Jestem z Układu


Pragnienie dobrej Ameryki!

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 642 dni (mniej niż dwa lata).

Nie znam Ameryki, byłem tam dwa razy, za każdym razem krótko. Nigdy też samymi Stanami Zjednoczonymi się nie zajmowałem, jeżeli już to ich polityką zagraniczną, szczególnie za nieboszczki PRL, bo wtedy postawa USA miała znaczenie dla nas opierających się tutaj komunizmowi. Ceniliśmy prezydenta Cartera ze względu na to, że do celów polityki zagranicznej Stanów włączył kwestię praw człowieka na świecie, a więc i u nas. Powściągało to nieco represyjne działania władz wobec powstającej w Polsce od roku 1976 opozycji demokratycznej. Bardzo ceniliśmy prezydenta Reagana, właśnie za jego twarde stanowisko wobec Związku Radzieckiego, bo lepiej niż Europejczycy zza tamtej strony muru berlińskiego rozumieliśmy naturę sowieckiego systemu i władzy. Wiedzieliśmy, że miękość i ustępstwa nie uspokajają imperium zła, lecz je ośmielają, a samo określanie ZSRR tym mianem bardzo nam się podobało, bo jak mało co było prawdziwe. Więc Stany Zjednoczony, były także w polu mego zainteresowania, ale tylko od tej strony. Robię te zastrzeżenia, bo chcę się podzielić kilkoma myślami z okazji inauguracji prezydentury Baracka Obamy. Będą to myśli „amerykanistycznego” laika.

Dostrzegam ogromną rolę Ameryki w trzymaniu na uwięzi sił chaosu, których na świecie jest wiele. Wiem, będą tu protesty, mówienie o tym, jaki to zamęt wytwarzają same Stany swoją pychą i błędami. Tak, zdarza się im, ale nie chciał bym żyć w czasach, gdy ten wielki i w sumie wspaniały kraj, Grecja do entej potęgi, się załamuje, a świadomość tego, że nie ma zaatlantyckiego kota do powstrzymania diabelskich myszy, wyzwala żywioły zamętu. Świat zawsze potrzebował szeryfa, albo szeryfów i zawsze się tacy znajdowali. Jak dotąd w postaci państwa lub państw dominująych. To może źle, ale na razie żadna struktura ponadpaństwowa nie zdołała przejąć tej roli skutecznie, zaspokoić tej potrzeby. Lepiej wobec tego, że ład światowy stabilizuje wielka demokracja, przy okazji fortpoczta cywlizacyjnego rozwoju, niż kraj, który obywateli trzyma pod butem, mniej lub bardziej ciężkim. Świat bez totalitarnego ZSRR jest jednak lepszy niż z nim. Dzisiaj mamy pretendentów do roli strażników na świecie , a przynajmniej na jego kawałku, którzy chętnie zajęliby miejsce USA. Na przykład Rosja, czy Chiny, ale w żadnym z nich obywatele nie cieszą się wolnością, co jest fatalną rekomendacją, do tej roli. Lepiej więc, by los nie dał im szansy.

Od dziś zależy to w ogromnym stopniu od nowego prezydenta i nowej administracji w Waszyngtonie. Barack Obama skupia na sobie ogromną nadzieję Amerykanów na wszelkiego rodzaju zmiany, byle na dobre. To jest kapitał wielki, ale bardzo lotny, bo miłość ludu to od zawsze uczucie, które może się szybko ulotnić i zamienić w rozczarowanie, niechęć, nienawiść i protest. Przykładem, chyba jednym z najdrastyczniejszych w historii, jest Miltiades. Ów zbawca Greków, zwycięzca w bitwie pod Maratonem w roku 490 p.n.e, rok później zmarł w więzieniu wtrącony tam z woli ludu. To oczywiście tylko ilustracja prawdy, że lud nader zmiennym jest. Prezydent USA ma naprzeciw siebie wielkie nadzieje. A one wynikają z wielkiego zawodu prezydenturą Busha. Za jego kadencji oprócz dwu wojen ludzie zakosztowali świetnej koniunktury, która się jednak zawaliła zostawiając ich z wojnami i długami, a już bez koniunktury za to z kryzysem, wyglądającym na niezwykły, a więc cięższy, który raczej dopiero się rozkręca, a nie słabnie.

