Jestem z Układu

Kuczyński mówi 12.6.1989 z Wolnej Europy – „Rządy czynu, czy bezsilności”

wtorek, 4 czerwca 2013

Proszę Państwa,

4.6.1989 to dla mnie Big Bang! Czuję promieniowanie tamtego dnia przez wszystkie dni 24 lat! Najpiękniejszy dla mnie dzień, jako obywatela!

Z tej okazji publikuję treść mojego komentarza w Radio Wolna Europa, który wygłosiłem osiem dni po wyborach czerwcowych. To dziś rodzaj dokumentu historii, bo pokazuje jak w tamtych dniach widoczna była sytuacja w Polsce obserwowana z Paryża. Komentarz jest dość długi, ale sądzę, że będzie dla Państwa interesujący. Są w nim obawy, które okazały się nieuzasadnione i nadzieje, które się potwierdziły. Tekst jest pisany czcionką bez polskich znaków, bo wtedy nie miałem polskiego edytora.

 
             Widziane z daleka.                         Waldemar Kuczynski

                            Rzady czynu czy bezsilnosci ?
                      ——————————————
                  Zwyciestwo wyborcze opozycji wprowadzilo do Zgromadzenia
Narodowego liczna grupe deputowanych. Jednoczesnie wzmocnilo wage polityczna calej formacji opozycyjnej na scenie krajowej, takze             pozaparlamentarnej, w stosunku PZPR i jej coraz bardziej zreszta             niechetnych sojusznikow. Takiego wzmocnienia mozna bylo sie             spodziewac juz po opublikowaniu dokumentow Okraglego Stolu choc             istnialy powody by sadzic, ze ewolucja ukladu sil na korzysc  opozycji bedzie wolniejsza. Stalo sie inaczej wzbudzilo nawet niepokoj, rozproszony przez bezprecedensowa i zaslugujaca na uznanie deklaracje rzecznika prasowego Partii, akceptujaca wynik glosowania. Spektakularne wzmocnienie znaczenia opozycji na krajowej scenie politycznej powinno dac w zasadzie pozytywne skutki gospodarcze. Powazne komplikacje powstac moga natomiast dlatego, ze z wyborczego wedryktu nie beda zapewne wyciagniete  normalne w takich okolicznosciach konsekwencje. 

