Polska powagi, Polska obciachu
Wczoraj w Wirtualnej Polsce:
Bardzo dobre oba wystąpienia Premiera w Parlamencie Europejskim; pod względem stylu i treści. Wygłoszone na żywo, w ujmującej retoryce, szczere a nie zagrane, bez detali, ale treściwe. Szef państwa obejmującego prezydencję powinien mówić o Unii, a nie o swoim kraju i Tusk mówił o Unii. Powinien mówić o problemach, a nie o detalach i premier tak mówił. Przypomniał, jak wielkim dziełem i wartością jest Unia. Przypominał, że wzięła się z wojen XX wieku wywołanych przez państwa narodowe, po to by zapobiec dalszemu mordowaniu się europejczyków. Przestrzegał przez odżyciem nacjonalizmów, największej zmory Europy. Unia przechodzi trudny czas. Towarzyszą mu zwątpienie i dyktowane egoizmem pokusy ucieczki od integracji. Takie przypomnienie i przestroga były potrzebne. Nawet w formie bardziej dramatycznej, niż to zrobił premier.
Pokazał, jak Polska widzi przyszłość wspólnoty i jakie ma priorytety prezydencji. Podkreślał wagę unijnych instytucji i solidarności, a na tym tle znaczenie odpowiedniego budżetu. Mówił o zdolności Unii do działania na zewnątrz i jej bezpieczeństwie; militarnym i energetycznym. Mówił o szczelności jej granic, ale i o zrozumieniu dla problemów sąsiadów. Przestrzegał przed ograniczaniem swobody przemieszczania się ludzi wewnątrz Unii. Zapowiadał usuwanie istniejących ograniczeń wspólnego rynku, działania finalizujące przyjęcie Chorwacji i przybliżające do Unii Ukrainę oraz inne kraje ze Wschodu.
Obu wystąpień premiera słuchano z wielką uwagą i przerywano oklaskami, a po odpowiedziach na pytania i ataki posłów zebrał prawdziwą owację. Jestem pewien, że w środę awansował w hierarchii powagi i prestiżu polityków europejskich. A przez to podniosła się też pozycja Polski. Mamy dobry, a może – jak zauważył Jacek Saryusz-Wolski – wręcz za dobry start do prezydencji, bo stawiający poprzeczkę wysoko.
Większości priorytetów nie zrealizuje się w sześć miesięcy, ale ważne by w każdym był postęp. Tak by na końcu roku w opinii unijnej powstało przekonanie, oparte o te nawet małe, ale realne sukcesy, że to była wyjątkowa prezydencja. Można to osiągnąć. Wówczas, nawet nie należąc do ekonomicznej czołówki Unii, ani do eurolandu, będziemy liczyć się znacznie więcej, niż dziś, także w naszych krajowych interesach. Choć i dziś jest o niebo lepiej, niż za rządów PiS, gdy Polskę odbierano, jako pieniacza, od którego lepiej trzymać się z daleka i dla którego niczego zrobić nie warto. I coś z tego się pokazało.
Wystąpieniom premiera towarzyszył ostry atak na rząd europosłów PiS; Ziobry, Legutki, Kurskiego. Wzbudził już burzliwe reakcje w kraju, jako kalanie własnego gniazda wobec obcych, co jest u nas odbierane bardzo źle. Podobno ten atak wykonano bez wiedzy prezesa Kaczyńskiego, który jeszcze nieco wcześniej deklarował wierność tej zasadzie. To rzeczywiście wygląda na dywersję Zbigniewa Ziobry, czy wręcz spisek grupy europosłów, którzy, nie wierząc w wygraną PiS, chcą dla niego marnego wyniku. Liczą, że to wywoła wewnętrzny kryzys i pomoże wysadzić Prezesa z siodła.
Tak czy owak, korzyści ten występ PiS-owi nie przyniesie. Nie tylko w kraju. W Unii odświeżył pamięć o pieniactwie i zadęciach tej partii, o jej nieprzystawaniu do dzisiejszego czasu. Raczej przysłużył się premierowi, rządowi i Platformie, bo w Parlamencie Europejskim zobaczono widowiskową Polskę powagi i Polskę obciachu.
Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski
Post scriptum: Szkoda, że ktoś nie przypomniał wczoraj w Parlamencie Europejskim temu europosłowi z Holandii, że polscy emeryci i rumuńscy żebracy to nie jedyni, którzy Holendrom przeszkadzali. Trzeba by jeszcze dodać muzułmanów ze Srebrenicy, których, jako przeszkadzających i niepotrzebnych wydali Mladiciowi pod lufy.
9 lipca 2011, o godzinie 22:41
Wiesiek59
„Może warto przypomnieć Niezabitowską? Podsłuchy pewien oficer zakwalifikował twórczo jako jej donosy”. takich twórczych materiałów tkwi w teczkach”?
To niby po co spotykała się ze swoim oficerem prowadzącym? Bardzo mało o tym wiesz, Niezabitowska z pewnością była TW „Nowak”, ale jak większość TW w swoim mniemaniu „oczywiście nikomu nie zaszkodziła”. Nawet W. Kuczyński jej nie broni.
„Mularczyk chyba żeby rozwalić skład TK w ciągu 12 godzin otrzymał od Kurtyki materiały na sędziów”.
To źle, że przynajmniej jedna instytucja III RP działa sprawnie? :)
Przecież to ważne kto zasiada w TK.
„W trosce o stołki Kurtyka oczernił Przewoźnika”.
Kłamstwo, tym bardziej podłe, że chodzi o niedawno zmarłą i zasłużoną osobę. Janusz Kurtyka miał klasę i publicznie nie zabierał w tej sprawie głosu. W przypadku kandydata na prezesa IPN lustrację robi się z urzędu. Jeśli chodzi o A. Przewoźnika w materiałach SB były niejasności, niemożliwe do weryfikacji z powodu zaginięcia niektórych dokumentów, niejasności, których nie dawało się w żaden sposób rozstrzygnąć. Jego kandydatura, choć niezła, przepadła, ponieważ szef IPN powinien być poza wszelkim podejrzeniem o agenturalną współpracę z komunistyczną bezpieką. Tylko w sądzie istnieje domniemanie niewinności. W wielu ważnych instytucjach państwowych przeważa myślenie „pesymistyczne” wobec kandydata. Najpierw się sprawdza, później ewentualnie wierzy, a i to warunkowo.
9 lipca 2011, o godzinie 22:51
Zofia
„a nie zauważyłeś, że ów Nigel Farage to taki Pan Nikt …”.
Gdyby ignorancja miała skrzydła … wrzuć w wyszukiwarkę jego nazwisko. Wśród europejskich użytkowników internetu jest najbardziej znanym członkiem PE. Świetny mówca z brytyjskiej szkoły parlamentaryzmu, obejrzyj sobie jego wystąpienia na youtube to się przekonasz. To perełki.
9 lipca 2011, o godzinie 22:59
Zofia napisał(a):
9 lipca 2011, o godzinie 21:56
” … zawsze kiedy emocje są nad rozumem, są problemem ze zrozumieniem.
Ce la vie, Mawarku”.
Może jednak napiszemy to tak: c’est la vie.
Okazuje się, że nie tylko niemiecka, ale i francuska to trudna język …
:)
9 lipca 2011, o godzinie 23:16
Nigdy nie uważałem Małgorzaty Niezabitowskiej za agentkę. Natomiast jej tropicieli uważam za ludzi podłych.
9 lipca 2011, o godzinie 23:19
Tusk jest bardzo dojrzałym, utalentowanym politykiem, bezpiecznym dla obywateli, bo NORMALNYM, w odróznieniu od swego głównego adwersaża, ktory jeśli znów by dostał władzę bedzie przesladował niewinnych ludzi podejrzewając ich, że należą do Ukladu lub do lobby rosyjskiego czy niemieckiego.
9 lipca 2011, o godzinie 23:22
Ten Nigel Farade to nacjonalistyczny narwaniec o chamskim sposobie mówienia z bliska zeru treścią.
10 lipca 2011, o godzinie 01:09
W. Kuczyński to z kolei internacjonalistyczny narwaniec, zwłaszcza za młodu – w szeregach bolszewizmu. :)
Wolę Anglika, bo jak się porówna jego efektowna, ale polityczną krytykę Tuska i Pana Ministra laudację na cześć Przewodniczącego to jednak Panu zdecydowanie bliżej do niskich temperatur.
„Nigdy nie uważałem Małgorzaty Niezabitowskiej za agentkę. Natomiast jej tropicieli uważam za ludzi podłych”.
A to przepraszam za tę przykrą pomyłkę z nieagentką Nezabitowską.
