Jestem z Układu


Żałoba polityczna.

Ogromna większość z żyjących traciła bliskich i ból utraty oraz żałoba nie są przypadłością jednych od której inni są wolni.  Ból po stracie bliskiej osoby jest ten sam u rodziny ślusarza z Płońska, co u rodziny prezydenta Rzeczpospolitej. Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska, żony panów Kochanowskiego, Gosiewskiego, Kurtyki, córka pana Wassermana są od tej strony w tym samym położeniu co rodzina kogokolwiek zmarłego w Polsce.

Ból i żałobę, jak to wszyscy dorośli wiemy, leczy czas.   Tak jest normalnie i jestem pewien, że podobne wracanie do życia następuje u rodzin tych co zginęli 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Niemal wszystkie z nich przeżywają tragedię poza mikrofonami i kamerami, prywatnie, tak jak wszyscy. Natomiast krewni kilku ofiar, w tym ci których wymieniłem wyżej swoim publicznym postępowaniem robią wrażenie, jakby ich ból z biegiem czasu nie malał, lecz niezgodnie z ludzkim przeżywaniem dramatów, rósł. Ta rozbieżność między kojącym czasem a żałobą wzbierającą w złość bije w oczy. Dotkniętym tragedią wybacza się, gdy ból popycha ich do słów i zachowań niestosownych, ale to nie jest przywilej stały. Nikomu nie można zabronić publicznego wyżalania się, że jeszcze nie dowiedziono rządom Polski i Rosji zamordowania 96 osób, ale tego nie ma co tłumaczyć i usprawiedliwiać żałobą, jak to się czasami robi. To nie jest żałoba tylko zaślepienie albo kalkulacja.

258 komentarzy to “Żałoba polityczna.”

  1. maciek.g napisał(a):

    EJ , jak zwykle zdjęcie do artykułu nijak się ma, ale taka jest rzetelność wielu dziennikarzy w Polsce. Potrzebne było zdjęcie by ubarwić artykuł to jakieś sie znalazło. A że wypadek był, na tzw drodze szybkiego ruchu to nie istotne.
    W Polsce autostrad jak na razie mamy jak na lekarstwo i nie ma problemu z tym że tam będzie ograniczenie do 140 km/h bo to i tak będzie bezpieczniej niż 120 na drodze szybkiego ruchu.
    W Polsce problemem nie sa ograniczenia , ale jak na razie minimalne stosowanie się do nich kierujących pojazdami. Z reszta sami ministrowie do tego doprowadzili bo znam taką interpretację ograniczenia do 40 km/h o której minister mówił, że chodzi o to by kierowcy zaczęli trochę wolniej jeździć niż obecnie, i wcale mu nie chodziło o to by tych 40 przestrzegać. Życie pokazało, że po paru dniach znacznego zwolnienia prędkości jeżdżących szybko wszystko wróciło do normy i znów jeżdżono tak jak uprzednio 60-80km/h i więcej bowiem mandatów nie było. Jak wprowadza się ograniczenie to winna być jego bezwzględna egzekucja jak nie można jej zapewnić ograniczenia nie należy wprowadzać bo to wręcz zachęca do łamania prawa i jego lekceważenia. Wprowadzanie ograniczeń bez egzekucji doprowadziło w Polsce do olbrzymiej samowoli w wybieraniu szybkości jazdy. Mnie kiedyś wożono po Warszawie z prędkością 140 km/h bo prowadzącemu samochód się spieszyło. Takie podejście do wprowadzania ograniczenia doprowadziło w Polsce, że co innego jest napisane na znakach, a zupełnie inaczej ludzie jeżdżą i próbującego stosować się do znaków kierowcy ponaglają do szybszej jazdy i wyprzedzany z prawej i lewej zaczyna czuć sie niekomfortowo. W przywracaniu porządku na drogach powinno zacząć się od egzekucji istniejących ograniczeń i ich dostosowania do życia, bo w wielu miejscach po prostu są ustawione prędkości nie do zaakceptowania i będą przekraczane.

  2. maciek.g napisał(a):

    Jasnaanielko , ciekawy artykuł i trafne spostrzeżenia. Przeczytałem komentarze do tego artykułu i znów widać poziom naszych niektórych internautów – poziom pożal się Boże oni potrafią tylko narzekać i nic więcej.

  3. maciek.g napisał(a):

    Nawiązując do negatywnego oceniania informacji -szczególnie politycznych pięknym przykładem jest forum w Interii pod artykułem informującym że teraz każdy będzie mógł szybko sprawdzić działania rządu nie ma prawie żadnego oceniającego to pozytywnie!!!

  4. Bekas napisał(a):

    Torlinie!

