Niedziela 11.06. 2006 r. Szympans też człowiek.
Nie byłem na paradzie równości, ale oglądałem ją w mediach i podobała mi się za jednym wyjątkiem, o którym niżej. To nie był tylko pochód gejów i lesbijek, lecz szerzej, ludzi, którzy przyszli, bo chcą żyć w społeczeństwie i w państwie, pozwalających każdemu żyć jak chce, pod warunkiem żeby nie krzywdził bliźniego i nie narzucał mu, jak on ma żyć. Ja chcę, żeby Polska była takim krajem. Pochód barwny, wesoły, z wyraźną przewagą życzliwości, nad niechęcia, czy agresją.
I pokazał się też kawałeczek innej Polski; wygolonych, często zamaskowanych nacjonalistów, ponurych, pełnych nienawiści, rzucających jaja i kamienie i wrzeszczących; „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Po prostu polski faszyzm. Jest czymś dziwnym, że im większą jacyś goście czują nienawiść do nie takich jak oni, tym łatwiej i głośniej powołują się na wspólnictwo z Bogiem, Honorem i Ojczyzną. Jakby atrybutem tej Trójcy miały być nóż w zębach i wściekłość w głowach. Bóg, Honor i Ojczyzna nie mają szczęścia do fanów.
Ale mam też pretensje do Pani Senyszyn z SLD. Pani ta sparafrazowała niewątpliwie najważniejsze słowa, jakie od zakończenia II Wojny Światowej padły tu nad Wisłą, słowa o „odnowie Ziemi, tej ziemi”. Powiedziała; „Niech ta parada uzdrowi oblicze ziemi, tej ziemi”.
Zrobiła to nie po to, by przywołać myśl Jana Pawła II, lecz po to, by wkomponować Jego słowa w kpiarsko – dyskredytujący, krotochwilny pogwarek. Tak to wyszło i myślę, że tak to było zamierzone. Wyszło głupio i demaskatorsko. Głupio, bo takie pogwarki lewicy nie służą. Mogą robić z niej sektę, mocno oderwaną od trzonu społeczeństwa, której nie będzie się traktowało poważnie. Dla miażdżącej większości ludzi w Polsce, bez względu na polityczne poglądy, także tych popierających SLD, te słowa nie są zwykłymi słowami, lecz słowami z kultu, kultowymi. Być może Pani Senyszyn nie rozumie tego, bo słowa Papieża w roku 1979 wymierzone były w reżim, który tą miażdżącą większość ludzi trzymał pod butem, a wiceszefowa SLD należała wtedy do warstwy dociskającej ów but.
Jej słowa są też demaskatorskie, bo pokazują, że oprócz skraja nacjonalistycznego istnieje drugi skraj, taka lewicowa ekstrema, która też chciałaby urządzić kraj wyłącznie na obraz i podobieństwo swoich upodobań i swoich nienawiści, bo ma ich nie mniej niż Ci wygoleni, tylko w przeciwnym kierunku skierowane.
Minister Giertych, lamentując zaś, że parady nie zakazano postraszył że, jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli, jak w Hiszpanii małżeństwa homosekualne, z prawem do adopcji dzieci. I o zgrozo będą się domagać, żeby prawa człowieka przyznać szympansom, czego podobno już żądają hiszpańscy geje i lesbijki. Muszę powiedzieć, że mi się to podoba, zważywszy na niewielką różnicę, jaka istnieje na przykład między DNA szympansa i ministra, a uczeni odkryli dopiero co, że nawet się z nimi kochaliśmy, generalnie chyba całkiem zwykle, tylko czasami inaczej. Jak to w życiu. Więc skoro prawami człowieka cieszą się działacze LPR, w tym poseł Wierzejski i Młodzież Wszechpolska to i szympansom się należy.
11 czerwca 2006, o godzinie 12:42
Panie Waldemarze, bardzo trafny komentarz odnośnie Parady i całkowicie się z Panem zgadzam :) A sentencja o szympansach po prostu perełka :)
11 czerwca 2006, o godzinie 13:11
W zasadzie się zgodziłbym z Panem, gdyby to tylko była prawda.