Ale z drugiej strony też musi być Pan Minister podły, skoro wytropił i ujawnił „swojego” agenta, który na Pana donosił. Była to jak widać koszula bliższa ministerialnemu ciału.
10 lipca 2011, o godzinie 03:07
„Kalich ci u nas dostatek, szczególnie w PiS……
W jaki sposób są oni dobierani? Testy psychologiczne, czy farmakoterapia?”
To proste. Ciagnie swoj do swego. Szuje skupiaja sie rzem, bo przyzwoici ludzie pokazuja im drzwi. I w ten sposob powstaja partie polityczne.
10 lipca 2011, o godzinie 08:40
Ten sam tekst wklejam na różne blogi i wysyłam do innych posłów bo sprawa jest ważna i brakuje reakcji.
Może drodzy państwo zabierzecie głos na temat najnowszego a i chyba najgłupszego posumięcia Rządu a w rzeczywistości resortu infrastruktury i – mój Boże – min. Grabarczyka? Czy w porozumieniu z min. Rostowskim?
Wyobraźcie sobie, że dla samochodów ciężarowych (tirów i innych) wprowadzono naliczenia odczytywane automatycznie przez specjalne bramki z urządzenia wewnątrz kabiny auta.
Oczywiście takie bramki są nieliczne i tylko na drogach krajowych bądź wyższej kategorii.
Jako, że nie ma ich na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych – budowanych zresztą z gorszych materiałów a także wąskich i zaniedbanych o niebo więcej niż te ważniejsze – od 1.07.2011 zaczęło się ich rozjeżdżanie.
Właścicielom tych środków transportu się nie dziwię.
Dziwię się kolejnej głupocie graniczącej z sabotażem naszego najmądrzejszego z mądrych rządu.
Drogi krajowe i międzynarodowe będziemy mieli jak talala natomiast pozostałe stają się (większość z nich już jest) szlakami specjalnej troski.
I nie chodzi już o komfort podróżujących, mieszkających przy tych szlakach, ale o BEZPIECZEŃSTWO poruszających się nimi użytkowników.
Znowu będziemy płakać, że wzrasta na drogach liczba śmierci dzieci zmierzających do szkól. ludzi jadących do pracy.
Bezpieczni za to będą kibice udający się na ME.
Rząd, premier Tusk a już w sposób szczególny min. Grabarczyk będą się pławić w chwale zbudowanych kilometrów autostrad gdy tymczasem całe życie toczy się i umiera prze drogach pośledniejszej klasy.
Kto będzie winien powstałej sytuacji?
Oczywiście pan nikt!
Jeżeli blogerzy a i opozycja nie podniesie tego problemu to staną współwinnymi wielu śmierciom.
Mocne, ale prawdziwe!
Wiem, wiem, że smoleńszczyzna i ziobrzyzna jest dla niektórych religią, ale liczę na tych trzeźwiejszych.
10 lipca 2011, o godzinie 09:13
Bo Kossecki to był agent, w odróznieniu od Małgorzaty. I to jaki 14 tomów donosów przez 25 lat (tyle na razie odkryto). Mawar nie bron kolegi.
10 lipca 2011, o godzinie 10:07
Szanowny Gospodarzu!
Mam wielką prośbę o choćby krótkie skomentowanie i uzasadnienie stanowiska sejmu w kwestii całkowitej likwidacji spółdzielni mieszkaniowych w Polsce. Jest to jedyny chyba temat, łączący w nieustającym dążeniu do celu wszystkich, bez wyjątku politycznych ugrupowań. Sprawa jest konsekwentnie prowadzona od wielu lat, cichaczem, bez jakiejkolwiek informacji dla zainteresowanych i wygląda na to, że w najbliższym czasie zostanie skutecznie sfinalizowana. W miejsce istniejących od ponad stu lat spółdzielni powstaną wspólnoty mieszkaniowe. Na miejsce jednego prezesa i zespołu, administrującego zasobami w granicach 10 – 20 tys mieszkań znajdzie się miejsce na setki małych firm z odrębną księgowością, wyszukiwanymi i zatrudnianymi zadaniowo firemkami, mieszkańcy będą wreszcie decydować, czy wyremontować dach, czy oberwany balkon a wykonanie będzie zależało od pełnej zgody wszystkich mieszkańców wielokondygnacyjnego domu – już to widzę!
