Jestem z Układu


Wtorek 4.07.06 Dyspepsja Prezydencka.

Wróciłem i zauważyłem, Szanowni Państwo, że całkiem dobrze dawaliście sobie radę bez mojej obecności! Gratuluję i dziękuję za życzenia miłego spędzenia urlopu. To był tylko tydzień, w Wiciu, kilkanaście kilometrów na wschód od Darłowa. Plaża piękna i bardzo luźna. Sporo, polodowcowych kamieni, a wśród nich mnóstwo skamieniałości i okazja do paleontologicznych poszukiwań. Zebraliśmy całą kolekcję śladów życia z przed milionów lat. Wnuczka zaniesie ją do gabinetu biologicznego w szkole. Świetne miejsce, szczególnie dla wczasów rodzinnych. Na przykład w ośrodku „Neptun” Pani Krystyny Gądek, szukać w Internecie.

  Zacząłem pisać coś na marginesie sprawy Zyty Gilowskiej, ale skończyło się tym, że zamiast wpisu tutaj napisałem artykuł, który ukaże się za parę dni. W szantaże i spiski nie wierzę podobnie, jak w to, że była TW. Jej teczka to plotki przerobione na raporty, bez jej wiedzy i świadomości. Tyle.

Nic tak nie jest żywotne, jak bzdura. Napisałem dwa teksty (w „Gazecie” i w „Rzeczpospolitej” – oba wkrótce znajdą się na tej stronie w części „Publicystyka”) o tym, że bzdurą jest twierdzenie, jakoby Polsce ubyło 2 mln. obywateli którzy wyjechali pracować na Zachód. Niestety pierwszego lipca w głównym wydaniu dziennika telewizyjnego na Jedynce, jakiś redaktor o ekonomicznej i demograficznej wyobraźni przedszkolaka, nie chcę pisać obraźliwie, dał na cały ekran „2.000.000 Polaków wyjechało z kraju za pracą”. Bzdura jest nieśmiertelna. W artykule w „Rzeczpospolitej”, na nosa napisałem, że mogło wyjechać od 2004 roku 300 – 350 tysięcy. Nie wykluczam, że przesoliłem. Według GUS i badań ekonomicznej aktywności ludności (tzw. BAEL) wyjechało jakieś 150 tysięcy. Natomiast 2 miliony „wyjeżdżało” w tych latach za pracą. Jeszcze raz przestrzegam przed powtarzaniem bzdury o 2 mln. emigrantów, bo kompromituje każdego kto ją rozpowszechnia.

Trwają dywagacje co dolega prezydentowi. Rzecznik Prezydenta mówił o jakiejś „dyspepsji” nie całkiem jasno i z jakimiś takimi półuśmieszkami. Wczoraj w „Szkle Kontaktowym” towarzyszący Miecugowowi wnikliwy analityk dolegliwości prawdziwych elit, a może i łże-elit” także, dawał do zrozumienia, że wie, co to za dolegliwość ta dyspepsja, ale nie chce tego powiedzieć na głos, bo pora była za wczesna. A co tu kryć – Pan Prezydent dostał sraczki po ludzku mówiąc. Każdego może trafić i doprawdy z takim cierpieniem trudno siedzieć na Trójkącie. Choć cholera wie, czy jakaś kucharka z „Układu” nie chciała Pana Prezydenta otruć. Nie wykluczałbym, że minister Waserman, wielki specjalista od hydraulicznych przestępstw politycznych już bada, czy nie doszło do dyspeptycznego przestępstwa politycznego. „Układ” nie śpi, lecz się wPiSuje, czyli podczepia pod PiS o czym uprzedzał ostatnio w „Dzienniku” z kolei Wielki Antyukładowy Szaman profesor Zybertowicz. Ale pojawiły się hipotezy, że być może to jest, no dobra już powiem dyspepsja, polityczna, a nie biologiczna. Nie sądzę, żeby ta hipoteza była prawdziwa, bo w takim wypadku Pan Prezydent – któremu z całego serca życzę pilnego powrotu do normalności – zapewne zapadłby na bardziej estetyczną chorobę, na przykład grypę i to nie ptasią. Fakt zaś, że Kancelaria podała nam tą dyspeptyczną prawdę dowodzi być może, że chciano pokazać, jak wielką odrazę żywi Pałac do wszelkiego chachmęcenia. Choć w tym wypadku może należało  jednak chociaż tak tyciutko pochachmęcić. Co?   

15 komentarzy to “Wtorek 4.07.06 Dyspepsja Prezydencka.”

