Komisja pod wysokim patronatem Katarzyny II
Mój najnowszy komenmtarz w wirtualnej Polsce; http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Waldemar-Kuczynski-Komisja-pod-wysokim-patronatem-Katarzyny-II,wid,15075907,wiadomosc.html
Mój najnowszy komenmtarz w wirtualnej Polsce; http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Waldemar-Kuczynski-Komisja-pod-wysokim-patronatem-Katarzyny-II,wid,15075907,wiadomosc.html
15 listopada 2012, o godzinie 23:00
Madzia (20:14)
„W Polsce prof. Binienda jest znany głównie jako ekspert.. Jest autorem analizy numerycznej, według której zderzenie Tu-154M z brzozą nie powinno doprowadzić do urwania skrzydła samolotu.”
Och ta brzoza pancerna. Ona nie powinna byla tak sobie pozwalac z tym skrzydlem. No bo co sie z nia teraz porobilo, co sie z nia porobilo. Popatrzcie sami, rowniez na zdjecia
„Ku zmartwieniu czcicieli i wyznawców smoleńskiej pancernej brzozy Rosjanie dokonali rytualnego jej ścięcia, do którego modły zanosili nie tylko zwykli Polacy, ale także sam pan prezydent.”
http://martynka78.salon24.....po-brzozie
„Tuż po wizycie Polaków, Rosjanie dowiedziawszy się o odkryciu materiałów wybuchowych przez polską ekipę na wraku TU 154M wpadli w furię. Pierwszym ciosem, swoistym aktem zemsty, były wrzucone do sieci zdjęcia ofiar zamachu..Drugim ciosem, a w zasadzie kopniakiem, było ścięcie „pancernej brzozy”, jak dotąd kluczowego dowodu w sprawie, a w zasadzie matki wszystkich dowodów. Czymże bowiem jest katastrofa smoleńska i „wsie pagibli” bez pancernej brzozy?”
15 listopada 2012, o godzinie 23:03
Mawar,
z Twego linku do NASA, pierwsza informacja
4.07.2009
„Dr. Robert Goldberg of the Mechanics and Life Prediction Branch and Dr. Gary Roberts of the Polymers Branch, along with Professor Wieslaw Binienda of the University of Akron and Dr. Justin Littell (currently with ATK Space Systems at NASA Langley; formerly from the University of Akron) received a Tech Brief award for an effort entitled “A Modeling Technique and Representation of Failure in the Analysis of Triaxial Braided Carbon Fiber Composites.”…
Co w tłumaczeniu wygląda mniej więcej tak:
Dr Robert Goldberg, z branży (specjalista) mechaniki i fizyki organicznej i dr Gary Roberts z branży (specjalista) polimerów wraz z prof. Wiesławem Biniendą z uniwersytetu z Akron, oraz z dr Justinem Littell (aktualnie w AKA Systemy Kosmiczne w NASA, a wcześniej – uniwersytet w Akron) otrzymali wyróżnienie Tech Brief (Krótkie Technologie) za pracę (naukowo-badawczą) „Technologie modelowania i przedstawiania analiz trójosiowych plecionych kompozytów włókien węglowych” . ..
***
Specjalistą z NASA jest tu jeden człowiek, na pewni nie prof. B.
Raczej pewne jest to,że prof. B. znalazł się w tym gronie, dlatego że kiedyś razem ze specjalistą w NASA razem pracowali na tym samym uniwerku.
Mam dalej tłumaczyć?…
Nie sądzę.
15 listopada 2012, o godzinie 23:06
Jeszcze raz wklejam tekst bowiem wisi z powodu zbyt wielu linków.
teraz linki likwiduję by weszło
Margit
możesz sobie sprawdzić , skopiowałem z netutaką informację:
„Wchodze na strone //www.boeing.com , w polu „search” wpisuje „binienda”.
Odpowiedz: Your search – binienda – did not match any documents.
No pages were found containing „binienda”.
