W zaułku ciasnym i ciemnym.
KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.
Minęło 662 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU!
Od przejęcia władzy przez PiS Jarosław Kaczyński wielokrotnie groził wcześniejszymi wyborami, żeby zdyscyplinować Samoobronę i Ligę, które na wyborach bardzo by straciły. Do tej pory byłem pewien, że lider PiS udaje, że ostatnią rzeczą, której by chciał byłyby wybory. Nawet na tych robionych zaraz po wyborach jesiennych 2005 roku mógł raczej stracić. To byłaby okazja do naprawienia grzechu zaniechania, przez wyborców Platformy, którzy zostali w domu licząc, że wygra PO. Nie wykluczone, że przestraszona podwójną wygraną Kaczyńskich poszła by głosować część zniechęconego elektoratu lewicy. Nadal nie wierzę, że premier ma tej koalicji dość. Od strony jego uczuć to on Lepperem, Giertychem i Rydzykiem pogardza od początku kumania się z nimi, a nawet wcześniej, ale od strony użyteczności, a to jest najważniejsze, ten układ był dotąd całkiem dobry dla realizacji idee fix braci i ich środowiska. Oczywiście on spowodował i koszty, ale w konfrontacji z obsesyjnymi wizjami i celami obecnej „kierowniczej siły” w kraju, te koszty się nie liczyły. Ale mogą się zacząć liczyć, do czego wrócę.
Kaczyński ma nadzieję, że jeszcze raz rzuci na kolana „przystawkowe” partie, licząc, że setki aktywistów przyssane do państwowych „cycków”, drżące, by ich od nich nagle nie oderwano, wymuszą na swoich liderach pozostanie w koalicji, a nawet ich porzucą, gdyby przy wystąpieniu się upierali. To byłoby dla PiS optymalne, i taka jest jego taktyka wobec Samoobrony. Wydaje się jednak, że ucięcie obu partiom głów, by utrzymać w koalicji „kadłuby” nie musi sie powieść, choć może. A dalsze trwanie w koalicji z Lepperem i Giertychem jest coraz marniejszym interesem. Nie chcąc wyborów Premier może być do nich zmuszony, mogą się okazać najmniej złym dla niego wyjściem z coraz bardziej ciemnego i ciasnego zaułka.
Bo jego jego polityka podąża w takim kierunku, a nie ku jasnej i szerokiej przestrzeni. Po pierwsze w nadal szybko rosnącej gospodarce pojawiły się pierwsze oznaki przegrzania, które przyhamują tempo wzrostu, może mocniej niż się przewiduje. Po drugie powszechna świadomość, że w gospodarce jest „wspaniale” rozkręca falę rewindykacji, której niezaspokojenie uderzy w PiS. Po trzecie pozycja wyborcza Prawa i Sprawiedliwości się pogarsza, bo znacznemu spadkowi notowań Samoobrony i LPR nie towarzyszy wzrost notowań PiS. Być może partia Kaczyńskich zjada elektorat „przystawek”, ale jednocześnie ktoś inny, pewno Platforma zjada jej wcześniejszy elektorat. Zamiast wyrastać w wielką partię prawej strony sceny politycznej PiS przesuwa się pod względem zakorzenienia wyborczego na jej prawy skraj. Jeśli Kaczyńscy marzyli o tej wielkiej partii prawicowej to na razie spotyka ich fiasko. I może być gorzej, bo Prawu i Sprawiedliwości grozi, że zostanie w przyszłym sejmie bez możliwości zawarcia koalicji, w której byłby siłą wiodącą, ponieważ zabraknie potencjalnych przystawek.
Wreszcie sama konstrukcja koalicji już nie trzeszczy, jak to robiła od początku, ale wydaje się rozpadać, przez rozpalony do białości konflikt między premierem i jego kolicyjnymi wicepremierami. Po ostatnich wydarzeniach postanowili oni połączyć siły tworząc LiS. Jeśli po tym połączeniu okaże się, że wzmocniło ono szansę obu partii na bycie w przyszłym sejmie, jako coś więcej niż nieznacząca grupa, to zmniejszy się ich lęk przed wcześniejszymi wyborami i przestanie działać straszak, który do tej pory koalicję stabilizował. W głowach liderów przystawek zostanie jedno, zemścić się najokrutniej jak to możliwe na Kaczyńskich, za trzymanie ich pod butem i zdołować PiS. Myślę, że premier jest tego świadom, że wie, iż kolejne zlepianie koalicji to z jednej strony zamiana jego rządzenia w groteskę, a z drugiej sojusz z rozwścieczonymi grzechotnikami.
Nie można więc wykluczyć, że teraz perspektywa wcześniejszych wyborów jest realna, ale nie wierzę, by stało się to normalnie na przykład przez uzgodnione z opozycją samorozwiązanie sejmu. Nie wiem, co Kaczyńscy wymyślą, ale sądzę, że będą się starali tak ukształtować sytuację, by uzyskać maksymalnie możliwe przewagi w konfrontacji wyborczej, nawet kosztem kolizji z Konstytucją, co w ich działaniu jest normą. Dla partii opozycyjnych mam jedną radę – wiadomo jaka będzie taktyka wyborcza PiS, tradycyjne, brutalne rozrąbanie sceny politycznej na Rywinlandię i IVRP. Partie opozycyjne powinny zaproponować swoje „podziały” i zaatakować pierwsze, by nie znaleźć się w sytuacji odpierania napaści PiS-owskich. To jest zła pozycja. Jeśli PiS przegra z jego „reform” niewiele zostanie, bo są wrogim przebudowywaniem ustroju, wbrew większości społeczeństwa, są jak odkształcenie sprężyste, które po odjęciu siły odskakują i często ranią tych co je robili. Jeśli przegrają i oby przegrali, to wtedy przyjdzie czas na naprawienie tego co nie udało się w Rzeczpospolitej, także przed rządami Kaczyńskich, ale nie w wojnie z wszystkimi, lecz przez zmiany uzgodnione. Tylko takie są trwałe w demokracji i tylko takie nie zagrażają demokracji.
Post Scriptum 25.07.07:
Chyba domyślam się jaka będzie taktyka Kaczyńskiego. W piątek oświadczy, że ponieważ nie odpowiedziano na jego ultimatum, to w końcu sierpnia PiS wystąpi o samorozwiązanie sejmu. Wzmocni przez to strach “cyckowych” z Samoobrony i LPR i zyska miesiąc na ich ugniatanie, żeby pozbyli się szefów i pozostali w koalicji. Nie można powiedzieć, że mu się to nie uda. Jeśli mu się uda to pod koniec sierpnia zmieni zdanie i będzie rządził z jeszcze bardziej zwasalizowanymi “kadłubami”. Jeśli mu się nie uda chyba będą wybory, ale On się ich boi, jak diabeł święconej wody. Bo wie, że prawie na pewno straci władzę.
31 lipca 2007, o godzinie 17:44
„Jutro kolejna rocznica Powstania Warszawskiego, w tym roku dzięki IPN-owi i Muzeum Powstania Warszawskiego ma być obchodzona nie tylko w Warszawie ale także w największych polskich miastach. Rok temu przy okazji rocznicy Powstania przyjrzałam się losom tych obchodów w wolnej Polsce, dzisiaj powtarzam tamten wpis bo nigdy dość przypominania sobie jak wiele się całkiem niepostrzeżenie w Polsce zmieniło. „
http://kataryna.salon24.p.....index.html
Kataryna przypomina jak to było z obchodzeniem rocznic…
31 lipca 2007, o godzinie 17:48
PS
Żeby nie tak wyłącznie czarno, są tez opisane akcje partyzantckie, podziemne masowe imprezy patriotyczne, poświęcenie i oddanie.
.