 Zacznijmy od skutkow pozytywnych. Pojawienie sie wplywowej             opozycji zamyka, miejmy nadzieje na zawsze, okres kiedy decyzje             gospodarcze angazujace ogromne srodki i przesadzajace sytuacje              ekonomiczna na lata podejmowane byly w wyniku przetargow miedzy              nie kontrolowana spolecznie wladza i jej aparatem. W tych przetargach interesy reszty, czyli ogromnej wiekszosci ludzi interpretowane byly calkiem dowolnie bez pytania ich o zdanie. To miedzy innymi doprowadzilo do powstania struktur gospodarczych odwroconych od ludzkich potrzeb i co za tym idzie do upowszechnienia sie przekonania, ze praca nie mozna dojsc do niczego. Mozliwosc wyrazania roznych interesow i punktow widzenia na sprawy ekonomiczne jaka sie obecnie pojawia oraz wywierania nacisku by zostaly one uwzglednione stwarza o wiele bardziej, choc jeszcze nie calko-    wicie, normalne warunki uzgadniania decyzji gospodarczych. Oczywiscie nowa sytuacja nie gwarantuje, ze podejmowane beda zawsze decyzje najlepsze i ze to opozycja bedzie ich inicjatorem. Zdarza sie w systemach demokratycznych, szczegolnie przy trudnosciach gospodarczych, ze pod naciskiem wyborcow albo w obawie przed nimi  unika sie decyzji koniecznych lecz niepopularnych badz podejmuje takie co jeszcze pogarszaja stan rzeczy. W takim wypadku jednak spoleczenstwo w jakims sensie placi za bledy wlasne a nie cudze i co bardzo wazne ma mozliwosci naprawienia tych bledow.
         Przejdzmy teraz do komplikacji jakie w rzadzeniu panstwem i         gospodarka moze spowodowac sytuacja zaistniala w skutek wyborow. W           normalnych warunkach wynik taki pociagnalby przekazanie wladzy w             rece opozycji „Solidarnosciowej”, ktorej wyborcy okazali swe  zaufanie czyli dali legitymacje do rzadzenia krajem. PZPR i jej sojusznicy natomiast, ktorym spoleczenstwo dalo wotum nieufnosci i odmowilo legitymacji powinni przejsc do opozycji aby uwolnieni od ciezarow wladzy mogli pomyslec dlaczego przegrali, zrobic porzadki we wlasnych szeregach wymyslic nowe koncepcje i starac sie odzyskac zaufanie spoleczne dla ewentualnego powrotu do wladzy w ktorychs z nastepnych wyborow. To bylaby sytuacja normalna, krajem       rzadzil by rzad z mandatem a wiec majacy autorytet czyli zdolny do      podejmowania trudnych decyzji i do ich egzekwowania. To normalne              rozwiazanie, najprawdopodobniej w skutek geopolityki nie wchodzi w              gre. Pozostaje rozwiazanie dziwaczne polegajace na tym, ze rzadzil             bedzie nadal rzad koalicyjny wyloniony z formacji pozbawionej mandatu spolecznego a wiec rzad bez legitymacji natomiast majacy mandat i legitymacje zostana w opozycji. Rozwiazanie polegajace na dodaniu paru ministrow „solidarnosciowych” nawet jezeli nie bylyby to ministerstwa zupelnie drugorzedne nie da rzadowi autorytetu a opozycje obciazy odpowiedzialnoscia nie proporcjonalna do wplywu na rzadowe decyzje. Slusznie wiec „Solidarnosc” takie sugestie ze strony koalicyjno-rzadowej odrzuca. Rozwiazaniem zgodnym z logika powyborczej sytuacji a zarazem uwzgledniajacym czynnik geopolityczny byloby -to jest prywatna imaginacja autora – przesuniecie  ministerstw obrony i spraw wewnetrznych oraz ewentualnie spraw  zagranicznych do pionu wladzy prezydenckiej i powierzenie uformowania reszty rzadu solidarnosciowemu premierowi. Taki rzad mialby o wiele wiekszy autorytet co tak bardzo potrzebne jest w obecnej sytuacji krajowej ale najprawdopodobniej nie wchodzi w gre. Pomimo tego wiec, ze przezylismy najbardziej demokratyczne wybory w    historii powojennej ich rezultat dla sprawnosci kierowania panstwem i gospodarka moze okazac sie wrecz niekorzystny. Jak dlugo bowiem PZPR rzadzila bez legalnej opozycji tak dlugo mogla wystarczac legitymacja sily nadajaca autorytet jej decyzjom. Dopuszczenie opozycji oznacza rezygnacje z rzadzenia w oparciu o sile. W tej sytuacji jedynym zrodlem autorytetu wladzy moze byc mandat wyborczy. Jezeli sie z jednego rezygnuje a drugiego nie ma to mozna co najwyzej urzedowac w budynkach panstwowych ale rzadzic        nie mozna. Wladza bowiem to zdolnosc do wplywania na zachowania            obywateli w tym takze – a w obecnym polskim przypadku szczegolnie -zdolnosc do stawiania czola doraznym rewindykacjom ekonomicznym.
        Teoretycznie i nader optymistycznie rozumujac mozna wyobrazic            sobie program sanacji gospodarki polskiej bez czasowego obnizenia           stopy zyciowej, choc napewno bedzie wymagal jej zamrozenia na ladne pare lat. Nie obejdzie sie tez bez surowej dyscypliny finansowej z drenazem pustych pieniedzy wlacznie co odbierane jest  przez spoleczenstwo jako obnizanie jego sily nabywczej i grozi konfliktami. Rowniez zmiana struktury gospodarki polskiej i nadawanie jej rynkowego charakteru wywola bardzo trudne problemy socjalne nie mozliwe do zadawalajacego rozwiazania. Wszystko to na dodatek potrwa dlugo. Szybko poradzic sobie mozna tylko z kolejkami, czarnym rynkiem i spekulacja jezeli tylko znajdzie sie sposob na puszczenie luzem niemal wszystkich cen. Natomiast gdy chodzi o materialny poziom zycia odczuwalne rezultaty gospodarczej kuracji – o ile jest ona wlasciwa rzecz jasna – prawie nigdy nie zjawiaja sie przed uplywem pieciu, szesciu lat a czasami czeka sie jeszcze dluzej. Temu natezeniu problemow nie sprosta w nowej sytuacji politycznej rzad zdewzawuowanej przez wyborcow   koalicji pezetpeerowskiej. Bedzie on tez zla dla Polski wizytowka przy staraniach sie o pomoc ekonomiczna czy przy zabiegach o sciaganie zagranicznego kapitalu. W pelnej sprzecznosci sytuacji gospodarczej kraju rzad slaby potrafi skutecznie wykonywac jedyna tylko funkcje ekonomiczna – drukowac pieniadze. Nie bedzie to wiec rzad czynu lecz bezsily narodowej. Taka sytuacja moze wytworzyc rowniez trudne polozenie dla opozycji wymagajace od niej nie malej odwagi cywilnej. Stanie ona nie raz wobec dylematu; czy popierac konieczne chociaz nie popularne decyzje wladzy dla nadania im autorytetu ponoszac za nie odpowiedzialnosc i konsekwencja jak za wlasne ? Czy sprzeciwiac sie im utrwalajac sytuacje gdy kraj nie              rzadem stoi, co takze bedzie obciazalo konto opozycji u obywateli?
          Nie rzadzac formalnie czyli nie majac tych mozliwosci jakie daje            posiadanie wladzy, opozycja bedzie zmuszona w niej uczestniczyc i             placic za to uczestnictwo pod grozba, ze w przeciwnym razie kraj             pozostanie nadal na rowni pochylej. Oczywiscie te spekulacje moze              przekreslic praktyka znajdujaca czasami rozwiazania wczesniej zupelnie nie widoczne i oby tak sie stalo.
                
