W marcu, jak w Marcu
KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.
Minęły 534 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU!
KALENDARZ POŚCIGU ZA MIESZKANIAMI.
Aby zrealizować obietnicę PiS trzeba by budować rocznie 375 tysięcy mieszkań. W roku 2006 wybudowano ogółem 114 tysięcy mieszkań, tyle samo co w roku 2005. Pozostaje do wybudowania w ciągu 7 lat 2886000 mieszkań, to znaczy, że dla zrealizowania programu trzeba budować teraz 412 tysięcy mieszkań rocznie, o 10 % więcej niż rok temu.
W marcu, jak w Marcu.
Mamy marzec i jest, jak w Marcu! Ja rozumiem doskonale różnicę między Polską roku 1968 i 2007 i choć IV RP uważam za paskudny chwast, zaśmiecający i zatruwający Rzeczpospolitą, to nie zamierzam wolnego jednak kraju, choć zachwaszczanego od półtora roku, stawiać obok PRL. Owszem nieoczekiwanie dla samego siebie zostałem zmuszony do bronienia Polski Ludowej przed prawicową wścieklizną, która chce mi koniecznie wmówić, że jęczałem do pięćdziesiątki w „Generalnej Guberni” pod sowiecką okupacją, ale to nie znaczy, że uważam rzeczywistość PRL-owską za obiekt wart tęsknoty. O nie!
Więc widzę różnice, ale gdy od kilku dni oglądam niektóre gazety, na przykład „Rzeczpospolitą”, to nic na to nie poradzę, że za prolustracyjną kanonadą dziennikarzy piętnującą kolegów po fachu, którzy w słowach spokojnych, nikogo do niczego nie nawołując, przedstawili swój sprzeciw, wobec obowiązku składania deklaracji lustracyjnych, widzę cienie Gontarza, Marii Osiadacz, Kąkola, Kura, „Stolicy”, „Prawa i Życia” oraz „Żołnierza Wolności”. I na dodatek ten list podpisywany przez całe zespoły, agresywny i podły, sugerujący wręcz, że odmawiasz, znaczy coś haniebnego ukrywasz. Przecież to sztanca marcowa Szanowni Sygnatariusze, czy się Wam to podoba czy nie! Mogliście spokojnie wyrazić swoje racje, dając kolegom prawo do posiadania własnych. Zareagowaliście napaściami, insynuacjami, przeinaczaniem motywów i dyskredytowaniem mających inne niż Wy zdanie. I przede wszystkim wyraźną przeciw nim wściekłością. Skąd ta wściekłość? Skąd to gadanie, że znów „Gazeta” Was do czegoś zmusza, że znów chce narzucać jakieś standardy, a Wy bidule musicie głośno krzyczeć „Nie!”. Czy Ewa Milewicz pisząc co zrobi domagała się od Was, czy od kogokolwiek innego by robił podobnie?
Czyżbyście sami czuli, że wraz z obowiązkiem państwowej publicznej spowiedzi, czy się było świnią w PRL, bo taka jest istota tej deklaracji, naruszony został jednak ważny standard moralny przez większość parlamentarną? Ta większość zresztą z polityczną moralnością ma mało wspólnego, a jak z inną to warto by zlustrować, także posłów poźniej urodzonych? Oni też mogą być niewiarygodni publicznie i szantażowani. Może i Wy czujecie, że został naruszony standard, bo stawia się tysiące ludzi wobec konfliktu sumienia z codziennym bytem, z koniecznością zachowania pracy. Przecież już w mediach usłyszeliśmy wiele głosów, które o istnieniu takiego konfliktu świadczą. Ludzi różnych, anonimowych i z nazwiskami. Ta ustawa jest godnym dziedzicem PRL, bo po raz pierwszy od tamtych czasów wprowadza powszechną, obejmującą setki tysięcy osób sytuację łamania sumień. Jakim prawem stawia się ludzi wobec takiej sytuacji? Komu są w dzisiejszej Polsce potrzebne sumienia połamane? Co to ma wspólnego z lustracją? Niech sobie państwo samo lustruje. Ma Instytut Prawd Niepodważalnych, czyli SB-ckich i zamierza tą ukrytą prawdę ogłaszać. Więc po co jeszcze lojalki? Podłość tej ustawy wynika stąd, że ona największą destrukcję spowoduje wsród ludzi przyzwoitych, ludzi z godnością, których poniży to, że będą musieli swoją przyzwoitość wykrzyczeć do publicznego konfesjonału ufundowanego przez głupotę. W sumieniach byłych agentów deklaracja może nawet spowodować pewną ulgę – „no dobra mam to za sobą”.