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 17:54
„Józef Stalin był „najskuteczniejszym przywódcą sowieckim”, a pomarańczową rewolucję na Ukrainie zaplanowano w Waszyngtonie. Taką ocenę znajdziemy w skryptach, które będą podstawą do napisania podręczników najnowszej historii Rosji oraz świata już w 2008 roku. Opracowali je doradcy Kremla, a przyklasnął im sam Władimir Putin
http://www.dziennik.pl/De.....leId=54836
31 lipca 2007, o godzinie 17:54
Galopujący major demaskuje Katarynę
http://galopujacymajor.sa.....index.html
31 lipca 2007, o godzinie 17:58
Bernard
to, za przeproszeniem, odszczekaj to, co napisałeś:
„Nikt kto był komunistą i bezpośrednio, lub pośrednio Sowietom służył jako członek kompartii – czyli faktycznym pogromcom Powstania za Powstaniem opowiedzieć się nie może, ponieważ musiałby jednocześnie zaprzeczyć swojej politycznej biografii i swojej drodze życiowej. Nawet jeśli później zamienił kompartię, na eurosocjalizm, alterglobalizm, czy nawet więzienny drelich”.
Miałem ojca aelowca i partyjniaka, w twoich oczach to przecież świnia. Wystarczy jednak trochę pogrzebać w różnych życiorysach, popytać się, rozejrzeć, aby wiedzieć, że nic nie jest proste i łatwe do pojęcia. Odwołasz swoje słowa?
Poznałem kiedyś kilku znajomych ojca. Jednego zapamiętałem szczególnie, bo blisko mieszka. Wyjątkowy trep i głąb, a na dodatek był ormowcem i zaciętym komunistą. Nie mam jakiegoś idylicznego pojęcia o partyzantach AL, jak i nie jestem na kolanach przed innymi tylko na podstawie wiedzy, że gdzieś byli. Ważne jest poznanie człowieka a nie etykietka.
31 lipca 2007, o godzinie 18:03
Gwoli sprawiedliwości – Bernard to eubnuch udający,że umie szczeknąć Michnikowi, inaczej zaś np. Kindze Dunin, która częściej do niego pisała czy też chrześcijaninowi JP ( Jerzemu Pilchowi) zawsze jedzie niemal równo. Nie wymieniaj więc „Bernardzie” wybranych jeśli i im nie potrafisz walnąć prawdą w mózg między oczy. Nawet ołowiu żałowałbyś?
31 lipca 2007, o godzinie 18:08
Andrzej: na moje oko „galopujący major” ma pretensje, ze kataryna nie napisała o wszystkim co się działo wokół rocznic powstania…
Gdzie tu „demaskowanie”?
31 lipca 2007, o godzinie 18:15
leszku.sopocie
To ciekawe co piszesz. Jeśli Twój ojciec był komunistą i kompartyjniakiem, to musiał wyprzeć się poparcia dla Powstania, albo był oportunistą zapisując się do partii.
.
Albo jest pierwszym komunistą o którym słyszałem, by popierał ideę Powstania Warszawskiego. Znasz jeszcze jakiegoś innego?
.
Etykieta tez jest ważna. bo inaczej dojdziemy do wniosku, że nie ważne czy ktoś był w obozie i nosił np. żółty trójkącik, czy na wierzyczce i trupia główkę, ważne jakimi są ludźmi i cy kochają psy, koty i dzieci. Na taką postawę rodem z kwasniewszczyzny i michnikowszczyzny ja się nie godzę.
.
pozdrawiam
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 18:18
Bernardzie,
widzę, że nie odszczekasz, a o powodach wstąpienia mojego ojca do parti pisałem. Nie chcesz rozumieć, to nie. To w końcu tylko mój ojciec, a ty w stalinowskim więzieniu nie miałeś przyjemności być.
31 lipca 2007, o godzinie 18:28
leszku.sopocie
Gwoli uzupełnienia, uważam że są trzy podstawowe powody dla których ludzie należeli do kompartii:
1. naiwność, dotyczy to głównie młodzych, którzy wierzyli że nieśmiertelna myśl Lenina zaprowadzi dobrobyt i ogarnie ludzki lud.
2. oportunizm, dobrze wiedzą jak jest, widzieli nie jedno, ale mają jakies swoje powody (to nie zawsze było złe – by np. zostać dyrektorem trzeba było sie zapisać, taki był system i ja jestem w stanie to zrozumieć).
3. głupota, tak samo jak oportuniści obrze wiedzą jak jest, widzieli niejedno, ale ciągle wierzą że system jest dobry, tylko jacys nieudacznicy otaczali Lenina, albo stalina, albo w ostateczności Stalin był nieudacznikiem.
.
B.
31 lipca 2007, o godzinie 18:36
Bernard napisal: dojdziemy do wniosku, że nie ważne czy ktoś był w obozie i nosił np. żółty trójkącik, czy na wierzyczce i trupia główkę, ważne jakimi są ludźmi i cy kochają psy, koty i dzieci. Na taką postawę rodem z kwasniewszczyzny i michnikowszczyzny ja się nie godzę.
–
Tlumaczac ten fragmencik na polski, Bernard wlasnie sugeruje, ze Aleksander Kwasniewski oraz Adam Michnik oraz ich polityczni zwolennicy zrownuja ofiary nazimu z katami.
–
Jest to wyjatkowo nikczemne i haniebne pomowienie. Mysle, ze Bernard wlasnie po raz kolejny pokazal, kim jest. A mianowicie, oszczercą i propagandzistą niewartym spluniecia.
31 lipca 2007, o godzinie 18:53
Bernardzie,
wielu dzisiejszych antykomunistów miało o wiele lepiej za Stalina, Gomułki, Gierka i Jaruzela niż moja rodzina. Czemu piorunów nie ciskasz na b. partyjniaków w obecnym rządzie? Bo kryją się za etykietkę antykomunizmu? Jeśli tak, to jesteś żałosnym hipokrytą.
31 lipca 2007, o godzinie 18:55
Leszku,
Bernard stawia tezę, że: „…jeśli Twój ojciec był komunistą (…) to musiał wyprzeć się poparcia dla Powstania”.
To jego pogląd – nie wiadomo skąd wzięty i na czym oparty.
Znam paru „komunistów” (członków b. PZPR ) i nigdy nie słyszałem aby ktokolwiek wymagał od nich „wyparcia się poparcia dla Powstania”.
Dyskusje co do celowości, ocen i konsekwencji owszem były – również i w tamtym środowisku i bynajmniej nie były to oceny tak jednoznacznie krytyczne i negatywne jak Bernardowi się wydaje, a jeśli chodzi o ocenę postawy Stalina wobec powstania – Bernard byłby zaskoczony jednoznacznością wielu z tych ocen, wyrażanych słowami, których na blogu nie przywołam.
Jego pogląd to pogląd z rzędu „pobożnych życzeń” i zaklinania rzeczywistości historycznej na miarę i potrzeby własnych o niej wyobrażeń.
Twój Ojciec był (jest) świadkiem i uczestnikiem tamtych wydarzeń. Jego świadectwo jest autentyczne. Bernard ( chyba 40 latek) powiela opinie i oceny zasłyszane, bo własnej wiedzy na ten temat nie ma żadnej.
Z przyczyn naturalnych i oczywistych.
31 lipca 2007, o godzinie 19:02
Miner,
na moje oko “galopujący major” ma pretensje, ze kataryna nie napisała o wszystkim co się działo wokół rocznic powstania
—
Nie wystarczy? To tak jakby napisać, że PRL był wspaniały bo zbudował dużo mieszkań i zlikwidował analfabetyzm, a następująca po nim RP była be bo mieliśmy kilkuset-procentową inflację i zapanowało bezrobocie, a potem na zarzuty nierzetelności ripostować, że wszystko jest OK tylko nie wszystko zostało napisane.
A Katarynę zdemaskował jako wstrętną propagandzistkę (w najgorszym tego słowa znaczeniu) stosującą typowo komusze metody.
