Jestem z Układu

Krótko o moim blogowaniu.

środa, 6 maja 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 536 dni (już poniżej dwu lat).

W związku z uwagami Jambruskyego, czy wręcz z zarzutami, o nieregularności moich wpisów na blogu, co sprawia, że blog ma podobno niskie notowania (nie potwierdza tego liczba odwiedzin i odsłon) chcę jeszcze raz powtórzyć moje podejście do blogowego dziennikarstwa. Otwierając blog stworzyłem kącik, polankę, świetlicę, co kto woli, do dyskutowania na dowolne tematy. I do zabierania głosu samemu, gdy z jakiegoś powodu nie mogę, lub nie chcę wypowiadać się w mainstreamie. Chodziło głównie o rozdeptywanie PiS-owskiego chwasta, czyli IVRP. Teraz jest już jego resztówka w Pałacu więc rozdeptuję leniwiej. Nie miałoby dla mnie najmniejszego sensu utrzymywanie blogu, gdyby wiązał się z nim obowiązek dawania co parę dni nowego wpisu, bez względu na to, czy uważam, że powinienem zabrać głos, czy nie, a tylko dlatego, że minęło parę dni. Mam lat 70, jestem emerytem i mam przywilej niepodlegania żadnym obowiązkom, które w jakikolwiek sposób przypominałyby pracę. Pracuję kiedy chcę.  Na razie nie chcę, więc zostawiam Was drodzy bywalcy na Leśnej Polanie, coraz bardziej wiosennej.  I widzę, że całkiem Wam na niej dobrze, co mnie bardzo cieszy.

Debata we mgle.

wtorek, 28 kwietnia 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 544 dni (już poniżej dwu lat).

Słucham komentarzy, czytam je i nie od dziś uważam, że debata polityczna toczy się przy nierozumieniu co się na prawdę dzieje od paru lat. Nie może się przebić do szerszej świadomości podstawowa zmiana zaistniała wraz z pojawieniem się Prawa i Sprawiedliwości, partii która urosła do rangi wpływowej siły antyustrojowej. Takiej siły, o takim znaczeniu nie było wcześniej. Żadna partia po roku 1989 nie miała za główny cel likwidację istniejącego porządku politycznego i zastąpienie go zupełnie innym. PiS, pod kierownictwem Kaczyńskich, taki ma właśnie cel i jest to jedyny cel tej partii. Zniszczyć Trzecią Rzeczpospolitą, porządek tworzony od 20 lat i zastąpić go Czwartą RP wedle ich wyobrażeń, których wzorcem historycznym jest Polska po przewrocie majowym roku 1926. Jeśli się tego nie widzi, jeśli się uważa PiS za partię, jak wszystkie inne, to się niczego nie rozumie z dynamiki politycznej ostatnich lat. Jest się jak człowiek we mgle, które widzi cienie i słyszy chaos głosów i nie potrafi tego uporządkować, by z mgły wyjść. Tkwi w niej ogromna część, jeśli nie większość komentatorów. (więcej…)

Na żurawią polanę!

sobota, 25 kwietnia 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 548 dni (już poniżej dwu lat).

Zapraszam Państwa na polanę, gdzie żurawi stado śpiewających o świcie i o zmierzchu swoją żurawią pieśń. Mam na mojej wsi kilka takich polan wokół. Jeszcze nie słyszałem słowika, ale już kukułkę i pięknie wyśpiewujące kosy a także liczne inne głosy. Z każdym dniem koncert ptasi coraz głośniejszy i coraz bardziej zróżnicowany. Brzmi lepiej jak trele polityczne, choć nie wybrzydzam za bardzo.

Trybunale, szybciej!

piątek, 17 kwietnia 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 556 dni (już poniżej dwu lat).

Kiedy Platforma Obywatelska kierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu między rządem i prezydentem padały głosy, że Trybunał się tym nie zajmie, bo to spór polityczny, a nie kompetencyjny. To nieprawda. Spór polityczny dotyczy treści polityki, a nie tego kto, co ma w niej do powiedzenia. To jest spór o uprawnienia. Nie jestem prawnikiem, ale oprócz znajomości prawa jest też znajomość języka polskiego i nie wyobrażam sobie, by treść Konstytucji można było interpretować wbrew temu co mówi język. Nie sądzę więc, żeby sformułowanie, iż politykę wewnętrzną prowadzi rząd mogło oznaczać, że prowadzi ją także prezydent. Nie wydaje się też, by sformułowanie, iż prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczpospolitej mogło być odczytywane, tak, że jest głową państwa, czyli najwyższą władzą w Polsce. Władzą, której, jak niedawno powiedział Lech Kaczyński nie obowiązują instrukcje, poza może boskimi, ale one daleko i braterskimi. Te blisko i o ich wykonaniu – jak wiadomo od dawna – bratu się raportuje. Od kiedy to przedstawiciel kogokolwiek, jest głową tego kogokolwiek? Otóż w taki właśnie sposób prezydent, jego Kancelaria i jego dominujący brat czytają Konstytucję i w oparciu o takie jej czytanie postępują. To ta strona jest napastniczą częścią konfliktu między rządem i prezydentem. Nie było i nie ma symetrii w tym konflikcie. (więcej…)

Pamięć narodu ma wiele wymiarów.

środa, 8 kwietnia 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 564 dni (już poniżej dwu lat).

Wracam do sprawy, o której pisałem w poprzednim wpisie.