Może więc i Wy czujecie, że z tym obowiązkiem podpisywania deklaracji jest coś nie w porządku, ale z jakichś powodów nie jesteście w stanie dotrwać przy zagrożonym standardzie i wścieka Was, że ktoś postępując inaczej wykaże, że było można wytrwać? A jeśli wykaże, że było można, to znaczy, że standardu dawalo się bronić i stanie się głupio, bo tak mimo woli jeden i ów zostanie z poczuciem, że wylądował w nieco gorszym sorcie. A jeśli na dodatek okaże się, w skutek na przykład decyzji Trybunału Konstytucyjnego, że zgięliście kolana przed prawem nie tylko amoralnym, lecz i wrogim Konstytucji, uchwalonym przez większość od dawna wrogą Konstytucji, to dopiero wtedy koledzy, którzy kolan nie skłonili będą w Waszych oczach i słowach „strasznym salonem”, który terroryzuje, stygmatyzuje, narzuca i broni SB-ków, bo jest nimi poprzetykany, a nazywa się oczywiście „Gazeta Wyborcza”.
PS: Informuję, że w jutrzejszym wydaniu „Gazety” ukaże się mój artykuł – „Przeciw państwowej spowiedzi” na podobny temat.
22 marca 2007, o godzinie 14:35
Zofio,
widzę, że post poszedł dwa razy, myślałem, że się nie wysłał.
leszku.sopocie
całe szczęście nie masz racji. Pojechał mordować do Boliwii i mu się nie udało. Biedne społeczeństwo boliwijskie nie ruszyło do walki. Całe szczęśccie Wałęsa i Kaczyński nie latali z karabinami po wybrzeżu.
pozdrawiam
Bernard
22 marca 2007, o godzinie 14:41
„Wałęsa i Kaczyński”
Kaczynski???
22 marca 2007, o godzinie 14:42
Oleksy to jak rakieta wielogłowicowa, a każda głowica niezależnie naprowadzana na cel. Teraz razi „znanego z uczciwości” Borowskiego.
http://bufetowa.blogspot.com/
Może wreszcie w miejsce lewicy konsumpcyjnej pojawi się normalna lewica – myślę o R. Bugaju. Panie Waldemarze, czy z ogólny zarys układu już pan dostrzega, czy trzeba panu nieco więcej czasu?
Oleksy: Kasa i tak wypływa partyjna przecież do Borowskiego, do paru innych.
Gudzowaty: Tak?
O: Ale oczywiście! Nie zwróciłeś uwagi, bo co ci to obchodzi, że Borowski wyciągnął koszty kampanii prezydenckiej, pięćset tysięcy, a SLD cztery i pół miliona. Tylko, że Cimoszewicz miał trzy tygodnie kampanii, a Borowski trzy miesiące.
Bisztyga: Kręcił w rozliczeniu?
O: Pewnie!
(…)
G: A Borowski co teraz robi?
O: Bezrobotny!
G: Jak to?
O: On nie pracuje nigdzie.
G: Z czego on żyje?
O: U żony jest zatrudniony. Jego żona Alina, bardzo przedsiębiorcza kobieta.
G: Tak?
O: Sprywatyzowała ten Kopexim.
G: Kopexim?
O: Tak. To stara centrala handlu zagranicznego. Jedna z tych największych. Ona tam była dyrektorem, wicedyrektorem. W wąskim gronie, był taki czas, że można było nomenklaturowo de facto sprywatyzować. Oni to zrobili i ona jest dużym właścicielem tego.
22 marca 2007, o godzinie 14:42
Bernardzie,
najwyraźniej, jak by to napisał Ziemkiewicz, obdartusy z Boliwi chcą być obdartusami i wara im od świata światłych, bogatych prawicowców, którzy dla obrony swojej oligarchii puszczają w bój szwadrony śmierci.
22 marca 2007, o godzinie 14:51
Wracając do meritum.
Czy SLD to większe szambo czy mniejsze niz rządy LPRem i SO?
