Jestem z Układu

PiS to nacjonalizm, nie patriotyzm.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Mój nowy felieton z Wirtualnej Polski:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sila-PiS-jest-trzecia-prawda-czyli-g-prawda,wid,13284254,komentarz.html

Czytam Raport PiS. Jedna ze wstepnych refleksji, którą umieściłem na Facebooku:

W „Raporcie” PiS napisano „o szczególnej relacji między Narodem
a jednostką, którą nazywamy patriotyzmem”. Patriotyzm nie jest relacją między jednostką a narodem tylko stosunkiem do „patrii”, do Ojczyzny, do tego co po ojcach. Przywiązanie do krajobrazu, do miejsc, do architektury, nawet jak brzydka, do mowy, do przeszłości, do wielu rzeczy, a nie do monolitu Naród. PiS pisze o nacjonalizmie, a nie o patriotyzmie.
Raport PiS jest konterfektem partii polskiego nacjonalizmu. To najgorsze co mogłoby spotkać nas i Europę jeśli by się upowszechniało. Nacjonalizm to jedna strona tej samej kładki na której, po stronie drugiej są faszyzmy. 

Zacząłem współpracę z Wirtualną Polską

poniedziałek, 28 marca 2011

Zacząłem wspólpracę z Wirtualną Polską. Oto mój inauguracyjny tekst:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,To-partia-antyustrojowej-rebelii-mocne-slowa-o-PiS,wid,13266473,komentarz.html

Prezes PiS o sobie

niedziela, 20 marca 2011

Czytałem artykuł Jarosława Kaczyńskiego w „Rzeczpospolitej” o premierze i przegapiłem perełkę. Odkryła ją moja znajoma z Facebooka, pani Magdalena Pityńska, i podzieliła się odkryciem na moim profilu.

Jarosław Kaczyński tak oto opisuje Premiera:

„Jego wyznania wobec czytelników „Gazety Wyborczej” jako żywo przywodzą mi na myśl dylematy Alcesta, głównego bohatera komedii Moliera „Mizantrop”. Alcestowi wszystko się nie podoba z wyjątkiem samego siebie. Wszystkich podejrzewa o podstęp, fałsz i zdradę, podczas gdy problem tkwi w nim samym, a nawet wiele problemów, czyli pycha, upór i egoizm. Niby nie lubi świata salonów, ale w nim tkwi. Niby nie cierpi takich osób jak kokietka Celimena, lwica salonowa, ale żyć bez niej nie może. Niby nie toleruje kłamstwa, ale bez większego problemu sam się oszukuje, byleby mieć złudzenie, że jest kochany. Ostatecznie czuje się przez wszystkich zdradzony i malowniczo cierpi”.

Wytłuszczenie i pochylenie to moje dzieło. Konia z rzędem temu, kto dopatrzy się w tekstach Tuska cokolwiek z tej rzekomo jego charakterystyki. I nie tylko w tekstach , ale w samym zachowywaniu się Tuska. Natomiast jest to bardzo dobra charakterystyka samego Kaczyńskiego, którego świat składa się z zagrożeń, wrogów, ciemnych sił, i tabunów opętanych „wściekłą nienawiścią” do niego jego brata. Szkolny przykład projekcji umeblowania własnej głowy, którego w największej głębi swej jaźni samemu się nienawidzi, którego chciałoby się pozbyć a to niemożliwe, więc projektuje się je, przerzuca na wrogie rzekomo i niedoceniające otoczenie.  Ta właśnie cecha osobowości Kaczyńskiego powinna przekreślić mu drogę powrotu do władzy bo zrobi krajowi koszmarną krzywdę. Nie ma nic gorszego, jak takie wyobrażenia świata splecione z władzą. Z takimi politykami łączą się najgorsze doświadczenia w historii. Nigdy o tym nie zapomnijmy.

Polska racjonalna, czy dziwak full wypas.

środa, 16 marca 2011

Nowe miejsce, bo na poprzednim juz duzo wpisów. Przy okazji dzisiejsze minifelietoniki (limit 420 znaków – świetne ćwiczenie ze zwięzlości) z Facebooka:

Przemówienie Radosława Sikorskiego będzie dobrze odebrane za granicą i przysporzy Polsce uznania. To głos rządu złożonego z ludzi normalnych, nie porąbanych na jakimś tle, wyrażających Polskę, która rozumie czas i może być rozumiana i słuchana. Polskę racjonalną, a nie nadętego, nacjonalistycznego dziwaka full wypas, od którego jak najdalej.