Każde społeczeństwo jest trochę inne, ale wszystkie na nagłe pogorszenie warunków życia reagują podobnie, złością, szukaniem winnych oraz zbawców. Obserwowaliśmy to u nas w końcu lat 90-tych, kiedy popsuła się wcześniejsza dobra koniunktura i gwałtownie rosło bezrobocie. Wyborca polski wybrał wtedy, jako zbawcę SLD i się rozczarował. W drugim podejściu, jeszcze bardziej sfrustrowany wybrał znacznie gorzej niż za pierwszym, bo siewców chwasta zwanego IV RP. Jak wybrali Amerykanie na razie nie wiadomo. Wydaje się im i wielu ludziom na świecie i nam, że bardzo dobrze. I oby tak się okazało. To jednak jako warunek absolutnie konieczny wymagało będzie zwycięstwa nowej administracji z kryzysem gospodarczym, zwycięstwa widocznego, a więc nie tylko zahamowania spadku gospodarki, lecz także jej powrotu na ścieżkę przyzwoitego wzrostu. To jest priorytet priorytetów. Jeżeli się Obamie uda, to wtedy będzie miał otwartą drogę do innych sukcesów, a Stany Zjednoczone do odświeżenia swojego gigantycznego nadal prestiżu na świecie i zaspokojenia widocznej w tych dniach na całym globie potrzeby trwania Ameryki, jak żadnego innego państwa, poza własnym. Ale Ameryki dobrej, otwartej na innych, o twarzy w której będzie stanowczość, ale właśnie i coś dobrego. Howgh!

224 komentarze to “Pragnienie dobrej Ameryki!”

  1. uchachany napisał(a):

    Głosie,
    ten aspekt troszcząca się o rozwój kraju władza też na pewno ma na uwadze, ale to wymaga czasu, bo niektórzy mimo labidzenia i stękania to tak naprawdę mają życie twarde jak koty…
    A tu kryzys idzie, wpływy do budżetu maleją i trzeba coś zrobić by ratować rozwój gospodarczy!

  2. narciarz2 napisał(a):

