Jestem z Układu


Spór o Wawel

W sporze o pochowanie prezydenta Kaczyńskiego i jego Żony na Wawelu mam trzy uwagi na trzech płaszczyznach; co czuję, co uważam i jak to oceniam.

Czuję, że mi sarkofag państwa Kaczyńskich na Wawelu zupełnie nie przeszkadza, nie uwiera mnie, nie wzbudza we mnie oporu uczuciowego. Na Lecha Kaczyńskiego w okresie jego urzędowania byłem wielokrotnie wściekły, starałem się trzymać tę wściekłość pod kontrolą, ale nie wykluczam, że atakując go ostro, a to uważałem za konieczne, mogła mi się wymykać. To gotów jestem przyznać, choć proszę się nie dopatrywać w tym kajania, czy sypania popiołu na głowę. Oceniałem i oceniam jego prezydenturę, jako bardzo złą, nie uważałem go za mojego prezydenta, bo wyrażał wyłącznie poglądy PiS, całkowicie mi obce, ale nie żywiłem do niego  głębszego złego uczucia. Wielokrotnie pisałem, że to lepszy bliźniak, był czas gdy rekomendowałem go premierowi Buzkowi na stanowisko ministra sprawiedliwości, choć tego potem żałowałem, żapomniawszy, jaki wpływ miał na niego brat. Panią Kaczyńską bardzo szanowałem i nieraz pisałem, że byłoby lepiej gdyby z mężem zmieniła się stanowiskami. Bez wątpienia byłaby moim prezydentem. Moja wojna polityczna z Lechem Kaczyńskim się skończyła, niech z Małżonką spoczywają w spokoju na Wawelu skoro taka wola rodziny. Jeżeli decyzja Jarosława Kaczyńskiego, bo to on zdecydował, wynikła z miłości braterskiej, to ją szanuję. Chciałbym tylko, żeby ten sarkofag, gdziekolwiek zresztą byłby ulokowany, nie stał się pociskiem w wojnie politycznej, z tą częścia Polski, z którą ja się identyfikuję, a obawiam się, że może się stać.

Co uważam. Jeżeli przyjmiemy, że Wawel to miejsce szczególnie wyróżnione pośród innych miejsc pochówku osobistości, to moim zdaniem Lech Kaczyński swoimi dokonaniami do tego miejsca nie dorósł. Żadne inne wyróżnione miejsce nie budziło by pytania, czy On na nie zasłużył, ponieważ każde inne miejsce jest właściwe dla człowieka na tak wysokim stanowisku, z samego tylko faktu, że je zajmował. W przypadku Wawelu – po ludzku prawdę mówiąc kiepskiego –  dochodzi pytanie, czy na niego swoimi czynami zasłużył. Część Polaków powie, że tak, część, że nie, dlatego nie należało go tam chować, bo to jest zostawienie zwłok prezydenckiej pary w środku sporu, między frontami, tam gdzie nie ma i nie będzie długo spokoju. A zmarli powinni spoczywać w spokoju.

Jak oceniam tę decyzję. Częściowo odpowiedziałem wyżej. Oceniam ją jako błędną. Bardzo dziwię się  kardynałowi Dziwiszowi, że postawił kropkę nad i, bo tego nie musiał. Zdumiewa mnie, jak mogło mu przyjść do głowy, że podejmując taką decyzję sprzyja zjednoczeniu Polaków wokół wspólnych wartości. To nie świadczy dobrze o wyczuciu przez Kardynała własnego społeczeństwa. A wydawałoby się, że kilkadziesiąt lat praktyki przy Janie Pawle Drugim powinno nauczyć mądrości. To nie była decyzja mądra.

Ale zdecydowano. Więc niech tam spoczywają w spokoju od ziemskich sporów i walk i niech nie będą w nie mieszani.

687 komentarzy to “Spór o Wawel”

  1. Ewa-Joanna napisał(a):

    Miner,
    no wspaniale. Znaczy rozumu nadal brakuje. A juz myslalam, ze moze pojda po rozum do glowy i popra Pawlaka, bez wyglupiania sie z wlasnym kandydatem.