Oto Lech Wałęsa, jako dziewięciolatek sika do kropielnicy. Pokazuje tym istotną cechę osobowości, daje już w dzieciństwie dowód wstrętu do naszej, polskiej, katolickiej wiary. A potem przez lata ukrywa tę prawdę za plakietką Najświętszej Panienki wpiętej w klapę marynarki, aż demaskuje go Paweł Zyzak. Stąd wniosek, że nigdy nie był Polakiem katolikiem, więc jeśli już to był takim Polakiem pośledniego gatunku. Nic więc dziwnego, że został agentem. I to jest najważniejsze, a wszystko inne o wiele mniej. (więcej…)

Historia na jednej nucie.

środa, 1 kwietnia 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 571 dni (już poniżej dwu lat).

Wielka awantura o książkę Pawła Zyzaka – „Lech Wałęsa – idea i historia”. Po obu stronach mobilizacja.  Jednych w obronie dobrego imienia Lecha Wałęsy, drugich w obronie autora i IPN. Nie czytałem książki, a autora widziałem w kilku migawkach telewizyjnych i przeczytałem wywiad z nim w „Rzeczpospolitej” raczej nie wystawiający mu świadectwa mądrości, choćby młodzieńczej, a więc jeszcze nie całkiem dojrzałej. To raczej taki pisopodobny wścieklik pewien, że złapał pana Boga za nogi i ten rozgłos wokół książki może mu tylko zaszkodzić, bo pomyśli, że złapał za nogi całą Trójcę Świętą. Dzięki Lechowi Wałęsie między innymi, żyje w wolnym kraju mogąc pisać, publikować i opluwać (bo z emocji jakie ujawnia w wywiadzie  sądząc, chyba i opluwa Lecha w książce).  (więcej…)

Róbta co chceta (ciąg dalszy)

poniedziałek, 30 marca 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 573 dni (już poniżej dwu lat).

Szanowni Blogowicze,

zostawiam Was na następne dni sam na sam z blogiem, ale nie mam żadnego pomysłu na wpis, a nie mogę wymyślać go na siłę. Dyskutujecie między sobą zawzięcie i jest już postów pod pół tysiąca więc dla ułatwienia otwieram nową stroniczkę.

Mówta co chceta.

wtorek, 24 marca 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 579 dni (już poniżej dwu lat).

Szanowni Bywalcy,

postów już sporo więc dla ułatwienia otwieram wolne miejsce.

 

Właśnie przeczytałem, że PO zdecydowała wystawić Krzaklewskiego do Parlamentu Europejskiego. To duży błąd. Moim zdaniem on na Podkarpaciu przegra, bo może ma elektorat, ale jako gość kojarzony z prawicą ostrą, bardzo PiS-owską, radio maryjną. Jako kandydat PO będzie dla tej prawicy sprzedawczykiem, zdrajcą i przeciwnicy wykorzystają tą jego zdradę.  Nie zyska ich zaufania i nie zyska też zaufania dużej części wyborców PO. Powtórzy się syndrom Millera, który miał duży elektorat jako działacz SDL i żaden, kiedy przeszedł do Samoobrony zdradzając SLD. A ponadto PO straci część wyborców w kraju, którzy nie przełkną Krzaklewskiego na liście Platformy.

Zapłakany Waldy.

piątek, 20 marca 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 583 dni (już poniżej dwu lat).

Słuchałem w czwartek i piątek posłów PO; Chlebowskiego, Waldy – Dzikowskiego i posłankę Katarasińską, którzy uzasadniali platformiany projekt zawieszenia dotacji dla partii politycznych. Wydaje mi się, że spośród różnych możliwości to jest nienajgorszy sposób finansowania partii. Chcę też przypomnieć, że są one niczym nie zastępowalnym, absolutnie niezbędnym elementem demokracji, czyli jedynego ustroju gwarantującego wolność i prawa jednostki. Partie są naszym puklerzem i trzeba o nie dbać, także uważając na wytwarzanie swoistej antypartyjnej mody w debacie publicznej. (więcej…)

Wolne Wnioski z Jerzym Urbanem na wstęp.

poniedziałek, 16 marca 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 587 dni (już poniżej dwu lat).

Szanowni Goście,

wolne wnioski!

Ale najpierw jedna uwaga do Torlina i Jasnejanielki z komentarza pod poprzednim wpisem na temat przeproszenia profesora Ćwiąkalskiego przez Jerzego Urbana.

Zdecydowanie się nie zgadzam z waszymi potępiającymi go uwagami!

Moim zdaniem Urban postąpił z klasą. Został wpuszczony w maliny, przyznał się do tego bez sądu i dał takie sprostowanie, jakiego prawie na pewno nie kazałby mu opublikować sąd. Przecież On za to słono zapłacił. I nie ma w nim żadnego podwójnego dna (Torlin), on powtórzył za co przeprasza i tekst bez wątpienia robi wrażenie całkiem szczerego.

Przy okazji,
nie podzielam od dawna tej rozpowszechnionej negatywnej opinii o Jerzym Urbanie. Uważam, że – jako doradca generała Jaruzelskiego – odegrał bardzo pozytywną rolę w doprowadzeniu tamtej strony do Okrągłego Stołu. A jako rzecznik, był na froncie walki po stronie u której widział niemałe racje. I one były!  Jak i po naszej. Na tym, na konflikcie zasadnych racji polegał dramat lat 1980-1981. (więcej…)