31 lipca 2007, o godzinie 19:50
leszku.sopocie
„ponieważ musiałby jednocześnie zaprzeczyć swojej politycznej biografii i swojej drodze życiowej.” – może zaprzeczyli swojej poltycznej biografii? Pisałem już do Ciebie (chyba na swoim blogu), że Gosiewski mnie wkurza, a jeszcze bardziej Karski (nomen omen PRONowiec o ile się nie mylę).
.
Jeżeli więc Twój ojciec jest komunistą który wspierał ideę Powstania to hau hau i mnie to cieszy. Ale o AL zdania nie zmieniam.
.
Pisałem: „Pokażcie mi (post)komunistów popierających ideę Powstania. Choćby jednego.” To jeszcze jednego.
31 lipca 2007, o godzinie 20:06
Ciekawa dyskusja pod wystapieniem Nycza z okazji 1 Sierpnia.
http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html
31 lipca 2007, o godzinie 20:14
Bernardzie,
nazywanie mego ojca komunistą, to za przeproszeniem, w twoim wykonaniu komunistyczny debilizm. Masz talent jak, za przeproszeniem, ten ormowiec, o którym wspomniałem, który jeszcze do niedawna mieszkał przy ul. Armi Czerwonej, a zmarło mu się w tym roku na ul. Armi Krajowej. On równie utalentowanie dyskutował i posługiwał się równie debilnymi i uproszczonymi formułkami rodem z partyjnych broszurek. Etykietkowanie, schematy, wszelkie rugułki i szablony to znamię tego samego pokroju ludzi, którzy wszystko jedno czy nazywają się komunistami czy antykomunistami, naropdowcami czy fundamendalistami, charakteryzują się tym samym. Każdy chyba wie czym. Poplątanej rzeczywistości tacy nie zrozumieją. Muszą mieć drogę prostą. Na zakrętach i krzyżówkach padną plackiem.
Komunistami to chyba byli Andrzej Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski czy Anna Walentynowicz, którzy podczas obchodów rocznicy grudnia przed Sierpniem ’80 zawsze przed bramą Stoczni Gdańskiej śpiewali Międzynarodówkę.
31 lipca 2007, o godzinie 20:41
Andrzej:
To tak jakby napisać, że PRL był wspaniały bo zbudował dużo mieszkań i zlikwidował analfabetyzm, a następująca po nim RP była be bo mieliśmy kilkuset-procentową inflację i zapanowało bezrobocie,
A dla mnie to niezła ilustracja tego, jaką drogę przeszła Polska w budowaniu świadomości Powstania, że obecnie już nikt nie zdecydowałby się na teksty jakie zacytowała za GW z ’95.
Czy mam rozumieć, że powstaniec w felietonie u Karnowskiego mówiący, że dopiero od 60. rocznicy czują się docenieni to też wstrętny propagandzista
31 lipca 2007, o godzinie 20:50
Polecam artykuł Adama Michnika pt „Modlitwa o deszcz”:
http://www.gazetawyborcza.pl/1
31 lipca 2007, o godzinie 20:59
leszku.sopocie
To musisz się zdecydować, chociaż ja w skrytości ducha podejrzewałem, że Twój ojciec nie był komunistą, a tylko zapisał sie z pragmatycznych powodów.
.
Ciągle czekam na choć jednego (post)komunistę opowiadającego się za ideą Powstania. Czyli jednak nima.
.
pozdrawiam
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 21:01
leszku.sopocie
Nie neguję, że ALowcy byli przesladowani, ale oddajmy głos Annie Kister „Studium zniewalania” (dotyczy lubelszczyzny 1944-47):
.
„Organizowanie Milicji Obywatelskiej zostało powierzone jej pierwszemu Komendantowi Głównemu gen. Franciszkowi Jóźwiakowi ps. Witold [mój: szef sztabu GL i AL. 1942-44]. Komendant Główny MO był zastępcą kierownika RBP PKWN. Zgodnie z założeniem Polskiej Partii Robotniczej MO miała być instytucją polityczną tworzoną na bazie alowskiej partyzantki, choć partia dbała o to, by w 1944 roku milicjanci w mundurach nie bywali na zebraniach komitetów.
[…]
Komenda Wojewódzka MO w Lublinie powstała głównie z członków 1. Brygady AL Ziemi Lubelskiej z ppłk. Grzegorzem Korczyńskiem na czele. Po przeniesieniu Korczyńskiego do Otwocka komendantem Wojewódzkiej Komendy MO w Lublinie został również partyzant AL Ignacy Borkowski ps. Wicek, a następnie mjr L. Radecki, wcześniej komendant KP MO w Krasnymstawie.
Rozwój struktur milicji nastąpił dwutorowo. „Górę” narzuciła PPR, „doły” organizowały przede wszystkim terenowe komitety PPR i oddziały AL. Często alowskie oddziały partyzanckie po ustąpieniu Niemców po prostu przesuwały się do najbliższych miasteczek i ogłaszały się Milicją Obywatelską. W ten sposób KP MO w Lublinie stworzył oddział AL dowodzony przez kpt. Pawła Niewinnego ps. Bartosz, który został pierwszym jej komendantem, zaś KP MO w Zamościu stworzył por. Józef Ma-łysz ps. Marek, ze swoim oddziałem AL.”
.
pozdrawiam
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 21:25
Miner z tą drogą jaka Polska przeszła w budowaniu świadomości Powstania to zdecydowana przesada. Już jako młody chłopak w PRL-u doskonale pamiętam to święto jakim były obchody Powstania Warszawskiego i prawdę mówiąc bardziej chyba one dominowały media niż obecnie.
Głupoty jakie znalazły sie w GW zdarzały się, zdarzają i zdarzać będą. Swoją droga warto poznać też późniejsze tłumaczenia Cichego.
http://serwisy.gazeta.pl/.....10803.html
Co do tekstu:
powstaniec w felietonie u Karnowskiego mówiący, że dopiero od 60. rocznicy czują się docenieni
Zakładając, że chodzi o felieton Karnowskiego polecany przez Katarynę to gratuluję wyobraźni – widzieć coś czego nie było. Natomiast bracia Karnowscy to rzeczywiście – propagandziści pierwsza klasa.
31 lipca 2007, o godzinie 21:29
Panie Waldemarze,
czy oglądał Pan może wywiad Pulsie z Ireną Lasotą?
Co Pan sądzi o pieniadzach przekazywanych na podziemne wydawnictwa, które nie zostały rozliczone i przepadły?
.
pozdrawiam
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 21:34
Powstanie Uniwersytet Tysiąclecia we Włoszczowej imienia Tadeusza Rydzyka.
http://naukowy.blog.polit.....90#more-90
31 lipca 2007, o godzinie 21:41
Andrzeju, w nawiązaniu do powstanca „w felietonie u Karnowskiego mówiący, że dopiero od 60. rocznicy czują się docenieni” zalaczam fragment wypowiedzi innego powstanca sprzed 13 lat:
„Defilada 50 lat za późno
[podpis] Paweł WROŃSKI; Fot. Kuba Atys
Gazeta Wyborcza nr 178, wydanie waw z dnia 02/08/1994 , str. 3
– Gdy zaczynaliśmy Powstanie, myśleliśmy, że za trzy dni będziemy defilować na Marszałkowskiej, a to marzenie spełniło się dopiero teraz – mówił Stanisław Ambrożej, żołnierz Powstania z Mokotowa.
(P) Wczoraj przed południem na rozpalonym słońcem placu Piłsudskiego przed prezydentem Lechem [Wałęsa] i byłym prezydentem na uchodźstwie Ryszardem Kaczorowskim defilowały poczty sztandarowe sławnych powstańczych batalionów: „Zośki”, „Parasola”, „Czaty 49″. ”
Bernard,
a mam coś sądzić o jakichś pieniądzach? O Irenie Lasocie sądze, że miała heroiczną młodość i, że ma narwaną starość. Programu nie widziałem, Pulsu prawie nie oglądam.