    Glos napisal:
    Strefa Gazy jest wielkości połowy Warszawy, a mieszka tam tyle ludności, ile w Warszawie.
    Wiele lat temu w National Geographic widzialem zdjecie satelitarne tamtych rejonow. To bylo jeszcze przed Google. Teraz kazdy moze sobie obejrzec. Patrzac na zdjecie zrozumialem, ze tamtejszy konflikt jest nie do rozwiazania. Po jednej stronie muru sporo przestrzeni i widac zasobnosc. Po drugiej stronie widac tlok i nedze nawet z satelity. Stloczeni nie maja sie gdzie podziac. Co maja robic? Moga protestowac, moga walczyc, co jeszcze moga? Czy moga budowac fabryki i uniwersytety, skoro nie maja do tego terenu oraz zaplecza, a takze tradycji i kultury?
    .
    Ja mysle, ze sa takie rejony na Ziemi, gdzie tego typu sytuacje powstaja i sa nierozwiazywalne. Wystarczy stloczyc duza ilosc ubogich i niedoksztalconych ludzi na malym terenie. Powstaje getto, tlok, przepelnienie, pojawia sie brak perspektyw, a potem rozpacz i agresja. Potem pojawiaja sie tzw. bojownicy, a takze bron dostarczana przez zaprzyjaznione kraje tzw. wysoko rozwiniete. No i sie zaczyna. Konca nie ma i byc nie moze. Ludnosc w getcie potrafi dobrze robic jedna rzecz: potrafi sie szybko mnozyc. Sytuacja sie nawarstwia, zaognia, i zapetla. Nie ma rozwiazania.
    .
    Zydzi byli kiedys stloczeni w gettach. A teraz sami stloczyli innych w getcie. Jedno getto warte drugiego. Trudno jest nie sympatyzowac z Zydami, a takze trudno nie zrozumiec ludzi, ktorych Zydzi wysiedlili. Kto ma wiecej racji: Zydzi czy Arabowie? Kto ma wiecej prawa do terytorium? Prawa to jest ludzki wymysl. Zadna gora ani rzeka nie ma napisane „made in Israel”, albo „made by Arabs”. I jedna, i druga strona sama sobie przyznaje prawa do tego czy innego kawalka planety.
    .
    Kto ma wiecej racji: mysz, ktora ma niezbywalne prawo do zycia, czy kot, ktory ma niezbywalne prawo do jedzenia? Zajmowanie stanowiska w takim sporze swiadczy o braku intelektu. Bedac inteligentem, nie mozna rozstrzygnac, ktora strona ma wieksze prawo do zycia i do jedzenia. Obie maja takie samo.
    .
    Mozliwe jest takze, ze my sami mamy interes po jednej albo po drugiej stronie. Majac interes, mozemy przyznac racje albo ydom, albo Arabom. Czyniac tak, stajemy sie rzecznikami swojego wlasnego interesu. Stajemy sie politykami. Trzeba sobie z tego zdawac sprawe, ze uprawiajac swoja wlasna polityke pilnujemy swojego interesu, ale nie rozstrzygamy sporu, ktory jest z natury swojej nierostrzygalny.
    .
    Mozliwe jest takze, ze jak to zwykle u Polakow, zajmujemy stanowisko w sporze, w ktorym sami nie mamy zadnego interesu. Wlasnie to czyni Polakow trudnymi do zniesienia. Bez zadnej racjonalnej przyczyny Polacy wszystko wiedza lepiej i ciagle sobie nawzajem o tym opowiadaja.

  3. uchachany napisał(a):

    Głosie,
    a tak by the way: jak Ci się podoba nowa ustawa o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, weto wobec której zostało właśnie odrzucone…?
    http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html

  4. Andrzej napisał(a):

    Głosie,
    a poza tym sytuacja Tybetu diametralnie rożni się od Palestyny. Gdyby Palestyńczycy mieli mentalność Tybetańczyków to najprawdopodobniej na terytorium Palestyny pokojowo by współżyły dwa państwa ściśle ze sobą współpracujące. Tybetańczycy bowiem nie mają obsesji na punkcie fizycznej likwidacji Chin. A dla Palestyńczyków głównym celem jest unicestwienie Izraela i nic poza tym się dla nich nie liczy.

  5. głos zwykły napisał(a):

    Andrzeju,
    Sprawa nie jest bez sensu. U nas w Leoncinie i okolicach załatwia się nadal sprawy siekierą, a mamy przecież już XXI wiek! To straszne, niehumanitarne przecież zwierzęta giną już w rzeźniach w sposób bardziej ludzki, niż sami ludzie, których jeszcze przed śmiercią, przypomnę dręczy się PoLSAtem I TVN, że nie wspomnę już o telewizji publicznej. Nawiasem mówiąc nie wiem czy gdyby świniom zaczęto pokazywać taniec z gwiazdami, czy też Kubę Wojewódzkiego, to czy nie zaczęłyby gwałtownie tracić na wadze. Tymczasem u nas w Leoncinie Policja nie działa, nie ma jednak porwań, bo jedyna masarnia została, jak słyszałem odkupiona przez byłego gangstera, a firmy ochroniarskie mają układ z grupami przestępczymi, które kontrolują skutecznie obszczymurków i młodzież przez wkraczaniem w teren chroniony, choć to ostatnie może być pomówieniem, bowiem wydaje mi się, że układ przestępczy, poza policją, sądami, prokuraturą, adwokaturą i lokalnymi władzami został już zupełnie w Nowym Dworze Mazowieckim rozbity :D Aha i nie zwracaj mi uwagi, że trochę wypowiedź swoją podkoloryzowałem i może mieć luźny związek z rzeczywistością, bo o tej porze opowiadania na starej łajbie blogowej muszą być treściwe w wymowie swej strasznej i pełnej grozy. Zbliża się bowiem noc nieprzenikniona. Dobranoc.