  2. Stan napisał(a):

    miner,

    na blogu Passenta popełniłem wpis (Ryba) tak korzystny dla PIS-u, jakiego nikt dotychczas nie zrobił (czeka na wejście).
    Może zwariowałem?

    Dobranoc

  3. Zofia napisał(a):

    Właściwie wystawienie przez SLD G. Napieralskiego na kandydata do prezydentury mnie nie dziwi, Kwaśniewski stwierdził, że nie ważne kto, ważne by był. Chyba chodziło mu, by były choćby pozory walki wyborczej, jakieś nawet śladowe momenty.
    Miałam nadzieję, że w szeregach SLD znajdzie się ktoś o odpowiedniej wiedzy, kulturze osobistej i ze znajomościami języków obcych, o wyrobieniu politycznym na scenach międzynarodowych.
    Odnoszę wrażenie, że ci których mam na myśli – odmówili kandydowania. Włodzimierz Cimoszewicz na pewno.
    Tak więc SLD wystawiło statystę w postaci lidera partii, który nie wygra, co z góry wiadomo. Można się tylko domyślać przyczyn takiej decyzji.
    Mój wybór i chyba wielu ludzi z lewicowego centrum – będzie oscylował, zatem między Komorowskim a Pawlakiem.

  4. Orteq napisał(a):

    Zofia, E-J
    – „Mój wybór i chyba wielu ludzi z lewicowego centrum – będzie oscylował, zatem między Komorowskim a Pawlakiem.”
    – „A juz myslalam, ze moze pojda po rozum do glowy i popra Pawlaka”
    .
    Pawlak na Hrad!? Szukam tego Pawlaka w rankingu i szukam. Jest! Na koncu
    :
    „Po 3 proc. ankietowanych wskazało na Waldemara Pawlaka i Rafała Dutkiewicza. 1 proc. w roli prezydenta widziałoby – Dariusza Rosatiego.”
    Więcej… http://wyborcza.pl/1,7684.....z0lrtZjSbh
    No rzeczywiście. Nic tylko oscylować i popierać. Nie wiadomo po co ale – popierać!
    Nie rozumiem jednego. Dlaczego na niszowym blogu tak o E-J napisali
    :
    „edwarddana, 2010/04/22 09:40:15
    Pawle, Pozostawiona bez twojej opieki u Kuczyńskiego E-J indoorzeje. Jest jak Iwona z Gombrowicza. Zabaw się proszę w Księcia Filipa.”
    .
    Temu Księciu Filipowi i takich jeszcze więzów rodzinnych nie uda się chyba uniknąć. A miner za szwagra będzie robił.

  5. Orteq napisał(a):

    Nie wierzę w to, że Paweł L. da się namówić na tak perfidnie uknuty akt kryminalny. Bo co komu księżniczka Kangurunda aż tyle mogła zawinić żeby ja skazywać na to przemyślnie a przy tym obłudne unicestwienie?

  6. Ewa-Joanna napisał(a):

    Zofio,
    od dawna juz nie podoba mi sie zachowanie Kwasniewskiego i jego rola glownowiedzacego co jest dobre dla lewicy. Bo od lat kilku on te lewice w sposob bezceremonialny likwiduje wtracajac sie ze swoim watpliwym „autorytetem” w to, co juz przestalo byc jego. Z bylych prezydentow, tylko Jaruzelski wykazuje klase i nie wyglasza co chwila publicznie wlasnych widzimisie. Walesa z Kwasniewskim zamknac sie jakos nie moga.
    Na zwariowanej polskiej scenie politycznej tylko Pawlak daje pewna gwarancje stabilnosci, Komorowski jest zbyt kosciolowy, ja mu nie zapomne jego opinii o kobietach. Glos podrzucil bardzo ladny tekscik:)

  7. Ewa-Joanna napisał(a):

    Kostek,
    ostrzegam. Jak bedziesz wobec mnie stosowal stalking i bullying to i anonymiser ci nie pomoze.

  8. kranadha napisał(a):

    EJ – czy bylas na spacerze z „Bolkiem” czy z wolobim.

  9. kranadha napisał(a):

    EJ- 20 000 by sie przydalo ale nie srebrnikow.