                  Sartrouville 12.6.1989         Waldemar Kuczynski

Rządy Kaczyńskich to przestępcze nadużycie władzy.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Mój najnowszy tekst z Wirtualnej Polski.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Waldemar-Kuczynski-rzady-Kaczynskich-byly-przestepczym-naduzyciem-wladzy,wid,15525613,wiadomosc.html?ticaid=1107e1

 

Mój komentarz po nieskazaniu Beaty Sawickiej z Facebooka;

Uniewinnienie Beaty Sawickiej to wielki wyrok. Jeden z najważniejszch od roku 1989. Mam nadzieję, że w razie wniosku o kasację Sąd Najwyższy oddali go. To wyrok umacniający państwo prawa. Drugi po wyroku sędziego Tuleyi, ale ważniejszy bo w sprawie bardzo głośnej, wręcz symbolicznej. I w takiej w której czyn korupcyjny został ewidentnie dokonany. I własnie uniewinnienie, mimo ewidentności czynu nadaje temy wyrokowi wagę i wielkość. Sąd jej od tego czynu nie uniewinnił!! Orzekł jedynie o nielegalności doprowadzania posłanki do tego czynu oraz zbierania dowodów. Te dwa wspomniane wyroki to ważne puklerze przeciwko takim szaleńcom z jakimi mieliśmy do czynienia w latach 2005-2007 i zarazem dyskredytacja, napiętnowanie ich praktyk. Przy okazji dzień po moim tekście w WP dostałem silne wsparcie zawartych tam tez. I wiekszą nadzieję, że może IV RP zostanie osądzona, jak nalezy.

Śmiertelny grzech zaniechania!!

piątek, 19 kwietnia 2013

Jarosław Kaczyński uznał w Rybniku zamach za najlepiej wyjaśniający katastrofę smoleńską. Ja mam swoje wyjaśnienie, które opublikowałem w wp.pl; http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Waldemar-Kuczynski-tak-mogly-wygladac-ostatnie-minuty-lotu-tupolewa,wid,15505834,wiadomosc.html?ticaid=110701

Koniec mojej wojny z PiS!

poniedziałek, 1 kwietnia 2013
MOJA UROCZYSTA DEKLARACJA!
Skoro Jarosław Kaczyński oświadczył, że IIIRP jest demokratyczna i niepodległa, a TU154 rozbił się o brzozę witam go jak brata na przyzbie!
Witaj Jarku w Polsce i już nigdy więcej wojny!

Drogi Tato kup mi lufę!

czwartek, 28 marca 2013

Mój Wielkanocny komentarz z WP. Wraz z nim Wszystkim Wam wierni temu opuszczonemu przeze mnie zdradziecko (i o świcie) blogowi życzę bardzo udanych Świąt. W dobrym zdrowiu i kompanii. W nastroju wiosennym, choć porą zimową.

 http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Waldemar-Kuczynski-Tato-Drogi-kup-mi-lufe,wid,15452769,wiadomosc.html

Smoleńska wiara brzemienna w terror!

piątek, 22 marca 2013

Mój artykuł z „Gazety Wyborczej”. Już chyba konkurencją dla papierowej wersji nie będzie!                                                                               