No to tak dla jaj wpisuje w polu „search” slowo kluczowe „kowalski”.
OK, takowy robi w boeingu.
Ale co tam Boeing, badziewna mala firemka i tyle.. No to sprawdzamy
NASA.. //www.nasa.gov
W polu „search” jak zwykle wpisuje „Binienda”. JEST !!!
//www.nasa.gov/centers/glenn/pdf/135662main_af-Oct05.pdf
Przy fotce napisali Wieslaw Binienda, University of Akron , i tyle…
Szkoda , ze tak olewaja geniusza…
Profesor podobno jest szefem Akron University. Buahahaha….
Chcialby… A tak w ogole to AU jest poza wszelkimi rankingami.
Szkolka Niedzielna i tyle…
Wchodzimy jednak na stronke owego „uniwersytetu” : //www.uakron.edu
Jak zwykle w polu „search” wpisujemy „binienda”. JEST !!! Mamy jego
CV!!
http://www.uakron.edu/dot…..031c55cea0
Za cholere w tym calym jego CV nie moge doszukac sie slowa „Boeing”..
A przeca to on go konstruowal…
15 listopada 2012, o godzinie 23:08
Wiec, na koniec, Binienda gora!
Brzoza zgadza sie w koncu z obliczeniami prof. Biniendy. I to nie kto inny a Rosjanie, ew. inni nieznani sprawcy, przyszli profesorowi w sukurs. Przycieli te brzoze rowno oraz gladko, jak widac na zdjeciach rosyjskiego paralotniarza. O, tu
http://imgsrc.ru/para-mot.....27119.html
Noi teraz juz JEST ZGODNOSC, a ona jest najwazniejsza. Bo bez nie praca prof. Biniendy bylaby bezsensowna. Teraz zatem pan profesor moze powrocic do pracy projektanta DROBNYCH SZCZGOLOW przy nastepnym Dreamliner. pl.
Bo to od projektowania najmniej istotnych drobiazgow sa profesorowie polscy w Ameryce. Jak to Maciek.g ujal: inseminatorzy zostajacy ojcami cielat.
15 listopada 2012, o godzinie 23:12
Warto przeczytać załączony link prawicowego publicysty, Krasowskiego o polityce i jej głownych polskich aktorach.
Po lekturze tego tekstu, może i wpisy na tym blogu będą bardziej wyważone.
Krótko mówiąc przyrzyjmy się sobie.
http://www.polityka.pl/kr.....ityka.read
P.s.
W jednym z wpisów wyżej Mawar zwrócił się do mnie żebym zająl stanowisko (w dużym skrocie mówiąc) czy księża mogą wypowiadać się w sprawach polityki.
Nadąlem się bardzo, bo źle zrozumiałem pytanie Mawara. Myślałem, że będę musiał pisać coś na kształt mini traktatu blogowego.
Ponieważ, po ponownym przeczytaniu wpisu stwierdziłem, że pytanie Mawara dotyczy wąskiego zakresu, odpowiadam, że hierarchia kościelna w swoich wypowiedziach kierowanych urbi et orbi powinna brać przykład ze Stolicy Apostolskiej, tj. być bardzo powściągliwa.
Wszyscy pamiętamy, że JP II często zupełnie bez przyrodzonego mu wdzięku beształ kapłanów Ameryki Łacińkiej za upominanie się (nazwijmy to tak) o spłaszczenie wsółczynnika Ginniego.
W Polsce wskazania Papieża Polaka są przez hierarchię kościelną przestrzegane jedynie w tym zakresie.
Dzięki wielkiemu wyczuciu kościół przetrwał różne kryzysy, które często sam prowokował.
Życie państw, instytucji czy jednostek jest przemijające.