  10. Ewa-Joanna napisał(a):

    Kranadha,
    trzezwy jestes?

  11. kranadha napisał(a):

    EJ – bardzo trzezwy.

  12. kranadha napisał(a):

    EJ – skoro jestesmy obaj trzezwi to moze na trzezwo spojrzysz dlaczego Walesa zabronil ponownie zakladac zwiazek zawodowy „Solidarnosc” czlonkom „Solidarnosci” kiedy juz rzad pozwolil zakladac nowe zwiazki.

  13. Ewa-Joanna napisał(a):

    Kranadha,
    jak trzezwy to pewnie zapomniales wziac lekarstwo.

  14. Ewa-Joanna napisał(a):

    Kranadha,
    mnie naprawde guzik obchodzi to co sie dzialo 30 lat temu! Obchodzilo mnie wtedy, teraz obchodzi mnie to co sie dzieje dzisiaj.
    Ale zarowno wtedy jak i teraz nie akceptuje podlosci. Sad kilkakrotnie wypowiedzial sie w tej sprawie majac do dyspozycji duzo wiecej materialow niz ty czy ja wydal wyrok: Walesa „Bolkiem” nie byl.
    Ja ci powiem, co mozna zrobic: mozna zaczac pisac po blogach i po forach o tobie, ile to zarobiles, ilu sprzedales za srebrniki itp. Latwo to robic i wsrod Polonii Kanadyjskiej. I wtedy udowadniaj, ze nie jestes wielbladem, pokazuj te swoje papiery z IPN i prostuj kalumnie. A one beda wracac, bo zawsze znajdzie sia jakis, co gdzies tam cos slyszal i powtorzy. I tak bedziesz sie uzeral az do smierci. I nawet po pogrzebie ktos wspomni o tym, ze „cos tam bylo”. Wiec przyjm wyrok niezawislego sadu RP i zamknij sie na temat Walesy.

  15. kranadha napisał(a):

    EJ- Amen.

  16. Orteq napisał(a):

    Kostek Rokossowski? Czy ten drugi, też za kołnierz nie wylewający? A byli tacy, byli. Tylko że im jak uszczelki puszczały to raczej wyłącznie po pijaku. Żeby jednak tak bezczelnie swoja nietrzeźwość na biednego kranadhe zrzucać to nawet dla mnie za dużo. Tfu. Miner zrozumie.
    .
    Ja w ogóle nie rozumiem o jakim „stalking i bullying” mowa. Chyba nie znamy znaczenia pewnych obcych słów. Poczytaj niszowy blog dla relaksu. Bo to tam o tobie coś pomieścili obraźliwego, nie tutaj. O mnie zresztą też. Możesz przytoczyć w rewanżu i będziemy kwita. Przypominam, że sedno mojej ostatniej wypowiedź, kierowanej do Zofii i ciebie, była sprawa popierania kandydatury Pawlaka. Ja tej kandydatury nie traktuje poważnie, stąd moja niepoważna wypowiedz.
    .
    Daj sobie spokój z Kostkiem, jednym czy drugim. Obaj nie żyją.

  17. Orteq napisał(a):

    Nieśmiało przypominam Szanownym PT Dyskutantom, że Bolków ubecja podobno wyprodukowała coś około 52. Te niezawisłe sądy znane są ze zmieniania zdania. Szczególnie w sprawach dotyczących poklonowanych jak sto diabłów TW. Wysoko upolitycznionych na dodatek. Przecież ten człowiek został prezydentem RP! On był namierzany do „rozpracowywania”, „pozyskiwania” i innego kaptowania od tak młodych lat, że ja tylko podziw dla niego mam za ostateczne zwycięstwo nad skurwysyństwem.
    .
    Sądzę zresztą, że obecne skurwysyńskie podchody różnych Wyszkowskich czy innych Gwiazdów – kranadha amen już odtrąbił, chwała mu za to – też niczym innym się nie zakonczą. Ale że IPN-owi i niezawisłym sądom do końca wierzyć nie umiem to inna sprawa.

