Państwo nie może być „wołowate”!
Od kiedy pojawił się pomysł likwidowania Trzeciej Rzeczpospolitej i zastępowania jej Czwartą, mocno się temu sprzeciwiam. Szczególnie od chwili, gdy „chlapnięcie” Pawła Śpiewaka o wyczerpaniu się Trzeciej i konieczności budowania Czwartej przejął PiS pod kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego i nadał temu postulatowi osobliwości wzięte z jego „wizji”. Uważam te „wizje” za bardzo niebezpieczne dla wolności obywatelskich oraz dla wizerunku i pozycji Polski na zewnątrz – pisze Waldemar Kuczyński w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski.
Wielokroć pisałem, dlaczego tak sądzę. Także w Wirtualnej Polsce, więc nie będę tego powtarzał. Lęk przed Czwartą Rzeczpospolitą w wydaniu Kaczyńskiego nadał mojej publicystyce sporą jednostronność. Skupienie uwagi na formacji, która nie rządzi, w celu podtrzymywania – koniecznego dla stabilności Polski – antypisowskiego sentymentu. To ona sama wywołała go u większości Polaków, głównie dwoma latami rządów.
Podtrzymywanie antypisowskiej szczepionki, kordonu sanitarnego wokół tej partii i jej – chwilami jeszcze groźniejszej – otoczki, w sposób naturalny, choć bez moich intencji, zrobiło ze mnie apologetę Trzeciej Rzeczpospolitej i chwalcę rządu obecnej koalicji. Nie ukrywam, że obecny kształt państwa uważam za dobry, a jego Konstytucję za sprawdzoną. Generalnie dobrze oceniam także rządy PO-PSL. Generalnie – to nie znaczy: każde zachowanie i każdą decyzję. Ale sumę plusów i minusów.
Odkładam rząd na bok. Chodzi mi o pewną słabość ustrojową, która przejawia się w wielu sferach codzienności. Mianowicie o małą wrażliwość służb publicznych, na różne przejawy samowoli w życiu prywatnym i publicznym sięgające od awanturnictwa i chuligaństwa po przestępstwa. Oraz o za małą stanowczość w reagowaniu na takie zjawiska. Ile razy w mediach widzieliśmy pieniaczy, czy łobuzów w stosunkach sąsiedzkich na których nie ma sposobu? Przypadki powszechnie znanej przemocy w rodzinie i brak reakcji służb socjalnych czy policji.
Ile drzwi urzędów zatrzasnęło się przed dziennikarzami, choć powinni oni dostać informacje? A jak zachowało się państwo, gdy związkowcy zamknęli posłów i rząd w sejmie, albo jak taksówkarze sparaliżowali ruch? Państwa nie było! I to jest pięta achillesowa Trzeciej Rzeczpospolitej, duża bezwładność w reakcjach na przejawy różnych nieporządków i łamania prawa. Jedną z przyczyn jest na pewno alergia na nadmiar państwa, którą wynieśliśmy z czasów PRL, zresztą czasami zasadna, jak w przypadku mody na podsłuchy w naszych licznych służbach.
Po 23 latach ogólnie udanej pracy nad naszym ustrojem należałoby przejrzeć jego rozwiązania pod kątem wzmocnienia wrażliwości i stanowczości wszystkich agend państwa na bardzo szeroko pojętą samowolę, czyli nadużywanie wolności obywatelskich. To powinien być jeden z ważnych punktów pracy rządu. Przed państwem ludzie nie powinni drżeć, ale państwo nie może być „wołowate”. Tam gdzie trzeba powinno być stanowcze i egzekwujące. Konsekwentnie! Wszak samym źródłem idei państwa jest porządek w społeczności. To co mu zaprzecza, a jest tolerowane niszczy państwo. Trzecia Rzeczpospolita musi stać się w stosunku do obywateli wyłamujących się z norm porządku bardziej ostra. Także po to, by jej słabość w tej dziedzinie nie stawała się paliwem napędzającym groźne siły i projekty polityczne.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,126914,publicysta,Waldemar-Kuczynski,komentarze.html
Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski
27 maja 2012, o godzinie 14:47
Ja się zgadzam, ale gdzie indziej widzę źródło problemu. Widać to było chociaż w sprawie ACTY. To jest rozszerzanie się swoiście pojmowanej „wolności”. Wszystko wolno, nikt niczego nikomu nie może zabronić, każdy ma prawo postępować tak jak chce. Wydają się Wam te idee znajome? Tak, to ja je wygłaszam. Ale różnica jest taka, że ja respektuję zasadę, że wolność człowieka kończy się na granicy wolności innego człowieka. A nasi milusińscy solidarnościowcy czy taksówkarze tego nie rozumieją.