31 lipca 2007, o godzinie 22:02
Andrzej:
– umniejszasz znaczenie „niewygodnych” wydarzeń
– teraz pora powiedzieć, że to co pada w felietonie znaczy co innego (3:43) – już to poniekąd zrobiłeś
– pora uznać, że wypowiedzi Środy to”głupoty”
– pora zaprzeczyć opisom zachowania Warszawiaków…
śmiało…
31 lipca 2007, o godzinie 22:04
A tutaj przyczynek do wielkiego przemilczania Powstania Warszawskiego w III Rzeczpospolitej a szczególnie w tej okropnej „Gazecie Wyborczej”. Podaje listę tekstów opublikowanych w „Gazecie” w 50 rocznicę Powstania. Przemilczanie, aż w uszach świdruje.
137 BURZA PRZED POTOPEM (1994-07-16)
Andrzej CHMIELARZ; Fot. Wojskowy Instytut Historyczny GW str.12
138 WYSTAWY / IMPREZY (1994-07-16)
(gaj) WAW str.2
139 W Muzeum Historycznym… / …i w Domu Powstańca (1994-07-16)
Tadeusz M. PŁUŻAŃSKI; (das); Fot. Piotr Molęcki WAW str.6
140 Promocja mapy (1994-07-20)
(kim) WAW str.2
141 AK apeluje (1994-07-22)
WAW str.1
142 Oczami świadków (1994-07-23)
(tjż) WAW str.6
143 50-lecie Powstania Warszawskiego (1994-07-25)
Tadeusz M. PŁUŻAŃSKI WAW str.5
144 Promocja książki / Wystawa (1994-07-27)
(kim); (monty) WAW str.2
145 Herzog do Polaków (1994-07-28)
[-] GW str.1
146 Kalendarium Powstania (1994-07-28)
(monty) WAW str.1
147 Spór o obchody powstania (1994-07-29)
Jerzy Jagiełłowicz, Sosnowiec, odznaczony Krzyżem Armii Krajowej nr 3924A GW str.4
149 PROGRAM UROCZYSTOŚCI W LIPCU I SIERPNIU (1994-07-29)
[-]; Ryc. Studio Gazeta and RM WAW str.6
150 Tu spocznie Generał Komorowski (1994-07-29)
(das), Fot. Piotr Molędzki [Piotr Molęcki] WAW str.12
WARSZAWO! ZWYCIĘŻYŁAŚ! (1994-07-30)
(ekot) GW str.1
152 Wystawa w pałacu (1994-07-30)
(das) GW str.3
153 HONOR, PACIERZ I NAMYSŁ (1994-07-30)
Adam MICHNIK; Rys. Zygmunt Januszewski GW str.8
154 Książki / Wystawy / Imprezy (1994-07-30)
WAW str.2
155 Z wojskowych zbiorów (1994-07-30)
Tadeusz M. PŁUŻAŃSKI WAW str.2
156 PROGRAM UROCZYSTOŚCI (cd.) (1994-07-30)
[-]; Fot. ADM WAW str.5
157 WYBIERA… (1994-07-30)
KS. DR WŁODZIMIERZ NAST – proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej św. Trójcy w Warszawie TV str.1
158 Kanał (1994-07-30)
Fot. Filmoteka Narodowa TV str.1
160 BITWA O TRZECIĄ RZECZPOSPOLITĄ (1994-08-01)
Janusz Tazbir; Fot. Sylwester Braun „Krys” GW str.12
161 Powstanie w oczach Świata (1994-08-01)
Andrzej K. KUNERT WAW str.1
162 Poniedziałkowe uroczystości (1994-08-01)
zebrała (bej) WAW str.2
163 Bór Komorowski prywatnie (1994-08-01)
(das) WAW str.3
164 Defilada 50 lat za późno (1994-08-02)
Paweł WROŃSKI; Fot. Kuba Atys GW str.3
165 Uczcił ich świat (1994-08-02)
(PAP, pw) GW str.4
166 Nie walczyliście daremnie! (1994-08-02)
[…] Lech Wałęsa GW str.4
167 Niemieckie uznanie, rosyjskie wątpliwości (1994-08-02)
Weronika KOSTYRKO, Berlin; Bartosz WĘGLARCZYK, Moskwa; Marek RYBARCZYK, Londyn; Cezary GOLIŃSKI, Mińsk GW str.6
168 GODZINA ,W’ WCZORAJ (1994-08-02)
(bart, jow); Fot. Piotr Wójcik WAW str.1
169 Wtorkowe uroczystości (1994-08-02)
WAW str.2
170 Angielska pomoc (1994-08-02)
(das) WAW str.4
171 2 VIII 1944 (1994-08-02)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
172 63 dni walki (1994-08-02)
Tadeusz M. PŁUŻAŃSKI WAW str.6
173 50. rocznica Powstania Warszawskiego w Poznaniu / GODZINA „W” (1994-08-02)
Elżbieta GLAPIAK, fot.Piotr Długosz POP str.1
174 WINY NIEMIEC WINY ROSJI (1994-08-03)
Paweł WROŃSKI GW str.1
175 Mieszane uczucia Rosjan (1994-08-03)
Bartosz WĘGLARCZYK, Moskwa; Fot. Jura Kazakow – Reuter GW str.7
176 50. Rocznica (1994-08-03)
WAW str.1
177 Środowe uroczystości (1994-08-03)
WAW str.2
178 Atak z puszczy (1994-08-03)
Tomasz CHLUDZIŃSKI WAW str.4
179 Dzień trzeci: 3 VIII 1944 (1994-08-03)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
180 Jak dzień wczorajszy (1994-08-03)
(jow); Fot. Wojciech Kijkowski WAW str.6
181 Służby Powstańczej Warszawy (1994-08-03)
(tjż) WAW str.6
182 Powstańcze książki i plakietki (1994-08-03)
(kab) WAW str.9
183 Dzień czwarty 4 VIII 1944 (1994-08-04)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
184 Dzień piąty (1994-08-05)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.3
185 W milczeniu skłonić głowę (1994-08-06)
Jan Paweł II, papież GW str.19
186 GŁĘBIEJ NIŻ PIEKŁO (1994-08-06)
Piotr LIPIŃSKI; Ryc. Studio GAZETA: MiS GW str.12
187 Obchody 50. rocznicy powstania / Otwarcie wystawy / Spotkanie / Sri Sri Ravi Shankara / Jazz Super Band / Skoki na linie / Recital Endo / Wielki Festyn / Na tańce (1994-08-06)
(kim); (PIW); [-] WAW str.2
188 Obóz ,Gęsiówka’ (1994-08-06)
Tadeusz M. PŁUŻAŃSKI WAW str.3
189 Dzień szósty 6 VIII 1944 (1994-08-06)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
190 Dzień siódmy 7 VIII 1944 (1994-08-06)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
191 Powstańczy falstart (1994-08-06)
Jarosław OSOWSKI WAW str.4
192 Dzień ósmy 8 VIII 1944 (1994-08-08)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
193 W OBCĘGACH (1994-08-09)
Jan NOWAK-JEZIORAŃSKI; Fot. WAF GW str.10
194 Młodzieżowa Agencja Pracy / Baczyński w muzeum / Tania książka / Na wczasy odchudzające / Fotografie Lokajskiego dłużej / Oddam telewizor (1994-08-09)
(kim) WAW str.2
195 Dzień dziewiąty VIII 1944 (1994-08-09)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
196 Dzień dziesiąty 10 VIII 1944 (1994-08-10)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
197 Dzień jedenasty: 11 VIII 1944 (1994-08-11)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
198 12 VIII 1944 (1994-08-12)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
199 13 VIII 1944 / 14 VIII 1944 / 15 VIII 1994 (1994-08-13)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
200 ,Pamięć – 63 dni i nocy’ (1994-08-13)
Tadeusz M. PŁUŻAŃSKI WAW str.7
16 sierpnia 1944 (1994-08-16)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
202 Nowości sierpnia (1994-08-17)
[-] GW KSIĄŻKI str.11
203 17 VIII 1944 (1994-08-17)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
204 A czołgiści płakali… (1994-08-18)
Jan Orłowski, Lublin GW str.11
205 18 VIII 1944 (1994-08-18)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
207 19 VIII 1944 (1994-08-19)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
208 20 VIII 1944 / 21 VIII 1944 (1994-08-20)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
209 Warszawa w Chicago (1994-08-22)
(kas) WAW str.5
210 22 VIII 1944 (1994-08-22)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
211 23 VIII 1944 (1994-08-23)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
212 63 dni (1994-08-24)
(tżj); Fot. [-] WAW str.5
213 24 VIII 1944 (1994-08-24)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.6
214 25 VIII 1944 (1994-08-25)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.6
215 26 VIII 1944 (1994-08-26)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
