Środa 5.07.06r. Łże-mocarstwowe zadęcia.
Polska polityka zagraniczna ostatnich 17 lat ma ogromne sukcesy. Przypomnę; traktat o naszej granicy z Niemcami, redukcja długów gierkowskich, wejście do NATO i do Unii Europejskiej, generalnie dobre przez większość 17 lecia stosunki ze wszystkimi sąsiadami, skuteczne wsparcie pomarańczowej rewolucji. Ale mamy też porażki; popsucie się stosunków z Rosją, po okresie poprawy i to samo dotyczy Niemiec, gazociąg Bałtycki, degradacja wizerunku Polski w Europie, szczególnie w ostatnim okresie.
Moim zdaniem u podstaw prawie wszystkich porażek, mających oczywiście za każdym razem wiele przyczyn szczegółowych, leży niewykorzenione z naszej świadomości przekonanie, że Polsce należy się status regionalnego mocarstwa. I że tym bliżej będziemy tego statusu im bardziej będziemy w różnych sytuacjach prężyli muskuły, z im większą wyższością będziemy patrzyli na otaczające nas kraje, dając to im poznać i im bardziej będziemy się obrażać na wszelkie, choćby mało ważne objawy lekceważenia Polski. Mówiąc inaczej, głównym źródłem naszych porażek jest dysproporcja między mniejszą wagą, jaką ma i może mieć dziś Polska w Europie, czy szerzej, a o wiele większą wagą, jaką uważamy, że Polska ma z natury i, że powinno się ją jej przyznać, a z jakiegoś powodu się to nie dzieje. Tę cechę, destrukcyjną dla skutecznej polityki zagranicznej mają w mniejszym, czy większym stopniu wszystki partie, ale szczególnie partie prawicy. I niszczycielskie skutki tej cechy są właśnie bardzo widoczne od jesieni ubiegłego roku. Polska duży, ludny kraj Unii Europejskiej zaczyna być postrzegana, jako jej największe dziwadło, pokręcone, nadęte, samolubne i wczorajsze. Obecna ekipa bardzo mocno prezentująca koncepcję budowania prestiżu Polski przez demonstrowanie „twardości” powinna się co prędzej opamiętać, bo jej polityka przynosi skutki coraz gorsze. Gadanie, że wcześniej nie żądaliśmy, lecz błagaliśmy na kolanach jest świadomym kłamstwem. Żądaliśmy i nie pamiętam ani jednego zachowania polskiej polityki zagranicznej z jej dobrych przed PiS – owskich czasów, które byłoby na kolanach. Żądaliśmy, ale tak, że się nie ośmieszaliśmy. A dziś „układ” u władzy Polskę ośmiesza, degraduje, szkodzi jej. Chwast pod nazwą IV RP zatruwa nie tylko kraj, ale także nasze stosunki z sąsiadami.
Polska może mieć duży wpływ na to co dzieje się w Unii Europejskiej i w Europie, pod warunkiem, że trafnie odczyta swą rzeczywistą wagę, kraju dużego, ludnego, ale biednego, militarnie słabego. Może nie jesteśmy żabą marzącą o podkuciu, ale barankiem. Baranków nie kują nawet w Pacanowie, a więc zadęcia na mocarstwo lokalne wyrzućmy na śmietnik, bo one nam tylko szkodzą. Z baranka robi się wtedy baran. Zapomnijmy o nich, to może za jakiś czas okaże się ku naszemu zdumieniu, że ten i ów zaczyna na Polskę patrzeć, jako na kraj z którego warto wziąć przykład. Na razie zmierzamy do roli błazna Europy i to bez poczucia humoru.