Z kim większy wstyd rządzić?
PO nie będzie miała lekko…
22 marca 2007, o godzinie 14:54
leszku.sopocie
Potępianie komunistycznych bandytów nie oznacza popieranie bandytów oligarchicznych.
Edwardzie
vide tekst leszka.sopota.
22 marca 2007, o godzinie 14:56
Opisywane przeze mnie „boje” budowalne dotyczą czasów Gierka i Gomułki.
Rolnicy wtedy np. pisali podania o przydział pasz (prosili o 2t – dostawali 0,5t), blachy na dach itd.
W parafii męża ksiądz budował kościół.
Cegły brak.
Cała parafia (ok. 500 osób) chodziła na wysypisko śmieci i odzyskiwała cegłę rozbiórkową.
*
„W 1985 r materiały budowlane kupowałam po prostu w sklepach”
*
Ja pamiętam, że w 85r. niczego nie „kupowało się po prostu w sklepach” (nie pamiętacie już kartek na wszystko?).
*
Hurtownie były państwowe. Jak się przyjechało i była stal to się kupowało stal mino, że potrzeba było cementu,
jak były pustaki to się je kupowało mino, że potrzebna była stal
i tak dookoła Wojtek.
Bednarek używało się np. zamiast stali zbrojeniowej.
(Polak potrafi!)
Zależy co się trafiło (najczęściej jednak guzik z pętelką).
A jak się trafiło to co za radość!
Jaki ten komuch dobry, „ludzki pan” – cytując wymienioną tu wcześniej Trylogię.
Zupełnie jak z tym tramwajem. Kiedy w końcu przyjechał, człowiek czuł wdzięczność dla „wadzy” jaka ona dobra i dba o obywatela.
Niestety, ale opowieść Zofii o jej brązowej umywalce przypomina mi właśnie taką mentalność.
*
Noo, chyba, że ktoś miał „układ” z „kerownikiem” albo innym „derektorem”.
*
Pierwsze hurtownie prywatne pojawiły zdaje się dopiero za Wilczka (88 r.).
*
Jeżeli chodzi o europejskich idoli to pamiętam, jak z okazji jakiejś konferencji na temat głodu, połączonej z wystawnym żarciem, (bodaj w Danii), przyjechał Fidel, i dawaj jeden przez drugiego się z nim obściskiwać.
***
***
Dla poprawienia humorów
z wątkiem ceglano-kombatanckim
piosenka:
–
„Hej młody gwardzisto smutek zwalcz i strach.
Przecież na tym piachu za trzydzieści lat
przebiegnie z pewnością, jasna, długa, prosta,
szeroka jak morze Trasa Łazienkowska
i z brzegiem zetknie drugi brzeg,
na którym twój ojciec legł,
la,la, laaaa, la, la, la, la … »
22 marca 2007, o godzinie 15:00
Bernardzie,
to się cieszę, bo czarni pułkownicy zastrzelili w Salwadorze także pewnego arcybiskupa, tak jak u nas zabity został Popiełuszko. Czym się różni prawicowa dyktatura od komunistycznej? Tak samo zabija. Ważne są prawa człowieka i dlatego wart poparcia jest każdy, kto z dyktaturami walczy. Dlatego Che jest wart poparcia czy choćby zrozumienia – walczył o równe prawa dla wykluczonych. Dążenie dfo wykluczenie, do zabrania praw różnym grupom ludzi jest najbardziej częstym grzechem mających władzę, pieniądze i siłę.
22 marca 2007, o godzinie 15:00
Bernard
Racja. Spore hierarchi pomieszanie.
22 marca 2007, o godzinie 15:04
I na koniec
http://biznes.onet.pl/0,1.....mosci.html
„GUS: w budownictwie coraz lepiej
Ogólny klimat koniunktury w budownictwie kształtuje się w marcu na poziomie plus 24 wobec plus 19 w lutym – podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny.
– W marcu ogólny klimat koniunktury w budownictwie oceniany jest nadal pozytywnie i korzystniej niż w lutym, a także lepiej niż w analogicznym miesiącu ostatnich sześciu lat. Spowodowane to jest bardziej optymistycznymi niż przed miesiącem ocenami bieżącego i przyszłego portfela zamówień i produkcji budowlano-montażowej. Utrzymująca się od maja 2006 roku zadowalająca sytuacja finansowa może ulec dalszej poprawie w najbliższych miesiącach – napisał GUS w komunikacie.”