Ukochany i uhonorowany przez Polaków historyk brytyjski pisze jak kościól rzymski, po rozwodzie z Bizancjum wiądł w oczach. Czas jego trwania
był policzony. Wtedy jeden z jego przywódców udał się w pozornie beznadziejną podróż zimą przez zaśnieżone Alpy by szukać sojuszu, dla przetrwania, wśród księstw znajdujących się na obecnym terytorium Francji. Zimowa wyprawa była wyniszczająca, ale się opłacila i, dzisaj mamy to co mamy.
Z podziwem można dodać, ze ówczesny ksiązę kościoła przetarł szlaki późniejszym wodzom wojskowym, Suworowowi i Napoleonowi.
O tych ostatnich napisano wiele pochwał za ich pomysły przechodzenia z armią na skróty. Jednak pierwowzór tego wyczynu należy do kościola, który nie nagłaśnia go, bo do ciężkich chwil w życiu chętnie wracają jedynie masochiści.
A teraz parę uwag o ludzkich skłonnościach do totalitaryzmów.
W publicystyce blogowej (w Polsce) na pierwszy plan do oskarżeń wybija się ostatniego pokonanego przeciwnika.
W tym przypadku jest to kumuna, która skompromitowała się wprowadzeniem w życie wskazań religijnych. Próbowała czegoś więcej, bo chciała stworzyć cały model stosunków społecznych opatrych na wskazaniach religijnych.
Te niewydarzone zamierzenie warto porównać z tym co pisze o polityce z goryczą redaktor Krasowski.
Wspólcześni twórcy idei totalitarnych wykazali się nieznajomością historii, bo straszliwą praktykę wyniszczania ludzi i zagarniania ich mienia rozpoczął kościół, który mimo zafundowania ludzkości straszliwych rzeźi przeszedł przez gehenną, którą zafundował ludzkości, suchą stopą.
Warto zajrzeć do arcydzieła literatury pięknej, Przygody Dyla Sowizdrzała, Karola de Costera aby w formie artystycznej przyrzeć się jaki los ludzie potrafili zgotować ludzom w imię wzniosłych, nieokreślonych celów.
Moje spostrzeżenia są takie, że gdy władza leży na ulicy i jest w zasięgu każdego, to nawet najbardziej bogobojny człowiek (podobnie jak po pieniądze) po nią sięgnie.
Jeżeli zgarnaniu władzy nie przeciwstawi się w odpowiednim czasie wektora siły działającego w przeciwnym kierunku, to nieszczęście gotowe.
Tak było z dwudziestwiecznymi totalitaryzmami politycznymi i tak może być zalewającym nas totalitaryzmem ekonomicznym.
Kościól w okresie inkwzycji i ewangelizacji Ameryki Łacińskiej pokazał drugie dno egzystencji ludzkiej.
Późniesze reżimy totalitarne powstałe w Europie miały się na czym wzorować. Dodać należy, że w zakresie techniki przemocy do „postępu” swoje trzy gosze dorzuciła także nauka.
15 listopada 2012, o godzinie 23:17
M. Stuhr uwierzył w credo religii świeckiej ze swoimi dogmatami, standardem człowieczeństwa, uproszczonym językiem opisu rzeczywistości oraz tematami tabu. Zdaje się, że w Polsce humanizm świecki i świecka religia istnieje właśnie w takiej relacji do siebie jak próba opisu rzeczywistości do wyjaśnienia jej przez odwołanie się do mitu.
Niedawno oglądałem „Różę” W. Smarzowskiego i to był ciekawy i dobry film, dlatego że nie narzuca się on widzowi z jednoznacznymi ocenami, choć moralna ocena jest oczywista. Los Mazurów Pomorskich jest prezentowani w tym filmie głównie z punktu widzenia nowej władzy w Polsce, która nie widzi możliwości ich pozostawienia na terenach które mają być etnicznie Polskie, bo tak postanowiły Wielkie Mocarstwa.