 Tydzień temu czytaliśmy, że; „Rząd Wenezueli ogłosił powołanie specjalnej państwowej komisji, która zbada, czy prezydent Hugo Chavez został »zarażony« chorobą nowotworową….Intuicja podpowiada nam, że nasz przywódca Chavez został otruty przez mroczne siły”. Oprawa inna, rak zamiast dwóch wybuchów, ale myślenie, jak z zespołu PiS do badania katastrofy smoleńskiej. I, jak wierzących, że była zamachem, a nie wypadkiem. Zauważył to Maciej Stasiński w podszytym czarnym humorem felietonie („Chavez czyli smoleńsk”, „Gazeta”, 15 marca).

Korzystając z tej samej okazji, napiszę coś bez humoru, ponuro. Jest pewne, że wiara w otrucie Chaweza rozkwitnie u „ludu chaweziańskiego”, jak rozkwitła wiara w zamach u „ludu smoleńskiego”. U Polaków, zwolenników PiS i Kaczyńskich. Chavizm i Kaczyzm mają ważną cechę wspólną, są zespoleniem części społeczeństwa w ruch. W strukturę na wpół zorganizowaną na wpół żywiołową. Złączoną pragnieniem nowego ładu, na którego drodze stoi stary ład oraz wrogowie; zewnętrzni i wewnętrzni. Do nowego świata ruch maszeruje na czele z przywódcą; comandante Chavezem, czy Prezesem zwanym „Jarosław Polskę Zbaw”. Każdy ruch jest zjeżony, podejrzliwy. Nie ma lepszej gleby, by wydarzenie odebrane boleśnie przez zjednoczoną w ruch rzeszę, zostało uznane za dzieło wrogów, choćby nie mieli z nim nic do rzeczy. Jak w wypadku smoleńskim i zapewne w śmierci Chaveza.

Ta fałszywa wiara, sama jest złem, ale staje się groźna, gdy ruch zdobywa władzę, czyli dostaje w ręce narzędzia państwa, w tym stanowienie prawa i używanie aparatu ścigania i przymusu. Wiara w wymyśloną krzywdę wyrządzoną narodowi przez wrogów z kraju i z zewnątrz plus władza to groza. Słychać czasem powątpiewające pytanie, czy Jarosław Kaczyński wierzy, że był zamach na samolot prezydencki? Ja uważam, że wierzy. Ale nie to jest tylko ważne, a może wręcz jest nie najważniejsze. Najważniejsze jest, że wierzy w to „lud smoleński”, czyli ruch i jest to wiara – gotów jestem stanąć o zakład – co najmniej tak silna, jak w Pana Boga. To zakorzenienie w ruchu wiary w dwa wybuchy sprawia, że po zdobyciu władzy „wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej” stanie się jednym z najpierwszych i najważniejszych celów władzy. Wręcz jej wyróżnikiem (warto zauważyć jak dużą rangę w sejmowej debacie o polityce zagranicznej nadali temu tematowi posłowie PiS). Będzie tego wyjaśnienia żądał ruch, lud. Szybko i z głowami; najlepiej najbardziej znanymi ale i licznymi, bo wrogów jest wielu. To już zostało zapowiedziane i niestety zapomniane, a jest jedną z najważniejszych zapowiedzi przyszłości na wypadek wygranej PiS. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” (16 kwietnia 2012 r.) Jarosław Kaczyński – dopuszczając, że źródło zamachu, o którym w wielu wypowiedziach już właściwie przesądził, może być w Polsce – powiedział: „incydentalne prawo, na podstawie którego będzie przeprowadzone śledztwo w sprawie 10 kwietnia, jest wręcz konieczne….Chcemy ustawy, by dać odważnym prokuratorom szansę na śledztwo nieskrępowane politycznym strachem ich przełożonych”. Rzecznik prasowy PiS Adam Hofman uzupełnił zaś, że w toku są prace nad nią i nad jakąś, należy sądzić śledczą, instytucją, która ma się tym zająć. Dla tych, którzy wierzą, że w Smoleńsku zamordowano 96 osób to pozytywna zapowiedź. A wieje z niej grozą. Wszystkie bowiem badania i dochodzenia, które zrobiono i są robione potwierdzają, że nie ma dowodu, ani poszlaki, że TU154 padł ofiarą zamachu. Nie może więc być winnych zamachu!