  18. Orteq napisał(a):

    W sprawie o kryptonimie „Kostek” tyle mi sie wygooglowalo, z namierzeniem na Victorie, Brytyjska Kolumbia
    :
    „Patricia Kostek, B.Sc. (Mansfield State Coll.), M.M. (Mich. State)
    Professor, pkostek@uvic.ca Clarinet, Chamber Music”
    http://finearts.uvic.ca/m.....stek.shtml
    .
    Podłe, nie tak dawne, czyjeś insynuacje na tym blogu łączące Patrycję Ząb z z tym linkiem, powinno być natychmiast odłożone ad acta.

  19. Indoor_prawdziwy napisał(a):

    A co by było gdyby panom od obalenia komuny dać po sztachecie i niech między sobą zadecydują kto bardziej obalił, niech międzysobą zadecydują kto na kogo donosił i dlaczego nie? Po prostu ja mam już prawie 60 lat ale już nawet mnie mało to interesuje. Dokładnie mam obalaczy ich zasług domniemanych a nawet rzeczywistych głęboko gdzies.
    Powoli pora im podziekować: Mieliście Panowie 20 lat. Kraj jest zadłuzony na około 700mld-1 bln złotych (maciek.g! Z tej kasy spokojnie może przez 20 lat sporo firm egzystować. Firmy doradcze, konsultingowe, marketingowe, szkoleniowe i cała reszta przyssana do cycków administracji rządowej i samorządowej firm i firemek wszelakich szwagrów) Nie udało się po 20 latach wybudować ani jednej autostrady (rozpadające się po roku izolowane odcinki asfaltu pozbawionych infrastruktury nie są autostradą) infrastruktura energetyczna i transportowa w rozsypce, szkolnictwo kompletnie zdezorganizowane. Eksportujemy za 200 mld. Sukces. Ale do tego musimy importować za 210 mld. Takich biznesów mogę zaproponować od ręki całą masę. Nie chce mi się dalej wymieniać osiągnięć obalaczy. DOdam tylko, że jak tak pójdzie dalej, to niedługo po lasach okolicznych krajów trzeba będzie rozstawić tablice ostrzegajace grzybiarzy o grożącej im niebezpieczeństwie.

  20. Orteq napisał(a):

    W tej niepojetej sprawie o kryptonimie “Kostek” tyle mi sie wygooglowalo, z namierzeniem na Victorie, Brytyjska Kolumbia
    :
    “Patricia Kostek, B.Sc. (Mansfield State Coll.), M.M. (Mich. State)
    http://finearts.uvic.ca/music/…..stek.shtml”
    .
    Podłe, nie tak dawne czyjeś insynuacje na tym blogu, łączące Patrycję Ząb z tym linkiem, powinny być natychmiast odłożone do file 13. Z szacunku dla Patrycji Ząb, która jest niezrównaną klarnecistką. Tak przynajmniej można wyczytać z załączonego linku.
    .
    Wygląda na to, że kranadha, polski emigrant uplasowany na równi z susłami preryjnymi w Kanadzie, znalazł wspólny język z possumami australijskimi. Jeśli tylko te dwa gatunki nauczą się od siebie NIE POUCZANIA rodaków-ojców w kraju jak dzieci robić, mają szanse na przetrwanie w blogowym pieprzeniu w bambus. Wtedy ja, były emigrant, będę mógł startować do blogowych dyskusji o niczym na równi z Indoorem. Oczywiście, przegrywając z Bratankiem w błyskotliwości skojarzen.
    .
    Mawar bowiem tylko Pawła L. poraża tą że, z nikim niezrównaną przewagą. Te wyższość intelektualna dyskusji Mawarowo-Pawłowych ogłosił sam publicysta na niszowym blogu. Zapewne tęskniąc do błyskotliwości Mawara=Antosia M., który zlikwidował WSI z takim pożytkiem dla niepodległości Polski.
    .
    Każdy ma prawo do własnych idoli.