Moralna ocena zachowań Polaków wobec Żydów nie jest w każdym przypadku oczywista, nawet tam gdzie one są zbrodnicze, bowiem cały czas jest jeszcze sfera pewnych okoliczności faktycznych, ocen i celów formułowanych oraz aktów woli realizowanych przez różne siły polityczne w kontekście których kształtuje się los grup ludzi uwikłanych w konflikt, których niektórzy członkowie są na przemian agresorami i ofiarami.
15 listopada 2012, o godzinie 23:19
Paweł Luboński
” W twoim ujęciu natomiast wychodzi na to, że Palikot wysłał „swoich ludzi” (w liczbie mnogiej), żeby sikali do zniczy i w ogóle profanowali. Popełń lepiej se puku”.
O odkryciu Palikota, Dominiku Tarasie słyszałeś? To właśnie ten osobnik organizował „heppeningi” pod krzyżem, chwalone przez „Wyborczą” oraz przez Katarzynę Janowską, pracująca od zawsze „w kulturze”. W 2010 była naczelną „Przekroju”, a po rozłożeniu tego pisma wylądowała jako szefowa … TVP Kultura. O Zbigniewie S. ps. „Niemiec”, sutenerze i szantażyście senatora Piesiewicza, organizującego w nocy naloty pijanej hołoty pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu nie słyszałeś? Ktoś tego osobnika musiał wynająć do nocnej pracy, przecież to niemożliwe, aby on tak sam z siebie w nocy się eksploatował. Nie wiem, czy Palikot osobiście, czy nieznani sprawcy …
Relacja spod krzyża. Jedna z wielu. Przemek Piętak: „Stoję już czwartą noc pod krzyżem pod pałacem prezydenckim. To czego tam doświadczamy, przechodzi granice wszelkich wyobrażeń. oto tylko ułamki tego, co dzieje się co noc: około 21:00 przychodzi ks. Małkowski i wspólnie ze zgromadzonymi tam wiernymi odmawiamy apel jasnogórski. Z pobliskiego Gesslera (wino, wódka, piwo wszystko za 4 zł) natychmiast przybliża się grupa około 60 osób, podpitych, z nową prowokacją. Wciskają się, między stojących tam ludzi i tubalnymi wrzaskami skutecznie zakłócają każde słowo modlitwy. Okrzyki są niewybredne: „precz z krzyżem”, „zimny Lech na krzyż”, „krzyż do kościoła”, wszystko obficie pokraszone przekleństwami: k…, h…, pierd…, kut… i inne. Wrzaski nasilają się i łączą tak, że nie słychać ani jednego słowa kapłana.
Od 23:00 do 9:00 Gessler jest tak pełen ludzi, że nie mieszczą się w lokalu. Niestety nie przychodzą do niego, ale… po odpowiedniej dawce piw, wódki i prawdopodobnie jakiś narkotyków, wszyscy udają się pod… krzyż. Wczoraj młoda dziewczynka, lat może 17, podchodziła do modlących się, po kolei wrzaskliwym głosem krzycząc: :Masz penisa?”, Nie?, to powiedz: penis, penis, kur… penis, takie trudne?” Nie ważne, że nam przeszkadza, że się pakuje, podchodzi non stop przez około 3 godziny do każdego z nas z tym samym tekstem. Oczywiście każde jej zachowanie spotyka się z gromkim aplauzem kolegów z pod Gesslera…. Po chwili upity w belę mężczyzna, około 40 letnia bacząc na miejsce, włazi pod krzyż, depcąc palące się znicze, tratując kwiaty i leżące zdjęcia osób poległych w katastrofie pod Smoleńskiem… Takie wejście wywołuje wśród towarzystwa spod Gesslera wprost euforię radości. Nagle ze wszystkich stron pojawiają się kamery i aparaty fotograficzne, pilnie nagrywając zajście. Mężczyzna woła przepitym głosem: ruchać się pod krzyżem, i zaczyna robić obsceniczne gesty. Po chwili zatacza się, zadeptując lezące krzyże, które ludzie tam położyli.