    Miałem napisać jakieś drobne opowiadanko, ale jakoś nie mogę się zebrać.
    Więc daję Ci tylko dwa linki:

    1. paradowska.blog.polityka.pl/?p=264#comment-78391
    2. paradowska.blog.polityka.pl/?p=264#comment-78045

    Ładna dyskusja z samym sobą. Mam nadzieję, że wygra u Ciebie ta pierwsza osoba.
    W każdym razie Twoje poglądy, to jest jakaś schizofrenia.

  5. Bekas napisał(a):

    A tu ciekawostka.

    Co myśli o Ludzie Pracującym Miast i Wsi, czyli wg naszej konstytucji Suwerenie, czołowy przedstawiciel Salonu, czyli środowiska, co to jedynym jego marzeniem jest temu Ludu nieba codziennie przychylać:

    http://www.wykop.pl/link/.....edwiediew/

    Wzorcowy przykład salonowego fałszu.

  6. Stan napisał(a):

    W okresie przednoworocznym gatunek homo sapiens ma skłonność do podsumowywania, analizowania, słowem refleksji.
    Zebrało się na takową równierz redaktorom Polityki, ktorzy pokusili się o coś na kształt analizy „Nowego Otwarcia”, ktore swój początek datuje od czerwca „89.
    Jako sprężyny dziejów redaktorzy Polityki „ujawnili” trzy zestawy par polityków, ktorzy wykręcili nam obecny los. Wprawdzie w tekście podkreślają, że decyzje ich miały ułamkowe znaczenie dla naszych turbulencji, ale w końcowej części wracają do wstępnej tezy, że znaczenie ich decyzji na naszą smutę ostatnich lat było decydujące.
    W pierwszym zestawie par demiurgów naszego losu widzimy Waldemara Kuczyńskiego i niejakiego Buzka od których decyzji zaczeły się historie mające do dzisiaj wpływ na nasze emocje.
    Jak wiadomo Jerzy Buzek nie podejmował samodzielnie żadnych decyzji. Więc w tym zestawie par osobą która dominowała, mimo że była w cieniu, był Gospodarz bloga. Cóż za wspaniałe zdjęcie ozdabia pierwszy akapit artykułu. Jaka świetna twarz o sceptycznym spojrzeniu, w porównaniu do pozostałych głupawo zdziwonych. Przypomnę, że na tym blogu Gospodarz był już nicowany za swoje pomysły personalne z tamtych lat (chodzi o nominację Lecha Kaczyńskiego na ministra sprawiedliwości). Autorzy tekstu w słowie pisanym o Gospodarzu nie urodzili takiego pozytywnego dzieła jak fotagrafia ilustrująca tekst.
    Nieskromnie zwrócę uwagę, ze ja oceniając tamten okres byłem znacznie bardziej entuzjastyczny wobec Gospodarza niż autorzy rzeczonego tekstu w Polityce.
    Widzę jednak wielką przestrzeń haosu i cynizmu jaką była prywatyzacja, która napędziła upokorzonego elektoratu pod skrzydła ekstremistów politycznych.
    W ostanich godzinach Starego Roku zdumiewa jednak jak pozornie błahe decyzje personalne wpływają na bieg wydarzeń historycznych.
    Kolejne błędy minionej dekady to mało przewidujące decyzje Michnika (sprawa Rywina) i przemądrzałego Geremka w stosunku do Tuska, który w życiu politycznym nabył bardzo pożyteczną cechę. Umie czekać.
    Wydaje mi się, że jedynym pocieszeniem Gospodarza po powrocie do kraju będzie chyba świetnie wykadrowana twarz na zdjęciu w artykule Polityki.

  7. głos zwykły napisał(a):

    Stan
    W związku z twoimi wcześniejszymi wypowiedziami, przekazuję ci niezwłocznie b. ważną informację z Dolnego Śląska, która może znacznie wpłynąć na polepszenie twojego zdrowia:
    Pracownicy biur matrymonialnych potwierdzają, że ich klienci bez względu na wiek „rozchodzą się jak świeże bułeczki”.
    http://wiadomosci.onet.pl.....omosc.html

    _____________
    Słowem, przygruchaj sobie jakąś ciepłą dupcię w następnym 2011 roku. Kierunek -> Dolny Śląsk!

  8. Stan napisał(a):

    głosie,

    analizuję taki wariant na okres przedwiosńia. Wtedy soki wchodzą lepiej w krwioobieg.
    Tyle, że po wstępnych zabiegach maketingowych, goła prawda może jedynie rozjuszyć kadydatki na
    atrakcje b. postrachu Ściany Wschodniej.
    W takiej sytuacji wyjściem może być jedynie ucieczka do najbliższej zakrystii.
    Paradoksem jest, że białogłowe są gotowe ukamienować upadłe legendy, a nabożnie słuchają prawiczków w sutannach.

Skomentuj