Niestety Senyszyn to nie jest margines tylko zasadniczy człon. Nie mam tu na myśli uczestników, tylko organizatorów. Moim zdaniem zależy im na konfrontacji i zwarciu, a nie na walce o tolerancję. Tak było w Krakowie – gdy specjalnie planowano pochód jako kontrmanifestację do procesji na św. Stanisława. Młodzież Wszechpolska i wszyscy z wygolonymi czaszkami są bardzo na rękę (moim zdaniem) organizatorom – pokazują – patrzcie jacy jesteśmy dyskryminowani. A moim zdaniem dyskryminacji w Polsce nie ma. Być może w małych ośrodkach był jeszcze parę lat temu jakiś ostracyzm towarzyski, ale nawet to zanika. Chodzi nie o tolerancję, tylko o afirmację i dodatkowe prawa (małżeństwa, adopcje itd.). A że zdarzają się tacy z wygolonymi głowami? Zdarzają się, ale ilu ich jest? – margines. Czy jeżeli w Gelsenkirchen manifestowało 200 faszystów, to znaczy, że Niemcy sa państwem hitlerowskim, i że zagrożona jest demokracja w Niemczech? A nie słyszałem, żeby Senyszyn, czy Kalisz pędzili do Niemiec ratować kraj przed faszyzmem (tak jak to czynią niemieccy politycy).
Były przeprowadzone badania socjologiczne nt. odczuwania dyskryminacji przez homoseksualistów. Są one jednak bardzo niewygodne dla aktywistów – bo zdecydowana większość nie czuje się dyskryminowana (nie pamiętam wyników, ale mozna to odszukać).
O co więc chodzi? Mniej więcej o to co mówił Lenin o „pożytecznych idiotach”, albo to co dotyczyło pokojowych marszów wielkanocnych na Zachodzie. Ludzie chcą pokoju, tak jak chcą tolerancji. Dopiero po upadku komunizmu okazało się jak wielki udział w ruchach pokojowych na zachodzie miała KGB. A celem było osłabianie Zachodu, a nie żadna wojna o pokój. tylko ci którzy manifestowali za bardzo nie zdawali sobie z tego sprawy. Myslę, że podobnie jest z paradami – wykorzystanie haseł o tolerancji dla swoich specyficznych celów. a jakie są te cele? To widać na Zachodzie: małżeństwa i adopcje homoseksualistów. Depenalizacja pedofilii (partia bodajże w Holandia, niemiecki polityk uczestniczący paradzie), eliminacja z życia publicznego osób niechętnych homoseksualistom (np. katolików, którzy uważają, że homoseksualizm to grzech).
Nie twierdzę, że to źle lub dobrze, że mają takie cele. Mogą je mieć, to oczywiste. Mówię tylko, że cele stawiane dzisiaj to tylko zasłona dymna. Wolałbym, żeby pan Biedroń jasno powiedział o co chodzi.
11 czerwca 2006, o godzinie 16:18
Ja nigdy nie slyszalem zeby gejow czy lizbijki dyskryminowano. To jest polityka. Ciemnote mozna wciskac maluczkim. Czy slyszeliscie kiedys zeby ktos im zabranial lizac kau.
11 czerwca 2006, o godzinie 16:27
Chyba poprzedni komentarz trochę pachnie spiskową koncepcją dziejów. Niech się określi, niech powie, jakie ma cele? A może to jest bardzo proste – chce żyć, jak człowiek.
Straszliwy spisek i niezwykle ciekawy cel – żyć normalnie.
Nota bene, gdy się pisze o tych ruchach pokojowych „sponsorowyanych” przez KGB, to przyjazd Pablo Picasso do Wrocławia, czy wyjazdy Sartre’a, Aragona do Moskwy pokazują, że tego typu polityka krajów totalitarnych zawsze miała krótkie nogi. W związku z tym, skoro się nie pamięta wyników ankiet, na które się wczesniej powołuje, to jakieś to takie niepoważne. Podobnie, jak karkołomna teza o zwarciu i konfrontacji.