  1. Ewa napisał(a):

    Fatalnie, że mamy tak chorowitego prezydenta, bez wzgledu na to czy przyczyną są zaburzenia fizjologiczne, czy może raczej kompleksy. Wyraznie widać, że sytuacja przerosła L.K. nie potrafi się w tym odnaleźć. Co niestety może oznaczać tylko dalsze ośmieszanie nas na arenie międzynarodowej.

  2. Bartłomiej Rutkowski napisał(a):

    Takiemu prezydentowi nie trudno być przerośniętym przez cokolwiek. Przepraszam za tę drobną złośliwość, ale nie mogłem się opanować. Ludzie Układu już tak mają ;)

  3. Dobrowol napisał(a):

    Tak naprawde zadna strata bo prezydent by nic nie zalatwil na spotkaniu trojkata.

    Natomiast publiczne domaganie sie reakcji od rzadu obcego panstwa na publikacje w ichniejszej gazecie jest groteskowe. Kaczysci nie rozumieja na czym polega wolnosc slowa – teraz tylko czekac na publiczne odpowiedz Niemcow „u nas jest wolna prasa i nie odpowiadamy za jej tresc”.

    Dobrowol

  4. Jan napisał(a):

    I to jest wlasnie demokracja w Panskim rozumowaniu Panie Bartlomieju i zle pojeta wolnosc slowa. To nie byl problem nieopanowania sie co do kolejnej uwagi dotyczacej prezydenta, to poprostu zwykle chamstwo, z ktorym jak mowilem postanowilem walczyc.
    Z poprzednich Panskich wypowiedzi wynikalo ze tylko PiS pluje na wszystkich. Czyzby Pan byl z PiS-u.
    Do gospodarza. Ja myslalem ze ludzie wykrztalceni potrafia jednak uzywac bardziej przyjemnych okreslen niz sraczka. Kiedys uzylem w swoim tekscie slowo kau to zostalem przez gospodarza zrugany, a to przeciez wlasciwe okreslenie. Dla niewiedzacych to poprostu biegunka. Moge sie mylic, nie jestem lekarzem.

  5. Lucjan napisał(a):

    Biegunkę to może mieć niemowlę. Taki duży prezydent ma zwyczajnie sraczkę. Najprawdopodobniej z powodu pernamentnego stresu. Medycznie nazywa się to chyba zespołem wrażliwego jelita. Jeśli nie podoba sie mu artykuł to niech wniesie oskarżenie o zniesławienie. Tyle, że fakty tam opisane są prawdziwe. Problemem jest złośliwa ich interpretacja. A na tym PiS zna sie doskonale, w końcu ćwiczy to codziennie.

  6. Bartłomiej Rutkowski napisał(a):

    Panie Janie

    Nie pluję na nikogo, jeno podśmiewam się z lekka, nie za głośno, nie za złośliwie. Ot tak po prostu. Litości. Czy już pożartować nie można? Gdzie się podziało poczucie humoru? Bez niego wytrzymać w tej polskiej obrażalskości i zaściankowości niepodobna! Smolenia i Laskowika obśmiewających tamte czasy i tamtych polityków też by pan nazwał chamami?
    Nie pluję na nikogo, a jeśli już nawet, to na pewno nie na wszystkich, w odróżnieniu do polityków i sympatyków PiSu. Pluję na postawę, którą prezentują ludzie dzisiaj rządzący, wskazując siebie za wzór cnoty, moralności, za autorytet mornalny mówiący co wypada, a co nie. A kto tylko śmie ten autorytet skrytykować, ten komunista, z Układu, złodziej i pewnie gej albo i pedofil (wszak wiadomo, że każdy gej to pedofil, a każdy pedofil to gangster). Po czym tenże autorytet moralny zaprasza do rządu przestępcę, przywódcę neofaszystów i twierdzi, że wszystko jest w najlepszym porządku poukładane.
    A prezydent? Prezydent obraża się na jakąś szmatławą gazecinę i nie jedzie na międzynarodowe spotkanie, zamiast powiesić sobie ów artykuł w ramce, i cieszyć się, że skoro nie mają się do czego przyczepić, przyczepiają się do wzrostu i aparycji. Wpychając nas tym samym w ten kąt europy, w którym tylko karaluchy, kurz i polacy jeszcze siedzą. Zakurzeni Mesjasze Narodów.