                                                   ***********

W reakcji na mowę Sikorskiego PiS-owskie panoptikum – Prezes, Fotyga, Czarnecki, Waszczykowski, Giżyński. Jedno po drugim wyciąga słowne żylety, bo trudno uznać te mowopodobne dźwięki za mowę. Każde ich słowo ma na celu nie komunikowanie, lecz kancerowanie. Słuchanie ich zaspakaja wyłącznie pragnienie by być widzem w sali tortur.

                                                  ************

W dyskusji o OFE Tusk potraktował Napieralskiego, jak smarkacza i na to zasłużył. Przemawiał, jak smarkacz, napastliwie, kłamliwie w marnym stylu. A po utarciu noska płaczliwie tłumaczył premierowi dlaczego był zaczepny. Bo nie chciał Pan Premier rozmawiać. Uuuuuu! SLD zmień niemądrą taktykę bycia sojusznikiem PiS w uwalaniu PO! To Wam nic nie da.

Czuj Duch!

wtorek, 8 marca 2011

Wpis z Facebooka: 

Dwóch chłopczyków, pewno jacyś PiS-owscy „zetempowcy”, a zarazem  narybek i – wedle tej partii – wzór dziennikarstwa –  zrobiło „wywiad” z prezesem. Pytania, rzadkie, ale po linii i z mimiką pełną szczególnego szacunku dla rozmówcy, przeplata długi monolog; nudny, neurotyczny  o mglistych, ale licznych i potężnych siłach niszczących Polskę. UKŁAD! Kto sądzi, że Chwast trujący przez dwa lata Polskę, zwany IVRP został przez Kaczyńskiego porzucony, niech porzuci nadzieję.  Ziarna i siewcy są. Prezes rzekł: „gdybyśmy my mieli taką większość (jak Orban) to z… całą pewnością IV Rzeczpospolita, by powstała”.

CZUJ DUCH!

A „wywiad” – wzór dla Moniki Olejnik i innych mediów opętanych „wściekłą nienawiścią” do Prezesa jest tu:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9216764,Kaczynski_gromi_Tuska__Bartoszewskiego_i_Olejnik_w.html

Oliwa nieżywa, ale wypływa

sobota, 26 lutego 2011

W dzieciństwie słyszałem takie powiedzenie „Oliwa nieżywa, ale zawsze sprawiedliwa”, co odnosiło się do tego, że prawda prędzej czy później wypłynie. Kilka miesięcy temu w programie Tomasza Lisa tak oto przedstawiłem istotę tego, co moim zdaniem, nastąpiło na pokładzie Tupolewa i było bezpośrednią przyczyną sprawczą katastrofy: 

 „Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym. Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik”

Parę godzin po występie u Lisa dostałem email od pilota, który woził naszych ViP-ów całkowicie przyłączającego się do tej opinii. Ten fragment wypowiedzi krąży po internecie opatrywany przez „pisland” najgorszymi z możliwych obelgami. Ale prawda pomału wyłazi na wierzch, jak ta oliwa. Ostatni jej ruch ku powierzchni to wymyślanie kapitanowi Protasiukowi przez generała Błasika. Biedny ten kapitan i szczerze go żałuję. 

 http://wyborcza.pl/1,75478,9169106,Awantura_przed_Smolenskiem_.html

Na Facebooku dałem taki mikrofelieton odnoszący się i do Smoleńska:

„Niepowstrzymane pragnienie bywa dziełem diabła. Niepowstrzymane pragnienie by znaleźć zrodzony w chorych głowach UKŁAD zawiodło do grobu Barbarę Blidę, niepowstrzymane pragnienie by być na czas w Katyniu zaprowadziło do grobu 96 osób. I niepowstrzymane pragnienie pokazania, że SALON to byli agenci SB zmusiło do zrobienia z Geremka Tajnego Współpracownika SB. Tu choć redaktor Terlikowski przyznał bez migania się, że to był zły postępek”.