Gdy podchodzi 2 policjantów (na nasze błagania o interwencję), towarzystwo skanduje: „on nic nie robi! on nic nie robi! nie można go aresztować!””, i zalęknienie policjanci odchodzą. Ktoś z tyłu rozrywa krąg modlących się ludzi na różańcu i w kółko woła zachrypniętym głosem: „gdzie trzymacie ręce, jak się modlicie, ręce trzyma się na piersiach, a nie na jajach”. Oczywiście wybucha lawina histerycznego śmiechu”.
http://ppietak.salon24.pl.....pod-krzyza
Wiec co z tym seppuku? To jak czekam. Pożyczyć ci wakizashi?
15 listopada 2012, o godzinie 23:26
Moralna ocena zbrodni jednak zawsze będzie oczywista w każdej książce czy filmie dlatego napisałem, ze filmie Róża jest oczywista, ale poza filmem w rzeczywistości nie jest oczywista. Zbrodnicze są np. wszystkie pacyfikacje w wojnach domowych, ale moralna ocena tych zbrodni nie jest oczywista. Próba wyparcia czy spacyfikowania społeczności, która jest postrzegana jako wroga poprzez terror i zbrodnie także nie jest moralnie oczywista. Vide współcześnie problematyka starcia się nacjonalizmów izraelskiego i palestyńskiego.
15 listopada 2012, o godzinie 23:28
maciek g.
„Za cholere w tym calym jego CV nie moge doszukac sie slowa „Boeing”..
A przeca to on go konstruowal…”.
Ach ta niebezinteresowna zawiści skrzyżowana z tromtadracka głupotą. Jakież to polskie. Na to chyba nie ma rady.
Jeszcze raz ci wkleić link z już z wyszukanymi publikacjami prof. Biniendy (co najmniej 10 stron do przejrzenia)?
http://search.nasa.gov/se.....#~gsa~0~10
15 listopada 2012, o godzinie 23:53
Zofia (23:03)
„Technologie modelowania i przedstawiania analiz trójosiowych plecionych kompozytów włókien węglowych”
Zofio, z szacunkiem ale w Twoim powyzszym tlumaczeniu zatracilo sie slowko 'failure’ i tlumaczenie szwankuje. Ja je tak widze:
„Technika Modelowania oraz przedstawienie niewydolności w analizie trójosiowych plecionych kompozytów włókna węglowego”
Mala rzecz a sens zmienic potrafi
16 listopada 2012, o godzinie 08:26
Mawar: „Ale jakoś nie przeszkadzało ci, kiedy rożni ćwierćinteligenci dowodzili, że Binienda jest nieukiem lub co najwyżej laborantem”.
.
Proszę cię uprzejmie, oto moja opinia. Co sobą reprezentuje Binienda jako naukowiec, nie wiem i zupełnie mnie to nie interesuje, więc nie tracę czasu na szukanie informacji i samodzielne wyrabianie sobie opinii. Poniżanie go z jednej strony, a wynoszenie na piedestał z drugiej jest równie infantylne. Jasne jest bowiem, że jedno i drugie nie wynika z trzeźwej oceny, tylko z emocji politycznych. Tyle wrzasku z powodu jednej, bardzo cząstkowej i budzącej wątpliwości ekspertyzy!
.
Co do męczeństwa modlących się pod krzyżem. Tego rodzaju egzaltowane relacje naocznych świadków mam zwyczaj dzielić przynajmniej przez dwa. Nie wątpię jednak, że dochodziło tam do brzydkich ekscesów w wykonaniu podpitej gawiedzi. Tyle że z tej relacji w żaden sposób nie wynika, że działania te z rozmysłem organizował Palikot czy ktokolwiek inny. To tylko twoje konfabulacje.
Po co zresztą miałby ktoś to robić? Żeby kompromitować przeciwników religii smoleńskiej i dawać pożywkę prawicowej propagandzie? Gdzie tu logika?