Żegnam na dzisiaj
pozdrawiam
Bernard
22 marca 2007, o godzinie 15:09
PS
leszku.sopocie
Zgadzam się z Tobą, nie przypominam sobie, żebym popierał lub usprawiedliwiał zbrodnie kogokolwiek. Co do Che, tu się różnimy. Bo uważam, że zastępowanie cholery dżumą nie jest dobrym pomysłem.
pozdrawiam
Bernard
22 marca 2007, o godzinie 15:12
15.03.07
Oleksy łka w TOK FM, ale w zasadzie niczemu nie zaprzecza, ale tez nie potwierdza tego co powiedział. Mówi, że rozmowa była ironiczna. Twierdzi, że nie zamierzał zaszkodzić swoim kolegom. Pyta: dlaczego teraz ujawniono te kasetę? Mówi, ze lubi swoich kolegów, choć bywa krytyczny. Wyraża żal i smutek wobec swoich kolegów. Uważa się za ofiarę prowokacji politycznej. Narzeka, że każdego to może spotkać. Generalnie występ Oleksego na konferencji mieści się kategoriach kabaretu. Konferencja jeszcze trwa, ale Gruby zaczyna się już powtarzać i trochę ględzi.
22 marca 2007, o godzinie 15:18
Mawar,
konferencja Oleksego jest w budynku Trybuny a nie w radio.
A Oleksy odkąd go pamiętam – zawsze ględził.
A to już super ciekawostka PAP na ten sam temat:
– Nagranie rozmowy Aleksandra Gudzowatego z Józefem Oleksym wpłynęło do prokuratury 8 marca, ale jest nieczytelne; zostało przesłane ABW, by sporządzono z niego stenogram i potwierdzono autentyczność – powiedział prokurator Jacek Mularzuk z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
***
Z ABW wyciekło do mediów?
22 marca 2007, o godzinie 15:21
Mawar
Ach ta radosc z cudzego upokorzenia.
Mawar dobry blazen nasmiewa sie z tych co sa silni dzis.
22 marca 2007, o godzinie 15:22
Bernardzie, jeszcze raz gratuluję prostego obrazu świata.
.
„ale byli ideowcami, tylko że wiernymi innej idei, której zbrodnicze konsekwencje nie wyszły jeszcze wówczas na jaw.”
nie Pawle, wysoko postawieni KPPowcy byli szkoleni w Moskwie i dobrze wiedzieli co tam się dzieje.
.
Przypominam, że pisałem o latach dwudziestych. Zresztą jeszcze po II wojnie światowej nie brakowało w Europie takich, co nie wierzyli w stalinowskie zbrodni; niejeden z nich bywał w Moskwie. Wszystko agentura?
Nawiasem mówiąc pod koniec lat trzydziestych to wysoko postawieni KPP-owcy nie wrócili z Moskwy. Ale mniejsza o szczegóły.
Nie byli ideowcami? To po co to robili? Za sowieckie ruble przesiadywali w polskich więzieniach, za ruble jechali do Hiszpanii nadstawiać karku w brygadach międzynarodowych?
22 marca 2007, o godzinie 15:39
Zofio
Juz wczoraj wzywalem tow. Macierewicza do roboty.
22 marca 2007, o godzinie 15:39
Edwar D.
.
„Ach ta radosc z cudzego upokorzenia.
Mawar dobry blazen nasmiewa sie z tych co sa silni dzis”.
.
Oleksy nie sprawiał wrażenia upokorzonego, może nieco zagubionego i chaotycznego. Jeśli o to ci chodzi, bo piszesz na tyle oszczędnie, że często mało klarownie.
22 marca 2007, o godzinie 15:47
Twoja radosc Mawar jest klarowna. Swoja droga, czy az tak pragniesz wymuszonej koalicji z PO. Bo o odepchniecie PO od lewicy idzie w tym przecieku opublikowanym w „agenturalnym czasopismie”.