  6. uchachany napisał(a):

    Narciarz
    (ad
    narciarz2 Says:
    styczeń 23rd, 2009 at 9:34 po południu)
    No, no,
    jestem przyjemnie zdziwiony…

  7. narciarz2 napisał(a):

    Palestyńczycy zostali zepchnięci do enklaw gett zarówno przez żydów, jak i arabów
    Patrzac na zdjecia z tamtejszych stron ja nie bardzo potrafie odroznic Palestynczykow od Zydow po wygladzie. Mi sie wydaje, ze oni maja duzo wspolnych genow. To oczywiscie powoduje, ze musza sie tym mocniej nienawidzic. Jesli idzie o Arabow, to ja nie wiem, czy Palestynczycy sa czy nie sa Arabami? A zreszta, co to ma za znaczenie? To terytorium jest zajmowane przez myszy, szczury, duze koty, i male koty. Kazdy chcialby je miec dla siebie, i kazdy ma do tego takie samo niezbywalne prawo. Nie ma wyjscia z takiej sytuacji.
    .
    A teraz dobranoc. Zgodnie z prosba Bars spelnilem swoj blogowy obowiazek i dalsza dyskusja moze sie toczyc beze mnie.

  8. Andrzej napisał(a):

    Zofio,
    sama prowokujesz takie, a nie inne moje wpisy. Z jednej strony zachwyty nad Rosją, jej gospodarką czy jej przywódcą. Z drugiej strony ciągłe biadolenia jaki to w Polsce syf, ile to możemy nauczyć się od Rosjan, czy tak jak ostatnio:
    Sami Polacy, którzy walczyli o wolność swego państwa, tak do końca nie bardzo wiedzą jakie ona ma być – wyznaniowe czy demokratyczne, konserwatywne czy liberalne , co w efekcie dało stwór z pozoru demokratyczny, z praktyki państwo ideologiczne, w dużej mierze podporządkowane określonemu wyznaniu.
    Modlitwy, symbole w miejscach publicznych, zasady etyki wyznaniowej narzucane prawu, szkolnictwu, obrzędom świat narodowych, powszechna indoktrynacja, nagonki publiczne na ludzi o odmiennych zasadach – vide casus małoletniej Agaty w ciąży.itp.
    Niczym to się nie różni od indoktrynacji ideologicznej ancien regime.
    Dla mnie po 1989 r jedne obszary stały się wolne, inne są zniewalane i wcale nie czuję się wolnym obywatelem w naszym kraju, aczkolwiek jestem wolnym człowiekiem.
    Moje prawa człowieka i obywatela są nader często w naszym kraju lekceważone czy notorycznie naruszane.

    Poza tym rozumiem jeszcze pretensje do mnie, bo rzeczywiście jestem złośliwy. Ale do Torlina? O co?

  9. głos zwykły napisał(a):

    Słuchajcie muszę iść spać, bo wczoraj wróciłem późno z budowy, by w internecie spędzić noc na zgłębianiu tajemnic betonowych zapraw, sufitów podwieszanych, sztablatur, tudzież piecy i grzejników , a jutro wcześnie na nią muszę wyjechać, powiem więc krótko: czy to są Tybetańczycy, Czeczeni, czy Palestyńczycy, czy też mieszkańcy Afryki, ginący w bratobójczej wojnie – nie możemy się moralnie na takie wojny godzić, bowiem w przeciwnym razie popadniemy w absurd i hipokryzję. Raz będziemy bronić myszkę, a raz kota.
    Bardzo przepraszam, że nie mogę wam odpowiedzieć na wszystkie pytania. Jeszcze raz dobranoc.