  21. narciarz2 napisał(a):

    Bylem dzis w lesie. Piekna pogoda, niezbyt goraco. Pojawiaja sie pierwsze kwiaty. Po powrocie do domu spojrzalem do Znienawidzoneg Gazety i tutaj na blog. Panstwo sobie docinacie, i bardzo dobrze. Ale poza blogiem dzieja sie rzeczy interesujace, ktorych w ferworze docinania jakos nikt nie zauwazyl. Pozwole sobie krotko wymienic to, co mnie zainteresowalo.
    .
    Po pierwsze, dowiedzialem sie o istnieniu Panteonu, w ktorym maja spoczywac Wybitni Polacy zasluzeni dla Ojczyzny na przestrzeni dziejow. Panteon z niewiadomego powodu jest pod zarzadem Kosciola, tego samego co zwykle. To rodzi retoryczne pytanie: a co bedzie, jesli Wybitny Polak byl kalwinem albo Zydem? Pytanie jest oczywiscie retoryczne, bo zamiast Mikolaja Reja w Panteonie powinien byc pochowany znacznie lepszy poeta pisujacy w Rzeczpospolitej albo w Naszym Dzienniku. Po najdluzszym zyciu, ktorego oczywiscie zycze kazdemu. Jesli idzie o Zydow, to jedynym Zydem z zaslugami byl Jankiel, i nie bardzo wiadomo, skad sprowadzic jego szczatki. Tak wiec w Panteonie beda pochowani tylko katolicy i Panteon jest pod wlasciwym nadzorem.
    .
    Kosciol juz polozyl w Panteonie Piotra Skarge, ktory byl bardzo zasluzony dla Kosciola, czhoc niekoniecznie dla Polski. Polska na kontrreformacji i na kazaniach Skargi wyszla jak Zablocki na mydle. Teraz Kosciol chcial polozyc w Panteonie drugiego zasluzonego, tym razem nie dla Polski ale dla PiSu. Chcial, ale mu sie odwidzialo, i nawet Gazeta Wyborcza zaprotestowala. Czy to nie dziwne, ze koszerna Gazeta zabiera glos w obronie kogos, kogo zaciekle zwalczala? (Ciekaw jestem opinii Kasi i Kranadhy na ten temat, a to z racji opinii i argumentow uzytych przez oboje nieco powyzej. Nie bede ich przytaczal, zeby sie nie zeswinic.)
    .
    Tak wiec na przestrzeni jednego tygodnia w historii Polski pojawila sie juz druga biala plama. Pierwsza biala plama jest na temat „kto podjal decyzje w sprawie Wawelu”. Podejrzanych jest raptem kilka osob i moznaby biala plame wyjasnic w zadajac proste pytania. Pytania zadano, ale nie udalo sie zrozumiec odpowiedzi. A teraz mamy druga biala plame. Nie jest do konca jasne, w jaki sposob i jakim cudem podjeto decyzje w sprawie Panteonu, a potem ja zmieniono.
    .
    Prawicowi dyskutanci przyjmuja to za oczywiste i naturalne, ze nigdy sie nie dowiemy, kto odpowiada za Wawel. Kto zadaje pytania, ten wrog. Ci sami dyskutanci domagaja sie, zeby mechanizm katastrofy pod Smolenskiem wyswietlic do ostatniej zbitej zarowki. Kto watpi, ze wyjasnienie jest mozliwe, ten takze wrog. A przeciez w pierwszej sprawie swiadkowie sa obecni i mozna ich zapytac, zas w drugiej sprawie kluczowych swiadkow przepytac sie nie da. Kontrast pomiedzy jednym a drugim jakos nie niepokoi prawicowych dyskutantow.

  22. narciarz2 napisał(a):