Prawdziwie polski salon Michała Karnowskiego.

wtorek, 15 lutego 2011

Napisałem taki oto spokojny, analityczno przestrzegający tekst. Ja człowiek ponoć przeżarty nienawiścią do PiS, a na widok Jarosława Kaczyńskiego toczący pianę z ust, trzęsący się z wściekłości i wygrażający mu pięściami, jak napisał o mnie jeden dość znany mędrek:

http://wyborcza.pl/1,75515,9109569,Pulapka_ataku_w_czas_wyborczy.html 

I oto reakcje bywalców portalu wPolityce.pl (Michał Karnowski) na ten tekst na dodatek nie do nich adresowany. Znajdują się one pod redakcyjną „recenzją” artykułu, niewiele więcej wartą niż te bluzgi, anonimową zresztą, podpisaną (wu-ka): 

„KOMUNISTYCZNY BYDLAK; agent, cadyk; całe się życie kąpało w szambie i za uszami ma się niejedno świństwo, Wystarczy spojrzeć na facjatę Kuczyńskiego; ….po pigule i na oddział; okrągłostołowy pachołku komuny; kawal swini; Zwykła podła czerwona kreatura; czekistowską czujność wyssaliście pod okrągłym stołem z Ptaka Kiszczaka, stetryczały dziad, ścierwo;POtworny renegat, palant;Rabi; porąbany komuch; BYDLAK TUSKOFRAJERNY ;POJEBANIEC, CZERWONY BYDLAK; nienawistna dziadowska morda; wyjatkowa sciera; komusze zoombie z krzywym ryjem; wzorcowa menda; Przerażajacy jest smród czosnku z ust tego pana; czerwona i różowa swołocz”

Oto ich Polska właśnie.

Dodam jeszcze, że cadyk i rabi mi nie przeszkadzają, ale w tym brunatnym towarzystwie te określenia to ciężkie obelgi.

Atak Pięknoduchów

niedziela, 30 stycznia 2011

Moje wpisy z Facebooka:

Od tygodni trwa atak na rząd części ekonomistów, którzy chcą pilnej reformy finansów. Trwają też inne ofensywy przeciw rządowi. Skutki są, gwałtowny spadek notowań PO i wzrost notowań SLD, dzięki Bogu nie PiS. W wyniku tego łącznego ataku wygra nie liberalizm, lecz socjalizm, który jak wiemy kocha trudne reformy. Czy ekonomiści to widzą?

Ostry atak na rząd w roku wyborczym zaowocuje nie sukcesem obozu reform, lecz świadczeń socjalnych, bo PO straci na znaczeniu a wzrosną siły populizmu prawicowego i głównie lewicowego. Ekonomiści nie mogą abstrahować od polityki, bo ich akcja jest polityczna i będzie miała skutki polityczne przypuszczalnie odwrotne od tych, których oczekują.

Ostry atak na rząd w roku wyborczym ze strony jego generalnie zwolenników, aby go popchnąć do szybszego marszu przypomina mi bujanie liną po której idzie nasz ulubiony linoskoczek aby szedł szybciej.

Jeżeli opozycja rozpoczyna walenie w rząd w roku wyborczym to ja rozumiem, ale jeśli w roku wyborczym łomot dają mu jego zwolennicy i nie mogą poczekać z pretensjami parę miesięcy, choć nic nie pili, żeby to robić teraz to to jest polityczna głupota.

Strach przed PiS to nie jest papierowe straszydło, tylko bardzo realne i jeśli ktoś wystawia je na margines, jakby nie istnialo, to ryzykuje, że mu się bardzo duzo wody naleje za kołnierz i wtedy można będzie mówić, no tak ale przecież ja dobrze chciałem. Pamiętajmy, że 47 % rodaków w II turze widziało J.Kaczyńskiego w Pałacu. Może i PO będzie rządzić, ale jeśli powiedzmy będzie PO z 35 % głosów, albo mniej a SLD z 25% to jaka będzie siła reformatorska takiego rządu? A może być gorzej.

Nie zgadzam sie z podejściem wedle zasady „powiedziałem co wiedziałem”. Jeśli się widzi, że na scenie jest tylko jedna silna siła polityczna zdolna trzymać Polskę na drodze rozsądku i potencjalnie najbardziej reformatorska  (nawet jesli różne rzeczy zaniedbała) i jest się jak piszecie zwolennikiem tej siły to jest absurdem jeśli nie czymś gorszym wymierzać jej ciosy akurat na kilka miesięcy przed wyborami i naciskać, by robiła  to co ją jeszcza bardzie położy. Każdy wystepujący w debacie politycznej powinien wiedzieć co pisze, a nie pisać co wie i jakie tego mogą być skutki. I w razie potrzeby powściągnąć sie trochę. Inaczej wkracza do debaty jako pięknoduch, który może narobić sporo szkody mając rację.