  10. Andrzej napisał(a):

    A to dla tych, którzy żyli złudzeniami co do nowego prezydenta USA.
    http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html

  11. Andrzej napisał(a):

    I raport w sprawie ubiegłorocznego konfliktu w Gruzji.
    http://wiadomosci.gazeta......l?skad=rss

  12. jasnaanielka napisał(a):

    głosie – właściwie w swoim wpisie powtarzasz to, co ja parę dni temu też sugerowałam…
    http://kuczyn.com/2009/01.....ment-67888
    Pisałam, że bojownicy Hamasu, gdyby byli uczciwi i bohaterscy – jak o sobie mówią, powinni przestać się chować za plecami kobiet i dzieci, założyć mundury i walczyć, jak na żołnierzy przystało.
    Ale ich filozofia jest inna, oni chcą pełnić rolę skrzywdzonych ofiar i te kobiety i dzieci są im potrzebne, oni ich nie zamierzają w jakikolwiek sposób chronić. Żydzi ze strefy przygranicznej swoich dzieci nie wystawiają na cel ostrzału „śmiesznych rakiet”.
    To nie Izrael jest winien tym tragediom, choć jego pociski w te bezbronne ofiary godzą.
    Mnie to oburza i ja tego nie potrafię zrozumieć, a nawet i nie chcę, bo tego się zrozumieć nie da.
    Żal mi zarówno okaleczonych dzieci palestyńskich jak i siedzących w schronach dzieci izraelskich. Oni mieszkają na tych terenach od zawsze i żadne z nich dobrowolnie się nigdzie nie przeniosą, więc powinni się dogadywać i ze strony Izraela próby rokowań i negocjacji są wciąż ponawiane, ale kończą się zawsze jednakowo, czyli nie kończą się porozumieniem. Tak, jak i ta dyskusja w niczym się nie przyczyni do poprawy losu samych uczestników konfliktu, jak i uczestników tej dyskusji.
    Co do mnie – kończę wypowiadanie się na ten temat.

  13. Edwar D.Dana napisał(a):

    http://wyborcza.pl/1,9008.....gnoza.html
    E.D.D.

  14. jasnaanielka napisał(a):

    No, to jutro do kiosku! Pełny tekst eseju tylko w wydaniu papierowym.

  15. dark side napisał(a):

    galeria z Moskwy:
    http://www.picasaweb.goog.....KBA?pli=1#

  16. Stan napisał(a):

    dark side,

    Twoje moskiewskie zdjęcia mają duszę.

  17. Zofia napisał(a):

    Dark,
    ależ ta Moskwa kolorowa! Zwłaszcza cerkiewki.
    Przyznam się, że w mojej wyobraźni Arbat był nieco inny, ale ja w życiu i w Rosji i w Moskwie nie byłam, a Arbat znam z pieśni Okudżawy głównie.
    Dzięki stokrotne Ci za ten moskiewski przegląd architektoniczny.

  18. narciarz2 napisał(a):

    Dark,
    a gdzie Ty na tych zdjeciach? Byloby milo zobaczyc Ciebie w czerwonych kozaczkach albo i bez.

    Dobranoc.

  19. jasnaanielka napisał(a):

    Pewien wysoki urzędnik powiedział mi kiedyś:
    ;

    Nie chcę prorokować. Niedawno pewien ambasador ważnego państwa powiedział mi: nikt tak naprawdę nie wie, jak jest naprawdę.

    #
    Czytam właśnie wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w dzisieiszym Dzienniku i coś mi każe wkleić tu powyższe cytaty. „Wiem, nie powiem” „Fama głosi” – pan prezes jest depozytariuszem wiedzy tajemnej, którą wykorzysta – oczywiście dla naszego dobra, kiedy już powróci jako premier na scenę. Oczywiście po zwycięskich wyborach! :D
    Dziękuję ci prezesie! ;)

  20. jasnaanielka napisał(a):

    Wprawdzie sezon jeszcze nie ogórkowy, ale weekend przed nami, więc…. trzecie zęby – druga młodość!!!
    http://www.dziennik.pl/zy.....i_sie.html
    Teraz tylko nerwowe oczekiwanie… co na to „słupki?”