11 czerwca 2006, o godzinie 16:28
nie poprzedni, w czasie gdy pisałam, pojawił się jeszcze jeden, ale z nim nie zamierzam dyskutować.
11 czerwca 2006, o godzinie 17:04
Ojej, zmuszasz mnie do grzebania w sieci. Nie gromadzę artykułów które przeczytałem, a gazety wyrzucam. Internet to potęga, więc znalazłem :), link niżej.
W dodatku uważam, że cele organizacji homoseksualnych są inne niż te głoszone publicznie. A żyć sobie mogą jak chcą, i nikomu nic do tego. A że dążą „do zwarcia” (przynajmniej czasem?) to występy Senyszyn, czy planowana manifestacja w Krakowie, jako kontra do procesji na św. Stanisława. Jeżeli to nie jest prowokacja i dążenie do zwarcia to co?
W filmie „Gandi”jest definicja obywatelskiego nieposłuszeństwa. W skrócie chodzi o to, żeby wywołać reakcję władz. Dlatego się prowokuje. Jeżeli władza zareaguje – cel jest osiągnięty. Jeżeli nie zareaguje – to szukamy kolejnego punktu konfliktu, aż zareaguje. A dotyczyło to marszu na wybrzeże w celu wydobywania soli. Podobną taktykę przyjmują organizacje homoseksualne (i mają o tego prawo), przy czym mają inne cele. Dlatego np. reakcja skinów, kiboli, faszystów, albo Wszechpolaków jest analogicznym celem jak reakcja władz (odmowa parady), lub akcje policji – jak w Poznaniu. Dlatego też spodziewam się kolejnych działań prowokacyjnych, do których mają zresztą prawo.
Obiecany link i fragmenty:
http://www.ozon.pl/tygodn....._34_2.html
„W 2002 r. Izabela Jaruga-Nowacka, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn dofinansowała opracowanie raportu o dyskryminacji mniejszości seksualnych w Polsce. Ku jej zaskoczeniu wyniknęło z niego, że dyskryminacji takiej właściwie w Polsce nie ma. Wyników badania nie sposób było podważyć – przeprowadzały je Kampania Przeciw Homofobii i Lambda, organizacje broniące praw homoseksualistów. Po przeprowadzeniu anonimowych ankiet wśród gejów i lesbijek okazało się, że oni sami nie narzekają na swoją sytuację: 86 proc. z nich nie doświadczyło dyskryminacji w miejscu pracy, 94 proc. – w placówkach publicznej służby zdrowia, 86 proc. – w miejscach publicznych (pubach, dyskotekach, sklepach, urzędach). 87,3 proc. zadeklarowało, że nie zaznało złego traktowania w bezpośrednim kontakcie z księdzem Kościoła katolickiego. Także większość (87 i 67 proc.) nie spotkała się z powodu swojej orientacji z przemocą – ani fizyczną, ani psychiczną.
Kolejny taki raport KPH i Lambda sporządziły w 2004 r. Jego wyniki były podobne: niemal 90 proc. homoseksualistów nie spotkało się z dyskryminacją w placówkach służby zdrowia, 70 proc. nie czuje się dyskryminowanych przez przedstawicieli Kościoła katolickiego, 77 proc. potwierdziło, że nie spotkało się z odmową zatrudnienia ze względu na swoją orientację. Według raportu stowarzyszenia Lambda na ujawnienie, czyli „coming out”, przed rodziną decyduje się blisko 70 proc. homoseksualistów, a przed przyjaciółmi – ponad 90 proc. (badanie było prowadzone w dużych miastach, w grupie wiekowej 18–40 lat). Mimo to organizacje gejowskie tworzą obraz zastraszonej mniejszości seksualnej.”
