji przebiło wynik Polski i w 2012r. Rosja ma 14 037 USD na głowę mieszkańca, zaś Polska 12 708 USD. Rzecz jednak w tym, że 70% Polaków faktycznie osiąga dochody w wysokości 6000 USD i mniej rocznie.
Tak więc widzimy to co widzimy. Bez surowców powinniśmy pracować i myśleć, bo bez tego będziemy dystansowani przez sąsiadów, którzy mieli najgorsze osiągi transformacji gosp.
16 września 2013, o godzinie 13:57
Sama bezwzględna wartość PKB to jeszcze za mało aby mówić o sukcesie. Ważniejsze od wysokości PKB są jego źródła oraz struktura, które decydują o stabilności PKB (odporności na wahania) oraz o faktycznej sile ekonomicznej (i pozycji) kraju, a także zamożności i poziomie życia obywateli.
Niestety, duża cześć polskiego PKB jest wytwarzana przez niepolskie przedsiębiorstwa i transferowana za granicę, a ponadto jego źródła są nietrwałe. Nie inwestuje się w infrastrukturę produkcyjną i przetwórczą, a głównie w handel i usługi. Polska jest jedną wielką „montażownią”, którą łatwo „zwinąć” i wyprowadzić z kraju (vide Fiat w Tychach). Zdecydowanie zbyt mały w strukturze polskiego PKB jest udział eksportu wysoko przetworzonych towarów oraz maszyn i urządzeń pochodzących z polskich przedsiębiorstw produkcyjnych.
16 września 2013, o godzinie 23:58
Bedzie cinszko. Te cyfry pekabowskie nas tu pozajeb…m!
Gospodarzu! Wam siem cus poprzestawialo pomiedzy uszami. Wiecej tabelek, oraz cyferek w tekscie, ma dac wieksza popularnosc blogowi!? A gdziez taka Panska mondrosc w klasyfikacji mondrosci OGOLNYCH stoi? Panna Krysia choc prawisia wyobraznie w tej sprawie roi.. I roi. A jemu stoi. Krysiu! Let him in
Panie Ministrze! Kochanienki! Ujmijmy to tak krotko jak umiemy
Podbijanie wlasnego bebenka jest tak samo skuteczne jak granie na jedna bramke. Produkuje rezultaty tylko wtedy gdy NASI wygrywajom. A kiedy nasi wygrywajom? No jak kiedy. Tylko wtedy gdy score keeper tez jest NASZ!
Pan jestes NASZYM score keeper. No to keep on trucking, keeperze Kuczynski. Az do pelnej kleski. Wyborczej kleski, mowie. Bo tylko kleska wyborcza lemingow – Pan nie jest lemingiem, jeszcze raz przypominam – moze naprowadzic demokracje na demokratyczne tory.
Demokracja jako „mniejsze zlo” jeszcze nigdzie sie nie sprawdzila. Trust me. Tak bowiem powiedzial Nixon i ja mu wciaz wierze. Ja, tak naprawde, I dunno dlaczego ja mu wciaz wierze. I, realy, if you want to know, I don’t care.
A w ogole to dajmy se czego. Byleby nie siana!
17 września 2013, o godzinie 00:10
Mag(dziu)
Wiem ze nie spisz. Ja ciem pamietam!
17 września 2013, o godzinie 04:15
Co to jest „czempion”? Albo „czemion”? Bo czytam we wpisie Pana Ministra:
„Pod wzglęem PKB JESTEŚMY CZEMPIONEM TRANSFORMACJI W EUROPIE ORAZ CZEMIONEM DYNAMIKI GOSPODARCZEJ”
Czy to aby nie rozchodzi sie o „mamo chwalo nas, my mnie a ja was” ?
I dunno, I dunno. Wciaz dobrze zyczymy temu blogowi. Wciaz dobrze zyczymy
20 września 2013, o godzinie 21:11
Czy mogę nieśmiało zapytać dlaczego mój komentarz z 16.IX. wciąż „oczekuje na zatwierdzenie”, podczas gdy późniejsze wpisy figurują już na Pańskim blogu jako „pełnoprawne”? Jeśli z jakichś powodów uważa Pan go za niedopuszczalny, proszę śmiało usunąć go, rozpaczać nie będę.
Pozdrawiam.
4 stycznia 2014, o godzinie 01:29
Mam obecnie 33 lata i gdy upadał komunizm miałem 9 lat. Niewiele wtedy rozumiałem i nie dziwię się gdy głupoty o biedzie w naszym kraju piszą młodsi ode mnie bo nie wiedzą jak było ale gdy to samo robią starsi to jest to głupie. Nie jestem zamożny choć pewnie nie jestem też biedny dostając na rękę 3500 zł i ciężej pracuję na to niż Niemiec czy Holender, którzy za 8 godzinny dzień pracy zarobią minimum dwa razy więcej ale zdaję sobie sprawę gdzie byliśmy ćwierć wieku temu i ile czasu na budowę obecnych gospodarek miały kraje Zachodniej Europy. Polska dzięki takim ludziom jak: Balcerowicz, Mazowiecki czy autor tego blogu i jeszcze wielu innych o których pamięć zbiorowa zapomina jak choćby o ministrze Skubiszewskim, który budował nasz wizerunek w świecie w przełomowym czasie gdy w/w musieli załatwiać pomoc zagraniczną, osiągnęła bardzo dużo. I za to tym ludziom jestem jako zwykły zjadacz chleba wdzięczny. Wszystkim mądralom polecam poszperać w googlu zanim się skompromitują próbując wyśmiewać tezy zawarte w powyższym artykule.
Pozdrawiam:
Wojtek :)
4 stycznia 2014, o godzinie 01:38
P.S.
Tym. którzy uważają, że po 2008 roku nasz PKB spadł bo wyrażony w dolarach i euro tak właśnie wygląda polecam zapoznać się z działaniem rynków walutowych i pojęciem parytetu siły nabywczej.
Jeszcze raz pozdrawiam
Wojtek :)
15 lutego 2014, o godzinie 17:59
A więc – Panie redaktorze – przyjrzyjmy się tym Pana „prawdom elementarnym”. Pisanie o niebywałym sukcesie gospodarczym Polski jest po prostu śmieszne – albo Pan tego nie widzi, albo nie chce widzieć.
Zadam Panu jedno pytanie:
1. PKB Polski wzrósł – jak Pan pisze – o 100~120%. A o ile wzrosły ceny od tego czasu? Tzn – jeśli coś kosztowało w 1989 100 pln, to doliczając coroczną inflację – ile kosztuje dzisiaj?
I dopiero odpowiedź na to pytanie, pokaże nam, czy mamy sukces – czy gospodarstwa domowe mają więcej pieniędzy dla siebie.
A dla tych, którym nie będzie się tego chciało szukać – realna poprawa dla gospodarstw domowych jest niewielka.W zasadzie zmieniła się tylko struktura wydatków/konsumpcji – więcej płacimy za media i lokalnych podatków, mniej za dobra FMCG
28 lutego 2014, o godzinie 15:23
Ehh brak słów odnośnie tych bzdur.