Jestem z Układu

Nie tą drogą LiD!

piątek, 22 lutego 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 881 dni.

Napisałem w „Rzeczpospolitej” tekst o 100 dniach PiS w opozycji, wyjaśniając dlaczego tym razem ważne jest pisanie nie tylko o tym, jak się zachowywał rząd, ale także jak się zachowuje opozycyjny konglomerat PiS złożony z partii PiS i z „prezydenta swojego brata”, będącego szefem PiS. To nie jest zwykła opozycja, lecz, używając języka z czasów PRL, opozycja antyustrojowa, zagrażająca porządkowi demokratycznemu w Polsce, czego dowiodła i za co jej wyborcy podziękowali z odrazą. Wobec tego ani na nią, ani na jej obecność na scenie politycznej nie można patrzeć tak, jak patrzy się na opozycję normalną, która akceptuje ustrój i Konstytucję, a sprzeciwia się rządowi. (więcej…)

Hyde Parku Odsłona Druga

niedziela, 17 lutego 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 883 dni.

Postów sporo, a w głowie pustka więc czas na wolne wnioski!!  

Nie ma pudru na straszydło!

wtorek, 12 lutego 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji „Prezydenta Swojego Brata”
zostało 887 dni.

Dwa lata rządów braci Kaczyńskich, a szczególnie brata Jarosława tęgo nastraszyły tylu Polaków, że gdy nadarzyła się okazja pognali oni do lokali wyborczych, żeby straszydło od władzy przegonić i się udało. Jeszcze przed tym przegonieniem, a o wiele częściej po przegonieniu miłośnicy braci, także z mediów narzekali na zimny wizerunek ich umiłowanych, szczególnie brata Jarosława. W tym zimnie upatrywali ważnej przyczyny odpędzenia go od władzy i to doprowadziło ich do postulatu, aby wizerunek owego straszącego ludzi brata ocieplić, żeby go ogacić, jak się mówi, chcąc zrobić cieplejszym, coś co z natury swej jest zimne. Za chwilę o tym, czy słowo ocieplić oddaje dobrze intencje pisolubnych postulantów. (więcej…)

Róbta co chceta!

wtorek, 5 lutego 2008

Szanowni Bywalcy!

Dziś Hyde Park u Kuczyńskiego. Gadajcie o czym chcecie. Głos należy do Was!

Pałki i Tyłki późnego PRL.

piątek, 1 lutego 2008

 Minęła 30 rocznica założenia Towarzystwa Kursów Naukowych, pod którego skrzydłami działał Latający Uniwersytet. To były wykłady i seminaria, całkiem jawne, ogłaszane w prasie podziemnej, z podawaniem imienia i nazwiska wykładowcy i z adresem gdzie wykład, czy seminarium miały się odbywać. Byłem wśród członków założycieli TKN, co oznacza, że znalazłem się w gronie osób, które podpisały deklarację założycielską. Chcę się oderwać od bieżącej kotłowaniny politycznej, bo prawdę mówiąc nie mam pomysłu na wpis z nią związany. Więc postanowiłem powspominać i rocznica TKN jest dobrą okazją. (więcej…)

Tusk potwierdza cnotliwość Kaczymu.

piątek, 25 stycznia 2008

Dwudziestego pierwszego października wyborcy uniemożliwili realizację koncepcji zwanej Czwartą RP, wrogiej wobec obecnej konstytucji i ustroju. Dwa lata jej realizowania przez PiS wzbudziły największe od upadku komunizmu obawy o demokrację, swobody obywatelskie, a także o pozycję Polski w świecie. One były przyczyną szeregu niezwykłych od 18 lat zjawisk w zachowaniach wyborczych Polaków. A więc nadzwyczajnej mobilizacji elektoratu, bardzo wysokiej wygranej PO, a także wyjątkowej popularności tej partii po wyborach. Platforma wygrała, jako antyPiS! Nie powinna o tym zapomnieć, a obawiam się, że zaczyna zapominać. (więcej…)

Trochę daru do umiaru!

piątek, 18 stycznia 2008

Nie ulega wątpliwości, że gdy gospodarka, to znaczy ludzie i maszyny więcej wytwarzają, to w zasadzie płace i dochody powinny rosnąć. Oczywiście to nie jest żelazna konieczność, czasami nawet w takiej sytuacji dochody powinny rosnąć dużo wolniej, albo nawet nie rosnąć. Na przykład kiedy kraj jest na deficycie; więcej sprowadza niż wywozi, a władza publiczna, państwowa i samorządowa, więcej pożycza niż spłaca. Ale generalnie jeśli gospodarka rośnie to ludziom powinno się żyć lepiej. I od kilku lat gospodarka rośnie, całkiem nieźle, choć chmury zza Atlantyku jakby nadciągały i z tym też trzeba się liczyć. Może być gorzej. Ponieważ jednak gospodarka rośnie i wiele się o tym słyszy w mediach, często z nadmiernym entuzjazmem, to jest zrozumiałe, że wśród różnych grup zawodowych, często dotąd marnie wynagradzanych, jak właśnie nauczyciele, lekarze, pielęgniarki powstaje przekonanie, że ich zarobki muszą wreszcie odczuwalnie wzrosnąć. (więcej…)

Polityka i zdrowie

piątek, 11 stycznia 2008

Kurtuazja wobec głowy państwa nakazywałaby powiedzieć, że wierzę w dobre intencje prezydenta, który postanowił wtrącić się w konflikt między rządem i lekarzami, że wierzę, iż zależy mu na pacjentach i na dobrym zreformowaniu słuzby zdrowia przez rząd. Otóż nie wierzę. Nie wierzę w to patrząc na dwuletnie sprawowanie urzędu przez Lecha Kaczyńskiego. Nie ma w tym okresie ani jednej ważniejszej decyzji, która nie byłaby podyktowana partyjnym interesem PiS i punktem widzenia jego dominującego brata. (więcej…)

Blichtr pałacu, czy realna władza.

piątek, 4 stycznia 2008

Od zwycięstwa Platformy pojawia się często opinia – zarzut, że jej rządy i działania Premiera będą podporządkowane temu, by wygrał w wyborach prezydenckich. W skutek tego – głosi owa opinia-zarzut- dobre rządzenie krajem, które powinno być celem rządu i jego szefa zostanie siłą rzeczy zastąpione przez użyteczne rządzenie krajem. To znaczy takie, które będzie się podobało ludziom do grudnia 2010 roku, a potem mało ważne. Będzie to więc rządzenie z dominacją podlizywania się wyborcom i pajacowania medialnego. Ta opinia zyska sporo sensu, jeżeli rzeczywiście na szczytach PO zapadnie, czy już zapadła decyzja, że najbliższym celem ma być wygranie prezydentury i to jeszcze przez obecnego premiera. (więcej…)

Żadnych „wizji” i „przełomów”.

piątek, 28 grudnia 2007

Rok 2007 to był rok kraksy Czwartej RP. Dla większości Polaków wydarzenie szczęśliwe, ale dla sporej mniejszości powód do żałoby. Należę do większości i 21 październik był dla mnie dniem radości, podobnym trochę do wielkiego szczęścia końca roku 1989 kiedy upadał w Polsce komunizm. Piszę o pewnym podobieństwie, bo nie można przyrównywać wyborów sprzed dwu miesięcy do ogromu przemiany, która dokonywała się osiemnaście lat temu. Podobne było to, że w obu wypadkach odchodziliśmy od nienormalności i wracaliśmy do normalności. Nie przypadkiem to określenie często wtedy używane pojawiło się ponownie teraz. (więcej…)