11 czerwca 2006, o godzinie 19:41
zauważ że podajesz dane z 2002 roku, czy nie zauważasz, że od tamtej pory wiele się zmieniło? Następny raport to rok 2004, to także odległa perspektywa. Należy raczej zadać pytanie, dlaczego ostatnio więcej manif feministycznych, czy właśnie wystapień gejów i lesbijek? Chyba sam sobie na to pytanie odpowiedziałeś przytaczając przykład z filmu. I to raczej nie organizacje gejowskie „tworzą obraz zastraszonej mniejszości seksualnej” tylko coś zgoła przeciwnego, na. minister Giertych ingerujący w prace CODN: http://serwisy.gazeta.pl/.....02345.html
11 czerwca 2006, o godzinie 20:31
Panie Waldemarze,
Dziwi mnie brak tolerancji przebijajacy z Pana slow. Slysze w Pana slowach jakas tensknote za narzuceniem jednolitych pogladow – takich wywazony, madrych i nie prowokujacych.
A niech Senyszyn i skinole na wzajem sie prowokuja. Ja sie ciesze, ze zarowno Senyszyn jak i skinole glosza swoje poglady. Tak jest ciekawie i kolorowo.
A dopoki jedni i drudzy maja prawo glosic swe (wedlug mnie) bzdurne poglady, szansa ze jedni lub drudzy narzuca Panu lub mi swoje poglady sa minimalne.
Pozdrawiam,
Dobrowol
11 czerwca 2006, o godzinie 21:56
Myślę że wielu przeciwników parady równości nie rozumie pojęcia tolerancja i równość .Nie polegają one na tym ze homoseksualny ma tolerować sprzeciw heteroseksualnego wobec jego zgromadzania się na ulicach. Oboje maja takie same prawa do wyrażania publicznie swoich poglądów(akceptacji dla homoseksualistów lub nie) oraz do gromadzenia się w miejscach publicznych.
Nawet jeżeli jest tylko jeden homoseksualista w Polsce to ma prawo publicznie przejść ulicami i głosić swoje poglądy o ile oczywiście nie są sprzeczne z prawem. Homoseksualizm nie jest karany (jak np. pedofilia –art.200k.k. ,zoofilia-moim zdaniem niehumanitarne i niedopuszczalne doświadczenie na zwierzętach, choć przyznam ze jest to trochę naciągane.) .Homoseksualizm nie jest również nawet chorobą (został skreślony z listy chorób WHO). Granica dopuszczalności demonstracji nie powinno być własne widzi mi się urzędników(moralność, obyczaje, religijne nakazy) lecz precyzyjne normy prawne. Niestety u nas przepisy dotyczące zgromadzeń ( skądinąd słuszne ) wykorzystywane są do walki ideologicznej.
Organy władzy nie mogą zakazywać pokojowych demonstracji z powodu zagrożenia bezpieczeństwa demonstrujących czy osób postronnych. Prowadzi to bowiem do uginania się przez stroną stosującą silę i skutecznie terroryzuje ludzi myślących inaczej. Państwo ma obowiązek zagwarantować bezpieczeństwo demonstrantom. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest jasne i nie budzi żadnych wątpliwości. Jest więcej niż pewne że Polska sprawy przeciwko organizatorom parad przegra i jeszcze bardziej ,słusznie, nadszarpnie to wizerunek naszego kraju
Zgodnie z prawem możesz robić wszystko byle byś nie krzywdził drugiego. Przy czym krzywda powinna być oceniana wg kryterium obiektywnych a nie subiektywnych . W przeciwnym razie groziłby chaos. Gdyby przyjąć tezę że demonstrując narusza się czyjeś „prawo do oglądania” wydarzeń publicznych to doszlibyśmy do absurdu .Ateiści zakazywali by pielgrzymek ,nie można by było prowadzić kampanii wyborczej ,wszyscy musieliby siedzieć w domach lub przemykać niepostrzeżenie po ulicach. Ba domy należałoby zburzyć bo naruszałyby „prawo do ładnego widoku”. Polska jest dużym krajem, w miastach jest wiele miejsc gdzie można spacerować nie oglądając porady .W mediach znakomita większość tematów dotyczy innej problematyki .Nie podoba ci się przełącz na inny kanał ,kliknij inny temat .To nie wymaga wysiłku.