Ostatni hepening posłanki Lidii Staroń z postaciami w obozowych pasiekach, skutych łańcuchami, ciągniętych na zatracenie przez okrutnych prezesów spowodował mój homerycki wybuch śmiechu.
Cała batalia opisywana jest jedynie w bezpłatnej Gazecie Południowej, wydawanej dla mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych. Nie potrafię jednak znaleźć sposobu na podanie linku, chyba jest jakaś blokada – dla mnie nie do sforsowania.
Wpisując do wyszukiwarki hasło ; Spółdzielnie do likwidacji Krzysztof Dębek można przeczytać artykuł precyzujący problemy, związane z opisaną przeze mnie sprawą, oraz pokrótce wieloletnie próby udostępnienia możliwości zabrania głosu i przedstawienia własnych argumentów w obronie ruchu spółdzielczego, który wcale nie jest wynalazkiem rodem z PRL, co usiłuje się wmówić ludziom, nieświadomym problemów, które niedługo spadną na ich głowy.
Bo jeśli nie wiadomo, o co chodzi…… No właśnie!
Wiem, że nie jest Pan specjalistą od spółdzielczości mieszkaniowej, ale proszę o przeczytanie rekomendowanego przeze mnie artykułu i wyjaśnienie, choćby w kilku zdaniach, na skromnym blogu – skąd taka jednomyślność wszystkich ugrupowań w jednej, jedynej sprawie, dotyczącej około 12 mln obywateli tego kraju, zamieszkujących spółdzielcze mieszkania.
Przepraszam za prywatę, która tak do końca prywatą nie jest.
10 lipca 2011, o godzinie 10:17
Mawar,
przepraszam, miało być fonetycznie – se la wi!.
Greifswald. Czepiasz się literówek.
Widać innych argumentów u Ciebie brak.
10 lipca 2011, o godzinie 10:25
Mawar,
Pan Nikt, plebejusz i chłopiec po maturze oraz niedorobiony makler ma swoje 5 min w życiu będąc w PE.
Jak każdy polityk skrajnej formacji politycznej nie przedstawia żadnej wartości, co najwyżej folklor polityczny konserwatywnej Anglii. Taki sobie fircyk w zalotach, na którego mało kto patrzy.
No oczywiście poza PiS, dla której jest idolem.
10 lipca 2011, o godzinie 10:34
Mawar napisał(a):
9 lipca 2011, o godzinie 22:41
Domniemanie niewinności w stosunku do bliźnich stosują ludzie PRZYZWOICI. Skażeni mentalnością CZeKa zachowują się tak jak to opisujesz. Zdaje się że Twoja skorupka nasiąkła czymś brzydkim w młodości…….
Jeżeli jest wina, to zdaje się według katolików istnieje i odkupienie?
Niestety nasi polscy uważają że za grzechy dziadów powinny odpowiadać wnuki……..
Najprostszą PiSowską metodą zgnojenia człowieka jest rzucenie podejrzenia. Potem musi udowodnić że nie jest wielbłądem…..
Gdzieś wyżej jest wiersz Kasprowicza, poczytaj, pomyśl. Patriotyzm to praca nie gadanie. Choć wygadali co poniektórzy ciepłe posadki…
10 lipca 2011, o godzinie 10:38
4 lata Polski powagi i mamy przekroczony drugi próg zadłużenia, a trzeci nieprzekroczony tylko dzięki szemranym sztuczkom. 300 dni spokoju na nic się zdały, jak Pan to pisał Panie Gospodarzu „POKÓJ CZY WOJNA W KRAJU, PORZĄDEK CZY ZAMĘT W PAŃSTWIE OTO JEST PYTANIE DO ROZSTRZYGNIĘCIA W NAJBLIŻSZYM CZASIE. „
10 lipca 2011, o godzinie 11:04
W latach „tego wstrętnego” PRL na rynku czytelniczym funkcjonowały dwa ulubione, poza „Polityka” tygodniki wydawane techniką gazetową – „Zycie Literackie” i „Kultura”.
Skłamałabym, gdybym twierdziła, że mi ich nie brakuje….
Dzisiaj, przypadkiem znalazłam na portalu ONET-kultura artykuł „Rękopisy nie giną”, przypominający mi klimaty tamtych periodyków
http://kultura.onet.pl/li.....tykul.html
Szczerze polecam.