Cokolwiek myślimy o Palikocie, durniem nie jest. Co innego jego niezbyt smaczne wypowiedzi i happeningi, które jednak niektórym się podobają, a co innego prymitywne chamstwo na poziomie rynsztokowym.
16 listopada 2012, o godzinie 08:32
Na marginesie sprawy Dreamlinera: żałosny jest ten, jak by powiedział Lejzorek Rojtszwaniec, ogólny telegraf bez drutu w polskich mediach. Znowu kompleksy narodowe dają o sobie znać. Euforia, bo kupiliśmy sobie supernowoczesną zabawkę, jakiej nie ma jeszcze nikt w Europie. Choć raz jesteśmy w czymś najlepsi! Gdyby ten cud skonstruowano w Polsce, to bym rozumiał.
A dwa dni temu czytałem w Wyborczej analizę, z której wynikało, że Lot może się na tych Dreamlinerach nieźle przejechać finansowo.
16 listopada 2012, o godzinie 08:55
Orteg,
serdeczne dzięki, ale w tej super naukowo-technicznej terminologii musiałam się trochę pogubić.
16 listopada 2012, o godzinie 09:47
Orteg,
Ja sądzę że powinno to brzmieć raczej tak
„Technika Modelowania oraz przedstawienie błędów w analizie trójosiowych plecionych kompozytów włókna węglowego”
16 listopada 2012, o godzinie 09:50
Paweł Luboński
„Euforia, bo kupiliśmy sobie supernowoczesną zabawkę, jakiej nie ma jeszcze nikt w Europie. Choć raz jesteśmy w czymś najlepsi”!
Jedynie wzięliśmy w leasing. Jeśli z czegoś móżmy być dumni, to z tego, że pewien absolwent Politechniki Warszawskiej (1975) przyłożył do tego supernowoczesnego Boeinga swoją rękę. Może nie przesadnie dużo, ale konkretnie.
Spokojnie możesz być trochę dumny, chyba że ci emocje na to nie pozwalają.
16 listopada 2012, o godzinie 10:04
Pawle!
Mam jakieś dziwne wrażenie, że zaczynasz pisać w stylu „cokolwiek nie zrobią – będzie źle”. Jakby w LOCIE nic nie robiono napisałbyś, że oczywiście jest marazm, nawet nie pomyślą o nowoczesnych rozwiązaniach.
16 listopada 2012, o godzinie 10:53
O wczorajszych orgazmach w zwiążku z przylotem Dreamliner’a….
Zadupnie, grajdolnie i zaściankowo niosło się jak Polska długa i szeroka….- przez cały dzień.
Ludzie !!!!!! Kurna !!!!!! Samolot przyleciał…… i to w asyście myśliwców F-16 !!!!!
Niczym Papież albo Obama jakiś.
PS. Ciekawe czy w Etiopii tez tak szaleli…. Tam także Dreamlinerami latają. I to od jakiegos juz czasu.
O Japonii to nawet wspominać hadko ;)
Czy Dreamliner ma przysłonić kiepską kondycję finansową bankrutującego LOT-u ?
16 listopada 2012, o godzinie 11:39
Mawar,
a nie łaska spojrzeć – nie na jakiegoś emigranta z USA, wielbiciela smoleńskich teorii spiskowych – ale na rzeczywistych pracowników , w tym konstruktorów i instytuty naukowo-badawcze polskiego przemysłu lotniczego, uczestniczących w konstruowaniu i budowie tego samolotu i innych z koncernu Boeing?
Twoja fascynacja mnie zadziwia. Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie towarzyszu Mawar!
16 listopada 2012, o godzinie 11:41
Mawar,
poedukuj się proszę:
http://www.dolinalotnicza...../art3.html
16 listopada 2012, o godzinie 11:41
Mawar
CV jest taka wizytówka zawodową człowieka i tam każdy rozsądny umieszcza wszystkie swe osiągnięcia i sukcesy bo to może przełożyć się na korzystny kontrakt. Skoro Binienda w sw, że nie mógł się pochwalić niczym istotnym w tym zakresie. W CV też nie informuje że jest twórcą materiału kompozytowego , a więc jasne że nie miał z tym nic wspólnego. Czy można się dziwić że po rewelacyjnych publikacjach w polskiej prasie zostaje wyśmiany przez ludzi znających się na sprawie?