    Pozdrawiam,
    BR

  7. Ewa napisał(a):

    Do Jana
    Ja wypowiedzi Bartłomieja Rutkowskiego nie odebrałam jako złośliwość, bo już pomijając nieszczęsny wzrost L.K. to jego faktycznie prawie każda sytuacja przerośnie, ponieważ jest politykiem małego formatu co udowadnia na każdym kroku, jak również człowiekiem niezbyt wielkiego ducha, małostkowym.
    A jeśli chodzi o wzrost, to już Sienkiewicz nauczał, że jak Pan Bóg poskąpi wzrostu, to trzeba nauczyć się czegoś perfekcyjnie, żeby zdobyć szacunek ludzi. A jedyne co przezydent robi perfekcyjnie, to podporządkowuje się własnemu bratu. Za to mu chwała ?

  8. Jan napisał(a):

    Szkoda ze Pani Ewa nie odebrala komentarza Pana Bartlomieja za zlosliwosc, kiedy sam piszacy mowi przepraszam za zlosliwosc ale nie moglem sie powstrzymac. Pisze Pani ze kazda sytuacja przerasta naszego Prezydenta. Czy moglaby Pani zaproponowac jakas odpowiednia osobe ktora bylaby lepszym Prezydentem. Czy do Pani nie dociera ze wiekszosc Polakow chciala tego Prezydenta. Jakies przyslowie chyba mowi ze piekno nie zawsze idzie w parze z rozumem, wiec kiedy nasz Prezydent nie jest za piekny to Pan Bog nie obmowil mu chyba rozumu. Chyba nie jest niedorobionym magistrem lub nie daj Boze elektrykiem. A wtedy wrzasku nie bylo. O ile wiem to nasz Prezydent skonczyl prawo.
    To ze Pan prezydent nie pada na kolana za granica to jest to bohaterstwo. Nie mozna tego powiedziec o poprzednikach chociaz „Prezydent wszystkich poladow ” ( tylko nie moj ) tez nie padal na kolana bo mial „problem z golenia” ale za to kazal swoim podwladnym padac co czynili po pijaku. Czy to zle ze slucha brata? Znaczy to ze jest to zgodna i porzadna rodzina. Za to mu chwala!!!
    Do Pana Lucjana. Czy jak pan idzie do lekarza to mowi Pan : Panie doktorze dostalem sraczki. Tylko dziecko moze tak powiedziec.
    Do Pana Bartlomieja. Laskowika i Smolenia wrecz uwielbiam i uwazam ze to co robili to robili dobrze, ale nie moze Pan porownywac zlosliwych wypowiedzi z wystepami kabaretu. W kabarecie uzywa sie czasem roznych aluzji ale nikogo sie tam nie obraza. Kiedy w kabarecie ktos bedzie gral Prezydenta lub w szopce i bedzie aluzja do wzrostu to napewno bedzie to w ramach przyzwoitosci a nie chamstwa.
    Pisze Pan ze Prezydent obraza sie na jakas gazecine. Czy Pan wie co to jest HONOR.
    Tutaj w Kanadzie rzadko ale czasem ogladam kabaret. Szydzenie sobie np. z Zydow jest pokazywane w taki sposob ze oni sie nie obrazaja bo wiedza ze takimi sa. Gdyby to pokazac w Polsce to powstal by taki krzyk ze antysemityzm to malo, to byl by holokaust. Wszystko ma swoje granice.
    Teraz od mojej zony dla wszystkich propozycja. Czy wlasciciel strony moglby zamiescic nas wszystkich zdjecia w calej okazalosci, zeby zobaczyc czy wszyscy jestesmy modelami i nie mozna z nikogo z nas sie wysmiewac. Pozdrowienia dla modeli.

  9. jotesz napisał(a):

    dolegliwości elit
    dotyczą jelit…

  10. jotesz napisał(a):

    http://www.pfm.pl/u235/navi/199920
    Dyspepsją nazywamy przewlekły lub nawracający ból zlokalizowany w nadbrzuszu, który trwa co najmniej przez 4 tygodnie. Dyspepsja jest też zbiorczym terminem używanym dla określenia wielu przykrych objawów, które powstają w chorobach i zaburzeniach pracy górnej części przewodu pokarmowego.

    Objawy dyspeptyczne:

    Bólowi w podbrzuszu często towarzyszą inne objawy, tak zwane objawy dyspeptyczne:

    poposiłkowe uczucie pełności w nadbrzuszu,
    odbijania,
    nudności i wymioty,
    uczucie wczesnej sytości,
    brak łaknienia,
    zgaga
    zwracanie

    Dolegliwości dyspeptyczne często nasilają się po jedzeniu, ale w wielu przypadkach mogą pojawiać się na czczo lub nie być związane z jedzeniem.
    W tłumaczeniu na język polski dyspepsja oznacza „złe trawienie”.
    Polskim odpowiednikiem tego terminu jest określenie „niestrawność”. Może ono wprowadzać w błąd, albowiem niestrawność nie ma nic wspólnego z zaburzeniami trawienia. Będąc tylko zbiorem dolegliwości dyspepsja nie może być uznana za jednostkę chorobową.