Argumentacja o zgorszeniu dzieci przez paradę równości jest po prostu niepoważna .W dobie narkotyków i przemocy w szkole ,w telewizji na ulicy nagłośniania przypadków wykorzystywania dzieci przez dorosłych(również księży) pokojowy marsz nikomu nie zniekształci psychiki. Może osoby starsze tego nie pamiętają , ale o istnieniu tzw.” pedałów” dzieci dowiadują się od swoich rówieśników dosyć wcześnie.
Podobnie w przypadku zagrożenia zalewem homoseksualnych żądań w przyszłości. Takie same argumenty padały przy aborcji i eutanazji a tymczasem mamy dosyć restrykcyjne ustawodawstwo w tych kwestiach. Ze względna wpływ kościoła i silny konserwatyzm prędzej staniemy się państwem sklerykalizowanym niż państwem tak tolerancyjnym obyczajowo jak np.Holandia. Przywileje dla homoseksualistów są poza dyskusją nawet dla części posłów SLD. Parady dotyczą jednak praw homoseksualistów a te mają być egzekwowane nawet wbrew woli większości. W przypadku przywilejów należy natomiast uzyskać znaczne poparcie społeczne na co się nie zanosi. Straszenie homoseksualnym tornado jest dowodem na brak argumentów ze strony homofobów.
Parady są potrzebne bo nagłaśniają problem nietolerancji dla homoseksualistów którzy zdecydowali się nie ukrywać swojej orientacji. Na zachodzie problem pokojowych demonstracji jest dla większości przebrzmiały , ale u nas po komunistycznej hibernacji spór się dopiero zaczyna.
Pozwólmy im żyć kolo nas i chodzić na te parady ,ale wymagajmy od nich szacunku dla nas .Czy tak trudno to zrozumieć. Demokracja to rządy większości ale z poszanowaniem mniejszości. NIE NALEŻY MYLIĆ RZADOW WIEKSZOSCI Z TYRANIĄ WIĘKSZOŚCI. Oczywiście denerwują mnie propozycje adopcji homoseksualnych . Wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne jest bardzo kontrowersyjne nie tylko ze względu na uzasadniona obawę wpływu na psychikę dziecka ,ale również na ostracyzm jakim ta rodzina byłaby poddana przez resztę społeczeństwa . Ktoś może zarzucić mi niekonsekwencje, być może ma racje. Uważam jednak ,że delikatna ,do dziś niezbadana, psychika dziecka nie powinna być poddawana takim ,bądź co bądź, eksperymentom.
Jeżeli chodzi zaś o tzw. związki partnerskie to uważam, że dotychczasowe normy prawne zapewniają dostateczną możliwość czy to regulacji spraw spadkowych(testamenty) czy zgody na wiadomość o stanie chorego(pełnomocnictwo szczególne).Polecam artykuł prof. dr. hab. Mirosława Nestorowicza „Dziesięć mitów prawnych gejów i lesbijek” w Rzeczpospolitej z dnia 31.12.2004 .Uprawnienia podatkowe dla małżeństw są słuszne gdyż rodzina ma największe szanse na realizacje funkcji prokreacyjnej.
Podobnie drażni mnie zmasowana działalność progejowskiego lobby starającego się zmusić innych aby polubili kogoś tylko dlatego ,że jest gejem..
Pokojowe demonstracje to jednak zupełnie coś innego. Wrzucanie tych wszystkich zagadnień do jednego worka tzw. promowania homoseksualizmu jest moim zdaniem intelektualnym lenistwem.
12 czerwca 2006, o godzinie 10:23
A mnie słowa Senyszyn nie oburzają. Przy całym szacunku dla dokonań Jana Pawła II, śmieszy mnie upodobanie Polaków do oprawiania w ramki wszystkiego co ma jakikolwiek związek z poprzednim papieżem.