    Druga obserwacja jest taka, ze budzi sie kolejny wulkan. Trzeba wyrazic podziw dla zapobiegliwosci Gospodarza, ktory na wszelki wypadek chcial ugasic wulkana gasnicą, publikujac swoj niedawny artykul w Rz. Prozne nadzieje. Tutaj trzeba by co najmnie wlac do wulkanu cale jezioro Sniardwy. Wysilki Gospodarza nie zostaly nawet zauwazone. Na razie rozlegają sie pomruki, ktore tylko pozwalaja sie przewidywac sile eksplozji. Jak na przyklad: „Musimy podjąć tak nagle przerwane ich dzieło. …. musimy dać świadectwo.”
    http://wyborcza.pl/1,7684.....y_PiS.html
    .
    Jesli Panstwu sie wydaje, ze wisielczy humor jest nie na miejscu zwazywszy powage tematu i sytuacji, to chcialbym zauwazyc, ze bijatyka juz sie rozpoczyna na calego. Pierwszy cios wymierzylo Kolegium IPNu, co tez opisano tu i owdzie. Kolegium bylo laskawe najpierw zlamac prawo zmieniając niewygodnego przewodniczacego. Takie zmiany I-go Sekretarza mają swojaą tradycje, a w koncu to akurat Kolegium jest obryte w tradycji. Wiec skorzystalo ze swojej wiedzy zawodowej. Zaraz potem pan minister Duda raczyl byl pouczyc urzedujacego p.o. prezydenta, czyli badz co badz konstytucyjnego zwierzchnika, co ten p.o. prezydenta czynic powinien. To byl drugi cios w szczeke, tez odpowiednio naglosniony. Teraz cala prawica czeka, co zrobi p.o. prezydent? Ugnie sie i odesle ustawe do TK, jak tego zazadal pan Duda? Znaczy slabeusz. A moze sie nie ugnie i podpisze ustawe? Czyli nie uszanuje woli Zmarlego, co tez zostanie wykorzystane. Czyli wojna polityczna juz sie rozpoczela atakiem ze strony formacji bedacej formalnie w zalobie.
    .
    Gdyby to nie bylo makabryczne, to zmienilbym swoja definicje sprzed dwu lat: Kampania wyborcza. Bijatyka z uzyciem kwitow, hakow, i nogi od Okraglego Stolu.” Noge od stolu trzeba zamienic na wieko od trumny. Jesli komus sie to wydaje zbyt drastyczne, to radze zaczekac do polowy nastepnego tygodnia. To, co dzis sie wydaje zbyt smiale, bedzie sie wydawalo tylko niewinną zapowiedzią.

  23. narciarz2 napisał(a):

    Dobranoc wszystkim.

  24. Indoor_prawdziwy napisał(a):

    Gdyby po prez. Komorowski był mądry, to w tych sprawach, gdzie są jakieś przesłanki co do woli Lecha Kaczyńskiego dotyczacej losów ustaw czekających na podpis, to by postapił zgodnie z tą wola. Tam gdzie nie ma woli a sprawa nie jest b. pilna to mógby podjać kroki by odwlec decyzje, oczywiście jesli może. Z tego prostego powodu, że sytuacja po prezydenta jest nieco inna niż np. w USA, gdzie wice prezyduje do końca kadencji. Marszałek po prezydenta w Polsce ma rozpisać głównie nowe wybory. Na pewno nie powienien zachowywać sie tak, jakby był prezydentem z mandatem pochodzącym z wyborów bezpośrednich.

  25. miner napisał(a):

    Od kilku lat postulowałem: „Więcej Napierniczaka!!!”. Teraz dostałem to co chciałem :)
    Stare czerwone wygi wypchnęły młodego frajera do wyścigu, w którym skazany jest na sromotną porażkę. Dla mnie to dobra wiadomość, kolejny etap na równi pochyłej na końcu której jest totalna anihilacja tego siedliska postkomuny w najbliższych wyborach parlamentarnych.
    Potem może zacznie się tworzyć normalna lewica, bez tych wszystkich PRLowskich korzeni…

  26. Ewa-Joanna napisał(a):

    Indoor,
    trafna uwaga. Mysle, ze Komorowski przeczeka, bo on jakis malo ruchliwy.

  27. miner napisał(a):

    Zosiu!

    czasem zaglądam na Twojego bloga. Niejako z obowiązku. Przyjmując na te okazję odpowiedni wyraz twarzy, tak aby szefostwo nie miało wątpliwości.
    Oczywiście z wyłączeniem tych fragmentów, które są pasmem pochwalnym dla rządu w sam raz.
    Te mnie nie interesują.
    .
    Jednak obrazek zauroczył mnie nie treścią, jak dobrze wiesz, a formą. Zabawne, że zadeklarowana miłośniczka ĄĘ „wysokiej kultury” jak przyjdzie co do czego staje się twórczynią/miłosniczką kiczowatych laurek urodzinowych w stylu „Łukaszenko w sowchozie odpoczywa po ciężkim dniu”.

