Poniedziałek 10.07.06r Powszechne przywalanie Kaczyńskim.
Już prawie wszyscy krytykują Kaczyńskich. Nawet ich, ciągle chyba jeszcze aktualni, miłośnicy, jak Igor Janke, Michał Karnowski, Piotr Zaremba, Tomasz Wróblewski i jeszcze inni zaczynają odbierać mi chleb. Paru następnych już nie wychwala braci, ale nie krytykuje, tylko milczą, bo za poprzednie chwalenie wyfasowali dobre fuchy i znaleźli się w nowym Układzie. Przypominam, że nazywam go SGTW – supergrupa trzymająca władzę, znacznie wyższe ogniwo w ewolucji „układów” zagarniających państwo, w stosunku do SLD-owskiej GTW. Posucha idzie. Trzeba się będzie ewakuować i szukać innych tematów, bo nikt nie jest tak skuteczny w przywalaniu, jak zawiedzeni w miłości. A ja jestem tylko spełniony w obawach, na szczęście na razie nie w najgorszych. Nawiasem mówiąc myślę, że te najgorsze się nie spełnią, że raczej będzie śmieszniej niż groźniej. Ale i tak spełnienie podcina skrzydła. Ponadto bardzo nie lubię grać w orkiestrze. Może przejdę więc na obiektywność, na którą przeszła część z całej chmary komentatorów, czasami bardzo znanych, którzy swoim wpływowym i utalentowanym, ale mało przewidującym, przywalaniem Trzeciej Rzeczpospolitej i postkomunistom, tak pomieszali narodowi w głowach, że duża jego część nie poszła do wyborów, a reszta wybrała Kaczyńskich. I 9 miesięcy po tym swoim pomieszanym, żeby nie powiedzieć mniej elegancko, wyborze większość uważa, że i Prezydent jest do niczego i jego brat – Premier też będzie do niczego. Po owocach ich poznacie ich. Inna część tych komentatorów jest już w tak twardej do Kaczyńskich i PiS opozycji, jak ja, albo nawet w twardszej. Posucha więc. Ale może wrócę do ekonomii na co namawia mnie mój stary znajomy Włodek, czyli Woody. A może to są po prostu prawie, że przed północne bajdurzenia porażonego przez upał emeryta, choć muszę się pochwalić, że w ten właśnie upał przepedałowałem na moim rowerku treningowym 15 kilometrów, w całkiem dobrym czasie.
11 lipca 2006, o godzinie 01:01
Wie Pan, jak to jest. W miarę postępów w budowie IV RP zaostrza się walka klasowa, a właściwie wojna układowa, czy jakoś tak to lecioło. W ramach przejścia na obiektywizm, może napisałby Pan coś pozytywnego o Kaczyńskich? Bo jak ludzie zaczną ich chwalic, to ja zacznę ich krytykować, żeby równowaga w przyrodzie była zachowana. Bo żeby skrytykować mógł ktoś, pochwalić musi ktoś.
A pamęta Pan jakie głupoty wypisywał Michnik o Wałęsie? Że jak ktoś zapuka rano to bedzie to mleczarz (jeśli wygra Mazowiecki, a nie Wałęsa). Potem Rokita powtarzał te same banialuki, że kolbami w drzwi załomocą (o piątej rano)? I co? ani nie pukają, ani nie łomocą, zwłaszcza, że mleczarzy już nie ma, i mleka w butelkach nie ma, ani w złotkach, ani w sreberkach, ani z beczki nalewanego do kanek, ani maślanki…
A na koniec jeszcze się powtórzę. Jeżeli rząd Kaczyńskiego przetrwa budżet bez większych zgrzytów, to ekonomisci, naukowcy, managerowie, instytuty naukowe itd. ustawią się w kolejce do PiSu i skończy sie problem z krótką ławką. I Kaczyński będzie musiał z tych kadr w końcu skorzystać.