216 27 VIII 1944 / 28 VIII 1944 (1994-08-27)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
217 Relacje i dokumenty (1994-08-27)
(tjż); Rep. [-] WAW str.8
218 29 VIII 1944 (1994-08-29)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
219 30 sierpnia 1944 (1994-08-30)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.6
220 31 VIII 1944 (1994-08-31)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.7
221 1 IX 1944 (1994-09-01)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
222 2 IX 1944 (1994-09-02)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.7
223 3 IX 1944 / 4 IX 1944 (1994-09-03)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
224 6 IX 1944 (1994-09-06)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
225 7 IX 1944 (1994-09-07)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.6
226 8 IX 1944 (1994-09-08)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.7
227 LISTY OD CZYTELNIKÓW (1994-09-09)
Hanna Jankowska, „Krystyna” Stanisław Jankowski, cichociemny „Agaton”, Warszawa; Michał Ogórek; Redakcja; Wanda Wojciechowska, Warszawa; Andrzej Wlekliński, Inowrocław GWDF MAGAZYN str.3
228 9 września 1944 (1994-09-09)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
229 10 września 1944 / 11 września 1944 (1994-09-10)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
230 12 IX 1944 / 13 IX 1944 (1994-09-13)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
231 WYSTAWA U POLICJANTÓW (1994-09-14)
(aże) WAW str.3
232 14 IX 1944 (1994-09-14)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.6
233 15 IX 1944 (1994-09-15)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
234 16 IX 1944 (1994-09-16)
236 19 IX 1944 (1994-09-19)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
237 20 września 1944 (1994-09-20)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.6
238 Ostatni tom (1994-09-21)
Andrzej Krzysztof KUNERT GW str.13
239 21 IX 1944 (1994-09-21)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
240 ZERWANIE CHMURY (1994-09-22)
Joanna PRUSZYŃSKA; Fot. Piotr Molęcki WAW str.3
241 22 IX 1944 (1994-09-22)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
242 KONKURS DLA UCZNIÓW / Redaguję gazetę powstańczą (1994-09-22)
(DLC) KAK str.3
243 23 IX 1944 (1994-09-23)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
244 25 IX 1944 (1994-09-24)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
245 24 IX 1944 (1994-09-24)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
246 26 IX 1944 (1994-09-26)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.4
247 27 IX 1944 (1994-09-27)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
248 28 IX 1944 (1994-09-28)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
249 29 IX 1944 (1994-09-29)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
250 30 IX 1944 (1994-09-30)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
251 PAMIĘĆ POWSTANIA (1994-10-01)
Nie publikowany tekst Jana STRZELECKIEGO; A.M. GW str.14
252 1 X 1944 / 2 X 1944 (1994-10-01)
Andrzej Krzysztof KUNERT WAW str.5
253 W ROCZNICĘ „BURZY” / Zawisły krzyże (1994-10-03)
(jak) KAK str.2
254 BITWA O WARSZAWĘ (1994-10-05)
[…] gen. „Niedźwiadek” Leopold Okulicki; Józef STĘPIEŃ; fot. St. Kopf GW str.12
31 lipca 2007, o godzinie 22:07
Bernard,
Co Pan sądzi o pieniadzach przekazywanych na podziemne wydawnictwa, które nie zostały rozliczone i przepadły?
—
Sądzę, że to pytanie należałoby raczej zadać szefowi SKOK, któremu takie pieniądze przepadały, więc pewnie wie coś na ten temat.
http://www.przekroj.pl/in.....mitstart=0
31 lipca 2007, o godzinie 22:07
W. Kuczyński 8:06 pm
Panie Redaktorze, właśnie zajrzałem do Onetu, ale tam nie tylko, że wystąpienia Nycza nie ma, ale i dyskusji (jest tylko notka o awarii systemu i niedostępności Forum). Czy o to chodzilo, czy rzeczywiście wykasowali w ciągu ostatniej półtorej godziny (nie chce mi się wierzyć w przypadkowość prawdziwej awarii, już mnie tak IV RP zdemoralizowała).
31 lipca 2007, o godzinie 22:13
Bernard,
pieniądze na podziemne wydawnictwa np. dostawało gdańskie pismo Solidarność (to z lwami). Pieczę nad pismem miał Maciek Łopiński, dziś w kancelari prezydenta. A nad Maćkiem był Borsuk – gdy go zamknięto – Lech Kaczyński. Wyślij list do kancelari, może tobie Łopiński odpowie. On z tych pieniędzy korzystał. Moje zdjęcia, które się tam czasem pokazywały, był drukowane za darmo. Dziennikarze dostawali wierszówkę, ale na pewno nie od początku. Łopiński jest na pewno bardziej kompetentny niż nasz Gospodarz, którego wówczas w kraju nie było. Możesz też wysłać zapytanie do marszałka Senatu, który rządził podziemiem na Pomorzu.
Pieniądze pozostały tematem tabu. Próbowano co prawda coś tam rozliczać, bo u ks. Bogdanowicza z kościoła Mariackiego w Gdańsku była trzymana „księgowość”, ale nigdy to się nie powiodło i tylko kiedyś, chyba 1989 r. podano sumaryczne podsumowanie. Nie były to żadne wielkie pieniądze.
A co do AL, to mój ojciec szeregowiec nico miał to do tego, co i jak organizowano. Musiał wykonywać rozkazy, a z AL trafił do wojska na front a nie do żadnej komendy. Dopiero wycofano go spod Warszawy i nie puszczono do domu lecz skierowano do milicji chyba w Otwocku. Nie będę go dopytywał bo to chyba niezbyt ciekawe, a po co staruszka miałbym znowu denerwować. Jak chcesz prowadzić śledztwo w jego sprawie to będziesz chyba musiał przyjść do niego z jakimś nakazem, bo on ma dosyć przesłuchań w czasach stalinowskich i niedawnych korowodów z urzędem ds kombatantów, gdy wyciągnięto na niego wszystkie spreparowane papiery, które on zapamiętał z dawnych, gdy próbowano mu zrobić pokazowy proces polityczny o szpiegowstwo, handel bronią, prześladowanie Żydów i strzelanie do ruskich. Przyznał mi się, że strzelał wraz ze swoim plutonem do sowietów w Opinigórze bo szabrowali majątek Krasickich. Wszystkich zatrzymali i odprowadzili do aresztu. Sowieci przyjechali i swoich zabrali. Nie wiem czy był to wyjątkowy przypadek czy nie, ale i takie były.
31 lipca 2007, o godzinie 22:14
Właśnie w Pulsie rozmowa z Bukowskim, jeśli ktoś nie moze, to polecam powtórkę.
Ciekawe poglądy na UE (na UE, a nie na wspólny rynek) – UE ratuje socjalizm w zstawieniu np. z wypowiedzią Romaszewskiego – ponad 3000 stron unijnych załączników do jakiejś ustawy weterynaryjnej, albo kształt bananów :). I ludzie niegdyś wspierani (finansowani?) przez ZSRR teraz ratują socjalizm w UE :)
.
polecam
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 22:21
mw,
pod tym wystapieniem bylo kilkaset wypowiedzi w miażdzącej wiekszości bardzo krytycznych wobec decyzji o powstaniu. Byłem zaskoczony taka proporcją. To dziwne, że im sie akurat „Forum” popsulo. Dziwne.