22 marca 2007, o godzinie 15:58
Jak to się dzieje, że osoby pokręcone przez komunizm i postkomunizm zwykle mają „nieprosty obraz świata” (jak Luboński). Z dzisiejszej konferencji Oleksego wynika, że rzecz jest ciekawa, ale oczywiście nie taka prosta. Oleksy jak wiadomo jest mistrzem niuansowania i dobrym mówcą. Skąd u konsumpcyjnej lewicy ta namiętność do szarej strefy, nie tylko moralnej. Co prawda kawior kosztuje, cygara takoż, ale to chyba zbyt proste tłumaczenie. Może by mi to ktoś w paru słowach wyjaśnił? Niech będzie z obelgami (jakoś zniosę), byle szczerze. Właśnie teraz w TOK FM łka Olejniczak. Rozumiem, ze dupa boli go dziś szczególnie, ale mógłby choć raz okazać się mężczyzną i powiedzieć: tak robiliśmy to – i co nam zrobicie? Tylko spróbujcie!
22 marca 2007, o godzinie 16:05
Bernard
*
Mjr Antoni Żubryd „Zuch”
http://powstanie-warszawskie-1944.ac.pl/zw_nsz.htm
*
por. Józef Kuraś „Ogień”
http://powstanie-warszaws....._ogien.htm
22 marca 2007, o godzinie 16:06
Sądzisz, że PO mogłoby iść z lewicą? Strachy na lachy. Nie ma lewicy (poza R. Bugajem i S. Sierakowskim – ale to raczej teoretyk), więc nie ma z kim iść. PO nadal będzie tajnym współpracownikiem PiS-u, czy chce czy nie chce.
22 marca 2007, o godzinie 16:14
Mawar
„kawior kosztuje, cygara takoż”
To wlasnie PIS laczy z SAmoobrona, proste i archaiczne wyobrazenia o luksusie.
22 marca 2007, o godzinie 16:14
Mawar,
po to podałam link do mego komentarza z 2004 roku, byś wiedział iż „rewelacje” Oleksego – nie są żadnymi rewelacjami.
Przy okazji – osobą wybitnie pokręcona przez komunizm jesteś akurat Ty.
Twój ogląd świata jest wybitnie bolszewicki.
Nawet tych cygar i kawioru nie zapomniałeś dodać.
Był taki poeta dla dzieci, radziecki oczywiście, nazwał się Marszak i napisał opowiastkę wierszowaną, o imperialiście rzecz jasna, pt. „Mister Twister”. Lekturka szkolna chyba na poziomie IV kl. podstawówki w dawny PRL.Pewnie Ci mama czytała. A może sam…
Zaczynało się to mniej więcej tak:
***
Mister Twister,
były minister,
bogacz od lat,
milioner, fabrykant,
właściciel dzienników…
***
Cygara i kawior co kilka zwrotek.
22 marca 2007, o godzinie 16:20
Mawar
I tu sie zgadzamy. Roznica miedzy PIS – PO = zgrzebnosc
22 marca 2007, o godzinie 16:21
Mawar,
to, psychologicznie rzecz ujmując, można wyjaśnic edukacją Oleksego, którą otrzymał w seminarium. Barwnymi wzorami częstowała go przez lata nawiedzona prawica, ktora swoimi dzikimi ekscesami zdemoralizowała społeczeństwo. Część przewidujących polityków ubezpieczyło się przed odpowiedzialnością w przyszłośći, tzw. żółtymi papierami. Przecież to co mówi Oleksy, to dialog żywcem wzięty z rozmów Zalewskiego z Bagsikiem, tyle, że bez takiego rozgłosu. Poza tym indywidualne cechy osobowościowe, które można porównać do błota.
22 marca 2007, o godzinie 16:27
Torlin na temat Bernarda „Powiedz mi, dlaczego Wy jakąkolwiek ideę musicie sprowadzić do poziomu bruku!”
–
Dlatego, bo Bernard czy Kaska to sa propagandzisci podobnie jak kiedys Urban. Swiadome sprowadzenie do poziomu bruki, opluskwianie, zohydzanie, to sa wszystko znane propagandowe sztuczki. Dlaczego Urban robil to, co robil, mimo swojej ogromnej inteligencji? Czy to trzeba wciaz tlumaczyc?
22 marca 2007, o godzinie 16:29
Stan
Czy zauwazyles pewne podobienstwo jakie laczy Oleksego
w zachowaniach, mowie, „jezyku ciala”, z Dziwiszem.