5 lipca 2006, o godzinie 09:35
Panie Waldemarze,
zrugał Pan „łże-mocarstwowe zadęcie” stawiając śmiałą tezę, że wszystkie klęski to prawica, więc siłą rzeczy sukcesy – (domyślnie) lewica. Czy zauważa Pan jednak że obniżanie prestiżu Polski dokonuje się często rękami samych Polaków. Oczywiście można wytykać Giertychowi gładzenie po główce generała Franco, ale o ile ten incydent można uznać za prawicowe oszołowstwo, to postawa kwiatu intelektualnego III RP już tak określić się nie da. A mam na myśli poparcie przez polskich eurodeputowanych (których można chyba określić przydomkiem zwierzątek z zakręconymi ogonkami) antypolskiej rezolucji PE. Wśród głosujących w taki właśnie sposób byli m. in. pan Onyszkiewiczi i pan Pinior. Czy popiera Pan przywódcę konającej PD, czy też dystansuje się od takiej postawy.
5 lipca 2006, o godzinie 10:27
Bernard
rezolucja PE nie była antypolska, tylko anty kołtuństwu i zaściankowości, które w Polsce zaczyna dominować. Może więc kwiat intelektualny III RP polscy eurodeputowani dostrzegli, że czas dać jasny wyraz sprzeciwu, pokazać, że nie wszyscy w Polsce popierają działania oszołomów, którym podarowano władzę.
5 lipca 2006, o godzinie 10:46
Panie Bernardzie,
zgadzam się z tym co napisała Pani Ewa. Uważam też, że trzeba inaczej patrzeć na to co jest antypolskie, a co nie jest. Jesteśmy Polakami w Unii Europejskiej. Unia, jej władze mają prawo wypowiadać się także krytycznie, czy bardzo krytycznie o tym co się dzieje w naszym kraju. I nasi tam poslowie powinni zajmować stanowisko z punktu widzenia interesów całej Unii, tak jak je widzą. Muszę Panu powiedzieć, że ja się czuję bezpieczniejszy przy obecnej władzy dzięki temu właśnie, że Polska jest członkiem Unii i jest „pod jej okiem”. Oczywiście, że popchnięcie rabina w Warszawie i morderstwa na tle rasowym we Francji czy gdzieś to dwie różne sprawy. Ale stawia się nas na równi, bo obecna szczególnie ekipa robi z Polski zapyziałego, nadętego dziwoląga, którego zaczyna się niecierpieć. Pinior i poseł „konającej PD”, jak Pan napisał obraz Polski tylko ociupinę poprawili. I ta moja opinia nie ma niczego wspólnego z PD i z Januszem. Najbardziej antypolscy jestesmy my sami, w róznym stopniu oczywiście, skrajnie antypolska jest ta najbardziej w gębie patriotyczna prawica.
Pozdrawiam
5 lipca 2006, o godzinie 11:00
Nawet przyjmując za dobrą monetę tezę, że „obecna szczególnie ekipa robi z Polski zapyziałego, nadętego dziwoląga”, głosowanie za taką deklaracją stawia nas na równi z mordami rasistowskimi, skrajnym antysemityzmem itd. A to po prostu jest nie prawda. Nie sądzę, żeby zachodnia opinia publiczna zastanawiała się nad tym czy w Polsce morduje się ludzi za pochodzenie, czy tylko Polska wygląda nieco „dziwolągowato”, przegłosowane i już. Głosowanie za rezolucją potwierdza tylko tę nieprawdziwą tezę (sam Pan napisał, że „popchnięcie rabina w Warszawie i morderstwa na tle rasowym we Francji czy gdzieś to dwie różne sprawy”). A głoszenie nieprawdy o własnym kraju to po prostu draństwo i świństwo.
5 lipca 2006, o godzinie 11:45
Rezolucja PE nie odnosiła się do konkretnych czynów popełnionych w danym kraju, tylko do atmosfery, która sprzyja ich popełnianiu. A nie ulega wątpliwości, że powołanie do rządu oszołoma i nacjonalisty Giertycha jest ewidentnym dowodem na to, że władzy jego poglądy ani trochę nie uwierają, a to z kolei daje czytelny sygnał bardziej krwiożerczym oszołomom, że mogą pozwolić sobie na więcej. I temu należy się sprzeciwić, chociażby przy pomocy wiadomej rezolucji. I o ile zgadzam się, że głoszenie o własnym kraju nieprawdy to draństwo i świństwo, o tyle z ogromną przykrością dostrzegam, że przesłanie zawarte w rezolucji nie było w odniesieniu do Polski nieprawdziwe.