Rzecz w tym, że w razie dojścia PiS do władzy będą musieli być szukani i znalezieni. Będą szukani, bo wierzy w zamach Kaczyński, a jeszcze bardziej, bo wierzą rzesze, którym nie da się tej wiary wyperswadować, ani wyrwać z serc. Raczej ona wyrwie serce przywódcy, gdyby próbował to zrobić. Więc będą szukani z większą zajadłością, z jaką szukani byli w latach 2005-2007 twórcy Układu istniejącego tylko w głowach obu Braci i ich wyznawców. Wtedy chodziło jedynie o korupcję. Teraz szło by o, także istniejący jedynie w głowach, największy zbiorowy mord polityczny na Polakach od Obławy Augustowskiej. Zasługujący więc na o wiele więcej, niż w latach IV RP. Wtedy na końcu poszukiwań, prócz krzywd ludzi, był trup Barbary Blidy i żadnego Układu. Teraz zaczętoby od specustawy i specinstytucji mających odważyć prokuratorów by szukali i, z konieczności, znaleźli winnych wśród niewinnych. Inaczej budowla ruchu smoleńskiego, bazy PiS-owskiej władzy się zawali. Mamy nie tylko zapowiedzi szukania „winnych”, ale i zarys zasięgu obławy. Na Uniwersytecie w Opolu (10 grudnia 2012 r.) Kaczyński mówił, że przygotowywano kilka zamachów, także na pociąg z Prezydentem. Będą więc tropione liczne przygotowania i jedno wykonanie. W innym wystąpieniu zapowiedział rozliczanie wszystkich, którzy otarli się o problem katastrofy smoleńskiej, mówiąc, czy pisząc o niej niewłaściwie. To samo ma dotknąć winnych nieobalenia rządu Donalda Tuska w głosowaniu nad wotum nieufności. Do wszystkich obietnic PiS można podchodzić tak, jak do każdej obietnicy polityków. Ale nie do tych co wyżej. To są wyrazy silnego pragnienia. Zamiary, które będą wykonywane! Wiara smoleńska skojarzona z władzą zawiera furtkę do terroru w kraju. To oczywiście nie będzie terror przypominający stalinowski, czy hitlerowski. Czasy inne, otoczenie Polski inne, ale tak, jak kiedyś musieli być znalezieni „zabójcy Kirowa”, czy „podpalacze Reichstagu”, tak przy władzy danej z rąk ludu smoleńskiego będą musieli być szukani winni zamordowania 96 osób z prezydentem na czele. Choćby z pomocą praktyk prokuratury i służb z lat 2005-2007, których fragment ujawnił sędzia Igor Tuleya. Znajdą się gorliwie tropiący i zasądzający; „odważni” śledczy, prokuratorzy i sędziowie. Wyobraźni czytelnika zostawiam, jak wyglądał będzie kraj objęty smoleńską obławą, samopoczucie obywateli i odbiór Polski w Europie i świecie. Już słyszę, że przesadzam. Wolę to niż przez wstrzemięźliwość wspierać złudzenie, że nic się nie stanie, gdy władzę weźmie nurt nastawiony do szukania zbrodniarzy, których nie ma. Zagrożenie wiążące się z PiS-em i smoleńskim ruchem nie wynika z ich

prawicowości, konserwatyzmu, klerykalizmu, co kto woli. To może być trudne do przyjęcia dla wielu, ale groza wynika z politycznej paranoi tej formacji; od liderów, przez kreatorów opinii publicznej, po wiernych. Z brania za rzeczywistość koszmarnego obrazu Polski, który tkwi tylko w ich głowach. Jarosław Kaczyński uważa, że nie żyje w Polsce, a Polska jest w niewoli. W liście czytanym nad grobem Aleksandra Szczygły napisał przecież „Może jeszcze do Polski nie wrócimy” i pośród zwolenników śpiewa „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Ruch smoleński może łatwo wrócić do Polski. Wystarczy otrząsnąć się z ponurych snów i odkryć, że jest w Polsce; wolnej, niepodległej, choć oczywiście niedoskonałej, a TU 154 spadł przez błędy a nie zamach. Niestety bardziej prawdopodobne jest, że doszedłszy do władzy zwalczał będzie wymyślone koszmary kosztem realnego kraju i rzeczywistych ludzi.