10 lipca 2011, o godzinie 11:55
W. Kuczyński
„Bo Kossecki to był agent, w odróznieniu od Małgorzaty. I to jaki 14 tomów donosów przez 25 lat (tyle na razie odkryto). Mawar nie bron kolegi”.
Kossecki to Pana kolega, nie mój.
Co do reszty, sprawa pani Małogrzaty była środowiskową tajemnicą poliszynela od począku lat 90 i nawet ukazało się to drukiem w „Gazecie Polskiej”. Tylko dlatego nie znalazła się w wykazie TW A. Macierewicza, bo nie pełniła żadnej państwowej funkcji. Ciekawe czemu Niezabitowska czekała z oburzeniem tak długo, 17 lat? Przecież przez te lata atmosfera niemal cały czas była dla niej sprzyjająca, co ilustruje przykład anegdotyczny, choć prawdziwy. W latach 1992-93 r. dwaj mieszkańcy Brzegu k/ Opola, Mariusz Sokołowski i Adami Harłacz, mieli proces z oskarżenia o obrazę prezydenta i o… zdradę tajemnicy państwowej (sic) za to, że publicznie powiedzieli o Lechu Wałęsie, iż był TW „Bolkiem”.
10 lipca 2011, o godzinie 12:10
Wiesiek59
„Domniemanie niewinności w stosunku do bliźnich stosują ludzie PRZYZWOICI. Skażeni mentalnością CZeKa zachowują się tak jak to opisujesz. Zdaje się że Twoja skorupka nasiąkła czymś brzydkim w młodości”.
Jak niemal zawsze czytasz z niepełnym zrozumieniem. Chodziło o to, że państwo stosuje różne restrykcyjne przepisy w trosce o swoje bezpieczeństwo, czyli także twoje jako obywatela. Np. w Polsce, jak i w wielu innych krajach, do służb specjalnych zwykle nie przyjmują mniejszości etnicznych czy seksualnych, wyjątkiem jest chyba mniejszość tatarska, ale to historycznie uzasadnione. Nawet wytatuowany koleś może mieć kłopoty z przyjęciem do policji – zgadnij dlaczego? Tu nie ma domniemania niewinności. Nie każdy poseł ma automatycznie dostęp do wszystkich tajemnic, chyba że podda się specjalnej procedurze uzyskania poświadczenia bezpieczeństwa z powodu np. pracy w ważnej komisji sejmowej. Te przepisy dotyczą także osób zatrudnionych … w firmach prywatnych. Jeśli taka firma produkuje dla wojska to musi uzyskać certyfikat bezpieczeństwa przemysłowego, a niektórzy jej pracownicy poświadczenie umożliwiające dostęp do tajemnicy państwowej.
Świat jest bardziej skomplikowany niż twój ludyczny antykaczyzm. :)
10 lipca 2011, o godzinie 12:33
Mawar napisał(a):
10 lipca 2011, o godzinie 12:10
Nie lubię po prostu relatywizmu moralnego w tej formacji…..
Przywódcy Państwa powinni być ponadprzeciętni. Niestety, skomasowane jest w tej partii wszystko co złe. Przekupstwo, niedotrzymywanie słowa, interesowność, liżydupstwo, zmiana poglądów w zależności od koniunktury politycznej, pogarda dla prawa.
jedyne co im wychodzi dobrze, to niszczenie- ludzi, przedsiębiorstw biznesowych, spokoju społecznego
10 lipca 2011, o godzinie 12:48
Uważam i uważałem, że Polska nie powinna przenosić swoich problemów na forum międzynarodowe, tylko powinniśmy się wspierać, tak jak wcześniej wspierałem śp. prof. Bronisława Geremka, prof. Danuta Hübner, czy prof. Jerzego Buzka. Nie jestem zadowolony z polityki krajowej Tuska, ale jeśli robi dobrą robotę na forum międzynarodowym i przedstawia dobry program polskiej prezydencji, to dlaczego mam nie poprzeć premiera mojego kraju? Nie przenośmy wojny polsko-polskiej do Parlamentu Europejskiego. Polacy nie powinni się opluwać za granicą i chciałbym, żeby PiS to zrozumiał.
http://wiadomosci.onet.pl.....omosc.html
No i kolejny neofita nam się objawił……..