12 czerwca 2006, o godzinie 10:41
Ewo, przypominam, że teoretycznie była to „parada równości”, a nie parada homoseksualistów (w myśl tego, co mówli organizatorzy). Oznacza to, że jest to równość, ale nie dla katolików (zwanych pieszczotliwie katolami). Wypowiedź Senyszyn to zwykła prowokacja – tak jak to opisałem wyżej. Udało się zorganizować manifestację, nikt nie napadł, policja nie pałowała – trzeba szukać innych pól prowokacji i konfliktów. To jest taktyka małych kroków. Dzisiaj kolorowa wesoła parada, za 5 lat obscena jak w Berlinie. I mają prawo do tego dążyć, tak ja mam prawo mówić o prawdziwych celach i ich nie akceptować.
12 czerwca 2006, o godzinie 11:18
Pani Senyszyn ustawia się na pozycji błazna SLD – to jest jej wybór i choć pewnie wzoruje się na Stańczyku, to wychodzi jej to nieszczególnie dobrze. Tak jak z obiecanym ćwiczeniem głosu w kierunku obniżenia tonacji…
Co do parad, to sądzę, że od nich gejów ani przybędzie ani ubędzie. Wolałbym nazywanie takich imprez marszami, bo robi się to po coś a parada kojarzy mi się przejściem pokazowym, by zaistnieć wizualnie i rozpropagować zjawisko. Przy neutralności mojej wobec gejostwa inaczej odbieram ich upominanie się o prawa obywatelskie, o prawo do istnienia w społeczeństwie na równi z innymi, bez wstydu i niezdrowego zainteresowania – inaczej jednak odbieram parady pokazywane w Berlinie, gdzie wylewająca się lubieżność i wyuzdanie budzi mój niesmak. Ale do smaku i niesmaku każdy z nas ma chyba prawo…
12 czerwca 2006, o godzinie 11:31
Slowo do Pana Jana. Janku (to jest mój kuzyn, który mnie mnie tu mocno kąsa) nie zyczę sobie fekaliów na tym forum. Nie bronię Ci mówic tego co myślisz, ale postaraj sie wyrazac swoje mysli bez odwoływania się do kloaki. To jest możliwe, jak sie chwile pomysli.
Szanowny Panie Dobrowol. Tolerancja nie oznacza obojętności. Ja nie domagam sie zamykania ust ekstremistom, jesli nie lamia prawa i Konstytucji swoim gadaniem. Ale to nie znaczy, że mam byc obojętnym wobec tego co mówią.
Słówko do Pani Ewy. Nie wiem ile Pani ma lat, ale dla napewno miażdżącej większości Polaków, ktorzy w roku 1979 mieli powiedzmy lat 18 te słowa Jana Pawła II, to nie jest „jakikolwiek zwiążek z poprzednim papieżem”. To jest modlitwa, piekna, to co sie powtarza to tylko jej fragment. To była modlitwa, wezwanie do sił boskich o wolność od komunistycznej dyktatury. Najbardziej skuteczna polska modlitwa XX wieku. Nie wolno jej, ani jej fragmentu, używać półżartem.
12 czerwca 2006, o godzinie 11:49
Panie Waldemarze, w roku 1979 słowa Jana Pawła II zrobiły na mnie ogomne wrażenie i bardzo często On sam jak i oddźwięk jaki wywoływał ” na tej ziemi” bardzo mnie wzruszały. A jednak, pomimo odpowiedniej liczby lat, nie należę do miażdżącej większości Polaków, choć wdzięczna jestem, że jako to absolutne minimum mogę jeszcze zabrać głos.
12 czerwca 2006, o godzinie 12:08
Waldemar Kuczynski powiedzial
„To była modlitwa, wezwanie do sił boskich o wolność od komunistycznej dyktatury. Najbardziej skuteczna polska modlitwa XX wieku. Nie wolno jej, ani jej fragmentu, używać półżartem. ”
A jezeli ktos sobie zrobi zart z tych slow to co mu Pan proponuje zrobic? Sankcja prawna – n.p. do wiezienia na 10 lat. Czy tylko – sankcja moralna, n.p. nie poda Pan mu reki?
Mam problem nie z tym co Pan mowi tylko jak Pan to mowi. Z Senyszyn mozna sie nie zgadzac, ale zaraz wyzywac ja od ekstremy… i tak samo ze slowami JPII… co to znaczy „nie wolno” zartowac z tych slow?