(Gazeta Wyborcza 22.03.2013)

Fiołom smoleńskim do lektury w chwilach otrzeźwienia!

piątek, 15 marca 2013

Fiołom smoleńskim do lektury w chwilach otrzeźwienia!

 http://wyborcza.pl/1,75478,13562965,Falszowanie_danych_technicznych__szkolne_bledy_i_klamstwa.html

Cios w bydlactwo o zamachu!

poniedziałek, 4 marca 2013

Wpis z bloga Agnieszki Kublik. Dnia 1. marca.2013 r.

 Zamach smoleński obalony?

Polscy biegli przeprowadzili w Polsce sekcje zwłok kilku ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym m.in. Anny Walentynowicz, Przemysława Gosiewskiego i Zbigniewa Wassermanna. Nie mają wątpliwości: zginęli w katastrofie lotniczej nie w wyniku wybuchu.

Jednoznacznie potwierdzają to obrażenia. Ze względu na wciąż głoszoną przez PiS teorię spiskową, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu, Naczelna Prokuratura Wojskowa opublikowała fragmenty opinii biegłych: „Przyczyną zgonu obu ofiar katastrofy były rozległe obrażenia czaszkowo – mózgowe i obrażenia klatki piersiowej, co koresponduje z wnioskami zawartymi w opiniach wydanych po sekcjach zwłok przeprowadzonych w Moskwie. Tego typu obrażenia powstają od działania z dużą siłą narzędzi bądź przedmiotów tępych, tępokrawędzistych, którymi mogły być elementy kabiny samolotu pasażerskiego lub kadłuba oraz podłoża. Opisane powyżej mechanizmy powstania obrażeń obu ofiar mogły zrealizować się w trakcie katastrofy lotniczej. W trakcie tego typu zdarzenia, mającego charakter dynamiczny, dochodzi do niedających się w sposób jednoznaczny odtworzyć wielu, nakładających się na siebie mechanizmów powstania obrażeń. Wynika to z wielu kierunków działania sił na ciało człowieka. Powstałe obrażenia są skutkiem sumowania się poszczególnych urazów w pewnym krótkim przedziale czasowym”.

Wcześniej cytowaliśmy wyniki analizy biegłych z poprzednich sekcji zwłok: „Szczegółowa analiza powstania najbardziej charakterystycznych obrażeń: do powstania rozległych obrażeń głowy z wymóżdżeniem doszło w wyniku działania od przodu z dużą siłą narzędzia lub przedmiotu tępego o dużej powierzchni, które spowodowało zmiażdżenie głowy w wymiarze przednio-tylnym, z następowym zerwaniem powłok, rozkawałkowaniem kości i wymóżdżeniem. (…) Wielomiejscowe złamania rusztowania kostnego oraz obrażenia klatki piersiowej i wątroby powstały w tym samym mechanizmie jak obrażenia głowy. ”

Prokuratura po raz kolejny informuje, iż „konkluzja opinii sądowo-medycznych jednoznacznie wskazuje, że biegli medycy sądowi nie stwierdzili okoliczności wskazujących na to, iż obrażenia obu ekshumowanych ciał powstały w wyniku wybuchu”.

Nie było wybuchu, nie było zamachu. Co na to największy śledczy PiS? Uzna hipotezę o smoleńskim zamachu za obaloną?

http://wyborcza.pl/autorzy/1,129154,12599685,Strona_Agnieszki_Kublik,,,409537.html?bo=1

Polska bez euro to liliuput w suterenie UE

czwartek, 21 lutego 2013

Mój czwartkowy komentarz w Wirtualnej Polsce

http://wiadomosci.wp.pl/kat,59154,title,Waldemar-Kuczynski-Polska-bez-euro-to-liliput-w-unijnej-suterenie,wid,15352171,wiadomosc.html?ticaid=1101ab

Recenzja godna dziennika Kuczyńskiego!

sobota, 16 lutego 2013
Znalazłem dziś recenzję mojego dziennika pióra Rafała Matyji. Chcę mu bardzo podziękować za tę recenzję i zachęcić do jej przeczytania, a także do zajrzenia do obu tomów mojego dziennika. Ja nie lubię samochwalstwa i go unikam, ale tu muszę napisać, że to jest recenzja godna tego dziennika.  Pierwsza taka, w odróżnieniu od recenzji w Gazecie i Rzeczpospolitej, bardzo „środowiskowych”. A ponadto recenzja publicysty którego bardzo wiele dzieli odemnie w ocenie III RP i IV RP. Pierwsza recenzja, w której autor dostrzegł ten wymiar dziennika, który jest najważniejszy i najtrwałszy ; http://www.nowapolitologia.pl/wydarzenia/recenzje/