Inkwizycja i Paranoja

sobota, 22 stycznia 2011

Z mojego Facebooka:

          Kraj PiS-owskiej Inkwizycji

U Rymanowskiego Kaczyński stwierdził, że jako premier kazałby przez służby sprawdzać eksperów mówiących, inaczej niż on o katastrofie smoleńskiej. Przez jego służby, takie przywrócone do IVRP-owskiej świetności CBA. Potem Hofman zażądał by Rada Etyki Mediów (jeszcze chyba PiS-owska) sprawdziła czy Siekielski nie skrócił Kaczyńskiego i nie wyselekcjonował złych dla niego min. Oby antyplatformiana fobia, którą ze sporym zapałem budzą nawet rozsądne media a ludzie czasem jej ulegają nie pomogła tej mrocznej sile dostać ster państwa. Zamienią Polskę w ponure dziwadło i kraj PiS-owskiej Inkwizycji.

     Równy dystans do paranoi i odmienności

SLD pod Napieralskim chce mieć „równy dystans do PiS i PO”. Częściej jej szef mówi jak PiS, ale niech będzie. Po stronie PiS jest polityczna paranoja, chęć likwidacji III RP, zbudowania Sanacji bis z Wodzem Kaczyńskim i wielka zemsta na wrogach Wodza. Po stronie PO tylko odmienne niż SLD widzenie polityki. Strategia SLD to równy dystans do paranoi i odmienności. To absurd!

Na dodatek Napieralski i ludzie wokół niego, za pewnymi wyjątkami, jakby byli ślepi na to, że ten równy dystans nie daje im awansu w sondażach. Mimo to trzymają się idiotycznej tezy o dwu prawicach z których jedna jest warta drugiej. To takie popłuczyny po marksizmie i koncepcja dla politycznych ślepców, bo tylko tacy mogą nie wiedzieć zasadniczych różnic między PO i PiS.

Pan prezydent nie zdecydował by żyć

czwartek, 20 stycznia 2011

Fragment rozmowy w kokpicie z Gazety Wyborczej

„8.26:11. Dowódca załogi: Panie dyrektorze [do Mariusza Kazany, szefa protokołu dyplomatycznego MSZ, który wszedł do kokpitu], wyszła mgła, w tej chwili i w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść.

8.26:20. Dowódca załogi: Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.

8.26.:25. Dowódca załogi: Tak że proszę pomyśleć nad decyzją, co będziemy robić.

8.26:32. Dowódca załogi: Paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby wisieć [krążyć nad lotniskiem, czekając na poprawę pogody].

8.26:37. Kazana: No to mamy problem…

8.26:38. Dowódca załogi: Możemy pół godziny powisieć i odchodzimy na zapasowe.

8.26:43. Ktoś w kokpicie [zapewne Kazana]: A gdzie jest to zapasowe?

8.26:44. Dowódca załogi: Mińsk albo Witebsk [co oznaczałoby opóźnienie uroczystości w Katyniu o kilka godzin].

8.27.17. Ktoś w kokpicie: Boże kochany.

Trzy minuty później kolejny ważny fragment:

8.29:46. Dowódca załogi: Już jest blisko [chodzi o lotnisko].

8.29.47. Nawigator: Zanim zadecyduje [zapewne ktoś ważny na pokładzie], to może byśmy kartę zrobili w międzyczasie? [chodzi o wprowadzenie do instrumentów pokładowych takich danych, jak np. ciśnienie] Wszystko jedno, czy to będzie Mińsk, Witebsk.

8.29:50. Dowódca załogi: Tak, bardzo proszę.

Po czym załoga wykonuje czynności związane z tzw. kartą podejścia, niezbędne podczas przygotowywania się do lądowania.

Następnie pada wyraźnie zdanie, na czyją decyzję załoga czeka:

8.30:26. Kazana: Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robimy”.

Więcej… http://wyborcza.pl/Polityka/1,103835,8974870,Niech_prezydent_powie__co_robic.html#ixzz3q893PSNS

Dyr. Kazana o powiedzeniu, że mamy problem idzie do Kaczyńskiego i po trzech minutach, tyle mniej więcej trwała więc między nimi wymiana zdań oświadcza, że na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robimy.

Co trzeba jeszcze więcej, by jasnym było, że Kaczyński przez niedanie zgody na odlot  zwalił ten samolot do ziemi, a 96 osób wpędził do grobu. Co więcej do diabła!  W tych trzech minutach nieobecności Kazany przekreśliło się  życie 96 osób. Przez brak decyzji jednej osoby i to najważniejszej. Ważność okazała się śmiercionośna.