Nie wiem czy to wynika z edukacji, czy ze wspolnoty regionalnej.
22 marca 2007, o godzinie 16:35
Torlin Says: „Gdzie jest to powiązanie polskich firm i polityków ze światem przestępczym?”
–
W tym samym miejscu, gdzie przebywa 30 tysiecy glowic bojowych Saddama oraz jego bronie masowego razenia (sam slyszalem to przemowienie Busha). To byly preteksty dla rozpetania awantury. Potem sie nie odnalazly.
–
Innym podobnym przykladem byl atak na radiostacje w Gliwicach. Przydal sie do rozpetania II wojny.
22 marca 2007, o godzinie 16:47
Jasna Anielka napisala „Kilkanaście ostatnich wpisów … Bernard… Madzia… Okropność!!!”
–
Nie okropnosc, tylko swiadoma akcja propagandowa. Przestanmy sie wreszcie łudzic i nabierac na grzeczne „pozdrawiam” Bernarda. Jak szczerze napisal Mawar, to jest „walka na terenie wroga”. O co oni walcza? Juz napisalem: celem jest odbudowa panstwa represyjnego.
–
Po co „oni” chca odbudowac system represji? Rozmaicie: Rydzyk chce rzadu dusz, wplywu na polityke, oraz helikoptera dla siebie samego. Giertych chce wyrzucic niezaleznych nauczycieli i przepisac programy szkolne. Macierewicz msci sie za smierc ojca. Premiero-prezydent chce wkrecic swoich ludzi wszedzie, gdzie sie da, jak rowniez recznie sterowac krajem przy pomocy pretorianow. Samoobrona chce sobie odkroic po plasterku tu i tam. I tak dalej. Co tych wszystkich ludzi laczy, to potrzeba wyeliminowania niezaleznej prasy, mysli, oraz krytyki. Zeby to osiagnac, potrzeba narzedzi represji i nacisku. Własnie odbywa sie budowanie takich narzedzi.
–
A jak maja sie do tego rozmaite obrzydliwe wpisy produkowane na tym blogu przez Bernarda, Mawara, Kaske, et consortes? Czy trzeba tlumaczyc, co to jest zaslona dymna? Zamydlic wrogowi oczy, zadusic wroga smrodem, to tez jest jedna z metod „walki na terenie wroga”.
22 marca 2007, o godzinie 16:57
Mawar (dot. mojego wpisu z 4.21),
czy nie uważasz, że znacznie bylibyśmy bogatsi w wiedzę na temat III RP, gdyby Zalewski zamiast brać wszystko na klatę (na siebie), przytoczył w całości pikantne rozmowy z Bagsikiem i wskazał swoich mocodawców?.
22 marca 2007, o godzinie 17:21
@Mawar
.
„Jak to się dzieje, że osoby pokręcone przez komunizm i postkomunizm zwykle mają “nieprosty obraz świata” (jak Luboński).”
.
Mawarze, odpowiedź na twoje pytanie jest łatwa. Otóż sam świat jest nieprosty, ludzkie zachowania są nieproste i w ogóle życie jest nieproste.
Tylko umysły przez nic nie pokręcone potrafią sprowadzić to wszystko do prostych opozycji: kapuś – bohater, wredny komuch – szlachetny prawicowiec i tym podobnych
22 marca 2007, o godzinie 17:40
Madzia:
N2: Bycie TW nie powinno byc karalne”
M: Też tak uważam, wystarczy się przyznać.
–
Czy historia Twojego dziadka nic Ci nie sugeruje? Jego sasiadka mogla sie przyznac, ale nie chciala, i on to uszanowal. Twoj dziadek byl wspanialym czlowiekiem. Czy Ty nie czujesz sie tym jakos zobowiazana, zeby od ludzi nie żądac, zeby sie przyznawali? Czym innym jest przyznawanie sie z wlasnej woli, czym innym pod przymusem. Twoj dziadek rozumial te roznice, a Ty nie rozumiesz?
–
N2: „To jest brutalna akcja polityczna, w ktorej rzadzacy chca zrobic miejsce dla swoich.”