5 lipca 2006, o godzinie 12:02
Szanowna Ewo,
jeśli na jednej szali kładzie się rasistowskie mordy, dewastacje cmentarzy, palenie synagog a na drugiej „atmosferę” w kraju z Giertychem, to jest to albo draństwo, albo po prostu głupota. Tak oto pęka mit „państwowców” – a pojawia się rzeczywistośc partyjniacko-polityczna. Dokopanie własnemu państwu byle tylko na złość zrobić rządzącym. Można i tak. Ale proszę pozwolić mi takich ludzi jak Onyszkiewicz i Pinior nazywać świniami. Geremek np. wstrzymał sie od głosu.
5 lipca 2006, o godzinie 12:41
Drogi Bernardzie,
nasze Państwo nie traci na tym, że ktoś potępił występujące w nim kołtuństwo, lecz na tym, owo kołtuństwo istnieje. Nazywając świniami tych ludzi dajesz świadectwo o sobie, nie o nich. To Twój problem.
5 lipca 2006, o godzinie 13:02
Bernardzie
nie zrównuję rasistowskich mordów z atmosferą w Polsce. Ja tylko uważam, że nazwanie rzeczy po imieniu już teraz, może zapobiec eskalacji, która mogłby się skończyć katastrofą.
5 lipca 2006, o godzinie 13:05
Drogi Bernardzie
Także nie potrafię się z Panem zgodzić. PE jest strukturą ponadpaństwową – nie zaś reprezentantem wrogich mocarstw, przed którym można się dopuścić zdrady. Czy mówiąc, że w Polsce nie ma autostrad, a drogi krajowe są do dupy, popełniam zdradę stanu, czy komentuję fakt? A może powinienem udawać, że te dwa kilometry to świetna międzynarodowa infrastruktura?
W PE jest miejsce dla debaty, w której można reprezentować swoje poglądy – a nie narzucone odgórnie przed interpretatorów rzeczywistości z jednej opcji. Swastyki na domach, hasła na paradach, ludzie skrajnej „prawicy” na stołkach świadczą o słuszności tez o odrodzeniu ksenofobii. Jednak zedecydowane działania wobec rażących przejawów – przeciw. Tak właśnie prowadzi się dyskurs, a nie potępiając w czambuł interlokutorów i przypisując im zdradę (czy można zdradzić tylko państwo – czy własne przekonania też?).
Problem chyba w tym, że niektórzy żyją jeszcze w wieku XX – silnych państw i nacjonalizmów. Jednakże obecnie tworzymy też ponadpaństwową strukturę UE – pole nie tylko wymiany towarów, ale i poglądów. można być przeciwnym, ale taki był wybór obywateli.
5 lipca 2006, o godzinie 13:53
Moi drodzy adwersarze,
przypominam, że w rezolucji zrównano Polskę (w której jak piszecie, jest „atmosfera”, „swastyki na budynkach” itd) z krajami w których ludzie są zabijani ze względu na rasę, kolor skóry itd. z krajami w których płoną synagogi a cmentarze są dewastowane. Czy doprawdy nie dostrzegacie różnicy? Jeżeli nie dostrzegacie różnicy, to doprawdy nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć – chyba tylko to że zaślepia was niechęć (nienawiść?) do Kaczyńskich i jest ona silniejsza niż zdrowy rozsądek i prawdziwy ogląd sytuacji. A mówienie że rezolucja jest zapobieganiem takim sytuacjom to kolejny absurd. Rezolucja zestawia nas i tylko nas z rasistowkimi wyskokami innych krajów. A niby dlaczego Polska ma być pod pręgierzem? A np. Czechy w których buduje się mury antycygańskie już nie? Czy są Wam wiadome jakieś rasistowskie wystapienia polskich władz? Czy Giertych jako wicepremier wzywał do nietoleracji, przemocy? Czy prezydent usprawiedliwiał antysemityzm?