Owszem wolno. Moze nie wypada. Moze zartujacy z tych slow wystawia sobie w oczach wiekszosci zla cenzure, ale jak nabjbardziej wolno kazdemu kto ma taka potrzebe z tych slow zartowac. Nie musimy sie z nim zgadazac, nie musimy go lubic, ale musimy kazdemy kto ma taka ochote pozwolic zartowac z tych slow…
Dobrowol
p.s. OK, jeszcze raz
12 czerwca 2006, o godzinie 12:31
Szanowna Pani Ewo, na Boga przecież nikt tutaj Pani nie daje z łaski możliwości wypowiadania tego co Pani uważa. Uważamy inaczej i cześć. To samo dotyczy głosu pana Dobrowol. Przecież ja nikomu nie zakazują czego ma nie mówić i nie nakazuję co ma mówić i nie domagam się zakazów, nakazów i kar. Ja mówię co myślę i mnie też nie można zamykać ust. Tak jest uważam tą Panią za lewaczkę, lewicową radykałkę. Uważam też, że ludzie jej podobni mogą tylko lewicę marginalizować. Tak uważam i tyle.
12 czerwca 2006, o godzinie 12:47
Panie Waldemarze,
problem tylko taki, że Senyszyn to nie jest żaden margines, żadna radykałka, tylko „sól czerwonej ziemi”. Bo taka jest (moim zdaniem) postkomuna. Maskuje sie tylko czasem mniej lub bardziej udolnie w zalezności od koniunktury. A homoseksualne organizacje (i zdaje się, że feministyczne również) to taka Senyszyn tylko do kwadratu, które mniej lub bardziej udolnie udają tolerancję.
12 czerwca 2006, o godzinie 13:41
Panie Waldemarze! Zniechęcający jest po prostu coraz większy obszar przestrzeni współnej, który jest zawłaszczany, traktowany jak relikwie, tabu. Uważam, że Polacy w miżdżącej większości są chorobliwie uraźliwi i ja w tej atmosferze zaczynam się dusić. Dlatego słów Senyszyn nie odebrałam jako żartu, czy prowokacji. Ja odebrałam je dokładnie w ich literalnym znaczeniu. I zgadzam się z nimi. Chciałabym, żeby wreszcie coś się zmieniło w mentalności Polaków. Mniej patrzenia w tył, więcej do przodu.
12 czerwca 2006, o godzinie 17:33
Pani Ewa powiedziala Pani dokladnie to co myslalem. Polacy przestrzen publiczna konstruja na zasadzie zakazow, relikwii i tabu — zamiast konstruowac ja na podstawie praw. A gdy spyta sie ich o zrodla zakazu to pojawia sie zaklopotanie.
Nasz gospodarz jest dobrym przykladem. Najpierw mowi: „Nie wolno jej, ani jej fragmentu, używać półżartem”. By po chwili stwierdzic, ze: „ja nikomu nie zakazują czego ma nie mówić i nie nakazuję co ma mówić i nie domagam się zakazów, nakazów i kar”.