31 lipca 2007, o godzinie 22:24
Lasota nie mówiła, że wszystkie pieniądze przepadły i nie zostały rozliczone. Ale że spora część i to z dzisiejszych wpływowych środowisk jak się domyślam z tego co mówiła. Mówiła o ciekawych rzeczach – że chętnie uczestniczyła w finansowaniu jakichś konkretnych, często małych wydawnictw. Natomiast naciski były na dawanie dużym i by małym nie dawać, że były próby moinopolizacji odbierania dotacji (jakaś grupa wydawnictw chyba powstałą). Słowa są moje, ale sens mniej więcej taki sam. A spora rolę odgrywali tacy ludzie jak kapuś Karkosza.
Nadmieniła o czymś na kształt Bergu – gdy SB przejęła transport do Polski i niechcący opublikowała listę przejetego sprzętu, a tam – nowoczesne (jak na ówczesne czasy) komputery będące na liście COCOMU – po jaką cholerę? Skoro do składu wystarczyły najprostsze i znacznie tańsze? I jacyś dziwni ludzie (zdaje się, że padło nazwisko Kubiaka, tego od Metra). ciekawe, czy gdzieś to jest do ponownego obejrzenia. Bardzo ciekawa rozmowa.
.
PS
a teraz cały czas Bukowski – niezłe.
.
PS2
leszku.sopocie, nie atakuję Twojego ojca, uczciwi ludzie bywali nawet w SB (Hodysz) ale prawda o AL jaka jest, taka jesst…
.
pozdrawiam
Bernard
31 lipca 2007, o godzinie 22:43
Miner,
– Co to są „niewygodne” wydarzenia, których znaczenie umniejszam? Bo jeśli chodzi o tekst Cichego, to ja mam pytanie co ma wspólnego tekst w GW z dnia 15.12.1993r. z obchodami rocznicy Powstania, ze jest taki znaczący?
– Co do felietonu 3:43, rzeczywiście moje ewidentne gapiostwo. Nie zmienia to jednak faktu, że nie budzi mojego zaufania wypowiedź, w której słyszę, że uczestnicy Powstania przez pięćdziesiąt parę lat byli zaplutymi karłami reakcji, nic o nich nie mówiono i książki o nich nie pisały. Większej bzdury nie słyszałem. Nawet w PRL-u, za czasów mojej pamięci nikt już nie wyrażał się o żołnierzach AK jako o zaplutych karłach reakcji.
– Środa jest nie z mojej bajki – prawie jej nie słucham, ani czytam. Skoro uważasz, że gada głupoty to niech tak będzie.
– Zachowania Warszawiaków – znowu piszesz enigmatycznie. Czy chodzi o to, że nie oddają należnego hołdu poległym? No i co z tego? Żyją w innym świecie, a Powstanie Warszawskie to dla nich zamierzchła historia, znana tylko z książek (o ile w ogóle znana). Równie dobrze można by się czepiać, ze nie okazuje sie należnego szacunku uczestnikom Powstania Listopadowego, czy też Styczniowego. Albo – o zgrozo – nie składa się hołdów Wandzie – co Niemca nie chciała.
31 lipca 2007, o godzinie 23:01
Andrzej,
tekst Cichego był ważnym i odważnym głosem o ciemnym skrawku tej wielkiej epopei i tragedii, jaką było Powstanie. Wywołal ciekawą dyskusję. W ogole moim zdaniem przez 16 lat Powstanie właśnie odkrywano i toczono na jego temat istotne dla świadomości narodowej spory. Natomiast teraz przywala się je rocznicowym picem pełnym drętwych i wzniosłych sloganów, których nie sposób słuchać, bo niszczą komórki mózgowe.
Środa nie gada głupot. Ma swoje poglądy, ktorych można nie podzielać, ale to osoba bardzo inteligentna i błyskotliwa, a jej myślenie odświeża, nawet jak się z nią nie można zgodzić.
31 lipca 2007, o godzinie 23:23
Gospodarzu,
nie znam tekstu Cichego z 93r. Ponieważ zaś sam autor przyznał, że w nim przesadził, więc zakładam, że tak było. Co do tekstu z 2006 to sam wyżej (podając stosowny link) zalecałem jego przeczytanie, gdyż podzielam Pana zdanie.
Co do prof. Środy to jak pisałem, nie przepadam za jej publicystyką, co nie znaczy, że uważam że pisze głupoty. A nie czytając jej nie czuję się kompetentny do polemiki z Minerem oddając mu tym samym pole.
31 lipca 2007, o godzinie 23:31
Dobranoc Kochani Blogowicze,
stosując poetykę Bernarda z ulgą przytulę głowę do poduszki, pamiętając jak to wczoraj niejaki Adam M. zdrowo się wysikał się na na twórcę naszej Odnowy Moralnej.
Pewnie w połowie nocy przyśni mi się kwilenie żony Bernarda, która na blogu Janiny Paradowskiej skarżyła się, że ten pienisty bohater dzisiejszego blogowego wieczoru, zamiast ofiarować miłość zanurzonej miłośnie w nim bez reszty kobiecie, zakładał jej w łóżku kajdanki na nogi i zaklinał o swoim szczerym antykomuniźnie. W chwiach przerwy gonił kobietę po piwo, które bezwład jego członków tylko pogłębiało.
Tak to piękny Bernard cierpi męki psychicznie i zazdrośći A. Lepperowi, który z członkami nie ma kłopotu.
Życzę pogodnego poranka.
31 lipca 2007, o godzinie 23:38
Bernardowi, co się tak rozpisał można polecić „Trzy kolory – biały” Kieślowskiego, świetna, genialna rola Juliet Delphy. To tak,żeby się oderwać od powstania bo za Kaczyńskiego jeszcze dużo się będzie mówiło o powstaniu i wojnie ogólnie. Niezależnie od tego w jakim mundurze przyszło służyć, należy się czasem oderwać od blogu.
PS Jednak istnieje coś takiego jak zazdrość geja o kota.
1 sierpnia 2007, o godzinie 07:21
Andrzej:
Powtórzę jeszcze raz to co napisałem, wybór kataryny to dla mnie niezła ilustracja tego, jaką drogę przeszła Polska w budowaniu świadomości Powstania,
Ciężko się z Tobą rozmawia, bagatelizujesz każdy przytoczony w tekście przykład a potem się pytasz co to są „niewygodne” wydarzenia., które umniejszasz. W sprawie Środy na wszelki wypadek jesteś „Za a nawet przeciw” :) Zachowania Warszawiaków, które są właśnie żywym przykładem zmian w świadomości społeczeństwa próbujesz ignorować i dziecinnie tłumaczyć. To niczemu nie służy….
1 sierpnia 2007, o godzinie 09:34
Panie Waldemarze,
o Lasocie Pan milczy.
.
A o Powstaniu
– to jaki Pana zdanaiem byłby optymalny scenarusz ssierpnia 44?
.
Sowieci wkraczają, AKowcy żądaja przyłączenia Polski do ZSSR i sami ładują się do bydlęcych wagonów na Syberię, czy też odłamują korony i masowo wstępują do PPR i KBW (następnie rozwalają harcerstwo tworząc walterowskie drużyny, zakładaja kołchozy i czczą Stalina).
.
Czy ma Pan jakiś inny, bardziej optymistyczny scenariusz?
.