16 listopada 2012, o godzinie 11:47
Sam Binenda przyznaje że nie miał znacznych osiągnięć
Znalazłem list otwarty w Kontratekstach,. Jest to Petycja w sprawie dyskryminacji obywateli polskich z dnia 13 stycznia 2008, w której grupa sygnatariuszy użala się, iż nie mogą być zatrudniani na polskich uczelniach, bo pracują za granicą, gdzie nie istnieje habilitacja i stopień docenta, a nie pozwala na to ustawa, która mówi, że do tego zatrudnienia potrzebna jest habilitacja lub znaczne i twórcze osiągnięcia w pracy naukowej. Jednym z sygnatariuszy jest: Wiesław K. Binienda, The University of Akron, Akron, OH, USA.
Wiesław Binienda, jak sam uważa, nie ma habilitacji oraz znacznych i twórczych osiągnięć w pracy naukowej. Zaznaczam, to nie ja tak uważam, to on sam się pod tym podpisał.
16 listopada 2012, o godzinie 11:56
Pawle
Ludzie nie powinni kupować serwowanych im rewelacji jak leci bo tak powiedzieli politycy lub napisali w gazetach lub stwierdzili w innych mediach. Jeśli na podstawie wiarygodnych materiałów stwierdzimy, że próbują nas oszukać wtedy dla dobra publicznego należy zdemaskować oszustwo i sprostować nieprawdziwe informacje.
Już kiedyś napisałem Pan Binenda jest albo ignorantem , albo człowiekiem działającym w „złej wierze” . Obecnie nie mam wątpliwości że prawdą jest druga część zdania. Dlaczego to robi to już inna kwestia.
16 listopada 2012, o godzinie 12:02
Tu wszystko o naszym leasingowanym nabytku LOT czyli boeing-dreamliner 787, no i kto tym lata, poza LOT-em:
http://nyc787.blogspot.com/
16 listopada 2012, o godzinie 12:49
Zofia
A czy PANI czyta (ze zrozumieniem) to co pisze?
Najpierw wymienia Pani nazwiska czterech osób, które otrzymały nagrodę
następnie twierdzi, że – wicie rozumicie „raczej pewne”
(no to „raczej” czy „pewne” ? – proszę o dowód z dwóch niezależnych źródeł z pieczątkami i podpisami! Dwa na „raczej” i dwa na „pewne” :P)
jedna z nich jest wymieniona tylko dlatego, że jest znajomą innej – tej znaczniejszej oczywiście (z NASA).
Już to widzę jak pozostała dwójka się na to godzi.
Niech Pani poszuka w innych linkach, tam pojawiają się różne nazwiska (czasem te same co w wymienionym przez Panią linku lecz w różnych konfiguracjach). Wszystkie te osoby, z jakiś tajemnych przyczyn godzą się na umieszczanie przy ich, jakże znakomitych, nazwiskach, nazwiska jakiegoś tam „la-bo-ran-ta” pana Biniendy (może naciskał na nich niczym gen. Błasik w kokpicie).
Pan jakiś tam „University of Akron professor and chairman of the Department of Civil Engineering, Dr. Wieslaw K. Binienda”
otrzymuje nagrody
http://www.uakron.edu/im/.....c2d5d903ae
– nieważne –
ja (Zofia) byłam w Rzeszowie i okolicach, mam metalowy model samolotu w skali 1:400 – to się znam – ten facet jest nikim i gada bzdury.