M: Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
–
Niestety, ma. Czy naprawde wierzysz, ze lustracje wymyslono dla poprawy moralnosci, dla prawa, i sprawiedliwosci? I po to rozpetuje sie wielka akcje o ogromnych kosztach, zeby dostarczyc ludziom w srednim wieku okazji do moralnego przeczyszczenia? Czy fraza „zakaz wykonywania zawodu” nic Ci nie sugeruje? Czy nie widzisz zwiazku tej frazy z frazą „oproznienie stanowiska”?
–
N2: „Ja NIE chce wiedziec”
M: JA, NIE WIEM. Czy z tego powodu mam zabronić dostępu do tej wiedzy innym, którzy chcą?
–
Ja NIE chce wiedziec, z kim sypia znana modelka, i jak to dokladnie robi. Czy z tego powodu mam zabronić dostępu do tej wiedzy innym, którzy chcą?
–
Czy nie sadzisz, ze sa dziedziny, do ktorych nie powinnismy sie mieszac? Jedna taka dziedzina jest, kto z kim i jak. Druga dziedzina jest czyjes sumienie.
–
M: Ale czy gdyby ta osoba (zdrajczyni) była potem kimś wpływowym, miała wpływ na ustawodawstwo, prawo, określałaby standardy moralne itd. Czy należałoby także milczeć?
–
Odpowiadam: Jesli idzie o wplywowe osoby w panstwie, to w kazdym kraju sa one przeswietlane bez zadnej specjalnej lustracji. Isnieje cos takiego, jak „dostep do tajemnic panstwowych”, ktorego nie dostaje byle kto. Bada sie stan zdrowia kandydatow. (Pzezydent nie powinien umrzec po miesiacu sprawowania urzedu, bo beda klopoty.) Bada sie przeszlosc kandydata. Po to wlasnie jest kontrwywiad i inne sluzby, zeby kandydatow gruntownie zbadac. Jednak takich osob jest niewiele. Lista stanowisk wymagajacych „clearance” jest dobrze okreslona. W przypadku takiej osoby odpowiedz brzmi „nie nalezy milczec”. Jesli wiesz, ze kandydat na przezydenta byl szmalcownikiem, i masz na to dowody, to Twoim obywatelskim obowiazkiem jest te dowody ujawnic.
–
Jednakze do tego nie potrzeba rozpetywac oblakanczej procedury lustracyjnej.
–
N2: Nie wiemy jak zachowamy się w momentach ekstremalnych, trudnych.
M: Ale w czasach pokoju, uważam, że należy oddzielić zachowanie podłe od bohaterskiego, by właśnie w ciężkich chwilach posiadać choćby jakiś cień drogowskazu.
–
W czasach pokoju tez moga sie zdarzyc sytuacje ekstremalne. Jesli stracisz prace (czego Ci nie zycze) i bedziesz miec dzieci na utrzymaniu, chorego meza, i zadnego wsparcia rodziny, to wlasnie bedzie sytuacja ekstremalna. Jak sie zachowasz, jesli dzieci beda glodne, i przyjdzie do Ciebie Lyzwinski? Czy masz calkowita pewnosc?
–
Drogowskaz jest bardzo potrzebny w takich przypadkach, ale drogowskazu nie dostarczy lustracja, gnojenie ludzi, wyrzucanie ich z pracy, albo stawianie naukowcow i rezyserow przed konfliktem sumienia. Drogowskazu trzeba szukac gdzie indziej. Wizyta JP2 u Ali Agcy dostarcza drogowskazu. Postawa Twojego dziadka dostarca drogowskazu. Bardzo Ci dziekuje, ze te historie opowiedzialas.
–
M: Na koniec historyjka o Niemenie i pewnym znanym reżyserze…
–
Nie sądz, abys nie była sądzona. Ja nie jestem sędzia niczyjego sumienia. Nie będę sie zastanawiał nad sumieniem Piwowskiego. Jedyne sumienie, ktore mnie obchodzi, to moje własne.
22 marca 2007, o godzinie 17:41
Oleksego trzeba bronić!
Szkoda tylko, że te oczywiste prawdy mówił prywatnie a nie wystąpił z bardziej składną mową publicznie.