PS
Dzisiaj pętak z Wyborczej pierwszy zastępca Kurski bełkotał że Kaczor wybudował muzeum by sobie poprawić notowania, wykazał sie ignoracja, bo twierdził, że potem był ministrem sprawiedliwości i sobie jeszcze poprawił notowania, oczywiście w rozmowach z chrzanowskim i gośćmi (słuchałem początku) temat numer jeden to wątpliwości o celowości Powstania – tak jakby Wyborcza nie miała 364 innych dni w roku na wątpliwości, tylko koniecznie dzisiaj…
.
pozdrawiam
Bernard
1 sierpnia 2007, o godzinie 09:38
PS
I jeszcze o Kurskim, była mowa o polityce historycznej i że Muzeum Powstania, to inicjatywa samorządowa. A jaka miała być? jeśli wcześniej rządzili (post)komuniści, albo środowiska postsolidarnościowe dalekie od unania dla Powstania (wszak powstańcy zajmowali się głównie wytłukaniem Żydów), a prezydentem był Kwasniewski, który nieokrągłych rocznic nie świętuje?
.
Panie Waldemarze,
to może Pan odpowie, jako doradca dwóch postsolidarnościowych premierów – dlaczego wcześniej nie powstało coś takiego jak Muzeum Powstania?
.
Poranek w Toku (sucham przy goleniu) jakoś mnie zdenerwował, chyba muszę przestroić radio…
.
B.
1 sierpnia 2007, o godzinie 10:17
Widocznie były różne PRL-e . Ja w osiedlowej bibiotece publicznej korzystałem z działu historycznego ,w którym było dużo pozycji o Powstaniu Warszawskim. A trafiłem tam bodajże w 1970 roku. Były to ksiązki wydane już za Gomułki.Także potem można było przeczytać sporo nowości na temat Powstania. W szkole zaś o Powstaniu także było dużo mówiono.
Szanowny Gospodarzu !
Wtręt powstańca u Karnowskiego jest po prostu kolejną propagandówką pod Lecha Kaczyńskiego. Lech Kaczyński z wielką odwagą gromiłby hitlerowców i sowietów, a brakuje mu odwagi by wyegzekwować przeprosiny od oszalałego z nienawiści mnicha. Takim samym tchórzem jest rzecz jasna jego brat Jarosław. Czyż nie jest obrazą dla powstańców,że za ich plecami chowają się tacy źałośni tchórze ?
1 sierpnia 2007, o godzinie 10:28
Dawno już nie pisałem na tym forum, choć czytam go raczej regularnie, bo tu jest wiele interesujących wpisów. Blogowicz leszek.sopot opisuje fragmenty z życia swego ojca i do mnie trafia jego wypowiedź o wstrzymaniu działań WP po zdobyciu przyczółka w Warszawie. Jak zrozumiałe ten pan twierdził, że mogli skutecznie zacząć wypierać Niemców z Warszawy, niestety akcję wstrzymano. Mówienie, że wstrzymano z powodu strat nie przemawia do mnie – Rosjanie nigdy się z ludźmi nie liczyli /u nas ludi mnogo/, a tym bardziej gdy tymi ludźmi byli Polacy. Już walki pod Lenino pokazały, że polaków puszczano na rzeź. Wiadomo, że politycznie Stalinowi było nie na rękę oswobodzenie Warszawy przez powstańców i to wstrzymanie działań wpisywało by się w te logikę.
Co do samego powstania to ktoś napisał że jeszcze długo prawdziwi historycy będą się spierać w tym temacie, bo faktycznie jest to bardzo skomplikowany temat.
Odpisałem komuś kto oceniał przywódców powstania jako kretynów i nie wiem czy zrozumiał
przytaczam
„Często powierzchownie i po faktach wypowiadamy oceny w naszym mniemaniu bezwzględnie słuszne, ale gdy zaczniemy studiować temat to zaczynamy mieć wątpliwości i to tym większe im więcej się dowiadujemy. Zapewniam cię, że przywódcy powstania nie byli ignorantami i fantastami, jak też nie byli zbrodniarzami. Ktoś tu napisał Stalin był zbrodniarzem, ale nie idiotą.
Pytanie co by było gdyby powstanie nie wybuchło?
Wiemy, że plany Niemieckie zakładały zrobienie z Warszawy twierdzy, a więc i tak Warszawa zostałaby zniszczona, a przy okazji zginęło by mnóstwo cywilów używanych do robienia umocnień. Wiemy, że istniało olbrzymie niebezpieczeństwo dekonspiracji warszawskiego AK i gdyby to nastąpiło były by masowe egzekucje i wywozy do obozów zagłady. Wiemy, że było wielkie niebezpieczeństwo niekontrolowanego wybuchu powstania, bo agenci sowieccy robili w tym celu co mogli, a młodzi ludzie przygotowani do walki mogli by nie wytrzymać. To już wystarcza by inaczej spojrzeć na sprawę, jeśli do tego dodamy fragmentaryczną i niewielką wiedzę o polityce przywódców mocarstw i Hitlera oraz wiedzę na temat realiów (faktyczne możliwości bojowe Niemców i aliantów, możliwości pomocy lotniczej)”
W tym samym blogu odpowiedziałem człowiekowi krytykującemu manipulowanie powstaniem
„kamyk, jak już mówisz o manipulacjach to podawaj chociaż prawdziwe informacje. W powstaniu zginęło zginęło około 10 tys. żołnierzy niemieckich, zaginęło około 6 tys., wojska niemieckie straciły 300 czołgów, dział i samochodów pancernych. To trochę inna liczba niż twoje 2000 nie?
Masz rację, że nie ma sensu mówić nieprawdy o wydarzeniach historycznych. Powstanie to bardzo trudny temat historyczny i nie daje się łatwo zaszufladkować i ocenić. Bardzo skomplikowana sytuacja polityczna, brak lub sprzeczne informacje, nastroje ludzi, ryzyko niekontrolowanego wybuchu walk, zachęcanie do walki przez stronę sowiecką i dopingowanie do zrywu, niejednoznaczne informacje od rządu londyńskiego (tam jedni byli za wybuchem inni przeciw, a wszyscy nie zdawali sobie sprawy z aktualnych ustaleń poza ich plecami na najwyższych strzeblach). Przecieki o tym że Warszawa ma być twierdzą w obronie przed sowietami (festung Warschau) , co równało się z całkowitym unicestwieniem miasta /cywile byli by użyci do robienia umocnień co wielu skazało by na śmierć/. Niebezpieczeństwo dekonspiracji, co groziło masowymi aresztowaniami i rozstrzelaniami. Widoczna panika wśród Niemców i całe kolumny wycofujących się obdartych i poranionych żołnierzy. Słyszalny odgłos frontu. Na dodatek nie dementowanie wiary w skuteczna pomoc lotniczą aliantów (a przecież w rozmowach z dowództwem alianckim mówiono przedstawicielom polskiego rządu, że skuteczna pomoc lotnicza jest jest praktycznie niemożliwa. (skuteczna mogła by być pomoc lotnicza sowietów, ale z nimi nie rozmawiano i to nie dziwi). W dowództwie Warszawskim zdawano sobie sprawę , że trudno liczyć na pomoc ZSSR (niektórzy dowódcy obawiali się sowietów) i liczono, że może być ona jedynie wymuszona przez aliantów, lub przez logikę wydarzeń.”
Zgadzam się z oceną, że Powstanie Warszawskie należy oceniać jak tragedie narodową i docenić wysiłek i ofiarę uczestników i jednocześnie należy się wstrzymać od jednoznacznych potępień lub zachwytów.
1 sierpnia 2007, o godzinie 10:33
Bernard,
męczysz.
Nagromadzenie durnot w Twoich postach przekracza masę krytyczną i zwyczajnie trzeba przestać Cię czytać, a czytałem Cię do tej pory z życzliwą uwagą mimo, że często się nie zgadzałem.
Spójrz tylko na ten wpis:
Bernard Says:
sierpień 1st, 2007 at 9:34 am
Pytasz Gospodarza o scenariusz ’44 i zaraz sugerujesz co też on Ci odpowie: bydlęce wagony itd…. Ale grzecznie na końcu pytasz: „Czy ma Pan jakiś inny, bardziej optymistyczny scenariusz?”