10 lipca 2011, o godzinie 12:58
Cytacik dla Mawara, skoro nie czyta linków……
” Artykuły
Wywiady
Newsy
Wideo
Krynicki rysuje
Tagi: Michał Kamiński, Jarosław Kaczyński, PiS, PO, Donald Tusk
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
„Ważni politycy PiS-u szykują się do zmiany prezesa”
dzisiaj, 07:09 Jacek Nizinkiewicz / Onet.pl
– Przywództwo Kaczyńskiego w PiS jest zagrożone?
– Tak, a dowodem jest to, że kierownictwo PiS cieknie do mediów jak durszlak. Informacje o gazecie na wybory i zarezerwowanych pod ten projekt powierzchniach reklamowych w całej Polsce, po to żeby obejść zakaz bilboardów dla partii politycznych, jak również informacje o rzezi wyborczej na listach PiS, wyciekły z najbliższego otoczenia Kaczyńskiego.
– Kiedy może dojść do zmian w PiS?
– Grono ważnych polityków PiS-u szykuje się do zmiany prezesa tej jesieni, tylko że to będzie zmiana w rękawiczkach. Oni nie chcą dokonać królobójstwa, zamachu, czy wyrzucenia lub upokorzenia Kaczyńskiego. Nie chcą walczyć z prezesem. Ich scenariusz jest prosty. Prezes zostanie honorowym prezesem partii, ale zrezygnuje z władzy w tej partii. Zostawią prezesowi ochronę i cały kosztowny gigantyczny anturaż, który daje Kaczyńskiemu to co jest mu najpotrzebniejsze, czyli brak kontaktu z normalnym życiem. Kaczyński nie chce mieć kontaktu z codzienną rzeczywistością i dlatego potrzebuje ochroniarzy, limuzyny, asystentów itd.
10 lipca 2011, o godzinie 19:01
Wiesiek59
Nie podniecaj się, co kilka miesięcy są podobne wrzutki, głównie dla naiwnych. Za chwile dowiesz się, że Kaczyński obali Kaczyńskiego. To się bierze ze strachu.
http://www.google.pl/imgr.....8;dur=2133
10 lipca 2011, o godzinie 19:04
Wiesie59
„Nie lubię po prostu relatywizmu moralnego w tej formacji…”.
Relatywizmu to poszukaj w „Gazecie Wyborczej”.
Rozmowa z tobą to jak dziada z obrazem. Szkoda czasu.
10 lipca 2011, o godzinie 19:11
Mawar napisał(a):
10 lipca 2011, o godzinie 19:04
Z wzajemnością…….
Jakich umów Prezio dotrzymał? wobec kogo? Oświeć mnie….
Zobowiązania są dwustronne.
10 lipca 2011, o godzinie 19:42
Gospodarz oraz szerg umiarkowanych blogowiczów chwalą (chociaż wg. prawdziwych Polaków, tym razem błądzą) wystąpienie Premiera w Parlamencie Europejskim.
Nie mogę znaleźć tekstu tego wystąpiena, a gdy znalazłem to rewolucyjne dobrodziejstwo, jakim jest internet, zażyczyło sobie do odtworzenia tego wystąpienia specjalnego urządzenia (mam w użytkowaniu grata XP), więc nie da rady.
Nie będę więc go komentował.
Dodam tylko, sprawnym napisanieniem tego wystąpienia zajął się prawdopodobnie dr hab. filologii polskiej Michał Boni.
Paniętam go jako niepanującego nad emocjami młodego radykała Solidarności (chyba zastępcy Bujaka w Warszawie).
Lata mineły (dla Boniego ciężkie lata pracy) i, pod wpływem intensywnych studiów prekwalifikował się on z filologa na wybitnego eksperta gospodarczego.
Z przepracowania wygląda na przemęczonego, zasuszonego intelektualistę.
Zgubił gdzieś swoją zadziorność (pewnie w winiku pogłębionej wiedzy ekonomicznej) i stara się spokojnym słowem dotrzeć ze swoimi racjami do oponentów, którzy reagują na inne niż własne argumenty, tak jak on ongiś.
Tobrze, że Tusk odczytał jego tekst w Parlamencie, ale jeszcze lepiej żeby stosował jego treśc na rodzimym gruncie.
P.S.
Panie Waldemarze,
z ostatniego wpisu wnoszę, że i Mawar też…
Poważnie się zastanowię czy nadal poszukiwać dla niego czarnego wina, które ma u mnie zapisane.