Dobrowol
12 czerwca 2006, o godzinie 19:37
Waldku, posluchaj. Skoro Ty poruszasz sprawy bardzo ostro, wrecz prowokacyjnie to i ja moge odpowiedziec ostro. Kiedys nawet bym nie smial, ( wiesz jaki bylem niesmialy ale zycie mnie nauczylo pewnych zachowan) i sluchajac polskiej telewizji dowiedzialem sie po 55-ciu latach ze takie rzeczy sie dzieja, wiec napisalem to tak jak brzmi to w instrukcji dla adeptow homoseksualizmu o penetracji pewnych czesci ciala. Jezeli te parady maja mowic tylko o samej tolerancji to i nalezy mowic o tym zeby wszyscy wiedzieli jakie zachowania mamy tolerowac. Z doswiadczenia moich ostatnich lat poczynilem pewne spostrzezenia. Tutaj w Kanadzie te parady sa u nas w ogole nie organizowane ( czasem w Toronto ) jak chce wygrac wybory Major miasta. Dlaczego w Polsce to ma sie odbywac tak czesto i przy pomocy ludzi nie z Polski. O tych wszystkich sprawach sie tutaj nie mowi i nie znajdziecie nic takiego w telewizji ( nie zobaczysz piersi kobiety, chyba ze na kanale francuskim ). W naszym miescie Majorem byl gej tylko jedna kadencje jak sie okazalo ze jest gejem. Juz sie w miescie nie pokazuje. Homoseksualizm to faktycznie horoba, ale w bardzo malym procencie i oni o sobie nic nie chca mowic ani paradowac. Pozostali to poprostu ludzie ktorzy zamieszkujac razem chlopaki z chlopakami , dziewczyny z dziewczynami robia to bo taka maja moze troche potrzebe a reszte okazje. wiec raczej zboczenie. To zjawisko nie wystepuje na polnocy Kanady gdzie wciaz nie dociera cywilizacja i rozpusta ani AIDS. Kanada jest bardzo tolerancyjna zyje tutaj 28 narodowosci bez konfliktow ale nie na wszystko jest ta tolerancja. Kiedys smiano sie z nas ze nie moglismy przewozic papierosow czy kawy z NRD. Tutaj nie wolno przewiesc wiekszej ilosci papierosow i alkoholu z innej prowincji. Policja stoi na drodze. Co do huliganstwa to juz tez sie najedli wprowadzili z powrotem pozwolenie na dawanie dzieciom klapsow. Bo cale wychowanie mlodych ludzi spadlo tutaj na panstwo. A tak sie nie da bo trzeba byloby wiecej wiezien i obozow dla mlodych ludzi. Wiec odpowiedz sam o jakie wartosci mamy walczyc – TE Z ULICY. Wracajac do parad . Wlasnie dlaczego parada anie przemarsz, jak to ktos zauwazyl na tym forum. Parada to znaczy cos pokazywac. I wtedy np. ida geje bez majtek, czy to jest zachowanie normalne. Temat drugi rownie naciagany jak parady to antysemityzm. Ktos tym tematem kreci i podnosi krzyk na cos czego nie ma. Poniewaz teraz jak tylko chcesz cos powiedziec na temat zydow lu cos z tym zwiazanego odrazu dowiadujesz sie ze jestes antysemita. I to rowniz pokutuje w Kanadzie ale o dziwo tylko w polskim otoczeniu. Mowia otym ciagle Polacy zydowskiego pochodzenia. Jezdzi taki Pan Profesor Wrobel z uniwersytetu torontonskiego i prowadzi wyklady o stosunkach polsko zydowskich ale nie o wszystkim mowi. Jak chcielismy zeby zrobil wyklady o ” Sprawiedliwych Wsrod Narodow Swiata ” – poprostu nie chce. Prawda jest niemile widziana.
13 czerwca 2006, o godzinie 09:10
Dzięki Dobrowol, cieszę się, że ta miażdżąca wiekszość nie jest jednak tak miażdżąca, co zresztą potwierdza wczorajszy sondaż na onet.pl, z którego wynika, że (ok. godz. 16) 53% Polaków nie zgorszyło się słowami Senyszyn.
13 czerwca 2006, o godzinie 13:18
Ja też uważam, że nie zaszkodziło by, aby jakiś dobry duch odmienil nieco oblicze tej ziemi.
14 czerwca 2006, o godzinie 23:55
Drodzy Państwo,
podobne słowa wypowiedziane nie przez JS, lecz przez polityka centrowego/prawicowego przeszłyby bez echa. Tu zaś chodzi o to, że posłużyła się nimi osoba przez niektórych znienawidzona. A do tego – wypowiedziała je do ludzi, którzy są w naszym kraju na ogół obiektem pogardy.
Oskarżenia o bluźnierstwo (?) są w naszym kraju bronią bardzo poręczną. Służą do gnojenia ludzi.
Owszem, z pewnością JS uraziła uczucia wielu ludzi. Lecz ci ludzie także mają uczucia, które są bezceremonialnie szargane przez osoby występujące teraz w roli moralizatorów.