11 lipca 2006, o godzinie 04:07
To jednak rower przywraca Ci „rownowage” umyslu. Zaczynasz pisac z sensem. Ja tez uzywam rowerow bo mam ich chyba dziesiec, ktore uzywam w zaleznosci od pogody, dystansu, sciezki rowerowej itp. W tym roku do roweru przekonala sie moja czekoladowa zona. Zaczyna czesciej jezdzic bo dobrze jej sie po rowerze spi. Polecam wiec wszystkim Rower i 14 Superfoods a polityke w Polsce tym, na kogo ludzie glosowali, narod ma takich przywodcow na jakich sobie zasluzyl i tak jest mniej wiecej w Demokracji. Dlatego zajmij sie wlasnym cialem i dusza bo Ci niewiele zostalo a poczytaj sie sobie o warunkach klimatycznych Poludniowej Karoliny i Georgii w ktore strony zamierzamy sie przeniesc i ktore chetnie odwiedzamy: Charleston, Hilton Head Island, and Savanah!
11 lipca 2006, o godzinie 04:58
Na rowerze treningowym rownowage utrzymac latwo , w rzeczywistosci dnia codziennego trudnio . Ale mam nadzieje ze nasz gospodarz tez wreszcie sie przekona ze nie warto tracic czasu na krytyke Panow Kaczynskich a lepiej korzystac z pozostalego zycia kierujac w odpowiednim kierunku. Niedobitki krytykujacych sami sie wycisza.
Rowniez panu r. chcfialbym powiedziec ze nie zna Konstytucji i wypisuje brednie ze powinni miec prawo wyborcze tylko placacy podatki. SUPER DEMOKRACJA.
Nie wszyscy polonusi sa zainteresowani wyborami, ale kazdy z paszportem polskim ma takie prawo. I to nie prawda ze z za oceanu gorzej widac. Widac nawet lepiej bo oceniamy to spokojnie bez emocji dnia codziennego w Polsce.
Dwa miesiace temu wystapilismy nawet o powolanie Konsula Honorowego w Winnipeg zeby wiecej Polakow moglo brac udzial w wyborach.
My wiemy czego chcemy bo nie znalezlismy sie na zachodzie dla pieniedzy.
11 lipca 2006, o godzinie 06:57
Moi drodzy, ja nie zmieniłem poglądów na Braci Kaczyńskich na PiS, koalicję i na to co robią. Na razie dobrych rzeczy nie zrobili, niedobrych sporo (PiS – acja państwa w stopniu nigdy po roku 1989 nie spotykanym, a to dopiero 9 miesięcy, zatrucie klimatu politycznego w kraju, nasycenie go podejrzeniami i obsesjami, otoczenie sie przez Braci ludźmi kiepskimi fachowo i po części równie obsesyjnymi, jak oni, wreszcie bardzo niepokojące pogorszenie wizerunku Polski w Europie i dalej). Ja nie mam do Kaczyńskich żadnych z góry powziętych złych uczuć, ale ich właśnie obsesje i ich sposób rządzenia niczego dobrego krajowi nie da. Nie ja jeden mówię o obsesjach, nawet taka ich zażarta zwolenniczka, jak Jadwiga Staniszkis zdążyła je zauważyć. A naprawdę obsesje u polityka mającego władzę, i to tak wielką, to coś bardzo, bardzo niepokojącego. Natomiast nuży mnie, czy zaczyna mnie nużyć uczestniczenie w tej nawałnicy krytyk medialnych, ale nie są one bezpodstawne. To nie wzięło się z niczego, że są powszechnie krytykowani i Oni tego nie przyjmują do wiadomości. Jest takie powiedzenie, że jak ktoś ci mówi, że jesteś pijany to możesz to zignorować, ale jak wielu ci to mówi, to lepiej zostań w domu i wytrzeźwiej. Otóż Kaczyńscy wychodzą i nie trzeźwieją.