Z szatni
11 lipca 2011, o godzinie 00:27
Nigel Farage („Pan Nikt”) o Kamińskim, Von Rompuyu, Kinnock, Schulzu i Cohn Bendicie
http://www.youtube.com/wa.....6cTKGDhH5o
11 lipca 2011, o godzinie 04:57
Ostatnie doniesienia z kraju sa takie, ze na Jasnej Gorze odbyl sie zlot sekty wyznawcow Kaczynskiego. Nie bardzo wiadomo, ktorego. Czy tego, ktory zostal ukrzyzowany w Smolensku? Samolot ma forme krzyza, prosze zauwazyc. Czy tego, ktory zmartwychwstal po katastrofie i teraz wieszczy. Tak czy inaczej, odbywa sie przyspieszona ewolucja niegdysiejszej partii w kierunku kosciola z wlasnym swietym, relikwiami, mitami, oraz mesjaszem. Ciekawe, ze Kosciol udziela tej sekcie swoich ambon, pomimo jawnie balwochwalczych zachowan sekciarzy.
Oszczedze sobie i Panstwu stawiania logicznych pytan, bo na logike tutaj nie ma miejsca. Ciekawi mnie dalsza ewolucja nowego wyznania po przegranych wyborach. Przypuszczam, ze mesjasz oglosi moralne zwyciestwo oraz oskarzy druga strone o falszerstwa i przekrety. Byc moze nawet wezwie do krucjaty. Okaze sie pewnie, ze zmarly byl nie tylko swietym, co juz sie wlasciwie okazuje, ale takze czynil cuda, a nawet swiecil w ciemnosciach. Przypuszczam, ze Kosciol bedzie dalej udzielal nowemu swietemu gosciny katem, tak jak dotad. Jednakze nie jestem pewien, czy otoczenie mesjasza nie zechce aby wrocic z oblokow na ziemie. W koncu dla otoczenia licza sie posady, a swieta wojna jest jedynie srodkiem do celu. Czy mesjasz w dalszym ciagu bedzie wystarczajaco atrakcyjny nie dla swoich wyznawcow, bo o to nie ma obawy, ale dla otaczajacych go zimnych drani?
Wszystko zalezy, ilu tych drani uda mu sie obdzielic posadami. Od tego zalezy dalszy los nowej religii.
Mudmy sie.
11 lipca 2011, o godzinie 08:44
Mawar: „Narobił szkody w przestrzeni publicznej, po pierwsze – kłamał, po drugie – zaatkował wraz z innymi Macierewicza, który jak dziś widać wykonał dobrą robotę.”
.
Wyjaśnij, proszę, jaką to szkodę wyrządził w przestrzeni publicznej Boni, wypierając się wstydliwego epizodu ze swojej przeszłości. Sądzę, że mnóstwo ludzi ma takie epizody (niekoniecznie związane z SB), o których chcieliby zapomnieć. Czy wyrządzają jakąś szkodę przez to, że się publicznie nie kajają?
Co do dobrej roboty Macierewicza to akurat mam diametralnie odmienne zdanie. Chyba że tą dobrą robotą było przyspieszenie upadku własnego rządu.
.
„To nonsens, Macierewiczowi łatwiej byłoby pójść drogą Niesiołowskiego i wpisać się w system. Gdyby mu chodziło o zaszczyty po wpisaniu się w system z pewnością by ich dostąpił. To, że przekazał informacje o Chrzanowskim świadczy, że nie działał w partyjnym interesie tylko publicznym. Tak oceni go historia.”
.
Czyżbyś podzielał pogląd, że Wiesław Chrzanowski był agentem SB? A jeśli nie, to jak możesz rzucenie na niego podejrzenia nazywać dobrą robotą?
Nigdy nie twierdziłem, że Macierewicz działał w osobistym interesie. Wierzę, że działał w najlepszej wierze. Tyle że kierował się swoimi obsesjami i paranoicznym obrazem rzeczywistości. Sądząc z jego obecnych działań, paranoja od tego czasu się pogłębiła. Tak go oceni historia.
11 lipca 2011, o godzinie 09:53
Stan, mowa Tuska na pewno nie była napisana. Mówił z głowy (bo tam chyba nie ma prompterów) według jakiegoś planu. Myslę, że przygotował te mowę sam na podstawie, jakichs sugestii róznych osób. Na pewno nie czuc w tej mowie stylu Boniego, ktory jest urzędowy.