Zdecyduj się: albo prosisz kogoś o zdanie i go spokojnie wysłuchasz albo rozmawiasz sam ze sobą.
Dalej zaczynasz od pętaka z Wyborczej i jego bełkotu.
Czy trzeba Kurskiego poniżać aby wykazać, że się z nim nie zgadzasz? Twoje efektowne metody są zwyczajnie niesmaczne.
A szczytem braku logiki jest Twoje stwierdzenie:
„…temat numer jeden to wątpliwości o celowości Powstania – tak jakby Wyborcza nie miała 364 innych dni w roku na wątpliwości, tylko koniecznie dzisiaj…”
Rozumiem, że pan premierowi i panu prezydentowi i setkom wypowiadających się w dniu dzisiejszym na temat PW też zabrakło tych 364 innych dni….
No, chyba, że wszelkie wątpliwości są zabronione – to niech zajmie się tym CBA: mają wprawę chłopaki…..
Adieu…
1 sierpnia 2007, o godzinie 10:53
Dla większości ludzi w Polsce powstanie warszawskie jest takim samym epizodem historycznym jak harce Rasputina w alkowie Katarzyny II czy opowiastka, że myszy zjadły Popiela. Interesuje historyków, garstkę żyjących jeszcze powstańców i z przymusu młodzież, bo się o nim uczy.
Dla bardziej światłych – epizodem w historii, który dla potrzeb politycznych jest bezczelnie wykorzystywany i w pewnym momencie zaczyna działać na ludzi tak, jak w epoce stalinowskiego PRL opowiastki o dzieciątku Lenin.
to są brutalne stwierdzenie, ale tak jest. Przypisywanie przegranemu już w momencie wybuchu – powstaniu, nadzwyczajnego znaczenia w dziejach Polski, jest nadużyciem i to sporym. Propagowanie działań, które nie przynoszą pozytywnych efektów, ale wyniszczenie całego pokolenia polskiej inteligencji i zrównanie z ziemia stolicy państwa – nie jest powodem do nadzwyczajnej dumy narodowej, choć nikt nie neguje bohaterstwa młodziutkich powstańców. Ale ich bohaterstwo i niepotrzebna śmierć – były po prostu nadaremne. Nie zmieniło losów wojny, nie zniszczyło potęgi hitlerowskich Niemiec, za to pochłonęło prawie 200 tys. ludzkich istnień, głównie młodzieży.
To taka sztuka dla sztuki, sztuka umierania dla umierania.
Problemem w naszym kraju jest brak propagowania wzorców, w tym tez historycznych – pozytywnego działania na rzecz Polski i świata.
Działań, które są chlubą dla polskiego narodu. Czy należycie pamiętamy o takich ludziach, jak:
Maria Curie-Skłodowska – dwa Noble (1903 z małżonkiem i samodzielny z dziedziny chemii w 1911, za odkrycie pierwiastków promieniotwórczych),
Dlaczego wykreśliliśmy z narodowej pamięci i ze wszelkich słowników Izaaka Singera, który literackiego Nobla dostał w 1989 r. zapominając, że to polski Żyd, syn rabina z Biłgoraju, urodzony w polskim Leoncinie, który studiował w Warszawie i w swojej literaturze, za którą dostał najwyższą z na świecie z przyznawanych nagród – tę Polskę opisywał. I pokazywał ją od jakże innej niż obecnie strony – tolerancyjnej, wielowyznaniowej, wielonarodowościowej.
Czy pamiętamy o Ignacym Domeyce, polskim geologu, mineralogu i badaczu Ameryki Łacińskiej, którego zna bardziej tamten kontynent niż rodzima Polska?
Chwalimy sie przed światem przegranym ponad 60 lat temu powstaniem, ale zapominamy się chwalić, m.in. tym, że w dobie obecnej:
* to polscy naukowcy z UJ dokonali znaczących odkryć w pracach wykopaliskowych w Nakum (Gwatemala),
* to Polacy zajęli 7-me miejsce w prestiżowym konkursie robotyki w USA,
* to wybitny polski dermatolog i specjalista od chorób wenerycznych, prof. Henryk Szarmach został honorowym członkiem Międzynarodowego Towarzystwa badań naukowych Sigma Xi;
* to międzynarodowy zespół kierowany przez polskiego naukowca – prof. Zofię Żukowską z Georgetown University w Washingtonie – odkrył mechanizm biologiczny, który sprawia, zę w czasie długotrwałego stresu – tyjemy,
* to zespół prof. Mariusza Ratajczaka w Centrum Rakowym na uniwersytecie Luisville w Kentucky (USA) jako pierwszy na świecie zidentyfikował w szpiku kostnym myszy komórki o cechach komórek embrionalnych.
Ci tylko wyrywkowo wymienieni z nazwiska Polacy wnoszą w dzieje Polski i świata – wkład swojej myśli naukowej i pracy, z efektów czego korzystają i będą korzystać miliony ludzi na świecie.
I to jest powód do dumy narodowej, a nie fetowanie powstania, które wyeliminowało całe pokolenie. być może takich, jak wyżej opisani.
Fetowanie klęski nie jest zjawiskiem pozytywnym, nie wpływa mobilizująco na obecnie żyjące pokolenia, nie działa kreatywnie na ludzi, fetowanie natomiast dorobku, który docenia cały świat – owszem.
1 sierpnia 2007, o godzinie 10:53
zeen
wkurzyłem się dzisiaj rano słuchając Tok’u. Pętak, faktycznie niestosowny. Cofam :)
.
Wątpliwości nie są zabronione, ale czy koniecznie dzisiaj? Zwłaszcza gdy wątpliwości te czyni redaktor gazety publikującej teksty o tym, że powstańcy – przejaskrawiam złośliwie – głównie zajmowali się mordowaniem Żydów. Ma przecież Kurski pozostałe 364 dni na taki teksty.
.
Zresztą lada chwila znikam na urlop, a jak się odzwyczaję od komentowania, to może na dłużej?
.
B.
1 sierpnia 2007, o godzinie 10:58
Zofio
„Dla większości ludzi w Polsce powstanie warszawskie jest takim samym epizodem historycznym jak harce Rasputina w alkowie Katarzyny” – chyba od jakiejś innej małpy pochodzisz niż ja.
.
Bo ja byłem w muzeum Powstania, a kiedyś chciałem ale nie poszedłem, bo kolejka ciągnęła się chyba ze dwieście metrów poza bramy muzeum albo i jeszcze dalej, bo kończyła się na Towarowej. Innym razem grał tam punkowy zespół. Itd.
.
Bernard
1 sierpnia 2007, o godzinie 11:25
Bernardzie,
w Polsce mieszka bez mała 40 mln Polaków a nie tylko kolejka do muzeum.
Muzeum Powstańczego oglądać nie mam zamiaru, bo nie mam ochoty kontemplować śmierci tych 200 tys. ludzi, którzy zginęli w imię szczytnych celów, ale niepotrzebnie. Mnie śmierć tych ludzi nie cieszy, lecz przeraża.
Jeśli chodzi o pochodzenie i małpę – to pewnie ta moja wcześniej zeszła z drzewa niż Twoja.
Miłego urlopu.
1 sierpnia 2007, o godzinie 12:06
Gwoli prawdzie historycznej.
Gdyby Rasputin miał wyprawiać harce w alkowie Katarzyny II, to musiałby harcować z rozpadającym się truchłem Katarzyny, albo z tym co po truchle zostało.
O tym, aby w alkowie Katarzyny II harcował z małżonką Mikołaja II historycy milczą.
1 sierpnia 2007, o godzinie 12:48
Lex,
święta racja i biję się w biust, pomyliłam Potiomkina z Rasputinem, Bóg raczy wiedzieć dlaczego. Powinnam też dorzucić paru innych z królem Stasiem (Poniatowskim) i księciem Orłowem na czele.