A oprócz tego ciągle żywa jest zasada Kalego. Oni mogą zablokować Sejm, ale gdyby Sejm zablokował ich siedzibę, to chciałbym usłyszeć, co zatrzymani mówią
27 maja 2012, o godzinie 15:27
A więc dawna diagnozę braci Kaczyńskich, że państwo jest słabe i należy je wzmocnić Minister Kuczyński przyjmuje po latach za swoją.
Swoja drogą zdumiewająco dużo czasu przyjęło Kuczyńskiemu oswojenie się z tą myślą.
:)
To w kwestii strategii.
W kwestii taktyki Waldemar Kuczyński leci bolkowym „bendem pałować”, co świadczy o zbytnim zafascynowaniu się Salonu tow. Urbanem i gen. Kiszczakiem.
27 maja 2012, o godzinie 15:35
Zbieżność diagnoz, nie oznacza zbieżności terapii. Odrzucam terapie nacjonalistycznym, klerykalnym i kołtuńskim zamordyzmem. To stokroc gorsze od rzeczonej dolegliwości. Nigdy więcej steru Rzeczpospolitej w ręce politycznych paranoików chcących tropić winnych wrzucania bomb do samolotu w locie i to przy pomocy ustaw nadzwyczajnych.
27 maja 2012, o godzinie 16:48
Mawar jest zwolennikiem pogladu, ze wtedy Rzeczpospolita bedzie bezpieczna, jesli nastapi fizyczna likwidacja, czyli piach dla wlasnie Pana Redaktora i dla tych wszystkich, ktorzy nie klaniaja sie w pas faszystowskiej ideologii PIS-u …
27 maja 2012, o godzinie 21:20
Kryst
Nie rozumiesz dwóch słów: faszyzm i ideologia.
Polecam esej Ziemkiewicza o elitach postkolonialnych w Polsce.
Oto fragment:
„Ale jaka jest w tym polska specyfika? Taka, że w porównaniu z większością krajów postkolonialnych my mieliśmy wyjątkowo silną elitę własną. Kiedy instalowano tutaj PRL, to nie była sytuacja Afryki czy Azji, czy Ameryki Południowej, gdzie cywilizacja obca przychodziła do cywilizacji dużo niższej, na etapie często wspólnoty plemiennej, ale było to związane ze zniszczeniem państwa polskiego, które było ważnym okresem w naszej historii, z eksterminacją jego elity – po to, by stworzyć w to miejsce, wychować nową elitę, głównie z awansu społecznego, która miała tutaj przynieść cywilizację komunizmu.
Tak jak we wszystkich krajach postkolanialnych mamy więc problem, że jest postkolonialna elita, która potrafi tylko realizować wzorce metropolii, oddzielona barierą pogardy i niechęci od swojego ludu.
Specyficzne zjawisko, które pozwoliłem sobie nazwać „michnikowszczyzną”, polegał na przechrzczeniu elity PRL-owskiej, która miała zaprowadzać socjalizm czerpany z metropolii moskiewskiej, na elitę która ma zaprowadzać „normalność” europejską, czerpaną z Brukseli, Berlina, Paryża tutaj zaszczepiać. Mechanizm pozostał ten sam, ponieważ taka elita nie jest w stanie funkcjonować inaczej. Więc i państwo przez nią stworzone nie jest w stanie funkcjonować inaczej”.
reszta:
http://wpolityce.pl/artyk.....dwie-elity