    Tyle farmacji…
    Kaczyńscy źle trawią niemieckie poczucie humoru.
    Polskie też…

  11. Jan napisał(a):

    I domowych nic nie znaczacych politykow tez nie mozna strawic. W kolo Macieju. Tyle razy pytam o propozycje. Nie macie rzadnych pomyslow tylko prymitywna krytyka.

  12. Iwa napisał(a):

    Panie Waldemarze! Czytam blog bo zgadzamy sie w pogladach, ale ze zdumieniem czytam, ze chce Pan mnie i innych przekonac o liczbie osob ,ktore oposcily kraj. Prosze mi uwierzyc / mam syna w Londynie / LICZBY NIE SA PRZESADZONE !! Wiadomo nie ma danych , ale w Londynie na kazdym kroku, wszedzie natykamy sie naPolakow a w rozmowach ze znajomymi na terenie kraju zawsze jest jedno albo ktos tam juz pracuje albo ktos z rodziny czy znajomych sie tam wybiera , to zatrwazajace ale prawdziwe !! Pozdrawiam

  13. W.Kuczyński napisał(a):

    Szanowna Iwo, zakładam, za mam do czynienia z damą,
    nie ma Pani racji. To ile osób widuje się w Londynie, czy Dublinie nie jest dowodem. Wystarczy, żeby tam wyjechało ze dwadzieścia tysięcy to już będzie ich widać, bo imigranci gromadzą się w pewnych miejscach. Po akcesji istotny wyjazd nastąpił do Irlandii i Wielkiej Brytanii. Wyjazdy w innym kierunku są marginalne.
    To nie może być więcej niż góra 300 tys. ludzi, sądzę, że dużo mniej, którzy powiększyli pulę osób stale przebywających za granicą (nie koniecznie na zawsze). Jest absolutnie, absolutnie wykluczone żeby Polskę trwale opusciły 2 miliony. Towarzyszyły by temu w kraju zjawiska ekonomiczne spektakularne, o których pisałem w blogu i w „Rzeczpospolitej”. Niczego, dosłownie niczego takiego nie ma i to jest dowód, że liczba 2  miliony to super bzdura, nawet nie bzdura. Nie ma niczego zatrważającego w tych wyjazdach. Niczego, bardziej zatrważa mnie histeryczny klimat, który wokół wyjazdów istnieje i który podsycają takie publikacje, jak ta o 2 milionach. Te dwa miliony to bardzo przybliżony, moim zdaniem przesadzony, szacunek wędrówek za pracą, a nie emigracji. W Polsce od strony gospodarczej nie dzieje się nic dramatycznego, przeciwnie, jesteśmy na skraju bardzo dynamicznych i pozytywnych zmian, dzięki akcesji właśnie. 

    Pozdrawiam – Waldemar Kuczyński

  14. Już wpisana napisał(a):

    Panie Kuczyński.
    Jak Pan śmie ubliżać ludziom, których oburzył Pański sławetny wpis, od 'pisowskich klonów”! Pan tak zawsze nazywa tych, którzy mają inne niż Pan jedynie słuszne poglądy? Czy może teraz tylko zacietrzewienie przybrało na sile pierwszy raz od 1992 roku? Powiedzałabym Panu czyj klon mi Pan przypomina, ale nie będę się zniżać do Pańskiego poziomu Intelektualisty i Autorytetu. Brzydziłabym się sobą.
    Juz raz wpisana

  15. W.Kuczyński napisał(a):

    Szanowna Pani Ireno, bo to chyba pani, akurat nie Pania miałem na mysli. Wyraźnie rozróżniłem dwie grupy dyskutantów, bez robienia listy. I nie cofam tego rozróznienia. Niech się Pani wsłucha i wczyta w te ataki. Nie mam zamiaru traktować kurtuazyjnie gości pragnących wdeptać mnie w ziemię, przypisujących mi niestworzone rzeczy, przez abberacyjne interpretowanie jednej frazy tekstu. To mi przypomina wieloletnie fałsze wokół tzw grubej kreski Tadeusza Mazowieckiego. Nie musi mnie Pani szanować, przyjmuję to do wiadomości Przepraszam, jeżeli poczuła sie Pani urazona w Pani patriotyzmie.
    Pozdrawiam
    Waldemar Kuczynski

Skomentuj