  28. Mawar napisał(a):

    N2
    „Kolegium bylo laskawe najpierw zlamac prawo zmieniając niewygodnego przewodniczacego”.
    .
    Póki nie wejdzie nowa ustawa stara obowiązuje. Wszystko było lege artis.
    .
    „Takie zmiany I-go Sekretarza mają swoją tradycje …”.
    .
    Skojarzenia w stylu wielbiciela towarzysza generała. Ze świata zbrodni, zakłamywanej przeszłości, jedynej słuszności i narodowego zaprzaństwa.

  29. Zofia napisał(a):

    Miner,
    Ta „laurka” jest przeciwwagą do niedawnych nekrologów.
    Poza tym rodzinne zdjęcie premiera na wydmie jest urocze. A urodziny, to niejako święto intymne, osobiste. Klimat składanych premierowi Tuskowi życzeń też ma mieć charakter prywatny. Taki zwyczaj u „lutrów”.
    Tobie nie musi się podobać, nie jesteś adresatem tych życzeń.

  30. Indoor_prawdziwy napisał(a):

    Nie wiem Ewa-Joanno! Na pewno istnieje pokusa w PO, by wykorzystać pozycję Komorowskiego do załatwienia kilku spraw (IPN, może jeszcze jakieś). Szczerze mówiąc PO zachowuje się tak, jakby chciał odtworzyć stan sprzed katastrofy z prezydentem z PiS, na którego następnie mozna wszystko zwalać. Świadczyłoby o tym chociazby fatalna polityka informacyjna w sprawie katastrofy, a za to już odpowiada rząd.

  31. Indoor_prawdziwy napisał(a):

    poprawiam poprzedni komentarz. nie „fatalna polityka informacyjna” tylko „porażająco głupia polityka informacyjna na pograniczu debilizmu”

  32. Lex napisał(a):

    Nie zamierzam roztrząsać co Marszałek Komorowski jako p.o. Prezydenta RP powinien, a czego nie powinien (z)robić. Pozwolę sobie jednak na uwagę, że gdyby intencją twórców Konstytucji było ograniczenie kompetencji Marszałka Sejmu/Senatu tylko do ogłoszenia terminu wyborów nowego Prezydenta RP to by to tak zapisali.
    Tymczasem – zgodnie z Art.131 Konstytucji -Marszałek Sejmu a gdy on nie może – Marszałek Senatu przejmują wszystkie kompetencje Prezydenta z wyjątkiem możliwości skrócenia kadencji Sejmu.
    Ograniczanie zatem kompetencji obu Marszałków p.o. Prezydenta RP do ogłoszenia terminu wyborów prezydenckich wydaje mi się być nadinterpretacją Konstytucji w stylu właśnie zmarłego Prezydenta Kaczyńskiego (mam na myśli spór o uprawnienia w dziedzinie polityki zagranicznej).
    Nie wiem czy. B. Komorowski głosował za przyjęciem zmian w ustawie o IPN. Jeśli tak, to „namawianie” go aby postąpił zgodnie z wolą Prezydenta Kaczyńskiego to namawianie go aby postąpił wbrew swoim przekonaniom (sytuacja nieco schizofreniczna) i w imię jaki racji, moralnych ?
    Nie jestem etykiem ale pozwolę sobie wątpić czy w sytuacji następstwa na urzędzie moralnym obowiązkiem następcy jest realizowanie – w każdej sytuacji – tego co chciał jego poprzednik.
    Chyba jednak takiego obowiązku moralnego nie ma.

  33. Indoor_prawdziwy napisał(a):

    Lex! Marszałek Komorowski żadnego obowiązku moralnego nie ma i Konstytucja wszystkiego nie regulje. Lecz jako że marszałek Komorowski startuje w kolejnych wyborach prezydenckich, to mimo, iż Konstytucja nie stanowi o tym, że Prezydent powinien być przyzwoitym człowiekiem, powinien pamietać, że tymczasowo i niejako z przypadku sprawuje urząd, którego uprawnienia wynikają z faktu, że osoba normalnie je sprawujący posiada mandat pochodzący z wyborów bezpośrednich. WIęc powinien maksymalnie i ostentacyjnie dbac nawet o pozory.