A prawda moim zdaniem jest inna – lewicowcy z PE (bo nie wszyscy parlamentarzysci poparli rezolucję) chcieli utrzeć nosa prawicowym władzom Polski. Ale moi drodzy odium spada nie tylko na rządzących, ale w wymiarze propagandowym na wszystkich mieszkańców karaju nad Wisłą – również na Was. Nasi europarlamentarzyści o lewicowej (+ UW) prowienencji chętnie przyklasnęli takim wyskokom PE. Na złość pani matce odmrożę sobie uszy.
5 lipca 2006, o godzinie 14:31
Bernardzie
dostrzegam przede wszystkim to, że cokolwiek uczyni lewa strona sceny politycznej, (a przecież z racji odmiennych poglądów trudno oczekiwać pełnej zgodności) jest traktowane jako frontalny atak, a nie wynik takiego, a nie innego osądu sytuacji. Widzę, że nie mamy szans na uzgodnienie współnego stanowiska. Stwierdzę więc jedynie, że moim zdaniem nieprawdą jest, że europarlamentarzyści chcieli utrzeć nosa polskiemu rządowi. Po prostu działania propaństwowe postrzegają inaczej niż panowie KK, którzy histerycznie bedą reagować na każdą wzmiankę o Polsce czy o sobie, która nie jest uczyniona czołobitnie.
5 lipca 2006, o godzinie 15:00
Ewo,
nie wypowiadam się o lewej stronie „w ogóle”, tylko o konkretnym zdarzeniu. Czyli o głosowaniu w PE. Nie dostrzegam w tym żadnych propaństwowych działań – ale raczej antypaństwowe.
Nie interesują mnie mniej lub bardziej „histeryczne reacje” panów KK na pseudo-żarty w T. czy innej gazecie. To ich sprawa i ich poczucia humoru, lub braku tegoż poczucia. Interesują mnie konkretne, antypolskie działania PE.
Nie jest też prawdą, że są to ogólno-europejskie działania (jak ktoś sugerował). Nie mamy jeszcze superpaństwa, a rezolucja nie potępia rasizmu w ogóle w Europie. Wymienia konretne państwa w tym Polskę. Skutki są niemiłe zarówno dla państwa polskiego (póki co jeszcze takie państwo istnieje i nic nie wskazuje, by miało być inaczej w najbliższej przyszłości), jak i dla obywateli tego państwa.
Dopóki lewa strona atakuje rząd na forum krajowym, to jest to nasza wewnętrzna sprawa. Ale jeżeli lewa strona atakuje de facto własny kraj (a nie jakby się wydawało rząd) na forum międzynarodowym – to na to mojej zgody nie ma.
Gdyby sytuacja w Polsce wyglądałą tak jak we Francji, czy Belgii – to sam chętnie przyłączyłbym się do marszu typu „Stop rasizmowi” i potępiałbym rasizm w Polsce. Bogu dzięki rzeczywistość wygląda jednak zdecydowanie inaczej i takie zachowania jak panów Onyszkiewicza czy Piniora jeżeli już cokolwiek mogą przynieść to skutki odwrotne od zamierzonych.
5 lipca 2006, o godzinie 15:26
Jeżeli PE nie jest europejski i ogólny dla krajów zrzeszonych w UE, to sam już nie wiem, czym jest – imperium zła? Nie ma państwa ogólnoeuropejskiego (no popatrz!) – jest struktura wiążąca różne pańswa w pewien organizm p o l i t y c z n y. To że ktoś nie jest Gąsiennica, nie znaczy, że nie może być góralem.
W ogóle to jest nieporozumienie, bo nie chodzi o przypadki rasizmu – znalazły by się i u nas, nie wiem czy we Francji na codzień gazują Żydów, ale pobicia tych czy kolorowych (nie tylko o rabina chodzi) zdarzają się i tu, i tu. Jednak to samorządowe władze polskie na przykład mają czelność wydania zakazu legalnej paradzie równości – jak to w ogóle brzmi, niech Pan pomyśli. Przy oczywistym poklasku władz (wypowiedzi posła Piłki o przymusowym leczeniu homoseksualizmu, Wierzejewskiego porównującego „pedała” z pedofilem). Jeśli to nie jest ksenofobia (lęk przed obcym), to papież nie jest katolikiem!