  21. dark side napisał(a):

    narciarzu,
    mam chyba tylko jedno zdjecie z moskwy, na ktorym jestem, zrobione przez Ine, ale niezbyt udane. poza tym odchudzilam troche galerie. Ponad 100 zdjec z jednego miejsca to przesada i sadyzm w stosunku do spektatorow:) zamierzam sie ograniczac do 50-ciu ,maksymalnie 70-ciu:)
    .
    jesli chodzi o Twoja opinie o nierozwiazywalnosci konfliktu w miejscach takich jak Palestyna, to pozwole sobie sie z nia nie zgodzic. Zawodowo zajmuje sie rozwiazywaniem podobnych problemow wynikajacych z przegeszczenia i ukladow spolecznych w miastach i znam przypadki udanej rewitalizacji calych dzielnic biedy, gett mniejszosci i socjali.Tam, gdzie wczesniej policja bala sie wjezdzac do interwencji, bo samochody byly podpalane dzis mieszkaja normalni ludzie.Proces taki jest na pewno latwiejszy do przeprowadzenia w miescie bedacym pod jurysdykcja jednego panstwa (ktore moze legalnie zainterweniowac i przeprowadzic skuteczny wieloletni plan naprawy), niz na terenie spornym. niemniej zasady sa te same.
    Coz prostszego niz otworzyc granice, zrownac w prawach ludnosc arabska i zydowska, pozwolic palestynczykom i zydom na nabywanie ziemi,osiedlanie sie i prace na rownych zasadach. Przeciez ten teren tak funkcjonowal przez stulecia. Panstwo zydowskie jest panstwem wyznaniowym, dyskryminujacym nie tylko arabow, ale rowniez inne nacje w tym europejskie. Przy czym kultura zydowska jest bardzo hermetyczna.To co tak bawilo nas, gdy bylo niebezpieczenstwo, ze do wladzy dojda u nas chlopcy z mlodziezy wszechpolskiej, czyli hasla: polska dla polakow, sprawdzanie czystosci rasowej do trzeciego pokolenia wstecz, strach z wykupem ziemi przez niemcow, zydzi praktykuja u siebie w zwielkokrotnionej formie. To nie jest panstwo otwarte ani demokratyczne, szanujace prawa mniejszosci. Zydzi sami o tym pisza (chocby chomsky), sami zwracaja uwage na to ,ze ich religia i zasady wspolzycia sa archaiczne, nie podlegaja modernizacji, nie dostosowuja do wymogow wolnego swiata. O ile islam jako religia ma szeroki ruch modernizatorski o tyle religia zydowska nie.To panstwo gdziekolwiek by nie istnialo w takiej formie- bedzie wywolywac podobny konflikt.
    Chcialabym tez zwrocic uwage na niebagatelna role panstw trzecich, w tym wypadku Stanow, ktore dla wlasnych interesow podtrzymuja skwapliwie ten i inne konflikty na swiecie.

  22. Edwar D.Dana napisał(a):

    Refleksja osobista blogowicza EDD:
    Po co się męczyć i pisać nieudolne notatki?

    http://wyborcza.pl/1,7596.....elscy.html

    Na zakończenie tego przeglądu prasy, napisanego pod dyktando Wielkiego Szefa, proponuję więc prof. Jasiewiczowi, aby ze swoją niewypaczoną wersją historii spróbował się przebić na niezależnych portalach internetowych. Tam ludzie piszą to, co myślą, niekoniecznie przejmując się regułami warsztatowymi. A właściwie z zasady się nie przejmując.

  23. jasnaanielka napisał(a):

    dark side nieustannie mnie zadziwia…

    Coz prostszego niz otworzyc granice, zrownac w prawach ludnosc arabska i zydowska, pozwolic palestynczykom i zydom na nabywanie ziemi,osiedlanie sie i prace na rownych zasadach. Przeciez ten teren tak funkcjonowal przez stulecia.

    ;
    I komu to przeszkadzało ło ło ło!!! ?

  24. karol napisał(a):

    Ministrze,
    To trochę smieszne, ale ja dopiero teraz dostałem się na Twoją stronę. Pozdrawiam. Daj głos.
    Karol s.

Skomentuj