11 lipca 2006, o godzinie 08:31
Panie Bernardzie, gdyby wspomniane przez Pana przestrogi zostały uwzględnione bylibysmy znacznie dalej i w znacznie lepszej kondycji i jako państwo i jako społeczeństwo. Michnik oceniał Wałęsę trzeźwo, czego nie da sie powiedzieć o uwielbianych przez Pana Wzorcach Moralności IV RP, ktorzy najpierw spowodowali jego wybór a potem zrobili z niego Bolka. Ostatni passus z Pana wypowiedzi jest nieco kuriozalny. Prosze mi wyjaśnić po co niby, w normalnym państwie „ekonomisci, naukowcy, managerowie, instytuty naukowe itd. ” mają się ustawiać w kolejce do PiSu. Z założenia pachnie mi to korupcja i klientelizmem politycznym.
11 lipca 2006, o godzinie 09:58
Panie Lucjanie,
trzeźwo, czyli, że Wałęsa wprowadzi dyktaturę. O Wałęsie nie mam dobrego zdania, ale to nam chyba nie groziło. co do Bolka, to proponuje obejrzeć „plusy dodatnie, plusy ujemne”. a dlaczego najpierw go kreowali, a potem palili kukły? no nie wiem, czy mysleli, że będą mogli Wałęsą kierować 9ale przegrali z Mieciem, który miał lepsza kierownicę), czy byli oportunistami? myslę, że są realpolitik’ami. Wbrew pozorom więcej w nich praktycyzmu niz sie wydaje. Dlatego grali z Wałęsą, a tera graja z Lepperem i Giertychem.
A co do kolejki – ciagle słyszę o słabości kadrowej PiSu, o braku intelektualnego zaplecza (poza kilkoma „reżimowymi” dziennikarzami) itd. I to właśnie sie zmieni. Czy to korupcja? Nie. Korupcja to przyjmowanie/dawanie korzyści materialnych w zamian za jakies decyzje. To będzie raczej budowanie/oszerzanie zaplecza fachowego. Jeżeli ci fachowcy są skorumpowani, to moga przynieść korupcyjne standardy, ale tego to ja już nie wiem, no i jest Michał K ze swoim CBA.
11 lipca 2006, o godzinie 11:50
Noo, bardzo bym chciała zobaczyć ten tłum fachowców, którzy chcą współpracować z ludźmi, którzy nie potrafią racjonalnie myśleć.
Natomiast, nawet w ramach ćwiczeń pisarskich, chciałabym zobaczyć co pozytywnego jest w stanie napisać Pan Waldemar o władcach PiS.
11 lipca 2006, o godzinie 12:36
Szanowna Ewo,
proszę zaczekać do uchwalenia budżetu. Jeżeli pójdzie bez zgrzytów, a wybory samorządowe PiS wygra, lub zremisuje, to będzie Pani mogła zaspokoić swoją chęć :)
11 lipca 2006, o godzinie 13:52
O.K. a więc czekam. Choć oczywiście nie potrafię sie powstrzymać od dopisku – mam nadzieję, że PiS przegra zdecydowanie.
11 lipca 2006, o godzinie 16:55
@Jan: cóż. Pan r. ma gdzieś demokrację, w której prawo głosu ma ktoś, kto postrzega kraj wyłącznie na podstawie spaczonych przekazów zideologizowanych gazetek i TV, a konsekwencje jego głosu w sprawie losów państwa ponoszą wszyscy mieszkańcy kraju, tylko nie rzeczony ktoś. Jeśli jakiś azbestowy patriota pragnie dobra państwa, niech wróci doń, zacznie w nim pracować, przyczyniać się do wzrostu PKB, i niech zacznie finansować ze swych podatków tę machinę. A jak mu tak dobrze w nowej ojczyźnie, to niech dba o tę nową.
Rzecz w tym, że miliony mają wizje na temat państwa, ale nie zawsze wizjonerzy ponoszą konsekwencje takich, a nie innych wyborów.