A antysemityzm może jest trochę kwiatkiem do korzucha, by zwiększyć mniejszość? A może naprawdę jest pod powierzchnią? Bo znam wiele wypowiedzi członków MW, m. in. Bosaka, na łamach rozmaitych pisemek – myślę, że doskonale mieszczą się w antysemityzmie. Czy naprawdę tak się odmienili i wyanielili przy PIS? A Kurski?
Pozdrawiam
5 lipca 2006, o godzinie 19:40
Serdecznie dziękuję Panu Bernardowi za to, że będąc Europejczykiem nie zapomniał, że jest przede wszystkim POLAKIEM.
Konstanty
5 lipca 2006, o godzinie 20:29
>>Idziemy i idziemy, a ta chatka wcale się nie zbliża
5 lipca 2006, o godzinie 21:16
Pozno sie troche wlaczylem poniewaz odpowiadalem jeszcze na poprzedni artykol, a tu juz tyle wypowiedzi.
Podszkolilem sie troche w slownictwie w poprzednich artykulach i teraz z tego skorzystam.
Podkrecone ogonki nabawily sie biegunki i narobily pod siebie.
Tlumaczac prosciej „POLACY” dostali sraczki i nasrali we wlasne gniazdo.
Do Pani Ewy. To byla rezolucja typowo anty Polska.
6 lipca 2006, o godzinie 00:15
Panie Bernardzie,
argument z „antypolskim” charakterem rezolucji jest chybiony tak samo, jak fałszywe były swego czasu twierdzenia propagandy „jaruzelskiej”, jakoby polityka Reagana wobec reżimu stanu wojennego była antypolska.
Czy ktoś, kto krytykuje G. W. Busha, jest „antyamerykański” Zbigniew Brzeziński to czyni – jest antyamerykański?
Patriotyzm nie na tym polega, by na oślep odpierać wszystkie krytyczne o naszym kraju opinie.
6 lipca 2006, o godzinie 07:03
Jeżeli ktoś wysuwa nieprawdziwe argumenty, faktycznie zestawia z faktami zabójstw podpaleń itd – to jakie to jest? pro-polskie?
więcej rozsądku proponuję. Pamiętam negocjacje Millera z UE. Kapitulanckie jęki: „juz juz bo nas nie zechcą”. A Miller wynegocjował troszkę więcej – i mozna było. Ludzie kochani. Jakieś zamroczenie Was dopadło. Plują, a mówicie, że deszcz pada. Jeżeli jest taki rasizm i ksenofobia, to może coś zrobicie w związku z tym – jakiś fundusz dla wdów zamorddowanych Afrykńczyków albo fundusz na odbudowę spalonych synagog i meczetów? może specjalne szwadrony policji ścigające polski KKK, wojskowe patrole na przedmieściach itd? Ewentualnie wyjedźcie np. do Francji – tam na pewno nic wam nie grozi na przedmiesciach, a wasze samochody będą stać spokojnie pod blokami. No bo w Polsce to dopiero jest rasizm, Francja czy Belgia to betka. To tak jakby porównywać polskich szmalcowników i Niemców mordujących Żydów. No Polacy są odpowiedzialni za holokaust tak jak Niemcy, a może i bardziej. No troszeczkę rozsądku.
6 lipca 2006, o godzinie 08:25
Panie Bernardzie,
„Człowiek, który zna swoja głupotę, nie jest wielkim glupcem” – powiedział kiedyś ktoś mądry. Przedstawiane na tym forum Twoje poglądy są typowo ksenofobiczne, a ty uważasz, że coś takiego w Polsce nie istnieje. Nie wiesz, że mówisz prozą.
6 lipca 2006, o godzinie 08:31
Panie Lucjanie
proponowałbym przyjąć specjalna rezolucje PE na mój temat. W którym momencie moje poglądy sa ksenofobiczne? może najpierw zajrzy Pan do encyklopedii zanim zacznie pouczać innych?
PWN:
KSENOFOBIA [gr.], niechęć lub wrogość w stosunku do obcych.