PS. Ja (Madzia) obserwowałam sianokosy, mam plastikowy model traktoru w skali 1:25 i dwa metalowe 1:43 (b. porządne – prosto z Reichu, wszytko im się kręci, otwiera i nic nie odpada) – no to ekspert ze mnie rolnictwa, jak nic.
16 listopada 2012, o godzinie 14:28
Madzia,
sama się nabijałaś z faceta z modelem samolotu, ze dziecinnieje więc ujawniłam Ci swój model, największego samolotu pasażerskiego na świecie.
Jakoś nikt nie twierdzi,że z powodu jego posiadania dziecinieję, raczej muszę pilnować swój samolocik przed zakusami i innych dorosłych płci odmiennej, którzy mają na niego niewątpliwą chrapkę.
Tyle, ze zdjęcie modeliku, jakie Ci zademonstrowałam ma się nijak do pana B. – rzekomo jednego z konstruktorów boeinga- dreamlinera 787.
Mnie pan B. absolutnie nie interesuje, jego badania modelowania kompozytów z włókna węglowego także. jak ma taką potrzebę, to może się wpisać także do grona konstruktorów mego roweru, który ma ramę z takiego włókna i chwalić się tym w polskich mediach, albo wędek moich przyjaciół ze wsi, które im onegdaj, dobre kilka lat temu kupiłam. Są super, jak mawiają, teleskopowe.
Ale nie dam sobie wmawiać idiotyzmów, że facet ma udział w konstruowaniu samolotu, który sobie LOT wypożyczył do latania.
Tak samo nie dam sobie wmówić, że facet jest specjalistą od samolotów, a katastrof lotniczych w szczególności.
Nie musiałam jechać na drugi koniec Polski do Rzeszowa, do Berlina mam o niebo bliżej i taniej, by zobaczyć, co dwa lata, na własne oczy czym polska myśl techniczna w przemyśle lotniczym dysponuje i jaki jest jej poziom w stosunku do światowych producentów.
16 listopada 2012, o godzinie 14:59
Madzi do sztambucha:
Prof. Andre Greim (Brytyjczyk) i Konstantin Nowosilcow (Rosjanin) naukowcy z uniwersytetu w Manchester dostali w 2010 r. nagrodę Nobla z fizyki za grafen, nb. odkryty już przez nich w 2004 r.
Grafen to nic innego jak włókno węglowe, którym tak się chwali pan B.
– Grafen jest nowoczesnym materiałem o wielu obiecujących właściwościach i potencjalnych zastosowaniach – uważa dr Klaus Mullen, dyrektor w MPI-P (niemieckiego Instytutu Maxa Planca ds. Badań Polimeriwych), – który już poczynił znaczne postępy w syntezie określonych nanowstążek grafenu.
Materiał posiada szczególne właściwości półprzewodnikowe i unikalną wydajność tylko w tej określonej postaci. Grafen jest ściśle związany z grafitem, który jest używany np. w ołówkach. W przeciwieństwie do grafitu grafen składa się tylko z jedno atomowej warstwy atomów węgla.
Dyr. Mullen podkreśla ogromny potencjał grafenu: -Właściwości dwuwymiarowego kryształu są fascynujące. Grafen bardzo skutecznie przewodzi elektryczność i ciepło, jest ultra-lekki i jednocześnie bardzo twardy.
Grafen jest również bardzo stabilny chemicznie, elastyczny i praktycznie przezroczysty. Właściwości te sprawiają, że materiał jest bardzo atrakcyjny dla wielu aplikacji technologicznych. – Są to np. ogniwa słoneczne i ekrany dotykowe.
Grafen może być również stosowany w niektórych komponentach w przemyśle motoryzacyjnym, lotniczym, kosmicznym. itp. Oprócz używania kompozytów na bazie grafenu, kolejne potencjalne zastosowania dla tego ciekawego materiału to baterie, katalizatory lub nośniki katalizatorów.
***
Nobel już zdobyty, badania nad kompozytami z grafenem i ich zastosowaniami prowadzi placówek naukowych na świecie.