Kwch wyzwał Oleksego od kretyna i zdrajcy. No cóż a jakby miał się mafiozo zachować inaczej? Przecież każdy partyjny lider musiał mieć a z biegiem czasu rozwijał coraz bardziej wszystkie cechy mafioza. Niezależnie czy nazywa się Kwaśniewski, Tusk czy Kaczyński (może niektórych dziwić, ale takiej cechy nie widzę w Mazowieckim). Partie są zabetonowane od środka, nie ma w nich najmniejszego przejawu wolności w dyskusji i demokracji wewnątrzpartyjnej.
Oleksy mógłby się dziś jawić jako wojownik o prawdziwą jawność życia politycznego i demokrację (oczywiście kpię). Jego opis SLD jest opisem wszystkich znanych mi partii, w których wokół liderów jak sępy gromadzą się partyjni karierowicze żądni stołków i fruktów. W każdej partii są ludzie typu Oleksy, którzy takie rzeczy mówią prywatnie. W PO też kilka „słów prawdy” powiedział Piskorski i jego koledzy.
22 marca 2007, o godzinie 18:04
Jeśli ten wasz Bernard potrafi tak przejeżdżać po ludziach mu obcych, to co pomyśleć o tych, do których czuje swoistą mientę?
Może Bernard jest taką przywrą zjadającą po milimetrze z niesamowitym spokojem? Dziwny gatunek co? Należy współczuć dotkniętym tym Bernardyzmem.
22 marca 2007, o godzinie 18:20
Brynowski – pierwszy raz cię czytam, a od razu taka trafna diagnoza i warta zapamiętania; Bernard, Mawar, Madzia, Katarzyna… prawdziwe, rasowe przywry…
22 marca 2007, o godzinie 20:03
Leszku,
Oleksego znam osobiście i doskonale wiem, jaki z niego jest niesamowity plotkarz i intrygant.
Poza tym cholernie miałki intelektualnie.
Ten człowiek tak na prawdę nie ma nic do powiedzenia, poza powtarzaniem plotek, które nb. często sam tworzy i chwaleniem siebie – to jego żywioł.
Zdania o nim nie zmieniam od lat. Vide – moja opinia z 19 grudnia 2004 r. Uprzedzałam, i to nie tylko prywatnie, ale publicznie – że Oleksy dla SLD to bomba z opóźnionym zapłonem.
Mentalnie jest dla mnie – skrzyżowaniem prowincjonalnego proboszcza z powiatowym sekretarzem PZPR.
To co powiedział o nim Kwaśniewski to stanowczo …za mało.
Dawno powinni mu dać kopa w tyłek.
Wcale się nie zdziwię jak trafi do kancelarii prezydenckiej w roli doradcy do Kaczyńskiego, tak jak gomułkowski Olszewski.
22 marca 2007, o godzinie 20:04
Do Bernarda
„Wpadnij na kielicha! Gudzowaty”
22 marca 2007, o godzinie 20:32
Od kilkunastu dni zastanawiam się czy można dyskredytować prawicę (mam osobiste pozytywne doświadczenia współpracy z prawicą) za wypowiedzi poniżej minimum etycznego, które padają na tym blogu. Tak się złożyło, że niektórzy blogowicze mający trudnośći z formułowaniem myśli i przestrzegania norm etycznych, powołują się na swoją prawicowość, co ma rozgrzeszyć ich ubóstwo intelektualne i moralne. Zasłaniają się prawicą, bo w Polsce jest moda na prawicowość. Kiedyś była moda na lewicowość i spora grupa tych, którzy lubią być przy władzy, bądź ją sprawować, przylepiła się do polityków obozu rządzącego załatwiając głównie swoje interesy. Zawsze spora grupa arrywistów kieruje się do tego co jest na wierzchu. To oni zaogniają dyskurs polityczny i obniżają jego poziom. Wspomniał o tym w swoich wpisach niezawodny Narciarz 2. Obserwując dyskusję toczącą się na blogu Kuczyńskiego jestem bardziej radykalny od Narciarza, sądzę, że mamy do czynienia ze służbami specjalnymi niż propagandystami. W dyskusji tej nie idzie o to żeby oponenta przekonać, lecz poniżyć wartości (delikatne określenie), które przedstawia. Świadczy o tym siła agresji skierowanej na dyskutanta i sprowadzanie każdego tematu do zohydzenia jego idei oraz osób, ktore uważa on za swoje autorytety. Jest to odzwierciedleniem zaostrzania kursu politycznego wobec obywateli przyjętego przez obecną ekipę rządzącą.