6 lipca 2006, o godzinie 09:59
Nikogo nie pouczam ani nie zamierzam pouczać. Wyciągam jedynie wnioski. Nie można chyba powiedzieć, że czuje Pan sympatię do eurodeputowanych, którzy, w większości, swoi nie są.
6 lipca 2006, o godzinie 10:15
Panie Lucjanie,
To może jakąś nową jednostke chorobową Pan wprowadzi PEfobia?
Trafił Pan jak kulą w płot. Pisałem, że nie wszyscy głosowali za tą rezolucją. W dodatku zajmowałem sie krytyką polskich europosłów. Podałem nawet przykłady pół-pozytywne – Geremek wstrzymał się od głosu. Miłość do europarlamentarzystów szkalujących Polskę nie jest chyba nakazana? Zdaje się, że nigdzie nie odnosiłem się do niczyjej narodowości, nawet mi to przez myśl nie przeszło. Pisał Pan coś o głupocie, a ta dopada europosłów różnych krajów. więc za nim wyciągnie Pan daleko idące wnioski proszę najpierw przeczytać tekst który Pan krytykuje. Potem proszę przemysleć własny tekst o głupocie, a potem dopiero wyzywać innych od ksenofobów. W zasadzie na jednym oddechu powinien Pan wyzwać mnie od antysemitów, rasistów i homofobów, bo to jakoś tak ciurkiem leci.
6 lipca 2006, o godzinie 10:55
Panie Bernardzie, męczy mnie ta dyskusja. Ksenofobia ma o wiele szersze znaczenie niz niechęć czy wrogość do innej narodowości. Zasadza sie też na przypisywaniu każdej odmiennej od własnej opinii złych intencji. Dlatego wg Pana PE szkaluje, a wg mnie wyraża troskę. Włączenie do rządu politycznych troglodytów w rodzaju Romana Giertycha w pelni to usprawiedliwia.
6 lipca 2006, o godzinie 11:07
Ksenofobia – wariant rozszerzony:
za ksenofoba należy uznać osobę krytykującą niektóre rezolucje PE, oraz wszystkich których poglądy nie podobają się określonym osobom, np. Panu.
To chyba wyczerpuje temat naszej dyskusji.
Ps
Ja jednak pozostanę przy prawdziwym znaczeniu słów, a nie dowolnie naciąganym.
pozdrawiam
Bernard
6 lipca 2006, o godzinie 16:04
To jeszcze ja – ośmielę się zauważyć, że Pan Bernard wrzuca ten temat na wszelkie fora, może i w dyskusji dendrologów o ekspansywnej formie klonu jesionolistnego? Bo niezupełnie o tym była mowa.
Jeśli pewna część tego formu – Pani Ewa, gospodarz, Pan Lucjan i ja (m.in.) popieramy tę rezolucję, to eurodeputowani nie popełnili zdrady, bo reprezenotwali stanowisko pewnej części polskiego elektoratu. No chyba, że jesteśmy złymi Polakami (łże-Polakami?) i nie powinniśmy mieć prawa głosu. W takim razie przychylam się do oskarżeń Pana Lucjana pod adresem Pana Bernarda.
6 lipca 2006, o godzinie 20:21
Moze nie jestescie lze- Polakami ale macie inne pochodzenie Panie RaVg i proponowal bym sprawdzic pochodzenie tych co tak glosowali.
6 lipca 2006, o godzinie 21:01
Janku, to kto ma jakies pochodzenie nie jest zadnym argumentem za czymkolwiek i nie bede tolerował na tym forum żadnych wypowiedzi tego typu. Tu mozna ostro strzelać, ale wszelkie argumenty chocby z daleka przypominające rasizm i ksenofobie tu tolerowane nie będą. Wbij sobie to do głowy!
6 lipca 2006, o godzinie 22:20
W.Kuczyński:
>>Tu mozna ostro strzelać, ale wszelkie argumenty chocby z daleka przypominające rasizm i ksenofobie tu tolerowane nie będą.
Widzi Pan Panie Lucjanie, nie jestem ksenofobem ;) nie miał Pan racji.