  34. Lex napisał(a):

    Indorze prawdziwy,
    różnica między nami (jesli jest) spowadza się do Twojego:
    ” Gdyby po prez. Komorowski był mądry, to w tych sprawach, gdzie są jakieś przesłanki co do woli Lecha Kaczyńskiego dotyczacej losów ustaw czekających na podpis, to by postapił zgodnie z tą wola.
    i mojego: Nie zamierzam roztrząsać co Marszałek Komorowski jako p.o. Prezydenta RP powinien, a czego nie powinien (z)robić.
    Sądzę jednak, że B. Komorowski z uwagi na zbliżające się wybory i swoje kandydowanie będzie się kierował zimną (swoją i ewentualnie swojej partii) kalkulacją polityczną, – na ile trafną – pokażą wybory.

  35. Lex napisał(a):

    I jeszcze na powyższy temat:
    do zabrania głosu skłonił mnie taki fragment Twojego wpisu Indorze:
    Marszałek po prezydenta w Polsce ma rozpisać głównie nowe wybory. Na pewno nie powienien zachowywać sie tak, jakby był prezydentem z mandatem pochodzącym z wyborów bezpośrednich.
    Moim zdaniem Konstytucja właśnie na p.o. Prezydenta nakłada obowiązek zachowywania sie jakby był prezydentem (sprawa mandatu jest drugorzędna- chodzi o zapewnienie ciągłosci funkcjonowania państwa i jego (niektórych) organów).
    Natomiast czy i jak B. Komorowski z przysługujacych mu konstytucyjnych uparwnień skorzysta, zobaczymy i ocenimy – kartkami wyborczymi.

  36. Paweł Luboński napisał(a):

    Owszem, Komorowski powinien zachować powściągliwość. Ale w kwestii ustawy o IPN musi podjąć JAKĄŚ decyzję. I jeśli już mówimy o moralności, to jego moralnym obowiązkiem jest postąpić w sposób, który jego zdaniem jest najlepszy dla Polski, a nie kierować się współczuciem czy innymi sentymentami.

  37. uchachany napisał(a):

    Indoor
    marszałek KomoroWSkI dołżnost’ swoju wypołaniajet, więc watahy dorżnąć musi.
    W końcu pakt Putin – Tusk w tym właśnie celu był zawarty; by nowy przyjaciel pomógł w dorzynaniu.
    Tusk zaraz po wypadku zdał sobie sprawę w co naprawdę wdepnął, przyjmując bądź za podszeptem swych piarowców, bądź rosyjskiej agentury wpływu sformułowaną na kanwie obchodów katyńskiej rocznicy ofertę pomocy Putina w walce z obozem prezydenckim.
    Dlatego był taki przerażony.
    Ale teraz już się cofnąć nie może.
    .
    W świetle logiki politycznej tego ciągu wydarzeń i jego społecznego odbioru nie jest nawet aż tak istotne czy katastrofa była wynikiem wypadku (za czym w rzeczy samej przemawia przeważająca większość przesłanek), czy zamachu.
    Ta logika jest nieubłagana: jeden polski ośrodek władzy, czyli rząd, dla wzmocnienia swojej pozycji w walce z drugim polskim ośrodkiem władzy, czyli prezydentem i jego zapleczem przyjął pomoc przywódcy Rosji.
    Po czym ośrodek prezydencki zginął w katastrofie na terenie Rosji.
    Ośrodek rządowy z jednej strony szybko przejmuje schedę, a drugiej zaś przerażony niczym mysikrólik nie formułuje żadnych żądań wobec Rosji, tylko bez mrugnięcia okiem akceptuje zaproponowaną przez Putina iście potiomkinowską formułę komisji wyjaśniającej katastrofę i jeszcze wygłasza wiernopoddańcze peany na cześć postawy rosyjskich władz.
    Symbolika tego jest bardzo mocna.
    .
    Nie potrafią jej dostrzec tylko dekle beznadziejnie sprane dwudziestoletnim jaraniem zioła serwowanego przez Czerwonego Kapturka…

Skomentuj