6 lipca 2006, o godzinie 23:35
Cieszą się, że Panu ulżyło:-), musi się Pan czuć nieswojo ze swoimi poglądami, Panie Bernardzie. Co do wypowiedzi Pana Jana, gratuluję przenikliwości, nie jest wykluczone, że gdzieś około 1800 roku w moje chłopskie drzewo genealogiczne zaplątał sie Żyd, i to węgierski. Kto by pomyślał, że na efekty trzeba będzie czekać dwa wieki.
7 lipca 2006, o godzinie 00:58
Waldku to ani rasizm ani ksenofobia jezeli chce sie wiedziec kto jest kim. A widze ze to Was bardzo drazni. Nie pytam o to dlatego zeby kogos wyleiminowac tylko zeby wiedziec kto dla Polski robi wroga robote. To tak jak sondaz.
7 lipca 2006, o godzinie 01:11
Waldek jeszcze jedno dlaczego nie nazywacie po imieniu antypolonizmu.
7 lipca 2006, o godzinie 08:08
Zadawanie w dyskusji politycznej pytania o czyjeś pochodzenie dowodzi tylko, że dyskutant nie potrafi obronić swoich racji. Uważam, że wytaczanie takiego „argumentu” jest tak niemądre, że bez względu na ilość obelg którymi zamierza mnie Pan Jan obrzucić, nie powiem na ten temat więcej ani słowa.
7 lipca 2006, o godzinie 17:45
Pani Ewo . Nie zamierzam ani Pani ani nikogo innego obrzucac obelgani. Wlasnie to ja uzywam argumentow a wy bujacie w oblokach nic nie dajacej dyskusji. Jezeli sie chce do czegosc dojsc lub wyciagac wnioski to nalezy odpowiadac na kakretne pytania. I wtedy to moze byc tworcze. Jak pani zauwazyla na moje pytanie o pochodzenie juz sie ktos odezwal ze w jego rodzinie w 1800 roku moze i byl Zyd, ale ja przeciez nie pytalem o Zydow. Sa jeszcze inne narodowosci i dla ich korzysci moga ludzie dzialac. Dlaczego akurat Zydzi. Ja mam przyklad ze swojego podworka gdzie dzialacz w Kongresie Polonii Kanadyjskiej mowi ze on jest Ukraincem . A do polskiego Kongresu moga nalezec tylko Polacy. I wystarczy ze mowi tylko po polsku i to jest dowod ze jest Polakiem. I jego dzialalnosc jest niewidoczna dla strony polskiej. Im gorzej w Polonii tym lepiej. Antypolonizm i obrazanie glowy panstwa powinno byc karane.
Co do mojego pytania to bardziej bylo to pytanie czy wogule oni sa Polakami . Bo jezeli cos sie dzialo w PE to dobry Polak powinien najpier powiedziec ze cos sie dzieje zlego bo oni chca porownac nasz kraj do tych co naprawde maja problem rasizmu. To nie byl ten problem, to problem dokopac obecnemu rzadowi . A to juz mozna nazwac inaczej . Poprostu zdrada interesow Polski. To interes prywatny . I w stosunku do takich powinny byc wyciagniete konsekwencje. Dobrze mowi Pan Gertych. Miec ich na uwadze ( te partie ) przy wyborach. Tak powinni odpasc jak nie zmiescily sie juz te mizerne co nie potrafily nic zaproponowac.
I jeszcze do Waldemara. Nie reaguj tak gwaltownie bo zaczne cos podejrzewac. Nie mozna mowic o zadnym rasizmie jezeli sie nic w tym kierunku nie robi.
I tu wychodzi twoja demokracja i tolerancja – nawet nie wolno wspomniec o rasizmie i ksenofobii. A pytac mozna o wszystko i rozmawiac o wszystkim. Czy o Zydach nie? Czy to jest jakies tabu? Dlaczego nie przeszkadza mi Pan Wildstein – ja go cenie . Mamy chyba jeszcze wielu agentow nie rozpracowanych a morze i szpiegow. Kto to wie. Licho nie spi. Nalezy sie temu przygladac.